W wymiarze religijnym chodzi jeszcze o to, że historia z podbojem Kaananu ma być potwierdzeniem obietnic, które wcześniej dał Bóg.
A w wymiarze historycznym problem jest taki, że nie wiadomo, czy w ogóle był jakiś podbój i zdobywanie miast. A może było tak, że w Egipcie była tylko jakaś garstka plemienia Judy, a reszta Izraelitów mieszkała spokojnie w Palestynie? Potem zaś tradycja Judy, jako tego królestwa, które dłużej było niezależne, została w ST przejęta jako historia całego Izraela. 

Widocznie Mojżesz czcił innych bogów przed Jahwe, więc kara była uzasadniona.

Ale to było po objawieniach,Mojzesz był posłuszny i właśnie wykonywal misje daną od Boga Jahwe ,więc nie czcil zadnych innych bogów,a szedł z rozkazu Boga do Egiptu aby przeprowadzić rozmowe z Faraonem.

Zdaje się, że miał chwilę słabości i pozwolił, żeby jego lud zrobił sobie bałwany.

Co do Judy to kiedyś spotkałem się z taką teorią, że w Egipcie było tylko plemię Judy, które potem przybyło do Palestyny i tam spotkało inne plemiona izraelskie. To miało tłumaczyć późniejszy rozpad zjednoczonego królestwa Izraela na Północ i Południe. Zaś zamieszczenie w Księdze Rodzaju relacji o tym, że wszyscy synowie Jakuba poszli do Egiptu, wynika z określonej wizji dziejów narodu wybranego, propagowanej przez kapłanów po powrocie z niewoli babilońskiej.

Gdyby trzymać się tekstu biblijnego, to nawet jeśli Jahwe nakazał Żydom wytępić Kananejczyków, to synowie Judy nie wywiązali się z tego zalecenia. W opowieści o cnotliwej Zuzannie, jeden ze starców - poważanych obywateli - jest określany przez Daniela "synu kananejski, a nie judzki". Zatem pozwala to przypuszczać, że Kananejczycy pełnili w społeczeństwie Judy rolę "gorszego sortu", co nie przeszkadzało im osiągać sukcesów.

Spójrzmy na fizykę. Fizyka jest nielogiczna, bo nie jest spójna,

a teoria kwantów i teoria względności sa niezgodne ze zdrowym rozsądkiem.

Głównym problemem ateistycznych humanistów jest to, że aplikują oni swoje rozumienie humanizmu jako uniwersalnego systemu wartości, a w rzeczywistości humanizm jest ulepszoną wersją chrześcijańskiej moralności i to takiej wyrafinowanej z XX wieku.

Jeśli jednak rzucimy okiem na normy moralne obowiązujące wśród zwierząt, prymatów oraz ludów niecywilizowanych, to jasna jest ogromna odległość pomiędzy takim rozumieniem moralności, a XX wiecznym chrześcijaństwem. Na to należy narzucić wartości niezbędne do przeżycia oraz darwinowskie.

W takim przypadku staje się jasne, jak wielkim postepem dla ludzkości był monoteizm i ile pracy było jeszcze potrzebne, by dojść do współczesnych pojęć moralnych.

Poza tym, opisy podbiju Kaananu są fikcyjne. Żydzi w tych czasach miali jakąś małą twierdzę, skąd wynajmowali się jako ochroniarze albo najemnicy dla swoich bardziej rozwiniętych sąsiadów.