Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Historia środków psychoaktywnych
     
sirdaniel
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 480
Nr użytkownika: 105.790

Zawód: Kontestator
 
 
post 8/05/2020, 12:15 Quote Post

QUOTE(Ambioryks @ 7/05/2020, 21:03)
https://vimeo.com/117796552 - film dokumentalny o historii LSD. Wypowiada się w nim również sam twórca, Albert Hofmann. Pewnie to o tym filmie wspomniał sirdaniel. Teraz niby też jest dostępny na YouTube, jednak z dźwiękiem jest coś nie tak. W miejscu, do którego link podałem, dźwięk jest dobry.

Sirdaniel:
CODE
Było tez chyba o DMT i szamanach z Ayahuasca, czyli dosyć przekrojowy dokument.

Pamiętasz może tytuł tych filmów? Chętnie obejrzę, jeśli jest dostępne w internecie.
Jest film dokumentalny "Inne światy - Ayahuasca" francuskiej produkcji z 2004, i cała masa relacji (również wideo-relacji) w internecie o ayahuasce, a także kompilacja relacji o DMT pt. "DMT - Doświadczanie niemożliwego", ale nie wiem, czy właśnie to masz na myśli.
To na 99% ten film z vimeo ale czegoś mi w nim brakuje. Nie wiem czy tam to podawali ale (wyciągając kontekst historyczny) za ruchem hippisowski stało właśnie LSD. Bez tego tego ruchu by nie było. Narrator komentował również, że pomimo wszystko, młodzi ludzie, wielu bez pracy, bez przyszłości, albo i nawet dzieci bogatych zmelanżowani - takie lekkoduchy, potrafiły wpłynąć i zmienić na historię USA i czasy w których żyli. Generalnie określano to w pozytywnym kontekście (patrz wojna w wietnamie - protesty).

Możliwe, że przy tym oglądałem inny film jeden po drugim. Strzelam, że ten drugi film to był DMT - The Spirit Molecule ale jesli tam nie będzie o szamanach to i tak można się zainteresować.

Tematem LSD trochę się zainteresowałem bo to nie jest pospolity narkotyk. Wrzucamy go do wora z twardymi narkotykami, zapominając, że obecnie to sa sprzedawane narkotyki z dodatkiem albo mieszanki wybuchowe typu dopalacze. LSD natomiast to czysta substancja, ekstrakt z materiałów organicznych. Nie uzależnia a daje "pozytywne" efekty. Sam nie biore i nie namawiam. Natomiast to sa własnie substancje które "gotowali" szamani.

W polsce tez mamy wiele dostepnych roslin wytwarzających podobne środki. Sa grzybki ale i zwykłe chwasty rozna ce na łace ale nie wszedzie. Można do tematu dorzucić jakies pozycje związane ze słowianami i czy jak wykorzystywali srodki wpływające na świadomoosć. Podobno wikingowie brali przed bitwami grzybki i sta ich ta legendarna waleczność. Siekali wszystko co się wokół ruszało łacznie z pobratymcami jak sie podwineli.

Kotarski m.in. w Polimatach w materiale o wikingach wspominał. (Tylko m nie usuwać całego posta za to redakcjo).


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 8/05/2020, 12:42 Quote Post

Sima Zhao:
CODE
Więc pewnie twórczość Carlosa Castanedy jest Ci znana.

Tak. A co?
CODE
Przypuszczam jednak, że podaje on pacjentom LSD w celach ściśle terapeutycznych związanych z ich chorobami psychicznymi a nie w celach rekreacyjnych lub w celu zwiększenia kreatywności etc.

Tak właśnie jest.
BTW: Właściwie to trudno byłoby zażywać psychodeliki w celach rekreacyjnych, bo one się do tego nie nadają. Branie psychodelików zawsze wymaga przygotowania. Stosowania diety, wybrania czasu i miejsca, zapewnienia komfortowego i bezpiecznego otoczenia oraz wybrania intencji. Inaczej doświadczenie psychodeliczne może się zmienić w koszmar. Psychodeliki to wymagające psychotropy. I zwykle używają ich wymagający ludzie. A nie ludzie chcący się odurzać w sposób podobny, w jaki odurzają się alkoholem czy opioidami.
CODE
Na przykładzie ayahuasca: Udział w prawdziwym szamańskim rytuale zażycia auahuasca wyłącznie z własnej woli jest niemożliwy. To szaman po obserwacji chętnego (nieraz długotrwałej) i po poradzeniu się w tej sprawie duchów roślin decyduje czy ktoś powinien uczestniczyć w tym rytuale (i tych u których nie dostrzega prawdziwych potrzeb duchowych/zdrowotnych aby w nim uczestniczyć do niego nie dopuszcza).

Oczywiście, wiem o tym.
Dlatego np. Kasia Kowalska (znana piosenkarka), która cierpiała na depresję i wybrała się do Kolumbii, żeby u miejscowego szamana leczyć się z depresji, została dopuszczona do udziału w rytuale.
CODE
Powyżej piszę oczywiście o prawdziwym szamańskim rytuale zażycia ayahuasca a nie o jego popularnym obecnie naśladownictwie w którym jacyś "pseudo - szamani" daję spragnionym wrażeń turystom jakąś "pseudo - ayahuasca" jeżeli tylko w/w odpowiednio zapłacą.

Wiem, że nie należy mylić autentycznych szamanów z biznesmenami, którzy żyją z organizowania rytuałów, ale skąd informacja, że oni podają im "jakąś pseudo-ayahuasca", a nie prawdziwy wywar z Banisteriopsis Caapi i Psychotria Viridis?
CODE
Z prawdziwym szamańskim rytuałem zażycia ayahuasca nie ma to nic wspólnego i jest zwykłym odurzaniem się.

Pierwsza część tego zdania jest prawdą, druga: nie. Bo w odniesieniu do psychodelików nie da się powiedzieć, że ich branie jest zwykłym odurzaniem się. Nie jest - bo one nie mają działania odurzającego (przez działanie odurzające rozumiem depresyjne działanie na ośrodkowy układ nerwowy - a takie ma np. wspomniany alkohol czy opioidy).
Podczas doświadczenia psychodelicznego zachowuje się jasność umysłu i jasność myślenia - zmienia się tylko sposób działania zmysłów, a do głosu dochodzi podświadomość.

sirdaniel:
CODE
Strzelam, że ten drugi film to był DMT - The Spirit Molecule

Jego wadą jest zawarcie stwierdzenia, jakoby DMT było produkowane przez szyszynkę podczas narodzin i podczas śmierci - ta hipoteza nie została potwierdzona.
Choć ogólnie DMT to ciekawy temat. Wypowiadał się na ten temat m.in. Joe Rogan, który kilka razy to palił.
CODE
Wrzucamy go do wora z twardymi narkotykami, zapominając, że obecnie to sa sprzedawane narkotyki z dodatkiem albo mieszanki wybuchowe typu dopalacze.

Czytałem kiedyś, że od kilku-kilkunastu lat w obiegu jest środek o nazwie 25C-NBOMe będący podróbką LSD, jednak groźniejszy od niego, i nie mający tak głębokiego działania na psychikę i podświadomość. I że szkodliwych podróbek LSD jest na rynku więcej.
CODE
Natomiast to sa własnie substancje które "gotowali" szamani.

Drobna poprawka: LSD jest półsyntetykiem, który częściowo ma źródło w sporyszu.
Jednak z tego co wiem, to szamani używali raczej roślin niż sporyszu.
CODE
W polsce tez mamy wiele dostepnych roslin wytwarzających podobne środki.

Mógłbyś je wymienić?
Słyszałem tylko o tataraku jako mającym działanie psychodeliczne, i o mozdze trzcinowatej - tyle że to chyba jedyne tego typu rośliny rosnące naturalnie w naszym klimacie, w dodatku o znacznie słabszym działaniu (z tego co czytałem) niż tropikalne rośliny.
Rosnące w Polsce łysiczki też są znacznie słabsze od tych z tropikalnych rejonów Ameryki.
W Polsce i innych krajach Europy spotyka się za to trujące rośliny będące deliriantami, jak np. bieluń. Jednak działanie deliriantów jest zupełnie inne niż działanie psychodelików, i na ogół ma bardzo negatywny wydźwięk.

