Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
17 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Historyczna postać Jezusa Nazarejczyka
     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 29/10/2004, 15:50 Quote Post

Chciałbym pchnąć rozmowę na temat autentyczności Jezusa na nowe tory:
- jeśli go nie było to czy apostołowie głoszący słowo Boże mieli w tym jakąś korzyśc, bo ile dobrze pamietam wszyscy prócz Jana zginęli śmiercią męczeńską i żaden z nich za wymyślenie nowej wiary nic dobrego od życia nie dostał
- jak to możliwe, że apostołowie(albo sam Paweł jak wolą inni) byli tacy inteligentni i stworzyli taki program moralno-społeczny, bo w przypadku uznania istnienia Jezusa musimy rownież dodać iż miał jakieś kontakty z Esseńczykami i Zelotami
- chrześcijaństwo rozpanoszyło się szybko po całym imperium a do tego było potrzebne wsparcie nie tylko szerokich mas niewolniczych lecz również zaplecze arystokracji lub chociaż teren rodzimy, z którego mogłyby wyruszac misje chrystianizacyjne( a akurat Judea niezbyt gościnnie przyjęła chrześcijaństwo)
- czy więc dochodząc do głębokiej konkluzji możliwy jest scenariusz w którym nowa wiara jest stworzona jedynie dzięki jakimś tam obrazom wykreowanym w wyniku złej pamięci kilku ciemnych robaków i wieśniaków z Galilei mogła dojśc do takich sukcesów
- moim zdaniem Jezus jest postacią autentyczną
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Mała Marika
 

Asinus Asinorum
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 576
Nr użytkownika: 1.905

Marika Przyby³
Stopień akademicki: Poszukiwacz prawdy
Zawód: Skrzypaczka
 
 
post 29/10/2004, 16:29 Quote Post

Całkowicie się z gadzam z krzysztoferem...ja osobiście nie przymuję do wiadomości, że Jezus jest postacią historyczną. To by było bez sensu !! I po co Ci apostołowie mieli by ginąć w męczarniach ?? Tak se ??!! wink.gif Ale można podważyć ewentualnie, jaką mamy pewność że żył Jezus, i aposołowie...? Że to wszystko to prawda ?? Kto z Was oglądał "Stygmaty" ?? Można zwątpić w prawdziwość Biblii, i ksiąg pisanych przez Apostołów...[B]co o tym sądzicie ??!!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
Nektariusz
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 23
Nr użytkownika: 1.903

 
 
post 29/10/2004, 16:45 Quote Post

Apostołowie nie byli ludźmi wykształconymi. Wręcz odwrotnie. Byli to zwykli, "ciemni", prości ludzie. Nie cieszyli się zbyt wysokim statusem społecznym we własnym narodzie, ani nie odgrywali żadnej roli politycznej w swoim kraju. W momencie gdy Chrystus został aresztowany, uciekli ze strachu. Nie stawili czoła tym, którzy przyszli pojmać ich Mistrza, nie walczyli. Bali się okropnie, że i ich spotka podobny los. Nawet Piotr, który deklarował Chrystusowi, iż tak mocno wierzy w niego, że gotów jest oddać nawet życie za niego, zaparł się go trzykrotnie, będąc zapewne przeszyty panicznym strachem, iż i jego pojmają za to, że był uczniem Jezusa. Gdy Chrystusa ukrzyżowano, pod jego krzyżem stał tylko jeden apostoł, Jan. Reszta zapewne była zbyt przerażona, by się tam pojawić.

I co się potem stało z tymi przestraszonymi ludźmi ? Nagle ni stąd, ni zowąd, zaczęli przemierząć świat wzdłuż i wszerz, głosząc wszędzie nauki Chrystusa ! Ludzie kłamią, by coś zyskać. Ale co mieliby zyskać apostołowie obstając przy zmartwychwstaniu Chrystusa, gdyby było oszustwem ? Ci sami ludzie, którzy jeszcze zupełnie niedawno tak bardzo się bali, nagle gotowi są ryzykować własne życie ! Nie znam drugiego takiego przypadku, aby ludzie dali się kamieniować, biczować, więzić, rzucać na pożarcie dzikim zwierzętom, palić na stosie i krzyżować za kłamstwo, które sami wymyślili. Zdaża się, że ludzie umierają za fałszywą wiarę, gdy są zwodzeni, ale nikt nie umiera za oszustwo, którego jest świadom ! Co odmieniło apostołów ? Co sprawiło, że z grupki przestraszonych wieśniaków stali się grupą nieustraszonych wojowników, gotowych oddać życie za to w co wierzą ? Co ich odmieniło w tak krótkim czasie ? Można chyba śmiało przyjąć, że musiało w międzyczasie mieć miejsce jakieś wydarzenie, które było na tyle niezwykłe, iż całkowicie ich odmieniło, które zmieniło ich życie o 180 stopni. Coś porażającego, wstrząsającego. Coś, co sprawiło, iż stali się zupełnie innymi ludźmi. Nawet ich wrogowie odnotowali tę zdumiewającą metamorfozę. Takim wstrząsającym i porażającym wydarzeniem może być chyba tylko zmartwychwstanie ich Mistrza, którego śmierć widzieli kilka dni wcześniej. Nie wiem, co innego mogłoby ich aż tak bardzo, w tak krótkim czasie odmienić.

Podobnie jest z apostołem Paweł. Wykształcony człowiek, faryzeusz, obywatel rzymski, gorąco przekonany do monoteizmu i nienawidzący chrześcijan do tego stopnia, iż masowo ich prześladował, nagle staje się gorliwym popagatorem nauk Chrystusa i najbardziej aktywnym spośród apostołów. Co go odmieniło ?

Zgadzam się z Krzysztoferem. Jakim cudem, garstka prostych ludzi mogła wymyślić tak doskonały i niezwykły system moralny ? Nie znam drugiego takiego przypadku, w którym kilkunastu zwyczajnych facetów rzuciłoby na kolana tak potężne państwo jak Imperium Rzymskie. Musiałoby być w tym wszystkim coś znacznie więcej...
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
Nektariusz
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 23
Nr użytkownika: 1.903

 
 
post 29/10/2004, 17:40 Quote Post

"Znów nieprawda: wielu badaczy podważało istnienie Sokratesa. Przyjęło się uważać, że jest postacią historyczną. Relacje o nim znajdujemy u różnych autorów antycznych, którzy nie mieli celu by umówić się i razem stworzyć fikcyjną postać. Tymczasem pisma chrześcijańskie dotarły do nas tylko z jednego kręgu - ograniczonej grupy 'uczniów' Chrystusa, skupionej wokół Pawła z Tarsu. Jeśli więc wątpić w istnienie Sokratesa, tym bardziej wątpliwa jest postać Chrystusa." (TKM)

Wysnówa się sugestie jakoby Sokrates był postacią fikcyjną, ale jak wspomniałem wcześniej, żaden poważny człowiek jednak nie kwestionuje faktu jego istnienia. Przyznaj sam czy wierzysz w jego istnienie ? Zapewne tak. Jak sam zauważasz przyjęło się uważać, że jest postacią historyczną. Dlaczgo nie chcesz zastosować tego samego kryterium wobec Jezusa i także uznać go za postać historyczną ? Relacje o Jezusie też "znajdujemy u różnych autorów antycznych, którzy nie mieli celu by umówić się i razem stworzyć fikcyjną postać". Przykłady tego typu relacji przytaczałem już wcześniej. W odpowiedzi na to, podałeś mi link do strony z artykułem, którego autor twierdzi, iż te relacje zostały sfałszowane. Nie uważasz, że to odrobinę żałosny argument ? Przypomina to trochę chwytanie się "ostatniej deski ratunku". Jeśli już stanie się przed jakimś faktem i nie ma go czym obalić, to najlepiej po prostu nie przyjąc go do wiadomości i stwierdzić, iż jest fałszerstwem. Rownie dobrze, na podobnej zasadzie, mógłbym stwierdzić, że Sokrates czy Aleksander Macedoński nigdy nie istnieli, a jeśli przytoczyłbyś mi jakieś starożytne relacje potwierdzające jednak fakt ich istnienia, to mógłbym stwierdzić, iż są one fałszerstwem. Czy jednak byłby to argument w poważnej dyskusji ?

"Najprawdopodobniej Jezus był po prostu wcześniej esseńczykiem, lub miał z nimi do czynienia."

Tak tylko zakładasz ale nie przytaczasz żadnego dowodu, który by popierał ten fakt.

"Dlaczego się to pomija? Bo musiał być uznany za Syna Bożego, więc całą wiedzę czerpał 'z głowy'"

A dlaczego Ty zakładasz, że był esseńczykiem ? Bo musiałbyś uznać, że całą wiedzę czerpał "z głowy" i był Synem Bożym.

"Podobnie dzieciństwo Chrystusa jest zupełnie pominięte."

Bo oprócz epizodu ze świętem Paschy, gdy Chrystus miał 12 lat nie wydarzyło się nic, co miałoby wpływa na naukę Chrystusa. Ewangeliści spisywali jedynie te fakty, które uznali za najważniejsze, a i tak wiele musieli pominąć. Apostoł Jan, w zakończeniu swojej Ewangelii pisze "I wiele innych cudów uczynił Jezus wobec swych uczniów, które nie są spisane w tej księdze" (J 20, 30), a także "Wiele też innych rzeczy dokonał Jezus, które, gdyby miały być spisane jedna po drugiej, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by należało napisać" (J 21, 25). Widzimy zatem, że ewangeliści musieli pominąć wiele spraw, które były o wiele ważniejsze niż dzieciństwo Chrystusa, bo nie było fizycznej możliwości aby je wszystkie spisać. Nie mówiąc już o samym dzieciństwie, które było drugorzędną sprawą. Wybrali po prostu, to co było najistotniejsze. Jeżeli czytam biografię jakiegoś króla czy wodza, to cóż mnie interesują fakty z jego dzieciństwa. Najważniejsze dla mnie jest to z czego zasłynął, czego dokonał, a nie co robił w dzieciństwie.

"Mamy uwierzyć, że w wieku ok. 30 lat zwykły cieśla, bez żadnego przygotowania, wykoncypował sobie religię i zaczął nauczać"

Na tym właśnie polega niezwykłość jego osoby. Zaprzeczasz istnieniu Chrystusa, bo nie chcesz przyjąć do wiadomości powyższego faktu. A nie przyjmując go do wiadomości szukasz na siłe jakiegoś innego wytłumaczenia.

"Ewangelie powstały kilkadziesiąt, a nawet więcej lat po śmierci Chrystusa. Wyszły z kręgu ludzi popierających działalność Pawła z Tarsu, a opozycyjnych wobec Jakuba - osoby, która musiała Jezusa znać najlepiej, bo była jego bratem."

Sugerujesz, że chrześcijaństwo stworzył Paweł z Tarsu ? Sugerujesz, iż to on stworzył wszystkie nauki głoszone przez Chrystusa, a samą postać Jezusa po prostu wymyślił ? Ależ to byłby absurd ! Błyskawicznie by mu udowodniono kłamstwo. Kto by mu uwierzył ?
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 29/10/2004, 20:39 Quote Post

QUOTE
Tak tylko zakładasz ale nie przytaczasz żadnego dowodu, który by popierał ten fakt.


Mimo faktu iż Nektariuszu sie zgadzamy co do tego że JEZUS RZECZYWIŚCIE ŻYŁ I NAUCZAŁ musimy uznać że Jezus miał jakies kontakty z Esseńczykami, lub był jednym z nich. Argumentów bezpośrednich na to nie ma, tak samo jak nie ma możliwości zanegować tej hipotezy. Wiemy natomiast po odkryciach z Qumran, że nauki Jezusa i Esseńczyków były bliźniaczo podobne. Znaleziono nawet pewien zwój w których Qumrańczycy wypisywali kto jest błogosławiony(błogosławiony, który...). Musimy również uznać że nawet wśrod uczniów Jezusa byli zwolennicy różnych ugrupowań religijnych(Szymon Zelotes i Judasz Iskariota).
I to byłoby wszystko co do tematu Jezusa. Kwestią wiary jest czy wierzymy w Jezusa, kwestią nauki jest czy żył.
Powiem tak - wierzę w Niego, wiem że żył.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 4/11/2004, 15:17 Quote Post

Vitam

Nie znam drugiego takiego przypadku, aby ludzie dali się kamieniować, biczować, więzić, rzucać na pożarcie dzikim zwierzętom, palić na stosie i krzyżować za kłamstwo, które sami wymyślili (Nektariusz)

Znasz, znasz, Drogi Nektariuszu, wszyscy znamy. 11 września dwudziestu kilku ludzi oddało życie za swoją wiarę w to, że inaczej myślących należy zabijać, choćby przy użyciu samolotów rozbijanych o wieżowce. Przecież ci terroryści-porywacze zrobili to z własnej woli. Dobrowolnie oddali życie za swe poglądy, męczennikami swego światopoglądu zostali. Podobnie jak wszyscy obwiązani trotylem zamachowcy-samobójcy, z własnej nieprzymuszonej woli ginący w imię wojującej nienawiści.

Od dawna wiadomo, ze siła wiary nie przesądza ani o słuszności poglądów, ani o ich walorach etyczno-moralnych, ani o ich prawdziwości.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Nektariusz
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 23
Nr użytkownika: 1.903

 
 
post 4/11/2004, 16:51 Quote Post

Widzisz Coobeck, w podanym przez Ciebie przykładzie, fanatycy, którzy dali się wysadzić w powietrze, urodzili się już i zostali wychowani w tej wierze. Oni nie znali tego, kto stworzył cały system. System mógł być fałszywy, a oni mogli zostać oszukani. Nie mieli możliwości jego weryfikacji.

Z apostołami było inaczej. Oni osobiście znali tego, który stworzył system ich przyszłej wiary. Przeciwnicy osoby Chrystusa i chrześcijaństwa, każą nam wierzyć, że apostołowie dali się zabić za coś, co sami wymyślili, za coś co było kłamstwem (zmartwychwstanie Jezusa) od samego początku i co oni propagowali. Jeżeliby wiedzieli, że to co głoszą to kłamstwo, dali by się zabić ? Znasz taki przypadek, że ktoś jest w stu procentach przekonany, że to co głosi, to kłamstwo i mimo wszystko oddaje za to życie ? Fanatycy islamscy dają się wysadzać w powietrze, bo są pewni, że w to, co wierzą, to najszczersza prawda, a to zasadnicza różnica ! Zaden normalny człowiek nie wysadziłby się w powietrze jeżeli nie byłby przekonany, że to w imię czego to robi jest jak najbardziej prawdziwe !
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 4/11/2004, 17:19 Quote Post

Vitam

Oni osobiście znali tego, który stworzył system ich przyszłej wiary. Przeciwnicy osoby Chrystusa i chrześcijaństwa, każą nam wierzyć, że apostołowie dali się zabić za coś, co sami wymyślili, za coś co było kłamstwem (Nektariusz)

1. Jak dotąd, nie udowodniłeś, że oni kogokolwiek znali. To tylko Twoje przywatne przekonanie vel wiara, że tak było. Szanuję to, ale tak się składa, że jesteśmy na forum dyskusyjnym, poświęconym Nauce, a nie Wierze.
2. Jak dotąd, nie udowodniłeś, że Apostołowie poniesli śmierć. To znowu tylko Twoje prywatne przekonanie vel wiara. Nie mylmy wiary z nauką. Wiara to argument rzeczy irracjonalnych, jak to ktoś ładnie powiedział smile.gif
3. A tak w ogóle, to historia psychologii zna przypadki, kiedy osoba A zmarła, a osoba B, silnie z A związana emocjonalnie, albo nie przyjmowała tego do wiadomości, albo była przkonana, że rozmawia i spotyka się ze zmarłym A. I święcie w realność tych spotkań i rozmów wierzyła.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
menes
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 314
Nr użytkownika: 2.388

 
 
post 27/11/2004, 0:54 Quote Post

No właśnie... dlaczego chcemy w naukowy sposób rozpatrywać nienaukowe przekazy? Można, ale nie w ten sposób. To temat dla religioznawców. I tyle. Tylko tyle.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Radek Malicki
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 70
Nr użytkownika: 978

Stopień akademicki: mgr historii
Zawód: historyk
 
 
post 5/12/2004, 16:59 Quote Post

QUOTE
musimy uznać że Jezus miał jakies kontakty z Esseńczykami, lub był jednym z nich. Argumentów bezpośrednich na to nie ma, tak samo jak nie ma możliwości zanegować tej hipotezy. Wiemy natomiast po odkryciach z Qumran, że nauki Jezusa i Esseńczyków były bliźniaczo podobne. Znaleziono nawet pewien zwój w których Qumrańczycy wypisywali kto jest błogosławiony(błogosławiony, który...).(Szymon Zelotes i Judasz Iskariota).

"Musimy uznać" to bardzo mocno powiedziane; w nauce nie ma czegoś takiego, jak ,musimy uznać' W dodatku sam przyznałeś, że "argumentów bezposrednich na to nie ma", nie musimy więc nic z góry uznawać. Tym bardziej, że kwestia powiązań essenizmu z Jezusem i apostołami jest nastręcza sporo wątpliwości a poza tym entuzjazm i pochopnie wyciągane wnioski świeżo po odkryciach zwojów są juz dawno nieaktualne i dziś dużo bardziej krytycznie podchodzi się do tezy, że chrześcijaństwo korzystało z dorobku essenizmu.

Kwestia błogosławieństw również nie jest tak ewidentna jak mówisz, bowiem można ją wytłumaczyć znacznie lepiej wpływem ST, nie trzeba odwoływać się do współnoty z Qumran.
Jak chcesz dobrze i wyczerpująco zgłębić temat, to polecam następujące linki, gdzie Jan Lewandowski polemizował z z przedstawicielem serwisu Racjonalista Jerzym Sędziakiem.

http://www.trinitarians.info/load.php?jaki...mransedziak.htm

http://www.trinitarians.info/load.php?jaki...umrandebata.htm

http://www.trinitarians.info/load.php?jaki...mrandebata2.htm

Teksty z tych linków przeczytaj w podanej kolejności, jako że mają one charakter polemiczny w którym adwersarze prowadzili rozciągniętą w czasie dyskusję i odpowiadali sobie kolejno na coraz to nowe argumenty (choć treba przyznać, że argumentowanie racjonalisty Sędziaka niejednokrotnie zasadzało się raczej na rozmywaniu dyskusji, odwracaniu uwagi i erystyce).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
Tomek z Łodzi
 

III ranga
Group Icon
Grupa: Polskie Towarzystwo Historyczne
Postów: 280
Nr użytkownika: 1.064

Tomasz Pietras
Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 5/12/2004, 21:08 Quote Post

A może podejmiecie przy okazji temat chronologii życia Jezusa z Nazaretu. Kiedy naprawdę się urodził i skad to wiemy, bo na pewno nie 25 grudnia roku 1 ? Jak to było z gwiazdą betlejemską, trzema królami i rzezią niewiniątek ? Temat w sam raz na Boże Narodzenie !
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Radek Malicki
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 70
Nr użytkownika: 978

Stopień akademicki: mgr historii
Zawód: historyk
 
 
post 6/12/2004, 18:02 Quote Post

QUOTE
A może podejmiecie przy okazji temat chronologii życia Jezusa z Nazaretu. Kiedy naprawdę się urodził i skad to wiemy, bo na pewno nie 25 grudnia roku 1


Musiał się urodzić na pewno najpóźniej w 4 r. p.n.e jako, że wtedy właśnie umarł Herod Wielki. Data 25 grudnia jest raczej tradycyjna i Kościół nie upiera się z cała pewnością, że właśnie w tym dniu urodził się Jezus.
QUOTE
Jak to było z gwiazdą betlejemską

Jest kilka hipotez odnośnie tej kwestii. Najczęściej mówi się, że albo była to kometa Halleya, która właśnie wtedy (nie pamiętam dokł. w którym roku) pojawiła się na niebie, albo wyjątkowo bliska koniunkcja Saturna z Jowiszem, która również wtedy miała miejsce.

QUOTE
trzema królami

Tu nie wiem jakie to ma pokrycie w faktach historycznych i myślę, że nie jest to aż tak istotne. Historia o trzech królach może mieć np. wymiar symboliczny.

QUOTE
i rzezią niewiniątek ?

Ciekawy tekst na ten temat zamieszczony jest pod adresem

http://www.apologetyka.katolik.net.pl/inde...d=897&Itemid=68
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
Tomek z Łodzi
 

III ranga
Group Icon
Grupa: Polskie Towarzystwo Historyczne
Postów: 280
Nr użytkownika: 1.064

Tomasz Pietras
Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 6/12/2004, 20:10 Quote Post

Do rozważań o historyczności ewangelicznych opisów Bożego Narodzenia polecam np. Aleksandra Krawczuka "Heroda króla Judei". Trochę jeszcze pamętam :

Do ustalenia daty Bożego Narodzenia mogą posłużyć 3 fakty historyczne: śmierć Heroda Wielkiego, spis ludności w Judei, czas namiestnictwa Poncjusza Piłata. I jeszcze znany wiek Jezusa - 33 lata oraz fakt jego ukrzyżowania za panowania cesarza Tyberiusza. Źródła na ten temat są fragmentaryczne i niepewne, w dodatku sprzeczne. Wychodzą daty różne od 4 pne do bodaj 15 r ne. Mnich rzymski, Dionizy Mały, który w VI w. wymyślił erę chrześcijańską, pomylił się w ustaleniu daty śmierci Heroda o kilka lat.

25 grudnia to pogańskie święto solarne Niezwyciężonego Słońca, zwiazane z popularnym w Rzymie irańskim kultem Mitry. Skojarzono je z chrześcijaństwem dopiero parę wieków po Bożym Narodzeniu. Pasterze w grudniu nie byliby przy swych stadach.

Ewangeliczni królowie, których liczbę różnie podają wcześniejsze teksty, to raczej nie monarchowie a uczeni, mędrcy, zapewne z diaspory żydowskiej w słynącej z poziomu wiedzy astronomicznej i astrologii Babilonii

Przyciągnęła ich do Betlejem nie tyle kometa, co jakaś rzadka koniunkcja planet czy inne zjawisko astronomiczne i teksty proroctw.

Śladów rzezi niewiniątek nie ma w żadnych źródłach z epoki, choć Herod faktycznie słynął z okrucieństwa. Zapewne opowieść ta, podobnie jak ucieczka św. Rodziny do Egiptu, to nawiązanie do historii Mojżesza i proroctw mesjańskich.

Czy słuszne są te dywagacje - oceńcie sami !
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 6/12/2004, 20:29 Quote Post

QUOTE
25 grudnia to pogańskie święto solarne Niezwyciężonego Słońca, zwiazane z popularnym w Rzymie irańskim kultem Mitry. Skojarzono je z chrześcijaństwem dopiero parę wieków po Bożym Narodzeniu. Pasterze w grudniu nie byliby przy swych stadach.


Dokładnie, zgadzam się z tym, zwłaszcza, że dopiero od momentu kiedy chrześcijaństwo wyszło na wierzch za Konstantyna zaczeto obchodzić 25 grudnia Boże Narodzenie, natomiast, że Konstantyn był wyznawca kultu Słońca i lubił chrześcijan chciał po prostu stanąc na czele dwóch potężnych kultów i w mocnym stopniu przejąc kontrolę nad wierzeniami poddanych. Tak więc mamy akurat w grudniu Boże Narodzenie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
Nektariusz
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 23
Nr użytkownika: 1.903

 
 
post 7/12/2004, 13:11 Quote Post

Kościół pierwotny, dzień Narodzin Chrystusa obchodził w późniejszym okresie. Z czasem zaczęto go świętować w dniu 25 grudnia, bo w tym dniu poganie świętowali dzień słońca. Dlaczego tak sie stało ? Dlatego, że chrześcijaństwo chciało przyciągnąć do siebie pogan. Chrześcijanie mówili o sobie, wykorzystując do tego celu, pewne elementy obecne w religii pogańskiej. Nie w sensie przejęcia ich i wykorzystania do własnego kultu. Chodziło o to, by przemówić do pogan ich własnym językiem, po to by poganie zrozumieli chrześcijaństwo i sie do niego przekonali. Przykład takiego postępowania widzimy już w Dziejach Apostolskich. Apostoł Paweł podczas swego pobytu w Atenach, zauważył u Greków, ołtarz poświęcony "Nieznanemu Bogu". Gdy zaczął Grekom opowiadać o Chrystusie, to wykorzystał do tego celu to właśnie pojęcie, mówiąc Grekom, iż naucza o tym "Nieznanym Bogu", którego istnienie Grecy przeczuwali, budując mu ten ołtarz. W ten sposób przekonał ich do chrześcijaństwa.

Podobnie rzecz się miała z przeniesieniem daty świętowania Bożego Narodzenia na dzień 25 grudnia. Zrobiono to ze względów praktycznych. Poganie świętowali tego dnia dzień słońca, więc chrześcijaństwo przeniosło na ten dzień datę świętowania Bożego Narodzenia i zaczęło nauczać, iż tego dnia narodził się Chrystus, mówiąc o nim jako o tym, który jest prawdziwym Bogiem i określając go pojęciem "słońce". W tekstach liturgicznych na dzień Bożego Narodzenia, w Kościele Prawosławnym, znajdziemy takie słowa:

"Narodzenie Twoje, Chryste Boże nasz, zabłysło światu światłem mądrości: albowiem wtedy gwiazdom służący zostali przez gwiazdę pouczeni, aby pokłonili się Tobie, Słońcu prawdy i Ciebie poznali Światłości z wysokości: Panie chwała Ci !"

Tak więc ustanowienie daty świetowania Bożego Narodzenia, w dniu 25 grudnia, miało wymiar czysto praktyczny i nie miało nic wspólnego z cesarzem Konstantynem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

17 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej