|
|
"Gwiezdne wojny" - najlepszy epizod, ankieta
|
|
|
|
QUOTE Scenograficzne elementy krojone z jednej komputerowj materii są wizualnie (cyfrowo) czyste i nienaturalnie perfekcyjne , przez co nie widać w nich tak ewidentnie jak np. w starych "Star Warsach" śladów używalności... Bo to jest NOWA trylogia, która dzieje się WCZEŚNIEJ. Wszystko w niej jest NOWE, a w starej trylogii maja juz stare i zuzyte.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hauer @ 11/11/2008, 11:18) QUOTE Scenograficzne elementy krojone z jednej komputerowj materii są wizualnie (cyfrowo) czyste i nienaturalnie perfekcyjne , przez co nie widać w nich tak ewidentnie jak np. w starych "Star Warsach" śladów używalności... Bo to jest NOWA trylogia, która dzieje się WCZEŚNIEJ. Wszystko w niej jest NOWE, a w starej trylogii maja juz stare i zuzyte. Pozdrawiam
Jednym z atutów starej trylogii było nadawanie rekwizytom filmowym cech zużywalności ...Falcon wygladał tak , że kiedy go dotknąc można było pobrudzić sie smarem, pustynny śmigacz był pogięty, zakurzony, odrapany... Rekwizyty były bardziej "autentyczne" i odnosiło się wrazenie, ze rzeczywiście do czegoś służyły a nie były wyciągniętymi z rekwizytorni plastikowymi atrapami.... W "cyfrowej" trylogii Lucas dokonal wygladzenia i odnowienia w kierunku kolorowo-blyszczaco-chromowym ale przy tym pojazdy, architektura. rekwizyty zatracily stylistyke odrapanej swojskosci analogowej sagi...
pzdr
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zemście natomiast dużo brakuje, ale dzięki konfliktowi tragicznemu - w końcu Anakin przechodzi na ciemną stronę z miłości - I to właśnie rozkłada na łopatki całą ładną i składną koncepcję tego, kim jest rycerz jedi. Tak jak pisałem wyżej - jedi osiaga potęgę, jeśli potrafi wznieść się ponad pewne sprawy i osiągnąć mądrość. No więc jakim cudem Anakin stał się tak potężny, skoro CAŁY CZAS BYŁ GŁUPI???
A co do Powrotu..., to gdy go ostatni raz oglądałem, to rozłożyła mnie jedna kwestia - Imperator mówiący Luke'owi: - Na Endorze czeka na twoich przyjaciół legion moich elitarnych żołnierzy. Elitarni żołnierze, którzy dadzą się wyrżnąć pluszowym misiom
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 11/11/2008, 22:50) QUOTE Zemście natomiast dużo brakuje, ale dzięki konfliktowi tragicznemu - w końcu Anakin przechodzi na ciemną stronę z miłości - I to właśnie rozkłada na łopatki całą ładną i składną koncepcję tego, kim jest rycerz jedi. Tak jak pisałem wyżej - jedi osiaga potęgę, jeśli potrafi wznieść się ponad pewne sprawy i osiągnąć mądrość. No więc jakim cudem Anakin stał się tak potężny, skoro CAŁY CZAS BYŁ GŁUPI??? Z tego co pamiętam to Anakin nigdy nie został mistrzem Jedi, wcześniej został przeciągnięty na ciemną stronę. Miał talent i był z natury obdarzony mocą większą niż inni, nie potrafił jednak do końca panować nad sobą. Jeśli chodzi ci o karierę późniejszą, to szkolił go Sidious, jak rozumiem jednak ciemna strona jest z definicji słabsza niż jasna strona mocy.
QUOTE A co do Powrotu..., to gdy go ostatni raz oglądałem, to rozłożyła mnie jedna kwestia - Imperator mówiący Luke'owi: - Na Endorze czeka na twoich przyjaciół legion moich elitarnych żołnierzy.Elitarni żołnierze, którzy dadzą się wyrżnąć pluszowym misiom Walczyli w lesie na obcym sobie terenie, gdzie ciężki sprzęt zawodził
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Z tego co pamiętam to Anakin nigdy nie został mistrzem Jedi, wcześniej został przeciągnięty na ciemną stronę. Zgoda, ale stał się potężnym wojownikiem, jak sam stwierdziłeś - dzięki naturalnym predyspozycjom. Właśnie to wyeksponowanie "naturalnych predyspozycji" mnie tak razi. W pierwszej trylogii - owszem - były też naturalne predyspozycje Luke'a, ale nie odgrywały kluczowej roli. Kluczowe były trening i cierpliwość. W momencie, kiedy Luke tracił cierpliwość albo się rozpraszał, nic mu nie wychodziło - jak w scenie, której na raz upuściła Yodę, R2D2 i kilka kamulców, a sam również wylądował na glebie. A Anakin? A Anakin z jednej strony cały czas jest narwany, zaś z drugiej strony wszystko mu wychodzi po prostu koncertowo. Gdzie tu sens i logika? Scenariusz i konstrukcja bohatera leżą na łopatkach.
QUOTE jak rozumiem jednak ciemna strona jest z definicji słabsza niż jasna strona mocy Yoda stwierdził jedynie, że nie jest potężniejsza.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 12/11/2008, 10:31) A Anakin? A Anakin z jednej strony cały czas jest narwany, zaś z drugiej strony wszystko mu wychodzi po prostu koncertowo. Gdzie tu sens i logika? Scenariusz i konstrukcja bohatera leżą na łopatkach. Ehhh. jakże on mnie zirytował na początku "Zemsty Sithów", Wre bitwa, roje mysliwców, destrojerów , nie wiadomo, kto swój, kto obcy ...Anakin z radosna minką kręci esy floresy, kompletny luzik...brakowało aby sobie kawkę popijał i czytał gazetkę. De fakto przez to zachowanie miało się gdzieś tą całą bitwę...zwykły oczopląs wizualny i nic więcej... W starych Starwarsach w scenach bitwy o Yavin czy o Echo Base piloci wrecz pocili sie z wysiłku...dialogi wyjete żywcem ze starych filmów wojennych tworzyły autentyczną dramaturgię bitwy na śmierć i życie...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 12/11/2008, 16:31) QUOTE Z tego co pamiętam to Anakin nigdy nie został mistrzem Jedi, wcześniej został przeciągnięty na ciemną stronę. Zgoda, ale stał się potężnym wojownikiem, jak sam stwierdziłeś - dzięki naturalnym predyspozycjom. Właśnie to wyeksponowanie "naturalnych predyspozycji" mnie tak razi. W pierwszej trylogii - owszem - były też naturalne predyspozycje Luke'a, ale nie odgrywały kluczowej roli. Kluczowe były trening i cierpliwość. W momencie, kiedy Luke tracił cierpliwość albo się rozpraszał, nic mu nie wychodziło - jak w scenie, której na raz upuściła Yodę, R2D2 i kilka kamulców, a sam również wylądował na glebie. A Anakin? A Anakin z jednej strony cały czas jest narwany, zaś z drugiej strony wszystko mu wychodzi po prostu koncertowo. Gdzie tu sens i logika? Scenariusz i konstrukcja bohatera leżą na łopatkach. Nie jestem zachwycony ostatnią trylogią, więc co mogę powiedzieć? Skoro jednak mam bronić Zemsty to niech będzie. W Imperium Lucke wyrusza na pomoc przyjaciołom mimo, że nie ukończył treningów i całkiem nieźle sobie radzi dopóki tata nie odrąbuje mu rączki... ech, wiedziałem, że będzie ciężko. Jedi zostaje dopiero po finałowej walce z Vaderem, gdy opanowuje swój gniew i wbrew naleganiom Imperatora nie zabija go. Lucke był "za stary", narwany i zbyt niecierpliwy, aby ukończyć szkolenie.
Wracając do Anakina to miał być zgodnie z proroctwem Wybranym który przywróci równowagę mocy, czego w sumie w sposób paradoksalny dokonał. Mnie jednak też to strasznie raziło: proroctwo, wybrany, niepokalane poczęcie... trochę za dużo tego było.
QUOTE QUOTE jak rozumiem jednak ciemna strona jest z definicji słabsza niż jasna strona mocy Yoda stwierdził jedynie, że nie jest potężniejsza. Wolę sobie to przedstawiać przynajmniej jako 50%+1 na korzyść jasnej strony, inaczej wychodzi manicheizm za którym nie przepadam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Z tego co pamiętam to Anakin nigdy nie został mistrzem Jedi, wcześniej został przeciągnięty na ciemną stronę.
Przede wszystkim nie każdy Jedi niebędący mistrzem, przechodził na ciemną stronę.
QUOTE W Imperium Lucke wyrusza na pomoc przyjaciołom mimo, że nie ukończył treningów i całkiem nieźle sobie radzi dopóki tata nie odrąbuje mu rączki... ech, wiedziałem, że będzie ciężko.
Czy sobie nieźle radzi, to już subiektywne, czasami zaskoczył Vadera, ale Sith i tak go lekceważył i bawił się z nami (nawet to "ooo!" przy uderzeniu Luke'a w plecy Vadera o tym świadczy ).
QUOTE Jedi zostaje dopiero po finałowej walce z Vaderem, gdy opanowuje swój gniew i wbrew naleganiom Imperatora nie zabija go.
Luke wygrał z ojcem właściwie dzięki temu samemu co Anakin z Dooku w III epizodzie - dzięki nienawiści, złości itd. Tak nie wygląda spokojny, niedający sprowokować się człowiek Tylko, że miał tego fuksa, iż zdołał sobie przypomnieć, że ten z wiadrem na głowie to jego ojciec i nie przyszedł tutaj po to, by go zabić.
QUOTE Lucke był "za stary", narwany i zbyt niecierpliwy, aby ukończyć szkolenie.
Tak gwoli ścisłości, podejrzewam, że twórcy w latach 80. nie wiedzieli, że 10 lat później ustalą normę iż każdy Jedi (z wyjątkami) będzie musiał zaczynać szkolenie w wieku ok. 6 lat. BTW skoro Anakinowi wszystko się udawało, to czemu np. nie dał rady Dooku w II epizodzie?
|
|
|
|
|
|
|
|
W epizodzie czwartym Ben opowiada pokretnie Lukowi historie zdrady i Anakina/Vadera okresla jako Jedi Knight, nie Jedi Master... Ale czyz mozna wierzyc staremu Benowi? hehe
|
|
|
|
|
|
|
|
Pierwszy czyli czwarty, z 1977. Bo...pierwszy i tak cudownie naiwny. A ja go oglądałem w kinie, mając 10 lat!
|
|
|
|
|
|
|
|
Zagłosowałem na pierwszą kinową, czyli czwartą w kolejności. Pierwsze części mają coś w sobie
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdecydowanie imperium kontraatakuje: - za całą sekwencję walki Skywalkera juniora i seniora. - za podniebne miasto-kopalnie Lando - za nie zapomnianą scenę z Boba Fettem i "karbonizacją" Hana Solo
|
|
|
|
|
|
|
|
Część najstarsza- czyli obecna czwarta: pachniała świeżością i bezpretensjonalnością. Generalnie nie odpowiada mi stylistyka "Gwiezdnych Wojen".
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj i jutro w "dwójce" - "Imperium kontratakuje"
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Wspaniałe efekty specjalne (Lord Mich)
W porównaniu do Wiedzmina (Hauer)
Aaaarghhhh... Hauer, zabiłeś mnie tym tekstem.
Powiem od razu, że nie za bardzo mam podstawy do oceniania. Po Mrocznym Widmie powiedziałem sobie "dość" i nie oglądałem ani Ataku Glonów ani Zemsty Shitów. Tak więc te dwa filmy w ocenie muszę sobie odpuścić. Generalnie zgadzam się z Waszymi wypowiedziami, ale - przewrotnie - będę bronił tego kretyna Jar-Jara. Przecież, nie czarujmy się, koncepcja takiej postaci nie jest w SW nowa. Czym, przepraszam, były pluszowe misie z VI, jeśli nie małymi jarjarkami, w identyczny sposób adresowanymi do dzieci? Już wtedy ortodoksyjni fani kręcili nosami na infantylizację. Poza tym, postać nie była taka zła, tylko "przegrzana". Tfu...rca J-J nie wiedział, kiedy się zatrzymać. Gdyby pozwolił tej postaci dorosnąć, gdyby, zostawszy bombagenerałem (tak się to chyba nazywało), J-J zaczął choćby próbować w bitwie zachowywać się jak odpowiedzialny dowódca (a nie skretyniały tchórz, któremu wszystko wychodzi tylko cudacznym fuksem) - byłaby to nawet udana i sensowna postać. Szkoda, że ktoś choć przez chwilę nie pomyślał.
IMHO nowe SW odbieram jako dlugie reklamy pokazujace mozliwaosci lucasowskiego ILM w celu przechwycenia intratnych kontraktow na coraz bardziej konkurencyjnym rynku F/X. (Silent Hunter)
A efekt jest taki, że po cyrkowych popisach walk a'la Jet Li z I (a pewnie też II i III) dostajemy nagle w IV walkę Vadera i Obi Wana. W której bardziej zmagają się w umysłach niż na miecze. Kontrast potworny. I to na niekorzyść fx.
Do dziś nie moge im darować tego przerosnietego robala, który zapewne eoluuje sobie od milionów lat na asteroidzie żywiąć się zbłąkanymi statkami kosmicznymi (Hauer)
No wiesz... w kosmosie jest dość zimno, jak nie miał papu to hibernował i mógł w ten sposób naprawdę dłuuugo pociągnąć
Podobala mi sie scena wyścigu pod racerów - prawie-pastisz wyscigu rydwanów z "Ben Hura" (Silent Hunter)
Mnie zwłaszcza rozbawili Ludzie Pustyni, grzejący ze strzelb do zawodników
A co do Powrotu..., to gdy go ostatni raz oglądałem, to rozłożyła mnie jedna kwestia - Imperator mówiący Luke'owi: - Na Endorze czeka na twoich przyjaciół legion moich elitarnych żołnierzy. Elitarni żołnierze, którzy dadzą się wyrżnąć pluszowym misiom (Ironside)
A, przepraszam, w innych częściach jest lepiej? Ci faceci w białych zbrojach to przecież - teoretycznie - od początku elita. A nasi hiroł robią ich w każdej części w bambuko nie wyjmując rąk z kieszeni. Czy w IV, choćby w czasie uwalniania Lei, żołnierze Imperium służą do czegokolwiek, oprócz bycia nieruchawymi tarczami strzeleckimi?
Ehhh. jakże on mnie zirytował na początku "Zemsty Sithów", Wre bitwa, roje mysliwców, destrojerów , nie wiadomo, kto swój, kto obcy biggrin.gif...Anakin z radosna minką kręci esy floresy, kompletny luzik... (Silent Hunter)
To Widmo było lepsze? Kiedy to Anakin pierwszy raz w życiu wsiadł do myśliwca, przypadkowo wystartował, przypadkowo doleciał do statku-bazy, przypadkowo zaparkował tam w hangarze, przypadkowo odpalił torpedy...
Mnie jednak też to strasznie raziło: proroctwo, wybrany, niepokalane poczęcie... trochę za dużo tego było. (Bolesław Śmiały)
No właśnie, to niepokalane poczęcie to zupełnie od czapy. Pełniło toto jakąkolwiek rolę?
Ale dla mnie największym rozczarowaniem były midichloriany. W "starych" SW Moc to była pewna magia, tajemnica... a tu nagle wszystko sprowadzili do metabolizmu, hormonów i inszych organelli komórkowych. No i całą magię filmu diabli wzięli.
BTW - jak zaczęło być w Polsce głośno o tym, że będzie II część GW (czyli obecna V część... jeeeżu, ale to było dawno temu, w V klasie podstawówki byłem), to poszła fama, że całość to będzie... 9 kawałków. GW I, II i III (czyli obecne IV, V, VI), potem 3 filmy o tym, bo było 20 lat wcześniej (obecne I, II, III)... i 3 o tym, co było po 20 latach. Plotka? Niezrealizowany zamiar?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|