Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Eksterminacja Romów/Cyganów
     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 10/01/2012, 8:40 Quote Post

Od pewnego czasu nie daje mi spokoju pewien problem. Nie mogę znaleźć odpowiedzi w posiadanych przeze mnie mądrych książkach. Jaka była podstawa prawna dokonanego przez III Rzeszę na Romach ludobójstwa?
Wiem, że Zagłada w dużej mierze dokonała się na ternie Polski, wyglądała podobnie jak Holokaust. Romowie byli przekazywanie najpierw do żydowskich gett, potem do obozów śmierci lub rozstrzeliwani na miejscu. Byli to obywatele Niemiec i Polski. Czy Romowie z innych krajów także zostali wymordowani? Liczę na pomoc, będę wdzięczna za konstruktywną dyskusję.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 10/01/2012, 9:17 Quote Post

Najważniejszym powodem było pozaeuropejskie pochodzenie rasowe Cyganów, co stanowiło zagrożenie dla czystości rasy. Cyganie, jako pochodzący z Indii potomkowie Ariów, stanowili problem dla ideologów rasizmu. Aby go rozwiązać teoretyk rasizmu Hans F. K. Günther stworzył teorię o pochodzeniu Cyganów od niższych klas Ariów, którzy wymieszali się z podrzędnymi ludami (Turcy, Semici, Drawidowie).
Według ideologii nazistowskiej Cyganie jako lud tradycyjnie koczowniczy i utrzymujący się z dorywczych zajęć byli aspołeczn" i nie mogli włączyć się w strukturę państwa totalitarnego.
Z tych przyczyn naziści postanowili całkowicie wymordować naród cygański. Heinrich Himmler początkowo wahał się, czy stworzyć dla czystych rasowo" Cyganów rezerwat w odległym zakątku Europy, jednak porzucił ten plan. 15 listopada 1943 postanowił, że Cyganie i częściowi Cyganie mają być traktowani tak samo, jak Żydzi.
Od początku powstania III Rzeszy niemieccy Cyganie byli poddawani przymusowej sterylizacji i innym represjom. 14 listopada 1935 zakres ustaw norymberskich rozszerzono, zakazując małżeństw między Niemcami i Cyganami. 7 marca 1936 Cyganów pozbawiono czynnego i biernego prawa wyborczego.
Problemem Cyganów zajmował się Zespół Badawczy ds. Higieny Rasowej i Biologii Ludnościowej, który ustalił, że stanowią oni niebezpieczeństwo dla rasy i powinni być wyeliminowani.
O tym kto jest Cyganem decydowało jego pochodzenie rasowe, nawet bardzo odległe. Pierwsi Cyganie zostali wywiezieni z terenu Niemiec do nowo utworzonych gett na terenie okupowanej Polski - około 5 tys. osób trafiło do getta w Łodzi i były to jedne z pierwszych ofiar zagazowanych w ruchomych (umieszczonych na ciężarówkach) komorach gazowych w obozie zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem w styczniu 1942.
Za największe zagrożenie uważano mieszańców, czyli osoby w których rodzinie do czwartego pokolenia wstecz był przynajmniej jeden przodek pochodzenia cygańskiego. Tropiono ich z urzędu i wywożono do obozów zagłady.
6 grudnia 1942 Himmler nakazał wywiezienie wszystkich Cyganów do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Co do państw satelickich. Słowacja prowadziła niekonsekwentną politykę: po okresach łapanek i wywożenia Cyganów do obozów zagłady, następowały długie okresy bezczynności. W Protektoracie Czech i Moraw tamtejsze władze kolaboracyjne prowadziły akcje antycygańską pod kontrolą niemiecką; działały obozy przejściowe np. obozy koncentracyjne Lety i Hodonin, skąd Cyganie byli wysyłani do Auschwitz-Birkenau. W Chorwacji Ustasze więzili Cyganów (wraz z Żydami i Serbami) w obozie koncentracyjnym Jasenovac, gdzie zamordowano dziesiątki tysięcy Cyganów. Około 26 tys. chorwackich Cyganów zostało wysłanych do Auschwitz. Węgry i Rumunia uczestniczyły w niemieckim planie wymordowania Cyganów, jednak na znacznie mniejszą skalę i z tego powodu większość Cyganów w tych krajach przeżyła. Węgry wysłały do Auschwitz od 30 do 70 tys. Cyganów. Rumunia uwięziła 25 tys. Cyganów we własnym obozie koncentracyjnym w Transnistrii, gdzie zginęło 11 tys.
Z Holandii deportowano do Auschwitz 246 Cyganów. Z Belgi 351. Władze francuskie zamknęły w obozach ok. 4000 Cyganów-koczowników.
Bułgaria swoich Cyganów nie ścigała.

Ten post był edytowany przez balum: 10/01/2012, 9:35
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 10/01/2012, 13:12 Quote Post

Dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Do tej pory spotkałam się z nielicznymi informacjami. Jedynie w książce Jerzego Ficowskiego "Cyganie w Polsce Dzieje i obyczaje" znalazłam rozdział poświęcony eksterminacji polskich Cyganów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 10/01/2012, 14:24 Quote Post

Ciekawa strona:

http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/42961
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 2/08/2020, 12:16 Quote Post

Edward Paczkowski. Rom, który przeżył zagładę

- Byłem w głównym obozie i ukrywałem swoje pochodzenie, bo od razu trafiłbym tam, gdzie reszta. Przecież 2 sierpnia 1944 roku nastąpiła całkowita likwidacja obozu cygańskiego. Wymordowali wszystkich. Ja już wtedy byłem poza Oświęcimiem. Dziś jestem Romem, który przeżył prawdziwą zagładę - opowiada Onetowi swoją historię Edward Paczkowski, który jako jeden z nielicznych Romów przeżył piekło niemieckich obozów koncentracyjnych.

Przyjmuje się, że w czasie II wojny światowej w Europie zamordowanych zostało blisko 500 tysięcy Romów, czyli 50 proc. ich przedwojennej populacji. Do obozu w Oświęcimiu pierwsi Romowie trafili 9 lipca 1941 roku. Mniejszość ta stanowiła pod względem liczebności trzecią grupę deportowanych, po Żydach i Polakach. Transporty do KL Auschwitz przyjeżdżały z czternastu państw.

Kolejny raz obóz w Oświęcimiu Paczkowski odwiedza po 30 latach od wyzwolenia. - Dobro się pamięta długo, a złe całe życie - powtarza kilkukrotnie podczas rozmowy. Dziś pierwszy raz od długiego czasu znowu staje przed koszmarem wspomnień.

I.

To był rok 1942. Mój starszy brat należał do konspiracji. Rodzice nie chcieli w ogóle o tym słyszeć. To były Bataliony Chłopskie. Było ich czworo: on i trzech Polaków ze Śląska. Po jakimś czasie brat zaczął mnie namawiać, żebym też się zapisał. Miałem wtedy 11 lat. Obiecał mi, że dostanę broń, granaty i butelki z benzyną. Pewnego dnia do naszego domu przyszedł najstarszy z organizacji i zapytał mnie, czy urodziłem się w Polsce i czy chcę bronić tego kraju. Zgodziłem się. Złożyłem przysięgę pod świętym obrazem, że nikomu, nawet rodzicom, nic nie zdradzę. Gdybym zdradził, to groziła nam śmierć. Przez rok zniszczyliśmy 20 hitlerowskich czołgów i 19 pancernych samochodów. Złapali nas w połowie 1943 roku. Ktoś musiał nas wydać, do dziś nie wiem, kto.

II.

Z Tomaszowa Mazowieckiego pociągiem trafiłem do Oświęcimia. Nie wiedziałem jeszcze, co mnie czeka. Pytałem: jakie to więzienie? Ktoś odpowiedział zza drutów: "to nie więzienie, to obóz koncentracyjny. Tutaj na wolność wychodzi się kominem". 29 września 1942 roku. To był dzień, kiedy mnie tu przywieźli. Od tej pory nazywałem się "66485". Boże drogi, ile razy cierpiałem przez ten numer. Na każdym apelu byliśmy wyczytywani. Jak był twój numer, musiałem się odezwać. W pewnym momencie zapadła cisza. Zaczęli szukać w szeregach. To byłem ja. Zostałem pobity, skopany, ubranie miałem całe we krwi. To była moja pierwsza lekcja w obozie: bardzo szybko trzeba było nauczyć się języka niemieckiego.

III.

Pamiętam te apele... Najgorzej było, jak ktoś uciekł z obozu. Staliśmy całą noc. Zimą z każdego bloku padało średnio 10, 15 więźniów dziennie. Czy można było się wyrwać z tego piekła? Pewnego dnia wracamy z pracy, a tam na placu apelowym stoją szubienice. Dwanaście sznurów. Lagerkapo przyprowadził 12 häftlingów i na oczach wszystkich dokonali egzekucji. Jak się później dowiedziałem, przygotowywali się do ucieczki. Mieli wykopany dół na terenie obozu i zapas konserw. Dla esesmanów to było niemożliwe... Ja też nie raz myślałem o ucieczce. W tym celu nie raz zmieniałem swoją datę urodzenia. Ale się nie udało. Dlaczego? Bałem się komukolwiek z tego zwierzyć, bo każdy mógł donieść esesmanom. Samemu ucieczka była dużo trudniejsza, więc zrezygnowałem.

IV.

Pewnego dnia przebieraliśmy ziemniaki w piwnicy. Grupowy krzyczał: "Bewegung, bewegung", czyli "Szybciej, szybciej". Ja jeden się odezwałem. Powiedziałem, że nie możemy pracować szybciej, bo zgniłe ziemniaki wrzucimy do zdrowych. Wtedy zawołał silnego mężczyznę, który wziął moją głowę pomiędzy swoje nogi i kazał tamtemu mnie bić kijem od łopaty. Miałem głośno liczyć. Doliczyłem do 25. To była najmniejsza kara. Zemdlałem. Oblali mnie wodą. Dostałem następne 25. Nie pamiętam, co się dalej działo. Obudziłem się przed barakiem. Kiedy dochodziłem do siebie, pytałem tylko: gdzie ja jestem? Wtedy pomyślałem, że tutaj już zginę.

V.

Pyta pan, co było najgorsze w obozie... Najgorszy był głód. Dzienne wyżywienie to 25 dag chleba i zupa z pokrzyw i brukwi. Pewnego dnia, gdy jadłem zupę, zauważyłem, że w środku pływa ogon. To musiał być ogon szczura. Wyrzuciłem go, ale resztę zjadłem. Niech pan sobie teraz wyobrazi, jaki tam był głód... Gdybym nic nie zjadł, to mógłbym nie doczekać do rana. Głodowałem przez pierwszy rok. Dopiero później nauczyłem się, jak kombinować jedzenie.


Raz przywieźli na platformach chleb z piekarni. Więźniowie wchodzili na platformę i wrzucali go przez okna do magazynu. Chleb dla więźnia to była rzecz najdroższa na świecie. Akurat wtedy wróciłem z pracy. Zauważyłem, że niedaleko na ziemi leżą dwa bochenki. Obok stał esesman. Pojawiła się w mojej głowie tylko jedna myśl: Boże spraw, żeby udało mi się złapać i uciec. Zaryzykowałem. Ale w tym momencie esesman się odwrócił i kazał innym więźniom mnie gonić. Wpadłem. Esesman rozkazał mi tańczyć. On stał, patrzył i się śmiał. Żebym nie przestawał, to strzelał z pistoletu między moje nogi. Odłamek pocisku przedziurawił mi palec u lewej stopy. Do dziś ten palec nie odrósł, ale rana zdążyła się zagoić.

VI.

Ja byłem więźniem politycznym, miałem czerwony winkiel na pasiaku i siedziałem w obozie głównym w Oświęcimiu. Inni Romowie zatrzymywani byli w Auschwitz II w tzw. Zigeunerlager - obozie cygańskim. Od starszego brata, który pracował w dworze w Babicach k. Oświęcimia, dowiedziałem się, że cała nasza rodzina: trzy siostry, ojciec i matka zostali przywiezieni do Brzezinki. Mama z rozpaczy miała rzucić się na druty elektryczne. Nie wiedziałem nic o tym, jak w jakich warunkach żyli inni Romowie. Nie wiedziałem też zbyt wiele o eksperymentach dr. Mengele. Byłem w głównym obozie i ukrywałem swoje pochodzenie, bo od razu trafiłbym tam, gdzie reszta. 2 sierpnia 1944 roku nastąpiła całkowita likwidacja obozu cygańskiego. Wymordowali wszystkich. Ja już wtedy byłem poza Oświęcimiem. Dziś jestem Romem, który przeżył prawdziwą zagładę.

VII.

Pamiętam jeszcze łaźnię. To było straszne. Raz w tygodniu, w niedzielę, gonili nas do kąpieli. Więzień musiał być nagi. Nie ważne, czy lato, czy zima. Jak po łaźni sztubowy (więzień, który utrzymywał porządek w izbie baraku) zauważył, że ktoś się kładzie na pryczy i ma brudne nogi, albo ręce, to brali go siłą i szczotkami ryżowymi go szorowali do krwi. Do kości. Widziałem to nie raz. Po takim czymś więzień był wykończony, praktycznie nieprzytomny. W takim stanie wyciągano go na plac przed barak i tam dogorywał. Jego życie trwało jeszcze najwyżej godzinę.

VIII.

Co jakiś czas wyczytywane były numery ludzi przeznaczonych do komory gazowej. Zwykle co dziesiąty. Jeszcze nie mówiłem, że zwykle o pracy zwykle chodziłem w odwiedziny do brata, który mieszkał w innym bloku. Nie mogłem go znaleźć, choć szukałem cały wieczór. Dopiero blokowy mi powiedział, że brat został wyczytany do gazu... Nie mogłem uwierzyć. Płakałem całą noc, ale szybko musiałem nauczyć się żyć sam. Śmierć w obozie towarzyszyła każdego dnia.

IX.

W połowie 1944 roku mój numer został wyczytany na liście osób, które miały zostać przewiezione do innego obozu. Trafiłem do Buchenwaldu, a stamtąd do KL Mittelbau-Dora, gdzie pracowałem w kamieniołomach. Następny był Bergen-Belsen, gdzie znowu panował okropny głód. Pamiętam, że palono ogniska i pieczono na nich ciała zmarłych. To był straszny widok. 15 kwietnia 1945 przyjechali Anglicy i nas wyzwolili. Tego dnia niemieccy kucharze ugotowali obiad, który był zatruty. Chcieli nas wszystkich pozabijać... Ale to nie wszystko, Anglicy przywieźli paczki, w których były konserwy, papierosy, albo czekolada. Więźniowie od razu się na to rzucili. Poumierali od skrętu kiszek.

Przypominam sobie, że zaraz po wyzwoleniu esesmani musieli ładować trupy więźniów na angielskie samochody. Podszedłem wtedy do jednego z nich i powiedziałem: ten czas, który wy mieliście, teraz my mamy i uderzyłem go z całej siły. Nie mogłem się powstrzymać.

X.

Wyzwolenie to nie koniec mojego horroru. Przez następny rok zrywałem się w środku nocy i krzyczałem: "Nich schlagen!", czyli "Nie bij, nie bij!". Pamiętam to. Budziłem się, krzyczałem, a później płakałem. Nie mogłem zapomnieć tego, co widziałem na własne oczy. Pierwszy raz w Oświęcimiu byłem dopiero w latach 70. Dobro się pamięta długo, a złe całe życie. Do dziś mam jeszcze to wszystko przed oczami. Pamiętam jeszcze jedną obozową piosenkę. Zaśpiewam panu: Auschwitz, Auschwitz deine krematorium es brand beim Tag und beim Nach. Tausend Häftlingen in gas sind vergangen [tłum. niem. Auschwitz, Auschwitz, twoje krematorium pali się dzień i noc. Tysiące więźniów już weszło do komory gazowej]... Nie mogę już więcej opowiadać, przepraszam.

_

Nocą z 2 na 3 sierpnia 1944 roku Niemcy przystąpili do likwidacji Zigeunerlager - obozu cygańskiego. Według danych w KL Auschwitz-Birkenau zginęło ok. 20 tysięcy osób narodowości romskiej. 29 lipca 2011 roku uchwalił 2 sierpnia Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti.

(ONET)

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 2/08/2020, 15:03 Quote Post

CODE
Net_Skater,2/08/2020, 12:16]
[i][u]Edward Paczkowski. Rom, który przeżył zagładę[/u]


Wstrząsająca historia!

CODE
To był rok 1942. Mój starszy brat należał do konspiracji. Rodzice nie chcieli w ogóle o tym słyszeć. To były Bataliony Chłopskie. Było ich czworo: on i trzech Polaków ze Śląska. Po jakimś czasie brat zaczął mnie namawiać, żebym też się zapisał. Miałem wtedy 11 lat. Obiecał mi, że dostanę broń, granaty i butelki z benzyną. Pewnego dnia do naszego domu przyszedł najstarszy z organizacji i zapytał mnie, czy urodziłem się w Polsce i czy chcę bronić tego kraju. Zgodziłem się. Złożyłem przysięgę pod świętym obrazem, że nikomu, nawet rodzicom, nic nie zdradzę. Gdybym zdradził, to groziła nam śmierć. Przez rok zniszczyliśmy 20 hitlerowskich czołgów i 19 pancernych samochodów. Złapali nas w połowie 1943 roku. Ktoś musiał nas wydać, do dziś nie wiem, kto.


Ta historia o partyzantach w wieku 11 lat brzmi zupełnie wiarygodnie, niczym historie o Winnetou.



 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej