Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
179 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Europa w dobie emigracji muzułmańskiej, Zagrożenie?
     
BLyy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.004
Nr użytkownika: 18.604

Bartek
Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/01/2012, 22:14 Quote Post

Czarnogłowy ja cię doskonale rozumiem. Wielu ludzi tak naprawdę o tym myśli, a nawet politycy; tylko co oni są wstanie zrobić jak póki co ich jest mniejszość; a za każdy komentarz na ten temat byłby wyzwany od islamofobów, nietolerancyjnych ludzi, rasistów itp. Nie są wstanie nic zrobić. A tak naprawdę mało muzułmańskiej społeczności przybyłej z Bliskiego Wschodu chce się asymilować. Większość woli tworzyć getta. A owszem, wielu takich ludzi pracuje, ale też jest duża banda nierobów - potocznie nazywanymi "brudasami" nawet przez mojego znajomego który jest muzułmańskim Tatarem, który ma też żonę z Syrii i uważa podobnie. Cenią wartości europejskie jak demokracja, wolność słowa, równość płci itp. Jest dużo takich muzułmanów, jednak wielu z nich jest przeciw temu. Jakiś czas temu nawet była akcja w Kanadzie, że pewna grupa muzułmanów chce w swoim miejscu zamieszkania gdzie stanowią większość wprowadzić szariat. Oczywiście takich rzeczy jest więcej, wielu muzułmanów mieszkającym w Europie się z tym nie kryje, że nienawidzi demokracji, równości płci i wolności słowa. Za mówienie prawdy o islamie nawet na arabistyce cię mogą wywalić co spotkało np. Dr Bartłomieja Grysę - nie masz prawa przyznać, że nie lubisz Mahometa i mówisz dlaczego itp. Ogólnie na uczelniach takich panuje atmosfera mówienia tylko wszystkiego co dobre; mydląc niemuzułmanom oczy, że islam to religia pokoju (religią pokoju jest wtedy gdy liczba muzułmanów w kraju wynosi 100%). Wielu ludzi się boi, że ich wnukowie czy prawnukowie będą mniejszością w swoim kraju, a za jakiś czas jeszcze ich potomkowie będą rządzeni przez bandę "brudasów" którzy chcą szariatu a kobieta niech założy kaftan i siedzi w domu. Nic z tym nie zrobisz bo Europa jest ślepa. Wielu Europejczyków jak mówi się jacy są źli muzułmanie, to broniąc ich, zna tylko tych pracujących muzułmanów i za asymilowanych; nie zna tych co mieszkają w gettach i nie pracują bo nie chcą bo po co skoro dostają socjal. Może gdyby odebrać socjal to albo by się wynieśli albo zaczęli by pracować a więc mając styczność z Europejczykami, co umożliwi asymilacje; bo są nawet dziś muzułmanie którzy się urodzili w Europie a nie znają języka kraju w którym mieszkają. Tolerancja to tak naprawdę puste i głupie słowo, bo każdy kto się nie toleruje danego zjawiska od razu jest szykowany przez "obrońców poszanowania każdej inności" (czytaj: głupków). Bo jeśli w Watykanie jest możliwość uprawiania stosunku seksualnego z 12-latką i taki głupek zacznie krytykować to; to sami wychodzą na nietolerancyjnych; gdyż przecież tam jest to dozwolone przez obowiązujące prawo; więc nietolerancyjny byłby wtedy ten co jest tolerancyjnym. Tolerancyjność za wszelką jest bezsensu.

Co może się stać w takiej chwili gdy muzułmanów będzie więcej?
1) Pojawi się nowy Hitler który "posprząta wszystko"
2) Europa sama ich wywali, tak jak Francja uczyniła to z Cyganami czy w inny sposób.
3) Albo coś się zacznie robić by zwiększyć możliwości asymilacji i wszystko potoczy się jak trzeba i będą muzułmanie szanować europejskie wartości
4) Pogódź się z myślą, że twoi potomkowie będą prześladowani we własnym kraju (chyba, że sami przyjdą na islam dobrowolnie lub będą do tego zmuszeni)
5) Liczyć możesz na to, że ci muzułmanie którzy się zaasymilowani będą bronić demokracji razem z rodowitymi Brytyjczykami niemuzułmanami; i tak "obcy" obronią Europę.


Ten post był edytowany przez BLyy: 7/01/2012, 22:28
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
BartłomiejPSD
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 76.158

 
 
post 8/01/2012, 19:48 Quote Post

Uważam ,że emigracja Arabska utrzymana na tym poziomie co teraz nie jest bardzo groźnym zjawiskiem ale na pewno jest niepokojące to ,że socjal stał się dla emigrantów powodem przybycia a nie praca.Nie chce oczywiście uogólniać ale jest to nic dobrego.Socjal do branie kasy z budżetu a nie pracujący mało co wrzucają do kiesy państwa....


Oglądałem dokument o tym jak do niewielkiej wyspy na morzu Śródziemnym przybyły setki łodzi z Tunezji co doprowadziło do prawdziwej katastrofy.Tolerancyjni zazwyczaj mieszkańcy wybuchli gniewem gdy okazało się ,że uciekinierzy pozostaną tam dłużej problemem stało się dostarczenie do ośrodka dla uciekinierów nowych pryszniców gdyż obawiano się ,że Tunezyjczycy pozostaną jeszcze dłużej.Uciekinierzy po 6 miesiącach zostali przeniesieni na kontynent ale pozostawili po sobie dziesiątki ton śmieci które walały się po wyspie choć mieli je gdzie składować dry.gif


To mój pierwszy post mam nadzieje ,że okażecie mi miłosierdzie smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Wjtwat
 

Unregistered

 
 
post 8/01/2012, 22:06 Quote Post

Tak na marginesie warto zaznaczyć że kraje arabskie same mają problem z problemem imigrantów - również tych z odległych częsci świata. W niektórych bogatych krajach arabskich robotnicy-imigranci (bardzo częstą będący chrześcijanami lub wyznający Hinduizm) stanowią nierzadko jedną trzecią ludności kraju. To jest naturalne że przyjadą skoro jest zapotrzebowanie, a w Europie takie zapotrzebowanie się już skończyło. Obecnie starczy Europie Zachodniej imigrantów na kilka dziesięcioleci i Europa powinna się zamknąć na imigrację z krajów rozwijających, a obecnych zasymilować, zwłaszcza że sami mamy problemy gospodarcze. Warto więc odsunąć od władzy socjaldemokratów i Europa niech się bierze do roboty.
 
Post #18

     
Grant
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 874
Nr użytkownika: 14.756

Zawód: Student
 
 
post 8/01/2012, 23:35 Quote Post

Nadal oczekuję na jakieś poważne argumenty, że imigranci są szkodliwi dla gospodarki, skoro większość studiów pokazuje, że ich wpływ jest nieznacznie, ale jednak korzystny. Krótkie spojrzenie na obecny stan gospodarek Europy Zachodniej pokazuje, że nie ma korelacji pomiędzy liczbą imigrantów a bezrobociem wśród ludności miejscowej. Nie wspomnę o tym, jak zamknięcie się na imigrantów wpłynęłoby na europejską soft power. Niezależnie od pewnych rozczarowań co do asymilacji imigrantów, otwartość Europy pomaga mieszkańcom innych krajów dostrzec zalety jej modelu politycznego i społecznego, co stanowi katalizator dla przemian modernizacyjnych. Co prawda nadzieję tu wiążę raczej z Europą Wschodnią niż państwami arabskimi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
kmat
 

Podkarpacki Rabator
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 10.103
Nr użytkownika: 40.110

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 9/01/2012, 2:33 Quote Post

Kiedyś w Guardianie było coś takiego: link, proszę zwrócić uwagę na tabelkę z wynikami dzieci w szkole. Jakaś miara "przydatności" poszczególnych grup imigrantów to jest. Tak po mojemu problem sprowadza się nie tyle do samej imigracji, ale do konkretnych grup przybyszy. Hindusi czy Daleki Wschód nigdy jakoś problemów nie sprawiali (zresztą mamy mocną społeczność Wietnamczyków, i największym problemem był póki co handel kebabami z kota, czy coś takiego), religie nie domagają się świętej wojny ze wszystkimi, a ich dzieci uczą się lepiej od tubylców, więc raczej MOPSów nie zasilą.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
kathy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.234
Nr użytkownika: 7.763

 
 
post 9/01/2012, 6:39 Quote Post

QUOTE
Tak na marginesie warto zaznaczyć że kraje arabskie same mają problem z problemem imigrantów - również tych z odległych częsci świata. W niektórych bogatych krajach arabskich robotnicy-imigranci (bardzo częstą będący chrześcijanami lub wyznający Hinduizm) stanowią nierzadko jedną trzecią ludności kraju.

Wivat
Sciemniasz. Z tego co wiem problemy emigrantow maja glownie Emiraty,Karar i czesciowo Arabia Saudyjska. Problem emigrantow mial tez Iran.

Emiraty, Katar i Arabia Saudyjska maja problem z emigrantami ale nie z pracownikami chrzescijanskimi i nawet nie z robotnikami muzulumanskimi. Robotnicy malo lub nie-wykwalifikowanie to glownie muzulumanie z Egiptu, Pakistanu oraz z Indii (tez muzulumanie). Ci emigranci sa zatrudnieni glownie w budownictwie i przemysle. Pracownikom z tych krajow zabiera sie paszporty ktore sa przetrzymywane przez pracodawcow. Paszporty sa zwracane gdy robotnik wyjezdza z kraju.

Z chrzescijanami problemu te kraje nie maja bo sa to albo sluzace (filipiny) lub wyzszy management/technicy (kraje europejskie, Stany). Dziewczynom z Filipin tez zabiera sie paszporty, natomiast z paszportami pracownikow z Zachodu (glownie chrzescijanami, ale nie tylko) jest roznie, w zaleznosci od pracodawcy. Sa naglosniane prblemy z pracownikami/turystami w Dubaju, ale sa to jednostkowe problemy zwiazane z tym ze Dubaj chce forsy od turystow wiec musi pozwolic na to co nie podoba sie konserwatywnym mieszkancom. (np. chodzenie w kostiumach kompielowych ;-))

"Problemy" zwiazane z niewykwalifikowanymi robotnikami, glownie budowlancami, sa stworzone przez samych mieszkancow Zatoki. Robotnicy mieszkaja w obozach poza miastem, w bardzo zlych warunkach (nie bardzo rozniacych sie od warunkow ktore maja w krajach rodzinnych) ale bez kontaktu z rodzinami (czesto raz na rok lub rzadziej), No i zarabjaja grosze. Mieszkaja w tak zlych warunkach ze przeciagu ostanich dziesieciu lat kilkanascie razy byly demonstracje/bunty z powodu zlego jedzenia, braku pitnej wody, i zlych warunkow higienicznych. W Arabii Saudyjskiej mieszkaja tez nielegalnie muzulumanie,(jest dzielnica w Dzudda) ale sa pozostawieni sami sobie i gdyby wladze chcialy ich wykopsac wykopsaly by.

Emiraty (szczegolnie Dubaj ale tez i inne emiraty) oraz Katar maja tez problemy z inna "immigracja". Sa to muzululanie ktorzy sie tam urodzili ale nie maja prawa obywatelstwa. Bo w Emiratach/Katarze/Kuweicie nie mozna dostac obywatelstwa jezeli ojciec nie jest obywatelem. Dlatego nawet jezeli rodzice tam mieszkaja przez wiele lat, sa muzulumaninami i pracuja lub maja tam biznes to ich dziecko nie bedzie obywatelem tego kraju. Bedzie mialo obywatelstwo kraju skad przybyli rodzice.

Obywatele emiratow/kataru/panstw zatoki skarza sie na to ze mieszkajacy w ich panstwie to ludzie przybyli z zewnatrz i ze oni stanowia okolo 30% ludzi mieszkajacych w swoim panstwie ale odwrotnie niz w Europie, moga ich wszystkich wyrzucic, zadna z tych osob nie jest obywatelem. Oczywiscie gdyby sie na to zdecydowali to caly ich przemysl by stanal. --Bardzo malo obywateli (plci meskiej) pracuje gdyz maja wysokie dotacje z panstwa. i nawet jezeli nie chce im sie pracowac moga tez byc wspolwlascicielami biznesow --- zaden obcy nie moze miec calkowitej kontroli nad biznesem w tych krajach.

Natomiast Iran mial problemy z kilkumilionowa emigracja/uciekinierami z Afganistanu. Czesc pracowala na czarno. Po kilku latach wszytkich ciupasem wyslano z powrotem do Afganistanu.

Jak jest w innych krajach muzulumanskich nie wiem, ale jestem pewna ze problemu z emigracja chrzescijanska nie maja.Wiec, tak jak jak napisalam, nie sciemniaj. I nie pisz ze problemy z emigracja w krajach muzulumanskich sa podobne to problemow z ktorymi boryka sie Europa.

 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 9/01/2012, 16:39 Quote Post

QUOTE
Jak jest w innych krajach muzulumanskich nie wiem, ale jestem pewna ze problemu z emigracja chrzescijanska nie maja.Wiec, tak jak jak napisalam, nie sciemniaj. I nie pisz ze problemy z emigracja w krajach muzulumanskich sa podobne to problemow z ktorymi boryka sie Europa.


No cóż- w Emiratach wpływ kulturowy emigrantów z Europy jest całkiem realny- mimo że stanowią mniejszość, to jest to bardzo specyficzna grupa dobrze opłacanych specjalistów, bez których ten kraj po prostu by się posypał. To oni kierują "czarną masą" na budowach i innych inwestycjach, to oni tworzą i napędzają wydarzenia kulturalne (nawet te związane z kulturą arabską) i nawet nieświadomie (w większości przypadków BARDZO świadomie) wpływają na jej kształt. Problem jest więc w gruncie rzeczy dość podobny- zachowania własnej kultury w obliczu działań mniejszości która asymilować się nijak nie chce, bo uważa że to co przynosi jest "lepsze".

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Wjtwat
 

Unregistered

 
 
post 9/01/2012, 18:05 Quote Post

kathy

Wivat - zanim zaczniesz przekręcać mój nick, zapraszam do rozszyfrowania jego znaczenia. Są w nim ukryte informacje, które pozwolą zawęzić grupę potencjalnych posiadaczy do 500 osób. Potem zacznij mnie określać mianem ściemniaczy.

1. Ja napisałem dygresję, która nie sugerowała tego że problemy krajów Zatoki Perskiej są analogiczne do problemów imigracyjnych Europy. Nie wiem co tak Tobą wstrząsnęło w mojej wypowiedzi.

2. Imigranci z Filipin także są w krajach muzułańskich w pracy. Są to często chrześcijanie

3.Nie pisałem o imigracji chrześcijańskiej jako o problemie, ale ogólnie o imigracji w tym chrześcijańskiej i innej.



Ten post był edytowany przez Wjtwat: 9/01/2012, 18:16
 
Post #23

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 16/01/2012, 14:28 Quote Post

Artykuł z RP 14-01-2012 autorstwa Piotra Skwiecińskiego:

Euroarabii nie będzie

Biała rasa wymiera! Za 30 lat Europa będzie kalifatem! Chińczycy zajmą Syberię!" – to nie tylko alarmujące hasła konserwatystów. Bardzo wielu ludzi dalekich od wszelkich radykalizmów powtarza te poglądy, bo wydają się one po prostu zdroworozsądkowe. „Zwijanie się" i starzenie społeczeństw białego świata, w połączeniu z napływem imigrantów i eksplozją demograficzną Trzeciego Świata (a zwłaszcza państw islamskich).

Otóż nic bardziej mylnego. Te poglądy mogły wydawać się zdroworozsądkowe kilka lat lat temu. Jeszcze w roku 2007 wielki Walter Laqueur, autor książki „Euro Islam and Europe's relations to the U. S." zadawał dramatyczne pytania: „Europa zmniejsza się, Europa już się nie odnawia... W ciągu 50 lat ludność Europy będzie mniejsza niż Pakistanu... Kto będzie pracował w europejskich fabrykach? Kto będzie służył w europejskich armiach – czterdziestolatkowie i ludzie od nich starsi?"

Pytania te pozostają aktualne, ale kontekst, w jakim przyjdzie na nie odpowiadać, wydaje się obecnie znacznie mniej dramatyczny, niż przewidywano jeszcze niedawno. W ciągu ostatnich lat w świecie nastąpiły bowiem zmiany, które może nie całkiem unieważniają te ponure prognozy, ale sprawiają, że zawisa nad nimi potężny znak zapytania. Otóż w Trzecim Świecie – w tym, co bardzo ważne, w większości krajów islamskich – dzietność ostatnio spada coraz szybciej.

Uderzający jest przykład Iranu. W latach 70, gdy dokonywała się rewolucja islamska, współczynnik dzietności (czyli przeciętna liczba dzieci, przypadająca na jedną kobietę) wynosił tam 6,5. W tej chwili według bardzo ostrożnych danych amerykańskiej CIA spadł do 1,8 – czyli do poziomu tych krajów europejskich, które przodują na Starym Kontynencie pod względem rozrodczości.

W Algierii ten wskaźnik spadł jeszcze niżej – do 1,75 (poziom Finlandii). W sąsiedniej Tunezji jest to 2,03. W Turcji trzyma się (jeszcze) na zapewniającym odnawialność populacji poziomie 2,15 (przyjmuje się, że tzw. prosta odtwarzalność pokoleń, czyli zapewnienie tego, by dany naród się nie kurczył, wymaga jako minimum dzietności na poziomie 2,2 dziecka) ale wyłącznie dzięki licznej mniejszości kurdyjskiej. Wśród etnicznych Turków dzietność jest już znacznie niższa. Turecki premier Tayyip Erdogan ostrzega w związku z tym (ze znaczną dozą przesady), że jeśli obecne trendy utrzymają się, Turcy przestaną istnieć jako naród jeszcze przed 2040 rokiem...

Jeszcze w 1980 roku nie było ani jednego państwa muzułmańskiego, w którym współczynnik dzietności wynosiłby 2,0 lub mniej. Obecnie na 46 islamskich krajów świata jest takich 21.

Oczywiście, obraz nie jest jednolity. Nadal w wielu krajach islamskich dzietność jest wysoka lub bardzo wysoka. Ale i tam spada. Uderzający jest przykład „demograficznego tygrysa"

-Bangladeszu, którego ludność w ciągu 55 lat (od 1950 do 2005 roku) zwiększyła się o niemal sto milionów. Otóż od 2003 do 2011 roku odsetek dzietności spadł tam z 3.17 do 2,3 i wszystko wskazuje, że będzie spadał dalej. W Indonezji (kraju, w którym mieszka najwięcej muzułmanów na świecie) dzietność spada bardzo konsekwentnie i stabilnie – od 2,61 w 2000 roku do 2,25 w 2011.

Dzietność jak na razie nie spada w islamskich krajach Czarnej Afryki, i nadal utrzymuje się tam na bardzo wysokim poziomie.

Spadek rozrodczości następuje natomiast w społecznościach islamskich imigrantów do krajów europejskich. Od 1990 do 2005 roku wśród żyjących w Holandii kobiet urodzonych w Maroku współczynnik dzietności spadł z 4,9 do 1,9. W latach 70. mieszkające w Niemczech Turczynki miały średnio o dwoje dzieci więcej niż Niemki. Obecnie niemiecka Turczynka ma już tylko średnio o 0,5 dziecka więcej niż jej niemiecka sąsiadka.

– Świat muzułmański znajduje się na krawędzi najszybszego spadku liczby ludności w całym okresie zapisanej historii ludzkości – konkluduje David P. Goldman, autor ksiąźki „Jak giną cywilizacje?", której podtytuł brzmi „I dlaczego Islam umiera również".

Europejskiego kalifatu więc nie będzie. Odsetek muzułmanów żyjących w Unii wprawdzie jeszcze wzrośnie. Według analityków z Pew Centre, think tanku przestrzegającego od lat przed eksplozją demograficzną, z obecnych 6 procent do wzrośnie w 2030 roku do ośmiu. Te dane są wprawdzie trochę złudne, bo są uśrednione dla całej Unii, w której odsetek imigrantów z Południa rozkłada się przecież bardzo nierówno. Ale w każdym razie można powiedzieć, że muzułmanie pozostaną w Europie mniejszością, i w żadnym europejskim kraju, a zapewne nawet w żadnym regionie żadnego europejskiego kraju, nawet nie zbliżą się do granicy 50 procent.

A co z Chinami? Tam zmiany są jeszcze bardziej radykalne. Obecnie poziom dzietności wynosi tam 1,5, czyli jest na poziomie zachodnioeuropejskim. Przy czym poniżej poziomu prostej zastępowalności pokoleń spadł już dawno – w latach 80, i wciąż spada.

Społeczeństwo chińskie już niedługo będzie po prostu społeczeństwem starym, a szybko stanie się bardzo stare. Wizja Chińczyków zajmujących Syberię może przestać straszyć Rosjan – choć oni sami znajdują się w głębokim kryzysie. demograficznym

Kraje, w których dzietność spadła poniżej poziomu zastępowalności, przez pewien czas jeszcze rosną demograficznie – efekty zmian dzietności sa bowiem odłożone w czasie. W 2010 roku ONZ przewidywał, że dzietność na świecie traktowanym jako całość spadnie do poziomu prostej zastępowalności – a potem będzie spadać dalej – około roku 2025.

Zmiany te są efektem wielu czynników. Ważną rolę odgrywa polityka władz państwowych – klasycznym przykładem może tu być realizowana rygorystycznie i miejscami okrutnie chińska „polityka jednego dziecka". Duże znaczenie ma też rozpowszechnianie środków antykoncepcyjnych przez rozmaitego rodzaju agencje zachodnie, wspierane przez miejscowe rządy.

– W Bangladeszu dostępność środków antykoncepcyjnych jest powszechna, są za grosze, a tym którzy mimo to nie mogą sobie na nie pozwolić, pracownicy społeczni dostarczają je dosłownie za darmo – mówi Mehtab Karim, analityk z Pew Forum.

Ale np. w Turcji rządowa polityka depopulacyjna nie była forsowana na skalę nawet porównywalną z chińską, a społeczna kampania na rzecz kontroli urodzeń również nie była porównywalna z tą, której poddawane są kraje Azji południowo-wschodniej, a rozrodczość spada tam bardzo konsekwentnie.

Najważniejszy jest bowiem czynnik konsumpcji. Jak się okazuje, fakt że wygrywa ona z reprodukcją, nie jest fenomenem społeczeństw białych czy też postchrześcijańskich. Jest to zjawisko powszechne. Tam, gdzie ludzie zyskują możliwość oderwania się od codziennej walki o przeżycie, gromadzenia dóbr i konsumpcji, reprodukcja spada.

Kiedy ludzie – niezależnie od koloru skóry czy religii – zaczynają móc dokonywać wyboru między dziećmi a rzeczami, w większości zaczynają wybierać rzeczy.

http://www.rp.pl/artykul/61991,791219-Euro...bedzie.html?p=2

Niebezpieczeństwa zalania Europy przez Burki jest zerowe, przyznaje to nawet prawicowa gazeta.
Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
kathy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.234
Nr użytkownika: 7.763

 
 
post 17/01/2012, 10:36 Quote Post

QUOTE
No cóż- w Emiratach wpływ kulturowy emigrantów z Europy jest całkiem realny- mimo że stanowią mniejszość, to jest to bardzo specyficzna grupa dobrze opłacanych specjalistów, bez których ten kraj po prostu by się posypał. To oni kierują "czarną masą" na budowach i innych inwestycjach, to oni tworzą i napędzają wydarzenia kulturalne (nawet te związane z kulturą arabską) i nawet nieświadomie (w większości przypadków BARDZO świadomie) wpływają na jej kształt. Problem jest więc w gruncie rzeczy dość podobny- zachowania własnej kultury w obliczu działań mniejszości która asymilować się nijak nie chce, bo uważa że to co przynosi jest "lepsze".

Wplyw techniki i ideologii Zachodu dziala od dawna i byl juz wtedy kiedy Europejczycy jeszcze nie pracowali w krajach Zatoki. Wplyw Europejczykow jest, to prawda, ale jest to w mniejszym stopniu wplyw kulturowy, a w wiekszym techniczny. A jest tak dlatego ze Europejczycy w swojej masie nie stykaja sie czesto z mieszkancami emiratow. Mieszkancy emiratow stykaja sie z Zachodem na internecie i w malym stopniu twarza w twarz --- chyba ze w sklepach

Czarna masa kieruje takze czarna masa czyli np. tymi ktorzy przyjechali w Indii kieruja glownie ludzie z Indii, Europejczycy czasem kieruja, ale to nie sa nadzorcy.

I problem jest inny of problemu Europy.

Ta europejska mniejszosc asymilowac sie nie moze bo nie dostanie obywatelstwa. Zaden Europejczyk nie bedacy wyznawca Islamu nie dostanie obywatelstwa w emiratach, wyjatkiem bedzie jezeli europejka poslubi obywatela emiratow ale musi wtedy chyba przejsc na Islam (inaczej nie dostanie obywatelstwa). A w odwrotna strone nie mozna (obywatelka emiratow poslubiajac nie-obywatela traci obywatelstwo emiratow). Wiec powiedz, jak moze sie asymilowac ktos kto niedostanie obywatelstwa? I ktorego dzieci nawet jak sie urodza w Emiratach/Katarze/Kuwiecie/Arabii Saudyjskiej tez obywatelstwa nie dostana. Po jaka cholere, ze sie tak brzydko wyraze?

Wjtwat
Nick przekrecilam niechcacy, za co przepraszam.
Podtrzymuje twierdzenie ze problemy z imigracja (lub raczej z migracja ekonomiczna) z ktorymi borykaja sie pewne panstwa muzulumanskie sa inne od problemow ktore maja kraje zachodnie z imigrantami. I ze nie ma imigracji chrzescijanskiej do panstw muzulumanskich, jest jedynie migracja ekonomiczna, taka jak ta z Filipin, ktora jest liczbowo bardzo mala.

Lord Mich
Szkoda ze nie podales linka do artykulu.
Ale jezeli podtrzymujesz to co autor artykulu napisal (a tak chyba wynika z tego ze podales caly artykul) to musze ciebie rozczarowac.

Demografia muzulumanska w Europie to nie tylko dzietnosc ale i imigracja. A imigracja (legalna i nielegalna) z krajow muzulumanskich jeest w dalszym ciagu spora. Natomiast dzietnosc muzulumanow ktorzy sa obecnie w Europie jest dalej wieksza od dzietnosci spoleczenstw europejskich. A dlugoterminowo ta wieksza dzietnosc muzulumanska jest kumulatywna.

Znaczenie muzulumanow nie sprowadza sie do liczby danej grupy ludnosci. We Francji i w UK liczba muzulumanow nie przekracza zbytnio 10% ludnosci, w Hiszpanii czy Wloszech muzulumanow jest jeszcze mniej, a w Szwecji jest ich malo. Jednak politycy we Francji, UK, czy Danii musza sie liczyc z glosami muzulumanow ktorzy wymuszaja nowe meczety modlac sie na ulicy lub piszac o Islamofobii dunczykow, a w Malmo policja, karetki pogotowia i poczta nie maja dostepu do czesci miasta, do tej czesci gdzie mieszkaja muzulumanscy imigranci ktorzy chca sie rzadzic sami. I ktorzy nie uznaja skandynawskiego prawa. Podobnie jest w banlieues pod Paryzem gdzie kobiety nie moga pokazywac sie bez nakrycia glowy. Wiec liczba czesto nie jest miernikiem znaczenia .

No i autor nie wzial pod uwage przejscia na Islam. Byc moze nie jest sporo konwertytow ale znaja one (sporo kobiet przechodzi na Islam) dobrze warunki panujace w Europie i potrafia odpowiednio podac swoje żądania.

I ostatnia uwaga: wielu muzulumanow w Europie nie czuje sie Europejczykami, czuje sie najpierw muzulumanami a dopiero potem Europejczykami i jezeli jest konflikt miedzy dobrem spoleczenstwa muzulumanskiego a spolecznoscia Europejska wybiora dobro muzulumanow.

Tak wiec uważam że stwierdzenie "Eurabii** nie będzie" jest przedwczesne

** przewaznie uzywa sie terminu "Eurabia" a nie "Euroarabia" wink.gif

Ten post był edytowany przez kathy: 17/01/2012, 10:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 17/01/2012, 11:26 Quote Post

QUOTE("kathy")
Demografia muzulumanska w Europie to nie tylko dzietnosc ale i imigracja. A imigracja (legalna i nielegalna) z krajow muzulumanskich jeest w dalszym ciagu spora. Natomiast dzietnosc muzulumanow ktorzy sa obecnie w Europie jest dalej wieksza od dzietnosci spoleczenstw europejskich. A dlugoterminowo ta wieksza dzietnosc muzulumanska jest kumulatywna.

Ale przecież ta dzietność spada!
Nb. emigracja muzułmańska JESZCZE jest. Ale jak u nich dzietność spada, to ich liczba obywateli też spada. I przyszłościowo emigracja się ZMNIEJSZY, bo nie będzie komu emigrować...

QUOTE
Znaczenie muzulumanow nie sprowadza sie do liczby danej grupy ludnosci. We Francji i w UK liczba muzulumanow nie przekracza zbytnio 10% ludnosci, w Hiszpanii czy Wloszech muzulumanow jest jeszcze mniej, a w Szwecji jest ich malo. Jednak politycy we Francji, UK, czy Danii musza sie liczyc z glosami muzulumanow ktorzy wymuszaja nowe meczety modlac sie na ulicy lub piszac o Islamofobii dunczykow, a w Malmo policja, karetki pogotowia i poczta nie maja dostepu do czesci miasta, do tej czesci gdzie mieszkaja muzulumanscy imigranci ktorzy chca sie rzadzic sami. I ktorzy nie uznaja skandynawskiego prawa. Podobnie jest w banlieues pod Paryzem gdzie kobiety nie moga pokazywac sie bez nakrycia glowy. Wiec liczba czesto nie jest miernikiem znaczenia .

Ale gdyby europejscy politycy chcieli naprawde iść "za głosem ludu" to takie "muzułmańskie enklawy" moga błyskawicznie zniknąć. Jeśli ktoś "nie uznaje miejscowego prawa" to to prawo może się bardzo szybko o niego upomnieć - bez obywatelstwa można deportować, a tych, którzy je mają - można go pozbawić. I też deportować. Przykłady z historii znamy...
Wszystko jest tylko kwestią woli politycznej.
A jak liczba muzłmanów zacznie spadać (z podanych wyżej powodów) to taka wola moze nawet rosnąć - bo znaczenie polityczne muzułmanów będzie maleć...
 
Post #26

     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 17/01/2012, 13:18 Quote Post

QUOTE
Właśnie nie mają. Nad Zatoką Perską funkcjonują całkiem nieźle państwa, gdzie 70% mieszkańców się tam nie urodziło. Gdzie nam do takich proporcji.

Funkcjonują, póki się nie rozpadną.

QUOTE
Ale przecież ta dzietność spada!
Nb. emigracja muzułmańska JESZCZE jest. Ale jak u nich dzietność spada, to ich liczba obywateli też spada. I przyszłościowo emigracja się ZMNIEJSZY, bo nie będzie komu emigrować...

Przy czym należy wspomnieć, że są kraje muzułmańskie, w których dzietność dalej jest na nieosiągalnym dla Europy poziomie. Statystyki CIA na temat Egiptu, Arabii Saudyjskiej i (zwłaszcza) Jemenu są nieubłagane. Ponadto, emigracja niekoniecznie musi się zmniejszyć. Przemiany polityczne i klimatyczne mogą popchnąć Afrykę Północną do Europy. Polska w 2004 roku nie była wcale bombą demograficzną, a i tak byliśmy w stanie wyeksportować od tego czasu na zachód circa 3 mln ludzi.

Artykuł p. Skwiecińskiego Ameryki nie odkrywa. Nie lubię cytować siebie, ale dane CIA przytaczałem na tym forum już z 3 lata temu. Cały czas wiszą w internecie, można sobie na bieżąco sprawdzać.

Ten post był edytowany przez Ryszard Lwie Serce: 17/01/2012, 13:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Lord Mich
 

Capitaine
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.516
Nr użytkownika: 15.415

Michal Piekarski
Zawód: :)
 
 
post 17/01/2012, 13:20 Quote Post

QUOTE(kathy @ 17/01/2012, 10:36)

Lord Mich
Szkoda ze nie podales linka do artykulu. 
Ale jezeli podtrzymujesz to co autor artykulu napisal (a tak chyba wynika z tego ze podales caly artykul) to musze ciebie rozczarowac.

Tak wiec uważam że stwierdzenie "Eurabii** nie będzie" jest przedwczesne

** przewaznie uzywa sie terminu  "Eurabia" a nie "Euroarabia" wink.gif
*


http://www.rp.pl/artykul/61991,791219-Euro...bedzie.html?p=2
Link już wcześniej podałem, z tym że ja mam wykupiony dostęp do zablokowanych artykułów. smile.gif
Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
kathy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.234
Nr użytkownika: 7.763

 
 
post 17/01/2012, 22:12 Quote Post

A
QUOTE
le przecież ta dzietność spada!
Nb. emigracja muzułmańska JESZCZE jest. Ale jak u nich dzietność spada, to ich liczba obywateli też spada. I przyszłościowo emigracja się ZMNIEJSZY,

Darth
W tej chwili spada. I co z tego. W tej chwili jest dalej wieksza. Jak bedzie rowna to wtedy porozmawiamy. Na razie moze sie zwiekszyc, moze sie zmniejszyc i moze byc taka sama. W przyszlosci. I teoretycznie nawet jak sie zmniejszy to dalej ilosc muzulumanow bedzie rosla szybciej niz ilosc rdzennych europejczykow bo wsrod muzulumanow nie tylko ze liczba dzieci na kobiete jest wieksza ale kobiety rodza wczesniej.
QUOTE
A jak u nich dzietnosc spada to liczba obywateli tez spada ....przyszlosciowo emigracja sie  ZMNIEJSZY, bo nie będzie komu emigrować...


Ale emigracja nie zalezy od dzietnosci, emigracja zalezy tez od mozliwosci uzyskania pracy. Natomiast twierdzenie ze emigarcji nie bedzie bo nie bedzie komu emigrowac moze byc prawdziwe za kilkaset lat, ale nie w najblizszych latach. A to wlasnie najblizsze lata zdecyduja o losie Europy na nastepne pare(nascie) pokolen
(co zreszta ladniej napisal Ryszard Lwie Serce ale ja juz napisalam wiec wysle tongue.gif )

Tromp
Masz racje,kwestja chciejstwa [ a szczegolnie zrobienia, no a komu sie chce robic???]
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Grant
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 874
Nr użytkownika: 14.756

Zawód: Student
 
 
post 17/01/2012, 23:31 Quote Post


@kathy
QUOTE
W tej chwili spada. I co z tego. W tej chwili jest dalej wieksza. Jak bedzie rowna to wtedy porozmawiamy. Na razie moze sie zwiekszyc, moze sie zmniejszyc i moze byc taka sama. W przyszlosci. I teoretycznie nawet jak sie zmniejszy to dalej ilosc muzulumanow bedzie rosla szybciej niz ilosc rdzennych europejczykow bo wsrod muzulumanow nie tylko ze liczba dzieci na kobiete jest wieksza ale kobiety rodza wczesniej.

I sam tekst przewiduje, że się zwiększy. Z 6 do 8% w 2030 roku. Unia Europejska ma 500 mln mieszkańców, tak więc przewidywany jest wzrost liczby w wartościach bezwzględnych o 10 mln. Co w żaden sposób nie przekłada się jeszcze na dominację. Oczywiście, nie znamy do końca przyszłej dynamiki imigracji, ale weźmy pod uwagę, że na chwilę obecną UE ma o 50% więcej mieszkańców niż Liga Państw Arabskich. A chyba nikt nie przewiduje, że wszyscy mieszkańcy państw arabskich zamieszkają w Europie. Tyle o Eurabii.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 20/01/2012, 5:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

179 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej