Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
57 Strony « < 12 13 14 15 16 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dualistyczne państwo polsko – pruskie
     
Kobe92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 705
Nr użytkownika: 91.627

Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: badacz
 
 
post 18/05/2017, 13:02 Quote Post

1) Dyszeć i owszem będą. Tylko niewiele im z tego przyjdzie i mają tego świadomość. Dlatego muszą wykombinować co by tu zrobić żeby zemstę w jakiejś formie zrealizować. No i ci Irokezi do czegoś się przecież przydać mogą. Szczególnie, że Rosji (podobnie jak Prusacy obecnie) nie lubią za bardzo.

2) Wiadomo, że uwłaszczenie i wprowadzenie obowiązku szkolnego nie odbędą się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ale ważne jest to, że dwór ma teraz możliwość pozyskania chłopów na zasadzie "my wam robimy dobrze ale to źli szlachcice torpedują nasze reformy i dalej musicie pańszczyznę odrabiać". Wszystko w celu zablokowania hipotetycznej możliwości powszechnego powstania narodowego i szachowania szlachty chłopstwem. Chociaż tak dobrze jak w Galicji to się chyba nie uda...

Reforma oświaty może iść sprawniej. Prawdopodobnie w pierwszym rzucie nauczać będą lokalni księża dzieciaki raz w tygodniu po mszy. Tak żeby się rachować z grubsza i podpisać nauczyły. To i tak nieziemski postęp. W miastach może iść to sprawniej. Dodatkowo zmiana ich statusu (i zniesienie miast prywatnych) też wbija klina pomiędzy szlachtę a inne stany.

3) Apetyt wzrośnie, pytanie tylko czy przez te 10-15 lat Prusacy nie dojdą do wniosku, że im się metoda sprawdza. A skoro się sprawdza to po co ją zmieniać i ryzykować, że coś nie wyjdzie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #196

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 18/05/2017, 13:49 Quote Post

1) Głównym adresatem owej żądzy mordu nie jest nawet daleki i zimny Petersburg, tylko ci cwaniacy z Wiednia, którzy tak elegancko przerobili Prusaków na szaro. A do Wiednia jest dużo bliżej...

2) Uwłaszczenie "metodą pruską" bynajmniej nie polegało na tym, że "dwór robi dobrze chłopom". O nie! Była to, w gruncie rzeczy, dużo bardziej cywilizowana i dużo bardziej kompleksowa wersja angielskiego grodzenia. Chłopi oddali swoim dotychczasowym panom 1/3 poprzednio uprawianej ziemi (o ile byli w stanie wykazać się jakimś do niej tytułem na piśmie! i o ile pozostały im po tej operacji łączny areał - po komasacji - spełniał określone normy minimalne), małorolni i ci, którzy nie mieli poprzednio jakoś uregulowanego statusu, zostali ziemi bezwzględnie pozbawieni, całość została skomasowana - brutalnie i bynajmniej nie po to, aby komukolwiek "robić dobrze". W efekcie już w połowie lat 50-tych XIX wieku ujawniło się w Prusach przeludnienie agrarne, którego większość wyemigrowała do miast nad Renem, a część - aż za Ocean, do Ameryki. Nie jest przypadkiem, że w zaborze pruskim nie było PSL. Nie miał tam po prostu wyborców...

Upowszechnienie oświaty może pójść szybciej. O ile rząd będzie tego naprawdę chciał. Czy będzie chciał..? W 10 czy 15 lat nie stanie się jeszcze nic takiego, czego nie dałoby się potem odkręcić. W 35 lat (do 1849) - już szybciej. Więc - tu potrzebna jest decyzja. Będzie sprowokowana ruchawka i likwidacja Królestwa Polskiego, czy nie..? Jeśli będzie ruchawka, to i oświata się rozwinie - tyle, że już czysto niemiecka (co najwyżej religia może być uczona po polsku - jak OTL). Jeśli ruchawki nie będzie, to jeszcze nie powód, żeby rozwijać oświatę. Musieliby tego chcieć albo w Berlinie - albo w Warszawie. W Berlinie niekoniecznie zechcą. A czy Warszawa sama na to wpadnie..?

3) Kontynuacja ugłaskiwania Polaków prowadzi Prusy do utraty tożsamości. Czyli do samobójstwa...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #197

     
Kobe92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 705
Nr użytkownika: 91.627

Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: badacz
 
 
post 21/05/2017, 12:13 Quote Post

1) Jeśli Prusacy skierują "ostrze zemsty" na Wiedeń to będą mieć o tyle łatwiej, że istnieje szansa na wsparcie Rosji w tej materii. Tzn. przy okazji jakiejś europejskiej zawieruchy prawdopodobieństwo, że Rosja i Austria znajdą się po przeciwnej stronie barykady jest spore. A to już może rodzic możliwości nowych nabytków...

2) Pisałem o tym, że dwór może przedstawiać to jako "robienie dobrze chłopom" na zasadzie, że znosimy pańszczyznę, i dajemy wam szansę na uniezależnienie od pana. To, że praktycznie nikt z tego nie ma możliwości skorzystać i wcale takie piękne to nie jest przemilczawszy. Dodatkowo szlachta nie bardzo ma jak się takiej propagandzie przeciwstawić. No bo przecież nie zacznie lobbować za bardziej "prochłopskim" podejściem...

Biorąc pod uwagę fakt, że Antoni Henryk Radziwiłł, namiestnik KP zajmował się mecenatem, komponowaniem i szeroko pojętą kultura a jego małżonka założyła szkołę dla polskich dziewcząt to prawdopodobne, że akurat na szkolnictwo zwrócona będzie większa uwaga. Szczególnie, że (nawet teoretycznie) pruskie reformy trzeba wprowadzać we wszystkich zakresach. Przy czym, tak jak pisałem, podejrzewam, że na wsi będzie kiepsko, ale już w miastach temat zakładania szkół może być dość dobrze rozwinięty. Przy czym niekoniecznie muszą być to szkoły polskojęzyczne biorąc pod uwagę narodowość mieszczan.

3) A "pójście na noże" z Polakami może się skończyć interwencją sąsiadów w następstwie wojny domowej i zakończeniem egzystencji Prus. Tak źle i tak niedobrze. Dlatego cały czas piszę o tym, że trzeba ustalić czego "chcą od życia" Prusy postawione w zupełnie nowej sytuacji. Bez zakotwiczenia na zachodzie, z połową państwa zasiedloną przez Polaków (i to tą rokującą lepsze perspektywy rozwojowe). Bo według mnie nie będą realizować dokładnie tych samych pomysłów i wykazywać identycznego do OTL podejścia w diametralnie różnych warunkach...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #198

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 22/05/2017, 11:57 Quote Post

Bądźmy realistami. Rosja nie ma interesu w demontowaniu Prus. A w szczególności - w zastępowaniu ich jakimś państwem polskim (lub "zbieraniu ziem polskich" pod własnym panowaniem tak, jak to zrobiła z "ziemiami ruskimi"). Dla Rosji istniejący układ jest idealny i wymaga jedynie utrzymywania (przy czym to, czy Warszawa jest stolicą autonomicznego Królestwa, czy prowincjonalnym miastem "Prus Nowowschodnich" - jest dokładnie bez znaczenia...) - co można robić naprawdę minimalnym nakładem sił.

Austria mogłaby być zainteresowana dobiciem Prus i odtworzeniem RON (który obroniłby ją przed rosyjską konkurencją na Bałkanach) - pod warunkiem, że okoliczności by temu sprzyjały, bo sama na pewno nie ma sił na wojnę z Prusami i Rosją jednocześnie (nawet, jeśli dostanie wsparcie w postaci polskiego powstania...).

Saksonia bardzo chętnie widziałaby oddzielenie Królestwa Polskiego od Królestwa Prus (i najlepiej - rozbiór tych drugich...).

Dla wszystkich pozostałych państw byłej Rzeszy sprawa jest albo obojętna (Hanower nie potrzebuje żadnej "wschodniej dziczy" do szczęścia, Bawarii tym bardziej jest to obojętne), albo też same te państwa są tak słabe, że "rozwiązanie konfliktu można powierzyć lokalnej policji" (że zacytuję Bismarcka...).

Z punktu widzenia Francji i Anglii, "sprawa polska" jest funkcją ich polityki względem Rosji, a nie względem Prus. Jakieś negatywne reperkusje siłowego rozwiązania swojej części "sprawy polskiej" Prusy mogłyby doświadczyć tylko w momencie, gdyby - przypadkiem - zabrały się za to w chwili jakiegoś wyjątkowo wielkiego rozeźlenia Zachodu na Rosję (czyli np. około wojny krymskiej).

Od momentu śmierci Aleksandra I droga do siłowej germanizacji jest otwarta. Pruskie elity musiałyby mieć dobry powód, żeby tą drogą nie pójść.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #199

     
Kobe92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 705
Nr użytkownika: 91.627

Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: badacz
 
 
post 22/05/2017, 12:40 Quote Post

OK, przekonał mnie Kolega. Czyli po śmierci Aleksandra mamy likwidację KP i wcielenie jego prowincji do Prus. Ponieważ przez ostatnich parę lat implementowano pruskie rozwiązania administracyjne to poza zmianą języka urzędowego nic się w administracji zmienić nie powinno. Szkolnictwo staje się niemieckojęzyczne (czyli na chwilę obecną dwa uniwersytety i niezbyt wiele szkół różnych stopni). Pytanie co na to Polacy? Bo jakoś nie wydaje mi się żeby obeszło się bez powstania i krwawej jatki jak Prusacy rozwiążą problem polski z buta...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #200

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 22/05/2017, 12:44 Quote Post

Krwawa jatka jest warunkiem wprowadzenia zmian! Przecież istnieje Wojsko Polskie - jak je zlikwidować inaczej, niż w walce?

Mamy po prostu "alternatywne powstanie listopadowe" - gdzieś między rokiem 1828 a 1830. Czyli w czasie, gdy Rosja jest zajęta Turcją (dodatkowe zabezpieczenie, na wypadek, gdyby Mikołaj I chciał iść w ślady brata!), Francja ma wciąż najbardziej reakcyjny rząd w swojej historii, a Austria nie wylizała się jeszcze z wojennych strat...

Edit: jeśli przyjmujemy "opcję germanizacyjną", to aż do 1848 roku Prusy mogą całkiem udatnie udawać, że żadnej zgoła "kwestii polskiej" nie ma. Do tego stopnia, że same w to uwierzą. I będą zaskoczone, gdy rewolucja w Berlinie wywoła oddźwięk w Warszawie, Krakowie, Poznaniu...

Ten post był edytowany przez jkobus: 22/05/2017, 12:59
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #201

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 22/05/2017, 14:41 Quote Post

Sądzę że nie ma mowy, aby Prusy zrezygnowały z walki o hegemonię w co najmniej północnej części Niemiec. Dążyły do niej zresztą już w czasach napoleońskich. W pierwszych latach XIX w. zagarnęły większość ziem zsekularyzowanych biskupstw Münster i Osnabrück, a potem wykorzystując konflikt francusko-brytyjski, okupowały Elektorat Hanoweru. Wieść, że Napoleon rozważa zwrot tego terenu dynastii hanowerskiej (zamiast oddania go była główną przyczyną wybuchu wojny francusko-pruskiej w 1806 r.
 
User is offline  PMMini Profile Post #202

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 22/05/2017, 14:43 Quote Post

QUOTE(Mort @ 22/05/2017, 15:41)
Sądzę że nie ma mowy, aby Prusy zrezygnowały z walki o hegemonię w co najmniej północnej części Niemiec. Dążyły do niej zresztą już w czasach napoleońskich. W pierwszych latach XIX w. zagarnęły większość ziem zsekularyzowanych biskupstw Münster i Osnabrück, a potem wykorzystując konflikt francusko-brytyjski, okupowały Elektorat Hanoweru. Wieść, że Napoleon rozważa zwrot tego terenu dynastii hanowerskiej (zamiast oddania go  była główną przyczyną wybuchu wojny francusko-pruskiej w 1806 r.
*



Przeczytaj przynajmniej ze trzy ostatnie strony wątku...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #203

     
Kobe92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 705
Nr użytkownika: 91.627

Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: badacz
 
 
post 23/05/2017, 8:20 Quote Post

Biorąc pod uwagę, że siły pruskie i polskie są zdecydowanie bardziej wyrównane niż polsko-rosyjskie to obstawiam, że "Powstanie Listopadowe" będzie trwało odpowiednio dłużej niż OTL. Czyli może się okazać, że w okresie 1828-1830. Na koniec mamy to co pisałem wyżej, czyli wcielenie prowincji polskich do Prus i zmiana języka nauczania oraz urzędowego na niemiecki. No i mamy sporą falę emigracji. Pytanie czy oprócz Paryża część nie wybierze też Wiednia? Było nie było, Austria ma interes w tym żeby grać na nastrojach Polaków. Oczywiście oficjalnie żadnych buntów nie poprze ale schronienia emigrantom udzielić może.

Na tereny WXL powstanie się raczej nie rozleje, poza odosobnionymi przypadkami (o ile dobrze kojarzę to takie były ustalenia).

Po krwawym rozprawieniu się z Polakami Prusacy rzeczywiście mogą żyć w błogim przeświadczeniu, że Polacy mają powybijane zęby i są już niegroźni. Nawet jeśli wyniki spisów będą mówić co innego. OTL przecież sytuacja na Śląsku ich nie przerażała. A nawet jeśli ktoś zwróci uwagę, że tych Polaków to podejrzanie dużo jest to zgodnie z przyjętą koncepcją odpowiedzią będzie "dokręcenie śruby" a nie głębsza refleksja. Pytanie czy w ramach zmian względem OTL ATL Polacy nie zorientują się, że ich ziomkowie (a przynajmniej materiał na ziomków) licznie zamieszkuje też na Śląsku czy Prusach Wschodnich)? Bo jeśli tak to Prusacy mogą się w 1848 bardzo mocno zdziwić...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #204

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 23/05/2017, 8:38 Quote Post

Siły są bardziej wyrównane, ale Prusacy mają większą przewagę w jakości dowodzenia, logistyce i rozpoznaniu, nie improwizują armii w biegu, świeżo po ciężkiej wojnie którą tę armię mocno przetrzebiła i mogą też mieć przewagę zaskoczenia po swojej stronie. Obstawiam, że walki potrwają mniej - więcej tyle samo, co OTL.

Austriacy rozbitków chętnie przyjmą. Jako prywatni obywatele. Rząd Metternicha "rewolucjonistów" to może co najwyżej do twierdz powsadzać...

Unifikacja dawnej polskiej części dualistycznej monarchii z "Prusami właściwymi" i zatarcie granic (być może także - zatarcie granic jednostek administracyjnych...) w zasadzie czyni spostrzeżenie polskości dużej części mieszkańców Śląska i Prus Wschodnich nieuchronnym. Rok 1848 będzie obfitował w niespodzianki...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #205

     
Kobe92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 705
Nr użytkownika: 91.627

Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: badacz
 
 
post 23/05/2017, 9:10 Quote Post

Zatarcia granic bym nie przewidywał. Aczkolwiek zapewne w jedną jednostkę połączone zostaną Prusy Wschodnie i Zachodnie tak jak to zresztą OTL było.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #206

     
losiu41
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.894
Nr użytkownika: 99.422

Lukasz Stanisz
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzyk
 
 
post 23/05/2017, 11:52 Quote Post

Dawno nie wchodziłem na temat,ale muszę przyznać,że bardzo prawdopodobnie rozwiązaliście problem polski z perspektywy Berlina. Czyli Prusacy zadowoleni z siebie siedzą na czterech literach i zaczynają kombinować jak wgryźć się w Niemcy, a tu zonk w 48. Ślicznie
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #207

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/06/2017, 4:40 Quote Post

Zapewne w marcu 1848 roku, obok rewolucji na ulicach Berlina, pojawią się także masowe manifestacje i - gdzieniegdzie - próby zbrojnej rewolucji w całej Polsce. Spanikowany Fryderyk Wilhelm IV zwoła - tak jak OTL - Landtag Królestwa Prus. Myśl o jakichkolwiek zgoła ustępstwach względem Polaków stanowczo odrzucając, oczywiście! Towarzystwo Demokratyczno - Rewolucyjne zapewne w tej sytuacji wybory do Landtagu zbojkotuje i w efekcie... "Koło Polskie", praktycznie w 100% zdominowane przez zwolenników "Hotel Lambert" może mieć nawet... bezwzględną większość! Raz, że to wynika z matematyki (po prostu dawne "Królestwo Polskie" jest ludniejsze od "niemieckiej" części monarchii), a dwa - całkiem spokojnie można "urwać" parę foteli także ze Śląska, podczas gdy jakichś Niemców (najpewniej zajadle podówczas rewolucyjnych narodowych liberałów) wybierze co najwyżej Gdańsk i Toruń. A z całą pewnością będzie najsilniejszym ugrupowaniem.

Adam Jerzy ks. Czartoryski, który i OTL na wieść o wypadkach marcowych przybył do Berlina może ni stąd ni z owąd otrzymąć tekę... premiera Prus! Bo innego rządu, który byłby w stanie przepchnąć przez Landtag budżet - Fryderyk nie wystruga.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #208

     
losiu41
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.894
Nr użytkownika: 99.422

Lukasz Stanisz
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzyk
 
 
post 2/06/2017, 18:23 Quote Post

Chyba otrzyma tekę kanclerza. wink.gif
To prawda tylko czy to przełoży się w jakiś sposób na sytuację i ustrój Królestwa Prus,bo gdy Polacy zostaną dopuszczeni do władzy, powrotu już nie będzie. I jakie reformy możemy mieć wdrożone. Wiadomo,że przemysłowym centrum będzie Śląsk, na pewno będziemy mieć równomierny rozwój kolei i co dalej. Czy Berlin zda sobie sprawę,że Prusy nie będą niemieckie? I w jakim kierunku będzie się tworzyła tożsamość nowego narodu?

Ten post był edytowany przez losiu41: 2/06/2017, 18:25
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #209

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 3/06/2017, 4:08 Quote Post

Prusy nie miały kanclerza. Kanclerza miała Rzesza - od 1870 roku.

Po kolei, po kolei! Fakt, że objawi się w tak zaskakujący sposób siła Polaków stawia Fryderyka Wilhelma IV (wciąż jeszcze kontaktującego z rzeczywistością - oszaleje na dobre za kilka lat, choć tu mu to może i przyspieszymy..?), pruską generalicję i wyższą biurokrację w nader niewygodnym położeniu. Konkretnie - z opuszczonymi spodniami.

Polaków, owszem, można stłamsić. Ale tego nie da się zrobić własnymi siłami - i to jest jasne. Potrzebna jest albo zbrojna pomoc Rosji (a wtedy nawet pozory samodzielności Prus, nie mówiąc już o ich mocarstwowych aspiracjach przestaną zwodzić kogokolwiek w Europie: OK, możemy na to pójść w akcie desperacji, ale czy w ten sposób cokolwiek naprawdę wygrywamy..? 18 lat temu ten problem miał być już ostatecznie rozwiązany i co..!?), albo polityczna pomoc obradujących we Frankfurcie niemieckich demokratów (żeby zgodzili się wziąć Prusy pod swoje skrzydła i to na takich warunkach, że w Prusach dla Niemców demokracja będzie, a dla Polaków - już nie! Frankfurccy demokraci nie byliby przeciwni, koniec końców OTL ćwierć wieku później Bismarck taki mniej - więcej deal z nimi zawarł, ale - to było ćwierć wieku później, panowie dojrzeli, porosły im siwe bokobrody, poglądy na demokrację złagodniały, a pazerność - spotęgowała się; tutaj jest na to za wcześnie i cała "kwestia polska", a nawet, ośmielę się stwierdzić że "kwestia pruska" będzie wyłącznie funkcją "kwestii rosyjskiej", a konkretnie - znanego nam z innego miejsca i czasu gdybania "wejdą - nie wejdą?").

Szczęśliwie - czego nikt nie kontestował mimo, że popełniłem błąd w nazwie - Towarzystwo Demokratyczne Polskie, czyli ówczesna nasza "lewica" (ona będzie trochę inna ATL niż OTL, bo rzeczywistość inna, ale przecież będzie - wymyślanie nazwy zatem możemy sobie podarować) prawie na pewno wybory do pruskiego Landtagu zbojkotuje, domagając się tak, jak to miała w zwyczaju, pełnej niepodległości tu i teraz, natychmiast. Czyli nasza większościowa reprezentacja w tym ciele ustawodawczym będzie umiarkowana i konserwatywna. W sumie - w guście Fryderyka Wilhelma IV, który nim zwariował, był właśnie człowiekiem umiarkowanym i konserwatywnym. Dużo lepiej mieć za premiera Czartoryskiego, który wprawdzie jest Polakiem, więc prawie jak Irokezem i tylko przez to samo wydaje się straszliwie radykalny i rewolucyjny (plus do pijaru we Frankfurcie!), ale wcześniej był ministrem spraw zagranicznych u Aleksandra I (i knuł "mordplan gegen Preussen" - cóż za ironia losu..! W sumie, można to potraktować jako plus u Mikołaja I - koniec końców, Czartoryski nie ma na razie żadnej "antyrosyjskiej" historii na sumieniu!), jest księciem (z tytułem niewątpliwie bardziej "starożytnym" od samego Fryderyka...) no i właśnie - jest umiarkowany i konserwatywny, czego absolutnie nie można powiedzieć o jakimkolwiek niemieckim kandydacie mającym jakieś szanse objęcia tego urzędu w tej chwili!

Otwiera się szansa na "kompromis poczdamski". Jak ten kompromis mógłby wyglądać..?

1) Unia między Królestwem Polski a Królestwem Prus jest nierozerwalna i wyrażona w osobie monarchy, teraz i na zawsze z Domu Hohenzollern.
2) Granica z 1815 roku pomiędzy Królestwem Prus a Królestwem Polski pozostaje niezmienna niezależnie od tego, jakim językiem mówi się po obu jej stronach.
3) Język niemiecki w Królestwem Polskim ma dokładnie takie sama prawa, jak język polski w Królestwie Prus: wszędzie tam, gdzie życzy sobie tego miejscowa ludność, nauczanie na wszystkich szczeblach realizowane jest w języku drugiej strony jako wykładowym, władze lokalne posługują się tym językiem wobec ludności stale zamieszkującej daną okolicę, a zorganizowane terytorialnie wojsko, w miarę możliwości, używa języka drugiego członu Unii jako języka komendy wobec poborowych, dla których jest on ojczysty; poza tym - wszystkie szkoły publiczne w Królestwie Polskim uczą języka niemieckiego jako pierwszego języka obcego, a wszystkie szkoły publiczne w Królestwie Prus uczą języka polskiego jako pierwszego języka obcego; strony dają sobie 25 lat na pełną realizację tego postanowienia.
4) Królestwo Prus i Królestwo Polski mają wspólną obronę, politykę zagraniczną i politykę celną; poza tym są odrębnymi państwami - istnieje oddzielna armia pruska i armia polska (ale istnieje też "wspólne ministerstwo wojny" i "wspólny sztab generalny" - proponuję twierdzę Poznań na siedzibę tej drugiej instytucji), obie zorganizowany w dokładnie taki sam sposób, na podstawie identycznej doktryny, regulaminów i uzbrojenia, ministrami i urzędnikami w każdym z Królestw mogą być tylko Polacy lub Prusacy (odpowiednio); "wspólna polityka zagraniczna" będzie dążyła zarówno do zjednoczenia Niemiec, jak i do zjednoczenia Polski (i to jest pierwszy antyrosyjski akt w całej karierze politycznej naszego alternatywnego Czartoryskiego!); "wspólnej Radzie Ministrów" przewodniczyć będą rotacyjnie premierzy Prus i Polski, zaś "wspólnymi ministrami" (wojny, spraw zagranicznych i finansów) będą osoby cieszące się zaufaniem "Wspólnej Rady", złożonej po połowie, z delegatów pruskiego Landtagu i polskiego Sejmu, oczywiście - mianowane przez wspólnego monarchę. "Wspólna Rada" będzie też ustalała wspólny budżet, złożony z wpłat z budżetów obu królestw.

Jeszcze jakieś pomysły? Tak mi się wydaje umiarkowanie i konserwatywnie...

Inna rzecz - czy ten kompromis wejdzie w życie? Istnieją potężne siły, które będą chciały ten układ sił podminować!

Przede wszystkim, o ile szeroko rozumiane "koła rządzące" niekoniecznie będą chciały już w tym momencie poddać Prusy "dopakowanemu Hanowerowi" (jako hegemonowi nowej "Federacji Niemieckiej"), to tak, czy inaczej, bardzo wielu narodowych liberałów niemieckich w Prusach będzie z biegiem czasu coraz mniej liberalnych, a coraz bardziej - narodowych. I przymus uczenia się "języka Irokezów" będzie ich irytował, nie mówiąc już o nieznośnej zgoła konkurencji ekonomicznej tych hałaśliwych barbarzyńców! Ci z czasem zwrócą się nie tylko przeciw rządowi, ale i przeciw państwu pruskiemu - i będą knuć w celu jego likwidacji. To kolejny kryzys, który objawi się przy lada okazji.

Dalej - pytanie, na jak długo starczy Czartoryskiemu "dobrego pijaru" we Frankfurcie i w innych jaskiniach rewolucji? Tak naprawdę nie leży w interesie Polski zjednoczenie Niemiec jako Niemiec demokratycznych - bo o ile z monarchami niemieckimi dogadać się można, to z dominującymi wśród rewolucjonistów narodowymi liberałami - widać, że będzie trudno i coraz trudniej!

Ba! Czy w interesie Polski leży rozpad Austrii i niepodległość Węgier..? Jak, wobec tego, ustosunkuje się Czartoryski do planowanej rosyjskiej interwencji tamże?

Moim zdaniem, w tym momencie Czartoryski podejmie próbę swoistego "misjonarstwa" - i przekonania zarówno nowego cesarza Franciszka, jak i Kossutha, żeby się jednak dogadali i też zawarli jakiś "kompromis". Pytanie, czy ma to jakiś sens i czy nie przyniesie więcej szkód niż pożytku..?

W ogóle, Czartoryski może spróbować zwołać do Berlina kongres europejski w celu zjednoczenia Niemiec, Włoch i rozwiązania innych "palących problemów". Owszem - szczęśliwe zawarcie "kompromisu poczdamskiego" da mu wielką siłę moralną (szczególnie w Londynie i w Paryżu: przecież w ten sposób wasal Rosji staje się jej wrogiem!), sama idea "braterstwa ludów" to creme de la creme Wiosny Ludów - ale czy to aby nie są środki nazbyt już szalone, nawet przy zdradzającym objawy obłędu monarsze, żeby się poważni "tajni radcy stanu" i inni tacy nie zastanowili, czy aby jednak nie oprzeć się, bezpieczniej, na rosyjskich bagnetach?

Edit: żeby nie trzymać Kolegów w niepewności - wydaje mi się, że cała Wiosna Ludów może się skończyć w tej ATL na dwa sposoby:
A) "Tajni radcy stanu" z Berlina dojdą do wniosku, że "dobry Irokez to martwy Irokez", w związku z czym dogadają się po cichu z Rosjanami, Rosjanie wejdą i zrobią porządek w Warszawie (a przy okazji także w Berlinie, Dreźnie i paru mniejszych wioskach - dalej niż do Łaby raczej nie dojdą...), a potem skręcą na dół mapy, na Węgry i tam też zrobią porządek - Prusy (oraz inne, mniejsze państewka niemieckie w okolicy) pozostaną na wieki wieków rosyjską strefą wpływów, podczas gdy dalej na zachód umocni się "Konfederacja Niemiecka", złożona z "dopakowanego Hanoweru", Bawarii, Wirtembergii i reszty drobnicy - ortodoksyjnie probrytyjska, demokratyczna i "zachodnia", gdzie polskim emigrantom będzie jak w puchu - a co dalej, to zobaczymy, zależy jak się potoczą losy rywalizacji brytyjsko - rosyjskiej i co z tym zrobią Francuzi?
cool.gif Mikołaj I dojdzie do wniosku, że nic się nie stało, w końcu ma w Berlinie "swojego człowieka", nawet kochanka bratowej, w związku z czym histerią jakichś "tajnych radców stanu" nie ma się co przejmować, bo jakby co, to problem da się rozwiązać również i później. W Berlinie zbierze się "kongres paneuropejski" na którym Czartoryski, wobec zawikłania problemów (i Niemcy i Włochy chcą się zjednoczyć - ale jak to zrobić, gdy w obu uwikłana jest Austria, która nie tylko Niemców i nie tylko Włochów ma jako poddanych, a w Niemczech także dualistyczne Prusy..?) ogłosi projekt "Konfederacji Europejskiej", wszystkich państw poza Rosją i Turcją. Zbierze wielkie brawa, za czym kongres podzielony na wiele komisji i podkomisji przejdzie do szczegółów i skończy się na gadania - bo wiadomo, że nikt, ale to nikt (z inicjatorem włącznie!) nie ma interesu w takim rozwiązaniu. Żadnego zjednoczenia Niemiec ani Włoch nie będzie (co najwyżej Hanowerowi uda się narzucić dookolnej drobnicy jakiś "Zollverein" - nie wiem tylko, na ile będzie on wciąż otwarty na interesy brytyjskie, skoro kończy się właśnie unia personalna..?). Tymczasem mediacja polsko - pruska w konflikcie cesarza Franciszka z Węgrami zakończy się niepowodzeniem. W imię realpolitik Czartoryski zgodzi się na przemarsz armii rosyjskiej przez Polskę w drodze na Węgry - czym umocni Mikołaja I w przekonaniu, że sytuacja nad Wisłą i Sprewą jest wciąż pod kontrolą. I dokładnie tak, jak OTL, car się mocno zdziwi w roku 1853...

Ten post był edytowany przez jkobus: 3/06/2017, 6:43
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #210

57 Strony « < 12 13 14 15 16 > »  
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej