|
|
Pz-IV vs. T-34, Który lepszy
|
|
|
|
Zgodnie z obietnicą przedstawiam moje porównanie T-34 i Pz-IV: Aby nie wprowadzać zamętu z powodu mnogości wersji obu pojazdów porównuje najlepsze wersje obu czołgów produkowane w czasie II wojny światowej a więc Pz-IVJ i T-34/85 z działem ZiS S-53.
Koncepcja:
Historia Pz-IV sięga jeszcze 1934 roku, a w latach 30-tych w niemieckiej broni pancernej nie występowało pojęcie czołgu uniwersalnego (który stał się standardem od czasów T-34). W tamtym czasie nowo planowaną, główną siłą Panzerwaffe miały być czołgi Pz-III i Pz-IV. Z uwagi właśnie na istniejący w tamtym czasie podział zadań dla czołgów (taki podział okazał się przestarzały w czasach II wojny światowej) Pz-III miał służyć przede wszystkim do walki z celami opancerzonymi przeciwnika, podczas gdy Pz-IV z celami nieopancerzonymi. W konsekwencji tego Pz-III został wyposażony w działo 37 mm dobre na ówczesne czołgi, ale znacznie gorsze jeżeli chodzi o siłę rażenia celów „miękkich”. Natomiast Pz-IV otrzymał krótkolufowe działo 75 mm raczej nienadające się do walki z czołgami przeciwnika, ale dobre do niszczenia celów takich jak wroga piechota, gniazda kaemów, umocnienia itp. Mimo że, przed wszystkim na skutek pojawiania się T-34, próbowano w czasie wojny zrobić z Pz-IV poprzez modernizację czołg uniwersalny, to nie do końca się to udawało przede wszystkim z powodu ograniczeń tej konstrukcji wywodzącej się przecież z połowy lat 30-tych.
Manewrowość:
Główną wadą Pz-IV w jego kolejnych modernizacjach było to, że opancerzono i dozbrajano czołg wywodzący się z połowy lat-30. Zarówno jego układ jezdny jak i napędowy był ściśle ograniczony w przyjmowaniu kolejnych obciążeń co w konsekwencji powodowało, że z każdą kolejną modyfikacją Pz-IV stawał się on coraz bardziej ociężały i coraz gorzej radził sobie w terenie. Kolejna wadą Pz-IV było jego zawieszenie: Pz-IVJ posiada po każdej stronie 4 pary wózków jezdnych. Każdy wózek jest zwieszony na resorach piórowych. T-34/85 posiada podwozie Christie z niezależnym zawieszeniem każdego koła. O zaletach i wadach podwozia Christie i podwozia o zawieszeniu zależnym pisałem już w temacie T-34 vs Sherman. (a trzeba przyznać ze zawieszenie Shermana HVSS było dużo lepsze niż Pz-IV)
Teraz trochę danych: Prędkość: Pz-IV J: 38 km/h, T-34/85: 52 km/h Stosunek mocy do masy: Pz-IVJ: 12 KM/t, T-34/85: 15,6 KM/t Pokonywanie terenu: Wzniesienia: Pz-IVJ: 30 stopni, T-34/85: 35 stopni Brody: Pz-IVJ 1,2 m, T-34/85 1.3 m Rowy: Pz-IVJ 2,20m , T-34/85 2.5 m Ściany: Pz-IVJ 60 cm, T-34/85 80 cm Nacisk jednostkowy na grunt: Pz-IVJ (z gąsiennicami Ostkette): 0.89 kg/cm2 , T-34/85 0.78 kg/cm2
Silniki obu czołgów były dobre poza tym, że niemiecki był benzynowy (większe zużycie paliwa, wiesze niebezpieczeństwo pożaru) oraz oczywiście miał znacznie mniejszą moc. Zasięg obu czołgów jest zbliżony.
T-34/85 jest o wiele lepiej radzi sobie w trudnym terenie, oraz jest czołgiem znacznie szybszym i bardziej dynamicznym, Pz-IVJ przewyższa T-34/85 tylko jeśli chodzi o promień skrętu.
Opancerzenie:
Znowu poważną wadą Pz-IV jest to ze to czołg projektowany na potrzeby i wg. koncepcji lat 30-tych. Opancerzenie w Pz-IV jest przestarzałe: „pudełkowaty” kształt z minimalnymi nachyleniami płyty, pancerz składjący się ze zbyt wielu części (np. wieża Pz-IV jest spawana z aż 8 częsci, a do tego te dzwiczki i otwory po bokach wierzy usnięte dopiero w wersji Pz-IVJ ), brak dbałości o zmniejszenie powierzchni czołowej itd. Przy tym czołg był jak na potrzeby II wojny swiatowej bardzo słabo opancerzony: jeżeli chodzi o przód kadłuba to owszem: w kolejnych modyfikacjach systematycznie zwiększano tam grubość pancerza, tyle że na przyzwoite opancerzenie boków czy przodu wieży konstrukcja czołgu już nie pozwalała. T-34 posiada nowoczesny i dobrze wyprofilowany pancerz i nie chodzi tu tylko o pochyłości. Chodzi także o stosowanie dużych płyt z mała ilością spawów o dbałość o jak najmniejszą powierzchnię czołową. Pancerz T-34 nie tylko trudniej przebić, ale także trudniej w niego trafić.
A teraz porównamy grubości:
Przód kadłuba: Pz-IVJ górna część: 80 mm pod katem 10 stopni (81 mm w poziomie), dolna część: 80 mm pod kątem 15 stopni (83 mm w poziomie). T-34/85 górna i dolna część: 45 mm pod katem 60 stopni (90 mm w poziomie)
T-34 posiada nawet lepiej opancerzony przód kadłuba niż by to wynikało z tych liczb ze względu na lepsze wyprofilowanie (o wiele większe prawdopodobieństwo rykoszetu) jak i mniejszą powierzchnię czołową pancerza (trudniej wycelować i trafić)
Boki kadłuba:
Pz-IVJ: 30 mm pod kątem prostym T-34: 45 mm pod kątem 40 stopni (59 mm w poziomie)
Przód wieży: Pz-IVJ: 50mm, T-34/85: 90 mm Szczególnie biorąc pod uwagę o wiele mniejszą powierzchnie czołową wieży T-34/85 nie ma co porównywać
Boki wieży: Pz-IVJ: 30 mm pod katem 25 stopni (33 mm w poziomie) T-34/85: 75 mm pod kątem 20 stopni (80 mm w poziomie) Jest to tak duża różnica, że nawet biorąc pod uwagę ze Pz-IV ma wieżę z pancerza walcowanego a T-34/85 z odlewanego, przewaga po stronie radzieckiego czołgu jest ogromna.
Na plus dla Pz-IV jest stosowanie bocznych ekranów Thoma Shuerzen, ale one stanowiły dodatkową ochronę tylko przeciwko rusznicom ppanc. oraz pociskom kumulacyjnym. Oczywiście w T-34/85 też często montowano dodatkowe elementy zwiększające ochronę przeciwko tego typu bronią, ale były to modyfikacje frontowe, a Pz-IVJ (w przeciwieństwie do wcześniejszych wersji Pz-IV) miały już je montowane fabrycznie. Poza tym Pz-IVJ (a przynajmniej część z nich) posiadały nakładaną powłokę antymagnetyczną Zimmerit.
Siła ognia:
Działo: Jeżeli chodzi o przebijalność pancerza, czy celność obu dział to trudno tutaj wyrokować ze względu na różnorodność danych lub ich brak. Natomiast znaczną przewagę osiąga T-34/85 przy zwalczaniu celów „miękkich”: Niemiecki pocisk naboju odłamkowego SprGr 39 ma masę: 5,72 kg, pocisk naboju radzieckiego OU-365K 9,54 kg. Kąty podniesienia obu dział wynoszą Pz-IVJ: -8 +20, T-34/85: -5 +25 Na plus Pz-IV przemawia większa ilość amunicji (87, wobec 55) oraz chyba większa szybkostrzelność. Na plus T-34/85 przemawia większa odległość skutecznego strzału oraz tylko ręczny (!) obrót wieży w Pz-IVJ.
Optyka: Ten fragment porównania jest bardzo ważny ze względu na Bardzo wiele błędnych opinii i stereotypów krążących tu i ówdzie. Mianowicie: Działonowy Pz-IV J do celowania i strzelania z działa używał celownika teleskopowego Tzf-5f/2 o powiększeniu 2,5x przy polu widzenia 25 stopni. Natomiast działonowy T-34/85 posiadał celownik teleskopowy TSz-16 mający dwa zakresy powiększenia: 2,5x przy polu widzenia 25 stopni oraz 4x przy polu widzenia 16 stopni.
Dowódca Pz-IVJ do dyspozycji posiadał wieżyczkę ze szczelinami obserwacyjnymi pokrytymi szkłem pancernym. To samo posiadał dowódca działonowy T-34/85 tyle, że dodatkowo miał peryskop Mk-IV. Jest to radziecka kopia peryskopu wynalezionego przez polskiego inżyniera Rudolfa Gundlacha. W odróżnieniu od dotychczasowych peryskopów czołgowych, dzięki dodatkowej przystawce pryzmatycznej umożliwiał on obserwację dookólną (o 360°) bez odwracania głowy obserwatora. Peryskop ten stał się standardem w latach powojennych.
Działonowy (oprócz celownika teleskopowego) oraz ładowniczy w Pz-IV, z tego cos się orientuję nie posiadali żadnych przyrządów obserwacyjnych. A tymczasem zarówno działonowy (oprócz celownika teleskopowego) jak i ładowniczy w T-34/85 posiadają peryskopy Gundlacha.
Nie ma wątpliwości, który czołg ma lepsze możliwości obserwacji i wykrycia wroga.
|
|
|
|
|
|
|
|
Lepszy jest T34/85 mimo mniejszego zapasu amunicji. Moim zdanie powłoka Zimmerit była co najwyżej amagnetyczna a nie antymagnetyczna. Zresztą jakoś tak w drugiej połowie 44 zaniechano jej nakładania. Jej przydatność poza zlikwidowaniem odblasków była powiedzmy problematyczna więc trudno ją uznać za jakiś większy plus.
Natomiast wadą T 34 było wyjątkowo tandetne wykonanie w niektórych egzemplażach woda w czasie deszczu powodowała zwarcia instalacji elektrycznej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam
kris9--->>>> a dlaczego porównujesz akurat najmocniejszą wersje T34 produkowaną na skalę masową z "okrojoną" i oszczędnościową wersją Pzkpfw IV ?? Czy nie lepiej porównywać Pzkpfw IV Ausf H (a jak już coś to czemu nie z T34/76 ) ??? Dla mnie to całe porównanie jest trochę jakby takie stronnicze, to znaczy wyszukuje sie w Pzkpfw IV słabych punktów tak jakby "na siłę"
QUOTE tyle że na przyzwoite opancerzenie boków czy przodu wieży konstrukcja czołgu już nie pozwalała.
No rzeczywiśćie, boczny pancerz T34 był świetnie opancerzony, i nie wiem czemu piszesz o kiepskim opancerzeniu przodu wieży Pzkpfw IV, Ty podajesz wartość 50 mm, ja znalazłem 80 mm.
QUOTE T-34 posiada nowoczesny i dobrze wyprofilowany pancerz i nie chodzi tu tylko o pochyłości.
Idealnej jakości pancerz odlewany, którego ukszałtowanie zapewne wręcz świetne warunki bojowe dla załogi, która walczy w przestronnym przedziale bojowym.
QUOTE Chodzi także o stosowanie dużych płyt z mała ilością spawów o dbałość o jak najmniejszą powierzchnię czołową. Pancerz T-34 nie tylko trudniej przebić, ale także trudniej w niego trafić.
Hmmm, mnie ciekawi jednak fakt, że Niemcy potrafili sobie jakoś poradzić z tym świetnie wyprofilowanym (na tle Pzkpfw IV) pancerzem i jakoś trafiali, ba !, nawet eliminowali wrogie T34 ...
QUOTE Natomiast znaczną przewagę osiąga T-34/85 przy zwalczaniu celów „miękkich”: Niemiecki pocisk naboju odłamkowego SprGr 39 ma masę: 5,72 kg, pocisk naboju radzieckiego OU-365K 9,54 kg.
Problem tylko w tym, że zaistniała sytuacja wymogła na Niemcach instalowanie w czołgach dział, które skutecznie mogłyby zwalczać broń pancerną przeciwnika, przez co właściwości takie jak właśnie zwalczanie celów miekkich zeszły na drugi plan.
QUOTE Na plus T-34/85 przemawia większa odległość skutecznego strzału oraz tylko ręczny (!) obrót wieży w Pz-IVJ.
A możesz podać tą odległość strzału bezwględnego zarówno dla T34/85 jak i dla Pzkpfw IV ?? I mam jedno pytanie: co sie stanie jeśli zmienimy Pzkpfw IV J na H w kwesti obrotu wieży ?
Pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Carrius: 21/10/2006, 8:29
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE T-34 posiada nowoczesny i dobrze wyprofilowany pancerz i nie chodzi tu tylko o pochyłości. Chodzi także o stosowanie dużych płyt z mała ilością spawów o dbałość o jak najmniejszą powierzchnię czołową. Pancerz T-34 nie tylko trudniej przebić, ale także trudniej w niego trafić.
Więc aby dac szanse nazistom wywalamy w przednim pancerzu wielkie dziury co skutecznie obniża jego wytrzymałość .
|
|
|
|
|
|
|
one4all
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 11 |
|
Nr użytkownika: 17.626 |
|
|
|
Mariusz |
|
|
|
|
Witam! Ciekawe porownanie, mysle tylko, ze troche nie trafione. T-34/85 to odpowiednik Pantery.Z nia powinien byc porownywany. Dla PzIV i to wersji H a nie okrojonej J odpowiednikiem powinien byc T-34/76 pozniejszych serii.Pamietajmy, ze byly tez Tety z jeszcze mniejszym dzialem. Dla mnie biorac pod uwage dane techniczne i realia wojenne(wyszkolenie zalogi, jakosc techniczna czolgow), porownujac T-34/76 do PzIVH lepszy bedzie PzIV! Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam.Znalazłem kilka uwag frontowcow niemieckich o T-34 i innym sprzęcie sov.Witam.Przeczytałem ostatnio kolka nowych na naszym rynku książek bylych żołnierzy Niemieckich z ostfrontu(przebyli prawie całą kampanię) i zadziwia mnie jednobrzmiąca opinia o jakosci sprzętu sowieckiego.Opinie o T-34 ss-mana Herberta Brunneggera "kto sieje wiatr" ss-totenkopf diwision:"T-34 są szybkie,mocno opancerzone i uzbrojone w znakomite dziala.Są dobre szczególnie w trudnym terenie.Stają się postrachem naszych gniazd strzeleckich i gniazd ckm.Armaty 37 mm są bezsilne." Henry Mittelmann "Przez piekło dla Hitlera"- żołnierz 22 dyw.panz.-kierowca czołgu str.235:"Wszyscy nauczyliśmy się prowadzić rosyjskie T-34,które,choć względnie proste w obsłudze,były znacznie skuteczniejsze i groźniejsze,niż nasze czołgi tej samej klasy.Pewnej ciemnej nocy zostałem staranowany przez nasz zdobychny T-34,w wyniku czego mój czolg doznal tak poważnych uszkodzeń,że musieliśmy go wysadzić w powietrze.T-34 wyszedł z tej kolizji z drobnymi zaledwie zadrapaniami" Wypowiedz najbardziej zasłużonego pancerniaka Niemiec Seppa Dietricha z SS-6 armia panc ss."Gladiator Hitlera" autor Messenger s.236:"Rosjanie są bardzo uzdolnieni w sprawach technicznych.Na początku byli kiepsko dowodzeni,ale szybko się uczyli.Poza tym ich czolgi były lepsze.Były mniej skomplikowane i łatwiej się nimi kierowało.Nasze czolgi sprawiały wrażenie,jakby były dzielem zegarmistrza:zdecydowanie zbyt skomplikowane i podatne na uszkodzenia" W podobny sposób Niemcy z Ostfrontu opisują ppsz a szczgólnie wysoko oceniają sov.artylerię.Czyżby się wszyscy zmowili? Post #19
|
|
|
|
|
|
|
|
akurat z Mittelamnem to bym uważał, bo komunistyczne ciągoty faceta widać jak na dłoni. Te wielkie parki i ośrodki kulturalne w ZSRR, kochający komunizm oficerowie niemieccy i źli oficerowie faszyści, których zastrzelili ich podwładni...
|
|
|
|
|
|
|
|
T-34 są szybkie,mocno opancerzone i uzbrojone w znakomite dziala.Są dobre szczególnie w trudnym terenie.Stają się postrachem naszych gniazd strzeleckich i gniazd ckm.Armaty 37 mm są bezsilne."
No cóż . dla gniazd ckm i armatek 37mm , t 34 rzeczywiście był smokiem nie do pokonania i wywoływał uzasadniony strach. Uzdolnieni technicznie Rosjanie – wydając na głodową śmierć miliony swych mniej uzdolnionych obywateli z mozołem , przez wiele lat opracowali naprawdę niezłą maszynę. Co więcej udało im się w tym względzie prześcignąć cały świat. Cóż – co okres wojny – to opinia .Z działami 37mm to jeszcze się jakoś wojowało ........Nie ma co też ukrywać , że T 34 był dla Niemców wielkim zaskoczeniem........Daję słowo , że czułbym przed T 34 uzasadniony respekt , paniczny strach nawet – gdyby przyszło mi z nim walczyć mając ckm , wiązke granatów , lub działo 37mm. Taki sam respekt , a może większy czułbym , gdyby z podobnym uzbrojeniem przyszłoby mi stawiać opór czołgom sherman. Ot niewielką różnicę mojemu strachowi jak widać sprawiłyby zmagania z najlepszym czołgiem T 34 lub z prawie najgorszym M 4 Dlatego nie dziw , że z taka ulgą i radością niemieckie jednostki witały w swoich szeregach długolufowe Pz IV
Teraz o opinii słynnego rzeźnika II wojny .
Rosyjskimi czołgami łatwiej się kierowało – śmiech na sali . Już ta wypowiedź klasyfikuje całość na smietnik . Bo jak słuchać wykładu lekarza o raku . , który na początku swojej wypowiedzi stwierdzi , że papieros to zdrowie. Dlatego daruję sobie.
Wszystkie te powojenne wypowiedzi na temat t 34 mają wspólną cechę . Zawierają z jednej strony , jakieś własne doświadczenia i przemyślenia , z drugiej powielają jądro panującej po wojnie a w discawery do dzisiaj tzw powszechnej uznanej opinii. Przedstawiają tez z reguły początkowy okres wojny , gdzie rzeczywiście Wehrmacht nie miał czym walczyć z dobrze uzbrojonym i opancerzonym –jak na 41r sowieckim T 34 . T 34 to był szok dla Niemców i nie ma nad czym dyskutować........ Nikt już jednak nie bał się T 34 mając za plecami , lub tworząc załogę Pz IV F2[ i typy w górę] . T 34 stał się wkrótce zwyczajnym – acz ciągle groźnym i straszliwie licznym armatnim mięsem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Rosyjskimi czołgami łatwiej się kierowało – śmiech na sali . Już ta wypowiedź klasyfikuje całość na smietnik . Bo jak słuchać wykładu lekarza o raku . , który na początku swojej wypowiedzi stwierdzi , że papieros to zdrowie. Dlatego daruję sobie.
TEORETYCZNIE: T-34 lepiej prowadził się niż Panzer IV. Miał szerokie gąsienice, ogólnie niezły układ jezdny, niezły parametr moc/masa itp.
PRAKTYCZNIE: T-34 był marnie wykonany. Ruskim zależało na czasie i często się zdarzało, że robotnicy jednego dnia składali wersalki, a następnego czołgi:) Niewygładzone spawy (w niemieckich czołgach takie coś było nie do pomyślenia), marna skrzynia biegów (we wrzucaniu biegów czasem pomagano sobie młotkiem, czasem pomagało, czasem nie), marny komfort załogi (Pz. IV to przy nim limuzyna) i ogólnie marne wykonanie. Jednak jakby coś to chyba wolałbym siedzieć w T-34 niż w Pz. IV. Po pierwsze lepszy pancerz, po drugie, lepsza armata i po trzecie: gdzie jeden T-34 tam od razu 100 kumpli
|
|
|
|
|
|
|
|
Ok Jednak zauważ , że wypowiedź Rzeżnika miała charakter ogólny . Nie odnosiła się do Pz IV , ale do niemieckich czołgów ogólnie . W zasadzie tych skomplikowanych –a więc w domyśle Pz V i VI . Jak się prowadziło Tigera ...........mam nadzieję , że wszyscy wiedzą – jak się prowadziło T 34 – ano w 44i 45 nawet znośnie – wcześniej na dwójce , albo z młotem w ręku.
Dlatego wypowiedź Seppa Dietricha jest pozbawiona sensu . Generalnie podważa jego kompetencje. Dlaczego to czołgi niemieckie miałyby być bardziej podatne na uszkodzenia , lub wadliwie bardziej skomplikowane . Czy aby Sepp nie palnął po wojnie tej ‘ powszechnej opinii’ bez większego namysłu. Jak to się w ko0ńcu działo , że te beznadziejne niemieckie maszyny walcząc w fatalnych warunkach z przewagą ilościową nieprzyjaciela pod każdym względem do końca utrzymały stosunek zestrzeleń na własną korzyść i do końca potrafiły być strasznie groźne. [ bitwa na przedpolach Warszawy –lipiec 44 , wyzwolenie Lubania , Gołdapia , w trudnych warunkach na Węgrzech]
Lewicujący Mittelmann – używa słowa względnie proste w obsłudze. Chwyć dwie wajchy , napnij wszystkie muskuły i machaj nimi mocno . Najbardziej względnie prosta okazywała się skrzynia biegów- była bezstopniowa . ruszało się z dwójki i tak już zostawało . Czyż nie genialnie względnie proste.
Ach i przy okazji jeszcze – bo w tym temacie bardziej wypada. Masz rację Saperko , że istnieje dużo filmów z śmiertelnie zmęczonymi załogami czołgów niemieckich. Ba nawet są opisy , kiedy to ładowniczy w czołgach Tiger , podczas intensywnego prowadzenia ognia mdlał podtruty wyziewami gazów prochowych . To wszystko w maszynach z wydajnym wentylatorem i szczelną ścianką [ ognioodporną] oddzielającą silnik,od przedziału napędowego. Uważasz , że w przypadku T 34 –przez długi okres bez wentylatora , a do końca z symboliczną ścianką oddzielającą silnik od załogi – było porównywalnie . Wszak musialo być znacznie gorzej . Logika jest nieodparta , albo znów zaczniemy mówić o cudach . Dzisiaj wiemy , że w czasie walki stężenie tlenku węgla wewnątrz T 34 kilkukrotnie przekraczało normy.
Waffen PL A ja bym chyba wolał Pz IV z długą lufą oczywiście . Silna celna armata , dobre pociski i optyka , wieżyczka , cieńszy gorzej ukształtowany , ale lepszej jakości pancerz , niezawodny mechanicznie w porównaniu do awaryjnego teta , itd. [ po wprowadzeniu pocisków tępogłowicowych zaleta pochyłego pancerza znacznie straciła na wartości] . No i podczas walki i obracania wieży nie biegałeś po skrzyniach z amunicją , pomiędzy dwoma potężnymi bakami paliwa....[ na wypadek gdybym był ładowniczym- wole podłogę w wieży i zasoby paliwa z tyłu za jaką taką pancerna scianką] Sytuacja tyczy się roku 42. Pz Iv z krótką lufą- tu bym się zastanowił . Chyba do czasu , gdy niemieckie panzery miały jeszcze słabsze uzbrojenie , a jednostki p.panc na wyposażeniu głównie działa 37mm wybrałbym teta. Ale do walki nigdy nie napełniałbym zbiorników paliwa znajdujących się wew przedziału bojowego. Precz z super zasięgiem , moja d... i wygoda [ miejsce po ich ewentualnym zdemontowaniu] są ważniejsze.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE niezawodny mechanicznie w porównaniu do awaryjnego teta
Małe doprecyzowanie: T-34 miał wielką przewagę: zapalał zawsze i wszędzie, podczas gdy Niemcy albo wogóle nie gasili silników Pz IV, albo żeby je odpalić musieli rozpalać pod nimi ogniska. A pozatym to ok, ale przyznasz jednak, że nie bez powodu to właśnie T-34 został jednym z najbardziej legendarnych czołgów II ws. a nie Pz. IV
|
|
|
|
|
|
|
|
Małe doprecyzowanie: Sowieci równie często bawili się w trik z ogniskiem inaczej Tety nie zapalały zawsze i wszędzie i nic tu nie pomagały super mrozoodporne smary czy spec system do rozruchu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(Waffen PL @ 13/12/2006, 16:44) Małe doprecyzowanie: T-34 miał wielką przewagę: zapalał zawsze i wszędzie, podczas gdy Niemcy albo wogóle nie gasili silników Pz IV, albo żeby je odpalić musieli rozpalać pod nimi ogniska.
Hmm powiedziałbym że raczej odwrotnie. Zazwyczaj silniki benzynowe lepiej odpalają na mrozie niż diesle. To właśnie przy dieslach trzeba stosować rozmaite podgrzewacze aby zmniejszyć lepkość oleju napędowego (a w ostateczności rozpalać owe ogniska). A co do Pz IV - czy on przypadkiem nie miał generatora postojowego? Tak mi się coś majaczy, 12,5 KM silniczek dostarczający na postoju energii do obracania wieży i do rozruchu tego głównego Maybacha...?
QUOTE(Waffen PL @ 13/12/2006, 16:44) A pozatym to ok, ale przyznasz jednak, że nie bez powodu to właśnie T-34 został jednym z najbardziej legendarnych czołgów II ws. a nie Pz. IV
Hmmm... a jeśli tym powodem były głównie wytężone działania radzieckiej propagandy?
|
|
|
|
|
|
|
|
Kol.Thoma Kierowanie czołgami niemieckimi też było bardzo uciążliwe Podaję opinię PLk.Rotta broni panc.z nowej książki brytyjskiego autora Georga Forti:"niemiecka technika pancerna w II w.ś" str 43:"kierowanie czolgami Pz-1 do Pz-4 wymagało wielkiej siły fizycznej i wytrzymałosci.W pierwszych latach wojny warunki dla kierowcow były bardzo ciężkie.Latem-ogromne ciepło i pył,zimą -przenikliwy ziąb.Dodać do tego złą widoczność.Dopiero w Tygrysie i Panterze,ktore miały wspomaganie , prowadzenie czołgu stało się łatwiejsze,bez takiego udziału siły fizycznej,jak w pozostałych" Więc kol.Thoma te legendy o łatwym i przyjemnym podróżowaniu panzrami można włożyć w zbiór wymysłów Michulca.Za dużo jest tych i podobnych opinii niemieckich i jeszcze,gdyby Twoje uwagi o katastrofalnej udręce w kierowaniu T-34 były prawdą , to wielokrotnie pancerniacy niemieccy jeżdzący nimi by ten fakt głośno potwierdzili.A może jest na forum ktoś,kto jeżdził zabytkowym np.PZ-3,lubPZ-4 i T-34 z okresu wojennego?Na Discowery też kilkakrotnie widziałem fachowców najpierw jeądzących obydwiema maszynami ,komentującymi to na bieżąco i nie słyszałem o jakiejś różnicy w kierowaniu,a musieli by to natychmiast zauważyć.PZDR
|
|
|
|
|
|
|
|
"Tajemnica" rozruchu silnika T-34 kryła się w zastosowaniu oprócz klasycznego rozrusznika elektrycznego, systemu wykorzytujacego sprężone powietrze. Dlatego zapalał bardziej bezproblemowo niz współczesne mu czołgi.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|