|
|
Japoński system karny: kara śmierci ,
|
|
|
|
W serialu Szogun pada taka kwestia ,,Japończycy to ludzie prości i znają tylko jeden rodzaj kary karę śmierci (przez ukrzyżowanie)więzienie pełni tylko funkcję poczekalni na wykonanie wyroku,, chciałbym się dowiedzieć ile to miało wspólnego z prawdą i kiedy taka sytuacja uległa zmianie (generalnie serial mi się nie podobał bo ukazywał Japończyków jako złaknionych krwi psychopatów)
|
|
|
|
|
|
|
|
Serial przedstawia społeczeństwo japońskie z okresu Edo, z całym sztywnym podziałem kastowym, z punktu widzenia europejskiego. Więc sporo kwestii jest przekoloryzowanych.
Oczywiście Japoński system karny przewidywał inne kary niż śmierć, oprócz kary więzienia skazywano na banicję, zsyłkę do obozów pracy/kopalni, konfiskatę dóbr itp. Mówiąc o okresie Edo.
Jeżeli chodzi o karę śmierci to oprócz ukrzyżowania oferował on gotowanie, spalenie, ścieńcie mieczem lub piłą.
Ten post był edytowany przez Sebaar: 29/03/2012, 17:04
|
|
|
|
|
|
|
|
Wg książki Maurice Pingueta Śmierć z wyboru w Japonii, w okresie Edo wobec przestępców z ludu stosowano karę pręgierza, piętnowania, chłosty i wygnania. Skazani na śmierć byli ścinani, paleni lub krzyżowani. Czytałem (Giles Milton, Samuraj William), że ta ostatnia kara w japońskiej wersji polegała na przykuciu skazańca do krzyża i poddaniu go nakłuwaniu włóczniami (formalnie dwoma, ale bywało, że wielokrotnemu). Co ciekawe, Pinguet pisze, iż ukrzyżowanie w Japonii pojawiło się wraz z chrześcijaństwem. Przewidziane było m.in. dla piratów, dlatego faktycznie mógł się go obawiać Blackthorne (którego historyczny pierwowzór nazywał się William Adams; dla ścisłości warto tu dodać, że okres Edo datuje się od 1603 r., a powieściowe przygody Blackthorne'a mają miejsce u schyłku okresu Azuchi-Momoyama). Za rządów Tokugawów stopniami kar dla samurajów były odosobnienie, areszt domowy, rygorystyczny areszt domowy, pozbawienie przywilejów samurajskich, a wreszcie samobójstwo – seppuku, w tej "karnej" odmianie noszące nazwę tsumebara. O technicznych szczegółach seppuku można by długo...
Ten post był edytowany przez Halsey42: 29/03/2012, 17:52
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest na naszym rynku taka książeczka wydana przez Diamond Books pt. Taiho jutsu. Prawo i porządek w epoce samurajów. Całkiem niezła i sporo w niej "mięsa", chociaż jakaś 1/3 poświęcona jest technikom użycia jutte.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z lekkim przymrużeniem oka można powiedzieć, że edykt z 1742 r. przewidywał karę śmierci przez ścięcie również dla piratów... drogowych. Ściślej chodziło o woźniców, którzy spowodowali wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam jeszcze jedno pytanie co groziło samurajowi za zabicie innego samuraja np w pojedynku ?
|
|
|
|
|
|
|
|
W teorii- jeśli był to formalny pojedynek nic. W praktyce wszystko zależało od statusu obu panów i sytuacji. A jesli nie - To było to zwykłe zabójstwo i tak było traktowane.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rado @ 4/04/2012, 15:01) To było to zwykłe zabójstwo i tak było traktowane. W sumie się temu dotąd nie przyglądałem, i stąd pytanie: a w obronie własnej? Pozdrawiam.
P.S. Istnieje przecież obronny aspekt iai. A kolejna sprawa, to zabicie kogoś na rozkaz pana (np. jego politycznego wroga).
Ten post był edytowany przez Halsey42: 4/04/2012, 19:14
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli mówimy o epoce Edo, to o ile wiem każdy akt przemocy zgłaszało się (post factum) do urzędnika nadzorującego rejon/dzielnicę (NAWET jeśli było to "tylko" zabicie chłopa), przedstawiając mu warunki zajścia. Od statusów stron zależała decyzja (poza najbardziej jaskrawymi przypadkami). Zabijanie na rozkaz pana raczej nie było bardzo częste, ale jeśli do niego dochodziło, to wszystkie konsekwencje czynu ponosił nie zleceniodawca, ale "narzędzie". Właśnie dlatego w interesie wszystkich z wierchuszki było nieustanne gloryfikowanie lojalności- wygodniej mieć ślepo posłusznego wykonawcę który po wypełnieniu rozkazu poniesie w milczeniu karę (albo popełni samobójstwo) niż kogoś kto za dużo myśli.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rado @ 4/04/2012, 23:29) Jeśli mówimy o epoce Edo, to o ile wiem każdy akt przemocy zgłaszało się (post factum) do urzędnika nadzorującego rejon/dzielnicę (NAWET jeśli było to "tylko" zabicie chłopa), przedstawiając mu warunki zajścia. Od statusów stron zależała decyzja (poza najbardziej jaskrawymi przypadkami). Dzięki, czyli się zgadza - zabicie w obronie własnej, a nie podczas pojedynku, nie musiało być potraktowane jako zabójstwo.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|