|
|
Zaopatrzenie w broń w wojskach Rzplitej
|
|
|
|
QUOTE(marc20 @ 13/10/2013, 14:31) A skąd ta informacja ? Dlaczego w Polsce miałyby nie być produkowane muszkiety ? Arkebuzerów widać już na obrazie bitwy pod Orszą w 1514 r. Dla piechoty wybranieckiej broń palna miałaby być - importowana ? W XVII w. istniało w Polsce kilkadziesiąt dużych pieców hutniczych i kuźnie z młotami napędzanymi kołem wodnym, głównie w Zagłębiu Staropolskim.
Arkebuz, rusznica i muszkiet to odmienne typy broni. Piechota wybraniecka uzbrajana była w rusznice, a przedstawienie na obrazie jakiejś broni nie oznacza, że ją w Polsce wytwarzano. W każdym bądź razie nie udało się mi natrafić na wzmianki o wytwarzaniu w Polsce XVII-wiecznej ciężkich muszkietów z zamkiem lontowym w większych ilościach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Polski przemysł zbrojeniowy był słabo rozwinięty. W razie większych konfliktów zawsze konieczny był import wielkich partii broni.
Co prawda dla trochę wcześniejszego okresu, ale: Andrzej Nadolski szacował możliwości produkcyjne rzemieślników Królestwa na początku XV wieku odnośnie niektórych rodzajów uzbrojenia jako około 2200 zbroi płytowych, 2500 kolczug, 6400 mieczów i 2400 kusz rocznie.
Z tego wynika, że wtedy raczej byliśmy samowystarczalni pod względem produkcji uzbrojenia.
Ten post był edytowany przez Domen: 13/10/2013, 20:52
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Domen @ 13/10/2013, 20:48) QUOTE Polski przemysł zbrojeniowy był słabo rozwinięty. W razie większych konfliktów zawsze konieczny był import wielkich partii broni. Co prawda dla trochę wcześniejszego okresu, ale: Andrzej Nadolski szacował możliwości produkcyjne rzemieślników Królestwa na początku XV wieku odnośnie niektórych rodzajów uzbrojenia jako około 2200 zbroi płytowych, 2500 kolczug, 6400 mieczów i 2400 kusz rocznie.Z tego wynika, że wtedy raczej byliśmy samowystarczalni pod względem produkcji uzbrojenia.
Samowystarczalni w zwykłych czasach to byliśmy i 200 lat później. Ale ja pisałem o sytuacji nadzwyczajnej, gdy potrzeba dodatkowo w ciągu pół roku dodatkowego uzbrojenia dla kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Część z zaciężnych miała własne, domowe uzbrojenie, ale pozostali musieli je kupić - i tu pojawia się pytanie, w jakim zakresie polskie rzemiosło było w stanie sprostać takiemu nadzwyczajnemu popytowi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Khem... znowu piszesz na temat, który jest ci całkowicie obcy. Zali sądzisz, że cała ta produkcja szła jeno na "bieżące potrzeby"? To niby nie było arsenałów prywatnych ani państwowych ani miejskich? Mieli takowe Krzyżacy, miało również Królestwo Polskie. Od czego były chociażby zamki państwowe, budowane przez Kazimierza...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 14/10/2013, 9:28) Khem... znowu piszesz na temat, który jest ci całkowicie obcy. Zali sądzisz, że cała ta produkcja szła jeno na "bieżące potrzeby"? To niby nie było arsenałów prywatnych ani państwowych ani miejskich? Mieli takowe Krzyżacy, miało również Królestwo Polskie. Od czego były chociażby zamki państwowe, budowane przez Kazimierza...
Czy Kolega w ogóle wie o czym piszemy??? Co wspólnego z tematem mają Krzyżacy, czy Kazimierz Wielki? A co do arsenałów miejskich, to owszem były, ale broń w nich była na potrzeby mieszczan, a nie oddziałów zaciężnych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Kakofonix) Czy Kolega w ogóle wie o czym piszemy??? Co wspólnego z tematem mają Krzyżacy, czy Kazimierz Wielki? A co do arsenałów miejskich, to owszem były, ale broń w nich była na potrzeby mieszczan, a nie oddziałów zaciężnych. Ależ wiem, za to ty nie masz pojęcia. Nb. skąd przekonanie, że arsenały miejskie NIE były przeznaczone dla „zaciężnych”? Nb. owi „zaciężni” to właśnie okres Jagiellonów, a nie królów elekcyjnych... Przecież ty nie masz pojęcia o „arsenałach” /cekhauzach ani państwowych, ani miejskich, ani prywatnych. Poza tym ja się odnoszę do głupoty, którą sam raczyłeś napisać wcześniej w tym temacie:
QUOTE(Kakofonix) Samowystarczalni w zwykłych czasach to byliśmy i 200 lat później. Ale ja pisałem o sytuacji nadzwyczajnej, gdy potrzeba dodatkowo w ciągu pół roku dodatkowego uzbrojenia dla kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Część z zaciężnych miała własne, domowe uzbrojenie, ale pozostali musieli je kupić - i tu pojawia się pytanie, w jakim zakresie polskie rzemiosło było w stanie sprostać takiemu nadzwyczajnemu popytowi. 1. Skąd pomysł o „konieczności wyprodukowania dodatkowego uzbrojenia dla kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy ludzi”??? Na jakich ŹRÓDŁACH się oparłeś pisząc tą bzdurę? 2. O jakich „zaciężnych” piszesz? W XVII wieku, a nie w XV-XVI? 3. Skąd pomysł, że „nowo zaciągani” koniecznie musieli zakupić uzbrojenie dla siebie? I do tego jeszcze - wnioskując z konstrukcji zdania – założenie, że „uzbrojenie musieli zakupić wszyscy zaciężni”?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 14/10/2013, 12:19) QUOTE(Kakofonix) Czy Kolega w ogóle wie o czym piszemy??? Co wspólnego z tematem mają Krzyżacy, czy Kazimierz Wielki? A co do arsenałów miejskich, to owszem były, ale broń w nich była na potrzeby mieszczan, a nie oddziałów zaciężnych. Ależ wiem, za to ty nie masz pojęcia. Nb. skąd przekonanie, że arsenały miejskie NIE były przeznaczone dla „zaciężnych”? Nb. owi „zaciężni” to właśnie okres Jagiellonów, a nie królów elekcyjnych... Przecież ty nie masz pojęcia o „arsenałach” /cekhauzach ani państwowych, ani miejskich, ani prywatnych. Poza tym ja się odnoszę do głupoty, którą sam raczyłeś napisać wcześniej w tym temacie: QUOTE(Kakofonix) Samowystarczalni w zwykłych czasach to byliśmy i 200 lat później. Ale ja pisałem o sytuacji nadzwyczajnej, gdy potrzeba dodatkowo w ciągu pół roku dodatkowego uzbrojenia dla kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Część z zaciężnych miała własne, domowe uzbrojenie, ale pozostali musieli je kupić - i tu pojawia się pytanie, w jakim zakresie polskie rzemiosło było w stanie sprostać takiemu nadzwyczajnemu popytowi. 1. Skąd pomysł o „konieczności wyprodukowania dodatkowego uzbrojenia dla kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy ludzi”??? Na jakich ŹRÓDŁACH się oparłeś pisząc tą bzdurę? 2. O jakich „zaciężnych” piszesz? W XVII wieku, a nie w XV-XVI? 3. Skąd pomysł, że „nowo zaciągani” koniecznie musieli zakupić uzbrojenie dla siebie? I do tego jeszcze - wnioskując z konstrukcji zdania – założenie, że „uzbrojenie musieli zakupić wszyscy zaciężni”?
Zaopatrzenie w broń żołnierzy wojsk zaciężnych nie interesowało ani władz miejskich, ani państwowych. To była sprawa żołnierzy i dowódcy, który dostał odpowiedni list przypowiedni. W państwowych arsenałach zaopatrywano się tylko w artylerię. Liczba zaś wojsk zaciężnych zmieniała się w dość szybkim tempie, wynikającym z konieczności wojennych: np. w dekadzie 1591-99 były lata, gdy wynajmowano tylko 1200 żołnierzy, ale i etat dochodził do 7.000. W kolejnej dekadzie liczebność zaciężnych waha się od 4.900 do 14.650. W latach dwudziestych zaś mamy i 37.200 zaciężnych w 1620 i 2550 dwa lata później. W latach 1633-35 armia liczy 26-31.000 zaciężnych, a w 1636r. 5750. (za: Historia Polski w liczbach Warszawa 2003).
|
|
|
|
|
|
|
|
Z ciekawości, Kakofonixie-co się twoim zdaniem działo z bronią demobilizowanych żołnierzy?
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam Co do krajowej produkcji broni palnej jakoby faktycznie stała na niskim poziomie. Wspomina o tym Wimmer i Cieselski. Odnosnie produkcji krajowej wspomina się o "cieszynkach". Większość zakupywano za granicą. W XVIII wieku sporo bodajże w Saksoni w Suhl. Broń palna stanowiła własność tego kto ją zakupił...
|
|
|
|
|
|
|
|
A coś konkretniejszego można? "Który" Wimmer? (znaczy, w której książce i gdzie?).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 15/10/2013, 12:25) A coś konkretniejszego można? "Który" Wimmer? (znaczy, w której książce i gdzie?). s. 300 Wojsko Polskie w Drugiej Połowie XVII wieku, WIH Warszawa 1965. Podobnie powtarza Ciesielski "Armia Koronna w dobie Augusta III" co do XVIII wieku, nie mam przed sobą więc jakoś wieczorem dam nr strony. Broń palna zasadniczo należała z tego pamiętam do żołnierza, któremu jej koszty potrącano z żołdu, z którego finansowano także jej naprawę lub wymianę. Samego zakupu dokonywał wystawiający dana jednostkę.
|
|
|
|
|
|
|
|
A... to sobie porównam, która strona w nowym wydaniu Wimmera by NapoleonV
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Tromp @ 15/10/2013, 0:36) Z ciekawości, Kakofonixie-co się twoim zdaniem działo z bronią demobilizowanych żołnierzy?
Nie wiem. Można przypuszczać, że większość żołnierzy zabrała ją sobie na pamiątkę, część ją zniszczyła. Warto przy tym pamiętać, że bardzo piechurów zaciągniętych na początki kampanii nie dożywało jej końca, a i wśród konnicy śmiertelność była bardzo wysoka.
Ten post był edytowany przez Kakofonix: 15/10/2013, 15:04
|
|
|
|
|
|
|
|
Zależy jaki był rodzaj zaciągu. Ja znam przypadek, że piechota powiatowa woj. krakowskiego, zaciągnięta w 1671 r., po odsłużeniu terminu, wyznaczonego przez sejmik musiała zdać swoja broń. Posiadała ją bowiem z arsenału krakowskiego. Pułkownik zaciągu miał dopilnować zdania broni, a potem się z tego odpowiednio rozliczyć, pozostawiając kwity (Zob. lauda sejmikowe woj. krakowskiego). Jeżeli dany fundator oddziału wyposażył swój regiment w muszkiety, na pewno po zwinięciu oddziału nie zostawił swoim żołdatom broni "na pamiątkę". Jazda zaciągu narodowego to inna kwestia, gdzie towarzysze sami się w broń uzbrajali i swoje poczty. Jak wynika nawet z regestrów ruchomości, ekwipunek ich pocztowych był własnością towarzyszy, a nie użytkowników.
|
|
|
|
|
|
|
|
Choć trochę oddalamy się od tematu, ale pewne kwestia mnie interesuje - a jak to było z kopiami? Wg powszechnej opinii zaopatrywano w nie żołnierzy ze skarbu państwowego. Czy tak było rzeczywiście? Co się działo z kopiami, które nie zostały zniszczone w toku działań wojennych?
Pasek pisze o kopiach w sytuacji ekstremalnej w ten sposób:
Sapieha wszystko prokrastynował, oczekiwając na lepsze jakieś sporządzenie wojska w kopie i insze rzeczy. Na co Czarniecki powiedział, że „nam po chwili i kopie nie pomogą; nie trudno w Litwie o chmielową tyczkę. Jeżeli się ty z wojskiem swoim nie ruszysz, pójdę ja z swoim w imię boskie”. I tak uczynił, że się ruszył spod Kozierad. Sapieha też dla wstydu musiał się łączyć z nami. Tak tedy czynili niebożęta: strugali tyczki, pstro a biało farbowali, jak owo laski dziadowie robią, a proporczyki płócianne wieszali; grotów też z miast przywieziono, co potrzeba, i tak po staremu było pięknie i dobrze, kiedy nie mogło być inaczej.
Wniosek z tego taki, że jakiś system zaopatrywania wojska w broń musiał istnieć.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|