Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
30 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Closed TopicStart new topicStart Poll

> USofA: wybory prezydenckie 2020
     
Arkan997
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.316
Nr użytkownika: 93.492

 
 
post 29/06/2020, 9:49 Quote Post

Ciekawe czy Biden wygra? Sondaże niby dają mu szanse na zwycięstwo, ale wiadomo jak to z nimi było ostatnim razem.
Osobiście mam wrażenie, że Biden jest mniej kontrowersyjny niż Clintonowa więc przynajmniej pod tym względem ma większe szanse na przyciągnięcie umiarkowanych wyborców.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
Sima Zhao
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.257
Nr użytkownika: 96.568

Zawód: 太祖
 
 
post 29/06/2020, 10:27 Quote Post

QUOTE(Arkan997 @ 29/06/2020, 9:49)
Ciekawe  czy Biden wygra? Sondaże niby dają mu szanse na zwycięstwo, ale wiadomo jak to z nimi było ostatnim razem.
Osobiście mam wrażenie, że Biden jest mniej kontrowersyjny niż Clintonowa więc przynajmniej pod tym względem ma większe szanse na przyciągnięcie umiarkowanych wyborców.
*



Trudno powiedzieć. Sondaże owszem dają teraz Bidenowi znaczną przewagę nad Trumpem ale na ile te sondaże są wiarygodne to trudno powiedzieć.

Biden ostatnio zdaje się przyjął taktykę wypowiadania się jak najmniej na bieżące kontrowersyjne tematy żeby nie musieć jasno się w nich określać ale prędzej czy później będzie się musiał w nich jaśniej określić co zrazi do niego część wyborców (bo wszystkich nie zadowoli).

Biden będzie też musiał przed wyborami odbyć publiczne debaty z Trumpem a w debatach Biden wypada zawsze słabo więc jest prawdopodobne, że Trump te debaty wygra zdecydowanie.

Ten post był edytowany przez Sima Zhao: 29/06/2020, 10:27
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
artie44
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.638
Nr użytkownika: 66.451

Stopień akademicki: magister
 
 
post 29/06/2020, 14:32 Quote Post

Arkan997
CODE
Ciekawe czy Biden wygra? Sondaże niby dają mu szanse na zwycięstwo, ale wiadomo jak to z nimi było ostatnim razem.
Osobiście mam wrażenie, że Biden jest mniej kontrowersyjny niż Clintonowa więc przynajmniej pod tym względem ma większe szanse na przyciągnięcie umiarkowanych wyborców.

Biden wydaje się bardziej propaństwowy i integracyjny co do budowania społeczeństwa USA. Trump z drugiej strony większa decentralizacja i fragmentaryzacja Amerykanów. Biden to hegemonia USA lub świat bipolarny, a Trump to świat multilateralny. Zobaczymy co Usańcy wybiorą.
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Arkan997
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.316
Nr użytkownika: 93.492

 
 
post 29/06/2020, 16:09 Quote Post

QUOTE(artie44 @ 29/06/2020, 14:32)
Biden wydaje się bardziej propaństwowy i integracyjny co do budowania społeczeństwa USA. Trump z drugiej strony większa decentralizacja i fragmentaryzacja Amerykanów. Biden to hegemonia USA lub świat bipolarny, a Trump to świat multilateralny. Zobaczymy co Usańcy wybiorą.
*



Druga sprawa czy Amerykanie dalej chcą utrzymać swoją reganowską gospodarkę czy przejść na bardziej europejski model.
Wiesz; powszechna służba zdrowia, płatne urlopy czy wspólna podstawa programowa dla każdej ze szkół.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
artie44
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.638
Nr użytkownika: 66.451

Stopień akademicki: magister
 
 
post 29/06/2020, 18:58 Quote Post

Arkan997
CODE
Wiesz; powszechna służba zdrowia, płatne urlopy czy wspólna podstawa programowa dla każdej ze szkół.

Czyli wybór pomiędzy tym co zapoczątkował nie bez błędów Obama, czy do czego nawiązje ruch BLM, a tym czego chciałby Trump z hasłem "America first" promującx tradycyjne amerykańskie wartości. Jeżeli nawet wygra Biden, to nie będzie to więcej niż jedna kadencja.
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 29/06/2020, 19:50 Quote Post

QUOTE
Jeżeli nawet wygra Biden, to nie będzie to więcej niż jedna kadencja.

Nie tylko dlatego.
Juz w grudniu zeszlego roku, Joe Biden w zaowalowany sposob sugerowal, ze jesli wygra wybory w listopadzie to bedzie prezydentem jednej kadencji.
Jesli wygra wybory, w styczniu 2021 roku USA beda mialy 78-letniego prezydenta. W roku 2025 Biden mialby 82 lata. Przypomne, ze w marcu 2017 roku, dwa miesiace po wprowadzeniu sie do Oval Office, Donald Trump (wtedy majacy 71 lat), w spotkaniu z dziennikarzami oswiadczyl, ze absolutnie nie spodziewal sie tak intensywnej pracy.
Joe Biden utrzymuje, ze jego kondycja fizyczna jest bez zarzutu.
Jest jeszcze dodatkowy aspekt. Otoz przez dziesiatki lat nominowanie na wiceprezydenta bylo sprawa bardzo drugoplanowa. W obecnych wyborach, z kandydatem ktory w przypadku wygrania wyborow bedzie miec 78 lat, wiceprezydent wyjdzie z cienia. To nie bedzie wybor figuranta ktorego jedynym zadaniem jest byc na miejscu. Dwa powody: - przepracowany 78-latek ma realne szanse aby "pasc na posterunku"; - 78-latek nie bedzie w stanie samodzielnie pelnic obowiazkow wiec sila faktu zmuszony bedzie na delegowanie czasci tych obowiazkow do wiceprezydenta. Tak wiec nominowanie wiceprezydenta nie bedzie formalnoscia.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
artie44
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.638
Nr użytkownika: 66.451

Stopień akademicki: magister
 
 
post 29/06/2020, 22:21 Quote Post

N_S
CODE
Joe Biden utrzymuje, ze jego kondycja fizyczna jest bez zarzutu.
Jest jeszcze dodatkowy aspekt. Otoz przez dziesiatki lat nominowanie na wiceprezydenta bylo sprawa bardzo drugoplanowa. W obecnych wyborach, z kandydatem ktory w przypadku wygrania wyborow bedzie miec 78 lat, wiceprezydent wyjdzie z cienia. To nie bedzie wybor figuranta ktorego jedynym zadaniem jest byc na miejscu. Dwa powody: - przepracowany 78-latek ma realne szanse aby "pasc na posterunku"; - 78-latek nie bedzie w stanie samodzielnie pelnic obowiazkow wiec sila faktu zmuszony bedzie na delegowanie czasci tych obowiazkow do wiceprezydenta. Tak wiec nominowanie wiceprezydenta nie bedzie formalnoscia.

Przypuszczalnie taki wiceprezydent będzie kimś na kształt współrządcy i część działań politycznych kojarzonych z Prezydentem będzie musiał sam podejmować. Z drugiej strony podobnie było za Obamy czy nawet teraz z Trumpem i Pencem. Jestem ciekawy czy w takiej sytuacji USA nie pójdą w stronę płynnego przechodzenia z urzędu Wiceprezydenta w urząd Prezydenta. W przeszłości się to zdarzało z różnych przyczyn, ale teraz z racji hegemonii i konieczności pogodzenia chociażby obowiązków międzynarodowych z krajowymi może to wyglądać inaczej.
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 17/07/2020, 9:06 Quote Post

Epidemia koronawirusa wyrwała się w Ameryce spod kontroli i zagraża reelekcji Trumpa [KOMENTARZ]

W ciągu ostatniego tygodnia kilkukrotnie przekraczana była granica 70 tys. nowych przypadków i poszczególne stany albo rozważają, albo już ponownie wprowadziły poważne ograniczenia związane z epidemią. Ludzie coraz powszechniej winią za ten niekontrolowany kryzys Donalda Trumpa i jeśli taki trend się utrzyma, to może pozbawić prezydenta szans na reelekcję w listopadowych wyborach.
Jak pisze amerykańskie wydanie POLITICO, w wielu częściach kraju sytuacja jest gorsza niż na początku pandemii, a niemal połowa nowych przypadków zarażenia koronawirusem przypada na mocno zaludniony tzw. Słoneczny Pas – Teksas, Florydę i Kalifornię.
Od początku pandemii w marcu zachorowało już pawie 3,7 mln osób, a umarło ponad 141 tys. W czwartek zanotowano rekordowe 73388 nowych przypadków.
Po powszechnym i jak się okazuje przedwczesnym zluzowaniu ograniczeń w maju, niektóre stany wracają do obowiązkowego nakładania masek w miejscach publicznych, a w Kalifornii gubernator nakazał zamknąć domy modlitwy, siłownie i zakłady fryzjerskie praktycznie w całym stanie, liczącym prawie 40 mln mieszkańców. Zamknięte będą również ponownie bary, a restauracje muszą wstrzymać posiłki wewnątrz lokalu.
Głównym entuzjastą znoszenia ograniczeń był prezydent Donald Trump, który systematycznie lekceważył zagrożenie od samego początku epidemii, polemizował z ekspertami, a nawet nakazał administracji krajowej, by ograniczyła liczbę testów, bo miałoby to przynieść obniżenie statystyki świeżo notowanych przypadków zakażeń.
– Liczby dotyczące koronawirusa wyglądają coraz lepiej, prawie wszędzie spadają – powtarzał Trump przy wielu okazjach, a tymczasem liczby w wielu stanach rosną, a w innych ich dynamika uległa jedynie spłaszczeniu.
Krytycy Trumpa wykpiwają bezlitośnie takie jego podejście i nie brakuje ich nawet w jego własnej Partii Republikańskiej. Magazyn The Atlantic przypomina, że jeszcze na początku lipca prezydent twierdził, że "pandemia zaczyna być pod kontrolą", a było to już w czasie, kiedy liczba nowych przypadków zbliżała się do 50 tys. dziennie.
Obywatele bardzo krytycznie oceniają reakcję prezydenta na pandemię, co przyczynia się do spadku jego indeksu popularności – jest obecnie niższy niż przez większą część jego prezydentury, a sprawa nie jest błaha, bo 3 listopada, czyli za nieco ponad 100 dni, odbędą się w Ameryce wybory prezydenckie.
Jednocześnie jego wyborczy przeciwnik z Partii Demokratycznej, Joe Biden, uzyskał dużą przewagę w ogólnokrajowych sondażach jak i w sondażach w tzw. swing states, gdzie będą ważyły się losy wyborów. Nawet w tradycyjnych republikańskich stanach, jak Arizona i Georgia, Biden uzyskuje kilkupunktową przewagę. W Teksasie Trump traci do Bidena ok. 1 punkt procentowy, a na Florydzie, która 4 lata temu była wśród stanów, dzięki którym Trump wygrał, Biden bije go o średnio 5 punktów. W całym kraju Biden ma w kilku niedawno opublikowanych sondażach średnią przewagę 9 punktów procentowych.
Trump dobrze rozumie, że największym problemem jego kampanii wyborczej stała się szalejąca w kraju zaraza. I wyciąga z tego rozmaite wnioski.
Najpierw bagatelizował dane epidemiologiczne, a teraz, jak pisze Washington Post, ma fatalistyczną nadzieję, że "Amerykanie znieczulą się na rosnącą liczbę zgonów i nauczą się godzić na dziesiątki tysięcy nowych przypadków dziennie".
W dalszym ciągu przy tym jego administracja wykazuje niezdolność do skoordynowania i zorganizowania działań na poziomie federalnym czy choćby do zapewnienia jasnego komunikatu na temat ryzyka.
Tu przynajmniej w jednej sprawie sytuacja się zmienia, bo Trump uparcie dotąd wykpiwał chodzenie w masce i odmawiał jej zakładania. Wyśmiewał Bidena za noszenie jej podczas państwowych uroczystości, a kiedy w kwietniu zapytano go, czy będzie nosił maskę, odpowiedział: – Nosić maskę na twarzy, kiedy witam prezydentów, premierów, dyktatorów, królów i królowe? Jakoś tego nie widzę.
Ale w tym tygodniu najpierw pokazał się w jednym z wojskowych szpitali w czarnej masce z wyszytym na niej godłem prezydenckim, a potem powiedział w wywiadzie, że maski to "dobra rzecz".
Jak ironicznie zauważa POLITICO, "w alternatywnym świecie narodowa strategia dla Stanów Zjednoczonych obejmowałaby skoordynowany ogólnokrajowy program testowy; ogólnokrajową strategię dotyczącą sprzętu ochronnego, dostaw testów i leków oraz konsekwentne przekazywanie informacji o takich sprawach jak maski i dystans społeczny".
Zespół Trumpa nieoczekiwanie odwołał wielki wiec planowany na minioną sobotę w lotniczym hangarze w Portsmouth w stanie New Hampshire. Jako pretekst podano rzekomo nadciągającą burzę tropikalną, która nigdy się nie zmaterializowała, jednak jak podaje POLITICO prawdziwą przyczyną były obawy o frekwencję. Wielu prominentnych działaczy Partii Republikańskiej zapowiadało, że nie pojawi się na tym zgromadzeniu.
To poważne wyzwanie dla ekipy Trumpa: wielotysięczne wiece to jądro jego kampanii prezydenckiej, ale nie da się ich przeprowadzać w czasie epidemii.
Odkąd 13 marca ostrzegł w przemówieniu o nadchodzącej epidemii, udało mu się uczestniczyć tylko w dwóch dużych wiecach kampanii wyborczej – nieudanym wiecu w Tulsie i imprezie "Studenci dla Trumpa" w Phoenix. Ludzie Trumpa mieli nadzieję, że w czerwcu będą się odbywać średnio dwa wiece tygodniowo, bo dla prezydenta oklaskujące go tłumy to główny miernik sukcesu jego kampanii.
Co Trump zrobił z tym problemem? Zwolnił – zgodnie zresztą z oczekiwaniami – szefa kampanii, Brada Parscale.
Na początku lipca sondaż Ipsos dla agencji Reuters wykazał, że siedmiu na dziesięciu zwolenników Partii Republikańskiej Trumpa, jest osobiście zaniepokojonych wirusem, co oznacza wzrost o 10 punktów procentowych w stosunku do poprzednich tygodni.
Ponad jedna czwarta respondentów tego samego sondażu stwierdziła, że najważniejszym czynnikiem decydującym o tym, którego kandydata na prezydenta poprą w listopadzie tego roku, jest ich plan pomocy Stanom Zjednoczonym w wyjściu z kryzysu Covid-19. To zmiana w stosunku do poprzednich sondaży, w których więcej respondentów twierdziło, że priorytetem jest dla nich ożywienie gospodarki.
W sondażu przygotowanym dla POLITICO przez firmę Morning Consult w tym tygodniu tylko 28 proc. respondentów stwierdziło, że kraj zmierza we właściwym kierunku, a 72 proc., że zszedł na złą drogę. Poparcie dla Trumpa wyniosło 41 proc., a dezaprobata 56 proc.
Jednak dla Amerykanów to nie wybory wydają się być najważniejszą sprawą. Problemem jest jak kraj wydostanie się z opresji. I tu eksperci przynoszą pesymistyczne prognozy.
– Zamknęliśmy kraj na trzy miesiące między marcem, a majem i mogliśmy użyć ten czas na wszelkiego typu planowanie i przygotowania, ale nie zrobiliśmy nic – powiedział w telewizji David Eisenman, szef Centrum Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. – Boję się, że jesteśmy, w gorszym położeniu niż byliśmy w kwietniu ponieważ miliony ludzi uważają teraz, że lockdown nie ma sensu. Ludzie są zmęczeni i nie widzą korzyści z powrotu do zamknięcia.

(ONET)

Donald ma problem. Amerykanie mogli tolerowac przeszle wyglupy przywodcy - ale kiedy w gre wchodza sprawy ekonomii (a wirus narobil juz sporo problemow) to beda bezlitosni.


N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
Sima Zhao
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.257
Nr użytkownika: 96.568

Zawód: 太祖
 
 
post 17/07/2020, 11:14 Quote Post

Net_Skater:

QUOTE
Donald ma problem.  Amerykanie  mogli tolerowac przeszle wyglupy przywodcy - ale kiedy w gre wchodza sprawy ekonomii (a wirus narobil juz sporo problemow) to beda bezlitosni.


Jest tu jednak pewien paradoks polegający na krytykowaniu Trumpa za rozprzestrzenianie się epidemii i za problemy ekonomii równocześnie. Stanowisko Trumpa polegające bowiem na pewnym lekceważeniu epidemii i odchodzeniu do restrykcji sprawiło, że w/w problemy ekonomii są mniejsze niż byłyby przy większym "lockdown" na czas epidemii choć oczywiście sprawiło też że jest więcej zarażonych niż byłoby przy większym "lockdown". Był to moim zdaniem wyjątkowo trudny (wręcz dramatyczny) wybór w którym nie było dobrej opcji.

Co zaś do ekonomii to ostatnie badanie opinii publicznej w sprawie wyborów prezydenckich 2020 jakie czytałem wskazuje, że Biden ma znaczną przewagę nad Trumpem ale 54% badanych wciąż aprobuje sposób w jaki Trump zarządza ekonomią.

https://www.nbcnews.com/politics/meet-the-p...c-news-n1233913

Inne badanie opinii publicznej (autorstwa Rassmussen Reports czyli jednej z firm które najlepiej przewidziały wynik wyborów w 2016r) wskazuje znowu że przewaga ogólna Bidena nad Trumpem zmalała do 3% więc jeszcze całkiem Trumpa bym nie skreślał.

https://www.rasmussenreports.com/public_con...use_watch_jul15


 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 17/07/2020, 11:54 Quote Post

Sima_Zhao:
wedlug mnie, prawdziwy okres proby dla Donalda zacznie sie od 8 wrzesnia, dnia w ktorym dla Usancow zaczyna sie swiateczny okres zakupow a dla handlu swiateczny okres wsadzania na polki wszystkiego co sie da, w tym takze towaru/produktow robionych w kraju. Czy w tym okresie sila nabywcza konsumenta bedzie w stanie rozkrecic ekonomie ? Trudno odpowiedziec. W tej chwili wirus w USA atakuje z energia podobna do krasnoarmiejcow szturmujacych Berlin a efekty tego szturmu moga przelozyc sie na powazny brak ochoty i kasy wsrod konsumenta. Wybory odbeda sie 3 listopada. Jak duza wtedy bedzie liczba wyborcow zmuszonych do zacisniecia pasa i winiacych Waszyngton za ich niedole ? Poczekamy trzy miesiace.


N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
Sima Zhao
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.257
Nr użytkownika: 96.568

Zawód: 太祖
 
 
post 17/07/2020, 12:08 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 17/07/2020, 11:54)
Sima_Zhao:
wedlug mnie, prawdziwy okres proby dla Donalda zacznie sie od 8 wrzesnia, dnia w ktorym dla Usancow zaczyna sie swiateczny okres zakupow a dla handlu swiateczny okres wsadzania na polki wszystkiego co sie da, w tym takze towaru/produktow robionych w kraju. Czy w tym okresie sila nabywcza konsumenta bedzie w stanie rozkrecic ekonomie ? Trudno odpowiedziec. W tej chwili wirus w USA atakuje z energia podobna do krasnoarmiejcow szturmujacych Berlin a efekty tego szturmu moga przelozyc sie na powazny brak ochoty i kasy wsrod konsumenta. Wybory odbeda sie 3 listopada. Jak duza wtedy bedzie liczba wyborcow zmuszonych do zacisniecia pasa i winiacych Waszyngton za ich niedole ? Poczekamy trzy miesiace.


N_S
*



Stąd też mam wrażenie że kwestia epidemii się już całkiem upolityczniła. Demokraci są za większym lock - down nie dlatego, że aż tak im chodzi o zdrowie ludzi tylko chcą żeby ekonomia jeszcze bardziej siadła przed wyborami co zwiększy szanse Bidena. Znowu Republikanie chcą prawie całkowitego zniesienia lock -down bo chcą żeby ekonomia ruszyła przed wyborami co zwiększy szanse Trumpa niekoniecznie przejmując się zdrowiem ludzi.

A jak oceniasz potencjalny wpływ ostatnich protestów, niszczenia pomników i w ogóle BLM na te wybory ? Trumpa atakują z tego powodu a on powtarza "law and order" i mam wrażenie, że to przekona do niego sporo niezdecydowanych.


 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 17/07/2020, 13:07 Quote Post

QUOTE
A jak oceniasz potencjalny wpływ ostatnich protestów, niszczenia pomników i w ogóle BLM na te wybory ? Trumpa atakują z tego powodu a on powtarza "law and order" i mam wrażenie, że to przekona do niego sporo niezdecydowanych.

Dwie rozne sprawy.
BLM, protesty - niemalze rutynowe wydarzenia ktore co jakis czas robia sie numero uno w mediach. Taka jest Ameryka.
Niszczenie pomnikow (i inne durnoty) - normalny czlowiek puka sie w czolo.
Oczywistym jest, ze problem dotyczy lokalnych wladz, a nie federalnych - ale to nie przeszkadza. Pyskowanie na Trumpa automatycznie powoduje twitterowe odpyskowanie przez Trumpa - cyrk kreci sie dalej. To zreszta jest jego slaba strona. Slyszalem juz glosy, ze podatnik nie po to go wybral aby on siedzial i klepal messages na jego ipodzie. Jeszcze jeden aspekt: Donald, w czasie pierwszych dwoch lat uproscil/ulatwil funkcjonowanie malych biznesow (a w Stanach jest ich duzo i wielu ekspertow uwaza drobny biznes za glowna sile ekonomii kraju). Teraz, w czasie epidemii, wlasnie te male biznesy staja sie ofiara. Donaldowi kruszy sie wiec spora baza wyborcza bo jego beda winic.
To co pisze jest obserwacja mieszkajacego w malutkim stanie, z liczba mieszkancow ponizej 1 miliona. Nawet porzadnej mafii tu od 30 lat nie ma.


N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 17/07/2020, 13:16 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 17/07/2020, 13:07)
BLM, protesty - niemalze rutynowe wydarzenia ktore co jakis czas robia sie numero uno w mediach. Taka jest Ameryka.

No, sorry, ale kwestia skali- takiego numero uno jeszcze nie odstawiali. Zresztą nie ma się co dziwić, skoro za walkę z rasizmem zabrał się w tym wypadku Soros ( https://www.dailywire.com/news/george-soros...ampaign=dwbrand : "Fundacja Goerga Sorosa wydaje 220 milionów dolarów aby "zdemontować systemowy rasizm" w USA. )



QUOTE
No, sorry, ale kwestia skali- takiego numero uno jeszcze nie odstawiali.

Przypomne slynne Rodney King Riots w 1992 roku. W zasadzie ograniczalo sie to do Los Angeles ale skala tych zamieszek byla o niebo wyzsza niz lacznie to co dzialo sie teraz.
Ale to nie jest tematem tego watka.
N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 17/07/2020, 14:45
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
artie44
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.638
Nr użytkownika: 66.451

Stopień akademicki: magister
 
 
post 17/07/2020, 16:26 Quote Post

emigrant
CODE
QUOTE(Net_Skater @ 17/07/2020, 13:07)
BLM, protesty - niemalze rutynowe wydarzenia ktore co jakis czas robia sie numero uno w mediach. Taka jest Ameryka.

No, sorry, ale kwestia skali- takiego numero uno jeszcze nie odstawiali. Zresztą nie ma się co dziwić, skoro za walkę z rasizmem zabrał się w tym wypadku Soros ( https://www.dailywire.com/news/george-soros...ampaign=dwbrand : "Fundacja Goerga Sorosa wydaje 220 milionów dolarów aby "zdemontować systemowy rasizm" w USA. )

Akurat protesty w Stanach są cykliczne i najczęsciej najbardziej na nich obrywa small biznes. Prześledzisz sobie od zamieszek w latach czterdziestych, przez ruch Kinga, ruch indianski, zamieszki w Detroit czy innych miastach i wszystko się układa.

Sima Zhao
CODE
Znowu Republikanie chcą prawie całkowitego zniesienia lock -down bo chcą żeby ekonomia ruszyła przed wyborami co zwiększy szanse Trumpa niekoniecznie przejmując się zdrowiem ludzi.

Akurat nie przeceniałbym wpływu Trumpa na krótkoterminowe odczucia ekonomiczne Amerykanów. Dlatego go tolerują, pomimo że jest bardziej celebrytą, niż politykie. W Stanach polityk musi być po trosze celebrytą, ale bez przesady. Joe Biden z drugiej strony będzie musiał być najczęsciej podróżującym Prezydentem USA ostatnich lat, a swoje lata ma.

Ten post był edytowany przez artie44: 17/07/2020, 16:31
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 24/07/2020, 20:15 Quote Post

Strategia Donalda Trumpa: Jak reagować na słabe wyniki w sondażach? Nie wierzyć w nie

Kolejne badania poparcia pokazują jedno: Donald Trump może mieć poważny kłopot przed listopadowymi wyborami. W sondażach utrzymuje się wyraźna przewaga jego rywala Joe Bidena. Trump ma jednak strategię wobec niekorzystnych wyników - ignorować je i nazywać kłamliwymi, a wierzyć tylko w te, które przekonują, że jego sytuacja jest lepsza. Przy okazji przypominać, że już raz - w 2016 r. - to sondaże okazały się nietrafione, sceptycy się mylili, a to on miał rację. Czy tym razem może być podobnie?

- Nie przegrywam - powtarza z przekonaniem Donald Trump pytany o ostatnie niekorzystne dla niego wyniki badań opinii publicznej. Ankiety poparcia ogólnokrajowego są dla niego fatalne. Nikt z kandydatów na urząd prezydenta nie miał w tym stuleciu tak dużej przewagi w miesiącach poprzedzających listopadowe wybory, jaką ma obecnie Joe Biden nad Donaldem Trumpem*.
W 2016 r. Hillary Clinton uzyskała blisko trzy miliony głosów więcej niż Donald Trump, ale przegrała. Oznacza to, że w przypadku wyborów w Stanach Zjednoczonych ogólnokrajowe poparcie nie ma aż tak dużego znaczenia. To, co się liczy, to wyniki w poszczególnych stanach. A zwłaszcza w tzw. swing states - czyli tych stanach, w których zazwyczaj nie ma wyraźnej różnicy pomiędzy zwolennikami Republikanów, czy Demokratów i w których walka o głosy toczy się do samego końca.
Donald Trump w wyborach prezydenckich cztery lata temu mógł odnieść sukces poprzez osiągnięcie wysokiego poparcia w regionie środkowego-zachodu. Dzięki uzyskaniu większej liczby głosów w stanach takich jak Pensylwania, Ohio, Michigan i Wisconsin został wybrany na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Jak sytuacja wygląda teraz? Najnowsze sondaże wskazują na to, że urzędujący prezydent przegrywa... we wszystkich wspomnianych stanach. To oczywiście zła wiadomość dla kandydata Republikanów. Sytuacja staje się jeszcze gorsza, gdy spojrzeć na przewagę, jaką Joe Biden tam osiąga. Ohio to jedyny stan, w którym różnica jest w granicach błędu statystycznego i wynosi ok. 2 proc. W Michigan, Wisconsin i Pensylwanii Biden prowadzi średnio o ponad 6,5 proc.
Odpowiedź "nie przegrywam" powtarzana przez Donalda Trumpa jak mantra, rodzi pytanie: "czy wie coś, czego nie wiedzą nawet przyjazne mu media?". Na antenie Fox News, mocno konserwatywnej i sprzyjającej prezydentowi stacji telewizyjnej, Trump musiał tłumaczyć się przed prowadzącym wywiad Chrisem Wallacem, że te sondaże "nic nie znaczą".
A to właśnie ostatni sondaż Fox News pokazuje, że przewaga Joe Bidena dalej jest ogromna - ośmiopunktowa w lipcu, co i tak jest znaczną poprawą dla Donalda Trumpa, który miesiąc wcześniej, w badaniu Fox News tracił aż 12 pkt proc. do kandydata Demokratów.
Najnowszy sondaż telewizji Fox News przeprowadzony w dniach 12-15 lipca 2020. Granica błędu statystycznego to 3 pkt proc.Najnowszy sondaż telewizji Fox News przeprowadzony w dniach 12-15 lipca 2020. Granica błędu statystycznego to 3 pkt proc. - foxnews
Faktem jest, że Donald Trump nie lubi krytyki skierowanej w jego stronę i wielokrotnie zdarzało się, że podważał źródła niekorzystnych dla niego informacji. Twierdzi, że pokazywane sondaże były "fałszywe w 2016 r., a teraz są jeszcze bardziej fałszywe".

Prezydent wielokrotnie podawał wysokie wskaźniki gospodarcze w okresie przed pandemią koronawirusa, czy szczycił się rekordowo niską stopą bezrobocia. Teraz pozytywnych wskaźników jest niewiele, a niepokoje społeczne rosną. Ostatnie badanie Fox News wskazuje również, że 54 proc. Amerykanów negatywnie ocenia pracę prezydenta, 45 proc. pozytywnie, a jeden proc. nie ma na ten temat wyraźnego zdania.
Tymczasem Trump i jego doradcy postanowili dyskredytować sondaże publikowane przez mniej przyjazne dla prezydenta media. W czerwcu jego zespół wysłał do CNN list z żądaniem przeprosin za badanie, które stacja opublikowała, a w którym Joe Biden uzyskał aż 14-punktową przewagę. - Podtrzymujemy wyniki naszego sondażu - powiedział wówczas rzecznik CNN Matt Dornic.
W niedawnym wywiadzie dla Newsweeka zięć Donalda Trumpa Jared Kushner, który nadzoruje jego kampanię, również zdyskredytował większość badań opinii publicznej, używając dość niecenzuralnego określenia.
Gdy Trump jest konfrontowany z wynikami badań opinii publicznej przez darczyńców wspierających jego kampanię, prezydent zawsze zapewnia, że jest jeszcze dostatecznie dużo czasu na poprawę i "sytuacja już teraz się poprawia" - podaje "The New York Times" cytując anonimowe źródło ze sztabu kampanii.

Jakie są źródła badań dla Donalda Trumpa? To głównie telewizja kablowa i artykuły prasowe, jego współpracownicy i często niezbyt wiarygodne i niesprawdzone źródła internetowe. Takie informacje mogą zniekształcać to, jak wygląda prawdziwy stan wyścigu.
Jak jednak twierdzą dziennikarze "Washington Post" i "The New York Times", prezydent prywatnie wie, że sytuacja wygląda dla niego niezbyt dobrze. Jego sztab nie zleca przeprowadzenia ogólnokrajowych sondaży, a jedynie przygotowuje badania w konkretnych stanach, gdzie jego ankieterzy twierdzą, że różnica w wyścigu prezydenckim jest znacznie mniejsza, niż podają media.
Szefowie jego kampanii zapewniają go również, że główna baza jego wyborców wciąż jest entuzjastyczna, zmotywowana i zaangażowana, a wyborcy centrowi i bezpartyjni, którzy mogli deklarować oddanie na niego głosów w marcu, odeszli nie z jego winy. To pomogło Trumpowi dojść do wniosku, że sondaże wyolbrzymiają przewagę Joe Bidena. Jednak nawet jeśli wewnętrzne badania są dla prezydenta bardziej przychylne, to wciąż pokazują
Stąd w ciągu ostatnich kilku tygodni Trump wyraźnie zmienił swoją retorykę wobec noszenia masek, ostatnio określając je jako "patriotyczne", a także powrócił do codziennych briefingów prasowych dotyczących koronawirusa. Ma to przedstawić prezydenta jako osobę, która ponownie traktuje zagrożenie COVID-19 jako poważne.
Szefowie kampanii z radością rozpowszechnili w sztabie informację od Jima Cramera z telewizji CNBC, który powiedział na antenie, że wsparcie przez Trumpa metod ochrony przed rozpowszechnianiem się koronawirusa, mogło wpłynąć na nieznaczne zmniejszenie się różnicy poparcia.

Jednocześnie prezydent nie rezygnuje ze swojej twardej retoryki wobec bezpieczeństwa wewnętrznego, atakując w spotach wyborczych Joe Bidena, twierdząc, że jeśli kandydat Demokratów zostanie wybrany, to oddziały policji w kraju przestaną istnieć. Ma to zapewnić utrzymanie zaangażowania prawicowej bazy Partii Republikańskiej.
- Nikt nigdy nie wygrał, będąc w takiej sytuacji - powiedział w rozmowie z "The New York Times" Lee Miringoff, dyrektor Instytutu Opinii Publicznej w Marist College. Od 1996 r. i wygranej Billa Clintona nad Bobem Dolem, nikt nie osiągał takiej przewagi w przedwyborczych sondażach. Wówczas reelekcja Clintona była oczywista. Wybory zakończyły się wynikiem 379-159 w głosowaniu elektorów.
Demokraci są przekonani, że krytyka Trumpa wobec niekorzystnych dla niego badań opinii publicznej, jest częścią strategii wyborczej mającej zakorzenić wątpliwość w prawdziwość wyborów. Podobnie twierdzą niektórzy sceptycy wśród Republikanów.
- Twierdzenie, że sondaże są fałszywe, pomaga w pojawieniu się przesłanek do twierdzenia, że wybory są sfałszowane - powiedział William Kristol, konserwatywny pisarz należący do republikańskiej grupy "Never Trump" sprzeciwiającej się reelekcji obecnego prezydenta.

Donald Trump jest jednak przekonany, że sytuacja nie jest dramatyczna, a Joe Biden polegnie na późniejszych etapach kampanii, przed rozpoczęciem głosowania.
Kandydat Republikanów swojej szansy może szukać w debatach prezydenckich, które już w 2016 r. zapewniły mu wiele głosów i niemałą popularność. Joe Biden natomiast w tegorocznych debatach w trakcie prawyborów Partii Demokratycznej wypadał kiepsko i komentatorzy polityczni często określali go jednym z najgorzej debatujących kandydatów. Trump liczy na to, że jego przeciwnik w formacie jeden na jednego poradzi sobie jeszcze gorzej.
Urzędujący prezydent ewidentnie wierzy, że jest w stanie odmienić niekorzystny dla siebie trend. W 2016 r. prognostycy byli przekonani, że Hillary Clinton ma wybory w garści. Wtedy to Trump miał rację, będąc sceptykiem. Jest on przekonany, że tak samo jak w 2016 r., tak będzie i teraz i w listopadzie zostanie wybrany na drugą kadencję.
Natomiast doradcy, którzy przewidują znacznie gorsze wyniki prezydenta, wyjaśniają swoje prognozy czynnikami zewnętrznymi, kompletnie niezależnymi od Trumpa, czy wykreowanymi przez wiadomości.
- Śledzimy 17 stanów, które zadecydują o tym, kto będzie następnym prezydentem, i ufamy metodologii - powiedział Tim Murtaugh, dyrektor ds. Komunikacji kampanii. - W tych stanach nasze dane pokazują, że prezydent Trump pozostaje na silnej pozycji przeciwko Joe Bidenowi i jest dobrze przygotowany do reelekcji - dodał.

Czy bliższe prawdy okażą się sondaże tworzone przez ośrodki badawcze, czy przez ankieterów prezydenta? Odpowiedź poznamy w listopadzie.

(ONET na bazie: "The New York Times", "Washington Post", Fox News, FiveThirtyEight.com, RealClearPolitics)

Debaty - czyli kto potrafi lepiej sprzedac swoja sylwetke milionom widzow. Gdyby Joe Biden byl 20 lat mlodszy to bez wysilku "zalatwilby" Trumpa. Ale mamy rok 2020. Joe ma 79 lat i nie jest orlem argumentu jak kiedys.


N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

30 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Closed TopicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej