|
|
Klasyczne imiona słowiańskie, Jakie imiona nosili "praPolacy" ?
|
|
|
|
QUOTE(Arheim @ 9/11/2012, 18:57) A co myślicie o imieniu Maciej(Matko,Maćko) ? Czy jest to imie słowiańskie? Czy Matys pochodzi od Maćki czyli kota? W wielu słowiańskich językach kot to maćka
Są imiona czy też formy imion, o które podejrzewa się, że funkcjonowały jeszcze przed pojawieniem się ich współczesnych zagranicznych odpowiedników. Za jedno z takich imion uważa się czasem Jana.
Czy forma Maćko jest rdzennie słowiańska? Nie wiem. Wiem natomiast, że imię Matthaeus w wielu innych językach słowiańskich (i innych, np. węgierskim) przybierało podobne formy - gł. Matias, Matej, Matejko. Do zmiękczenia 't' - czyli w języku polski zmiany zapisu na 'ć/ci' - nie było stąd już daleko.
Zauważ, jak w niektórych językach indoeuropejskich element {ma/mo} lub podobny jest ściśle powiązany ze słowem "matka" (mater, Mutter, mor, majka, Mam). U nas było to {mat'} - czyli "mać", później wspomniana już matka. To chyba nie znaczy jednak, że imię Maćko ma coś wspólnego z matką...
Zaś imiona zdrobniałe, czyli kończące się na -ko (Bol-ko, Zby(sz)-ko, Przem-ko, Jan-ko), są dość typowe dla Polski. Wyjęcie mat- z Matej jako rdzenia i dodanie do niego -ko też nie było chyba problemem. Potem tylko zmiękczenie t na ć - i tu leży Maćko pogrzebany.
Co do kota, to nie wiem skąd to się wzięło...
Ten post był edytowany przez Car Monarchista: 7/07/2013, 15:10
|
|
|
|
|
|
|
|
A nazwanie kota "Maćkiem" (maćkiem) nie jest aby wtórne?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A nazwanie kota "Maćkiem" (maćkiem) nie jest aby wtórne?
Kot moze byc "potomkiem" czyli mlodym ogolnie.A nazwa zwierzecia po slowiansku nie jest do konca jasna
Najstarsze imiona slowianskie :
QUOTE Imiona niezłożone (jednoczłonowe)[edytuj]
Wśród imion słowiańskich spotykano też imiona jednoczłonowe, pochodzące od przymiotników bądź rzeczowników pospolitych (np. Baran, Szydło, Kąkol, Broda, Żyła, Uchacz, Łopata, Żaba, Rus, Cich)[2]. Imiona te tworzą najstarszą warstwę imienniczą, ich znaczenie i pochodzenie mogło być różne: imiona od nazw części ciała: Broda, Głowka, Chrap, Gęba, Pępik, imiona od cech zewnętrznych człowieka: Rus (jasnowłosy), Goły, Karna (okaleczony), Korostawi(e)c, Krost, Chudz, Gołek, imiona od cech psychicznych człowieka: Cich, Matuł, Szczodr, imiona odnoszące się od świata zwierząt: Komor, Jeż, Świrszcz, Kobyłka, Żuk, Gogoła, Czajęta, Wilczęta, Byczek, imiona donoszące się do świata roślin: Kwiatek, Kierz, Cis, Jawor, Koprzywa, Smagor, Smarz, Kruszk, imiona od nazw topograficznych: Jezior, Opoka, Bachorza, Młoka, imiona określające pochodzenie nosiciela: Bawor, Prus, Prusota, imiona określające zajęcie: Psar, imiona wywodzące się od nazw rękodzieła ludzkiego: Kościoł, Krzyż, Słup, Sidło, Domk, Kłobuczek, Kusza, Strzałek, imiona pochodzące od nazw pokarmów: Krupa, Mleko, Żur, imiona nazwywające zjawiska słuchowe: Grochot, Chełst, imiona utworzone od nazw abstarkcyjnych: Nadziej, Strach, Krasa, Swar, Żałoba, Milej, Cirzpisz, Przybysza, imiona inne: Mogiłek, Trup, Mieszek, Kożuszek, Żyłka, Pożar[3].
Ten post był edytowany przez Arheim: 8/07/2013, 7:38
|
|
|
|
|
|
|
|
To wrzucę swoje trzy grosze, a co mi tam.
1.Ardogast. Słowo pochodzenia sarmackiego, ardo/rado oznacza klątwę albo bożą moc. Klątwę nie w znaczeniu potocznym ale własnie jako przykład bożej mocy. Gast: najbardziej pasujące znaczenie znaczy mniej więcej tyle co "będący z", "mający" Ardagast zatem to mający boża moc a Radogoszcz to miejsce gdzie boża moc jest. "Boża" to też przybliżenie, w tym pojeciu mieści się magiczna i nadprzyrodzona. Dla porządku, inna możliwość to krewniak, spokrewniony.
2. -Wit jako końcówka imienia może nie tak częsta jak gast czy mir ale jednak: ojciec, od "fyd". Zatem Svantevit to Święty Ojciec i tyle. Dla porównania, jakoby w dialektach połabskich "wit" to mąż, mężczyzna.
3. -zimierz -od afsymer - brat 4. Chors - po prostu: dobry 5. Styr, stry - wielki; Strzibog to Wielki Bóg a Dniestr to Wielka Woda 6. Dzidzileja - karmicielka od 'dzidzi'= piersi; Długosz utrafił w sedno 7. Chocimir - pierwszy człon od "chotyta"= broń, w rosyjskim ślad przetrwał w słowie oznaczającym polowanie. 8. będzie niedługo.
Wszystko oparte na założeniu, że osetyński z połowy dwudziestego wieku zachował znaczący zasób sarmackiego
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE 1.Ardogast. Słowo pochodzenia sarmackiego, ardo/rado oznacza klątwę albo bożą moc. Klątwę nie w znaczeniu potocznym ale własnie jako przykład bożej mocy. Gast: najbardziej pasujące znaczenie znaczy mniej więcej tyle co "będący z", "mający" Ardagast zatem to mający boża moc a Radogoszcz to miejsce gdzie boża moc jest. "Boża" to też przybliżenie, w tym pojeciu mieści się magiczna i nadprzyrodzona. Dla porządku, inna możliwość to krewniak, spokrewniony. Spokojnie objaśnialne na gruncie słowiańskim jako archaiczna postać Radogosta przed metatezą płynnych.
CODE 2. -Wit jako końcówka imienia może nie tak częsta jak gast czy mir ale jednak: ojciec, od "fyd". Zatem Svantevit to Święty Ojciec i tyle. Dla porównania, jakoby w dialektach połabskich "wit" to mąż, mężczyzna. Czyli spokojnie objaśnia się to po słowiańsku jako święty mąż.
CODE 3. -zimierz -od afsymer - brat To jest już tak głupie, że aż załamujące. To nie jest w ogóle jeden rdzeń, tylko zestawienie -mierz (pochodzącego od -mir) z kawałkiem innego słowa, oderwanym do tego w połowie dwuznaku (WłoDZimierz od spolszczonego Vladimira).
CODE 7. Chocimir - pierwszy człon od "chotyta"= broń, w rosyjskim ślad przetrwał w słowie oznaczającym polowanie. Choci- banalny słowiański rdzeń obecny choćby w takich słowach jak chcieć (rosyjskie chotit'!) czy chęć. W polskim samodzielnie co prawda jako oboczności, ale w złożeniach w tej konkretnej formie np. ochota.
CODE Wszystko oparte na założeniu, że osetyński z połowy dwudziestego wieku zachował znaczący zasób sarmackiego Założenie niewystarczające. Konieczny jest jeszcze schemat rozwoju osetyńskiego od czasów sarmackich (czyli rekonstrukcja stanu sarmackiego) i mechanizm według którego te sarmackie pożyczki przybrały dzisiejszą postać w słowiańskich.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE To nie jest w ogóle jeden rdzeń, tylko zestawienie -mierz (pochodzącego od -mir) z kawałkiem innego słowa, oderwanym do tego w połowie dwuznaku wallbash.gif (WłoDZimierz od spolszczonego Vladimira). Na temat samego -mir i -gast jest tutaj tyle wzajemnie sprzecznych poglądów, że nie ma jakiejś mocnej podstawy aby twardo zanegować że rdzeniem jest -zimierz albo -dzimierz. Dwuznak pisarski ale nie fonetyczny, poza tym. Nasi przodkowie nie musieli znać i stosowac współczesnej myśli lingwistycznej.I choćbyś jeszcze długo tłukł nic tego nie zmieni A jak juz przy tym jesteśmy:
8 Wizymer/Wizimir to tyle co wój.
CODE objaśnialne na gruncie słowiańskim jako archaiczna postać Radogosta Owszem, objaśnialne, prowadzące do zupełnie odmiennych konkluzji. Każdy może sobie wybrać w co uwierzy.
CODE Choci- banalny słowiański rdzeń obecny choćby w takich słowach jak chcieć (rosyjskie chotit'!) czy chęć. W polskim samodzielnie co prawda jako oboczności, ale w złożeniach w tej konkretnej formie np ochota. I dokładnie jak wyżej - każdy sobie wybierze w co uwierzy.
CODE Czyli spokojnie objaśnia się to po słowiańsku jako święty mąż. Spokojnie jak spokojnie, Ci i owi spokojnie pisali, że chodzi o Świętego Wita. Poza tym: jest to podobne ale jednak niejednoznaczne. Mąż i ojciec mają ze sobą więcej wspólnego niż Święty Mąż i Święty Ojciec.
CODE Założenie niewystarczające. Konieczny jest jeszcze schemat rozwoju osetyńskiego od czasów sarmackich Tu nie sposób się nie zgodzić i niestety jest to coś czego nie ma I raczej nie będzie, od ręki, choć włąśnie zabieram sie za słownik etymologiczny osetyńskiego. Trochę to potrwa.Co mnie zaskakuje to liczne odniesienia do alańskiego. Z drugiej strony, widział kto schemat rozwoju języka słowiańskiego od VI wieku?CODE i mechanizm według którego te sarmackie pożyczki przybrały dzisiejszą postać w słowiańskich(czyli rekonstrukcja stanu sarmackiego) i mechanizm według którego te sarmackie pożyczki przybrały dzisiejszą postać w słowiańskich po co nam dzisiejsza postać.
Jeszcze wpadł mi Swarog. Tyle co Bóg, Święty itd. Ale słowo to wywodzone jest od słowa oznaczającego krzyż. Wzdragałem się o tym napisać ale przeczytawszy o kulcie włoczni Juliusza Cezara, już mniej.
Ten post był edytowany przez Kiszuriwalilibori: 8/07/2013, 22:24
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiszuriwalilibori
QUOTE Na temat samego -mir i -gast jest tutaj tyle wzajemnie sprzecznych poglądów, że nie ma jakiejś mocnej podstawy aby twardo zanegować że rdzeniem jest -zimierz albo -dzimierz. Dwuznak pisarski ale nie fonetyczny, poza tym. Nasi przodkowie nie musieli znać i stosowac współczesnej myśli lingwistycznej.I choćbyś jeszcze długo tłukł nic tego nie zmieni wink.gif Na temat formantów -mir i -gast nie ma żadnych sprzecznych poglądów. Dowolne dzielenie sobie dwuczłonowych imion słowiański, tak jak Ty to robisz, świadczy, niestety o tym, że nie wiesz jak były tworzone takie imiona. Dorabianie teorii o jakiś irańskich konotacjach do imion, które są zrozumiałe na gruncie języków słowiańskich jest nieporozumieniem.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE tak jak Ty to robisz, świadczy, niestety o tym, że nie wiesz jak były tworzone takie imiona. Zauwaz że ja nie kwestionuje tego, ze były to imina dwuczłonowe. Natomiast uważam, że jeżeli najpierw 100 razy złozono imię z rdzeniem "mir" czy "mer" nie wyklucza to wcale że za 101 razem złozono je z rdzeniem zimer/dzimer. z naszego punktu widzenia nacechowanego szukaniem uogólnień, reguł itd jest to mało prawdpodobne ale dla osoby, która te imiona nadawała wcale nie musiało być gdyż jej celem było raczej przekazanie okreslonego znaczenia.
CODE Przyrostek ale też przedrostek mir- od pokoju, oczywiście nie tego z M3 wink.gif W tym przypadku był by to nasz, rodzimy czyli słowiański wynalazek. Mogło być też tak, że przyrostek ten został nabyty od innego ludu indoeuropejskiego... Np Germanów u których często występował przyrostek -mer lub/i - mar czyli sławny, godny chwały, znamienity. Pierwszy z brzegu przykład, że jednak sa watpliwosci. Nie chce mi sie już przenosić fragmentów wczesniejszych wypowiedzi. wygląda na to, że nie przeczytałeś całego wątku. Czy sugerujesz może że poglądy prof. Sulimirskiego są nieporozumieniem?
Ten post był edytowany przez Kiszuriwalilibori: 11/07/2013, 16:08
|
|
|
|
|
|
|
Reynevan95
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 94.863 |
|
|
|
|
|
|
A jak myślicie, czy Słowianie nadając imiona swoim dzieciom wiedzieli, co one oznaczają? Oczywiście do pewnego momentu na pewno wiedzieli, ale czy z racji np. tego, że nie zostawiali po sobie źródeł pisanych mogli zapomnieć, że imiona w ogóle coś oznaczają?
|
|
|
|
|
|
|
|
To znaczy co, myślisz, że jak nie mieli spisanego slownika, to się nie rozumieli? Nie trzeba mieć słownika, żeby rozumieć dane słowo, Po prostu były to imiona same przez się zrozumiałe, owszem z czasem najnaturalniej w świecie tego typu słownictwo archaizuje się, stąd XV i XVI w. to już kłopoty choćby z imieniem "Mieszko" i przeróbka na "Mieczysław".
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do kwestii poruszanej na poprzedniej stronie.
O wilkołactwie wśród Słowian pisał Cezariusz z Nazjanzu, mieli oni m.in. imitować wycie wilków przy porozumiewaniu się w trakcie polowań i jako okrzyk bojowy w bitwach. Wilki, wilkołaki i kult lunarny były też obecne w pogańskich wierzeniach i mitologii Słowian. Leśny duch zwany też wilczym pasterzem, lesowikiem, laskowcem, lesawikiem, borowym, borutą, itp. w wierzeniach Słowian przybierał postać wilka, niekiedy puchacza. Tak więc nie wiem dlaczego Szogunos uważa, że imiona "wilcze" albo wilcze kulty wojownicze (Wilcy itp.) były obcymi zapożyczeniami. Herodot wspominał o kulcie wilkołaka (raz do roku rytuał przemiany w wilka) starożytnych Neurów, więc wygląda na to, że kulty wilcze były znane w Europie Wschodniej.
QUOTE("Szogunos") Wspomniani Lucice mogli zapożyczyć "inicjację wilczą" od Skandynawów
Już Herodot wspomniał o inicjacji wilczej u Neurów, więc był to zwyczaj znany również na wschodzie Europy. Równie dobrze Lucice mogli zapożyczyć ten zwyczaj od kogoś innego albo mogli sami na to wpaść. Germanie bardziej się fascynowali niedźwiedziami niż wilkami.
QUOTE("Szogunos") Takie bóstwa Słowian jak Świętowid czy Swarożyc uległy militaryzacji.
Uległy militaryzacji czy były zmilitaryzowane w pewnym stopniu od samego początku ???
Słowianom już chyba przypisywano wszystkie możliwe stopnie militaryzacji - od pokojowych rolników pozbawionych broni jakimś cudem zasiedlających olbrzymie połacie Europy i asymilujących lokalne populacje (np. na Bałkanach), do dzikich barbarzyńców trzebiących atakowane ludy.
Dobrze to jest widoczne np. w rumuńskiej archeologii, na którą duży wpływ miały aktualne tendencje nacjonalistyczne i poglądy rasowe (np. raz uważali Słowian za etnos panujący po okresie migracji, innym razem obwiniali Słowian o pogrążenie regionu w wielowiekowe zacofanie):
[Nestor w tekście to rumuński XX-wieczny archeolog]:
Źródło tego fragmentu wyżej: http://www.academia.edu/229146/Pots_Slavs_...the_early_Slavs
W latach 60-tych Słowian widziano jako warstwę panującą nad miejscowymi, w latach 80-tych jako dzikusów, których cywilizowali miejscowi.
Pochówki ciałopalne raz były widziane jako dowód obecności Słowian, raz jako powrót do dawnych tradycji sprzed podboju rzymskiego.
Itp., itd.
Ten post był edytowany przez Domen: 3/09/2014, 13:09
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(A.Mączka @ 13/11/2009, 21:59) QUOTE Może na jakiejś stronie o twórczości Sapkowskiego W wiedźminie była rzeka Jaruga i mężczyzna Jurga Jaruga to wyraz z gwary małopolskiej, oznaczający 'parów, wąwóz' także 'głęboki wąwóz, błoto'.
Nie wiem kiedy zanotowano po raz pierwszy użycie w gwarze małopolskiej, ale na Rusi, konkretnie na Siewierszczyźnie, używano słowa яруга w znaczeniu: wąwóz na pewno w Putywlu w 1625, a pewnie i dużo, dużo wcześniej - zwłaszcza, gdy uznać "Słowo o pułku Igora" za autentyk:
пути имь вѣдоми, - (puti im wiedami, яругы имъ знаеми - jarugi im znajemi)
"drogi im są znane, jary wiadome" - przekład dosłowny Obrębskiej-Jabłońskiej
Zdaje się, że powszechnie rosyjscy badacze uważają słowo za pożyczkę z tureckiego (podobno znaczy szczelina, rozpadlina).
QUOTE(kmat @ 8/07/2013, 20:10) CODE 2. Zatem Svantevit to Święty Ojciec i tyle. Dla porównania, jakoby w dialektach połabskich "wit" to mąż, mężczyzna. Czyli spokojnie objaśnia się to po słowiańsku jako święty mąż.
Jeśli w dialektach połabskich "wit" to mąż - to co w takim razie z dialektami istniejącymi na ziemiach dzisiejszej Polski, gdzie imiona z "wit" (i nazwy osad zakładanych przez posiadaczy tychże imion) były powszechne? Raczej "polskojęzyczni" użytkownicy języka nie używali słów, których nie rozumieli (co najwyżej błędnie je sobie tłumaczyli), więc wszyscy "Wit-owie" i "-wici" uznani być chyba muszą za uchodźców z Połabia. Inne wyjaśnienie podaje Brückner w "etymologicznym". W języku cerkiewnym witati to 'mieszkanie', u nas pierwotne znaczenie przetrwało tylko w zawitać ('przybyć na pobyt, mieszkanie'), w związku z czym Brückner dochodzi do wniosku, iż:
QUOTE W imionach osobowych, Witosław, Witomysł, i Drogowit, Świętowit, Jarowit, znaczy wit to samo co byt: Drogowit tyle co Drohobycz.
Powyższa teza (o ile ją rozumiem, Świętowit to "ten, co jest święty") nie jest dziś popularna, więc zakładam, że została odrzucona przez środowisko naukowe. Jeśli ktoś zna podstawę krytyki, to bardzo proszę o oświecenie słabeuszy w dziedzinie językoznawstwa, znaczy się - piszącego te słowa
Ten post był edytowany przez Paweł Gajtkowski: 16/12/2014, 23:59
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Domen @ 3/09/2014, 12:28) Co do kwestii poruszanej na poprzedniej stronie.
O wilkołactwie wśród Słowian pisał Cezariusz z Nazjanzu, mieli oni m.in. imitować wycie wilków przy porozumiewaniu się w trakcie polowań i jako okrzyk bojowy w bitwach.
Ty no patrz! To jest niezmiernie wazne źródło. Bo to by oznaczało ze Sklawinowie byli nad Dunajem juz około 350 roku czyli musieli być zywiołem w państwie Gotów. Ale czy na pewno mowa o Dunaju?
Cezariusz z Nazjanzu (329?369), wspominał Słowian nad Dunajem, pisząc: ?Sklawinowie ? są zuchwali, samowolni, nie znoszą nad sobą panowania, tak że zabijają nieraz swego wodza i rządcę przy wspólnym posiłku lub w podróży. Jedzą lisy, leśne koty, dziki, a zwołują się między sobą wyciem wilków?.
skąd wiadomo ze nad Dunajem? -----
poprawiam się - datowanie jest błędne, gdyz wstawka o Sklawinach została dodana przez autora przepisującego jego pracę i nie wiadomo kiedy Nie znalazłem samego źródła ale ponoć wygląda to tam tak ze Sklawinowie są obok Gotów.
Ten post był edytowany przez lukaszrzepinski: 17/12/2014, 14:51
|
|
|
|
|
|
|
asank neo
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 76 |
|
Nr użytkownika: 97.641 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Domen @ 3/09/2014, 12:28) Co do kwestii poruszanej na poprzedniej stronie. O wilkołactwie wśród Słowian pisał Cezariusz z Nazjanzu, mieli oni m.in. imitować wycie wilków przy porozumiewaniu się w trakcie polowań i jako okrzyk bojowy w bitwach. Wilki, wilkołaki i kult lunarny były też obecne w pogańskich wierzeniach i mitologii Słowian. Leśny duch zwany też wilczym pasterzem, lesowikiem, laskowcem, lesawikiem, borowym, borutą, itp. w wierzeniach Słowian przybierał postać wilka, niekiedy puchacza. Tak więc nie wiem dlaczego Szogunos uważa, że imiona "wilcze" albo wilcze kulty wojownicze (Wilcy itp.) były obcymi zapożyczeniami. Herodot wspominał o kulcie wilkołaka (raz do roku rytuał przemiany w wilka) starożytnych Neurów, więc wygląda na to, że kulty wilcze były znane w Europie Wschodniej.
Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad tym.
U większości Słowian(Rosja, Ukraina, Białoruś, Polska, Bułgaria, Macedonia, Czechy, Słowacja i chyba jeszcze jakieś) występuje tradycyjnie śpiewokrzyk(biały głos), czyli, według ciotki wikipedii archaiczny rodzaj śpiewu. Śpiewokrzykiem są na przykład śpiewy górali podhalańskich. To mnie zastanowiło. Górale podhalańscy, mają tzw. wyskanie, czyli wykorzystując także umiejętność śpiewokrzyku, wydają charakterystyczny okrzyk schodząc od najwyższego dźwięku do najniższego, żeby to tak mętnie opisać. Za pomocą tej techniki "wydzierania się", zwoływali się po górach. http://smakujzycie.pl/wyskanie-dzwiek-ktorego-nie-zapomnisz/ Może, jeśli uznać, że Słowianie śpiewali właśnie za pomocą śpiewokrzyku, po prostu wykorzystywali coś podobnego do wyskania a ktoś to skojarzył z wyciem wilków lub psów(jak przy Konunghaeli). Gdyby popatrzeć na to z tej strony, to w sumie taka technika śpiewu ułatwia takie porozumiewanie się. W lesie trzeba się jakoś zwoływać, a dzięki temu można wydawać bardzo głośne dźwięki bez zdzierania się.
Druga sprawa. Wie ktoś może czy końcówki -ęta, -ota (Dobręta, Radzięta, Żegota) w imionach słowiańskich miały jakieś znaczenie, czy to raczej takie "esetyczne zakończenie"?
Ten post był edytowany przez asank neo: 3/08/2017, 11:38
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|