Potrzebne mi są wszystkie informacje dotyczące niewolnictwa
A dokładnie wszystkich możliwości przyjścia niewolnika do wyższego stanu i na odwrót w starożytnym Rzymie,Egipcie i wśród Brabarzyńców.
Andre Giardina "Człowiek Rzymu"
Pozdro
www.adiutrix.prv.pl
[COLOR=red]Niewolnik - "narzędzie mówiące ludzkim głosem"
W czasach starożytnych wielu ludzi było pozbawionych wolności osobistej - byli niewolnikami. Stanowili prywatną własność innych. Przepisy traktowały ich jak przedmioty -"narzędzia mówiące ludzkim głosem" , z którymi można robić wszystko. Nie tylko sprzedać, czy ukarać, ale także bezkarnie zabić. Niewolnictwo istniało we wszystkich krajach starożytnych. W starożytności prowadzono liczne wojny. Zwycięskie armie wraz z łupami przyprowadzały ze sobą jeńców wojennych i ludność podbitych krajów, którą sprzedawano w niewolę. Chwytaniem ludzi w celu sprzedaży zajmowali się również korsarze.
Niewolnikiem było każde dziecko urodzone przez matkę niewolnicę. Zdarzały się też przypadki, że ludzie wolni, nie mogąc spłacić długów popadali w niewolę.
Wielka rzesza niewolników odgrywała olbrzymią rolę w gospodarce Rzymu.
źródła: mój podręcznik do historii:D
Człowiek Rzymu do kupienia
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=46349457
-"narzędzia mówiące ludzkim głosem"(Polak)
To typowo rzymskie określenie
Fakt, niewolnicy musieli mieć kompletnie zrąbaną psychikę, ale zdarzały się przypadki, że nie powodziło im siętak marnie.
Np. niektórzy pracowali w bankach.
Wielka rzesza niewolników odgrywała olbrzymią rolę w gospodarce Rzymu. (Polak)
i właśnie m.in. przez nich (a właściwie przez ich brak) Rzym upadł.
Starożytni nauczyciele (a właściwie pedagodzy) też byli niewolnikami, hmmm...zastanawiające...
może i troche póżno ale może sie przyda. Ja od razu sięgnełabym po książkę "Historia społeczna Rzymu " Alfóldy i po Łoposzko, bo jestem pewna, że coś konkretnego na ten temat można tam znależć.
O niewolnictwie od starożytnosci do końca jego istnienia:"Niewolnictwo"-Iza Bieżuńska-Małowist,Marian Małowist,Czytelnik,Warszawa 1987,seria "Wielkie Problemy Dziejów Człowieka";przy czym niewolnictwu w starożytności poświęcone jest więcej niż połowa książki.
Niewolnictwo było bardzo zróżnicowane, jak już ktoś zauważył. Gladiatorzy zarabiali ciężkie pieniądze, nie mówiąc już o tabunach kobiet pchających im się do łóżek . Z drugiej strony, bycie niewolnikiem w ateńskiej kopalni srebra to był totalny dramat. Metrowej wysokości chodniki, wypadki...
Generalnie niewolnictwo było jedną z głównych przyczyn upadku starożytnej cywilizacji - a to dlatego, że zahamowało skutecznie wszelki postęp techniczny w rolnictwie, wobec czego w późnym Rzymie, przy sporej populacji, po rozplenieniu się piractwa na szlakach morskich, zaczęło brakować żywności. Nie była to na pewno główna przyczyna, ale nie można jej lekceważyć.
A Pismo Święte, Księga Wyjścia tego nie dowodzi?[QUOTE]
W ogóle nie ma potwierdzenia jakoby Żydzi kiedykolwiek byli w Egipcie, tak gwoli sprostowania, więc mówienie o wielkiej liczbie ludzi, których nie chciał faraon wypuścić ze swojego kraju, to trochę pomieszanie z poplątaniem. Żydowska Księga Wyjścia to legenda o kształtowaniu się narodu we wczesnej jego fazie, coś jak nasza legenda o Kraku albo Lechu, Czechu i Rusie. Z punktu widzenia dzisiejszej archeologii i naszej wiedzy o tamtych czasach, naród żydowski jako odrębna grupa o ustalonej tożsamości narodowo-religijnej uformowała się dopiero w czasie niewoli babilońskiej lub niedługo przedtem. Z Egiptu przyszedł do Izraela nie naród, ale monoteizm, zapewne w postaci pewnej grupki kapłanów, być może pochodzenia semickiego.
