|
|
Ludność graniczna w średniowieczu
|
|
|
Wielki Mozambik
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 18 |
|
Nr użytkownika: 100.282 |
|
|
|
|
|
|
Jak było z ludnością chłopską i mieszczańska na terenach granicznych w średniowieczu? Jakimi językami się posługiwała? Chłop lub mieszczanin z takiego terenu rozumiał to i owo z obu języków,czy raczej uzywał jednego z wieloma naleciałościami z drugiego?
Wiem że w średniowieczu granice były bardzo płynne,ale prosiłbym o sprostowanie problemu.
Ten post był edytowany przez Wielki Mozambik: 13/10/2016, 22:01
|
|
|
|
|
|
|
Pigwa
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 100.329 |
|
|
|
|
|
|
Myślę, że to temat rzeka i wszystko zależy od regionu o który pytasz. Na Litwie zdecydowanie był to podział klasowy, szlachta się spolonizowała, a chłopstwo mówiło po litewsku. Innym przykładem są języki pidżynowe np. Russennorsk (połączenie rosyjskiego i norweskiego), języki tego typu miały ograniczone słownictwo około 200 słów (przeciętny Polak z wyższym wykształceniem, zna w swoim ojczystym języku około 20 000 słów), uproszczoną gramatykę i wymowę. Tego typu języki występują w izolowanych społecznościach. Nie znam bezpośredniego przykładu tego typu języka ze średniowiecza, ale ciekawa jest przykładowo genealogia słownictwa w współczesnym angielskim - dominujące języki germańskie i romańskie z dużo mniejszym wpływem celtyckim.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj!
Z tym bywało różnie. Np. w XV stuleciu władze kościelne zarządzające okolicami Nysy (na Dolnym Śląsku) zarządziły, iż ten spośród (polskich) chłopów, który w ciągu lat trzech nie nauczy się niemieckiego zostanie pozbawiony ziemi lub będzie musiał płacić karę. Innym - i to jaskrawym przykładem - jest przypadek zmarłego w połowie XX w. Serbołużyczanina, który posługiwał się tylko i wyłącznie serbołużyckim i nie znał - prawie w środku Niemiec - języka niemieckiego. Z drugiej strony żyjący w Alzacji, Lotaryngii oraz części Niderlandów ludzie (XII-XIII w.) bardzo często znali swój ojczysty język (dialekt germański lub romański) oraz dialekt sąsiadów (germański lub romański).
Niektórzy etnografowie zwracają (i zwracali!) uwagę na to, że w regionach pogranicznych dość często występuje dwujęzyczność/wielojęzyczność. Ba! I to szczególnie wśród ludzi "prostych" a nie w warstwach wyższych. I tu uwaga! Jeśli mówimy o tym zagadnieniu w okresie średniowiecza to pod żadnym pozorem jako punktu odniesienia nie wolno nam brać czasów współczesnych. Z jakiej przyczyny? Otóż choć dawnymi czasy istniały granice to były nieporównywalnie bardziej "przepuszczalne" niż np. w stuleciu XX. Przepływy ludzi odbywały się nieustannie i wielkich ilościach co sprzyjało dwu/wielojęzyczności.
|
|
|
|
|
|
|
Wielki Mozambik
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 18 |
|
Nr użytkownika: 100.282 |
|
|
|
|
|
|
Dziękuje.Oczekiwałem właśnie takich odpowiedzi.
Co do granic,wiem że były wtedy "Płynne",ale czy ktokolwiek próbował je kontrolować?To znaczy wprowadzać ochronę granic i kontrole przepływu populacji.U nas napewno nie,ale na takim zachodzie,najprędzej w Rzeszy.Komukolwiek przychodziło to do głowy?
Ten post był edytowany przez Wielki Mozambik: 16/10/2016, 15:27
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Co do granic,wiem że były wtedy "Płynne",ale czy ktokolwiek próbował je kontrolować?To znaczy wprowadzać ochronę granic i kontrole przepływu populacji.U nas napewno nie,
No jak u nas nie? A zamki przy przeprawach przez rzekę choćby? Wiadomo, że nie wyglądało to jak obecnie - nie było takiej typowej straży granicznej, niemniej starostowie przygranicznych grodów na pewno pilnowali podlegającej im okolicy - choćby przed rozbójnikami. W tamtych czasach ciężko było wędrować lasami - ludzie poruszali się wytyczonymi szlakami i drogami, a te były w jakiś sposób monitorowane. Choćby kupcy mieli przymus drogowy (obowiązek poruszania się określonymi trasami), w jakiś sposób tego pilnowano. A w czasach, gdzie każdy suweren próbował ściągnąć do siebie jak największą liczbę osadników, nie było potrzeby takiej kontroli jak teraz. Oczywiście, istniały przepisy o nie przyjmowaniu zbiegów i inne ograniczenia (szczególnie dotyczyły one chłopów), tu jednak musiałbyś poczytać statuty prawne z tamtych lat. I nie dotyczyło to również ludzi stanu rycerskiego czy mieszczańskiego. Nie istniał też problem jakiejś masowej emigracji ludzi do innego kraju ludzie rzadko podróżowali tak daleko, aby zmienić miejsce zamieszkania. Od Europy raczej w tym względzie się nie różniliśmy.
Ten post był edytowany przez Wilczyca24823: 16/10/2016, 16:47
|
|
|
|
|
|
|
Wielki Mozambik
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 18 |
|
Nr użytkownika: 100.282 |
|
|
|
|
|
|
Dobrze wiedzieć.
Co jednak ze szlachtą? W czasach podbojów Prus przez krzyżaków(tak na prawdę to nie oni podbijali), krzyżacy pozwalali( a nawet do tego zachęcali) się osiedlać rycerstwu z wielu krajów,głównie z Rzeszy,ale i polskie rycerstwo się zdarzało.Taka sytuacja była ewenementem,czy raczej normalną sprawą?
W XIIIw. w Czechach spośród 8 rodów możnowładczych 4 były Czeskie,3 Niemieckie a jeden Węgierski.O ile Niemieckie rody można wytłumaczyć osłabieniem i częściowa germanizacją Czech w poprzednim wieku,to skąd pojawił sie ród Węgierski?
Proszę o odpowiedź,a jakbym się pomylił to mnie poprawcie.
Ten post był edytowany przez Wielki Mozambik: 23/10/2016, 18:21
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE krzyżacy pozwalali( a nawet do tego zachęcali) się osiedlać rycerstwu z wielu krajów,głównie z Rzeszy,ale i polskie rycerstwo się zdarzało.Taka sytuacja była ewenementem,czy raczej normalną sprawą?
Raczej normalną sprawą. Wtedy nie było jakiejś wrogości między Zakonem a Polską (która jako taka nie istniała tak na dobrą sprawę po upadku zasady senioratu), a ziemi pozostałej po Prusach było sporo do zagospodarowania.
QUOTE .O ile Niemieckie rody można wytłumaczyć osłabieniem i częściowa germanizacją Czech w poprzednim wieku,to skąd pojawił sie ród Węgierski?
Nie mam pojęcia - może jakiś ród opozycyjny wobec aktualnego władcy węgierskiego wygnany po jakimś buncie
Ten post był edytowany przez Wilczyca24823: 23/10/2016, 18:34
|
|
|
|
|
|
|
Wielki Mozambik
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 18 |
|
Nr użytkownika: 100.282 |
|
|
|
|
|
|
Czyli rozumiem że podobna sytuacja wystapiła w czasie rekonkwisty w Hiszpanii.Krucjaty już w sumie się skończyły a z nadmiarem synów szlacheckich trzeba było coś robić.Panowie z Niemiec,Szwajcarii,Fryzji,Czech,Węgier,Pomorza i Polski pchali się na Prusów,więc ich odpowiednicy na zachodzie wyruszali do walki z niewiernymi na terenach półwyspu iberyjskiego.
Ten post był edytowany przez Wielki Mozambik: 23/10/2016, 20:55
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie jestem tak do końca przekonana, dosyć słabo znam się na historii Płw. Iberyjskiego. Ale wydaje mi się, że u nas przyczyny walk z Prusami były troszkę inne. U nas była też inna forma dziedziczenia niż na Zachodzie - nie wykluczano ze spadku młodszych synów, stąd brak konieczności zdobywania ziem dla nich. Konrad Mazowiecki sprowadził Krzyżaków ze względu na niemożność poradzenia sobie z najazdami plemion pruskich, próby pokojowej penetracji tego terytorium zakończyły się klapą (czytałam niegdyś o tworzeniu przez Mazowszan ośrodków handlowych na terenach pruskich, przez Prusów niszczonych). Natomiast odnośnie decyzji Izabeli Kastylijskiej to mówiąc szczerze o zniszczeniu arabskiego sąsiada chyba zdecydowała chęć zjednoczenia całego półwyspu i nie jestem pewna, czy podejmowano próby pokojowego współżycia z Arabami.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|