Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Naziści którzy uciekli do Ameryki Pld., Powojenne losy zbrodniarzy nazistowskich
     
MarekMRB
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 430
Nr użytkownika: 73.402

Marek Piotrowski
Stopień akademicki: magister
Zawód: informatyk
 
 
post 9/03/2013, 23:43 Quote Post

CODE
Sam Hudal chwalił się ilością zbrodniarzy wojennych, których przerzucił do Ameryki Południowej
O Hudalu pisałem,i myślę że dość obiektywnie, podobnie jak o stosunku do niego papiestwa. DOdam jeszcze - nawiązując do powyższego - że w tej wypowiedzi Hudal brał wyrażenie "zbrodziarzy wojennych" w cudzysłów.

Jeśli idzie o Draganovica (którego też nie mam powodu bronić) to sprawa jest mocno niejasna. Pojawia się w niej wywiad amerykański, pojawia się sprawa zbierania przez niego dokumentacji przeciw zbrodniom Tito, pojawia się też pomoc całej masie antykomunistycznych (co niekoniecznie oznacza "ustaszowskich") uchodźców z powojennej Jugosławii (gdzie naprawdę bylo ostro). Wcześniej pojawia się fakt wyjazdu z Chorwacji do Włoch w 1943, po ostrym konflikcie (bezpośrednio z człowiekiem nr 2 po Pavelicu, Kvaternikiem). Draganovic ma niewątpliwe zasługi w dokumentowaniu tzw. "tragedii w Bleiberg". Być może ta nagonka na niego jest swoistą próbą zdyskredytowania faceta, a moze nie - może rzeczywiście pomagał intencjonalnie zbrodniarzom (a może po prostu zbrodniarze byli w tej masie uchodźców, jak to opisałem w poprzednim mailu). Został aresztowany w 1967 roku, ale władze komunistyczne nie postawiły go w końcu przed sądem (co raczej by się stało gdyby zarzuty przeciw niemu były prawdziwe - ale to tylko domysły).
Lista prominentnych osób którym rzekomo pomógł uciec jest sporządzona na zasadzie domysłów (występuje ona w jednej z notatek wywiadu USA, ale nie jako lista tych którzy dzięki niemu wyemigrowali, ale jako tych prominentów, którzy skontaktowali się z klasztorem Gieronimo - a tam kontaktowały się tysiące osób!)
Opinie w internecie (zwłaszcza krytyczne) wywodzą sie z niewielu źródeł (powtarzają się w nich te same sformułowania i zdania.
Opinie wahają się od potępienia do wychwalania - nie potrafię ocenić (patrz np.http://www.studiacroatica.org/jero/draganovic.htm).Nie mam też informacji czy pozostał franciszkaninem do końca życia, czy też został usunięty - jak to bywało z franciszkanami angażującymi się w działalność ustaszy (np. Miroslaw Filipowić).
Czy żaden ksiądz nie pomagał w ucieczce zbrodniarzom? Zapewne jacyś tacy byli. Ale dziś wiemy na pewno, że nie było papieskiego wsparcia dla takich działań.

CODE
Poza tym czemu akta watykańskie nie zostały odtajnione w części dotyczącej lat II wojny? Pewnie dlatego, że w dużej mierze dostojnicy papiescy pomagali nazistom i stara się to ukryć (...)
Tu się nie zgodzę. Archiwa papieskie są dziś znacznie lepiej dostępne niż jakiekolwiek chyba archiwa państwowe na świecie. Co więcej, udostępnia się je szybciej – dla przykładu archiwa watykańskie z czasów II Wojny Światowej są w dużej części dostępne od ładnych paru lat, czego nie da się powiedzieć o archiwach brytyjskich, amerykańskich czy rosyjskich z tego samego okresu.W pełni dostępne są zbiory do końca pontyfikatu Piusa XI, tj do 1939 roku, udostępniono jednek wiele dokumentów z wojennej części pontyfikatu Piusa XII. Przy czym mówię tu o powszechej dostępności dla historyków - dla różnych komisji udostępniono już wiele wiecej.

Ten post był edytowany przez MarekMRB: 9/03/2013, 23:45
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #46

     
mate21
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 830
Nr użytkownika: 17.255

Zawód: poszukiwacz prawdy
 
 
post 25/09/2013, 22:20 Quote Post

QUOTE
Międzynarodowy Czerwony Krzyż i Watykan pomagały hitlerowskim zbrodniarzom zbiec za granicę

Około 800 wysokich funkcjonariuszy nazistowskiego reżimu zdołało po zakończeniu wojny uciec za granicę, przeważnie do Ameryki Południowej, ale także do krajów arabskich. Znaleźli się wśród nich organizator zagłady Żydów, Adolf Eichmann, i lekarz morderca z Auschwitz, Josef Mengele.
90% brunatnych zbiegów wydostało się z Europy przez Włochy, trasa ucieczki zaś prowadziła przeważnie przez Południowy Tyrol, niemieckojęzyczną prowincję kraju. Ten szlak brunatnych uciekinierów nazwany został szczurzą linią.
Dr Gerald Steinacher, historyk z Południowego Tyrolu pracujący w Archiwum Krajowym w Bolzano, przez sześć lat badał tajemnice ucieczki nazistów. Autor ten jest wytrawnym naukowcem, autorem prac na temat tajnych służb oraz dziejów swej tyrolskiej ojczyzny, zasiada w kilku komisjach historycznych we Włoszech i Niemczech. Steinacher przeanalizował nieznane dotąd dokumenty, także z archiwum Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie, które wreszcie udostępniło swoje zbiory naukowcom. Przeczytał również akta znajdujące się w szafie, która przez ponad 30 lat stała odwrócona drzwiami do ściany w rzymskim Palazzo Cesi, siedzibie włoskiej prokuratury wojskowej. Dokumenty te, sporządzone przez aliantów, zawierały informacje o zbrodniach wojennych popełnionych we Włoszech przez Niemców i domniemanych miejscach pobytu sprawców. Prokuratura powinna wszcząć śledztwo w tej sprawie, jednak urzędnicy uznali, że w czasach zimnej wojny najważniejsze jest zwalczanie komunizmu. Potem ktoś doszedł do wniosku, że ujawnienie tych dokumentów może urazić Republikę Federalną Niemiec, sprzymierzeńca z NATO. Dopiero Gerald Steinacher przebadał zawartość zapomnianej szafy. Rezultatem wysiłków historyka z Bolzano stała się książka \"Nazis auf der Flucht. Wie NS-Kriegsverbrecher über Italien nach Übersee entkamen 1946-1955\" (\"Naziści w ucieczce. Jak nazistowscy zbrodniarze wojenni w latach 1946-1955 uciekali przez Włochy za morze\"). Powyższa praca 11 sierpnia trafiła do księgarń. To jedna z najbardziej obszernych i wnikliwych rozpraw na ten temat. Autor podkreśla, że powszechny jest pogląd, jakoby brunatnym zbiegom pomagała owiana mroczną legendą tajna organizacja byłych członków SS, \"Odessa\". Steinacher uważa jednak, że

\"Odessa\" nigdy nie istniała.

Organizacja ta jest tylko mitem rozpowszechnionym w latach 70. ubiegłego stulecia przez sensacyjne książki i filmy. W rzeczywistości brunatnym mordercom ucieczkę umożliwiły amerykańskie służby specjalne, Kościół katolicki (ale także Kościoły ewangelickie) oraz Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Zwłaszcza niechlubna rola MCK do tej pory była nieznana.
Dr Steinacher podkreśla: \"Należy wyobrazić sobie Włochy jako wielką autostradę dla zbrodniarzy wojennych. Szlak prowadził z reguły do Genui, a stamtąd za morze\". Alianci wcześnie przekazali administrację Włoch miejscowym urzędnikom, którzy nie kwapili się do ścigania hitlerowców. Ponadto liczne porty włoskie, z których wychodziły setki statków, stwarzały znakomitą okazję do ucieczki.
Austria była wtedy pełna uchodźców, byłych jeńców wojennych, wysiedlonych, uciekinierów, Żydów, którzy po koszmarze obozów koncentracyjnych próbowali dotrzeć do Palestyny. W tej ludzkiej masie brunatni zbrodniarze oraz kolaboranci mogli ukryć się bez trudu. Pragnący wydostać się z Europy przeprawiali się przez przełęcz Brenner. Górscy przewodnicy nabijali sobie kabzy, pobierając od wędrowców wysokie opłaty.
\"W przypadku Żydów przewodnicy czekali, aż zbierze się sześć osób, które przeprowadzano za ryczałtową opłatę 4 tys. szylingów. Znani narodowi socjaliści musieli zapłacić znacznie więcej - po tysiąc szylingów na głowę\", pisze Steinacher. W pewnej gospodzie w Meranie nocowali jednocześnie, nic o sobie nie wiedząc, ukrywający się przed sprawiedliwością brunatni oprawcy oraz podążający do Palestyny Żydzi.
Bezpiecznym schronieniem dla czmychających nazistów był Południowy Tyrol, którego niemieckojęzyczna ludność przeważnie odnosiła się do \"niesłusznie prześladowanych rodaków\" życzliwie i udzielała im pomocy.
Matecznikiem brunatnych zbiegów stała się słynąca z uprawy winnej latorośli, położona na południe od Bolzano gmina Tramin, w której mieszkało wielu wszechniemieckich nacjonalistów, marzących o wyzwoleniu spod włoskiego panowania. Burmistrz Tramin dysponujący odpowiednimi blankietami masowo wystawiał dla uciekających nazistów dokumenty z nową tożsamością. Zbiegowie udawali optantów - Południowych Tyrolczyków, którzy po układzie Mussoliniego z Hitlerem z 1939 r. zrzekli się włoskiego obywatelstwa i przenieśli na terytorium Rzeszy. Gdy wracali do ojczystych stron, formalnie byli bezpaństwowcami i mieli prawo do paszportu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.
Nową tożsamość jako Południowy Tyrolczyk i obywatel gminy Tramin, otrzymał osławiony Adolf Eichmann, który posłał na śmierć dziesiątki tysięcy Żydów. W 1950 r. przewodnicy przeprowadzili go przez Brenner. Proboszcz miasta Sterzling już w Południowym Tyrolu zorganizował zbrodniarzowi schronienie w klasztorze franciszkanów w Bolzano. Dzięki burmistrzowi Tramin Eichmann uzyskał nową tożsamość. Zgodnie z dokumentami nazywał się Josef Klement, był technikiem urodzonym w 1913 r. w Bolzano. W czerwcu 1950 r. wypłynął z Genui do Argentyny. Dopiero dziesięć lat później

agenci Mosadu wytropili

Eichmanna. Zbrodniarz został porwany w Argentynie i postawiony przed sądem w Jerozolimie. W 1962 r. zginął na szubienicy.
Uniknął natomiast sprawiedliwości potworny lekarz z Auschwitz, Josef Mengele. Także on został obywatelem gminy Tramin o nazwisku Helmut Gregor. W 1948 r. z paszportem Czerwonego Krzyża przedostał się do Argentyny. Po schwytaniu Eichmanna przezornie przeniósł się do Brazylii, gdzie, chroniony przez prawicowych wojskowych czuł się bezpiecznie. W 1979 r. podczas kąpieli w morzu doznał udaru mózgu i utonął.
Gerald Steinacher rozważa, czy władze MCK zdawały sobie sprawę, co się święci, i stwierdza, że rola tej organizacji humanitarnej była co najmniej dwuznaczna. W wywiadzie dla niemiecko-austriackiej telewizji 3Sat oświadczył: \"Jest relatywnie jasne, że Paul Ruegger, prezydent Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, wiedział o nadużyciach. Na ten temat można snuć spekulacje - Paul Ruegger był wielkim germanofilem, podobnie jak jego poprzednik, Carl Jacob Burchardt. Obaj nastawieni byli antysemicko. Pewne sympatie dla sprawy nazistów w MCK z pewnością istniały\".
Władze Czerwonego Krzyża przynajmniej od 1943 r. wiedziały o piekle nazistowskich obozów zagłady, nie zrobiły jednak nic, aby pomóc ofiarom. Po wojnie tłumaczyły się formalnym brakiem kompetencji, jako że Konwencja Genewska dotyczy tylko jeńców wojennych. Już w 1944 r. amerykański wywiad doszedł do konkluzji: \"Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża prawdopodobnie jest sterowany przez niemieckie służby specjalne\".
Brunatnych zbiegów wspierał po wojnie także Kościół katolicki. Po wojnie Watykan powołał instytucję pod nazwą Pontifica Commissione Assistenza, która także przyznawała dokumenty tożsamości. W przeciwieństwie do zaświadczeń Czerwonego Krzyża, były one uznawane tylko przez nieliczne rządy. Ale urzędnicy MCK bez wahania załatwiali paszport każdemu posiadaczowi dokumentów tożsamości, wystawionemu przez Pontifica Commissione. Adolf Eichmann wyjednał sobie list polecający tej instytucji, pod którym złożył swój podpis
ks. Eduard Dömöter, bliski współpracownik austriackiego biskupa Aloisa Hudala.
Ten ostatni był od 1923 r. rektorem Collegio Teutonico di Santa Maria dell\'Anima, niemieckiego kościoła w Rzymie, i dał się poznać jako antysemita oraz

gorący zwolennik państwa Hitlera.

Hudal liczył, że uda mu się schrystianizować nazizm. W 1937 r. opublikował książkę \"Fundamenty narodowego socjalizmu\", którą zadedykował wodzowi III Rzeszy jako \"Zygfrydowi niemieckiej wielkości\". Został za to uhonorowany złotą odznaką partyjną NSDAP. Hudal stanął na czele Assistenza Austraica, będącej sekcją Pontifica Commissione, został też specjalnym pełnomocnikiem Watykanu, odpowiedzialnym za pomoc Niemcom internowanym we Włoszech i pełniąc tę funkcję, robił wiele, aby ocalić brunatnych zbrodniarzy przed karą. W swym domu udzielał schronienia przynajmniej pięciu zbiegom jednocześnie. Starannie zorganizował ucieczkę Franza Stangla, komendanta obozów śmierci w Treblince i Sobiborze. W 1948 r. Stangl zbiegł z więzienia w Linzu i ukrył się w domu Hudala w Rzymie. Biskup załatwił uciekinierowi pracę w jednej z bibliotek watykańskich, a potem paszport Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, dzięki któremu zbrodniarz mógł wyjechać do Syrii. Stangl został aresztowany dopiero w 1967 r. w Săo Paulo. Brazylia wydała go władzom RFN (zmarł w niemieckim więzieniu w 1971 r.). Za kratami tak opisał spotkanie z watykańskim hierarchą: \"Biskup Hudal wszedł do pokoju, w którym czekałem, wyciągnął do mnie obie ręce i powiedział: Pan z pewnością jest Franzem Stanglem\". Historycy do dziś toczą spór, czy papież Pius XII i jego najbliższy współpracownik, watykański, sekretarz stanu Giovanni Montini, późniejszy papież Paweł VI, zdawali sobie sprawę z działalności Hudala. Większość badaczy jest zdania, że przynajmniej Montini, nadzorujący Pontifica Commissione, musiał wiedzieć. Kościół katolicki tak gorliwie wspierał brunatnych zbiegów, że amerykański wywiad nazywał drogi ich ucieczki klasztornymi drogami. Hitler i jego giermkowie nienawidzili chrześcijaństwa i zamierzali je wytępić. Z rąk nazistów

zginęły setki zakonników

i księży. Nasuwa się pytanie, dlaczego po wojnie Watykan pomagał brunatnym katom.
Dr Steinacher wyjaśnia: \"Kościół katolicki, a także ewangelicki po latach promowania przez nazizm tzw. neopogaństwa dążyły do rechrystianizacji Europy. Chętnie wybaczano brunatnym owieczkom, aby sprowadzić je z powrotem na łono Matki Kościoła. Robiono to nawet w sposób niezgodny z doktryną, np. przez masowe udzielanie ponownego chrztu\". Bp Hudal nie był wyjątkiem. Watykan zorganizował cały system pomocy nazistom. Po wojnie dla Kościoła największym niebezpieczeństwem stał się komunizm, hitleryzm zaś uznano za rozdział zamknięty, którym nie trzeba się zajmować. A w końcu, zgodnie z katolicką doktryną, nawet największy grzesznik może dostąpić przebaczenia, tłumaczy historyk z Bolzano.
Służby specjalne USA doskonale wiedziały o klasztornych drogach, nie zrobiły jednak nic, aby położyć kres poczynaniom watykańskich hierarchów. Co więcej, wykorzystywały te szlaki do ewakuacji swych szpiegów z radzieckiej strefy okupacyjnej w Austrii. Bp Hudal był finansowany przez amerykański wywiad OSS. Zarówno Waszyngton, jak i Watykan obawiały się przede wszystkim, że do władzy we Włoszech dojdą komuniści. A byłych hitlerowców uważano za najlepszych ekspertów w walce z czerwoną zarazą.


http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul...lasztorna-droga
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
Rulez620
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 413
Nr użytkownika: 66.691

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 21/12/2013, 12:59 Quote Post

Wiadomo, ciekawy temat. Ale mnie najbardziej interesuje, jak zachowywali sie ci naziści w Argentynie. Czy np. atakowali mieszkających obok nich Żydów itp.

Ten post był edytowany przez Rulez620: 21/12/2013, 13:00
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #48

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 24/03/2015, 17:56 Quote Post

http://www.polskatimes.pl/artykul/3797551,...video,id,t.html

QUOTE
Dlaczego ktoś pokusił się o wybudowanie bunkrów na tak trudno dostępnych terenie, jakim jest serce dżungli w Ameryce Południowej? Zdaniem argentyńskich archeologów, zlokalizowany przy granicy z Paragwajem kompleks budynków to nazistowskie schrony.

Jak podaje "The Independent", dowodzący grupą badawczą Daniel Schávelzon zasygnalizował, że podczas II wojny światowej niemieckie lotnictwo zajmowało się budowaniem dobrze ukrytych schronów, przeznaczonych dla elity nazistowskiego przywództwa. Kryjówki w głównej mierze starano się lokować w trudno dostępnych miejscach, jak pustynia, góry oraz dżungla. Znalezione nieopodal Teyu Cuare bardzo dobrze ukryte budowle, których grubość ścian sięga trzech metrów, składają się z pomieszczeń mieszkalnych oraz magazynów. W ich pobliżu archeolodzy znaleźli m.in. porcelanę oraz niemieckie monety z lat 1938-1941. To nie pierwszy raz, kiedy odkrywa się nazistowskie kompleksy, ulokowane w trudnych do zdobycia i zlokalizowania miejscach. Jak wyjaśnia Daniel Schávelzon prace nad wykopaliskami nadal trwają. Szef grupy badawczej nie ma wątpliwości, że ulokowanie schronów w miejscu, jakim jest dżungla wymagało niezwykłego wysiłku. Odrzuca się także przypuszczenia o tym, że bunkry mogły być wykonane przez miejscową ludność. Zdaniem Schávelzona świadczy o tym m.in. nietypowa dla tamtejszych rejonów architektura oraz wykorzystane materiały. Nazistowskie monety, a także elementy porcelany z okresu wojennego również nie mogą być przypadkiem. Teyu Cuare mogło być wybrane ze względu na bliskość do Paragwaju, który z kolei mógłby służyć, jako lokacja strategiczna, gdzie w razie potrzeby można szybko dojechać. [...]

 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.641
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 25/05/2015, 19:37 Quote Post

QUOTE(zodiak72 @ 9/06/2005, 12:59)
To bardziej znanych nazistów, którzy znaleźli schronienie (mniej lub bardziej bezpieczne) w krajach Ameryki Poludniowej, należą: ...

-obersturmannfuehrer Otto Skorzeny - dowodca  niemieckiej jednostki komandosow, która odbiła Mussoliniego

-standartenfuehrer Walter Kutschmann - oficer Gestapo w mieście Brzeziny w Polsce

-Rudolph Milssner - szef Gestapo w Katowicach,

-Gustav Wagner - komendant KL Sobibór  ...

Jezeli ktoś móglby kogoś dodać do tej listy, bylbym wdzięczny.



Poprawki:
Wagner był zastepcą komendanta Sobiboru,
Rudolph Mildner komendantem SiPo na Górnym Śląsku,
Kutschmann członek Einsatzkommando zur besonderen Verwendung, kierował egzekucją profesorów lwowskich 4 lipca 1941 we Lwowie. zmarł w więzieniu przed ekstradycją

Ten post był edytowany przez Duncan1306: 25/05/2015, 19:37
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.641
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 6/06/2015, 17:34 Quote Post

Dorzucę dwa nazwiska do listy
SS-Hauptsturmfuehrer Erich Priebke przeprowadził egzekucje 335 Włochów w jaskiniach ardeatynskich, wydany Włochom, zmarł w 2013 r. w trakcie orzeczonego aresztu domowego w Rzymie.

Dinko Sakić komendant obozy w Jasenovac ekstradowany z Argentyny do Włoch , skazany na dożywocie zmarł w więzieniu.

oraz link http://www.wykop.pl/link/1083457/dokumenty...ce-poludniowej/
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

     
pejotlbis
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 499
Nr użytkownika: 97.178

Piotr Jakubowski
 
 
post 29/06/2015, 15:08 Quote Post

QUOTE(Rulez620 @ 21/12/2013, 13:59)
Wiadomo, ciekawy temat. Ale mnie najbardziej interesuje, jak zachowywali sie ci naziści w Argentynie. Czy np. atakowali mieszkających obok nich Żydów itp.
*


z relacji żydowskiego komandosa który ujął Eichmanna i przez dwa dni przetrzymywal go w bezpiecznym lokalu w oczekiwaniu na ewakuację z Buenos wynika jednoznacznie, że Eichmann był typowym mordercą zza biurka. Twierdził, i brzmiało to wiarygodnie, że nic nie ma przeciwko Zydom, do spraw które przygotowywał w związku z Endlosung podchodzil koncentrując się wyłącznie na poprawności i możliwie najbardziej optymalnych rozwiązaniach. W Argentynie nie interesowal sie mieszkajacymi tam Zydami.

QUOTE
Do bardziej znanych nazistów, którzy znaleźli schronienie (mniej lub bardziej bezpieczne) w krajach Ameryki Poludniowej, należą: ...

-obersturmannfuehrer Otto Skorzeny - dowodca  niemieckiej jednostki komandosow, która odbiła Mussoliniego


Otto Skorzenny znalazł schronienie nie w Am. Płd. ale w frankistowskiej Hiszpanii, skąd kiedy chciał wyjezdzał do NRF ,albo do Argentyny, podobno było to spowodowane jego współpracą z Mossadem.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 29/06/2015, 15:36
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #52

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 11/03/2020, 19:34 Quote Post

Dostęp do watykańskich archiwów czasowo wstrzymany (koronawirus). Gdy jednak sprawa się uspokoi jest szansa by na światło dzienne wyszły ciekawe dokumenty. Tu trochę o tym co już wiadomo, plus pewne domysły.

QUOTE
Pomoc w ucieczce nazistom: Watykan i „linia szczurów”

Tysiące nazistowskich zbrodniarzy uciekło po II wojnie światowej przede wszystkim do Ameryki Południowej przez tzw. „linię szczurów”. Pomagał im Watykan. 2 marca zostaną otwarte archiwa Piusa XII. Co wiedział papież?

Zaledwie trzy lata minęły od zakończenia drugiej wojny światowej. W 1948 roku w RFN w życie wchodzi Plan Marshalla i właśnie wtedy z więzienia w austriackim Linzu ucieka jeden z największych zbrodniarzy wojennych. Franz Stangl, były SS-Hauptsturmführer i komendant niemieckich obozów zagłady Sobibór i Treblinka, odpowiedzialny za śmierć blisko miliona Żydów. Stangl pieszo dociera do Florencji. Idzie przez Graz i Merano.

Jego cel znajduje się jeszcze 300 kilometrów na południe. To Rzym, stolica Włoch, ale przede wszystkim siedziba Watykanu.  „To pan musi być Franz Stangl, czekałem już na pana”, tymi słowami wita go rzymski biskup Alois Hudal i załatwia Stanglowi sfałszowane dokumenty. W ten sposób Stangl przedostaje się do Syrii, ściąga tam swoją rodzinę i w 1951 przez Damaszek wydostaje się do Brazylii. Człowiek, który „udoskonalił” masowe zabójstwa w obozach koncentracyjnych, niedaleko Sao Paulo przez lata budował samochody w fabryce Volkswagena.

Austriak Franz Stangl jest jednym z tysięcy nazistowskich zbrodniarzy wojennych i kolaborantów, któremu przy pomocy Kościoła udaje się ucieczka przez tzw. „linię szczurów”: z Innsbrucku poprzez Alpy do Merano albo Bolzano w południowym Tyrolu, potem do Rzymu, a stamtąd do włoskiego miasta portowego Genui. Stangl wybiera drogę okrężną przez Syrię. Większość narodowych socjalistów ucieka statkiem bezpośrednio do Ameryki Południowej, przede wszystkim do Argentyny – „przylądka ostatniej nadziei” dla narodowych socjalistów, jak nazwał to ocalały z Holokaustu Simon Wiesenthal.

To nie był uknuty plan - raczej spontaniczne działanie

- „Linia szczurów” nie była uporządkowanym systemem, a składała się z wielu pojedynczych komponentów - tłumaczy Daniel Stahl, historyk z Uniwersytetu Friedricha Schillera w Jenie. - Była to raczej spontaniczna współpraca różnych instytucji, która krok po kroku została usankcjonowana po drugiej wojnie światowej - zaznacza Stahl. Najpierw była ucieczka przez Alpy do Włoch – z tej możliwości skorzystało 90 procent nazistowskich zbrodniarzy.

Potem pierwszy przystanek pośredni, czyli południowy Tyrol. W klasztorze  niemieckiego zakonu krzyżackiego w Merano, w klasztorze kapucynów niedaleko Brixen czy klasztorze franciszkańskim koło Bolzano (z tego powodu „linia szczurów” nazywana jest też „drogą klasztorów”) - wszędzie tu zbrodniarze wojenni ukrywali się przez wiele lat, zbierali pieniądze na ucieczkę za ocean. Dochodzi tam też czasami do absurdalnej sytuacji: sprawcy przebywają razem z ofiarami

narodowego socjalizmu – Żydami, którzy chcą dostać się do Palestyny.

Stamtąd droga prowadzi do Rzymu. Jeżeli zostaje przedłożono pismo Kościoła katolickiego dotyczące tożsamości danego człowieka, paszport wystawiony przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (do 1951 roku wystawiono około 120 tysięcy takich dokumentów) jest już tylko formalnością.

- Co jakiś czas krąży wersja, według której już przed zakończeniem II wojny światowej istniał dobrze uknuty plan dotyczący ucieczki nazistów. Jest to jednak nieprawda. Również Franz Stangl błądził, najpierw w Rzymie, i nie wiedział, co będzie dalej – tłumaczy Stahl. Wiele przekazuje się z ust do ust. Pada przy tym często nazwisko Aloisa Hudala, który wspominał później, że wielu prześladowanych było „zupełnie niewinnych i dlatego on „przy pomocy sfałszowanych dokumentów uratował ich przed dręczycielami”.

To ten sam biskup i pomocnik, który w czasach III Rzeszy jasno pozycjonował się jako sympatyk nazizmu. Co by się stało, gdyby Kościół katolicki nie podał pomocnej dłoni licznym wojennym zbrodniarzom? – Dla Stangla i wielu innych ucieczka z pewnością byłaby o wiele trudniejsza – mówi bez wątpliwości Stahl.

Długa lista uciekinierów

W ten sposób „linia szczurów" wraz z przystankiem w Genui staje się droga ucieczki, z której później korzysta nawet amerykański wywiad, żeby przy jej pomocy przerzucać szpiegów do Związku Radzieckiego. Lista masowych zbrodniarzy, którzy przedostali się przede wszystkim do Argentyny (ta wypowiedziała wojnę Niemcom jako ostatnie państwo w dniu 27 marca 1945 roku), jest długa:

Adolf Eichmann

Organizator Holokaustu uciekł jako Riccardo Klement w 1950 roku z Bolzano do Argentyny i sprowadził tam swoją rodzinę. W geście wdzięczności za pomoc Watykanu  wyznawca protestantyzmu Eichmann wstępuje nawet do Kościoła katolickiego. Przez pewien czas pracuje jako elektryk w zakładach Daimler-Benz.

W 1960 roku zostaje uprowadzony w spektakularnej akcji przez izraelską agencję wywiadowczą Mosad. Staje przed sądem w Izraelu, a w nocy z 31 maja na 1 czerwca 1962 roku zostaje powieszony.

Josef Mengele

Sadystyczny lekarz z Auschwitz ucieka w 1949 roku do południowego Tyrolu. Tam pomocnicy zdobywają dla niego paszport. Jego nowa tożsamość to Helmut Gregor, lat 38, wiara katolicka, mechanik. Urodzony w południowotyrolskiej miejsowości Tramin, znanej z uprawy wina. Tym samym Mengele spełnia najważniejsze warunki do wyjazdu: jako pochodzący z południowego Tyrolu uchodzi za folksdojcza, za bezpaństwowca i tym samym ma prawo do paszportu Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Mengele aż do swojej śmierci żyje nieniepokojony w Ameryce Południowej. Mieszka w Argentynie, Paragwaju i Brazylii. 7 lutego 1979 roku w czasie kąpieli w brazylijskiej miejscowości Bertioga prawdopodobnie doznał udaru mózgu i utonął.

Klaus Barbie

Znany jako „rzeźnik z Lyonu“ były szef Gestapo w tym francuskim mieście ucieka jako Klaus Altmann z Rumunii do Ameryki Południowej. W 1951 roku Barbie otrzymuje z pomocą CIA wizę do Boliwii i przez cały czas zlecenia od CIA i Federalnej Służby wywiadowczej BND. Od 1970 roku miejsce jego pobytu jest znane. W 1983 roku Boliwia wydaje go Francji. Tam zostaje skazany na dożywocie. Umiera 25 września 1991 roku na raka.

Erich Priebke

SS-Hauptmann, który w 1944 roku był współodpowiedzialny za masakrę na 335 osobach w Grotach Ardeatyńskich niedaleko Rzymu, ucieka jako Otto Pape z Łotwy do Bariloche w Argentynie. Argentyńskie służby wydają go w 1995 roku Rzymowi, gdzie trzy lata później zostaje skazany na dożywocie. Umiera 11 października 2013 roku w areszcie domowym. 

Walther Rauff

Walther Rauff pracował w latach 1958-1963 w Ameryce Południowej roku dla zachodnioniemieckiej agencji wywiadowczej Bundesnachrichtendienst.

Rauff był wynalazcą tzw. „ciężarówek gazowych”, których spaliny trafiały do wnętrza pojazdów.  Według nakazu aresztowania dokonał co najmniej 97 tysięcy zbrodni. W 1949 roku wraz z żoną i dwójką dzieci dzięki „linii szczurów” trafia do Quito, Ekwadoru, a potem przeprowadza się do Chile.

W 1963 roku zostaje oddalony wniosek RFN o ekstradycję, bo, zgodnie z chilijskim prawem, zbrodnie przypisywane Rauffowi, , uległy przedawnieniu. Rauff umiera w 14 maja 1984 roku w chilijskim Las Condes.

Co wiedział papież Pius XII o „linii szczurów“?

Dzięki historykom  wiadomo dziś na temat „linii szczurów” stosunkowo wiele. Na jedno pytanie nie ma jednak ciągle jednoznacznej odpowiedzi: jaką wiedzę o tym wszystkim dysponował Pius XII.?

Włoch Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli został papieżem na krótko przed wybuchem II wojny światowej, 2 marca 1939 roku i stał na czele Watykanu aż do swojej śmierci w dniu 9 października 1958 roku.

Odpowiedź na to pytanie próbuje znaleźć Hubert Wolf. Historyk kościoła udał się 29 lutego do Rzymu i tam wraz z kolegami z całego świata będzie przez cztery miesiące przekopywał się przez watykańskie archiwa. Watykan otwiera 2 marca wszystkie archiwa z czasów Piusa XII. – To ogromna szansa, by odpowiedzieć na wiele otwartych pytań tamtych czasów i wielkie wyzwanie. Mówimy o 300, może 400 tysiacach archiwalnych jednostek, każda po 1000 stron - tłumaczy profesor z Uniwersytetu w Muenster.

Dla Wolfa takie herkulesowe zadanie to żadna nowość. Przeglądał już archiwa dotyczące inkwizycji i Kongregacji Indeksu. – Wobec 400 lat cenzury książki, te 20 lat panowania Piusa wydają się umiarkowanej objętości – mówi. Należy wkalkulować to, że przez trzy tygodnie można nie odkryć niczego ważnego. Wszystko po to, by potem trafić na coś, co może być kopalnią złota.

Historyk kościoła Wolf ma nadzieje, że znajdzie odpowiedź na wiele pytań

Hubert Wolf prosi o cierpliwość. Pełna opinia o archiwach będzie możliwa za kilka lat. Liczy natomiast na odpowiedzi na niektóre pytania wokół „linii szczurów”. Przede wszystkim, jak przebiegała wewnętrzna komunikacja w ramach kurii: czy papież wydawał bezpośrednie polecenia czy też kończyło się na ogólnych sugestiach?  Na przykład, że musimy pomóc tym ludziom, którzy zostali bez dokumentów. Czy rzeczywiście są powody, by twierdzić, że papież zachęcony przez CIA mówił: „Jeżeli możemy wysłać narodowo pewnych ludzi do krajów Ameryki Łacińskiej, byłoby dobrze, bo tam rządzą komuniści, którzy chcą obalić cały kontynent, wystarczy spojrzeć na Kubę”.

Wiadomo, że Pius XII  obawiał się komunistów. Powoływali się na to również kościelni poplecznicy „linii szczurów”: niezależnie od tego, jaką rolę odgrywali narodowi socjaliści podczas II wojny światowej, zwalczali komunizm i z tego powodu mieli być chronieni przed politycznym prześladowaniem. Komunizm uchodził przecież za największe zagrożenie dla Kościoła katolickiego.

- Może się okazać, że papież nic nie wiedział o konkretnej pomocy i że niektórzy ludzie to wykorzystywali. Albo że Pius wiedział wszystko i przymykał na to oczy – Wolf wymienia dwie możliwości, jak mogłyby się zakończyć jego prace w archiwach. Kluczowe pozostaje pytanie: „Czy papież został zmanipulowany, czy też rzeczywiście miał wiedzę na temat takich ludzi jak Mengele? To oznaczałoby zupełnie nowy wymiar sprawy!”.


https://www.dw.com/pl/pomoc-w-ucieczce-nazi...%B3w/a-52600329
 
User is offline  PMMini Profile Post #53

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 11/03/2020, 19:41 Quote Post

CODE
[pejotlbis,29/06/2015, 15:08]

z relacji żydowskiego komandosa który ujął Eichmanna  i przez dwa dni przetrzymywal go w bezpiecznym lokalu w oczekiwaniu na ewakuację z Buenos wynika jednoznacznie, że Eichmann był typowym mordercą zza biurka. Twierdził, i brzmiało to wiarygodnie, że nic nie ma przeciwko Zydom, do spraw które przygotowywał w związku z Endlosung  podchodzil koncentrując się wyłącznie na poprawności i możliwie najbardziej optymalnych rozwiązaniach. W Argentynie nie interesowal sie mieszkajacymi tam Zydami.


To jest przecież nieprawda.
Eichmann pisał jakieś artykuły, gdzie chciał się jednocześnie wybielać, ale jednocześnie był bardzo dumny ze swojej roli w holocauście. Poza tym on nie był żadnym biurokratą, a ideowym antysemitą.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #54

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 28/01/2023, 9:59 Quote Post

Zbrodniarze na służbie III Rzeszy, którzy znaleźli po wojnie bezpieczną przystań w USA:

Otto von Bolschwing

Boļeslavs Maikovskis

Hubertus Strughold

Karl Linnas

Conrad Schellong







 
User is offline  PMMini Profile Post #55

4 Strony « < 2 3 4 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej