Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Czy USA się zlaicyzują ?, Czy Stany podążą ścieżką europejską?
     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 31/05/2019, 8:19 Quote Post

Re: Phouty

Dość dobrze ujął to w poprzednim poście zmęczon, więc nie będę powtarzał wyjaśnienia różnic między jednym a drugim.

QUOTE(Phouty @ 29/05/2019, 23:47)
Przyklad z zycia, gdzie czesto sie widzi prezydenta USA podczas oficjalnych uroczystosci panstwowych w otoczeniu przedstawicieli swiata duchowego. Nie wiem jak takie wydarzenia sa komentowane w Europie, jednakze tutaj media zawsze podaja: "President XXX took part in celebration of YYY and was surrounded by renown spiritual and religious leaders".
Czyli nawet na najwyzszym poziomie panstwowym, reprezentowani sa religijni i duchowni (ang: spiritual) przedstawiciele narodu...


Widzisz, sam przedstawiasz argument za tym, że są to rzeczy różne (spiritual and religious), nawet jeśli istnieje między nimi powiązanie.

Jest dla mnie oczywistym faktem, że np. hippisi byli ruchem z silnym tłem duchowym. Gwiazda muzyki może też być z łatwością "spiritual figure".

QUOTE(Phouty @ 29/05/2019, 23:47)
Wiem, trudno to wam jest zrozumiec, przyzwyczajonym do pewnych form zinstytucjonalizowanej religii.(…)


Nie mam z tym problemu. Byłem trochę w Stanach (nie tylko w polskich enklawach, które są, eeee, specyficzne biggrin.gif) i wydaje mi się, że pewne rzeczy rozumiem nie tylko na poziomie teoretycznym, ale i w praktyce. Rozumiem też logikę, która do tego doprowadziła. Nie musisz więc "nam" tego wyjaśniać. Moje wątpliwości dotyczyły czego innego - jeśli nie porozumiemy się na poziomie definicji, cała dyskusja dot. laicyzacji nie ma sensu.

QUOTE(Phouty @ 29/05/2019, 23:47)
Teoretycznie, to Latynosi sa katolikami...teoretycznie.(…)


Wiem. Miałem kontakt głównie z osobami pochodzącymi z bardziej środkowej Ameryki Środkowej, więc nie wiem jak to wygląda z Meksykiem, Kubańczykami czy PR. Dlatego nie sugeruję wcale, że Ameryka za chwilę stanie się katolicka (a najlepiej w polskiej wersji katolicyzmu biggrin.gif), ale że dawne status quo może ulegać zmianie wraz ze strukturą etniczną społeczeństwa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Heksagram
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 634
Nr użytkownika: 67.028

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 31/05/2019, 8:20 Quote Post

Dawno nie komentowałem tutaj, nie żebym kiedykolkwiek się udzielał jako bardziej aktywnie, ale czytam sobie od czasu do czasu.
Ad rem, uważam, że przechodzenie Latynosów do kościółów protestanckich, tak w USA jak i na południe od Rio Grande jest interesującym zjawiskiem, ale nijak nie świadczy o laicyzacji. Może nawet o czymś przeciwnym, jeśli ktoś porzuca czysto kulturowy katolicyzm na rzecz żywego przeżywania wiary w kościele zielonoświątkowym.
Generalnie, jest wiele statystyk pokazujących, że Latynosi są bardziej religijni niż "white caucasians". Ale nie oni są najbardziej wierzący, tylko Afroamerykanie. KLIK
Nie wierzy: 11% whites, 6% Latino i tylko 2% Afroamerican. Oraz aż 19% Asians, ale to grupa tak niejednorodna, że trudno cokolwiek z tego wnioskować.
Większa religijność czarnych może być związana z tym, że są biedniejsi. Im wyższy dochód, tym ateizm jest popularniejszy (link).

 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 31/05/2019, 20:19 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 30/05/2019, 23:19)
Re: Phouty
Dość dobrze ujął to w poprzednim poście zmęczon, więc nie będę powtarzał wyjaśnienia różnic między jednym a drugim.
*



Zgadzam sie, ze zmenczon ujal to przejrzyscie.
Jest tylko jeden maly problem, o ktorym wczesniej wspominalem, a zmenczon sie do tego nie ustosunkowal, ze Amerykanie (nie tylko z reszta Amerykanie...patrz ponizej) z wielkim uporem odrzucaja encyklopedyczne definicje w swoim narodowym zyciu duchowym.

Czy organizacja zalozona przez Rona Hubbarda ( KLIKNIJ TUTAJ ) okolo 70 lat temu, a obecnie nazywajaca sie Church of Scientology jest kosciolem, czy tez tylko ruchem duchowym, lub nawet tylko organizacja charytatywna, bo taki to status prawny maja oni w pewnych krajach?

W USA jest to jak najbardziewj kosciol, taki sam jak chociazby kosciol katolicki.
(Tak! Postac Rona Hubbarda jest tak samo swieta dla jednych, jak chociazby papiez JP II dla innych).
W Wielkiej Brytanii sa oni tez uznawani za regularny kosciol, tak jak chociazby kosciol anglikanski.
https://culteducation.com/group/1284-scient...reme-court.html

A w innych krajach?

Dla przykladu w Holandii sa oni uwazani za organizacje charytatywna, a w Polsce nie spelniaja oni definicji prawnych kwalifikujacych ich jako religie....wiec jak to z nimi jest?
https://en.wikipedia.org/wiki/Scientology_status_by_country
Religia?
Kult?
Ruch spoleczny?
Organizacja przestepcza?

Czy znany aktor Tom Cruise jest osoba religijna?
Jak do tych scientologow "przypiac" tresc postu zmenczona?

QUOTE
Widzisz, sam przedstawiasz argument za tym, że są to rzeczy różne (spiritual and religious), nawet jeśli istnieje między nimi powiązanie.


Pozwole sie niezgocic z Twoja wypowiedzia. Wiec dobrze, a czy moglbys prosze scharakteryzowac ponizsze osoby w kontekscie, czy to sa przywodcy religijni, czy tez przywodcy duchowi?

Martin Luther King
https://en.wikipedia.org/wiki/Martin_Luther_King_Jr.

Louis Farrakhan
https://en.wikipedia.org/wiki/Louis_Farrakhan

Jesse Jackson
https://en.wikipedia.org/wiki/Jesse_Jackson

Al Sharpton
https://en.wikipedia.org/wiki/Al_Sharpton

Jerry Falwell
https://en.wikipedia.org/wiki/Jerry_Falwell

Jim Bakker (oraz jego byla zona Tammy)
https://en.wikipedia.org/wiki/Jim_Bakker
https://en.wikipedia.org/wiki/Tammy_Faye_Messner

Robert Schuller
https://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Schuller

Chyba wystarczy, chociaz moglbym tu wymienic co najmniej kilkadziesiat dodatkowych nazwisk.
Wiec kim sa ci ludzie? Przywodcy religijni, czy przywodcy duchowi?

QUOTE
Moje wątpliwości dotyczyły czego innego - jeśli nie porozumiemy się na poziomie definicji, cała dyskusja dot. laicyzacji nie ma sensu.


Obawiam sie, ze jednak sie nie porozumiemy, a to tylko dlatego, ze Ty chcesz cale to bardzo skomplikowane zjawisko ujac w jakies definicje, co jest niemozliwe, a ja po prostu opisuje tutejsza rzeczywistosc, ktora aktywnie kreuja moi wspolziomkowie nie dbajacy o jakies mniej lub bardziej naukowe definicje.


Czy moglbys sie jednak ustosunkowac do przykladow kosciolow ponadwyznaniowych (albo miedzywyznaniowych jak kto woli), do ktorych linki zalaczylem w poprzednim poscie?

Do zmenczona:
Podobna prosbe mam do ciebie: Czy oficjalnie dzialajace w USA koscioly miedzywyznaniowe (nondenominational churches, or interfaith churches) sa ruchem religijnym, czy duchowym? Oczywiscie mam na mysli Twoj post w ktorego kontekscie chcialbym uzyskac Twoja odpowiedz na to konkretne pytanie.

Wracajac do przykladu Church of Scientology, to ten kosciol w.g. Twojego postu nie powinien byc kosciolem. A kosciolem jednak jest!
Przynajmniej w kraju takim jak USA, gdzie tak zwana "wladza", rzadem czasami zwana, nie wtraca sie w zycie duchowe swoich obywateli, (w sposob prawny lub administracyjny, "definiujac" tym samym, co jest religia, a co nie), bo po prostu konstytucyjnie nie moze, pozostawiajac definiowanie swoich swiatopogladow w rekach kazdego obywatela.
Cos takiego, to tu jest niemozliwe:
https://www.gov.pl/web/mswia/rejestr-koscio...ow-wyznaniowych
Wiec jak sam widzisz, Twoj podzial, ktory zaprezentowales, z amerykanskiego punktu widzenia nie ma po prostu sensu i jest on falszywy w takim kraju jak USA.

Czy Polski Narodowy Kosciol Katolicki jest kosciolem katolickim, pomimo faktu nieuznawania przez nich papiezy, oraz faktu, ze ich ksieza moga zawierac zwiazki malzenskie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Polski_Narodo...C5%82_Katolicki
Takze po angielsku.
https://en.wikipedia.org/wiki/Polish_Nation...Catholic_Church

EDIT
Czy to jest religia?
https://en.wikipedia.org/wiki/Snake_handling_in_religion
Jak wiec zakwalifikowac takie zdarzenie? Czyzby pastor byl grzesznikiem?
https://abcnews.go.com/US/snake-handling-pe...ory?id=22551754

A co na temat kosciolow, w ktorych sie...tanczy, ale nie kazdy taniec, a tylko czysto amerykanski Square Dance.
Bynajmniej nie zartuje, bo sam kiedys w takim kosciele bylem.
http://blog.adw.org/2013/01/what-can-squar...out-the-church/

Ten post był edytowany przez Phouty: 31/05/2019, 21:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
zmęczon
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 17.165

**** *********
 
 
post 31/05/2019, 21:23 Quote Post

Ja mówiłem o rozróżnieniu między religią, a duchowością. A Ty mnie z mańki o definicję Kościoła.
Otóż scjentologia jest jak najbardziej religią. Doktryne mają bowiem stabilną. Organizacja scjentologów jest zaś Kościołem lub nie jest, w zależności od definicji Kościoła używanej przez dane państwo. A każde państwo sobie używa definicji jaką uważa za zgodną z interesem państwa. Na przykłąd Francuzi uznali organizację Scjentologów za organizacje przestępczą. Prawdopodobnie dlatego, że mógłaby się stać konkurentem dla rządzącej tam masonerii. Zdaje się, że z kolei USA nie poznało się na dowcipnych wywodach niejakiego Osho. Nie wiem czy Twój syn zdążył zahaczyć o tegoż popularnego kilkanaście lat temu wśród "złotej młodzieży" "mistrza" ? Z kolei w Arabii Saudyjskiej czy Chinach Kościołem nie jest Kościół katolicki.

Ciekawszy odrobinę jest np "Kościół Latającego Potwora Spagetti". Nie został w Polsce zarejestrowany z powodu braku ścisłej doktryny, stuktur etc. Ale oczywiście, gdyby można było na tym zarobić, ktos napisałby "święta księgę KLPS", ktoś stworzyłby struktury, namaściliby się wzajem kapłani etc. Ale to tylko teoria. Stworzenie czegoś takiego na sensownym poziomie łatwe nie jest, o czym od lat przekonują się nasi "rodzimowiercy". Chyba, że pomoże w tym jakieś KGB albo CIA.

Itd itp, oczywiście jak chcesz innych definicji to jest do zrobienia, ale zwróć uwagę że pierwotne pytanie nie było o to co Amerykanie sobie myślą na temat religii, tylko co z nią robią. To jak z białymi myszkami w laboratorium - nie zastanawiamy się co one sobie tam myślą na temat np dymu papierosowego którym trakuje je laborant, tylko to jaki ten dym ma wpływ na ich zachowanie. I z tego punktu widzenia definicja którą podałem jest najbardziej użyteczna.

I na przykład mnie interesuje czy Amerykanie nie zauważyli, że w tak ważnej dla USA władzy jaką jest tam Sąd Najwyższy, który przez 200 niemal lat składał się praktycznie (bo co może jeden rodzynek przeciw 8 ?) wyłącznie z protestantów, a obecnie składa się z 5 katolików, 3 żydów i jednego protestanckiego rodzynka ? Ja wiem że wielu z nich nie praktykuje, ale chyba w USA jest znane powiedzenie "what youth is used to , age remembers" ?

Ten post był edytowany przez zmęczon: 31/05/2019, 21:25
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 31/05/2019, 23:42 Quote Post

Dziekuje za odpowiedz.

Ale po co wychodzic z definicjami, skoro jest nawet zabronione prawem (patrz Konstytucja USA) ich kreowanie, czy tez proby ich sformalizowanego wprowadzania w zycie?
Zadalem tyle "technicznych" pytan, azeby udowodnic moja teze, iz w USA nikt urzedowo nie narzuca definicji religijnosci, czy tez duchowosci, tak jak to jest niestety w innych krajach, a o czym szeroko napisales w swojej wypowiedzi.
W USA nikt nie ma prawa decydowac za mnie, czy cos uwazam za religie, czy tez nie!
To JA o tym osobiscie decyduje, tak samo jak ponad 300 milionow innych Amerykanow.

Tak, jezeli laborant robi cos z myszkami i ma z tego powodu uczucia, nazwijmy to duchowe/religijne, to tez to jest niewatpliwie religia. Takie to proste! Definicje nic tutaj nie daja, bo podejrzewam (to nawet nie jest teza, a tylko moje przypuszczenie), iz definicje sa tworzone urzedowo w wielu krajach swiata tylko z tego wzgledu, azeby zapewnic dominacje "zaaprobowanych" religii w tychze krajach i uniemozliwic spoleczenstwu jako takiemu dokonania swobodnego wyboru.

Ludzie tutaj (to znaczy w USA) sami o tym decyduja poprzez osobiste identyfikowanie sie z jakimkolwiek ruchami i sami decyduja, czy tanczenie z grzechotnikami, uwazanie swoich okularow, czy tez tubki pasty do zebow jako obiektu ich praktyk religijnych jest religia, czy tez nie. Do tego wiec nie trzeba spelniac zadnych definicji, tak jak chociazby w Polsce z tym kosciolem Latajacego Potwora Spagetti. Niektorzy lacza sie w wieksze zgrupowania, ktore potocznie nazywaja sie kosciolami, czyli spelniaja Twoje wymaganie odnosnie intersubiektywnosci wierzen. Inni wola celebrowac swoje uczucia duchowe w samotnosci. Tak! Ja (ani amerykanskie prawo) nie widze tutaj zadnej roznicy pomiedzy kosciolem skladajacym sie z miliona wierzacych, czy tez tylko jednej osoby.
I to jest kosciol (ten "zorganizowany" milionowy) i to jest kosciol, czyli ten jednoosobowy, (pomimo, ze nie spelnia on Twojej definicji) w autentycznie wolnym ideowo spoleczenstwie, gdzie konstytucyjnie zakazane jest preferowanie jednych swiatopogladow nad innymi.

Dlatego tez Twoja definicja religii nie ma tu (w USA) zastosowania, poniewaz wlasnie we Francji, Chinach w Polsce i tak dalej, i tak dalej, "ktos" decyduje z urzedu, w co i jak dana osoba ma wierzyc, lub nie wierzyc.

Jest to olbrzymia ingerencja w wolnosc sumienia widziana oczami przecietnego Amerykanina!!!
A ingerencja w sprawy wolnosci sumienia jest tutaj uwazana jako pogwalcenie jak najbardzoiej podstawowych praw czlowieka.

Inne kraje zyja (to nam Amerykanom nie przeszkadza, bo jest to tez przejawem naszej tolerancji) bardzo sformalizowanymi formami przejawow potrzeb duchowych ludzi. (Dales swietne przyklady Chin i Arabii Saudyjskiej jako ekstremow, chociaz z punktu widzenia Ameryki, to Europa tez nie jest "swieta" i widac duze objawy urzedowej nietolerancyjnosci...sam dales przeciez przyklady, czy to z Francji, czy to z Polski).

Tutaj, wlasnie z powodow braku jakiegokolwiek formalizmu (czy to prawnego, czy obyczajowego) granica pomiedzy religia a uduchowieniem jest praktycznie zatarta i nieistniejaca.

(Oczywiscie sa tu wyjatki, jednakze, jak juz wczesniej napisalem, ekstremisci na obu biegunach nie sa wyznacznikiem ogolnych trendow i zachowan spolecznych ogolu spoleczenstwa).

Czy wyobrazasz wiec sobie (chociazby w Polsce) istnienie niezarejestrowanego urzedowo, ale powszechnego ruchu religijnego?
Z tego co napisales, to wyciagam wniosek, iz nie!
W USA widzi sie to na kazdym kroku.

(Juz wyjasniam, ze wprawdzie tu rejestracji nie ma, jednakze kazda organizacja musi (jezeli nie chce byc opodatkowana jako "for-profit business") zlozyc wniosek o zwolnienie z podatku w amerykanskiej skarbowce za dzialalnosc finansowa. My to tu nazywamy "nonprofit organizations" (NPOs). Wazna sprawa jest, ze prawo nie rozroznia pomiedzy rodzajami NPOs. Tak samo traktuje koscioly, jak organizacje kulturalne, spoleczne, czy tez stowarzyszenia, lub kluby towarzyskie. Wyjasniam to, poniewaz ktos nieznajacy tutejszych praw moglby argumentowac, iz jest to mimo wszystko "rejestracja". Nie, ani Kosciol Katolicki, ani jakikolwiek Kosciol Ewangielicki, czy tez kosciol tego latajacego spagetti, ani Stowarzyszenie Hodowcow Rozowych Myszek nie musza sie nigdzie rejestrowac, a jezeli nie chca placic podatkow, to oczywiscie moga zlozyc wniosek o uznanie ich za NPO).

Sam kilka razy bylem w kosciele ponadwyznaniowym (o czym wczesniej wspomnialem) i ta idea bardzo mi sie podoba, bo pozwolilo mi to miec powiazania przede wszystkim intelektualne, oraz w pewnym sensie duchowe z roznymi ludzmi o innych niz moje wlasne swiatopogladach. Moglem bardzo swobodnie uczestniczyc w ich obrzadkach. Wiem, wy tego byscie nigdy nie nazwali religia, a ja tak, bo moj ateizm i brak religijnosci byl w pelni akceptowalny w tym kosciele. Tak, jest to jak najbardziej normalny kosciol, pomimo, ze tez nie spelnia on Twojej definicji.

Wniosek koncowy (powtarzam po raz kolejny): Ani prawnie, ani zwyczajowo, nie ma w USA zadnej roznicy pomiedzy duchowoscia a religia i te dwa pojecia wrecz sie zlewaja w spolecznym odczuciu przytlaczajacej wiekszosci spoleczenstwa w jedno i sa w zasadzie ze soba wzajemnie wymienialne.

Definicjom Amerykanie mowia NIE! Stad, wrecz niemozliwa jest sytuacja, azeby USA sie zlaicyzowaly, co jest prosta odpowiedzia na temat watka.

PS
Zadales niebywale ciekawe pytanie dotyczace SCOTUS. Proponuje goraco, azebys otworzyl oddzielny watek na ten temat, bo w tym watku, bylby to offtop. A warto na temat SCOTUS podyskutowac w kontekscie ich religijnosci.

EDIT
Zapomnialem ustosunkowac sie do sprawy OSHO, o ktorym Ty wspomniales.
Krotko: Nawet w USA nikt nie moze twierdzic iz jest "kosciolem" (lub wiara...jak kto woli, czy tez nurtem "duchowym", uzywajac Twojej definicji!!!), gdy de facto kieruje on organizacja przestepcza, a w rzeczywistosci ci ludzie przeciez popelnili wiele przestepstw, co bylo udowodnione odpowiednimi wyrokami sadowymi skazujacymi ich za dzialalnosc czysto kryminalna. Wiec nie mozna tu mowic o "niezaakceptowaniu" OSHO przez Amerykanow.

Charlie Manson nalezal do tej samej kategorii, chociaz sam Rajneesh nigdy nie zostal skazany w amerykanskich sadach, a jedynie deportowany z USA jako persona non grata.

Nie, moj najstarszy syn nigdy nie mial z nim nic do czynienia. Nie ten sam rodzaj wyznawanego swiatopogladu religijnego.

Tutaj dodam jako ciekawostke, iz pomimo faktu, ze sam jestem osoba niewierzaca, to zarowno moja byla zona, jak i obecna, sa "normalnymi" (bez zadnych odchylen w ta, cy tez w druga strone) katoliczkami. Czworka moich doroslych dzieci (majaca juz takze wlasne dzieci) maja najprzerozniejsze poglady. Najciekawsza sprawa jest, ze nigdy nie bylo w mojej najblizszej rodzinie najmniejszych zatargow na tle wyznawanej ideologii duchowej. Kazdy z kazdym potrafil sie po prostu dogadac oraz przychylnie wspolpracowac i do dzisiaj kazdy wykazuje kompletne zrozumienie dla swoich najblizszych, pomimo faktu, ze sa olbrzymie roznice "ideologiczne" posrod mojej najblizszej rodziny.

Zreszta moja wlasna najblizsza rodzina nie jest tutaj wyjatkiem, bo podobne rzeczy obserwuje wsrod innych ludzi.

Ten post był edytowany przez Phouty: 1/06/2019, 3:22
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 2/06/2019, 17:25 Quote Post

QUOTE(Phouty @ 31/05/2019, 20:19)
Obawiam sie, ze jednak sie nie porozumiemy, a to tylko dlatego, ze Ty chcesz cale to bardzo skomplikowane zjawisko ujac w jakies definicje, co jest niemozliwe, a ja po prostu opisuje tutejsza rzeczywistosc, ktora aktywnie kreuja moi wspolziomkowie nie dbajacy o jakies mniej lub bardziej naukowe definicje.


Kolejny aspekt USA, tyle że już wykraczający poza kwestię religii i duchowości - nastawienie na praktykę. smile.gif

Możemy oczywiście zostawić dyskusję w tym miejscu, przy czym przyznam, że czuję się jakbyśmy wrócili do punktu wyjścia. Jasne, duchowość w USA sobie ewoluuje, ale jak wyglądają długofalowe trendy? Czy rosnąca populacja miast nie staje się coraz bardziej zlaicyzowana? Jak do kwestii duchowych podchodzą pokolenia dojrzewające w rodzinach odległych od zorganizowanych związków religijnych? Lub alternatywnie, być może religijność w USA lokalnie lub regionalnie nawet rośnie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 2/06/2019, 19:18 Quote Post

Zadales Baszybuzuku "prawidlowe" pytania, poniewaz piszac moje posty sam zdawalem sobie sprawe, iz opisuje sytuacje zbyt ogolnie, pomijajac tak wazne czynniki jak roznice geograficzne, regionalne, spoleczne, kulturowe, materialne, etnograficzne i co by tam jeszcze nie bylo.

Z przyczyn czysto technicznych nie jest mozliwe na forum w stosunkowo krotkich postach (he, he, he...krotkie "tasiemcowe" posty niejakiego Phoutyego wink.gif ) omowic te wszystkie zagadnienia. Byc moze, a tego nie wiem, poniewaz nie interesuje sie tematem, a jedynie zaczalem sie udzielac w tym watku, poniewaz uzytkownik szczypiorek "wywolal mnie do tablicy".

Byc moze, iz temat doczekal sie jakis analiz naukowych i byc moze, iz sa dostepne jakiekolwiek naukowe opracowania w tej dziedzinie.

Nie bede tutaj dawal "slowa harcerza", jednakze sprobuje w wolnej chwili (czy ja takowa "wolna chwile" w moim zagonionym zyciu posiadam?) poszukac odpowiednich opracowan, ksiazek, czy tez naukowych artykulow odnoszacych sie do wymienionych przez ciebie zagadnien.

Temat jest oczywiscie niebywale szeroki i gleboki, wiec niesmialo zakladam, ze cos na ten temat bede w stanie znalezc.

 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 4/06/2019, 22:45 Quote Post

Obiecalem dokonac malych poszukiwan.
Skoncentrowalem sie na samym poczatku tylko na tej czesci amerykanskiego zycia duchowego, ktore ma do czynienia z tak zwanymi New Religious Movements (NRMs), ktore to wlasnie ruchy duchowe dosyc skutecznie zacieraja granice pomiedzy "tradycyjnymi" ruchami duchowymi, a tymi "nowymi", powodujac dosyc skuteczne zatarcie granic pomiedzy "klasycznymi" religiami, a tymi, ktorych bardziej ortodoksyjni czlonkowie amerykanskiego (a przede wszystkim swiatowego) spoleczenstwa z duza doza sceptycyzmu odrzucaja jako ruchy religijne w amerykanskim zyciu i to od wielu dziesiatkow lat.

Ponizszy link w sposob skrotowy omawia to zjawisko.
http://readingreligion.org/blogs/new-books...ments-2015-2018

Dla wszystkich zainteresowanych glebszymi studiami w tym temacie, to znalazlem dwie reprezentatywne pozycje ksiazkowe.

Obie ksiazki byly wydane na poczatku lat 2-tysiecznych i obie dosyc dokladnie omawiaja zagadnienie NRMs.
https://www.amazon.com/Guide-New-Religious-...s/dp/0830823816

Oraz druga.
https://www.amazon.com/Religious-Movements-...n/dp/0313328072

Po blizszym zapoznaniu sie z obu ksiazkami postaram sie dokonac ich podsumowania.

Moim celem jest pokazanie najprzerozniejszych aspektow zycia duchowego w USA z roznych perspektyw, wiec dopiero pozniej przejde do omawiania bardziej "tradycyjnych" ruchow duchowych w Ameryce.
Dlatego dopiero po zapoznaniu sie z podawanymi materialami postaram sie sformulowac jakies podsumowanie, czy tez wyciagnac ogolne wnioski.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej