|
|
Wpływ krucjat na wojskowośc zachodnioeuropejską
|
|
|
Qamil
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 103.354 |
|
|
|
Kamil Nowak |
|
Zawód: Student |
|
|
|
|
Mam pytanie odnośnie tego jaki wpływ wywarły krucjaty na przemiany w wojskowości zachodnioeuropejską w XI-XIII wieku. Chodzi mi przede wszystkim o kwestie uzbrojenia, taktyki walki, czy fortyfikacji. Jakie zmiany zaszły w tych dziedzinach?
|
|
|
|
|
|
|
|
Kwestia formacji piechoty. Nauczono się, że w starciu z ruchliwym przeciwnikiem, takim jak konni strzelcy, piechota bywa pomocna pod warunkiem, że nie jest to żadna przypadkowa zbieranina ale względnie zdyscyplinowana formacja złożona z tarczowników i strzelców, wzajemnie współdziałających ze sobą na polu walki. Formacja takiej piechoty mogła być przy tym punktem oparcia dla ciężkiej jazdy, która pod jej osłoną mogła się przegrupować i ponownie przystąpić do szarży. Generalnie, dzięki krucjatom zaczęto doceniać piechotę, choć nie od razu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Napoleon7 @ 8/05/2018, 16:34) Kwestia formacji piechoty. Nauczono się, że w starciu z ruchliwym przeciwnikiem, takim jak konni strzelcy, piechota bywa pomocna pod warunkiem, że nie jest to żadna przypadkowa zbieranina ale względnie zdyscyplinowana formacja złożona z tarczowników i strzelców, wzajemnie współdziałających ze sobą na polu walki. Formacja takiej piechoty mogła być przy tym punktem oparcia dla ciężkiej jazdy, która pod jej osłoną mogła się przegrupować i ponownie przystąpić do szarży. Generalnie, dzięki krucjatom zaczęto doceniać piechotę, choć nie od razu. A gdzie i kiedy? Bo na ile kojarzę, to mniej więcej tuż przed krucjatami właśnie następuje spadek znaczenia piechoty (generalnie wojny o Anglię i wojna bizantyjsko-seldżucka to jej łabędzi śpiew, jeśli chodzi o piechotę wczesnośredniowieczną). Odrodzenie jej nastąpiło dużo później i cholera wie, na ile jakikolwiek związek z tym miały krucjaty (acz sądzę, że niewielki), a ile trochę przypadek, że akurat Flamandowie, Szwajcarzy i Szkoci nie bardzo mieli co innego i musieli sobie jakoś jednak radzić z ciężkozbrojną jazdą rycerską, jeżeli chcieli zachować/odzyskać/uzyskać samodzielność. Skład armii Ligi Lombardzkiej też zresztą miał chyba bardziej podłoże społeczne, aniżeli był świadomą decyzją, związaną z jakimikolwiek doświadczeniami z Outremer.
Ten post był edytowany przez Tromp: 8/05/2018, 21:14
|
|
|
|
|
|
|
|
A choćby podczas bitwy pod Arsuf. Piechota zresztą zawsze była dość istotnym i liczącym się składnikiem armii państw krzyżowców. No i w Bizancjum też odgrywała dość niepoślednią rolę. Ale akurat tu Bizancjum bym nie mieszał.
Ten post był edytowany przez Napoleon7: 8/05/2018, 19:01
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Napoleon7 @ 8/05/2018, 20:00) A choćby podczas bitwy pod Arsuf. Piechota zresztą zawsze była dość istotnym i liczącym się składnikiem armii państw krzyżowców. Wynikało to z potrzeb, czy ze struktury społecznej raczej? Albo z trudnego dostępu do wierzchowców oraz z trudności logistycznych... I czy miało to jakiekolwiek przełożenie na europejski TDW? Bo nie przypominam sobie. Raczej utarło się, że Anglicy wpadli na łuczników po walkach w Walii, a ciężka piechota pojawiła się (choć to twierdzenie nieco błędne, patrz: Liga Lombardzka) wskutek walk Flamandów i Szkotów o niepodległość. Czy też coś, co się przerodziło w "klasyczną" piechotę pikiniersko-strzelczą...
|
|
|
|
|
|
|
|
Tłumaczyć to zapewne można różnie. Teatr działań wojennych i przeciwnicy na Bliskim Wschodzie byli w końcu inni niż w Europie. Ale pewne doświadczenia musiały prędzej czy później zostać przeniesione na teatr europejski. Nie czuję się jakimś specjalistą od średniowiecza, ale czytając sobie o działaniach w Europie i na Bliskim Wschodzie, to można jednak zauważyć pewne prawidłowości. Piechota z pierwszej wyprawy to jednak była zapewne zbieranina. Można podejrzewać, że strzelców było w niej mało (choćby z opisów gdy trwała pod gradem strzał nie potrafiąc zareagować). Z biegiem czasu jednak można zauważyć, że piechota państw chrześcijańskich w Outremer zaczęła odgrywać coraz większą rolę. Została bardziej nasycona strzelcami zachowując znaczną odporność dzięki komponentowi ciężkozbrojnych tarczowników/włóczników. Arsuf to przecież nie był przypadek. Takie doświadczenia zaś musiały przenieść się na grunt Europejski. Istotne znaczenie miła tech przeciwnik, który był taki jaki był.
CODE Raczej utarło się, że Anglicy wpadli na łuczników po walkach w Walii... Jedno nie wyklucza drugiego. Nowe trendy mogą trafiać z kilku kierunków.
Ale to tylko moje przemyślenia. Po prostu znacznie piechoty na Bliskim Wschodzie było większe niż w Europie i nie sądzę by to tak zniknęło bez jakichś konsekwencji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na mój gust akurat wzrostu znaczenia piechoty, który tak naprawdę nastąpił już po upadku Akki (czy, jak kto woli, równocześnie z nim) i to wśród społeczeństw, które niema na pewno żadnego istotnego kontaktu z Outremer nie miały, nie da się połączyć z ruchem krucjatowym. Jest natomiast coś innego. W sumie to też może być przypadek, a dokładniej skutek bogacenia się władców oraz możnych, ale po I krucjacie w Europie Zachodniej notowany jest rozwój murowanych zamków oraz sztuki oblężniczej. I może tu prędzej byłby wpływ krucjat i zapoznania się z arabskimi i (post)bizantyjskimi umocnieniami oraz machinami oblężniczymi?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Została bardziej nasycona strzelcami Tak, ale jakimi strzelcami?
W co byli uzbrojeni ludzie, którzy mogli nawiązać walkę z łucznikami wyposażonymi w łuki refleksyjne?
QUOTE Po prostu znacznie piechoty na Bliskim Wschodzie było większe niż w Europie i nie sądzę by to tak zniknęło bez jakichś konsekwencji. A w Europie były miejsca gdzie piechota pełniła główną rolę jeszcze w XI w. Tacy Anglosasi używali koni głównie do przemieszczania się. Czy z tego wynika, że to Bliski Wschód wcześniej czerpał wzorce z Europy ?
Z kogo zaś czerpali Turcy seldżuccy, z którymi krzyżowcy ścierali się jako pierwszymi, i którzy jako pierwsi zadali im klęski? Oni zdaje się w bitwach stawiali przede wszystkim na konnych łuczników, nie piechotę, która pełniła rolę pomocniczą.
I czy kontakt z nimi mógł nauczyć, że ważniejsza jest piechota, bo oni jej tak skutecznie używali, czy raczej odwrotnie, że generalnie dobrze wyszkolona i uzbrojona piechota ma zawsze przewagę nad kawalerią, jeśli tylko utrzyma szyk?
Czyli jakby wniosek odwrotny od tego o czym piszesz - po kontakcie z armią, gdzie najważniejszym elementem była jazda, ale lekka i strzelcza, uznano, że wobec tego, iż strona krzyżowa stawiała na jazdę ciężką, walczącą bezpośrednio za pomocą szarży, trzeba tę własną jazdę uzupełnić dobrą, strzelczą piechotą.
Ciekawa sprawa .
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE W co byli uzbrojeni ludzie, którzy mogli nawiązać walkę z łucznikami wyposażonymi w łuki refleksyjne? W kusze. Kusznicy, pod osłoną ciężkozbrojnych tarczowników, podobno nieźle sprawiali się w walce z lekką kawalerią strzelczą.
CODE Tacy Anglosasi używali koni głównie do przemieszczania się. No ale akurat on trafili na "śmietnik historii". W XI wieku, z tego co pamiętam (?) piechota ogrywała istotną rolę np. w Italii, w każdym razie tam gdzie kontyngenty na pole walki dostarczały miasta.
CODE I czy kontakt z nimi mógł nauczyć, że ważniejsza jest piechota, bo oni jej tak skutecznie używali, czy raczej odwrotnie, że generalnie dobrze wyszkolona i uzbrojona piechota ma zawsze przewagę nad kawalerią, jeśli tylko utrzyma szyk? W Europie piechota musiała się spotkać z ciężkozbrojną kawalerią. Na Bliskim Wschodzie ich przeciwnikiem byli często konni łucznicy. Sprawna piechota, w połowie strzelcza w połowie ciężka, przeznaczona do bezpośredniej walki, była dla konnych łuczników (i nie tylko!!!) bardzo trudnym przeciwnikiem, szczególnie gdy miała wsparcie w jeździe. Taki wniosek z wypraw krzyżowych można by wyciągnąć.
CODE Czyli jakby wniosek odwrotny od tego o czym piszesz - po kontakcie z armią, gdzie najważniejszym elementem była jazda, ale lekka i strzelcza, uznano, że wobec tego, iż strona krzyżowa stawiała na jazdę ciężką, walczącą bezpośrednio za pomocą szarży, trzeba tę własną jazdę uzupełnić dobrą, strzelczą piechotą. Czy ja wiem... Strzelcza piechota w takich warunkach raczej skazana byłaby na klęskę. Atutem konnych łuczników była ruchliwość - mogli szarży ciężkiej kawalerii po prostu uciec. Piechota nie byłaby w stanie.
Tu raczej by się nasunął inny wniosek - armia musi składać się z różnych formacji, które powinny ze sobą współdziałać na polu walki. Nie ma formacji uniwersalnej i najlepszej. W takim wniosku mieściłaby się i moja uwaga o piechocie i Twoja.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W kusze. No właśnie, i teraz pytanie czy oni pojawili się dlatego, iż pojawiła się odpowiednia broń, czyli kusza (a raczej jej odpowiednio skuteczne wersje), czy kusza pojawiła się dlatego, iż pojawiła się potrzeba?
W sumie tak pomocniczo - czy kusza została zaadaptowana z Bliskiego Wschodu?
QUOTE No ale akurat on trafili na "śmietnik historii". W XI wieku tak, ale tu nie chodzi przecież o efekt, tylko o to, że przez setki lat w Europie piechota miała duże znaczenie. Czy w takim razie trzeba było to jej znaczenie przejmować aż z Bliskiego Wschodu?
QUOTE W Europie piechota musiała się spotkać z ciężkozbrojną kawalerią. Na Bliskim Wschodzie ich przeciwnikiem byli często konni łucznicy. Sprawna piechota, w połowie strzelcza w połowie ciężka, przeznaczona do bezpośredniej walki, była dla konnych łuczników (i nie tylko!!!) bardzo trudnym przeciwnikiem, szczególnie gdy miała wsparcie w jeździe. Taki wniosek z wypraw krzyżowych można by wyciągnąć. A skoro jak sam piszesz w Europie piechota musiała się ścierać z ciężkozbrojną kawalerią, to pozyskanie wiedzy jak skutecznie ścierać się z konnymi łucznikami (w Europie raczej nieużywanymi) przydawało się na... co?
Bo to, że sprawna piechota jest w stanie oprzeć się jeździe wiedziano - po to germańska "konna" piechota generalnie przecież schodziła z koni do walki.
QUOTE Czy ja wiem... Strzelcza piechota w takich warunkach raczej skazana byłaby na klęskę. Atutem konnych łuczników była ruchliwość - mogli szarży ciężkiej kawalerii po prostu uciec. Piechota nie byłaby w stanie. Czyli jakie rozwiązanie widzisz jako lepsze? Wyszkolenie własnych lekkich konnych łuczników?
Czemu Europejczycy tego nie zrobili, trzymając się ciężkiej jazdy walczącej kopią? Ba, rozwijając ją?
Zresztą czy strzelcza piechota byłaby skazana na klęskę widać choćby pod przywołanym przez Ciebie Arsuf. Przecież tutaj chodzi o walkę broni połączonych - strzelczej piechoty i własnej jazdy.
Coś zbliżonego do tego, co powieliła potem RON.
QUOTE Tu raczej by się nasunął inny wniosek - armia musi składać się z różnych formacji, które powinny ze sobą współdziałać na polu walki. Nie ma formacji uniwersalnej i najlepszej. W takim wniosku mieściłaby się i moja uwaga o piechocie i Twoja. I tu pytanie czy ta myśl przyszła do głowy Europejczykom dopiero na Bliskim Wschodzie?
Jak np. Wilhelm Bastard, zwany potem Zwycięzcą, łączył pod Hastings przeciw samej piechocie konnicę, piechotę i strzelców to wzór czerpał z jakiejś krucjaty?
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE W sumie tak pomocniczo - czy kusza została zaadaptowana z Bliskiego Wschodu? Przyznam się, że zbiłeś mi ćwieka. Kuszę znano na Dalekim Wschodzie, ale Rzymianie też coś takiego znali, z tego co się orientuję.
CODE W XI wieku tak, ale tu nie chodzi przecież o efekt, tylko o to, że przez setki lat w Europie piechota miała duże znaczenie. Czy w takim razie trzeba było to jej znaczenie przejmować aż z Bliskiego Wschodu? W XI wieku piechota takie znaczenie to już jednak miała chyba tylko na wyspach. No i tam, gdzie dostęp do koni był ograniczony.
CODE A skoro jak sam piszesz w Europie piechota musiała się ścierać z ciężkozbrojną kawalerią, to pozyskanie wiedzy jak skutecznie ścierać się z konnymi łucznikami (w Europie raczej nieużywanymi) przydawało się na... co? Formacja ciężka piechota-strzelcy plus kawaleria sprawdzała się nie tylko w starciu z konnymi łucznikami. W sumie była dość uniwersalna.
CODE Czyli jakie rozwiązanie widzisz jako lepsze? Wyszkolenie własnych lekkich konnych łuczników? Saraceni też mieli stosunkowo liczną piechotę. Zazwyczaj, najlepszą odpowiedzią na skuteczną formację przeciwnika, jest stworzenie analogicznej formacji u siebie.
CODE I tu pytanie czy ta myśl przyszła do głowy Europejczykom dopiero na Bliskim Wschodzie? Nie wykluczyłbym tego. Ba, uznałbym to nawet za całkiem prawdopodobne. Bo to przecież nowe doświadczenie - ścieramy się z przeciwnikiem, którego do tej pory nie znaliśmy (wosjkowość europejska na Arabów też wpłynęła). Pod Hastings Wilhelm miał to co miał - co było pod ręką. Kontyngenty feudałów, na kształt których wpływu nie miał. Tych strzelców zresztą za duża w swych szeregach, z tego co pamiętam, też nie miał. A to, że odegrali jakąś rolę wynika bardziej z umiejętności (?) ich użycia, co w sumie nasuwało się samo - jak się ma przed sobą mur tarcz który trudno "ugryźć, to jego ostrzał wydaje się naturalnym rozwiązaniem. Nawet jeżeli przynosi ograniczone rezultaty.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 10/05/2018, 9:31) Dla założyciela tematu na pewno przydatne (choć nie wiem, czy mu się będzie chciało wszystko kupować ), ale mi trochę psujesz przyjemność ciekawej dyskusji. Przecież jasne, że mogę sobie wziąć Omana (i na pewno wezmę ), ale pogadać sobie z kimś i dojść do jakichś wniosków samemu też ciekawe.
Zresztą lepiej sobie podyskutować o piechocie w średniowieczu, niż po raz milionowy mielić od nowa politykę...
QUOTE a po zapoznaniu się ze stosownymi pozycjami, wróćmy do tematu...? Zapoznaj się i wracaj, a ja tu z N7 w międzyczasie dalej sobie porozmawiam .
QUOTE Przyznam się, że zbiłeś mi ćwieka. Kuszę znano na Dalekim Wschodzie, ale Rzymianie też coś takiego znali, z tego co się orientuję. A tu można przytoczyć słynny przykład z Aleksjady: https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksjada , w którym Anna opisuje kuszę tak:
QUOTE Jest to łuk barbarzyński [...]. Strzały [...] przebijają na wylot tarczę czy pancerz z grubego żelaza i lecą dalej [...]. Cangra (kusza) działa tak jak, jakby strzelał sam diabeł http://www.historycy.org/index.php?showtopic=50966&st=90
Czyli znali i zapomnieli... aż przybyła I krucjata i pokazała .
Czyli Europa znała ją przed wprawianiem się na krucjaty.
QUOTE W XI wieku piechota takie znaczenie to już jednak miała chyba tylko na wyspach. No i tam, gdzie dostęp do koni był ograniczony. A jeszcze w X w. walczyli tak Normanowie, w każdym bądź razie tradycje były.
QUOTE Formacja ciężka piechota-strzelcy plus kawaleria sprawdzała się nie tylko w starciu z konnymi łucznikami. W sumie była dość uniwersalna. I żeby się tego dowiedzieć trzeba było się wyprawić na Bliski Wschód?
Np. jeśli pod Legnano w 1176 piechota oparła się dzięki fortyfikacjom ciężkiej jeździe to tylko dlatego, że nauczyła się tego dzięki informacjom osób biorącym udział w krucjatach?
QUOTE Saraceni też mieli stosunkowo liczną piechotę. Zazwyczaj, najlepszą odpowiedzią na skuteczną formację przeciwnika, jest stworzenie analogicznej formacji u siebie. Nie wiem, to ma sugerować, że krzyżowcy stworzyli piechotę, bo ją meli Saraceni? Niemożliwe, ale przede wszystkim chodzi przecież o coś innego.
CODE Zazwyczaj, najlepszą odpowiedzią na skuteczną formację przeciwnika, jest stworzenie analogicznej formacji u siebie. To gdzie ta lekka jazda strzelcza u krzyżowców?
QUOTE Nie wykluczyłbym tego. Ba, uznałbym to nawet za całkiem prawdopodobne. Bo to przecież nowe doświadczenie - ścieramy się z przeciwnikiem, którego do tej pory nie znaliśmy (wosjkowość europejska na Arabów też wpłynęła). Pod Hastings Wilhelm miał to co miał - co było pod ręką. Kontyngenty feudałów, na kształt których wpływu nie miał. Tych strzelców zresztą za duża w swych szeregach, z tego co pamiętam, też nie miał. A to, że odegrali jakąś rolę wynika bardziej z umiejętności (?) ich użycia, co w sumie nasuwało się samo - jak się ma przed sobą mur tarcz który trudno "ugryźć, to jego ostrzał wydaje się naturalnym rozwiązaniem. Nawet jeżeli przynosi ograniczone rezultaty. Czyli jak Wilhelm użył "broni połączonych" to zrobił to, bo użył tego "co miał pod ręką", ale jak użyto "broni połączonych" po krucjatach, to dlatego, iż pomysł powstał dzięki kontaktom z Bliskim Wschodem.
Nie wiem czy to takie proste .
|
|
|
|
|
|
|
|
Rafał, a jak byś się odniósł do tego, co napisałem na podstawie parkerowej "Historii sztuki wojennej" odnośnie przywiezienia do Europy nowych machin oblężniczych, ale i rozwiązań fortyfikacyjnych?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Tromp @ 10/05/2018, 18:18) Rafał, a jak byś się odniósł do tego, co napisałem na podstawie parkerowej "Historii sztuki wojennej" odnośnie przywiezienia do Europy nowych machin oblężniczych, ale i rozwiązań fortyfikacyjnych? No cóż, przykładowo Thomas E. Lawrence, bardziej znany jako Lawrence z Arabii, poświęcił temu problemowi pracę The influence of the Crusades on European Military Architecture — to the end of the 12th century .
Natomiast co do machin (trebusz z przeciwwagą?) to musiałbym jednak sobie sprawę odświeżyć, zanim coś napiszę .
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|