Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Hegel, Haiti i historia uniwersalna, Susan Buck-Morss
     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 13/04/2014, 22:27 Quote Post

nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej na polskim rynku ukazuje się interesująca i prowokująca książka "Hegel, Haiti i historia uniwersalna" Susan Buck-Morss.

z opisu:
"Kiedy w 2000. roku Susan Buck-Morss opublikowała w „Critical Inquiry” artykuł pt. Hegel i Haiti, wzbudził on ogromne zainteresowanie i wywołał falę krytyki. Autorkę chwalono za spektakularną krytykę eurocentryzmu, ganiono zaś za ożywanie idei humanizmu i historii uniwersalnej. Książka Hegel, Haiti i historia uniwersalna, która powstała w odpowiedzi na krytykę, burzy nasze wyobrażenia o nowoczesności, historii, wolności. Jest ciosem wymierzonym w kanoniczny model uprawiania humanistyki.
Autorka przekonuje, że dla wielu oświeceniowych filozofów, jak Hobbes, Locke, Rousseau a wreszcie Kant, niewolnictwo pozostawało abstrakcyjną ideą i to na tej abstrakcyjnej idei, nie rzeczywistym, historycznym doświadczeniu niewolnictwa, tworzyli swoje koncepcje wolności. Filozofowie pozostawali ślepi na otaczającą ich rzeczywistość polityczną, społeczną i gospodarczą. Hegel pod pewnym względem stanowi wyjątek i dlatego staje się głównym bohaterem jej książki.
Celem Buck-Morss jest poszerzenie granic naszej wyobraźni historycznej, co służyć ma wyzwoleniu się z zaklętego kręgu przemocy. Niewiele jest tak niepozornych książek, które pomieściłyby tyle fascynujących opowieści, nowych interpretacji, tak pobudzały do myślenia i rozpalały wyobraźnię."

o autorce:
"Susan Buck-Morss – profesorka w CUNY Graduate Center, w Nowym Jorku, Professor Emeritus na Cornell University w Ithace. Studiowała przede wszystkim kontynentalną teorię krytyczną, specjalizowała się w myślicielach Szkoły Frankfurckiej. Jej liczne prace naukowe, książki i artykuły czerpią z wielu dyscyplin, m.in. historii sztuki, studiów nad kulturą wizualną, architektury, nauk politycznych, historii, filozofii i politologii. Autorka m.in. książek The Origin of Negative Dialectics (1977), The Dialectics of Seeing (1991), Dreamworld and Catastrophe (2002), Thinking Past Terror (2003)."

user posted image

fragment ksiązki: "Niewidzialny niewolnik"

 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 5/05/2014, 15:06 Quote Post

ciekawy wywiad z Susan Buck-Morss - "Odzyskać uniwersalizm!". Czytamy m.in.:

"Agata Bielik-Robson: W twojej książce o Heglu i powstaniu niewolników na Haiti, która ukazała się właśnie nakładem wydawnictwa Krytyki Politycznej, dużo mówi się o Nowym Humanizmie. W przeciwieństwie do starego humanizmu, który opierał się na pozytywnym i optymistycznym pojmowaniu człowieczeństwa („Człowiek – to brzmi dumnie”, powiedział Maksym Gorki), ten nowy rysuje obraz „człowieczeństwa w kryzysie”: ludzkości, której kulturowe nisze ulegają rozpadowi; której tradycje załamują się wobec nowych wyzwań, ale która właśnie w tym stanie ogólnego zamętu ujawnia kruchą część wspólną.
Twierdzisz, że to ona właśnie powinna stać się podstawą nowego poczucia międzyludzkiej solidarności i nowego uniwersalizmu. Uparcie bronisz perspektywy uniwersalnej, przeciwstawiając się pewnemu trendowi myśli ponowoczesnej, która okopała się w polityce twardej tożsamości – kulturowej, etnicznej, genderowej, klasowej. Twierdzisz, że idea tożsamości wykonała swoją pracę, a teraz należy już zacząć znów ją przekraczać, właśnie w stronę na nowo myślanej perspektywy uniwersalnej. Skąd u ciebie to przekonanie, dość subwersywne jak na stan dzisiejszej (post)humanistyki?

Susan Buck-Morss: Przede wszystkim trzeba sobie powiedzieć, że nie ma jednej tradycji humanistycznej – jest ich wiele. Ja zawsze najpierw przyjmuję postawę historyka, dopiero później filozofa: historia uczy nas, że nic nigdy nie pojawia się w jednej z góry ustalonej, hegemonicznej postaci. Jest więc taki rodzaj humanizmu, jaki krytykuje Michel Foucault, mówiąc o śmierci autora i zaniku podmiotowej instancji działającej; ten rodzaj myśli humanistycznej winduje pojęcie autorstwa i intencjonalnej praktyki. Ale jest też humanizm renesansowy: myśl świecka i uniwersalna, być może uniwersalna właśnie na zbyt łatwy sposób, co sprawiło, że wydała ona z siebie rezultaty odwrotne do zamierzonych, pełne partykularnych i wykluczających definicji człowieczeństwa. Granice tego projektu wyszły na jaw dopiero niedawno, dzięki postkolanialnej krytyce eurocentryzmu, ale także dzięki dynamicznie rozwijającym się studiom nad tradycją muzułmańską, która z kolei poddała krytyce wykluczającą świeckość tego humanizmu, ujawniającą się dziś w rozmaitych antyislamskich fobiach. Jesteśmy istotnie na progu przełomu, ale, co ciekawe, nie jest to przełom, który otwierałby nas na jakiś nowy futurystyczny projekt – a raczej przełom, który kieruje nasz wzrok ku przeszłości i każe nam gruntownie przemyśleć nasze różne historie. A zwłaszcza te historie, które zostały porzucone; linie dziejowe, które nie znalazły kontynuacji. Być może, zaprzepaszczone szanse, które wiodłyby nas ku innym, lepszym przyszłościom. W tym sensie nowy humanizm, szukający nowego uniwersalizmu, jest także nowym historycyzmem: umieszcza się on w innej czasowości niż stary humanizm, który progresywnie orientował się wyłącznie na przyszłość.

A zatem nie jest to ani postmodernizm, ani antymodernizm, a raczej altermodernizm...

Tak, to bardzo dobre pojęcie! „Altermodernizm” zawiera w sobie całą istotę tego projektu, który chce wziąć pod uwagę wszystkie krytyki idei uniwersalnego humanizmu, a jednocześnie pragnie doprowadzić do jego odrodzenia.

Jakie więc byłyby te porzucone linie historyczne, do których dziś należałoby sięgnąć?

Zanim odpowiem na to pytanie, muszę wyłożyć pewne przesłanki: jedną z nich jest przeświadczenie, że globalna historia stanowi całość. Nie jakąś szczelną totalność w rodzaju heglowskiej historii uniwersalnej, która ma wyraźne podział na centrum i peryferia, lecz całość luźną – kolekcję – w której wszystko pozostaje ze sobą powiązane, choć bez hierarchii. Przekonanie to idzie wbrew dość upraszczającemu trendowi, który zapoczątkował multikulturalizm, rozbijając świat na autonomiczne obszary, każdy radykalnie „inny” wobec drugiego. Tak choćby przedstawił historię Ameryki Łacinskiej Enrique Dussel w swoim klasycznym już manifeście, Twenty Theses on Politics (Latin American in Translation), forsując tezę, że historia nowoczesności to wyłącznie narzut kolonialny, z którego ludność tubylcza powinna się wyzwolić. Ten pierwszy multikulturalizm jest także silnie związany z pojęciem tożsamości, które mnie wydaje się równie upraszczające i redukcyjne – i które dziś powinniśmy przezwyciężyć.

Czy to dlatego, że pojęcie tożsamości kulturowej jest w gruncie rzeczy równie esencjonalne jak stare pojęcie natury ludzkiej? Tak samo stawia opór dynamicznemu ujęciu człowieka w strumieniu historii?

Paradoksalnie tak – paradoksalnie, bo przecież miało tej sztywności starego humanizmu zaradzić, ale nie zaradziło. Nie jest tak, że żyjemy w świecie osobnych historii, które przynależą różnym obszarom kulturowym. Raczej jest tak, że żyjemy w świecie splątanych alterhistorii, z których wiele pozostało w stanie uśpienia, potencjalności, nie znalazło szansy na aktualizację. Takie rozstaje spotykamy w dziejach na każdym kroku: drogi rozdzielają się, ale tylko jedna z nich prowadzi ku pełnemu urzeczywistnieniu. Chodzi o to, by cofnąć się i zobaczyć, co zostało stracone wraz ze zwycięską realizacją jednej z alternatyw."

Ten post był edytowany przez septimanus79: 5/05/2014, 15:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 16/07/2014, 20:47 Quote Post

recenzja książki pióra Anny Krześniak "Historyczne poszukiwania wartości uniwersalnych":

"Prawdopodobnie każdy absolwent kursu historii na poziomie gimnazjum czy liceum w Polsce słyszał o Haiti i buncie niewolników, który wybuchł tam na początku XIX wieku. Informacje o nim pojawiają się w kontekście Legionów Polskich wysłanych do jego stłumienia przez Napoleona. Epizod haitański, który niewielu żołnierzy przeżyło, a jeszcze mniejsza ich liczba powróciła po nim do Europy, jest nieodmiennie argumentem w narodowym dyskursie o roli sojuszu z porewolucyjną Francją w odzyskaniu polskiej państwowości. Historię wyspy i jej mieszkańców traktuje się zatem w narracji narodowej i poniekąd europocentrycznej bezrefleksyjnie.

Susan Buck-Morss, amerykańska uczona specjalizująca się w zagadnieniach teorii krytycznej, proponuje mało popularne w zachodniej nauce podejście do historii Haiti. Wydanie Krytyki Politycznej obejmuje dwa eseje – Hegel i Haiti oraz Historia uniwersalna. Pierwszy z nich omawia źródła buntu niewolników i porównuje zapisy konstytucji Haiti z głównymi tezami filozofii Oświecenia. Po publikacji w „Critical Inquiry” w 2000 roku esej wywołał dyskusję nad przyjętą przez autorkę historiozofią. Drugi stanowi odpowiedź na krytykę, z jaką spotkała się przede wszystkim konkluzja o możliwości przeniknięcia uniwersalności ludzkiego doświadczenia poza wielkimi narracjami historycznymi, ale w „rozpęknięciu się wydarzenia historycznego” – w tym wypadku niespotykanym wcześniej skutecznym buncie niewolników i stworzeniu przez nich państwa obywatelskiego.

Dla czytelnika bez przygotowania filozoficznego czy historycznego Hegel, Haiti i historia uniwersalna jest przede wszystkim ciekawą propozycją eksperymentu myślowego. Autorka nie epatuje rozbudowaną narracją historyczną ani filozoficzną. Prezentuje wybrane fakty z epoki i na ich podstawie pokazuje, jak wyjątkowym zjawiskiem był bunt Haitańczyków i ich wolne rządy. Wbrew powszechnemu przekonaniu Oświecenie i jego hasła wolności, równości i braterstwa nie było ruchem w pełni egalitarnym. Albo raczej – nie uwzględniały niewolników jako wchodzących w skład społeczności ludzi; tych, którym również należy się wolność. Podobnie w Afryce, skąd pochodziła większość mieszkańców Haiti, nie uznawano powszechnego prawa do wolności (często byli to jeńcy wojenni, których sprzedawały zwycięskie plemiona). Z tych dwóch przesłanek oraz analizy filozoficznych traktatów Susan Buck-Morss wyciąga wniosek, że na Haiti zaszło coś wyjątkowego, rzucającego światło na istotę człowieczeństwa, a w swej naturze – uniwersalnego.

Eseje nie tylko ze względu na tematykę, lecz również styl i dobór argumentacji są bardzo ciekawe, a autorka nawet trudne zagadnienia potrafi przekazać w sposób ułatwiający ich pojęcie. Dużą zaletą jest konsekwentne przerzucanie szerszych wyjaśnień do przypisów. Co prawda w efekcie są one dość rozbudowane i niejednokrotnie zajmują więcej niż połowę strony. Jednak to od decyzji czytelnika zależy, czy będzie je zgłębiał. Rozwinięte w nich kwestie ułatwiają zrozumienie pewnych dyskursów filozoficznych, zawierają wskazówki dotyczące dodatkowej literatury i wzbogacają narrację o fakty, które przy włączeniu ich do tekstu zasadniczego, by ją rozbijały. Choć przypisy można pominąć, zwłaszcza przy lepszym przygotowaniu merytorycznym, warto je przejrzeć, gdyż są równie interesujące, co główna narracja.

Po książkę Susan Buck-Morss powinni sięgnąć wszyscy zainteresowani humanistyką, ponieważ odbiega ona od popularnych opracowań historycznych. Można się nie zgadzać z tezami autorki oraz reprezentowaną przez nią historiozofią. Jednak uczona daje każdemu uważnemu czytelnikowi bezcenną lekcję – jak obserwować świat, by stawiać nowe pytania i nie bać się nietypowych odpowiedzi na nie. Kto bowiem może przewidzieć, czy nie dotrzemy do odpowiedzi uniwersalnej?"


Ten post był edytowany przez septimanus79: 16/07/2014, 20:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej