|
|
Motoryzacja PRL
|
|
|
jacobmk
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 48 |
|
Nr użytkownika: 41.843 |
|
|
|
Jakub |
|
Zawód: Przodownik pracy |
|
|
|
|
Motoryzacja PRL
Ciekawi mnie jedna rzecz... jak wyglądała Poslka ulica w latach 80. czy często można było spotkac zachodnie konstrukcje? I czy wogole była jakaś możliwość serwisowania tych cudeńek? Wiem, że np. w Warszawie swój salon miała TOYOTA. Wiem równiez o dewizowym sprzedawaniu Hyundaia Pony (?). Podobno dieslowski silnik tego auta wytrzymywał góra trzy polskie zimy...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jacobmk @ 24/02/2008, 19:55) Motoryzacja PRL Ciekawi mnie jedna rzecz... jak wyglądała Poslka ulica w latach 80. czy często można było spotkac zachodnie konstrukcje? I czy wogole była jakaś możliwość serwisowania tych cudeńek? Wiem, że np. w Warszawie swój salon miała TOYOTA. Wiem równiez o dewizowym sprzedawaniu Hyundaia Pony (?). Podobno dieslowski silnik tego auta wytrzymywał góra trzy polskie zimy...
oczywiście, że były nowe raczej nieliczne, za to wysłużonych wiele Polacy sprowadzali samochody głównie wracając z kontraktów w krajach Bliskiego Wschodu. Kto miał za co sprowadzał używane.
Serwisów tyle co dziś oczywiście nie było, ale były. W krakowie np na Wrocławskiej prywatny serwis samochodów producji japońskich.
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdzies okolo roku 1983/84 (?) wysypal sie na polskie ulice wyrob samochodopodobny o nazwie Daihatsu Charade.W Trojmiescie byl ten maly samochochodzik popularny wsrod zon marynarzy.I tak jak szybko sie pojawil tak po jednym sezonie grzewczym zaczal znikac z ulic.Co mu dolegalo nie wiem, bo nie bylem wtedy samochodowo z racji wieku i zamoznosci zainteresowany .Raz jechalem nim jako pasazer i mialem wrazenie, ze byl calkowicie pozbawiony jakiejkolwiek amortyzacji.W kazdym razie wyglada na to,ze kupno Charade to bylo wyrzucenie ciezko uciulanych dularow w bloto.
|
|
|
|
|
|
|
|
W 70-tych latach było trochę starych Mercedesów osobowych i garbusów. Nieprawdopodobnie wysłużone, naprawiane, oglądając garbusa miałem wrażenie, że nie ma tam ani jednej części "od nowości" - wszystko wymienione i dorobione. W jaki sposób te samochody trafiały na nasz rynek - nie mam pojęcia . W latach 80-tych już było lepiej. Czarny rynek dolarowo-przemytniczy miał się dobrze, można było chyba w PEWEXIE kupić auto. Poza tym istniały grupy dysponujące pieniędzmi - prywatna inicjatywa, rolnicy w większymi areałami (vide Cimoszewicz czy Karpiński), pracujący za granicą, artyści (za parę słów w filmie można było kupić auto), niektórzy naukowcy wyjeżdżający na zachód. Służba bezpieczeństwa też lubiła zachód (Kiszczak leździł Audi). Pamiętacie taką piosenkę "Na Toyotę piękną aż strach" Nikt nie miał wątpliwości, co to jest Toyota.
Co do serwisowania - było sporo prywatnych warsztatów. Nie było dużo nowych aut toteż autoryzowane nie były potrzebne. Wystarczy obejrzeć film 07 zgłoś się - z posłem Bronisławem Cieślakiem. Por. Borewicz obracał się głównie w kręgu prywaciarzy - wypowiadał sie w sumie zachęcająco, ale ciągle jakieś tam przestępstwa wykrywał - a to złapał mordercę, a to skonfiskował 200 dolarów.
Ten post był edytowany przez pulemietczik: 25/02/2008, 16:55
|
|
|
|
|
|
|
jacobmk
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 48 |
|
Nr użytkownika: 41.843 |
|
|
|
Jakub |
|
Zawód: Przodownik pracy |
|
|
|
|
Ta piosenka to była "Jolka Jolka" Budki Suflera...to tak na marginesie. A czy duzym poblemem było kupienie w NRD samochodu? (niekoniecznie trabanta)
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeżeli ktoś pracował w NRD (kontrakty w firmach budowlanych, wojskowi, naukowcy, artyści) i miał legalne źródło walut to mógł to zrobić
Dla normalnego śmiertelnika to było niedostępne, bo jak uzyskać zgodę na zakup walut?
|
|
|
|
|
|
|
|
Watto.Gdybys mogl zamiescic ten cennik tutaj to bardzo prosze.Szczgolnie interesujace bylyby dewizowe ceny samochodow polskiej produkcji. Swoja droga zabawne jest, ze uzywane samochody byly wtedy drozsze niz nowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale Diesel nie zawsze był niereglamentowany. Pamiętam mojego wujka rolnika, miał jakieś problemy z ropą do Ursusa C330, jakieś pozwolenia czy kontraktacje
|
|
|
|
|
|
|
|
Oferta na auta nowe w I kw 1981r wygladała następująco: - Fiat 126p 1700 USD - Fiat 125p 2900 USD, 2700 USD za wersję popularną a 3270 USD za Lux - Polonez 1500 3500 USD. 3270 USD za popularną a 3990 USD za Lux - Toyota Corolla 5190 USD - VW Golf 1100/1300 6300/6600 USD - VW Golf Diesel 6900/7250 USD - Ford Taunus 6550 USD za gołego 4-drzwiowego sedana z silnikiem 1300 ccm - Fiat 127 3800 USD - Fiat Ritmo 55 4700 USD - Dacia 1300 3050 USD ( o komedio )
Urzędowa cena Fiata 126p wynosiła wtedy 92000zł ale wóz był za tę kasę niedostępny. Można było sobie wpłacić kasiorkę na przedpłatę i czekać na szczęśliwy traf w losowaniu albo na koniec PRL-u. W sprzedaży tzw ekspresowej był samochód, cud polskiej techniki, którego już wtedy nikt nawet za grosze nie chciał czyli Syrena 105. Auto normalnie kosztowało 94000zł ale za tą kasę było dostępne tylko na przedpłaty, za ekspresowy odbiór (kwartał czekania) trzeba było dopłacić 30000zł. Ceny giełdowe (tzn wolnorynkowe) aut nowych (rocznik 81) na początku 1981 dla porównania: - Fiat 126p 205000zł - Syrena 105 120000zł - Fiat 125p 370000zł - Polonez 390000zł (1980r, więc roczny) - Wołga 500000zł - Golf (1979) 450000zł (dwulatek) - Toyota Corolla 720000zł
Dane przytaczam oczywiście nie z pamięci bo tak dokładnej pamięci nie mam ale za tygodnikiem "Motor" z lutego 81r. Wtedy jeszcze benzyna nie była na kartki, dlatego też większość aut w zestawieniu to benzynowce. Po 13 grudnia sprzedaż aut za dewizuy kompletnie zamarła chyba na rok, wznowiono ja od importu wspomnianego wyżej Daihatsu Charade (3800 USD cena początkowa była o ile pamiętam potem skoczyła do 4600 USD). Z broszurki POL-MOT-u czyli firmy sprzedającej w ówczesnej Polsce wszystkie importowane samochody (nowe mam tu na myśłi) mogę wam zapodać jeszcze, że w 1985r sprzedano w Polsce 4400 szt samochodów importowanych z II obszaru płatniczego, czyli z zachodu a w 1986 7415 szt, czyli duży wzrost widać, co nie dziwi w sumie. W tym samym okresie z KDL-ów (czyli Skody, Wartburgi, Trabanty itp) sprowadzono odpowiednio 18736 szt i 25719szt.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzieki Watto za powyzsze zestawienie.Mam jeszcze do Ciebie prosbe.Oczywiscie jezeli Twoje przepasciste archiwa posiadaja taka informacje.w jakiej cenie exportowalismy maluchy i polonezy do Chin.?Byl taki kontrakt na poczatku lat 80tych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tego co pamiętam, czym się Jaruzelski chwalił na jakimś zjeździe partyjnym - eksportowaliśmy Polonezy do Anglii. Była wersja z kierownicą z prawej strony. Ciekawe kto tam je kupował?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pulemietczik @ 26/02/2008, 21:57) Z tego co pamiętam, czym się Jaruzelski chwalił na jakimś zjeździe partyjnym - eksportowaliśmy Polonezy do Anglii. Była wersja z kierownicą z prawej strony. Ciekawe kto tam je kupował? Zdziwiłbyś się. Eksport samochodów z bloku wschodniego na Zachód nie był wcale jakimś wyjątkowym wydarzeniem. Np. bardzo popularne na Zachodzie były rumuńskie terenówki ARO, a węgierskie autobusy Ikarus jeździły po niejednym amerykańskim mieście (!)
|
|
|
|
|
|
|
|
FSO eksportowała do Wielkiej Brytanii samochody od 1974r, najpierw Fiaty 125p a od 78r Polonezy i sprzedawano je tam gdzieś do połowuy lat 90-tych z tym że od mniej więcej 85r były to liczby liczone bardziej w setkach niż tysiącach. Niemniej jednak w w 1977r Polski Fiat 125p w wersji kombi wygrał tytuł najlepszego auta importowanego w klasie popularnej (trudno uwierzyć ale prawda). Niestety, ponieważ nasze samochody w latach PRL-u praktycznie nie ulegały modernizacji a Polonez był w ogóle pomyłką w latach 80-tych FSO systematycznie straciła wszystkie rynki zagraniczne. Do tego doszedł kompletny upadek jakości w latach stanu wojennego. Eksport samochodów osobowych w latach 70-tych był znaczny w 1978r wyniósł 56976 szt z czego większość przypadła na FSO wtedy a auta sprzedawano do kilkunastu krajów Europy, głównie zachodniej oraz do tak odległych miejsc jak Tajlandia, Egipt, Wenezuela, Kolumbia.
QUOTE Twoje przepasciste archiwa posiadaja taka informacje.w jakiej cenie exportowalismy maluchy i polonezy do Chin.?
Owszem w połowie lat 80-tych sprzedawano Polonezy i Fiaty 126p do Chin, ba gdyby te auta były modernizowane byłąby szansa utrzymania tego rynku, niestety to był tylko kilkuletni epizod. Nie publikuje się w PRL-u się takich danych jak ceny po jakich sprzedaje się auta. Mogę ci tylko podać, że eksport wyrobów przemysłu motoryzacyjnego do Chin w 1985r miał wartość 79,6 mln USD a w 1986r 89 mln USD. W tej kwocie są nie tylko "maluchy" i Polonezy ale też autobusy, ciężarówki Star i przyczepy
QUOTE Eksport samochodów z bloku wschodniego na Zachód nie był wcale jakimś wyjątkowym wydarzeniem
Auta z bloku wschodniego na zachodzie stanowiły margines. Zdecydowanie najpopularniejszym autem z bloku wschodniego na zachodzie była Łada. Auto za niewielką kasę w miarę solidne sprzdawane było w sporych ilościach na każdym liczącym się zachodnioeuropejskim rynku. Trochę przez kurtuazję i poprawność polityczną było dobrze lansowane jako tani i w miare niezawodny wóz choć stosy w miarę nowych Ład na złomowiskach w Austrii i Niemiec, które widziałem w latach 80-tych na własne oczy przeczą temu. Inną ekspansywną marką wschodnioeuropejską była Skoda, też w miare obecna na większośći rynków, odnosząca szczególen sukcesy w Wielkiej Brytanii. No ale Skodę to sprzedawano w cenie często niższej niż Fiat 126 dlatego szła.
|
|
|
|
|
|
|
|
No tak - ale czym innym był Fiat 125 w latach 70-tych, zwłaszcza w biedniejszych krajach zachodu czy III świata a czym innym Polonez w GB w latach 80-tych.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|