|
|
Niemcy: "Alternative für Deutschland", Czym jest "Alternatywa dla Niemiec"?
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 19/04/2020, 21:06) QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 19/04/2020, 21:04) Przeciętny Niemiec ze wschodu to ktoś, kto razem z nami przegrał zimną wojnę i pracuje dla bogatego nazisty z Zachodu, który mu tłumaczy, że nie wolno pewnych poglądów wypowiadać. To chyba jakiś wyższy poziom absurdu. Zgadzam się, i podpisuję obiema łapami.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(force @ 19/04/2020, 20:09) Zgadzam się, i podpisuję obiema łapami.
Oprócz tego, że tak jest.
Nazista, mordował przez 6 lat wojny, osiadł w RFN, odzyskał majątek i śmiał się ofiar, biedujących w byłym bloku wschodnim.
Na tym polega paradoks, że Naziści ekonomicznie wygrali.
|
|
|
|
|
|
|
|
force
CODE Owszem, sa różnice, które cenzus Łaby wyznacza, niemniej przesadzasz, patrzysz na Niemcy jakby istniały, od 1945 roku. U nas do dziś widać różnice między zaborami. A ich geneza sięga podobnego okresu - drugiej połowy XIX wieku. Czyli okresu, kiedy na wschód od Łaby skończyła się pańszczyzna i masy chłopów zostały wrzucone w nowoczesne społeczeństwo. Róźnice między Rosją a Ukrainą i Białorusią, czy między Estonią i Finlandią a Mordowią i Udmurcją są jeszcze starsze.
CODE Przed 1945 rokiem to nie były Niemcy Wschodnie, to Mitteldeutschland, i to od stuleci. Owszem, ale czy coś z tego wynika?
CODE Tu akurat masz rację, idealnie z jednego totalitaryzmu, wcisneli się do drugiego.... Tym łatwiej, że nie aż tak znowu różnego...
Fuser
CODE "Stara" RFN też miała NPD, DVU, czy Republikanów. Miało to kiedykolwiek porównywalne poparcie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Dużo ludzi w Niemczech wschodnich ma polskie nazwiska. Otóż nie pochodzą one ze średniowiecza, bo wtedy ludzie nie mieli nazwisk.
Czytałem badanie, które potwierdziło, że są to ludzie polskiego pochodzenia, którzy migrowali wcześniej, niż przed końcem XIX wieku, kiedy migranci tworzyli polską mniejszość. Ktoś wyemigrował np. w 1850 roku do Madgeburga.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 20/04/2020, 10:22) Dużo ludzi w Niemczech wschodnich ma polskie nazwiska. Otóż nie pochodzą one ze średniowiecza, bo wtedy ludzie nie mieli nazwisk. Czytałem badanie, które potwierdziło, że są to ludzie polskiego pochodzenia, którzy migrowali wcześniej, niż przed końcem XIX wieku, kiedy migranci tworzyli polską mniejszość. Ktoś wyemigrował np. w 1850 roku do Madgeburga. W Berlinie, istniała olbrzymia śląska kolonia, a po wojnie (II światowej) setki tysięcy Niemców z byłych ziem wschodnich Rzeszy zamieszkało , w byłym DDR. Tylko, co to ma do tematu?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 20/04/2020, 0:11) [ FuserCODE "Stara" RFN też miała NPD, DVU, czy Republikanów. Miało to kiedykolwiek porównywalne poparcie? Nie odnosiły na sukcesów w wyborach na szczeblu ogólnokrajowym, ale w wyborach do landtagu niezłe wyniki się zdarzały. U zarania RFN w Bundestagu swoich deputowanych miała Niemiecka Partia Rzeszy. W pojedynczych landtagach sukcesy odnosiła wówczas Socjalistyczna Partia Rzeszy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alexander Malinowski 3 @ 19/04/2020, 20:04) Przeciętny Niemiec ze wschodu to ktoś, kto razem z nami przegrał zimną wojnę...
A kto to jest "my" w tym wypadku?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 19/04/2020, 15:46) Zwróć uwagę, że to jest głównie stare NRD. To ma dwie konsekwencje: 1) To obszary, gdzie w nowożytności doszło do zaostrzenia feudalizmu, a poddaństwo zniesiono dopiero w XIX w. Niemieckość rozwijała się tam w inny sposób niż dalej na zachód, dużo bardziej wschodni. 2) To postkomuna, czyli 45 lat światopoglądowej zamrażarki. Oni nigdy nie przepracowali porządnie nazizmu i III Rzeszy. Te męty zawsze były na dnie, a jak historia zaczęła w tym bełtać kijem, wypłynęły na wierzch. Jak mnie bawią takie głębokie niczym woda w kałuży lewicowe przemyślenia - że jak ludzie głosują nie po naszej myśli, to są faszystami, nazistami, głupim ciemnogrodem etc. Więcej to mówi o poziomie intelektualnym współczesnej lewicy niż o rzeczywistości...
Fakty są zaś takie:
1. Jeśli chodzi o denazyfikację, to Sowieci w swojej strefie okupacyjnej założyli sieć obozów koncentracyjnych w których zginęły dziesiątki tysięcy prawdziwych i domniemanych nazistów (oraz innych ludzi uznanych za wrogów władzy ludowej, np. junkrów). Dla porównania: jak pisze Erhard Cziomer ("Historia Niemiec 1945-1991"), "oblicza się, że w strefach zachodnich w latach 1945-49 wydano orzeczenia skazujące w stosunku do 5025 osób, w tym 806 skazano na karę śmierci, ale wyroki wykonano tylko na 486 osobach". Zaś w niepodległej RFN skazano jeszcze ok. 7 tyś. osób (z czego tylko 182 na dożywocie) spośród szacunkowej liczby 200 tyś. wykonawców zbrodni hitlerowskich i przeszło 8 milionów ludzi należących w 1944 r. do partii nazistowskiej.
2. Społeczeństwo NRD zostało głęboko - o wiele głębiej niż np. polskie, przeorane mentalnie przez dekady realnego socjalizmu, co najlepiej obrazują statystki: wschodnie landy Niemiec są najmocniej zateizowanym (obok Czech) regionem Europy; przyrost naturalny od dawna jest tu ujemny, a większość dzieci rodzi się poza związkami małżeńskimi. Także sugestie, że to jest jakaś zamrażarka, gdzie przetrwała przedwojenna, nazistowska czy choćby konserwatywna, prusko-junkierska mentalność niemiecka brzmią jak kiepski żart.
3. Integracja terenów dawnego NRD z resztą Niemiec w dużej mierze się nie powiodła: mimo wpompowania w nie kolosalnej sumy 2 bilionów euro (od 1990 do 2014 r.) i otwarcia rynków zachodnioeuropejskich tylko przez kilka pierwszych lat po zjednoczeniu wzrost gospodarczy na wschodzie był wyraźnie wyższy niż na zachodzie. Przestrzały technologicznie przemysł wschodnioniemiecki w dużej mierze nie wytrzymał konkurencji z nowoczesnym zachodnim przy tych samych kosztach pracy. Ekonomiczne koszty zjednoczenia wywołały zrozumiałą frustrację mieszkańców wschodu, manifestującą się w głosowaniu na partie antysystemowe - warto zauważyć, że w byłym NRD duże poparcie zdobywa nie tylko AfD ale i postkomunistyczna Die Linke. 4. Dwie główne partie ogólnoniemieckie, CDU i SPD stały się de facto jednym wielkim kartelem politycznym, nie różniącym się w zasadzie niczym pod względem ideowym czy programowym - przy czym to głównie CDU praktycznie całkowicie porzuciła swoją dawną, konserwatywną i chadecką tożsamość, upodabniając się do partii lewicowych (trochę tej tożsamości zachowało się jedynie w CSU). To trochę tak jakby w Polsce PiS upodobnił się przekazem do PO i jeszcze z nią współrządził.
5. Kwestia polityki imigracyjnej państwa stała się w Niemczech tematem tabu: w zasadzie wszystkie partie popierają masowy import imigrantów z krajów muzułmańskich, ignorując liczne opracowania wskazujące że są oni w lwiej części obciążeniem a nie wartością dodaną dla niemieckiej gospodarki generując za to masę problemów kulturowo-społecznych. Jedynie AfD jest w tej materii głosem konsekwentnie krytycznym.
Ten post był edytowany przez Pimli: 31/05/2020, 18:49
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pimli @ 31/05/2020, 19:43) QUOTE(kmat @ 19/04/2020, 15:46) Zwróć uwagę, że to jest głównie stare NRD. To ma dwie konsekwencje: 1) To obszary, gdzie w nowożytności doszło do zaostrzenia feudalizmu, a poddaństwo zniesiono dopiero w XIX w. Niemieckość rozwijała się tam w inny sposób niż dalej na zachód, dużo bardziej wschodni. 2) To postkomuna, czyli 45 lat światopoglądowej zamrażarki. Oni nigdy nie przepracowali porządnie nazizmu i III Rzeszy. Te męty zawsze były na dnie, a jak historia zaczęła w tym bełtać kijem, wypłynęły na wierzch. Jak mnie bawią takie głębokie niczym woda w kałuży lewicowe przemyślenia - że jak ludzie głosują nie po naszej myśli, to są faszystami, nazistami, głupim ciemnogrodem etc. Więcej to mówi o poziomie intelektualnym współczesnej lewicy niż o rzeczywistości... Fakty są zaś takie: 1. Jeśli chodzi o denazyfikację, to Sowieci w swojej strefie okupacyjnej założyli sieć obozów koncentracyjnych w których zginęły dziesiątki tysięcy prawdziwych i domniemanych nazistów (oraz innych ludzi uznanych za wrogów władzy ludowej, np. junkrów). Dla porównania: jak pisze Erhard Cziomer ("Historia Niemiec 1945-1991"), "oblicza się, że w strefach zachodnich w latach 1945-49 wydano orzeczenia skazujące w stosunku do 5025 osób, w tym 806 skazano na karę śmierci, ale wyroki wykonano tylko na 486 osobach". Zaś w niepodległej RFN skazano jeszcze ok. 7 tyś. osób (z czego tylko 182 na dożywocie) spośród szacunkowej liczby 200 tyś. wykonawców zbrodni hitlerowskich i przeszło 8 milionów ludzi należących w 1944 r. do partii nazistowskiej. To napisz w ramach swoich głębokich prawicowych przemyśleń konkretnie i z podaniem źródeł ile to dziesiątek tysięcy prawdziwych nazistów zginęło w okupacyjnej strefie ZSRR. I czemu liczbę zbrodniarzy niemieckich i członków partii nazistowskiej zestawiasz tylko z liczbą wyroków zachodnich strefach okupacyjnych i RFN? Przecież żyli oni nie tylko tam.
Ten post był edytowany przez Fuser: 1/06/2020, 15:34
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE [Pimli,31/05/2020, 18:43]
1. Jeśli chodzi o denazyfikację, to Sowieci w swojej strefie okupacyjnej założyli sieć obozów koncentracyjnych w których zginęły [b]dziesiątki tysięcy[/b] prawdziwych i domniemanych nazistów (oraz innych ludzi uznanych za wrogów [i]władzy ludowej[/i], np. junkrów). Dla porównania: jak pisze Erhard Cziomer ("Historia Niemiec 1945-1991"), "oblicza się, że w strefach zachodnich w latach 1945-49 wydano orzeczenia skazujące w stosunku do 5025 osób, w tym 806 skazano na karę śmierci, ale wyroki wykonano tylko na 486 osobach". Zaś w niepodległej RFN skazano jeszcze ok. 7 tyś. osób (z czego tylko 182 na dożywocie) spośród szacunkowej liczby 200 tyś. wykonawców zbrodni hitlerowskich i przeszło 8 milionów ludzi należących w 1944 r. do partii nazistowskiej.
Nigdy o tym nie słyszałem. Sowieci mogli chcieć ukarać ludzi, winnych zbrodni na swoim terytorium.
Byli jednak pragmatyczni.
W Polsce, NKVD sprawdzała ludzi i wysyłali niektórych do Gułagów, czy Doniecka, ale pewne kryteria były zapewne stosowane.
Zakładam, że te obozy w NRD istniały w trakcie okupacji i chodziło o doraźne zmiękczenie ludności. Natomiast, gdy tylko zaczęli budować swoją organizacją polityczną, co zaszło bardzo szybko, to kierowali się doraźną użytecznością dla przejęcia władzy. Pewnie tych ludzi szybko zwalniali. U nas też różne obozy dla Niemców działały stosunkowo krótko. Myślę, że nie deportowali ludzi na Gułagu, bo przecież mieli tam milion jeńców wojennych.
Oczywiście, to tylko domysły. Czy ma ktoś więcej informacji o tych obozach w Radz. St. Okup.?
|
|
|
|
|
|
|
|
Niemcy: Skrajnie prawicowa AfD usunęła ważnego polityka z partii
Kierownictwo skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) postanowiło usunąć z szeregów partii szefa klubu poselskiego w landtagu Brandenburgii Andreasa Kalbitza. Powodem jest zatajenie członkostwa w neonazistowskich organizacjach. Decyzja o wykluczeniu Andreasa Kalbitza zapadła w piątek (15 maja) wieczorem. Kierownictwo Alternatywy dla Niemiec (AfD) zdecydowało stosunkiem głosów 7 do 5 (przy jednym głosie wstrzymującym się) o pozbawieniu „ze skutkiem natychmiastowym” członkostwa w ugrupowaniu szefa klubu poselskiego w landtagu Brandenburgii.
AfD podzielona w sprawie wykluczenia Kalbitza Andreas Kalbitz, przedstawiciel radykalnej, nacjonalistycznej frakcji AfD – „Skrzydło”, którą rozwiązano pod koniec kwietnia, został oskarżony o ukrywanie swojej przynależności do skrajnie prawicowych i neonazistowskich organizacji. Według szefostwa AfD Kalbitz nie ujawnił przynależności do nich we wniosku o przyjęcie do partii.
Kalbitz był członkiem nacjonalistycznej partii politycznej „Republikanie” w połowie lat 90., a także neonazistowskiej organizacji Niemiecka Młodzież Wierna Ojczyźnie (Heimattreue Deutsche Jugend; HDJ), która według wewnątrzpartyjnych zasad znajduje się na liście grup automatycznie blokujących członkostwo w AfD.
Politycy Alternatywy dla Niemiec są podzieleni w sprawie werdyktu kierownictwa partii. Georg Pazderski (potomek polskiego przymusowego robotnika w III Rzeszy), który przewodniczy frakcji AfD w berlińskim parlamencie uznał wykluczenie polityka z Brandenburgii jako „poważne potraktowanie walki z ekstremistycznymi ideami w szeregach ugrupowania”.
Jednak zastępca lidera AfD Stephan Brandner zaapelował za pośrednictwem mediów społecznościowych o zwołanie w najbliższej przyszłości partyjnego spotkania, na którym członkowie zarządu wyjaśniliby motywy swojej decyzji. Brandner przyznał, że głosował za pozostawieniem Kalbitza w szeregach ugrupowania.
Federalny Urząd Ochrony Konstytucji: „Skrzydło” to skrajna prawica W połowie marca br. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) poinformował, że będzie obserwował radykalne „Skrzydło” AfD. „Potwierdziły się podejrzenia kontrwywiadu o skrajnie prawicowy charakter „Skrzydła”, powiedział szef BfV, Thomas Haldenwang. W wyniku działań niemieckiego kontrwywiadu kierownictwo AfD zwróciło się do polityków „Skrzydła – poza Kalbitzem to m.in. Bjoern Hoecke, szef klubu poselskiego AfD w parlamencie Turyngii – o rozwiązanie grupy. I chociaż „Skrzydło” przestało istnieć z końcem kwietnia, to niemieckie władze przekonują o pozornym rozwiązaniu struktur.
Decyzja władz partii będzie miała dalekosiężne konsekwencje dla AfD. Kalbitz musi zrezygnować ze stanowiska szefa frakcji w brandenburskim landtagu. Niewykluczone, że w najbliższej przyszłości dojdzie do rywalizacji o władzę w partii. W rozmowie z niemiecką redakcją EURACTIV Erik Stohn z SPD powiedział, że „wykluczenie Kalbitza niczego nie zmieni w politycznej orientacji ugrupowania”.
Niemieckie media poinformowały w weekend, że wniosek o członkostwo Kalbitza w AfD, (złożony on-online w marcu 2013 r.), zaginął. Kalbitz podkreślił, że zamierza „wykorzystać wszelkie legalne możliwości, aby podważyć to, co [uważa] za błąd polityczny w wykonaniu AfD”.
Polityk może liczyć na wsparcie jednego z głównych członków partii – Alexandra Gaulanda. Były wiceprzewodniczący ugrupowania powiedział, że „decyzja kierownictwa jest niewłaściwa a wręcz niebezpieczna dla AfD”.
AfD wciąż czwartą siłą w Niemczech Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) wyłoniła w grudniu 2019 r. nowego współprzewodniczącego. 44-letni Tino Chrupalla zapowiedział walkę o umiarkowanych wyborców. Deklaracja spotkała się z krytyką bardziej radykalnego skrzydła AfD.
Tuż po swoim wyborze nowy współprzewodniczący wygłosił przemówienie, w którym zaapelował do członków partii o złagodzenie kursu ugrupowania. „Czas wysłać niemieckiemu społeczeństwu wyraźny sygnał, który dotrze zarówno na zachód, jak i wschód. Jeśli chcemy odnieść większe sukcesy, musimy się zmieniać. Chcemy iść w kierunku centrum. To jest słuszny kierunek, ponieważ CDU wciąż przesuwa się w lewo”, zapewniał Chrupalla.
Według najnowszego sondażu (7-13 maja) przeprowadzonego przez Kantar największą popularnością w Niemczech cieszy się CDU/CSU kanclerz Angeli Merkel – 39 proc. Na drugim miejscu jest socjaldemokracja (SPD) – 16 proc. Zieloni zajmują trzecie miejsce – 14 proc. AfD jest czwarta – 11 proc. (spadek o 1 proc. w porównaniu do badania z 30 kwietnia – 6 maja). Na 8 proc. poparcia może liczyć lewicowa Die Linke. Z kolei poparciem 6 proc. społeczeństwa cieszy się Wolna Partia Demokratyczna (FDP).
Największą popularnością AfD cieszy się we wschodnich landach: w Saksonii, Turyngii i Brandenburgii, gdzie ugrupowanie w ostatnich wyborach do Bundestagu zdobyło ponad 20 proc.
