Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Muszkiety i amunicja zespolona, muszkiet a karabin
     
feldwebel Krzysztof
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 730
Nr użytkownika: 56.377

Krzysztof Czarnecki
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 13/04/2017, 8:37 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 11/04/2017, 23:55)
Podejrzewam, że mocowano pocisk w lufie, tak aby nie wypadł, poprzez uderzanie stemplem w pocisk, co mogło rozdymać jego część kielichową na podłożu prochowym.
*


Wszystkie pociski typów Minie i pokrewnych, używane w karabinach wojskowych, były zawinięte w papierowe naboje. Nie było potrzeby "mocowania" ich w lufie, ponieważ trzymał je papier. Pociski te uszczelniały się poprzez rozdęcie tylnej części po wpływem ciśnienia gazów prochowych.

Skąd zresztą teoria o "wypadaniu" pocisków z lufy? O ile okrągła kula może się sama wytoczyć (tylko gdy lufa jest skierowana w dół i wolna od nagaru prochowego), o tyle wydłużony pocisk już nie. Zresztą w większości przypadków żołnierze w czasie strzelania trzymają lufy pionowo, rzadkością są sytuacje, gdy lufy skierowane są do góry lub w dół.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 13/04/2017, 8:42 Quote Post

Pociski typu Minie "rozdymały" się aby wejść w gwint na skutek działania energii wytwarzanej podczas spAlana prochu na podstawę pocisku.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 13/04/2017, 9:23 Quote Post

Autentycznie mam duzo przyjemnosci, czytajac bardzo informatywne posty, w bardzo szczegolowej i merytorycznie ulokowanej na niebywale wysokim "fachowym" poziomie dyskusji pomiedzy kolegami Archaniol i Santa!
Takze kolega Grapeshot, zadajac "niewygodne" pytania, bardzo wzbogaca tresc wymienianych tutaj, jakze bardzo detalicznych odpowiedzi. (To jest wlasnie niebywala przyjemnosc plynaca z uczestnictwa na tym historycznym forum)!!!

Mam wprawdzie olbrzymie doswiadczenie praktyczne z bronia "bezdymna", a odnosnie broni CP mam bardzo malo wiedzy historycznej i oczywiscie praktycznej, chociaz z przyczyn czysto poznawczych, niejednokrotnie poslugiwalem sie replikami wielu typow broni czarnoprochowych.

Chcialbym wiec tutaj dodac kilka malo co znacxzacych faktow z mojego wlasnego, jednakze jakze skromnego doswiadczenia z bronia czarnoprochowa, zarowno gwintowana, jak i (w znacznie mniejszym stopniu) gladkolufowa.

Otoz w ostatnim sezonie mysliwskim, poslugujac sie bronia pozyczona od kolegi, ktora jest wspolczesna replika firmy Pedersoli, a "imituje" ona muszkiet Springfielda, Model 1861, postanowilem zapolowac na jelenia w stanie Wyoming.
(Z pozytywnym (oczywiscie) rezultatem). rolleyes.gif

http://www.cabelas.com/product/Pedersoli-S...ket/1389473.uts

Bron oczywiscie jest gwintowana (ponoc wedlug "historycznych" standardow(?)) i strzela pociskami Minie.

Po okolo pieciu minutach instrukcji danych mi przez kolege, zabralem bron i wybralem sie na polowanie.
Do strzalu uzylem ladunek prochu FFG, 70 grains (polskie: grainy(??)...autentycznie nie wiem), tak jak mnie poinstruowal kolega. Masy pocisku Minie nie pamietam, jednakze byly to "standardowe" pociski zakupione w sieci Cabelas.

Kolega mi takze polecil, azebym oddal wczesniej kilka strzalow, azeby "zabrudzic lufe", co oczywiscie zrobilem, "bawiac sie" ta bronia z tylu mojego domu. Oddalem 5 strzalow do roznych celow, znajdujacych sie w okolicach od 50 do 150 metrow. Wszystko bylo "w dziesiatke". Autentycznie nie wiem, jednakze w.g. zapewnien tego doswiadczonego w uzywaniu broni CP kolegi, to pewne zanieczyszczenie lufy nagarem wplywa (ponoc???) na poprawienie celnosci oddanych strzalow. Ma to oczywiscie sens, jednakze chcialbym uniknac tutaj pobocznej dyskusji, odnoszacej sie do "brudnych luf" i wplywu ich celnosci w stosunku do "czystych luf". Wiec dajmy se z tym siana!

Strzal na polowaniu oddalem z dystansu 140 jardow (okolo 125 metrow). Jelen padl w obrebie "jego wlasnego cienia"! Nawet nie podskoczyl! Po prostu padl!!! (Natychmiastowy "szok"spowodowany strzalem).
Byl to dla mnie...(no wlasnie)... takze olbrzymi szok!!!
Przyzwyczajony jestem do polowania na plowa zwierzyne z nowoczesna bronia w kalibrze 7 mm Remington Magnum, lub 0.308 Winchester. Wielokrotnie mi sie zdarzylo, ze musialem "tropic" slady krwi, poniewaz niewatpliwie trafiona zwierzyna, pomimo celnego strzalu "na komore", potrafila odbiec kilkadziesiat, a czasami nawet kilkaset metrow!
A tutaj naraz "padl jak zabity"!!!

Zaciekawilo mnie to zjawisko!
Oczywiscie, pocisk Minie wystrzelony z broni CP ma stosunkowo mala predkosc. (Przyznaje, ze nie znam przecietnych parametrow jego balistyki zewnetrznej...po co mi to do Jasnej Anielki...skoro strzelam tym sprzetem tylko i wylacznie "od swieta")? Jednakze "brak" energii kinetycznej "nadrabia" on swoja masa, oraz oczywiscie swoim przekrojem poprzecznym. (Autentycznie prosze, azeby mnie nie pouczac o tej "masie" w stosunku do predkosci, poniewaz znam doskonale podstawowy wzor na energie kinetyczna, a kazdy kto kiedykolwiek obserwowal skutki dzialania "ciezkich i wolnych" pociskow wie, co mam na mysli).
Dosyc dokladnie przebadalem (podczas oprawiania karkasu) tor pocisku. Wyrazny byl "kanal postrzalowy".
Pocisk Minie wprawdzie nie fragmentowal, jednakze wyrzadzil on powazna "jaskinie" w korpusie jelenia. (Ten fragment miesa oczywiscie nie nadawal sie do spozycia, a szkoda)!

Moj post jest zainspirowany ostatnim wpisem kolegi Grapeshot, ktory wspomnial o "koziolkowaniu" tego pocisku.

Oczywiscie to "koziolkowanie" ma negatywny wplyw na tak zwana celnosc, jednakze gdy wspominam historyczne opisy potyczek z czasow amerykanskiej Wojny Secesyjnej (ang. Civil War), to wyraznie pamietam cale ustepy poswiecone niebywalym i znacznie wiekszym obrazeniom ponoszonym wsrod trafionych zolnierzy, gdzie rany odniesione z powodu trafienia pociskiem kulistym byly znacznie "lzejsze", niz rany spowodowane trafieniem pociskiem Minie.

Nie bez powodu ten pocisk zostal "zbanowany", pomiedzy innymi typami "nieludzkiej" amunicji postanowieniami Konwencji w Hadze z 1899 roku.
https://comestepbackintime.wordpress.com/20...-ball-injuries/

EDIT
Kompletnie zapomnialem:
Uzywalem "przybitki" w postaci nowoczesnego "krazka", zrobionego z materialu zwanego Tyvex (czyli taki syntetyczny papier). Czyli kolejnosc: Proch (z kalibrowanej miarki), potem "krazek" jako przybitka, a na sam koniec pocisk, ktory (jak pamietam) wchodzil z "trudem" w przewod lufy. Cala czynnosc, pomimo mojego braku doswiadczenia w temacie, zabrala mi okolo 35 do 45 sekund. Tak! Po kazdym strzale i uzywajac odzielnego wyciora z mokrym kawalkiem szmatki, przecieralem lufe azeby uniknac samozlaponu. Tak mi doradzil kolega. Oczywiscie musialem "dociagac" wyciorem, co mnie na samym poczatku dziwilo, czy przypadkiem sila, ktora musialem uzyc azeby "zaladowac", nie jest zbyt wysoka? Szybki telefon wykonany do tego doswiadczonego kolegi wykazal mi, ze "duze opory" na wyciorze sa jak najbardziej normalne i sam sprawdzalem, czy pocisk nie wypadnie z lufy, kierujac ja oczywiscie pionowo w dol i dosyc agresywnie "potrzasajac" naladowana bronia.

Ten post był edytowany przez Phouty: 13/04/2017, 9:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 13/04/2017, 10:39 Quote Post

Czyli proch, przybitka oraz ciasno wchodzący pocisk. Może po to potrzebny nagar w lufie, aby pocisk wchodził ciasno. Ma to sens.
Na filmikach, jakie widziałem, wpuszczano goły pocisk na proch, do podniesionej w górę lufy. Pocisk robił plum, gdy dosięgał swojego dna w lufie, no i komentowano, że to najbardziej śmiercionośny pocisk w historii świata. Nie wyglądało mi na to.
Pozostało oszacowanie jakości odciśniętego gwintu na pocisku, ale tu trzeba by mieć taką broń i przechwycić jakoś taki pocisk nie zniszczony. No i bez tej wiedzy można żyć.
Dla pocisków Minie, tych ładowanych od przodu, przypadł w udziale całkiem krótki okres historyczny, no bo gdy wprowadzono na dobre broń odtylcową, zatraciły one swoją wartość. Stąd może trudno o materiały źródłowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
feldwebel Krzysztof
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 730
Nr użytkownika: 56.377

Krzysztof Czarnecki
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 13/04/2017, 11:21 Quote Post

Wpisz do wyszukiwarki "minie balls" lub "minie bullets" i pooglądaj obrazki. A jak chcesz zobaczyć na żywo, wybierz się na jakąś strzelnicę (wiem, to nie jest źródło). Jak wyjaśnisz o co chodzi, na pewno ktoś da ci samodzielnie strzelić.

Strzelcy nie mają dylematu, jak to działa i czy nie wylata z lufy, tylko czy do dwubączkowego Enfielda z 5-polowym gwintem 1:48 lepiej będzie pasować minie Lyman czy Pedersoli.
http://forum-bron.pl/viewtopic.php?f=54&t=152235
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 30/08/2017, 0:06 Quote Post

Miałem w końcu trochę czasu aby sprawdzić te konfederackie pułki. Przychodzi posypać głowę popiołem. Dr Tomczyk miał rację. Prawie we wszystkich, co do których byłem pewien, że wyposażono je jedynie w broń gładkolufową, okazało się, iż posiadały co najmniej dwie kompanie uzbrojone w karabiny gwintowane. Trzech pułków nie udało mi się zweryfikować.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej