|
|
Łucznicy, często nie doceniane jednostki zbrojne..
|
|
|
|
QUOTE O ile pamietam, to autor eksperymentu wysilil sie na jakies fizyczne obliczenia, jakos dowodzace porownywalnej energii kinetycznej jego strzal i strzal 'epokowych', wiec pod tym wzgledem nie bylo tragicznie. Heh...jak ja lubię takie silenie się... Jest na WAT-cie pewien profesor, który nie widzi różnicy między uderzeniem młotkiem a ostrzałem z broni palnej - przecież mają zbliżoną energię kinetyczną
|
|
|
|
|
|
|
|
Sluchaj, ze mnie fizyk jak z koziej kity dudy. Tu jest link, sam ocen: MyArmouryForum
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Sluchaj, ze mnie fizyk jak z koziej kity dudy. Tu jest link, sam ocen: MyArmouryForum Badania ogólnie bardzo ciekawe. Natomiast co do energii kinetycznej strzały, zakładam, że policzona jest poprawnie - nie autor ją liczył Natomiast zupełnie błędnie zakładana jest równość lekkiej szybkiej i ciężkiej wolnej strzały o tej samej energii kinetycznej...
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgoda. Czlowiek zreszta sam uprzedza, ze luk to tak, na dobawke.
Tak na boku - dyskusja 'longbow kontra plyta' nalezy do tej samej kategorii co temat 'samuraj kontra rycerz' itp. Jalowe. Nikt jeszcze nie testowal ani zbroi, ani luku, ani strzal naprawde rzetelnie odpowiadajacych oryginalom. Tym bardziej w ruchu. Tym bardziej masowo. Tym bardziej z udzialem koni :shock:. Et caetera, et altera.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE O ile pamietam, to autor eksperymentu wysilil sie na jakies fizyczne obliczenia, jakos dowodzace porownywalnej energii kinetycznej jego strzal i strzal 'epokowych', wiec pod tym wzgledem nie bylo tragicznie.
O tym eksperymencie z myarmoury.com: Zawsze mnie ciekawiło skąd Hardy pisze o tych superciężkich strzałach 80-90, a nawet 105 gramowych. Na Mary Rose znaleziono 2 rodzaje strzał:zdecydowana większość miała długość 26,5 cala i ważyła ok 35g. Cięższe miały długość ok 29,5 cala i wagę ok 60g.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ramond @ 12/12/2007, 14:41) QUOTE Sluchaj, ze mnie fizyk jak z koziej kity dudy. Tu jest link, sam ocen: MyArmouryForum Badania ogólnie bardzo ciekawe. Natomiast co do energii kinetycznej strzały, zakładam, że policzona jest poprawnie - nie autor ją liczył Natomiast zupełnie błędnie zakładana jest równość lekkiej szybkiej i ciężkiej wolnej strzały o tej samej energii kinetycznej... Sugerujac sie twoim tyt. nauk., mam prosbe. Czy, jako przedstawiciel nauk scislych na forum zaludnionym humami, zechcial bys wylozyc przystepnie, majac na uwadze, ze z fizykalno-matematycznymi niedorajdami masz do czynienia, istotnosc tej roznicy? Tzn. lekka i szybka strzala jest rowna ciezkiej i wolnej pozornie, jak piszesz. To sie naprawde przyda!
|
|
|
|
|
|
|
|
Tez bym poprosil, bo czytam o tym nie po raz pierwszy i ni w zab nie rozumiem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Sugerujac sie twoim tyt. nauk., mam prosbe. Czy, jako przedstawiciel nauk scislych na forum zaludnionym humami, zechcial bys wylozyc przystepnie, majac na uwadze, ze z fizykalno-matematycznymi niedorajdami masz do czynienia, istotnosc tej roznicy? Tzn. lekka i szybka strzala jest rowna ciezkiej i wolnej pozornie, jak piszesz. To sie naprawde przyda! Przedstawiciel nauk inżynierskich, nie fizyków-teoretyków Do tego zagadnienie jest bardzo bliskie moim zainteresowaniom zawodowym. Spróbuję więc. Na początek kwestia energii kinetycznej. Energia kinetyczna (dalej: Ek) jest wprost proporcjonalna do masy i kwadratu prędkości. Czyli np. jeżeli strzała o masie 100 g i prędkości 40 m/s ma Ek = 80 J, to strzała 4 razy lżejsza (25 g), za to 2 razy szybsza (80 m/s), również będzie miała Ek = 80 J, pozornie więc będą sobie równe. I na tym większość analizujących zagadnienie kończy. Zachodzą tu jednak jednocześnie dodatkowe okoliczności - np. pęd strzały drugiej będzie 2 razy mniejszy od strzały pierwszej (bo jest wprost proporcjonalny do prędkości, a nie do jej kwadratu), cel więc poczuje dwa razy słabsze "pchnięcie". Dalej - szybko uderzające obiekty, a do takich trzeba zaliczyć strzały, wywołują w materiale celu powstawanie fali odkształceń, rozchodzącej się z prędkością dźwięku w materiale (nie mylić z prędkością dźwięku w powietrzu!), również w samej strzale. W tym wypadku strzała szybsza, lżejsza będzie oddziaływać z celem krócej, a fala w materiale celu rozejdzie się w tym czasie na mniejszą odległość - mniejsza więc ilość materiału celu będzie musiała obciążenie wytrzymać (bo reszta materiału jeszcze nic w tym czasie "nie wie" o uderzeniu!). Do tego cel "pchnięty" dwa razy słabiej, za to szybciej, w mniejszym stopniu ustąpi przed uderzeniem jako całość, słabsza więc będzie amortyzacja. W tym momencie pewnie już Was całkiem zakręciłem - nie przejmujcie się, dziś mówiłem o tym samym do inżynierów-chemików i też chyba wiele nie pojęli Jakby to porównać - gdy strzela się z broni palnej do celu, tarcza to swobodnie zwisająca kartka papieru. Pocisk ją swobodnie przebija, a ona nie odchyla się do tyłu. Tego samego efektu nie da się jednak osiągnąć uderzając w tą tarczę młotkiem
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm. Hmmm, jeszcze raz. (to moj mozg sie probuje dostosowac do fizyki )...
Jak rozumiem, w gruncie rzeczy liczy sie ped. Ale (sprawdzilem, a ha! ) to jest iloczyn masy i predkosci. Co zdaje sie potwierdzac rownosc oddzialywania pocisku szybkiego+lekkiego i wolniejszego+ciezkiego...?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jak rozumiem, w gruncie rzeczy liczy sie ped. Również, ale też nie tylko. W gruncie rzeczy najważniejsze jest zachowanie się materiału w zależności od prędkości odkształcenia. Np - można spokojnie skakać do wody ze słupka startowego na basenie. Ale już skok czy upadek z kilkuset metrów do tej samej wody nie skończy się szczęśliwie, a w zasadzie nie będzie się różnił od trafienia w beton. Dlaczego? Bo woda nie zdąży Ci "zejść z drogi".
QUOTE Ale (sprawdzilem, a ha! wink.gif ) to jest iloczyn masy i predkosci. Co zdaje sie potwierdzac rownosc oddzialywania pocisku szybkiego+lekkiego i wolniejszego+ciezkiego...? Niby tak, ale zauważ, że jeśli weźmiesz dwa pociski o równym pędzie, to ten lżejszy-szybszy będzie miał większą energię kinetyczną
|
|
|
|
|
|
|
faris
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 38.963 |
|
|
|
|
|
|
Widziałem dwa programy na temat skuteczności długiego łuku. Pierwszy dotyczył bitwy pod Azincourt, drugi luków generalnie. W programie o łukach 2 Anglików próbowało przestrzelić płyty symulujące zbroje. Używali replik długich łuków i strzał wzorowanych na tych z epoki. Strzelali na wprost tzn. nie po paraboli. Płyt nie udało się przestrzelić czym nawet testujący byli zdziwieni. W drugim programie badano przebieg bitwy pod Azincourt. Tam testowano strzały przy użyciu siłomierza, próbując przebić stalowe płyty. Również się nie udało. Wysunięto teorię, że decydujący wpływ na zwycięstwo Anglików nie miały ich długie łuki tylko lepkie błoto na polu bitwy ( Francuskim rycerzom trudniej było się z niego wygrzebać) oraz ukształtowanie terenu powodujące klinowanie i tratowanie Francuzów na niewielkim obszarze.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze jedno podejście do mojego "wykładu" - przy mniejszej prędkości pocisku bardziej istotne są warunki podparcia niż przy większej. Im większa różnica prędkości, tym większa różnica istotności. Dwoma skrajnymi przypadkami może być: 1) Celowi nic się nie stanie, jeśli nie będzie choć trochę podparty 2) Cel oberwie tak samo nawet jeśli nie będzie podparty w ogóle. A między nimi jest całe spektrum...
QUOTE W programie o łukach 2 Anglików próbowało przestrzelić płyty symulujące zbroje. Heh - wolałbym, żeby jednak strzelali do zbroi a nie płyt "mających symulować".
QUOTE Wysunięto teorię, że decydujący wpływ na zwycięstwo Anglików nie miały ich długie łuki tylko lepkie błoto na polu bitwy Łuki też były ważne. I nie, nie przypuszczam, by strzały z nich przebiły zbroje płytowe. Ale: primo - nie wszyscy nosili zbroje płytowe secundo - nawet ci co je nosili, nie musieli mieć zakrytej 100% powierzchni ciała tertio - nawet jak nie ludzie, to konie nie były wystarczająco osłonięte.
|
|
|
|
|
|
|
faris
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 38.963 |
|
|
|
|
|
|
Oczywiście nie umniejszam znaczenia długich luków. Jednakże twierdzenie, iż masowo niosły śmierć francuzom pod Azincourt uważam za nieprawdziwe. Zwłaszcza, iż większość francuskich rycerzy wałczyła pieszo -> zabijanie koni pod jeźdźcami nie miało takiego znaczenia.
Rozwinę wątek błota. Otóż z miejsca bitwy pobrano próbki gleby z głębokości odpowiadającej okresowi bitwy. Po namoczeniu tej gleby okazało się, że o wiele mocniej przywiera do stali niż do różnych płóciennych materiałów. Błoto wręcz zasysało stal-> francuskich rycerz miał problemy z poruszaniem się, a jak upadł to raczej nie mógł wstać.
Ponadto ostrzał z łuków nie trwał cały czas. Francuzi w końcu doprowadzili do walki w zwarciu z angielskimi łucznikami(to oni stanowili w końcu trzon armii angielskiej) i pomimo lepszego uzbrojenia i wyszkolenia (było nie było to rycerze wprawni w machaniu mieczem) ulegli.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi sie, ze w sklad armi angielskiej wchodzili rowniez tzw. man et arms, po ludzku mowiac "armigerzy"
|
|
|
|
|
|
|
faris
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 38.963 |
|
|
|
|
|
|
Oczywiście byli spieszeni rycerze angielscy, ale stanowili maximum 20% armii Henryka. Dla mnie to jest po prostu niepojęte jakim cudem zginęło kilkanaście tysięcy francuzów.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|