https://www.euractiv.pl/section/demokracja/...dlo-demokracja/
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Fuser @ 31/05/2020, 20:04) To napisz w ramach swoich głębokich prawicowych przemyśleń konkretnie i z podaniem źródeł ile to dziesiątek tysięcy prawdziwych nazistów zginęło w okupacyjnej strefie ZSRR. Ależ proszę bardzo:
QUOTE From the beginning, denazification in the Soviet zone was considered a critical element of the transformation into a socialist society and was quickly and effectively put into practice.[44] Members of the Nazi Party and its organisations were arrested and interned.[45] The NKVD was directly in charge of this process, and oversaw the camps. In 1948, the camps were placed under the same administration as the gulag in the Soviet government. According to official records, 122,600 people were interned. 34,700 of those interned in this process were considered to be Soviet citizens, with the rest being German.[46] This process happened at the same time as the expropriation of large landowners and Junkers, who were also often former Nazi supporters.[47]
Because part of the intended goal of denazification in the Soviet zone was also the removal of anti-socialist sentiment, the committees in charge of the process were politically skewed. A typical panel would have one member from the Christian Democratic Union, one from the Liberal Democratic Party of Germany, three from the Socialist Unity Party of Germany, and three from political mass organisations (who were typically also supportive of the Socialist Unity Party).[48]
Former Nazi officials quickly realised that they would face fewer obstacles and investigations in the zones controlled by the Western Allies. Many of them saw a chance to defect to the West on the pretext of anti-communism.[49] Conditions in the internment camps were terrible, and between 42,000 and 80,000 prisoners died. When the camps were closed in 1950, prisoners were handed over to the East German government. https://en.wikipedia.org/wiki/Denazification#Soviet_zone
Dodajmy że na Wschodzie żyło znacznie mniej ludzi niż na Zachodzie, więc różnica procentowa jest jeszcze wyższa...
Konieczne jest przetlumaczenie w/w tekstu. Moderator N_S
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 30/06/2020, 20:14
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pimli @ 30/06/2020, 21:04) QUOTE(Fuser @ 31/05/2020, 20:04) To napisz w ramach swoich głębokich prawicowych przemyśleń konkretnie i z podaniem źródeł ile to dziesiątek tysięcy prawdziwych nazistów zginęło w okupacyjnej strefie ZSRR. Ależ proszę bardzo: QUOTE From the beginning, denazification in the Soviet zone was considered a critical element of the transformation into a socialist society and was quickly and effectively put into practice.[44] Members of the Nazi Party and its organisations were arrested and interned.[45] The NKVD was directly in charge of this process, and oversaw the camps. In 1948, the camps were placed under the same administration as the gulag in the Soviet government. According to official records, 122,600 people were interned. 34,700 of those interned in this process were considered to be Soviet citizens, with the rest being German.[46] This process happened at the same time as the expropriation of large landowners and Junkers, who were also often former Nazi supporters.[47]
Because part of the intended goal of denazification in the Soviet zone was also the removal of anti-socialist sentiment, the committees in charge of the process were politically skewed. A typical panel would have one member from the Christian Democratic Union, one from the Liberal Democratic Party of Germany, three from the Socialist Unity Party of Germany, and three from political mass organisations (who were typically also supportive of the Socialist Unity Party).[48]
Former Nazi officials quickly realised that they would face fewer obstacles and investigations in the zones controlled by the Western Allies. Many of them saw a chance to defect to the West on the pretext of anti-communism.[49] Conditions in the internment camps were terrible, and between 42,000 and 80,000 prisoners died. When the camps were closed in 1950, prisoners were handed over to the East German government. https://en.wikipedia.org/wiki/Denazification#Soviet_zoneDodajmy że na Wschodzie żyło znacznie mniej ludzi niż na Zachodzie, więc różnica procentowa jest jeszcze wyższa... Konieczne jest przetlumaczenie w/w tekstu. Moderator N_S Pomijając pokaźny rozrzut liczbowy bez podania skąd się wziął, wiesz, że w tych obozach przetrzymywano nie tylko "prawdziwych nazistów"?
Ten post był edytowany przez Fuser: 2/07/2020, 18:55
|
|
|
|
|
|
|
|
Goerlitz. Spór szefa targowiska ze skrajnie prawicową AfD. "Preferuje polskich handlarzy"
Targowisko w Goerlitz jest pozytywnym przykładem współpracy polsko-niemieckiej. Rosnąca w siłę prawicowo-populistyczna AfD uważa, że niemieccy kupcy są dyskryminowani i chce pozbyć się z miasta polskich handlarzy.
Reportaż z położonego nad granicą z Polską Goerlitz „Nie każda kurka jest niemiecka” ukazał się w niedzielę we „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”. Targowisko w Goerlitz ma tradycję sięgającą XIX stulecia. Dzierżawcą miejskiego terenu, na którym od poniedziałku do soboty kwitnie handel, są Francois Fritz i jego żona. Ich biznesowym partnerem jest polskie małżeństwo Paszkiewiczów – pisze Stefan Locke.
Kupujący na bazarze mogą się posilić polskim rosołem lub daniami azjatyckimi. Na stoiskach z owocami i warzywami, po zakończeniu sezonu na truskawki, królują ogórki i rzodkiewki z Niemiec oraz kurki i czarne jagody z Polski.
Fritz prowadzi swój biznes od 18 lat. Większość handlarzy zna osobiście. Jego kłopoty zaczęły się po wyborach samorządowych na wiosnę 2019 roku, w których Alternatywa dla Niemiec zdobyła 13 z 38 miejsc w radzie miasta, stając się najsilniejszym klubem. O mały włos AfD zdobyłaby też stanowisko burmistrza Goerlitz. Dzięki szerokiemu sojuszowi pozostałych partii, w decydującej turze wyborów zwyciężył Octavian Ursu z CDU.
Jak twierdzi Fritz, AfD chce usunąć zagranicznych handlarzy z miasta. Pierwszym krokiem w tym kierunku ma być rozwiązanie umowy o dzierżawę i zastąpienie Fritza osobą związaną z populistami.
Nie dla stoiska partyjnego AfD Jak wyjaśnia „FAS” powodem konfliktu był brak zgody Fritza na ustawienie na targowisku partyjnego stoiska AfD. Dzierżawca uzasadnia swoją decyzję wrogim wobec Polaków nastawieniem tej partii, która „sieje strach” przed obcymi, co szkodzi interesom miasta. AfD zarzuca dzierżawcy, że preferuje polskich handlarzy, przydziela im lepsze i większe działki, a także przyznaje ulgi w opłatach. - To nieprawda – zapewnia Fritz.
Prawicowi populiści agitują ponadto przeciwko handlarzom odzieży z Pakistanu. Zdaniem AfD zarówno Pakistańczycy, jak i Polacy, Czesi, Hindusi i Wietnamczycy powinni opuścić bazar, żeby zrobić miejsce dla handlarzy niemieckich.
- AfD chce głównie niemieckiego targowiska z niemieckimi handlarzami - mówi Fritz. Jest to postulat absurdalny, ponieważ liczba Niemców handlujących na bazarze systematycznie spada. Klub AfD kilkakrotnie składał w radzie miasta wnioski o natychmiastowe rozwiązanie umowy o dzierżawę. Powodem miały być nieprawidłowości w korzystaniu z bazarowego parkingu.
Fritz mówi, że targowisko jest przykładem udanej współpracy polsko-niemieckiej. Zaznacza, że jest dumny z tego, że postawił się AfD. W czerwcu rada miasta odrzuciła dużą większością głosów wniosek o zerwanie umowy o dzierżawę. Na jesieni koncesja na dzierżawę będzie ponownie przyznawana. Burmistrz Ursu chciałby, aby Fritz i Paszkiewicz kontynuowali działalność, ale aktualni dzierżawcy mówią, że muszą się nad tym jeszcze zastanowić.
W wyborach samorządowych w maju 2019 roku AfD zdobyła w Goerlitz 29,1 proc. głosów stając się najsilniejszą siłą polityczną w tym powiecie. Prawicowo-populistyczne ugrupowanie cieszy się największym poparciem na terenach graniczących z Polską i Czechami.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...6&s=BoxNewsLink
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ChochlikTW @ 2/08/2020, 19:02) Goerlitz. Spór szefa targowiska ze skrajnie prawicową AfD. "Preferuje polskich handlarzy"
Targowisko w Goerlitz jest pozytywnym przykładem współpracy polsko-niemieckiej. Rosnąca w siłę prawicowo-populistyczna AfD uważa, że niemieccy kupcy są dyskryminowani i chce pozbyć się z miasta polskich handlarzy.
Reportaż z położonego nad granicą z Polską Goerlitz „Nie każda kurka jest niemiecka” ukazał się w niedzielę we „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”. Targowisko w Goerlitz ma tradycję sięgającą XIX stulecia. Dzierżawcą miejskiego terenu, na którym od poniedziałku do soboty kwitnie handel, są Francois Fritz i jego żona. Ich biznesowym partnerem jest polskie małżeństwo Paszkiewiczów – pisze Stefan Locke.
Kupujący na bazarze mogą się posilić polskim rosołem lub daniami azjatyckimi. Na stoiskach z owocami i warzywami, po zakończeniu sezonu na truskawki, królują ogórki i rzodkiewki z Niemiec oraz kurki i czarne jagody z Polski.
Fritz prowadzi swój biznes od 18 lat. Większość handlarzy zna osobiście. Jego kłopoty zaczęły się po wyborach samorządowych na wiosnę 2019 roku, w których Alternatywa dla Niemiec zdobyła 13 z 38 miejsc w radzie miasta, stając się najsilniejszym klubem. O mały włos AfD zdobyłaby też stanowisko burmistrza Goerlitz. Dzięki szerokiemu sojuszowi pozostałych partii, w decydującej turze wyborów zwyciężył Octavian Ursu z CDU.
Jak twierdzi Fritz, AfD chce usunąć zagranicznych handlarzy z miasta. Pierwszym krokiem w tym kierunku ma być rozwiązanie umowy o dzierżawę i zastąpienie Fritza osobą związaną z populistami.
Nie dla stoiska partyjnego AfD Jak wyjaśnia „FAS” powodem konfliktu był brak zgody Fritza na ustawienie na targowisku partyjnego stoiska AfD. Dzierżawca uzasadnia swoją decyzję wrogim wobec Polaków nastawieniem tej partii, która „sieje strach” przed obcymi, co szkodzi interesom miasta. AfD zarzuca dzierżawcy, że preferuje polskich handlarzy, przydziela im lepsze i większe działki, a także przyznaje ulgi w opłatach. - To nieprawda – zapewnia Fritz.
Prawicowi populiści agitują ponadto przeciwko handlarzom odzieży z Pakistanu. Zdaniem AfD zarówno Pakistańczycy, jak i Polacy, Czesi, Hindusi i Wietnamczycy powinni opuścić bazar, żeby zrobić miejsce dla handlarzy niemieckich.
- AfD chce głównie niemieckiego targowiska z niemieckimi handlarzami - mówi Fritz. Jest to postulat absurdalny, ponieważ liczba Niemców handlujących na bazarze systematycznie spada. Klub AfD kilkakrotnie składał w radzie miasta wnioski o natychmiastowe rozwiązanie umowy o dzierżawę. Powodem miały być nieprawidłowości w korzystaniu z bazarowego parkingu.
Fritz mówi, że targowisko jest przykładem udanej współpracy polsko-niemieckiej. Zaznacza, że jest dumny z tego, że postawił się AfD. W czerwcu rada miasta odrzuciła dużą większością głosów wniosek o zerwanie umowy o dzierżawę. Na jesieni koncesja na dzierżawę będzie ponownie przyznawana. Burmistrz Ursu chciałby, aby Fritz i Paszkiewicz kontynuowali działalność, ale aktualni dzierżawcy mówią, że muszą się nad tym jeszcze zastanowić.
W wyborach samorządowych w maju 2019 roku AfD zdobyła w Goerlitz 29,1 proc. głosów stając się najsilniejszą siłą polityczną w tym powiecie. Prawicowo-populistyczne ugrupowanie cieszy się największym poparciem na terenach graniczących z Polską i Czechami.https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,1...6&s=BoxNewsLink Ciekawe, co na to "polscy" pobratymcy AfD , w tym piszący tu, w tym temacie, znajdą wspólny front, w obronie białej rasy, czy zrozumieją,że " Polaczek", dla neonazistów zakamuflowanych, w tej legalnej partii, to taka sam odmiana szympansa, jak ciapaty, murzyn, czy inny Untermensch . BTW-30% w pograniczym Kreissie .....
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|