|
|
Samobójstwo Europy, Chwalba Andrzej
|
|
|
|
Witam.
Tytuł: Samobójstwo Europy Autor: Chwalba Andrzej Wydawca: Wydawnictwo Literackie Numer wydania: I Data premiery: 2014-01-28 Język wydania: polski Język oryginału: polski Ilość stron: 656 Rok wydania: 2014 Forma: książka Indeks: 14249372
Opis:
QUOTE Dwudziesty wiek wybuchł w 1914 roku w Sarajewie Od wielu lat historycy przekonują, że druga wojna światowa była tylko dogrywką pierwszej. Nie da się zrozumieć nie tylko dziejów drugiej wojny światowej, ale i całej współczesnej historii Europy i świata bez znajomości Wielkiej Wojny – praprzyczyny wszystkich najważniejszych zjawisk naszych czasów. Na polach bitew pojawiły się wtedy mordercze wynalazki i technologie, a w okopach tej wojny dojrzewały idee systemów totalitarnych. W latach 1914-1918 na światową arenę wkroczyły Stany Zjednoczone i Japonia, a po zakończeniu wojny na mapie świata wyrosły nowe państwa, w tym Polska. Andrzej Chwalba z epickim rozmachem, ale nie stroniąc też od anegdot, opisuje I wojnę światową chronologicznie - od tragicznie zakończonej wizyty cesarskiego bratanka w Sarajewie po 11 listopada 1918 roku. Osobne rozdziały autor poświęca specyfice wojny lądowej, morskiej i powietrznej oraz losom cywilów, w tym kobiet wchodzących z impetem w zdominowaną wcześniej przez mężczyzn historię. W Polsce nie było od lat tak nowoczesnej, wnikliwej, a przy tym tak elektryzującej książki o I wojnie światowej. Samobójstwo Europy… to coś znacznie więcej niż rozprawa o przyczynach, przebiegu i skutkach Wielkiej Wojny. To rzecz, która przenosi czytelnika w epokę schyłku dawnych obyczajów, pozwala poczuć atmosferę przedwojennego, wielokulturowego Sarajewa i niemal zatańczyć na Trafalgar Square po podpisaniu rozejmu.
Recenzja
Zapraszam do dyskusji i pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Same zachwyty czytam o tej książce, że merytorycznie bez zarzutu, że świetnym stylem napisana, a raz nawet, że to rewelacja. Ciekawość rośnie...
Ten post był edytowany przez emigrant: 5/02/2014, 1:28
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 5/02/2014, 1:27) Same zachwyty czytam o tej książce, że merytorycznie bez zarzutu, że świetnym stylem napisana, a raz nawet, że to rewelacja. Ciekawość rośnie...
Więc pasowałoby przeczytać.
A ktoś kto książkę już ma, może się wypowiedzieć?
|
|
|
|
|
|
|
|
Książka znakomita, czytam ją z zapartym tchem. Godna polecenia!
|
|
|
|
|
|
|
|
A jak wypada na tle "I Wojny Światowej" Pajewskiego, lub Iana F. W. Becketta?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ktoś ją czytał i może powiedzieć coś więcej?
|
|
|
|
|
|
|
|
Spis treści może tu ktoś wrzucić?
|
|
|
|
|
|
|
|
Proszę bardzo, wystarczy wejść na stronę wydawnictwa, link, z prawej strony ekranu zakładka "przeczytaj fragment", tam bedzie m.in. spis treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko cobyście się nie zdziwili mając książkę w ręku - spis treści jest z tyłu. Jak do tej pory przeczytałem tylko rozdział pierwszy, ale mam kilka spostrzeżeń. Po pierwsze, naciąłem się trochę, gdyż książka pozbawiona jest aparatu naukowego - pozycja typowo popularnonaukowa. Po drugie, za to jest pisana świetnym językiem i się super czyta. Po trzecie, merytorycznie im dalej w las tym ciemniej. Nie jestem specjalistą od I WŚ, ale jak czytam rzeczy typu Wielka Brytania w 1914 r. nie posiadała regularnej armii lądowej, to oczy na wierzch wychodzą. Nie wspomnę tu o błędach, które wychwycą tylko historycy wojskowi czy też osoby znające się na społeczeństwie europejskim z początku XX wieku. Po czwarte, nieprzyjemne jest ciągłe nazywanie cesarza Niemiec kajzerem. O ile w przypadku pisania obok siebie o władcach państw zaborczych dla ich rozróżnienia to nie powinno się robić tego cały czas.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem mniej więcej w połowie książki i już mam jako - tako wyrobioną opinię o niej...
Na plus należy Chwalbie zaliczyć wspaniały, piękny, elastyczny język. Książkę czyta się błyskawicznie, jednym tchem, a rozdziały o życiu na froncie i na tyłach są niezwykle przyjemne w odbiorze.
Na minus należy jednak zapytać niezwykle rażące błędy nazewnictwa i merytoryczne. Pod tym względem książka niestety leży, a autor często popełnia błędy, które mogą ujść na poziomie książki zachodniej tłumaczonej lub krótkiego artykułu, ale nie w tak dużej publikacji. Przykładowo pomylenie "wału ogniowego" z "ogniem zaporowym" czy nazywanie jednostek szturmowych armii niemieckiej "pionierami"... Są też rozdziały kontrowersyjne, na przykład rozdział o bitwie pod Łodzią opisuje w zasadzie uderzenie niemieckie na Warszawę w październiku, a o samej bitwie pod Łodzią jest w rozdziale tylko jedno zdanie (sic!).
Książce przydałaby się bardzo solidna errata, nawet mimo jej ciekawej formy!
Ten post był edytowany przez Doktor Zło: 17/02/2014, 20:43
|
|
|
|
|
|
|
|
Ta książka jest dowodem na to, że żeby brać się za zrobienie czegoś w dany sposób, trzeba się znać na tym. Chwalba niestety nie posiada warsztatu historyka wojskowego, dlatego też zdarzają mu się takie błędy.
|
|
|
|
|
|
|
tadeusz g.
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 89.105 |
|
|
|
tadeusz graczewski |
|
Zawód: nauczyciel |
|
|
|
|
QUOTE(rapahandock @ 11/02/2014, 22:21) Tylko cobyście się nie zdziwili mając książkę w ręku - spis treści jest z tyłu. Jak do tej pory przeczytałem tylko rozdział pierwszy, ale mam kilka spostrzeżeń. Po pierwsze, naciąłem się trochę, gdyż książka pozbawiona jest aparatu naukowego - pozycja typowo popularnonaukowa. Po drugie, za to jest pisana świetnym językiem i się super czyta. Po trzecie, merytorycznie im dalej w las tym ciemniej. Nie jestem specjalistą od I WŚ, ale jak czytam rzeczy typu Wielka Brytania w 1914 r. nie posiadała regularnej armii lądowej, to oczy na wierzch wychodzą. Nie wspomnę tu o błędach, które wychwycą tylko historycy wojskowi czy też osoby znające się na społeczeństwie europejskim z początku XX wieku. Po czwarte, nieprzyjemne jest ciągłe nazywanie cesarza Niemiec kajzerem. O ile w przypadku pisania obok siebie o władcach państw zaborczych dla ich rozróżnienia to nie powinno się robić tego cały czas. Przeczytałem książkę i recenzje.Książka - wielka radość. Recenzje- rozczarowanie. Oczywiście WB nie miała regularnej armii w 194 r. Miała BEF, wojska kolonialne i terytorialne/ krajowe/ , o czym Chwalba wyczerpująco pisze.Armia powstawała w trakcie wojny.Wał ogniowy i ogień zaporowy - to różne kwestie, ale tak jak to sobie wyobrażał gen. Rozwadowski wał ogniowy miał spełniać też funkcje zaporowego. Oddziały szturmowe b. często nazywano pionierami. Podobnie Włosi. Rozdział o bitwie pod Łodzią- tak to wyglądało w realiach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Oczywiście WB nie miała regularnej armii w 194 r.
Wtedy pewnie mieliby problem, żeby ją mieć .
W porównaniu z innymi książkami, poświęconymi tematykec I wojny wypada trochę blado, przynajmniej wg mnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 11/02/2014, 22:09) Proszę bardzo, wystarczy wejść na stronę wydawnictwa, link, z prawej strony ekranu zakładka "przeczytaj fragment", tam bedzie m.in. spis treści. No, sądząc po "anglosaskim" spisie treści zapowiada się faktycznie wyśmienicie...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|