|
|
Handel na ziemiach polskich
|
|
|
|
QUOTE(Dagome @ 21/06/2010, 9:13) Myślę, ze mylącym jest wyobrażenie sobie handlu rzymskiego zwłaszcza w okresie cesarstwa jako handlu li tylko z miastem Rzym ub via miasto Rzym. Na rozległych ziemiach cersarstwa ludzie też chcieli żyć a jak mówi piosenka kto handluje ten żyje. Chyba wykluczyć szlaku przez wschodnią Małopolskę nie można. Być może w takim wypadku przeprawiano się przez Karpaty w innym miejscu, być może wędrowało się wzdłuż ich północno-wschodnich stoków nad Morze Czarne do rzymskich faktorii. Trzeba tylko w/g mnie pamiętać, że kupcy najprawdopodobniej wybierali drogę taką, by jak najszybciej dostać się na tereny które kontrolowały rzymskie garnizony, gdzie niebezpieczeństwo napadu było dużo mniejsze. Może więc handel jednak szedł głównie przez Bramę Morawską do centralnych części Imperium (niekoniecznie Wiecznego Miasta) i potem dystrybucja następowała morzem. Ciekawy jest natomiast wątek handlu morzem, bo tę drogę Rzymianie znali z pewnością. I jeżeli np. w rzymskiej Brytanii był popyt na electrum , to ten wariant drogi sam się narzuca.
QUOTE(kmat @ 19/06/2010, 20:09) Pytanie, na ile były to wyprawy, a na ile handel "łańcuszkowy".
Handel łańcuszkowy, to w/g mnie co innego. Przede wszystkim mógł trwać latami a często dziesiątkami lat. Jeżeli jakiś kupiec doszedł do wniosku, że dobrze zarobi na bursztynie, to albo musiał się sam wyprawić (bądź wysłać wyprawę) albo zadziałać jako pośrednik- hurtownik skupując towar od wracających wypraw.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 21/06/2010, 13:06) Chyba wykluczyć szlaku przez wschodnią Małopolskę nie można. Być może w takim wypadku przeprawiano się przez Karpaty w innym miejscu, być może wędrowało się wzdłuż ich północno-wschodnich stoków nad Morze Czarne do rzymskich faktorii. Trzeba tylko w/g mnie pamiętać, że kupcy najprawdopodobniej wybierali drogę taką, by jak najszybciej dostać się na tereny które kontrolowały rzymskie garnizony, gdzie niebezpieczeństwo napadu było dużo mniejsze. Przełęcz Dukielska jest tutaj najlepsza opcją.
QUOTE Może więc handel jednak szedł głównie przez Bramę Morawską do centralnych części Imperium (niekoniecznie Wiecznego Miasta) i potem dystrybucja następowała morzem. Ów Brama Morawska była najczęściej ukazywana na mapach szlaków handlowych jako wyjście, tudzież przejście "polskiego" odcinka szlaku bursztynowego. Za/przed Brama Morawską rozciągały się najprężniej rozwijające się prowincje rzymskie na północnych rubieżach.
QUOTE Ciekawy jest natomiast wątek handlu morzem, bo tę drogę Rzymianie znali z pewnością. I jeżeli np. w rzymskiej Brytanii był popyt na electrum , to ten wariant drogi sam się narzuca. Ciekawe na jaką skalę był popyt na bursztyn na Wyspach Brytyjskich, ale też i w Galii? Jeszcze przed inwazją Klaudiusza na Brytanię, siła faktu takiego "problemu" nie było, ale już po, to rzeczywiście wariant drogi morskiej przez Kanał La Manche, Morze Północne, ujście między Danią a Szwecją i na Bałtyk, mocno się narzuca. Zresztą długo przed zdobyciem i Galii i Brytanii, Rzymianie penetrowali ten rejon Europy. Z drugiej jednak strony, czy Rzymowi jako miastu oraz podległymi mu osadami kupieckimi znad Dunaju opłacało się, aby prowincje Brytania i Galia wzbogacały się samodzielnie o złoto północy? Zapewne na jakąś mniejszą skalę na pewno, ale na większą, ciężko powiedzieć... czy Rzymowi przeszłyby takie kąski koło nosa, bez, że tak powiem, dotknięcia paluszkami ów kąsków? No chyba, że obie prowincje działały pro publico bono i wysyłały duże ilości cennego kruszcu do centrum?
QUOTE Handel łańcuszkowy, to w/g mnie co innego. Przede wszystkim mógł trwać latami a często dziesiątkami lat. Jeżeli jakiś kupiec doszedł do wniosku, że dobrze zarobi na bursztynie, to albo musiał się sam wyprawić (bądź wysłać wyprawę) albo zadziałać jako pośrednik- hurtownik skupując towar od wracających wypraw. Ależ mnie się wydaje, że w głównej mierze tak właśnie działał ten rynek - nie tyle ten, co cały rynek z Barbaricum! Ten, kto potrzebował np. bursztyn jechał, np. do Akwilei lub Carnuntum. tam miał wiedzę, że są ludzie, którzy bursztynu maja tego dużo. Idźmy dalej. Ci sprzedawcy z Akwilei i Carnuntum przekraczali Dunaj, tudzież organizowali spotkanie z barbarzyńskimi kupcami, czy w ogóle ludźmi, którzy posiadali na sprzedaż bursztyn. Skąd ci znowu mieli bursztyn? A no z różnych źródeł: wyprawy łupieżcze, wyprawy po bursztyn, wymiana handlowa z pobratymcami etc. etc. Wydaje mi się, że im bardziej bursztyn był w cenie, tym łatwiej była możliwość go kupienia. Wiąże się też to z ciągłymi ruchami plemion barbarzyńskich; od wojen markomańskich (chociaż o możemy też mówić o czasach o wiele wcześniejszych, rzecz jasna) kiedy były momenty ciszy między wojnami, rynek kwitł. Dalej to już ciągłe nawiedzanie limesów przez barbarzyńców, a później to już prawdziwa nawałnica w postaci Wielkiej Wędrówki Ludów (Die Völkerwanderung - jak mówią Niemcy ). W wielu miejscach, w związku z tym, powstały warsztaty bursztyniarskie, które na miejscu obrabiały bursztyn do takich rozmiarów, tudzież form, jakiej życzyli sobie klienci. Przykład: dwie pracownie w Świlczy koło Rzeszowa datowane na V w. n.e. Masz rację emigrancie, taki rynek kształtował się latami, niszczony był, tudzież raczej osłabiany w wyniku złych relacji na linii Rzym - Barbaricum. Jednak w dalszym ciągu istniał, gdyż był nieodłącznym "rekwizytem" w owych stosunkach.
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
"Cóś" mi przyszło do głowy a propos Brytanii i Galii. Na w/w mapce jest zaznaczony szlak "nadłabski", który zaczyna się u ujścia tej rzeki. Jeżeli tam były złoża bursztynu, to obie te krainy byłyby zaopatrywane z tych terenów. Chyba, że była różnica w jakości materiału lub złoża znad Morza Północnego się wyczerpały (Mapka dotyczy wczesnej epoki żelaza a więc lat 600-400p.n.e.). Po głowie mi się telepie, że coś takiego czytałem...
|
|
|
|
|
|
|
|
No tak, to jest jakaś ciekawa opcja dla północno zachodnich prowincji rzymskich, jak i dla samego Rzymu i prowincji nadreńskich, ale też i naddunajskich. Jednakże znana jest opinia, że to właśnie bursztyn nadbałtycki (nie ten z wybrzeża polskiego), ale raczej z Sambii był w największych ilościach. W połowie VI w. Kasjodor pisał w "Variae" o Estiach, którzy chcąc mieć korzystne kontakty z Ostrogotami italskimi, wysłali w prezencie swój bursztyn, za co Teodoryk Wielki był im niezmiernie wdzięczny.
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 18/06/2010, 15:53) QUOTE(Vapnatak @ 18/06/2010, 9:52) "Obok" "Polski" w antyku rónież przebiegał szlak bursztynowy, a raczej jego odnogi. Przez nasze tereny też przebiegały odnogi.Małopolska.
Fakt. Mam mapkę, gdzie zaznaczono warianty szlaku bursztynowego we wczesnej epoce żelaza. Z grubsza wygląda to tak: Z Sambii dwiema odnogami, morską i lądową w okolice ujścia Wisły. Potem brzegiem rzeki na południe po jej zachodniej stronie. Tu następuje pierwsze rozgałęzienie (mniej, więcej w połowie drogi między dzisiejszymi Gdańskiem i Świeciem). Zachodnia odnoga leci na pd-zach.nad Wartę w okolice Komorowa. Tam się rozwidla. Jedna odnoga biegnie na południe i nad Odrą łączy się ze szlakiem tej odnogi, która się zaczęła na pd od Gdańska. Druga odnoga z Komorowa biegnie na Zachód. Wschodnia odnoga (ta, która się zaczęła na pd. od Gdańska) biegnie prosto na południe i w okolicach Łodzi dwiema odnogami przez góeną Odrę na Morawy i potem nad Dunaj.
Jeśli mówimy o wczesnej epoce żelaza to należy pamiętać o bardzo istotnych zmianach które miały miejsce w owym okresie.W skutek naporu Scytów ulega zniszczeniu wiele grodów grupy śląskiej kultury łużyckiej która to dzięki kontroli szlaku bursztynowego w epoce brązu była zdecydowanie przodującą jednostką tej kultury.Wykorzystuje to grupa wschodniowielkopolska która zacznie czerpać główne zyski na trasie szlaku.Stąd zapewne należy spodziewać się pewnych korekt na trasie przebiegu szlaku w tym czasie.
Ten post był edytowany przez Marthinus: 21/06/2010, 15:32
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marthinus @ 21/06/2010, 16:30) Stąd zapewne należy spodziewać się pewnych korekt na trasie przebiegu szlaku w owym okresie. Zapewne. No ale my tutaj już mówimy o okresie wpływów rzymskich, a nawet schyłkowym okresie wpływów rzymskich kiedy sytuacja zmieniła się jeszcze bardziej diametralnie (i to nie raz!).
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
Temat nie precyzuje okresu - wszak brzmi handel na Ziemiach polskich i zamieszczony jest w dziale "Ziemie polskie do przybycia Słowian" Emigrant pisał o mapce umieszczonej w pracy profesora Malinowskiego dotyczącej przebiegu szlaku we wczesnej epoce żelaza.Ja się jedynie do tego odniosłem.
|
|
|
|
|
|
|
|
No ok. Rzeczywiście Malinowski przedstawiał ten właśnie okres. A tak a propos, jak był w tym samym okresie z solankami, tudzież z terenami solnym? Czy aby podobnie? W ogóle, czy ktoś ma jakieś teksty traktujące o eksploatacji solanek na ternie Polski (ściślej wschodniej Małopolski - Podkarpacia) w okresie wczesnego żelaza i wpływów rzymskich w ujęciu archeologicznym?
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marthinus @ 21/06/2010, 15:30) Jeśli mówimy o wczesnej epoce żelaza to należy pamiętać o bardzo istotnych zmianach które miały miejsce w owym okresie.W skutek naporu Scytów ulega zniszczeniu wiele grodów grupy śląskiej kultury łużyckiej która to dzięki kontroli szlaku bursztynowego w epoce brązu była zdecydowanie przodującą jednostką tej kultury.Wykorzystuje to grupa wschodniowielkopolska która zacznie czerpać główne zyski na trasie szlaku.Stąd zapewne należy spodziewać się pewnych korekt na trasie przebiegu szlaku w tym czasie.
Masz na myśli Koronowo, które, jak wszystko wskazuje, było w omawianym okresie (wczesne żelazo) centrum obróbki bursztynu?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 23/06/2010, 17:02) Masz na myśli Koronowo, które, jak wszystko wskazuje, było w omawianym okresie (wczesne żelazo) centrum obróbki bursztynu? Wchodzę w temat bo: Chodzi chyba o Komorowo! T. Malinowski, "Komorowo, stanowisko 1: grodzisko kultury łużyckiej - faktoria na szlaku bursztynowym", 2006,Instytut Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego ISBN: 83-60545-02-2
|
|
|
|
|
|
|
_Leonardo_
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 92.061 |
|
|
|
Jakub Kukulski |
|
|
|
|
Co do tematu handlu na ziemiach słowiańskich jedną z podstawowych "rzeczy" którymi handloeano byli niewolnicy. Na terenie dzisiejszej polski niewolnika można było nabyć za grosze, zaś w Hiszpani cena dochodziła do parutysięcy dukatów. Ten handel niewolnikami zanikł wraz z przyjęciem chrztu.Poza tym handlowano solą.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|