BTW: Widziałeś może filmy fabularne "W objęciach węża" i "Zabawa w Boga"? Tam jest trochę o rdzennych kulturach Ameryki Pd. i o szamanizmie.

Ten post był edytowany przez Ambioryks: 8/05/2020, 12:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Sima Zhao
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.255
Nr użytkownika: 96.568

Zawód: 太祖
 
 
post 8/05/2020, 14:18 Quote Post

sirdaniel:

QUOTE
LSD natomiast to czysta substancja, ekstrakt z materiałów organicznych. Nie uzależnia a daje "pozytywne" efekty.


LSD to narkotyk syntetyczny przy wytwarzaniu którego potrzebne są nieorganiczne odczynniki jak na przykład trójchlorek fosforanu. Daje też pewne bardzo negatywne efekty jak na przykład długo utrzymujące się negatywne skutki psychologiczne tak zwanych "bad trips".

Ambioryks:

QUOTE
BTW: Właściwie to trudno  byłoby zażywać psychodeliki w celach rekreacyjnych, bo one się do tego nie      nadają.      Branie    psychodelików    zawsze wymaga przygotowania. Stosowania diety, wybrania czasu i miejsca, zapewnienia      komfortowego  i  bezpiecznego otoczenia  oraz wybrania intencji. Inaczej doświadczenie psychodeliczne może    się zmienić    w  koszmar. Psychodeliki  to wymagające psychotropy. I zwykle używają ich wymagający ludzie. A nie    ludzie  chcący się odurzać w sposób podobny, w jaki odurzają się alkoholem czy opioidami.


OK. Jeżeli jednak na przykład LSD to psychodelik to zdecydowana większość tych co go próbowali robiła to w celach rekreacyjnych bez żadnego specjalnego przygotowania. Zresztą w przypadku LSD nawet staranne przygotowania nie chronią przed możliwością "bad trips".

QUOTE
Wiem, że nie należy mylić autentycznych szamanów z biznesmenami, którzy żyją z organizowania rytuałów, ale skąd informacja,    że oni podają im "jakąś pseudo-ayahuasca", a nie prawdziwy wywar z
"Banisteriopsis Caapi" i "Psychotria Viridis" ?


Informacji że często podają oni różne inne rzeczy lub wywar z właściwych roślin ale źle przygotowany lub w złych proporcjach są częste. Miałem jednak na myśli trochę co innego -nawet jeżeli wywar jest przygotowany prawidłowo (co jest wielką sztuką) nie będzie on prawdziwą szamańską ayahuasca jeżeli nie został przygotowany przez prawdziwego szamana przy udziale jego duchów opiekuńczych i duchów roślin etc. Także sam rytuał zażycia ayahuasca nie będzie prawdziwym szamańskim rytuałem zażycia ayahuasca jeżeli w jego trakcie ayahuasca nie zażyje też prawdziwy szaman by służyć w świecie duchowym jako opiekun i przewodnik osoby której ayahuasca podał.
 
User is online!  PMMini Profile Post #18

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 8/05/2020, 15:33 Quote Post

Sima Zhao:
CODE
Daje też pewne bardzo negatywne efekty jak na przykład długo utrzymujące się negatywne skutki psychologiczne tak zwanych "bad trips".

Zaznaczmy jednak, że złe tripy nie zdarzają się zbyt często, a już na pewno nie za każdym razem po wzięciu psychodelików. O wiele częstsze jest występowanie tak zwanych afterglowów, czyli utrzymującej się ileś dni lub tygodni, a czasem nawet dwa miesiące, poprawy nastroju po wzięciu psychodelików. Wiąże się z tym uczucie zwiększonego zaufania, stan wewnętrznego spokoju, uczucie "oczyszczenia" i często bezsenność (choć to znacznie krócej niż pozostałe efekty).
https://en.wikipedia.org/wiki/Afterglow_(drug_culture)
Poza tym, w niektórych przypadkach jest tak, że "zła podróż" ma oczyszczające działanie - tak jest wtedy, gdy wiąże się z przepracowywaniem traumy lub innego ciężkiego przeżycia. Proces oczyszczania psychiki za pomocą doświadczenia psychodelicznego w części przypadków jest łagodny, a w części przypadków ciężki. Czasem wraca się wtedy pamięcią do okresu życia płodowego (tego doświadczył np. Jack Nicholson podczas sesji z LSD w gabinecie terapeutycznym).
Czasem też ci, którzy to przeżyli, nazywają złą podróż ciężką i bolesną lekcją, która ich odchamiła i uczyniła lepszymi (choć żeby przejść psychodeliczne odchamianie, to niekoniecznie musi się zdarzyć bad trip - to kwestia indywidualna).
Oczywiście nie dotyczy to przypadków, w których "zła podróż" jest wynikiem niewłaściwego set & setting, czyli nastawienia i otoczenia przed i w trakcie doświadczenia psychodelicznego. Wtedy bad trip nie służy niczemu, tylko wyłącznie szkodzi.
W ogóle to każde doświadczenie psychodeliczne jest inne. Jedyne w swoim rodzaju. Nie ma dwóch takich samych.
CODE
Jeżeli jednak na przykład LSD to psychodelik to zdecydowana większość tych co go próbowali robiła to w celach rekreacyjnych bez żadnego specjalnego przygotowania.

Czy są jakieś dane na ten temat?
Timothy Leary, psycholog Harvarda, który był jednym z czołowych propagatorów LSD i sam wielokrotnie to brał, przykładał bardzo dużą wagę do przygotowania - w tym do wspomnianego set & setting.

W 2015 w Łodzi została wydana po polsku książka Johna Higgsa "Osaczyłem Amerykę. Timothy Leary", skoro o nim mowa. Obszerna biografia Leary'ego. Dużo miejsca poświęcono tam też atmosferze społeczno-politycznej panującej w USA w tamtych czasach.
CODE
Zresztą w przypadku LSD nawet staranne przygotowania nie chronią przed możliwością "bad trips".

Z tego co wiem, to bad trip można mieć po każdym psychodeliku, a po LSD zdarza się to rzadziej niż po psylocybinie lub ayahuasce. Tak słyszałem od ludzi, którzy mają porównanie.
CODE
nawet jeżeli wywar jest przygotowany prawidłowo (co jest wielką sztuką) nie będzie on prawdziwą szamańską ayahuasca jeżeli nie został przygotowany przez prawdziwego szamana przy udziale jego duchów opiekuńczych i duchów roślin etc.

To też jest dla mnie oczywiste. Szaman, który przygotowuje ayahuaskę, przywołuje duchy roślin i duchy opiekuńcze. Mnie nie trzeba tego mówić, bo dobrze o tym wiem od ładnych paru lat. Jestem zorientowany w temacie.
CODE
Także sam rytuał zażycia ayahuasca nie będzie prawdziwym szamańskim rytuałem zażycia ayahuasca jeżeli w jego trakcie ayahuasca nie zażyje też prawdziwy szaman by służyć w świecie duchowym jako opiekun i przewodnik osoby której ayahuasca podał.

Również od dość dawna dobrze wiem o tym, że podczas sesji ayahuaskę pije zarówno pacjent, jak i szaman. Nawet w polskiej wikipedii jest o tym napisane (mimo że hasło o ayahuasce w polskiej wikipedii jest znacznie krótsze i uboższe niż w angielskiej, a także niż w niemieckiej, hiszpańskiej i co najmniej kilku innych).

Czytał ktoś z Was autobiograficzną powieść Anny Hunt "Szamanka na szpilkach"?

Ten post był edytowany przez Ambioryks: 8/05/2020, 15:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

2 Strony < 1 2 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej