Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Longstreet czy Stonewall?, Kto zasługuje na miano lepszego ???
 
Kto się zapisał jako lepszy dowódca na kartach historii CSA???
Thomas "Stonewall" Jackson [ 36 ]  [72.00%]
James Longstreet [ 14 ]  [28.00%]
Suma głosów: 50
Goście nie mogą głosować 
     
Kserkses
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 65
Nr użytkownika: 67.538

Alexander
Stopień akademicki: Szachinszach
Zawód: Król królów
 
 
post 2/10/2010, 17:03 Quote Post

Unia miała dużą przewagę, prawda?!
-Prawda
Lee walczył z korpusami Hookera?!
-Walczył
Miasto było blisko?!
-Było
Mogli uciec i tam się schronić?!
-Mogli
A to, że nie byłoby to do niczego to inna sprawa.
W moim ostatnim poście zapomniałem ująć, że z miasta mogły by przybyć posiłki, lub z walczącym koło niego ludźmi.

To co mi zarzucasz jest czymś nie do pomyślenia. Może i piszę nie precyzyjnie, ale to Ty łapiesz mnie za słówka...Nie wiem w takim razie (z całym szacunkiem), czy jesteś taki jak dziecko, że się o wszystko pytasz, lub kwestionujesz, czy też chcesz mi w ten sposób dokuczyć lub wmówić, że to o czym piszę zupełnie się nie znam, co jest kompletną bzdurą.

Przepraszam za te ostre słowa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 2/10/2010, 17:34 Quote Post

Kserkses,
[...] Przeczytaj może jakąś książkę o bitwie pod Fredericksburgiem lub chociaż jej opis na wiki.




Ad personam

Ten post był edytowany przez Sarissoforoj: 2/10/2010, 17:47
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
Kserkses
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 65
Nr użytkownika: 67.538

Alexander
Stopień akademicki: Szachinszach
Zawód: Król królów
 
 
post 2/10/2010, 18:22 Quote Post

QUOTE(Nico @ 2/10/2010, 17:34)
Kserkses,
[...] Przeczytaj może jakąś książkę o bitwie pod Fredericksburgiem lub chociaż jej opis na wiki.




Ad personam
*



Nico, czytałem o tym książkę i opis na Wikipedii.
To co napisałem jest w połowie moim zdanie np. na temat pozycji, lecz oparte na faktach.
Wiem o tym dużo. Nie musicie podzielać tego. Piszę to co albo jest moim zdaniem, albo faktem i każdy post dotyczący faktów, sprawdzam w książce, Googlach lub Wikipedii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
lanciarius
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 711
Nr użytkownika: 47.290

 
 
post 3/10/2010, 10:01 Quote Post

Kserkses,

QUOTE
Unia miała dużą przewagę, prawda?!
-Prawda
Lee walczył z korpusami Hookera?!
-Walczył
Miasto było blisko?!
-Było
Mogli uciec i tam się schronić?!
-Mogli
A to, że nie byłoby to do niczego to inna sprawa.
W moim ostatnim poście zapomniałem ująć, że z miasta mogły by przybyć posiłki, lub z walczącym koło niego ludźmi.

To co mi zarzucasz jest czymś nie do pomyślenia. Może i piszę nie precyzyjnie, ale to Ty łapiesz mnie za słówka...Nie wiem w takim razie (z całym szacunkiem), czy jesteś taki jak dziecko, że się o wszystko pytasz, lub kwestionujesz, czy też chcesz mi w ten sposób dokuczyć lub wmówić, że to o czym piszę zupełnie się nie znam, co jest kompletną bzdurą.

Przepraszam za te ostre słowa.


„Była wojna secesyjna – była…” rolleyes.gif

Nie łapię za słówka ani też nie chcę dokuczyć, tylko zwróciłem Ci tylko uwagę na błędy, jakie popełniasz. Historia wojskowości ma to do siebie, że wymaga precyzji – jeśli komuś wszystko jedno, czy pisze o armii, korpusie, czy Grand Division, tudzież czy gdzieś było 118 000 wojska czy 150 000, to świadczy tylko o poziomie jego wiedzy i podejściu do tematu.

Niczego Ci wmawiać nie muszę; w swoich postach sam wyświadczasz sobie świadectwo własnej niewiedzy połączonej w dodatku niestety z dużą odpornością na jej nabycie, co zresztą zauważył, jak widzę, również Nico.

QUOTE
czytałem o tym książkę i opis na Wikipedii.


Zaiste, imponujące.

QUOTE
Wiem o tym dużo


OK - spróbuję uwierzyć na słowo.

Kłócić się nie mam czasu ani ochoty, więc to by było na tyle z mojej strony w kwestii dowodzenia pod Fredericksburgiem.

Nico
Co do Bragga i Longstreeta pod Chattanoogą, to niestety Shipwreck of Their Hopes Cozzensa mam na drugiej kwaterze, więc ustosunkuję się później. W tej sprawie ważna jest moim zdaniem kwestia, jaką wiedzą o posunięciach Granta dysponował Bragg, wysyłając Longstreeta do wschodniego Tennessee.
W kwestii 56 000 żołnierzy Unii pod Chattanooga: o ile się nie mylę, jest to liczba żołnierzy, którzy wzięli aktywny udział w zdobywaniu Missionary Ridge - nie wiem, czy przypadkiem nie bez wiązanych przez dywizję Cleburne'a sił Hookera. Mimo wszystko nie sądzę, żeby odesłanie Longstreeta było dobrym pomysłem, aczkolwiek oczywiście gdyby nie fatalne (nie) przygotowanie pozycji obronnych AoT, mogło to i bez tych dwóch dywizji różnie wyglądać.
Gdybyś miał dostęp do tego artykułu z N&S, byłbym wdzięczny za PM-kę.

Ten post był edytowany przez lanciarius: 3/10/2010, 10:15
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Kserkses
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 65
Nr użytkownika: 67.538

Alexander
Stopień akademicki: Szachinszach
Zawód: Król królów
 
 
post 3/10/2010, 10:31 Quote Post

Masz rację Lanc.
Faktycznie może i piszę nieprecyzyjnie, ale uwierz mi, że podchodzę do tych tematów poważnie, mimo, że chyba tego nie widać sleep.gif .
Poza tym nie wiem czy zauważyliście, że nasz temat dyskusji pt. Longstreet czy Stonewall zaczyna przeradzać się w wymianę poglądów na temat pierwszej bitwy pod Fredericksburgiem confused1.gif

Ten post był edytowany przez Kserkses: 3/10/2010, 13:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 3/10/2010, 11:35 Quote Post

Szanowni Uczestnicy Dyskusji!
Po co to zacietrzewienie? Po co te niezdrowe emocje? Kserkses ma dopiero 13 lat i zaczyna swoją przygodę z wojną secesyjną. Lanciariusie! Nie traktuj tej dyskusji jako akademickiej. Z jednej strony widzę młodego naukowca, autora pracy magisterskiej o taktyce w wojnie secesyjnej, a z drugiej zdolnego ucznia gimnazjum, który pisze jak na swój wiek niezłą polszczyzną i interesuje się zagadnieniami dla jego rówieśników zupełnie abstrakcyjnymi. Zdolny junior przeciwko reprezentantowi kraju w seniorach? Kserksesie! Więcej pokory. Lanciariusie! Zwróć uwagę na to, z kim dyskutujesz. Myślę, że warto zawsze przed dyskusją obejrzeć profil rozmówcy. Nie wdeptuj w ziemię dyskutantów, bo przeciwko juniorowi to każdy może się popisywać. Ty też powinieneś spokornieć. Nie jesteś omnibusem. Muszę Cię rozczarować, ale mylisz się twierdząc, że James Longstreet po roku 1865 niczym nie dowodził. On nie tylko dowodził, ale także walczył. Nie tylko walczył, ale był także ranny w owej walce. Wojna secesyjna nie zakończyła się bowiem w roku przeze mnie wspomnianym. Ona miała swoje epilogi, do których należą także boje nowoorleańskie roku 1874, w których z jednej strony wystąpili bojownicy Białej Ligi, a z drugiej luizjańska milicja (złożona głównie z Afrokreoli) pod rozkazami Starego Piotra. Longstreet znów był w siodle, znów walczył i dowodził.

W tej dyskusji padły ostre słowa. Nico nazwał Longstreeta „ostatnią mendą”. Takie wybryki nie będą tolerowane. Kto nie potrafi zachować kultury osobistej, ten niech opuści to Forum.

Pojawił się tutaj wątek ran odniesionych przez panów Thomasa i Jamesa. To jak, gdzie i kiedy umarł którykolwiek z nich nie powinno mieć znaczenia dla tej dyskusji. Okoliczności w obydwu przypadkach były niemal identyczne, a i teren prawie ten sam. I Korpus ANV miał wspaniałych lekarzy, zapytajcie o nich Johna B. Hooda. On Wam odpowie zza grobu. Odpowie w swoich pismach. Skoro jednak uważacie, że rany takie mają znaczenie, więc uwzględnijmy też bitwę Longstreeta ze śmiercią. Ona też się zapisała na kserksesowych „kartach historii CSA”. Oto jedna z owych kart:

„Dowiedziałem się, że generał Longstreet został dopiero co ciężko ranny, niektórzy powiadali nawet, że już nie żyje. Po chwili ujrzałem konwojowany przez sztabowców ambulans, którym go wieziono. Nigdy przez całą wojnę nie widziałem bardziej pogrążonej w smutku grupy oficerów od tej otaczającej wóz z naszym generałem. Byli oni dosłownie zdruzgotani, a z ich oczu płynęły łzy. Jeden z nich sam okazał się poważnie ranny, lecz zupełnie nie narzekał na swój stan – odniosłem nawet wrażenie, jakby nie zdawał sobie sprawy z tego faktu. Człowiek, którego wieźli, nie był osobą przez nich jedynie podziwianą, ale wręcz kochaną. Po chwili podjechałem do ambulansu i zajrzałem do środka. Generał leżał na pół ubrany z zamkniętymi oczyma. Jego twarz była tak biała, jak czyste skarpetki, które miał na nogach. Tors naszego dowódcy spowijała krew sącząca się z ran. Generał leżał nieruchomo, jego ciało lekko unosiło się tylko, gdy koła wozu napotykały jakąś przeszkodę. Wtem jego powieki rozwarły się, tak iż ujrzałem błękit jego oczu. Longstreet uniósł zdrową rękę i odchylił przesiąknięty krwią podkoszulek, po czym głęboko zaczerpnął powietrza. „Żyje” – wyszeptałem. Nigdy przedtem nasz generał nie prezentował się tak godnie, jak właśnie wtedy, gdy tak wspaniale walczył ze śmiercią”.

Jesteś Lanciariusie znawcą źródeł do dziejów Armii Północnej Wirginii. Powinieneś zatem powiedzieć wszystkim tutaj, kogo zacytowałem i co ewentualnie w tym cytacie pominąłem. Lepiej bowiem jak skrzyżujesz swoją lancę z moim piórem, niż będziesz się wywyższał w dyskusji z trzynastolatkiem. To Ci bardziej przystoi.

Jest szansa, że w końcu ukaże się moja książka o wojnie secesyjnej. Jej los jest w Twoich rękach. Wydawca miał Ci ją przedstawić do recenzji. Zrobił to? Jeśli znajdziesz dużo błędów, to zrezygnuję z publikacji. Od lat nie zajmuję się już wojną między stanami. Przy mniejszej liczbie pomyłek, pracę poprawię. Jeśli to wykonam, wtedy dzięki nam obu Kserkses otrzyma interesującą książkę poświęconą tak Longstreetowi, jaki Jacksonowi. To lepsze od przepychanek na Forum.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Kserkses
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 65
Nr użytkownika: 67.538

Alexander
Stopień akademicki: Szachinszach
Zawód: Król królów
 
 
post 3/10/2010, 13:41 Quote Post

Mimo, iż jestem trzynastolatkiem i chodzę do gimnazjum, dyskutowanie z lancariusem jest pewnego rodzaju przyjemnością- wojna secesyjna to mój ulubiony okres w dziejach. Przeczytałem o tym mnóstwo książek i przetrzepałem internet w poszukiwaniu wiedzy na te tematy. Sądzę, iż nasze dyskusje na forum byłyby ciekawsze, gdybyś Ty lanc nie zbijał każdego mojego słowa. Staram się pisać precyzyjnie, choć nie zawsze mi się to udaje.

Forum jest od dyskusji, wymiany poglądów i.t.p.

Dziękuję, że zwróciłeś uwagę na nas, Stonewallu.

Wbrew pozorom dzięki dyskusjom na tym forum zdobywam nową wiedzę, i nie jest tak jak to niedawno ująłeś lanc "[...]w swoich postach sam wyświadczasz sobie świadectwo własnej niewiedzy połączonej w dodatku niestety z dużą odpornością na jej nabycie, co zresztą zauważył, jak widzę, również Nico."

Moim zdaniem nasze dyskusje lanc są bardzo ciekawe, lecz przy następnych postach zwróć uwagę na to, iż między naszymi poglądami jest parenaście lat różnicy.

Może Ci się tak nie wydaje Stonewallu, ale moja przygoda z historią, a szczególnie z wojną secesyjną zaczęła się dawno temu i nie sądzę, że jest tak jak Ty to napisałeś, że każdy może się popisać przed juniorami. Zauważyłem to nie tylko tutaj, ale nawet i w szkole.

P.S.
Jeżeli Twoja książka wyjdzie (albo nawet jeżeli nie wyjdzie) z chęcią ją przeczytam wink.gif .
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 3/10/2010, 14:57 Quote Post

QUOTE(Stonewall @ 3/10/2010, 10:35)
W tej dyskusji padły ostre słowa. Nico nazwał Longstreeta „ostatnią mendą”. Takie wybryki nie będą tolerowane. Kto nie potrafi zachować kultury osobistej, ten niech opuści to Forum.


Pisanie prawdy nie będzie tolerowane, dobrze wiedzieć. Moja kultura osobista ma się dobrze i nie zamierzam przestać nazywać rzeczy po imieniu.

QUOTE(lanciarius @ 3/10/2010, 9:01)
Gdybyś miał dostęp do tego artykułu z N&S, byłbym wdzięczny za PM-kę.


Nie ma sprawy, jak tylko odzyskam magazyn smile.gif.



Mówienie w ten sposób o osobie która już dawno nie żyje i nie ma możności obrony, jest co najmniej niesmaczne. I raczej nie ma nic wspólnego z kulturą.
Myślę, że na tym off top zakończymy. Prywatne spory proszę prowadzić na poczcie prywatnej. Uwagi osobiste w postach będą przeze mnie usuwane, bez tłumaczenia się.
Sarissoforoj


Ten post był edytowany przez Sarissoforoj: 3/10/2010, 16:05
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 4/10/2010, 23:37 Quote Post

Nie jestem aż tak zagorzałym "nerdem" Wojny Secesyjnej jak co niektórzy uczestnicy tej dyskusji, niemniej w mojej skromnej opinii jako dowódcy to obaj generałowie byli na w zasadzie równym poziomie. "Przypadość" Longstreetaw kwestii zwalania wny na innych nie była charakterystyczna li tylko dla niego - ani w tej wojnie ani w innych, nieprawdaż?
Natomiast moje stanowisko zdaje się być uprawnione również dlatego, że obaj Panowie bardzo dobrze wpisywali się w "styl" dowodzenia ich szefa czyli "babci" Lee - dostawali w miarę ogólne polecenia i realizowali je samodzielnie na miarę posiadanych sił oraz swoich umiejętności; czasem wychodziło im to lepiej, czasem gorzej - faktem jest, że po śmierci Jacksona ów "styl" mocno się posypał, zaś w nowej strukturze ANV Longstreet chyba nie za bardzo umiał się odnaleźć.
 
Post #39

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 5/10/2010, 20:57 Quote Post

Apropo Stonewalla jeszcze to uderzyła mnie historia płk. Harpera z 5 pułku z Wirginii (brygada Jacksona). Harper latem 1861 poprosił Jacksona o chwilowe zwolnienie ze służby celem odwiedzenia ciężko chorej żony. Jackson zapytał go głupkowato - Człowieku, czyżbyś miłował swą żonę bardziej niż swój kraj?, po czym mu odmówił. Pułkownik najwyraźniej bardziej kochał swą żonę, bowiem złożył rezygnację i udał się do domu, gdzie niestety przyszło mu już tylko żonę pochować. A co w tym czasie robił nasz Stonewall? Otóż kochani, generał Jackson w tym czasie sprowadził sobie własną żonkę, którą ulokował w pobliżu swojej kwatery i której to towarzystwem się rozkoszował w przerwach między gnębieniem swoich żołnierzy na placu ćwiczeń. Czysta hipokryzja... Ale ten człowiek taki już był. Dziwak, straszny dziwak. Bardziej nadawał się na srogiego dowódcę jakiej wyprawy krzyżowej niż na dowódcę cywilizowanej armii. W swojej głowie snuł sobie tylko znane i rozumiane plany, a innych traktował jako pionki, które ślepo i bez żadnego sprzeciwu realizują jego zamierzenia. Jak coś poszło bardzo nie tak jak sobie to nasz tajemniczy generał zaplanował to trzeba było znaleźć ofiarę, a gdy ta miała odwagę się bronić to trzeba było ją zniszczyć. Tak stało się z jego byłym przyjacielem płk. W. Gilhamem, z gen. Garnettem i prawie z gen. Ashbym, Loringiem , AP Hillem, nie wspominając o kilku oficerach niższych rangą, których maniery Jacksona skutecznie zniechęciły do oddanej służby. Jak dziś wspominam proces Dicka Garnetta, który to przy niemal każdym punkcie zeznań Jacksona pisał KŁAMSTWO, KŁAMSTWO, KŁAMSTWO...

Longstreet miał swoje wady, ale Jackson to był dopiero egzemplarz. W Tennesee to by go w ogóle zniszczyli, bo mało prawdopodobne, aby taki dziwak się z tamtą ekipą dogadał i coś w tym terenie zdziałał. Tak więc wybierzmy normalność --> tylko Longstreet!!
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Nico
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.938
Nr użytkownika: 3.969

 
 
post 6/10/2010, 6:54 Quote Post

Gdzie tu hipokryzja? Sprowadził żonę do armii, pokazując, że to armia jest najważniejsza dla niego (i kraj), a nie pojechał do niej.

Jeśli bezczelne zwalanie swoich błędów w oficjalnych raportach na niewinnego generała (dwukrotnie) nazywasz normalnością to nie można mieć wątpliwości już Generale dlaczego masz takie niezdrowe poglądy w sprawie WS dry.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 6/10/2010, 10:29 Quote Post

Nico!
Widzę, że konsekwentnie zmierzasz po kolejne ostrzeżenie. Miałem edytować Twoją ostatnią wypowiedź i usunąć zaczepkę względem The Generala, ale postanowiłem ją zachować. Niech Forumowicze widzą, w jaki sposób prowadzisz dyskusję. Z Sarissoforojem rozważymy raz jeszcze Twoje posty. Pomijam nielogiczność części Twoich wpisów, bo głupota i zła wola są ponoć nieuleczalne. Nie wiem, czy trzeba być bardziej głupim, czy złym, żeby traktować sprowadzenie do obozu zdrowej małżonki na równi ze sprowadzaniem osoby ciężko chorej. Prowadzisz dyskusję w złej wierze. Longstreeta dyskredytujesz na podstawie trzech wydarzeń, ignorując zupełnie resztę faktografii. Taka wybiórczość cechuje tylko jednostki małostkowe i wybitnie nieuczciwe. Tym wystawiasz sobie jako historykowi marne oceny, ale za braki warsztatowe moderatorzy nie wyciągają tutaj konsekwencji. To, że nie rozumiesz, czym jest urlop okolicznościowy w sytuacji braku poważniejszego zagrożenia armii (Jackson nie sprowadziłby małżonki na pierwszą linię frontu), a czym zaproszenie do złożenia wizyty w obozie zdrowego członka rodziny, świadczy tylko o Twoim braku poszanowania zasad moralnych obowiązujących w świecie wyrosłym na podłożu chrześcijaństwa. Jako historyk i humanista wystawiłeś sobie bardzo niskie noty.

Niestety, ale jako rozmówca też prezentujesz elementarne braki w kulturze osobistej. Świadczą o tym słowa, które w ostatnim poście skierowałeś pod adresem The Generala. Jest to ewidentna prowokacja i atak na osobę interlokutora. Dodam tylko, że „niezdrowe poglądy” prezentujesz właśnie Ty. Należy do nich uparta obrona prawa białych Południowców do niewolenia innych ludzi. Głównie uzasadniasz ją „świętym prawem własności”. Nie trzeba chyba nikomu przypominać, że w latach 60 XIX wieku niewolnictwo nie było instytucją cieszącą się w świecie powszechną aprobatą. Tym samym Twoje poglądy odstają także na tle czasów, o których piszesz. Nic Cię nie broni – ani racje historyczne, ani moralne. Jako osoba kwestionująca jedno z elementarnych praw człowieka zasługujesz w pełni na podniesienie poziomu ostrzeżeń. Swoją ocenę Twojego zachowania na tym Forum skonsultuję z moderatorem Sarissoforojem. Jeśli on się przychyli do mojego stanowiska, wtedy otrzymasz wspomniane ostrzeżenie (nie pierwsze w Twojej formowej karierze).

Temat niniejszy zamykam do odwołania. Jest to zamknięcie prewencyjne. Nie życzę sobie, aby ktokolwiek publicznie komentował moją wypowiedź. Nie życzę sobie także, aby ideologiczni przeciwnicy Nico wyrażali tutaj swą radość z restrykcji, jakie go spotykają.


Po przeprowadzeniu procedury sankcji na forum temat ponownie otwieram.
S.


Ten post był edytowany przez Sarissoforoj: 6/10/2010, 15:53
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
Kserkses
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 65
Nr użytkownika: 67.538

Alexander
Stopień akademicki: Szachinszach
Zawód: Król królów
 
 
post 7/10/2010, 18:34 Quote Post

QUOTE(The General @ 5/10/2010, 20:57)
Tak więc wybierzmy normalność --> tylko Longstreet!!
*


Jako komuś kto jest za Unią tak jak ty The Generale- bliżej serca jest Longstreet. Lecz twoja obiektywna ocena powinna paść na Stonewalla. Nie powinieneś oceniać Stonewalla po takich decyzjach. Stonewall słynął z żelaznej dyscypliny. Miał charakter w, którym priorytetem była zwycięska wojna konfederatów. Sytuacja w 1861 r. nie była moim zdaniem dobra dla konfederacji, a wtedy ta dyscyplina najlepiej skutkowała i była najbardziej potrzebna. Moim zdaniem, dzięki niej Stonewall był jednym z najlepszych generałów CSA, a nawet wojny secesyjnej.

Względem tego nie wiem po co w swoim poście zamieściłeś na temat sprowadzenia swojej żony. Nie ma tu żadnej hipokryzji. On jak mógł sprowadzić żonę to sprowadził, nie musiał być na ćwiczeniach, raz w tym wieku confused1.gif , dwa o tym stopniu confused1.gif , a na placu ćwiczeń nie było żadnych tortur ani gnębień- to były ćwiczenia. Wyobrażasz sobie siedząc na froncie, że Twoi żołnierze nic tylko cały dzień piją, bawią się itp. Totalnie bezsensu.

Co do Twojego ostatniego zdania confused1.gif. Co to znaczy normalność. Dla ciebie normalność to jawne dyskutowanie i kwestionowanie decyzji Lee pod Gettysburgiem, albo kompromitacja w Tennessee confused1.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/10/2010, 19:55 Quote Post

Młody Człowieku z Persji!
Widzę, że pasji w pisaniu Ci nie brakuje, podobnie jak pewności siebie. Doceniam Twoje zainteresowania wojną secesyjną, więc z chęcią dowiem się od Ciebie czegoś więcej. Pozwól, że zadam Ci kilka pytań.

1. Czy mógłbyś scharakteryzować marsz wojsk gen. Thomasa Jacksona w dniu 8 sierpnia 1862 roku? Jak on przebiegał? Co na jego temat pisali historycy?
2. Czy mógłbyś przedstawić bliżej po dwie sylwetki oficerów ze sztabów Thomasa Jacksona i Jamesa Longstreeta z okresu, gdy ci dwaj panowie dowodzili korpusami w Armii Północnej Wirginii?
3. Czy mógłbyś przedstawić szerzej rolę gen. Thomasa Jacksona w bitwie siedmiodniowej? Na czym polegał jego udział w tej bitwie? Chętnie poznam szczegóły związane z tym zagadnieniem.
4. Bitwa pod Sharpsburgiem wzbogaciła księgę cytatów o słynne frazy wypowiedziane przez obydwu bohaterów niniejszego tematu. Czy mógłbyś przypomnieć mi słynne zdania, wypowiedziane przez Thomasa Jacksona wobec Lafayette’a McLawsa i Jamesa Longstreeta wobec Rogera Pryora? Z przyjemnością je sobie przypomnę.
5. Czy znane są Ci osoby, które jeszcze w roku 1861 szkoliły trzon wojsk, które pod Thomasem Jacksonem w roku następnym wojowały w Dolinie Shenandoah? Z chęcią dowiem się o nich czegoś więcej, zwłaszcza o generałach.
6. Co Ci wiadomo na temat dyscypliny panującej w kawalerii Ashby’ego, walczącej pod Jacksonem w Dolinie Shenandoah? Czy znasz może jakieś opinie oficerów jacksonowskich na temat owej dyscypliny? Pytam zwłaszcza o oficerów spoza owej kawalerii.
7. Czy mógłbyś przedstawić sytuację rodzinną gen. Jamesa Longstreeta w latach 1861-65?
8. Czy mógłbyś scharakteryzować rolę I korpusu Armii Północnej Wirginii w drugiej bitwie pod Manassas? Może podałbyś jakieś cytaty ze źródeł dotyczących dziejów tego zgrupowania wojskowego we wspomnianym starciu?
9. Czy mógłbyś podać swoją listę lektur odnośnie wojny secesyjnej? Co z niej mógłbyś mi szczególnie polecić?
10. Kogo przedstawia wizerunek zawarty w moim awatarze? Kiedy ów wizerunek powstał? Czy mógłbyś przedstawić mi życie postaci przedstawionej w tym awatarze? Chodzi mi w przybliżeniu o 5 lat do przodu i do tyłu w stosunku do daty powstania wizerunku.

Liczę, że do końca weekendu czasu polskiego otrzymam wyczerpujące odpowiedzi na zadane pytania. W przeciwnym przypadku będę bardzo zawiedziony.

Na koniec sprawa jeszcze jedna. Chodzi o awatar, ale tym razem nie o mój. W Twoim znaku graficznym tkwi wulgaryzm, a wulgaryzmy na tym Forum są zakazane. Jeśli do końca nadchodzącego weekendu nie zmienisz awatara na akceptowalny, wtedy czeka Cię kara z otrzymaniem ostrzeżenia włącznie. Radzę Ci zastosować się do mojego polecenia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 7/10/2010, 21:04 Quote Post

QUOTE(Kserkses @ 7/10/2010, 19:34)
QUOTE(The General @ 5/10/2010, 20:57)
Tak więc wybierzmy normalność --> tylko Longstreet!!
*


Co do Twojego ostatniego zdania . Co to znaczy normalność. Dla ciebie normalność to jawne dyskutowanie i kwestionowanie decyzji Lee pod Gettysburgiem, albo kompromitacja w Tennessee
*


Normalność jak sama nazwa wskazuje to postępowanie w myśl przyjętych zasad - wydaje mi się, że polemika na szczeblu najwyższych dowódców jak najbardziej się w to wpisuje.

--

No proszę, Stonewall (moderator) ponownie zaczął pisać dobre posty smile.gif

W sumie ciekawe uwagi Stonewallu napisałeś - kolega z Persji będzie miał o czym rozmyślać happy.gif Marsz wojsk Jacksona z 8 sierpnia 1862 roku to rzeczywiście niezłe jaja były i tu od razu wchodzimy na pkt. 2 twojej wypowiedzi --> w kwestii organizacji i pracy sztabu Longstreet bije Jacksona na łeb i na szyję. W przypadku Jackona to najzabawniejszy był jego pierwszy (chyba) szef sztabu - major Dabney bodajże. Jackson wybrał go głównie dlatego, że Dabney był pastorem i jak się później okazało całkiem do bani wojakiem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej