|
|
Armia Królestwa Polskiego, Czy rzeczywiście najlepsza?
|
|
|
|
QUOTE(Staaary @ 10/08/2009, 9:55) No to jeszcze jeden cytacik z Kołaczkowskiewgo Kolumny pokrzyżowały się i potraciły dystanse, linie się zachwiały, artyleria stanęła w dołach, dlatego, że jej tak w linii, której przestąpić nie śmiała, wypadło, i z dołu w górę strzelała. Jazda w miejscach grzęskich, skąd się wydobyć nie mogła, stanowisko obierała. Tyralliery, ponieważ tak regulamin kazał, rozciągali się w prostych liniach, tak jak na placu Saskim, bez względu na przeszkody i fortele gruntu [...]
Czyli jednak 7 lat szkolenia pod nadzorem Konstantego dało rezultat . Obraz spod Dobrego , Wawra i Olszynki Grochowskiej był zupełnie inny. pzr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rezerwista @ 10/08/2009, 18:13) Czyli jednak 7 lat szkolenia pod nadzorem Konstantego dało rezultat . Obraz spod Dobrego , Wawra i Olszynki Grochowskiej był zupełnie inny. pzr. Bo z wielu pokazowych elementów słusznie się wycofano. Chyba Gembarzewski napisał w "Wojsku Polskim", że dość szybko wycofano się z artylerii z pomysły jednoczesnego, używania asortymentu artyleryjskiego do załadunku dział. Chodziło o to, że bardzo ładnie wyglądało dla przełożonych, gdy np. wyciory były równocześnie wkładane do w dział. Po prostu nastąpiło kilkanaście śmiertelnych wypadków, które skutecznie wyleczyły reformatorów w mieszaniu w regulaminach. Dzięki temu artyleria była chyba najlepiej wyszkolonych rodzajem sił zbrojnych armii KP.
|
|
|
|
|
|
|
Staaary
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 21 |
|
Nr użytkownika: 41.853 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rezerwista @ 10/08/2009, 18:13) Czyli jednak 7 lat szkolenia pod nadzorem Konstantego dało rezultat . Obraz spod Dobrego , Wawra i Olszynki Grochowskiej był zupełnie inny. pzr.
Ładne
Gembarzewski chyba w ogóle mało krytycznie podchodził do pamiętników. Chociaż nie bardzo miał inne wyjście. Z drugiej strony nie rozumiem dlaczego Kołaczkowski miałby przesadzać. Liczyłem trochę na artykuł, o którym wspominał Bavarsky. A tak, póki co, coby jeszcze mocniej pogrzebać kijem w mrowisku, mocno rozgoryczony Prądzyński (Pamiętnik historyczny i wojskowy o wojnie polsko-rosyjskiej w roku 1831.): Przedewszystkiem jednak karność stanowiła najsłabszą stronę armii polskiej; właściwie nawet nie było jej tam wcale, pomimo widocznego porządku i postawy, przez którą wojsko nasze zyskało sobie sławę europejską. [...] W wojsku polskiem wszystkie stopnie pogrążone były w jednakowem uczuciu obawy względem naczelnego wodza i nawet generał Kuruta, druga osoba w armii, nie należał bynajmniej do wyjątków w tym względzie. [...] Skutkiem takiego stanu rzeczy, po usunięciu się Wielkiego księcia, który sam jeden tylko utrzymywał wszystko w porządku, szefowie pozostali bez znaczenia i powagi w wojsku. Co więcej, znaczna ich część została usunięta zupełnie ze służby przez rewolucyę bądź to z powodu ich niedoświadczenia i absolutnej nicości, bądź też że wykryto nadużycia, których się dopuścili w administrowaniu swemi oddziałami. Rozprzężenie, jakie teraz nastąpiło, odpowiadało pod względem swego stopnia dawnemu uciskowi. W epoce rewolucyi polskie wojsko było doskonale przygotowane do świetnych parad, ale nie do wojny.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|