|
|
Sobień-Góra, rezerwat i ścieżka dydaktyczna
|
|
|
|
O czym to ostatnio gadaliśmy?? Aha, Góry Słonne. Jak Góry Słonne to i kota 451 czyli Sobień. To dziwne ale o tym jednym z najbardziej znanych zakątków Podkarpacia niewiele wiemy. Na stronach internetowych, w publikacjach jest bardzo dużo nieścisłości, błędów. Jest to związane z tym, że nie mamy zapisków historiograficznych dotyczących tego ośrodka administracyjno-rezydencyjnego rodu Kmitów. Możemy opierać się przede wszystkim na badaniach archeologicznych sondażowych prowadzonych w latach 1938-39 przez T. Żurowskiego, a następnie po II wojnie św. przez Andrzeja Żaki i J. Janowskiego. Najwięcej informacji zgromadził w czasie trzech sezonów badawczych (1965-67) T. Żurowski. Wyniki tych badań zostały opublikowane w formie sprawozdań. Kiedy powstał tu pierwszy obiekt obronny nie wiadomo. W czasie pierwszych prac jeszcze przedwojennych odkryto tu stanowisko odlewnika żelaza z okresu wpływów rzymskich. Pierwsza konstrukcja drewniana powstała najprawdopodobniej jeszcze za czasów panowania książąt ruskich, być może w XI w. Najstarsza część baszty murowej być może została wzniesiona w XIII w. Na pewno wykorzystano tu doskonałą linię obrony o charakterze naturalnym czyli strome wzniesienie dominujące nad okolicą otoczone z trzech stron przez potok Sobieńka i San (potok wpadał do rzeki u podnóża góry). Była tu także bardzo dobra dostępność materiałów budowlanych. Warownia strzegła ważnego szlaku handlowego, ponad to była położona na terenie styku wpływów politycznych i gospodarczych trzech państw: Rusi, Węgier i Polski. Czy Sobień został wzniesiony przez Węgrów? Tego nie wiemy. Wg T. Żurowskiego są widoczne wpływy węgierskie w typie budowli murowanej. Jest to: niwelacja terenu czyli ścięcie wierzchnich skał garbu i sztuczne uformowanie wzgórza. Materiał otrzymamy z niwelacji został użyty do wzniesienia konstrukcji obronnych. Więcej możecie przeczytać na http://www.zamki.res.pl/zaluz.htm ( Sobień leży na terenie wsi Monasterzec) http://www.twojebieszczady.pl/den/sobien.php Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1415 r. Był już około 14 lat we władaniu rodku Kmitów. Nie był ośrodkiem władzy dominalnej ale centrum dyspozycyjno-organizacyjnym dla otaczającego go zaplecza osadniczego zwanego państwem sobiańskim. Następna informacja, która nie ma potwierdzenia w źródłach to ta iz zamek został zniszczony przez Węgrów. Najazd w 1474 r nie dotarł do tej części ziemi sanockiej. W latach 30-tych XVI w nastąpił powolny upadek warowni przede wszystkim z powodu utraty znaczenia traktu handlowego i z powodu niemożliwości dalszej rozbudowy ze względu na rozmiary wzgórza zamkowego. Wszystkim zainteresowanym polecam znakomity artykuł Renaty Trawki "Zamek Sobień jako ośrodek administracyjno-rezydencjalny rodziny Kmitów" opublikowany w roczniku regionalnym "Kresy południowo-wschodnie 2004" i "Sobień nad Sanem" T. Żurowskiego w "Sprawozdaniach Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego" 1965, 1966, 1967.
Z Sobieniem jest związana jedna z najbardziej kontrowersyjnych królowych polskich Elżbieta z Pilczy, trzecia żona Jagiełły. Była bardzo wyrazistą postacią o niecodziennym życiorysie. Córka Ottona z Pilczy i Jadwigi była jedną z najpiękniejszych i najzamożniejszych panien na wydaniu w owym czasie. Tak o niej pisał Marcin Bielski w "Kronice Polski": "Król miał nieprzyjaciela gonić, wolał tymczasem weselić się w Sanoku. Aby jeszcze był młodą pojął, ale babę, Helżbietę, córkę Ottona z Pilicy, Wojewody Sandomierskiego, którą przed tem uniósł jeden Morawczyk, a potem mu ją drugi wyrwał, potem zaś była z Granowskim, Kasztelanem Nakielskim. Taż królowi nie wiedzieć z czego się spodobała, bo już stara była i wyschła od suchot, tak ludzie rozumieli, że go zaczarowała...". Ta "maciora połogami wykończona" jak pisał o niej Ciołek poślubiła 2 maja 1417 r. w Sanoku króla. Ich uczta weselna i noc poślubna odbyła się na Sobieniu. Ten królewski mariaż wywołał skandal. Parze królewskiej zarzucono m.in kazirodztwo. Wprawdzie duchowe (Jadwiga matka Elżbiety była matką chrzestną króla) ale mimo to musiano uzyskać dyspensę papieża przed koronacją. Małżeństwo było szczęśliwe mimo tego, że królowa była powszechnie znienawidzoną. Umarła dokładnie w trzy lata po poślubieniu króla. Długosz zanotował iż jej pogrzeb przypominał wesele tak ludzie cieszyli się z powodu jej odejścia. Nie wiadomo czy król poślubił ją z miłości czy dla pieniędzy. Warto zaglądnąć do biografii "Królowa Elżbieta z Pilczy i Łańcuta" autorstwa Marii Nitkiewicz.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dostępność turystyczna góry Sobień. Szlak pieszy zielony łącznik Załuż-Góry Słonne-Przysłup 658 jest moim zdaniem atrakcyjny. Ma 4 km długości, czas przejścia 1.30 m. Jest łatwy, pierwszy odcinek ciekawy pod względem krajobazowym i krajoznawczym (bunkry Linii Mołotowa, zamek, panorama na dolinę Sanu), a potem dość nużący, gdyż wiedzie drogą zrywkową, a potem lasem. Można nim dojść do szlaku czerwonego Sanok-Przemyśl (trasa dobrze oznakowana) lub do szlaku żółtego Lesko-Góry Słonne (bardzo kiepsko wyznaczonego aczkolwiek atrakcyjnego, gdyż wiedzie przez legendarną "Złotą Górę" tak lotnicy nazywają szybowisko w Bezmiechowej). Góry Słonne to raj na rowerzystów. Obok góry Sobień przebiega dwa szlaki rowerowe: Gminy Lesko "Góry Słonne" i "Szlak nadsańskich umocnień". W pobliżu wytyczono szlak szwejkowski i szlak ikon doliny Sanu. Na razie zajmę się tym pierwszym Lesko-Łukawica-Załuż-Tyrawa Wołoska-Rakowa-Paszowa-Wańkowa-Olszanica-Uherce Mineralne-Glinne-Lesko, moim zdaniem co najmniej godnym polecenia. Mogą go sforsować ludzie o dość dobrej kondycji, należy uważać tylko na wzmożony ruch samochodowy. Najtrudniejszy odcinek to przepiękne serpentyny długości 4,5 km wiodące na Słonną. Trasa liczy 54 km, istnieje możliwość dwukrotnej modyfikacji szlaku. Suma podjazdów 470m, nawierzchnia dobra, asfaltowa.
Ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna "Na górze Sobień" to jedna z najciekawszych na naszym terenie. Kiedyś była perfekcyjnie zrobiona, teraz niestety cała infrastruktura: schodki, kładki, pomosty wymaga naprawy. Ma kształt 3 km pętli zaczynającej się i kończącej się na parkingu pod Sobieniem. Przejście nią na niektórych odcinkach jest trudne dlatego też grupy muszą być nieliczne, do 20 osób, a dzieci do 12 lat powinny spacerować pod opieką dorosłych. Obowiązkowe obuwie górskie, ewentualnie sportowe. Czas przejścia około 2 godz, 7 przystanków. W czasie opadów i po deszczu nie zaleca się korzystania z infrastruktury ścieżki. Dlaczego są takie wymogi? Trasa jest mocno zróżnicowana, wiedzie przez wąwozy, mocno wycięte doliny potoków nad którymi przerzucono kładki, strome, błotniste stoki (ułatwiają przejście wycięte w w kłodach drzew stopnie). Jest to częściowo teren rezerwatu więc jesteśmy zobligowani do odpowiedniego zachowania. Został wydany przez Zarząd Zespołu Parków Krajobrazowych w Przemyślu bezpłatny przewodnik po ścieżce "Na górze Sobień" .
Tytuł: "Ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna "Na górze Sobień" Autor: Krzysztof Jurczak Wydanie: II Stron: 12 ISBN: 83-89479-10-9 Wydawnictwo: Zarząd Zespołu Parków Krajobrazowych w Przemyślu Przemyśl 2004
"Przystanek nr 4 Tablica przystankowa informuje nas o podziale powierzchniowym stosowanym w lasach. Kompleksy leśne w leśnictwach podzielone są na oddziały ze względów gospodarczych (ozn. numerami), a te składają się z wydzieleń wyznaczonych ze względów przyrodniczych (dominujący gatunek drzew, wiek, siedlisko itp). Na przystanku tym obserwujemy dorodny drzewostan o właściwym składzie gatunkowym, pełnym zwarciu i dobrej kondycji zdrowotnej. Ścieżka biegnąca dalej do przystanku 5 wiedzie w terenie o zróżnicowanej rzeźbie ternu.
Uwaga - rozpoczynający się odcinek jest bardzo niebezpieczny do przejścia, bądź ostrożny!
Na trasie mijamy strome jary, podejścia, skarpy, przechodzimy przez wiszące kładki. W runie bogata roślinność: śledziennica skrętolistna, wilczomlecz migdałolistny, zawilec gajowy, lepiężnik i kępy widłaka jałowcowatego. Po trudnym odcinku osiągamy przystanek nr 5 (Platforma)."
Na dzień dzisiejszy ścieżka jest prawie nie do przejścia. Cała infrastruktura szlakowa zniszczona, nie wolno z niej korzystać. Oczywiście dla kogoś kto chodzi po górach przejście owa ścieżyną jest jak bułka z masłem, można co najwyżej uświnić się błotem po pachy łażąc po jarach. Samo wejście na szczyt Góry Sobień, do ruin zamku jest zabronione. Jesienią dwa lata temu była okiść (śnieg połamał wiele drzew), to rezerwat więc do tej pory nie została uprzątnięta. Sama platforma widokowa jest w dobrym stanie (panoramka typu cud miód i malina) ale już dojście do niej jest mocno sfatygowane.
http://www.zielonepodkarpacie.pl/obszary...ra-sobien/
Panorama http://ewymiar.pl/panoramy-sferyczne/gra...=146&s=137
|
|
|
|
|
|
|
|
Góra Sobień i Linia Mołotowa
Dziś chciałabym zając się czymś atrakcyjnym, a jeszcze do końca nieodkrytym. Mówię o pozostałości Linii Mołotowa, schronach bojowych sowieckiej linii umocnień. Dzięki staraniom Kolegów z sanockiej promocji miasta wytyczono bardzo ciekawą trasę rowerową "Szlak nadsańskich umocnień". Wiedzie on doliną Sanu przez południową część obszaru Przemyskiego Rejonu Umocnień. Zaczyna się w Bóbrce, a kończy w Bachowie. Jest dobrze oznakowany, do pozostałości po umocnieniach można dojść lub czasami dojechać na rowerze ścieżynami. Należy pamiętać o jednym. Bunkry na szlaku są niezabezpieczone, wchodzenie do ich wnętrza grozi zdrowiu lub życiu człowieka. Eksploracja tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. Szlak prowadzi nie tylko po Linii Mołotowa ale także pokazuje graniczne umocnienia niemieckie. Można także dzięki niemu zwiedzić cmentarze żołnierskie z II wojny św, pozostałości po strażnicach granicznych i punktach obserwacyjnych. Jesteśmy pod górą Sobień, na terenie Załuża. Znajduje się tu 14 pozostałości po schronach bojowych , półkanonierach. Pod samym Sobieniem są dwa. Bardzo łatwo do nich dotrzeć. Jeden jest tuż obok drogi wiodącej do Leska. To dawny "żelbetowy schron bojowy do ognia bocznego, dwukondygnacyjny, wieloizbowy, dwustrzelnicowy, zachowana pozostałość peryskopu". Został wysadzony, zachowany w 30 %. Obok nad torami można zobaczyć półkanionierę artyleryjską . Została także wysadzona, "wymiary bunkra ok 6-8, fragmenty rozrzucone w promieniu około 20-30 m. drabinka stalowa w ścianie bunkra. Pozostałość rowu diamentowego". Oczywiście posiłkowałam się przewodnikiem napisanym przez Kolegów Przewodników Roberta Bańkosza i Pawła Wójcika oraz Krzysztofa Plamowskiego i Arkadiusza Komskiego "Linia Mołotowa Przewodnik po rowerowym "Szlaku nadsańskich umocnień". Jest to bezpłatne wydawnictwo, mówiąc wprost trudno osiągalne. Przewodnik cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że najprawdopodobniej zostanie wznowiony komercyjnie. Wszystkim zainteresowanym polecam stronę Pawła Wójcika http://www.liniamolotowa.podkarpacie24.pl Ciekawostka: na stronie są umieszczone archiwalne zdjęcia umocnień autorstwa jednego z najbardziej znanych współczesnych malarzy poslkich Beksińskiego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Infrastruktura ścieżki została naprawiona,jej udostępnienie turystyczne jest naprawdę dobre.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|