|
|
Miraż pojednania
|
|
|
|
Vitam
(kilkaset biliardów euro to co prawda niewiele w stosunku do strat, ale z racji naszej przyjaźni z Niemcami myślę, że suma 500 biliardów euro powinna być w dzisiejszych czasach wystarczająca za same kresy), (Sarim)
I na Niemcy padł już blady strach. Sam ichni prezydent szybko sfingował jakąś sprawę ze swoim rzekomym zamieszaniem w aferę - byle tylko co rychlej podać się do dymisji i nie mieć do czynienia z Sarimem... Przy okazji - dlaczego akurat Niemcy mieliby płacić za nasze kresy?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jednak Ziemie Odzyskane mają dziś większe zaludnienie niż w 1939 roku. W NRD ubytek ludności jest całkiem znaczny. Landy starej RFN - niektóre podwoiły swoją ludność. Sudety oraz Kaliningrad, a także np. Bieszczady nie odzyskały do dzisiaj zaludnienia z 1939 roku.
QUOTE(rott @ 15/02/2012, 20:32) Gdy patrzę na to, co zostało z poniemieckich miast, miasteczek, wsi, dworków i pałaców tj. dziedzictwa Ziem Odzyskanych ( czyt. Zagrabionych ) po oddaniu ich w polski zarząd, to dziś rozumiem postawę Niemców i solidaryzuję się z nimi. Polacy nie zasłużyli na te ziemie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rott @ 15/02/2012, 19:32) Gdy patrzę na to, co zostało z poniemieckich miast, miasteczek, wsi, dworków i pałaców tj. dziedzictwa Ziem Odzyskanych ( czyt. Zagrabionych ) po oddaniu ich w polski zarząd, to dziś rozumiem postawę Niemców i solidaryzuję się z nimi. Polacy nie zasłużyli na te ziemie. No tak, to jeszcze musisz usprawiedliwić najazd Niemców na Polskę w 1939 roku, a wtedy będziesz miał prościutką drogę do wytoczenia Polsce procesu o wypłacenie Niemcom odszkodowania za to, że ktoś odebrał ziemie przegranemu agresorowi. Te ziemie, jak je nazwałeś "zagrabione" należały się Polsce jako łup od agresora, który napadł nasz kraj. A najlepsze jest to, że aby móc uzyskać te "zagrabione" ziemie na Zachodzie, ukradziono nam ziemie na wschodzie, bo ktoś tak zadecydował. Wobec tego nie rozumiem z jakiego to powodu owe ziemie miałyby być "zagrabione"?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak to ma chodzić o to pojednanie, które wyłazi z powyższych postów, to juźci! Wyszło, jak jasna cholera!
|
|
|
|
|
|
|
|
Czytam te posty i oczy przecieram! Co za szaleństwa?! Polska i Niemcy są de iure w stanie wojny?! Przecież to paranoja! Przede wszystkim nie zauważam jakiejś atmosfery wrogości pomiędzy Niemcami a Polakami. Owszem, są tacy, którzy by tą wrogość chcieli obudzić, są też tacy, którzy próbują grać na starych fobiach. Tego się nie uniknie. Ale co to ma wspólnego z problemem pojednania? Ani Polacy nie traktują obecnie Niemców jak wrogów ani Niemcy Polaków. Funkcjonują jeszcze jakieś stereotypy, ale i one powoli giną. Problem pojednania w praktyce już nie istnieje - po prostu nie za bardzo jest się jeszcze komuś z kimś jednać, gdyż większość się już pojednała.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=napoleon7] Problem pojednania w praktyce już nie istnieje - po prostu nie za bardzo jest się jeszcze komuś z kimś jednać, gdyż większość się już pojednała. /
A konflikty, jak to z sąsiadami, będą zawsze, i właśnie to jest normalne.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ani Polacy nie traktują obecnie Niemców jak wrogów ani Niemcy Polaków. Funkcjonują jeszcze jakieś stereotypy, ale i one powoli giną. Problem pojednania w praktyce już nie istnieje - po prostu nie za bardzo jest się jeszcze komuś z kimś jednać, gdyż większość się już pojednała. Napoleon7
Problemem nie są uczucia zwykłych Kowalskiego i Müllera, którzy robią wspólne interesy a o Hitlerze już nie pamiętają. Problemem są uczucia tej garstki, która wciąż czuje się pokrzywdzona. Ludzi, którzy stracili swoje majątki na dawnych kresach wschodnich Niemiec i ludzi pokrzywdzonych przez Niemców podczas wojny, lub ich potomków. Problem ludzi pokrzywdzonych jak się wydaje został rozwiązany, dostali odszkodowania, przyznane bodajże za czasów premiera Buzka. Odszkodowania dostali robotnicy przymusowi i więźniowie polityczni z czasów hitlerowskich. Problemem wciąż pozostają Niemcy marzący o odzyskaniu majątków na "ziemiach odzyskanych". Moim zdaniem nie powinno im się bronić zakładania centrów przeciw wypędzeniom. Mają prawo wspominać utraconą ojczyznę. Jednakże problem majątkowy powinien zostać rozwiązany na zasadzie odszkodowań płaconych przez państwo niemieckie, ponieważ jest ono spadkobiercą III Rzeszy, której agresywna polityka do takiej sytuacji doprowadziła.
QUOTE RFN odmawia też zmiany zapisu w swojej konstytucji (bodaj artykuł 16), mówiącego, że to państwo leży w granicach z 1937 r. Dagome Sędzia
Bzdura! Proszę sobie poczytać konstytucję Niemiec zanim się zacznie szerzyć plotki!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Napoleon7 @ 16/03/2012, 21:55) Ani Polacy nie traktują obecnie Niemców jak wrogów ani Niemcy Polaków. Funkcjonują jeszcze jakieś stereotypy, ale i one powoli giną.
Ta, akurat... Wystarczy posłuchać niektórych rozgłośni, poczytać niektóre gazety... Wątek niemiecki jest tam stale obecny, choć zwykle pośrednio, np. obecny rząd oraz większość telewizji i gazet przedstawiane są jako agentura wpływu Niemców i Rosjan. A największa partia opozycyjna groziła ministrowi Trybunałem Stanu za złożenie "hołdu berlińskiego".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jednakże problem majątkowy powinien zostać rozwiązany na zasadzie odszkodowań płaconych przez państwo niemieckie, ponieważ jest ono spadkobiercą III Rzeszy, której agresywna polityka do takiej sytuacji doprowadziła. Problem odszkodo0wań jest zamkniety. Zggodnie z ustaleniami poczdamskimi mielismy je dostac od wschodnich niemiec, ale sie ich zrzekliśmy.
|
|
|
|
|
|
|
|
są przekonani, że rozpoczynająca się w maju kampania, mająca na celu przybliżenie milionom Polaków prawdy historycznej, trafi na podatny grunt.
- to potwierdza ich oderwanie od rzeczywistości
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ta, akurat... Wystarczy posłuchać niektórych rozgłośni, poczytać niektóre gazety... Wątek niemiecki jest tam stale obecny, choć zwykle pośrednio... Tyle tylko, że w gruncie rzeczy to wątek "martwy". Tak naprawdę, to nie rozpala on emocji. Najlepsze interesy robimy z Niemcami, są naszym największym partnerem handlowym, sąsiadem itd. Biznes to biznes. Pojedyncze osoby (po jednej i drugiej stronie) mogą "oszołomić" lub próbować wygrywać stare animozje do celów politycznych. Ale na dłuższą metę to bez sensu. Nie ma już wrogości. Może niekiedy krążą stare stereotypy o Polakach i Niemcach, ale powoli i one stają się przeszłością. I tak ma być. Ja się z tego cieszę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=mapoleom7] Najlepsze interesy robimy z Niemcami, są naszym największym partnerem handlowym, sąsiadem itd. Biznes to biznes. Pojedyncze osoby (po jednej i drugiej stronie) mogą "oszołomić" lub próbować wygrywać stare animozje do celów politycznych. Ale na dłuższą metę to bez sensu. Nie ma już wrogości. Może niekiedy krążą stare stereotypy o Polakach i Niemcach, ale powoli i one stają się przeszłością. I tak ma być. Ja się z tego cieszę. /
Z sąsiadami nigdy miłości nie było i będzie, a konflikty jak najbardziej. Trzeba je rozwiązywać i współpracować gospodarczo, bo właśnie gospodarka i wspólne interesy sprowadzają emocje na ziemię i, podobnie jak muzyka, łagodzą obyczaje,
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marek Zak @ 16/04/2012, 7:54) Z sąsiadami nigdy miłości nie było i będzie, a konflikty jak najbardziej. Trzeba je rozwiązywać i współpracować gospodarczo, bo właśnie gospodarka i wspólne interesy sprowadzają emocje na ziemię i, podobnie jak muzyka, łagodzą obyczaje,
Masz na myśli miłości sąsiedzkie a la market:wziąłem,zapłaciłem,ani dzień dobry,ani do widzenia ? No to może coś z punktu widzenia mieszkańca pogranicza polsko-niemieckiego.Żyją sobie obok siebie dwa społeczeństwa ktore różni praktycznie wszystko:język,poziom gospodarczy,kultura,stosunki społeczne itd.itp.,im "głębiej" tym więcej.Istnieją dwa światy równoległe bez wspólnych punktów zaczepienia,różniące się ofertą środków i celów.Oględnie mówiąc,Polacy w swojej jałowej gonitwie widzą Niemców wyłącznie jako pracodawców,natomiast Niemcy ze swojego uporządkowanego "podwórka" skłaniają się ku orbicie kulturalno-krajoznawczej,lecz trafiają w polską próżnię.Od czasu do czasu zaistnieją oficjalne rewizyty,poza tym impas kontaktów trwa.A tu już prawie 70 lat po wojnie,trzecie pokolenie wzrasta...
|
|
|
|
|
|
|
|
Z sąsiadami nigdy miłości nie było i będzie, a konflikty jak najbardziej. Trzeba je rozwiązywać i współpracować gospodarczo, bo właśnie gospodarka i wspólne interesy sprowadzają emocje na ziemię i, podobnie jak muzyka, łagodzą obyczaje,
QUOTE [=luleczek] Masz na myśli miłości sąsiedzkie a la market:wziąłem,zapłaciłem,ani dzień dobry,ani do widzenia ? No to może coś z punktu widzenia mieszkańca pogranicza polsko-niemieckiego.Żyją sobie obok siebie dwa społeczeństwa ktore różni praktycznie wszystko:język,poziom gospodarczy,kultura,stosunki społeczne itd.itp.,im "głębiej" tym więcej.Istnieją dwa światy równoległe bez wspólnych punktów zaczepienia,różniące się ofertą środków i celów.Oględnie mówiąc,Polacy w swojej jałowej gonitwie widzą Niemców wyłącznie jako pracodawców,natomiast Niemcy ze swojego uporządkowanego "podwórka" skłaniają się ku orbicie kulturalno-krajoznawczej,lecz trafiają w polską próżnię.Od czasu do czasu zaistnieją oficjalne rewizyty,poza tym impas kontaktów trwa.A tu już prawie 70 lat po wojnie,trzecie pokolenie wzrasta... /
A jak jest na pograniczu niemiecko-francuskim i setkach innych?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|