Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Oskar Dirlewanger, Tajemnicza śmierć kata PW
     
Thomuss
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 143
Nr użytkownika: 4.829

Stadhouder Republiki
Stopień akademicki: Poszukiwacz prawdy
Zawód: Antyfaszysta
 
 
post 15/12/2010, 18:46 Quote Post

Witam

Oskar Dirlewanger (1895 - 1945) był oficerem SS, dowódcą wyjątkowo brutalnego oddziału tej formacji, 36 Dywizji Grenadierów SS.Oddział ten został dobrany spośród kryminalistów osadzonych w obozach koncentracyjnych i więzieniach (kłusownicy, mordercy i tym podobne elementy).Szczególnie ponurą sławę zyskali jako kaci Powstania Warszawskiego.Wstrząsające opisy bestialstw popełnione przez tych zwyrodnialców na ludności cywilnej Warszawy do dziś wywołuje u mnie szok.
W 1945 oddział zostaje rozbity, część ,,żołnierzy'' dezerteruje.Dirlewanger zostaje schwytany przez oddziały francuskie 1.VI.1945 roku.Umiera 5 czerwca.
Interesują mnie okoliczności śmierci tego zbrodniarza.Czy to prawda , że został zakatowany przez polskich żołnierzy?Czy też rozstrzelali go Francuzi?Z chęcią zapoznam się z informacjami na ten temat.

Ten post był edytowany przez Thomuss: 15/12/2010, 19:26
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Andrea$
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.982
Nr użytkownika: 45.545

Zawód: student
 
 
post 15/12/2010, 18:57 Quote Post

Jest wiele spekulacji na temat powojennych losów Oskara Dirlewangera.
Jedną z najbardziej prawdopodobnych(i uznaną za oficjalną), a przy tym i rozpowszechnionych, jest wersja, w której ponoć miał on zostać zakatowany na śmierć w trakcie przesłuchania przez polskich żołnierzy z 19/29 Zgrupowania Piechoty we Francji.
Inna wersja mówi o jego samobójstwie, zastrzeleniu podczas próby ucieczki przez Francuzów, a także - najbardziej fantastyczna - jego ucieczce, zmianie danych i wstąpieniu do Legii Cudzoziemskiej, z którą miał trafić do Afryki lub do armii egipskiej. Aby zaprzeczyć ostatniej plotce, dokonano ekshumacji jego zwłok w listopadzie 1960r.
Jedno jest pewne: zginął 5 czerwca 1945r. w Altshausen.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Thomuss
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 143
Nr użytkownika: 4.829

Stadhouder Republiki
Stopień akademicki: Poszukiwacz prawdy
Zawód: Antyfaszysta
 
 
post 15/12/2010, 19:29 Quote Post

Dzięki Andreas, przerobiłem datę na właściwą.

Skoro jesteśmy pewni, że zginął 5 czerwca w Niemczech, jestem bardzo ciekaw, jak to było naprawdę.Akt zgonu oficjalnie mówi o ,,śmierci z przyczyn naturalnych''.Skąd masz tę informację o udziale polskich żołnierzy?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 15/12/2010, 20:43 Quote Post

Robert Wistrich w leksykonie "Kto był kim w III Rzeszy" w ostatnim zdaniu biografii Dirlewangera pisze tak:
"Zmarł 7 czerwca 1945 we francuskim więzieniu, przypuszczalnie na skutek tortur i złego traktowania".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Andrea$
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.982
Nr użytkownika: 45.545

Zawód: student
 
 
post 16/12/2010, 0:14 Quote Post

Daty są różne - najwcześniejsza, jaką pamiętam to gdzieś końcówka maja, a ostatnia - połowa czerwca.
Najpopularniejsze to 5 lub 7 czerwca.
Informacja, jakoby to polscy żołnierze mieli skatować Dirlewangera, jest przyjęta za oficjalną - jednak musiałbym trochę poszperać, żeby to udowodnić. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Thomuss
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 143
Nr użytkownika: 4.829

Stadhouder Republiki
Stopień akademicki: Poszukiwacz prawdy
Zawód: Antyfaszysta
 
 
post 16/12/2010, 0:27 Quote Post

QUOTE
Informacja, jakoby to polscy żołnierze mieli skatować Dirlewangera, jest przyjęta za oficjalną - jednak musiałbym trochę poszperać, żeby to udowodnić. wink.gif


Nie powiem , żeby mi ta sprawa spędzała sen z powiek Andreasie, ale gdyby ci się chciało... byłbym wdzięczny.Sprawa zaciekawiła mnie ze względu na wyjątkową ohydę tej persony.Nawet na tle okrucieństw II wojny światowej bestialstwa dokonywane przez oddziały Dirlewangera napawają wyjątkową zgrozą.Dobrze by było mieć potwierdzenie, że tego zwyrodnialca dopadła zasłużona kara.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
barabasz
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 67.632

Zawód: wolny
 
 
post 20/12/2010, 21:50 Quote Post

Oprawca miał prawie dwa metry wzrostu ,chodził w długim podziurawionym skórzanym płaszczu,nie rozstawał się z nim od występów w Hiszpanii
Miał charakterystyczną,ściągniętą twarz z zapadniętymi policzkami na skutek bezzębia
Niektóre żródła podają ,że był dewiantem seksualnym,sadystą etc

Mnie utkwiła w pamięci jedna scena opisywana przez niemieckiego żołnierza we wspomnieniach z PW
Scena jak z filmu Murnaua,surrealistyczna
Opisywał jak widział Dirlewangera w swoim płaszczu idącego nocą po którejś ze zniszczonych, warszawskich ulic w towarzystwie dwóch pięknych,wyszukanie odzianych kobiet
Głośno się śmiały a wokół wszystko płonęło...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Andrea$
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.982
Nr użytkownika: 45.545

Zawód: student
 
 
post 20/12/2010, 22:06 Quote Post

QUOTE
Nie powiem , żeby mi ta sprawa spędzała sen z powiek Andreasie, ale gdyby ci się chciało... byłbym wdzięczny.Sprawa zaciekawiła mnie ze względu na wyjątkową ohydę tej persony.Nawet na tle okrucieństw II wojny światowej bestialstwa dokonywane przez oddziały Dirlewangera napawają wyjątkową zgrozą.Dobrze by było mieć potwierdzenie, że tego zwyrodnialca dopadła zasłużona kara.


O ile dobrze pamiętam, to słynny Whatfor pisał o tej wersji.

http://media.wp.pl/kat,1022939,page,5,wid,...,wiadomosc.html
http://www.rp.pl/artykul/153227,240742.html

W każdym artykule powołują się na biografie Dirlewangera - czyli coś w tym musi być.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 21/12/2010, 15:42 Quote Post

QUOTE(Andrea$ @ 20/12/2010, 22:06)

Nie wiedziałem, że doktoryzował się politologii...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Towarzysz Sowieta
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 119
Nr użytkownika: 73.058

Zawód: Rewolucjonista
 
 
post 12/06/2011, 19:13 Quote Post

Nie ważne jaka była jego śmierć. Ważne, że został zabity zbyt litościwie jak na takiego psychola. Niemniej uważam, że taki dowódca powinien znajdować się w każdej szanującej się armii. Strach to potężna broń, a tacy jak on i jego oddział złożony z sadystów, gwałcicieli i innych degeneratów idealnie nadaje się do szerzenia terroru.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 12/06/2011, 19:25 Quote Post

QUOTE(Towarzysz Sowieta @ 12/06/2011, 19:13)
Nie ważne jaka była jego śmierć. Ważne, że został zabity zbyt litościwie jak na takiego psychola. Niemniej uważam, że taki dowódca powinien znajdować się w każdej szanującej się armii. Strach to potężna broń, a tacy jak on i jego oddział złożony z sadystów, gwałcicieli i innych degeneratów idealnie nadaje się do szerzenia terroru.
*


Coś Ci się pomyliło. Armia nie jest od szerzenia terroru, tylko od walki i to najczęściej z uzbrojonym przeciwnikiem. A tacy ludzie w armii to przekleństwo (szanującej się armii)- kiepscy żołnierze i tchórze na ogół.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Towarzysz Sowieta
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 119
Nr użytkownika: 73.058

Zawód: Rewolucjonista
 
 
post 12/06/2011, 19:43 Quote Post

Nie, nie pomyliło mi się nic. Rzecz w tym, że działania takich oddziałów jak ten Dirlewangera nie miał na celu zabijanie uzbrojonych przeciwników. Służył do niszczenia morale armii i społeczeństwa. Dzięki takim jak oni ludzie mniej chętnie dołączali i pomagali partyzantce bo obniżała się ich wola walki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 12/06/2011, 20:05 Quote Post

Towarzysz Sowieta napisał:
QUOTE
Dzięki takim jak oni ludzie mniej chętnie dołączali i pomagali partyzantce bo obniżała się ich wola walki.


Dyskusyjna teza. Raczej dzięki takim jak on rosły szeregi partyzantów. Bo pojawienie się oddziału Dirlewangera oznaczało smierć i unicestwienie wszystkiego w okolicy. A przystąpienie do partyzantki dawało co prawda może i niewielką, ale jednak jakąś szansę na przeżycie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Towarzysz Sowieta
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 119
Nr użytkownika: 73.058

Zawód: Rewolucjonista
 
 
post 12/06/2011, 20:12 Quote Post

Zależy od sytuacji i mentalności ludzi. Jedni pomyślą "Po co walczyć? To przez naszych partyzantów tamci się na nas uwzięli" a inni "Pozabijać ich!". W Rosji sowieckiej partyzantów raczej nie było wielu, a przecież NKWD do litościwych organizacji nie należało...
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
adamos2006
 

Crusader
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.518
Nr użytkownika: 19.582

Zawód: technik
 
 
post 12/06/2011, 21:15 Quote Post

Towarzysz Sowieta napisał:
QUOTE
W Rosji sowieckiej partyzantów raczej nie było wielu


No to rzecz względna. Zależy co dla Ciebie znaczy "nie było wielu". Dla mnie pół miliona to wcale nie tak mało.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej