Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Nauczyciele historii Vs. lekcje o prehistorii, Istotny problem szkolnictwa
     
Tomekarcheo
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 40.905

Zawód: doktorant
 
 
post 11/09/2010, 11:18 Quote Post

Na forum w ostatnim czasie pojawiały się posty, które zainspirowały mnie do stworzenia tego wątku. Z postów tych wynika jedno - wiedza, którą dostają uczniowie w szkołach szczególnie dotycząca prehistorii jest na katastrofalnym poziomie. Nauczyciele, często nieorientujący się w zagadnieniach prehistorycznych i protohistorycznych, opowiadają więc uczniom niestworzone historyjki. Młodzi idą z tą zafałszowaną "wiedzą" później w świat. I potem rośnie kolejne pokolenie uznające naszych przodków za owłosione, przytępawe małpy; używające przestarzałej terminologii (epoka kamienia łupanego, itd.), wierzące w Słowian zamieszkujących gród biskupiński we wczesnej epoce żelaza i dinozaury biegające wśród ludzi okresu paleolitu. Czasem tematy z prehistorii są w ogóle pomijane, jako te mniej ważne (co tam, że stanowi to 99% dziejów ludzkości) - taki przykład mam z mojego własnego liceum niestety dry.gif A więc świat zaczyna się od Starożytnego Wschodu (Sumer, Mezopotamia, Egipt), Grecji (w której jedyną i niepodważalną moc sprawczą jako powodu rozwoju cywilizacji w całej Europie z uporem maniaka wierzą nauczyciele historii, co tam Barbaricum...), Rzymu, a na ziemiach polskich od Mieszka I, który zlatuje zesłany nam z nieba w 966 roku. wink.gif
Czy nie sądzicie, że stanowi to olbrzymi problem w nauczaniu o dziejach człowieka? Może macie przykłady takiego postępowania? Czy sądzicie, że ten stan rzeczy da się jakoś naprawić? Jakie są Wasze poglądy w tym temacie?
Do dyskusji zapraszam zarówno forumowych archeologów, jak i historyków. wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Marthinus
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.019
Nr użytkownika: 38.063

Marcin
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Nauczyciel/Archeolog
 
 
post 11/09/2010, 11:27 Quote Post

Problem naturalnie jest zwłaszcza jeśli nauczyciel wprowadza uczniów w błąd.Lepiej czegoś niedopowiedzieć niż powiedzieć o kilka słów za dużo z czym najwidoczniej mieliśmy do czynieniu patrząc ostatnio na kilka tematów na Forum.
Jeśli chodzi o prehistorię czy protohistorię problem jest o tyle złożony, że na studiach historycznych poświęca się tym zagadnieniom 1 zajęcia w tygodniu przez 1 semestr na I roku.Na tym kontakt przyszłego nauczyciela z prehistorią się kończy.Jeśli weźmiemy pod uwagę, że spora część kadry nauczycielskiej swoje studia ukończyła w latach 80 a część może jeszcze w 70 to trudno się dziwić, że potem powstają takie kwiatki zakładając naturalnie, że nie starali się pogłębiać swojej wiedzy.

Ten post był edytowany przez Marthinus: 11/09/2010, 11:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Tomekarcheo
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 40.905

Zawód: doktorant
 
 
post 11/09/2010, 11:37 Quote Post

Wydaje mi się, że problem tkwi w dużej mierze rzeczywiście w nauczaniu prehistorii na studiach historycznych. Jeden semestr to stanowczo za mało. Do tego wiem jak to nauczanie często wygląda. O ile studenci przykładowo UJ są nieco bardziej męczeni, bo pod bokiem jest Instytut Archeologii, to tacy studenci UŚ mają za zadanie jedynie wkucie "czerwonej książeczki" na test wyboru (którego pytania nie zmieniają się od 10 lat). Problem jednak tkwi chyba także w podejściu samych studentów historii do prehistorii. Ile razy słyszałem ich narzekania: "po co się uczyć tych głupich skorupek?". Najgorsze jest jednak to, że - wcale nierzadko - takie poglądy można usłyszeć od naukowych historyków. Jeśli będziemy mieli takie podejście to daleko nie zajedziemy.

Ten post był edytowany przez Tomekarcheo: 11/09/2010, 11:38
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Marthinus
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.019
Nr użytkownika: 38.063

Marcin
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Nauczyciel/Archeolog
 
 
post 11/09/2010, 11:48 Quote Post

Na pocieszenie dla uczniów można napisać, że temat na Maturze związany z prehistorią, Barbaricum czy nawet Starożytnym Egiptem lub Mezopotamią jest równie prawdopodobny jak fakt, że jutro nad naszymi głowami przeleci Kometa Halleya smile.gif, co zapewne również jest przyczyną takiego traktowania przez nauczycieli tych zagadnień.

Ten post był edytowany przez Marthinus: 11/09/2010, 11:48
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Tomekarcheo
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 40.905

Zawód: doktorant
 
 
post 11/09/2010, 11:58 Quote Post

Kilka lat temu coś z prehistorii pojawiło się na maturze i pamiętam jakie było wszechobecne oburzenie uczniów smile.gif
Świat jednak nie kończy się na maturze. Brak nawet elementarnej wiedzy w zakresie o którym mówimy powoduje potem sytuacje, że na wykopie zjawiają się ludzie, którym w głowie się nie mieści jak to jest możliwe, że coś przed tym nieszczęsnym Mieszkiem było. Nie mówiąc już o zdziwieniu czy wręcz konsternacji po otrzymaniu odpowiedzi na pytanie: "A ile to ma lat?" Po udzieleniu odpowiedzi widzę w ludziach ten szok i rozszerzające się źrenice okraszone wieeelkim milczeniem. W dużej mierze wynika to właśnie z wiedzy (czy raczej jej braku) nabytej w szkole. A może gdyby tak dobrze uczono w szkołach tych zagadnień to inaczej też wyglądałby problem, tzw. poszukiwaczy w Polsce?

Ten post był edytowany przez Tomekarcheo: 11/09/2010, 12:00
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 11/09/2010, 12:08 Quote Post

Nie wiem czy to jest takie pocieszenie uczniów, bo w szkolnictwie zaczyna być zapaść jak chodzi o prehistorię czy starożytność - z jednej strony kwestia zagadnień do matury gra rolę, z drugiej przygotowanie nauczycieli, otóż nawet na studiach historycznych, przynajmniej na UJ, po prostu nie ma bloku zajęć poświęconego prehistorii - ciężko traktować 30 h wykład o historii starożytnej ziem polskich pod kątem archeologii (ja miałem akurat zajęcia z ówcześnie p. dr hab. K. Ciałowiczem z początków cywilizacji egipskiej) w ramach kursu starożytności jako wprowadzenie w problematykę prehistorii. Jak chodzi o starożytność, nawet też średniowiecze, nie oszukujmy się, z tego co obserwowałem moje koleżanki i kolegów z roku, większość pisała magisterki z dziejów XX w., łatwy dostep do źródeł, z reguły w jęz. polskim, jak w IPN, masowa produkcja prac smile.gif. Gorzej już było z dziejami XIX w., bo tu przecież nawet jak pisze się pracę z historii Polski, to z dużą dozą prawdopodobieństwa, magistrant natknie się na źródła archiwalne w jęz. rosyjskim bądź niemieckim; podobnie RON - polski, łacina renesansowa, ruski itd. Najgorzej, tu piszę na podstawie też swoich wspomnień jako ucznia, nauczyciele rzadko kiedy starają się dokształcać, a proces otrzymywania "nauczyciela dyplomowanego", o ile to zjawisko się utrzymało, to był kabaret, pod kątem osiągnięc "naukowych" danego delikwenta/delikwentki.
Dochodzi jeszcze kwestia polityki historycznej państwa i preferowania tematyki, "Solidarność prowadzi nas ku niepodległości" smile.gif
Efekt - prehistoria to może jakieś 20 minut lekcji w którejś tam klasie gimnazjum, pewnie I-wszej...

Ten post był edytowany przez szapur II: 11/09/2010, 12:13
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 11/09/2010, 13:07 Quote Post

Ciekawy temat poruszyliście. Akurat jestem na praktykach w szkole i uważam, że dobrze jest, że nie drąży się tematów w rodzaju "człowiek pierwotny" itp. W końcu spójrzmy prawdzie w oczy: zagadnienia z prahistorii ludzkości to w głównej mierze snucie teorii i badanie znalezisk archeologicznych. Po co takimi rzeczami zawracać głowę dzieciom w szkole? Lepiej ten czas spożytkować na pierwsze cywilizacje czy kulturę antyczną- są to tematy niejednokrotnie mające swoją ciągłość w kolejnych epokach. Zagadnienia z zakresu "epoki kamienia łupanego" powinno się zostawić specjalistom.
Na studiach sprawa wyglądała u mnie podobnie jak u Was. Miałem jedynie "prahistorię ziem polskich". I znowu był to temat potraktowany pobieżnie, jedne zajęcia w semestrze. Test do zaliczenia bez żadnej nauki. Nawet nie znając dat można było nazbierać punktów za wytłumaczenie różnych pojęć, np. glacjał, interglacjał itp. Identyczna sprawa była z historią starożytną. Na wykładach przerabialiśmy mnóstwo materiału, dat, nazwisk i nazw miejsc było od groma. A egzamin? Do jego zaliczenia wystarczyło oglądnięcie kilku programów na Discovery Channel- same banalne rzeczy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Marthinus
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.019
Nr użytkownika: 38.063

Marcin
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Nauczyciel/Archeolog
 
 
post 11/09/2010, 13:12 Quote Post

Dobrze? Cała dyskusja poparta licznymi argumentami miała za zadanie wyłuszczenie wszystkich wad takiego stanu rzeczy.
Po to należy "zawracać tym dzieciom głowę w szkole" aby przekazać maksymalnie kompletny obraz dziejów ludzkości.99% historii ludzkości to czasy nieoświetlone przekazami pisemnymi i uczeń który ukończył szkołę średnią ma prawo a powiem więcej obowiązek o tym wiedzieć.

Ten post był edytowany przez Marthinus: 11/09/2010, 13:12
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 11/09/2010, 13:14 Quote Post

Zdecydowanie przychylam się do zdania moich przedmówców; bardzo dziękuję też, że kolega Tomekarcheo pofatygował się i założył ten wątek. Problem jest rzeczywiście bardzo istotny, a co najważniejsze, wraz z rozwojem np. podobnych for jak nasze, coraz bardziej zauważalny. Nie mam zamiaru powielać tego co już zostało wyżej powiedziane. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jedną bardzo istotna rzecz, mianowicie na to, że nauczyciele historii (choć powinno to oczywiście dotyczyć też nauczycieli z innych przedmiotów) zmuszeni są do nieustannego pogłębiania swojej wiedzy. Jak zapewne zauważyli, świat się zmienia, poglądy się zmieniają na pewne sprawy, nauka stale poszerza swe horyzonty. Dlatego ludzie, którzy zawodowo uczą innych jak postrzegać otaczający nas świat oraz uczą posiadać swoje zdanie na temat świata, który minął, zobowiązani są do poznawania tegoż świata, ze wszystkimi swoimi nowinkami. Tak sprzedawana wiedza młodemu pokoleniu jest o wiele bardziej wartościowsza i pomaga o wiele korzystniej ogarniać otaczający nas, stale zmieniający się świat. Pozwala podjąć decyzję tym, którzy zdobywają tę wiedzę, a to sklei, że będą mieć szerokie horyzonty, co w rezultacie powodować będzie lepsze przystosowanie.

Już Sokrates mówił, że "nie warto żyć dla życia, którego nie poznaliśmy". smile.gif

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 11/09/2010, 13:16 Quote Post

Czasem zastanawiam się, "po co to wszystko", starczy nauczyć się składać i naprawiac auta, coś sobie tam budować, jeździć ciężarówką, po co mi wiedza o Mieszku I ? smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 11/09/2010, 13:27 Quote Post

QUOTE
Dobrze? Cała dyskusja poparta licznymi argumentami miała za zadanie wyłuszczenie wszystkich wad takiego stanu rzeczy.

To trzeba zacząć dyskusję o tym, ile jest lekcji historii w szkole.
Bo o to się to wszystko rozbija: o brak godzin. Bywa tak, że nauczyciele czasami mają problemy z podstawowym materiałem, a Wy tutaj poruszacie temat prahistorii.
Z resztą problem nie dotyczy jedynie historii, ale całego szkolnictwa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Marthinus
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.019
Nr użytkownika: 38.063

Marcin
Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Nauczyciel/Archeolog
 
 
post 11/09/2010, 13:33 Quote Post

W porządku w związku z tym na wstępie do dalszej dyskusji polecam przeglądnąć kilka wątków:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=19646&st=885
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=69263&st=30
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=51761&hl= post nr 12

Trzy wycinki które myślę dobitnie pokazuję czy problem prehistorii (prahistoria jest dla mnie terminem błędnym) istnieje czy też nie.

Ten post był edytowany przez Marthinus: 11/09/2010, 13:33
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Tomekarcheo
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 40.905

Zawód: doktorant
 
 
post 11/09/2010, 13:40 Quote Post

Po co prehistoria w szkole? Otóż nie jest tak, że jak tu czytam, prehistoria nic nie znaczy dla późniejszych czasów w porównaniu do antycznej. W sytuacji geograficznej w której się znajdujemy to właśnie owe "nieistotne zagadnienia" ukształtowały nas w o wiele większym stopniu niż taka Grecja starożytna. Master86, czytałeś "Barbarzyńską Europę" Karola Modzelewskiego? Po co jak piszesz "epoka kamienia łupanego" w szkołach. Ano po to, że jest to jedna z ważniejszych o ile nie najważniejsza epoka, najważniejszy odcinek dziejów człowieka. Cóż dzisiaj znaczylibyśmy bez tej epoki i jej osiągnieć - ognia, umiejętności zdobywania pożywienia, odzieży, wytwarzania narzędzi, planowania, koła, obrzędów, religii, sztuki, a w neolicie: stałego osadnictwa, ceramiki, rolnictwa, hodowli, itd?
System, który proponujesz, czyli pozbawienie uczniów wiedzy o tym, powoduje powszechne przeświadczenie, że świat wyłonił się z otchłani już w pełni ukształtowany jako swoisty "deus ex machina". I to gdzieś tam na Bliskim Wschodzie, czy Grecji - to jest nieprawda.
Ilość godzin historii w szkole dla sprawnego nauczyciela (a takich też kilku znam) naprawdę nie stanowi problemu. A poświęcenie choćby jednego miesiąca nauki historii w szkołach na omówienie pobieżne całej prehistorii jest osiągalne wbrew pozorom.
Idąc tokiem rozumowania - "po co uczyć prehistorii". A po co uczyć o dajmy na to wojnach z zakonem krzyżackim, Zygmuncie Auguście, czy tych powstaniach narodowych i wojnach światowych?
Użyte wyżej określenie "człowiek pierwotny" jest przeze mnie bardzo tępione. Jego wydźwięk już sam w sobie jest wysoce pogardliwy i umniejszający rolę człowieka prehistorycznego, sprowadzając go do roli uzbrojonego w maczugę małpoluda.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
anne18
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 39
Nr użytkownika: 65.534

Ania
Stopień akademicki: -
Zawód: uczennica liceum
 
 
post 11/09/2010, 17:09 Quote Post

Hej!
Ja jestem z tego drugiego wątku z trzech podanych przez Marthinusa. Powiem Wam, jak to wygląda z prehistorią w szkole podstawowej i gimnazjum (dalej nie wiem, bo jestem w II gimnazjum). A więc tak:
w podstawówce (wg nowej podstawy programowej, której moim zdaniem nie powinno w ogóle być) na prehistorię (zwaną w nowej podstawie programowej PREHISTORIĄ- czego po prostu nie trawię) przeznaczone są dwie, góra trzy jednostki lekcyjne (tylko w 4 klasie). Dowiadujemy się tylko, skąd prawdopodobnie pochodził człowiek, jakich narzędzi używał i że mieszkał w jaskini. I to tyle.

W gimnazjum (wg nowej podstawy programowej) na prehistorię są przeznaczone tylko dwie lekcje - o tym, że był człowiek (ewolucja), narzędzia i jaskinie. Jest więc to papugowanie książki do 4 klasy. Co najlepsze, to prehistoria jest odrębnym rozdziałem, po którym nie ma sprawdzianu, a nauczyciele z niego nie pytają (jeśli już, to jedno, góra dwa pytania) i to te najmniej istotne.

Po prostu siąść, załąmać ręce i płakać... sad.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
mardw
 

Unregistered

 
 
post 11/09/2010, 17:16 Quote Post

Zwróciliście uwage na pewną sytuacje w szkolnictwie. jest to niewątpliwie problem bardzo złożony. Aby go rozwikłać należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań
1. Co to jest historia?
Historia – nauka, która zajmuje się badaniem przeszłości. Humanistyczna i społeczna dziedzina nauki zajmująca się dochodzeniem do wiedzy o zdarzeniach minionych na podstawie a) świadectw bezpośrednich, cool.gif źródeł pisanych lub c) wyników badań nauk pomocniczych historii. Tradycyjnie, za okres podlegający badaniom historycznym uważa się dzieje od powstania cywilizacji opartej na przekazie pisemnym, dla wcześniejszych dziejów rezerwując termin prehistoria.
Jak sami widzicie w szkole naucza się historii a nie prahistorii
2.Jeden z kolegów napisał, że prahistoria to 99% dziejów ludzkości- świetnie tylko o jakim rozwoju cywilizacyjnym? Ja pamiętam czasy gdzie nie było komputerów osobistych a dzisiaj są "wypasione" a stary nie jestem. Dużo czasu nie minęło a olbrzymi skok cywilizacyjny.
3. Zdecydowanie ważniejsze jest (bez obrazy kolegów archeologów) nauczać zależności historyczno-politycznych, błędów ludzkości i wyciagania z tych błędów wniosków na przyszłość niz tłuczenia kultury pucharów lejkowatych, sznurowej, łużyckiej itd itd do znudzenia.
QUOTE
Po co jak piszesz "epoka kamienia łupanego" w szkołach. Ano po to, że jest to jedna z ważniejszych o ile nie najważniejsza epoka, najważniejszy odcinek dziejów człowieka. Cóż dzisiaj znaczylibyśmy bez tej epoki i jej osiągnieć - ognia, umiejętności zdobywania pożywienia, odzieży, wytwarzania narzędzi, planowania, koła, obrzędów, religii, sztuki, a w neolicie: stałego osadnictwa, ceramiki, rolnictwa, hodowli, itd?

I tutaj własnie jest sedbo. Ile kolego chcesz do znudzenia uczniom powtarzać, że wynaleźli ogień, (koło - to chyba Sumer?), obrzędy, religię itd. Powiedziane raz i koniec po co to tłuc w kółko. Czy ta epoka zostawiła tak obfite opisy, że trzeba do tego kilka lekcji?
 
Post #15

6 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej