|
|
13 XII 1981 - jak wspominacie?
|
|
|
|
QUOTE W pewnym sensie, to zazroszczę pewnym kolegom, którzy mają wspomnienia z 13 XII 1981 jako dzieci. Ja byłem dorosłym człowiekiem i mieszkałem już od dłuższego czasu na stałe za granicą. Szczerze nie masz czego , grzecznie sobie czekasz na Teleranek , a tu wchodzi Tato i mówi ze wybuchła wojna , naturalne skojarzenie dla 9 latka wychowanego na czterech tankistach i sabace , to Niemcy , a zaraz potem dla 9 latka co oglądał DTV amerykanie z Pershingami i nuke zagłada , niezbyt to mile
|
|
|
|
|
|
|
|
Osobiście nie mam żadnych traumatycznych wspomnień związanych z 13.12.1981. Ranek - zdziwienie, że nie ma telewizji i potem olśnienie , po przemówieniu Jaruzelskiego. Po południu zaczęły docierać plotki o strajku na Kombinacie i zabarykadowaniu się na kilku wydziałach. Przede wszystkim tlenowni . Następny dzień o znów plotki o rozbiciu strajku i wjeździe czołgów na Kombinat. Dla nieznających terminologii chodzi mi o Kombinat Metalurgiczny im. W.I Lenina w Nowej Hucie Ferie owszem ale zaczęła się właśnie odwilż . Pamiętam w trójkę z kumplami wybraliśmy się a Rynek . Przy przejściu podziemnym koło Dworca zostaliśmy dokładnie wylegitymowani i pouczeni, że chodzenie w większej grupie może się skończyć na komisariacie. Pouczeniem gdyż legitymowali nasz członkowie ROMO. Natomiast lepiej zapamiętałem późniejsze wydarzenia i regularne demonstracje oraz zadymy w okolicach kościoła w Bieńczycach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Roztrzęsionego dziadka, który wrócił z porannej mszy św po której proboszcz poinformował wiernych o wprowadzeniu Stanu Wojennego. Nerwowe dyskusje przy niedzielny śniadaniu "co to będzie ???".
|
|
|
|
|
|
|
|
Przyznaję, że 13 grudnia był dla mnie szokiem. W pierwszej kolejności udało mi się skontaktować z rodzicami mojej dziewczyny i wyekspediować ją do domu. Potem przewiozłem swe rzeczy z akademika do krewnych i pojechałem z kumplami do Nowej Huty (ku naszemu zdziwieniu - bo byliśmy przygotowani na diabli wiedza co - dotrzeć można było bez większych problemów). Nie przyjęto nas na strajk (nikogo nie przyjmowali - nie mieli jedzenia ani rzeczy do spania), więc tylko pobraliśmy tyle ulotek ile się dało i potem przez cały dzień rozprowadzaliśmy je po autobusach (tak było bezpiecznie - wsiadamy w czwórkę, rozglądamy się, przed przystankiem szybko rozdajemy i wychodzimy). Adrenalina się uszami wylewała (ma się tę kombatancką przeszłość - a jak! ). Tyle, że ulotki szybko się skończyły a nas wkrótce wywalili z akademika. Więc pojechałem do domu i to było tyle.
"Ciekawsze" wspomnienia może mieć mój inny kumpel, którego dziewczyna (w zasadzie wtedy to już zona) była w ciąży i miała termin wyznaczony dokładnie na 13 grudnia 1981! Z wrażenia urodziła dopiero 31 grudnia, przy czym do szpitala jechała milicyjną suką (taką dużą ciężarówką ZOMO-wską). Ani ona ani kolega do końca życia tego nie zapomną...
Ten post był edytowany przez Napoleon7: 17/02/2014, 21:00
|
|
|
|
|
|
|
|
ZOMO-wcy ich "zgarnęli" czy po prostu byli "przy okazji", gdy zaczęła rodzić? Skądinąd ciekawy przyczynek do badań nad postawami społecznymi "bijącego ramienia partii"...
Ten post był edytowany przez Darth Stalin: 17/02/2014, 23:01
|
|
|
|
|
|
|
|
To co pierwsze zobaczyłem za oknem to SKOTA stojącego za oknem na skrzyżowaniu. Taki obrazek; ciemny SKOT na tle śniegu. Śnieżący telewizor, potem przemówienie Jaruzelskiego, ulga w rodzinie że to tylko stan wojenny, że "nie weszli". Jakoś krótko przed 13 grudnia, do mojego dziadka przyjechał wujek, wtedy szef sztabu w jednej z pilskich jednostek. Słyszałem ich rozmowę, wujek mówił dziadkowie żeby zbierał żywność, bo jak wejdą (sowieci) to będzie wojna. I dziadkowie zbierali żywność, między innymi suszyli chleb.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE ZOMO-wcy ich "zgarnęli" czy po prostu byli "przy okazji", gdy zaczęła rodzić?
Dziewczyna zaczęła rodzić, a ponieważ nijak nie można było zorganizować taksówki, kumpel w desperacji wyszedł z domu i pierwszy patrol poprosił o pomoc. No i mu pomogli "organizując" sukę. Tak czy inaczej - przyzycia mieli niezapomniane. Jego syn zaś (bo syn sie urodził) może spokojnie powiedzieć, że jest prawdziwym "dzieckiem stanu wojennego"!
Ten post był edytowany przez Napoleon7: 18/02/2014, 9:29
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja byłem wtedy dzieckiem i uczyłem się w podstawówce. Pamiętam wujka przychodzącego do domu w mundurze ORMO. Z jego ówczesnych relacji (w zimie 1981 r,) wynikało, że został wpisali do ORMO zaraz po wojsku w końcu lat 70-tych bez jego zgody. Może nie protestował??? W czasie stanu wojennego patrolował z kolegami ulice miast wielkopolski, gdzie było wtedy spokojnie. Mówił rodzicom, że z kolegami nigdy nie zabierali załadowanych magazynków do broni, bo nie mają zamiaru do nikogo strzelać. Opowiadał, że w czasie pasterki weszli do kościoła się ogrzać i pomodlić. Ludzie w środku na początku się na nich patrzyli - umundurowani ormowcy z bronią długą...
Dla mnie oprócz braku Teleranka nie było problemu - dużo śniegu koledzy, zabawy na świeżym powietrzu...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(LongTom @ 18/02/2014, 20:38) Pamiętam wujka przychodzącego do domu w mundurze ORMO. Z jego ówczesnych relacji (w zimie 1981 r,) wynikało, że został wpisali do ORMO zaraz po wojsku w końcu lat 70-tych bez jego zgody.
Chyba chodzi o ROMO.
CODE Rezerwowe Oddziały Milicji Obywatelskiej (ROMO) – oddziały zwarte formowane w początkowych latach 80. XX wieku (podczas stanu wojennego w Polsce) głównie z żołnierzy rezerwy Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP), jednostek wojskowych podległych MSW oraz z żołnierzy wojska polskiego, których powoływano na podstawie kart mobilizacyjnych do czasowego przeszkolenia w milicji. Powołanie następowało na podstawie art. 100 ustawy z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony. Niekiedy wcielenie do oddziałów ROMO było formą represji wobec osób przeciwnych panującym wówczas warunkom. Dowódcami tych oddziałów byli funkcjonariusze MO, czasowo do nich oddelegowywani. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwowe_Odd...i_Obywatelskiej
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Post # 22 Ankietę wypełniłem, ale z mieszanymi uczuciami. Moim zdaniem robiła ją bowiem osoba nieco nierozgarnięta... Przy niektórych pytaniach ręce opadają...
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli chodzi o stan wojenny to zwróciłbym uwagę na dwie sprawy.
Pierwsza to kompletny brak wiarygodnych informacji w pierwszych dniach. Wiadomo było tyle, że na wiadukcie obok osiedla na, którym mieszkałem stoją dwa Skoty i jest coś w rodzaju punktu kontrolnego. Brat był na strajku na politechnice. Nie było z nim żadnego kontaktu. Wieczorem włączyłem radio żeby posłuchać Wolnej Europy w nadziei, że oni na pewno wszystko wiedzą. Jaka jest reakcja Solidarności ? Co się dzieje w Gdańsku ? Co się dzieje w dużych zakładach i na uczelniach ? No i czego się dowiedziałem z Wolnej Europy 13 grudnia ? Prawie niczego. Jakieś pogadanki, cykliczne programy wg ustalonej ramówki a na temat bieżącej sytuacji krótka wzmianka w wiadomościach. W zasadzie powtórzenie tego co można się było dowiedzieć z oficjalnych dzienników telewizyjnych. To tylko potęgowało plotki i domysły. Jakieś strzępy informacji zaczęły się pojawiać dopiero w następnych dniach.
Druga sprawa to dość ciekawe zjawisko dotyczące żołnierzy służby zasadniczej, którzy trafili do wojska przed strajkami z lata 1980 roku. Chodzi głównie o pobór wiosna 1979, jesień 1979, wiosna 1980. Ci ludzie, kiedy wracali do cywila byli jak przybysze z innej planety. Nadawali na całkowicie innych falach. Zupełnie nie czuli tego co się dzieje. Między innymi w jakiś czas po wprowadzeniu stanu wojennego do cywila wrócił mój kuzyn. Przytrzymali go w woju trochę dłużej ze względu na ogólną sytuację. Po powrocie dosłownie nie dało się z nim dogadać. To był szok zarówno dla jednej jak i drugiej strony. Jemu się wydawało, że wylądował jakby w innym świecie, wśród jakichś dziwnych ludzi. Z kolei nam się wydawało, że kolesiowi zupełnie mózg wyprali. No ale po paru miesiącach rekonwalescencji zaczął roznosić ulotki i malować znaczki Solidarności na murach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pogezan @ 18/02/2014, 22:39) QUOTE(LongTom @ 18/02/2014, 20:38) Pamiętam wujka przychodzącego do domu w mundurze ORMO. Z jego ówczesnych relacji (w zimie 1981 r,) wynikało, że został wpisali do ORMO zaraz po wojsku w końcu lat 70-tych bez jego zgody.
Chyba chodzi o ROMO. CODE Rezerwowe Oddziały Milicji Obywatelskiej (ROMO) – oddziały zwarte formowane w początkowych latach 80. XX wieku (podczas stanu wojennego w Polsce) głównie z żołnierzy rezerwy Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP), jednostek wojskowych podległych MSW oraz z żołnierzy wojska polskiego, których powoływano na podstawie kart mobilizacyjnych do czasowego przeszkolenia w milicji. Powołanie następowało na podstawie art. 100 ustawy z dnia 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony. Niekiedy wcielenie do oddziałów ROMO było formą represji wobec osób przeciwnych panującym wówczas warunkom. Dowódcami tych oddziałów byli funkcjonariusze MO, czasowo do nich oddelegowywani. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwowe_Odd...i_Obywatelskiej
Z opisu wynika, że Masz rację. Nie zajmuję się stanem wojennym. Opisałem moje wrażenia z końca 1981 r., gdy ledwie czytałem litery. Później nie rozmawiałem z Wujkiem na ten temat, bo był wstydliwy - był z religijnej rodziny, a jej część była w Solidarności.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ankietę wypełniłem
|
|
|
|
|
|
|
|
Też ją wypełniłem, ale jest tendencyjna.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|