A jeśli chodzi o niewolnictwo to w Egipcie rzeczywiście prawie go nie było. Piramidy budowali wykwalifikowani rzemieślnicy, a jedynie Herodot, jako Grek przyzwyczajony do tego, że człowiek wolny pracą się nie hańbi, uznał, że coś tak wielkiego musiały budować setki tysięcy niewolników.
Jeżeli chodzi o informacje na temat niewolników to polecam "Kodeks Hammurabiego". Jest tam sporo paragrafów mówiących na temat niewolnictwa.
Trzeba pamiętać, że niewolnicy w Rzymie mieli prawo do wolnego zarobkowania na własne konto, i w ten sposób po uzbieraniu odpowiedniej kwoty mogli się wykupić u pana, czyli wyzwolić. Monteskiusz nazywa stan niewolniczy wylęgarnią obywateli, którzy stopniowo uzupełniali uszczuplające się warstwy wolne. (to parafraza jego słów).
Podobnie z areną - po odbyciu pewnej ilości walk, można było osiągnąć wolność (tak się stało właśnie z owym Proximo w filmie
"Gladiator"). W ogóle nad losem takich gladiatorów na przykład trudno się użalać, bo zostawali nimi zazwyczaj brutalni wojownicy wzięci do niewoli, i tak jak wcześniej walczyli z własnej woli, tak po wzięciu do niewoli, jako gladiatorzy, mieli czynić to samo (tj. to co lubią).
"Trzeba pamiętać, że niewolnicy w Rzymie mieli prawo do wolnego zarobkowania na własne konto, i w ten sposób po uzbieraniu odpowiedniej kwoty mogli się wykupić u pana, czyli wyzwolić"
Mieli prawo do własności prywatnej. Czy mieli możliwość zarobić zależało od właściciela
"Monteskiusz nazywa stan niewolniczy wylęgarnią obywateli, którzy stopniowo uzupełniali uszczuplające się warstwy wolne."
Zakładam, że mówimy o starożytności, bo to ten dział. Jeśli tak to Monteskiusz chyba opisuje inną sytuację niż w starożytności. Jakoś warstwy wolne pod rzadnym względem się nie uszczuplały.
"Podobnie z areną - po odbyciu pewnej ilości walk, można było osiągnąć wolność (tak się stało właśnie z owym Proximo w filmie
"Gladiator")"
Nie dokońca tak było. To po świetnej i uznanej walce można było ewentualnie zostać wyzwolonym. Można było także w zakładach zarabiać na swoich walkach, a co za tym idzie zbierać kasę na wykupienie. Jednak tu był paradoks. Im było się lepszym tym więcej się zarabiało na bukmacherskim procederze, jednakże stawało się coraz droższym i coraz więcej kasy było trzeba by się wyzwolić.
"W ogóle nad losem takich gladiatorów na przykład trudno się użalać, bo zostawali nimi zazwyczaj brutalni wojownicy wzięci do niewoli, i tak jak wcześniej walczyli z własnej woli, tak po wzięciu do niewoli, jako gladiatorzy, mieli czynić to samo (tj. to co lubią)."
Gladiatorami zostawali przeważnie ludzie obyci z bronią. W większości jednak gladiatorów rekrutowano kupowanych niewolników o różnym pochodzeniu, których ćwiczono dopiero do walk.
http://www.mojeforum.net/adiutrix/index.php
http://www.adiutrix.za.pl
Dawno nie zaglądałem to tego działu w dalsze partie.
"Zakładam, że mówimy o starożytności, bo to ten dział. Jeśli tak to Monteskiusz chyba opisuje inną sytuację niż w starożytności. Jakoś warstwy wolne pod rzadnym względem się nie uszczuplały."
Uszczuplały się warstwy wolne bardzo mocno już u schyłku republiki i cesarstwa, z powody spadku popularnosći wychowania dzieci (stąd prawa promałażeńskie Augusta - JEDYNe JAKIE MUSIAL COFNĄĆ JAKO CESARZ, z powodu ich niepopularności wśród rycerzy głóewnie) i stąd rozrzeszanie stanu obywatelskiego na Latynów i przyjmowanie właśnie niewolników.
Depopulacja była największym problemem cesarstwa (a w każdym razie bardzo często podnoszonym tematem w źródłach).
No dobrze, ale dla mnie ten temat jest kontynuacja poruwywania niewolnikow z chlopami. wiec obie grupy mialy takie same prawo wlasnosci, czyli i tu i tam chlop i niewolnik posiadal niby to swoje peculium=wlasnosc, ktore jednak bylo tak naprawde w dyspoyzcji pana, czyli nie bylo to prawo w sensie ustawowym. Nie mowie oczwiscie o niewolnkach plantacyjnych, ale o niewolnictwie domowym.
Ta dyskusja już się raz toczyła na tym forum.
I niewolnik i chłop (czyli niewolny jak się go nazywa w polskim piśmiennictwie), znajadują się pod władzą patrymonialną pana, i wszystko co posiadają ma charakter uznaniowy.
Czy zna pan jakieś ustawy gwarantujące własność chłopu...?
Czy zna pan jakieś ustawy gwarantujące własność niewolnikowi?
Nie ma takich, bo oboje znajdują się w tej samej pozycji
Wiele badań zachodniojęzycznych skłania się ku temu nawet, że ubranie chłopa nie było nawet jego własnością w średniowieczu.
Chłop był własnością pana, tyle że jako rzecz przywiązana do ziemi, jak np. nieruchomość, i wszytko co było w jego posiadaniu, było też pana, co wcale nie oznacza, że jako "niewolnik" nie posiadał czegoś na tzw. "własność"; posiadał - tak jak pies posiada budę pod domem, choć wiemy, ze i pies i buda nalezą do gospodarza. Proszę wybaczyć tą metaforę.
Panie Kondzia, to była amerykańska strona prawnicza po wpisaniu w interii: "serf" albo "serfdom", ale mam tu artykuł z Cambridge niestety w języku angielczyków, który pośrednio wskazuje o tym, że własność chłopa była własnością pana, w tym przypadku klasztoru i hrabiego - XIw., proszę czytać od 9 strony, bo tam się zaczynają przykłady, a wcześniej jest nędzia, jak to Cambridge (w humanistyce).
"http://journals.cambridge.org/action/displayIssue?iid=358341" drugi artykuł - "Marmoutier...
do pana N.
"Chłop, powiedzmy że do tego obywatel, znajdujący się pod władzą patrymonialną pana?"
Jaki obywatel? Ja mówiłem o średniowiecznym chłopie i porównywałem go do niewolnika w star. (czyli najniższą warstwę tu i tam)
Cały czas powtarzam - w starożytności pan sprawował władzę patrymonialną nad niewolnikiem, i w średniowieczu także patrymonialną nad chłopem. A władza patrymonialna z punktu widzenia prawa ma charakter uznaniowy, czyli co dzusza pana zapragnie, ale realne różnice były, tyle że nie odzwierciadlone w prawie i w tym sesnie mówię, że włsaność tu i tam była taka sama, tak jak i kary za zabicie swojego poddanego były takie same, czyli żadne.
Skarga w "Kazaniach Sejmowych" pisze, że chłopów panowie u nas wymieniali na szkapy, to jak ci chłopi mogli posiadać jakąś własność. I Skarga nad tym ubolewał, więc chyba był raczej obiektywny.
jak by mozna to na pan prosze..
wiem, ze to jest starozytnosc, ale chcialem powiedziec, ze wlasnosc w star. wlasnosc byla taka sama jak w sredniowieczu, zeby lepiej to pokazac.
I sam pan zaczál mowic o sredniowieczu w koncu. Najlepszy sposob to porownywanie, wydaje mi sie.
"No patrz... a ja głowę bym dał, że w średniowieczu stosunki między panem a chłopem normowała umowa między panem a zasadźcą (przyszłym sołtysem), ew. między panem a chłopem. Zwróć uwagę na umowy o oczynszowanie. Zwróć uwagę na wychodźdztwo ze wsi. To nie są niewolnicy."
A specjalne dary na zaslubiny panskiej córki, ktore musieli skladac chlopi, a specjalne sluzby, ktore musieli odbywac na zyczenie pana, ktory ten "kontrakt" dowolnie rozciagal, i w koncu z kad te bunty we Francji (zakierii), czemu chlopi zajeli Londyn a pozniej zostali zmasakrowani? Jeszcze w sredniowieczu
Mowi pan, ze ja opisuje swiat posredniowieczny? Troche tak, bo stamtad mamy dane (co do Polski) Ale czy po sredniowieczu byly jakies nowe prawa mowiace, ze sredniowieczny kontrakt miedzy zasadzca a panem przestal obowiazywac, czy nagle wyszlo prawo (a wczesniej go nie bylo), ze chlopa mozna wymienic za rzecz, konia?? - Nie. Bylo wszystko po dawnemu (w sensie prawnym) tylko po prostu zaczeto bardziej naginac wladze patrymonialna, i wczesniej tez se to musialo dziac, ale na mniejsza skale, zgoda (ale my mowimy o literze prawa).
Co do tej wlasnosci podzielnej - jest to konstrukcja prawna Germanow, ale raczej wspolczesnych i to historykow.
Jesli ktos ma psa, ktory mieszka w budzie, to tez mozemy powiedziec, ze ta buda jest wlasnoscia podzielna, bo posiada ja pies jakby, ale zarazem i pan, jako wlasciciel psa; zgadza sie pan?
Polecam ten artykul powyzej, o walce, nawet zbrojnej, pomiedzy panami o winnice swoich poddanych chlopow, zmieszanych z rodzin pochodzacych od dwoch panow. Czego pozniej oczywiuscie unikano, dlatego zakaz malzenstw miedzy chlopami z roznych wsi bez zezwolenia pana.
Dlatego uwazam, ze sytuacja niewolnikow star. i chlopow byla ta sama prawnie (czyli niewolnikow osobistych i niewonikow rzeczowych - przywiazanych do ziemi, wedlug Montekiusza terminologii)
Skoro nie odpowiada Panu obecny na forum zwyczaj zwracania się do interlokutora per „ty”, mogę przejść na „pan”, czemu nie.
Witam
[...] Co do tej wlasnosci podzielnej - jest to konstrukcja prawna Germanow, ale raczej wspolczesnych i to historykow.
Przede wszystkim należy tutaj zaznaczyć iż doktrynę wlasnosci podzielonej po raz pierwszy spotykamy u Accuriusa z Bolonii w jego Glossa Ordinaria z roku 1228. Doktryna ta powstała na wskutek niejasności prawnych dotyczących posiadania ziemi a powodem jej powstania była prosta rzeczywistość tamtejszych czasów. Jak wiadomo w momencie nadania lenna pan momentalnie trącił tak naprawdę kontrole nad nadaną ziemią na korzyść wasala bowiem senior zawsze pozostawał zależny od swego wasala który to teoretycznie zobowiązywał się do wypełnienia obowiązków a zwłaszcza ten najważniejszy czyli służbę wojskowa od której zależał zakres władzy seniora. Poza tym władze seniora w danym rejonie w dużej mierze kształtowała sytuacji polityczna a ta często była trudno do przewidzenia co dodatkowo działało na korzyść wasala, który mógł (i to często robił) kurczowo trzymać się kontraktu feudalnego a w przypadkach (często nagłych) po prostu mógł odmówić służby albo utrudnić jej wykonania.
Wraz ze wzrostem ilości wasali (zwłaszcza bocznych) oczywiście rosła tez potrzeba klarownego zdefiniowania praw obu stron nad dana posiadłością. Jednak niechęć wielkich panów feudalnych do przyznania wasalom prawa nad własnością sprawiła, iż ci pierwsi preferowali zasadę podzielonej własności wg której senior posiadał dominium directum (lub eminent domain) natomiast wasal otrzymywał prawo do dominium utile. Dlatego tez obaj senior i wasal mogli powiedzieć ‘moja ziemia’ opisując stan prawny posiadanej lub nadanej ziemi.
Szczebel niżej rzeczywistość średniowiecza podobnie regulowała stosunki pomiędzy panem feudalnym a chłopem, którego stan nie nazwałbym niewolnictwem a raczej stanem zależności definiowanej przez region w jakim padło chłopu żyć i pod jakim panem przyszło mu służyć. (Stad tez termin serfdom a nie slavery. Poza tym pańszczyzny nigdy nie było np. w Normandii, w Burgundii ogólnie zanikła ona ok. 1100 roku itd.) Innymi słowy trzeba tutaj wspomnieć o gradacji wolności i regionalnej dywersyfikacji. Chłopom co prawda pełnego hołdu składać nie było wolno jednak składali przysięgę (fides) i wchodzili oni w kontrakty z panami feudalnymi. Tak samo jak wasal był zobowiązany do finansowej aide tak samo chłop musiał wywiązywać się ze swych obowiązków. Jednak kwestia niewyjaśnioną jest nadal czy te obowiązki chłopów ujmowały ich statusowi tak aby zakwalifikować ich do grupy niewolników. Poza tym trzeba również zwrócić uwagę na to czy poszczególny chłop wszedł w stan zniewolenia dobrowolnie czy tez pod przymusem. Tutaj niewatpliwie trzeba będzie odróżnić teorie od praktyki o czym krotko wspomnę poniżej.
[...] A władza patrymonialna z punktu widzenia prawa ma charakter uznaniowy, czyli co dzusza pana zapragnie, ale realne różnice były, tyle że nie odzwierciadlone w prawie i w tym sesnie mówię, że włsaność tu i tam była taka sama, tak jak i kary za zabicie swojego poddanego były takie same, czyli żadne [...].
Przede wszystkim problemy z definiowaniem statusu prawnego chłopa w średniowieczu wynika nie z tego iż nie mieli oni żadnych praw lecz z bardziej prozaicznego powodu a mianowicie braku dokumentów które by te sprawę klarownie wyjaśniały. Zanik wlady publicznej po Karolingach uczynił niemożliwym ustalenie sytuacji prawnej chłopów w kwestii wolności czy tez niewolnictwa a definicje pańszczyzny oparte są obecnie na materiałach z XII i XIII wieku. W literaturze tego tematu jednak dominuje pogląd iż od roku 1000 nastąpiła duża poprawa w statusie populacji wiejskich. Np. we Francji chłopi jako ‘klasa’ stali się bardziej jednolici a źródła podają iż przed 1100 określenia takie jak servus, ancillae wyszły z użycia w wielu rejonach. Stad tez spory rożnych historyków odnośnie kryteriów oceny statusu chlopow. Dla Blocha takim wskaznikiem były chevage, mainmorte oraz formariage. Dla innych byl to tylko chevage.
[...]A specjalne dary na zaslubiny panskiej córki, ktore musieli skladac chlopi, a specjalne sluzby, ktore musieli odbywac na zyczenie pana, ktory ten "kontrakt" dowolnie rozciagal, i w koncu z kad te bunty we Francji (zakierii), czemu chlopi zajeli Londyn a pozniej zostali zmasakrowani? Jeszcze w sredniowieczu [..]
Zapewne chodzi tu o chevage, taille, mainmorte, formariage oraz corvee czyli obowiązki chłopa średniowiecznego. Tak były one ciężkie ale każdy z tych obowiązków dało się ominąć (na korzyść chlopa) i nie zawsze występowały one razem z powodów o których wspomniano powyżej. W średniowiecznej Francji chevage/taille były często negocjowane; odbierano je o stałych porach i w określonych sumach. Mainmorte stopniowo stawało się systemem wg którego chłop dziedziczył ziemie pod warunkiem ze najlepsza jej cześć dostała się panu. Małżeństwa pomiędzy chłopami rożnych panów mogły być zawiązywane za oplata a relacja dzieci z tych małżeństw często podobnie podlegała negocjacjom. Chłopi często mogli takze zmienić ‘miejsce zamieszkania’ za oplata pieniężną a obowiązek corvee (różniący się od jednego ‘gospodarstwa do drugiego) zamieniany był w stale oplaty.
Pozdrawiam
Panie Kondzia "Są tam też wyraźnie opisany przypadek sądzenia się trzech chłopów pańszczynianych (którzy byli poddanymi do innego pana) o spadek po dziadkach którzy byli poddanymi opactwa. Wielka posiadłość (nazywana "castello") z winnicami. Za zrzeczenie się roszczeń ta trójka dostała 15 funtów srebra."
Nie przeczę, że czasem poddani średn. byli bogaci, mało tego oddawali się jako sami w niewolę na początku (w XI), bo było niebezpiecznie i głodno, tyle, że posiadanie pieniędzy przez nich niczego nie zmieniało - to i tak były pieniądze ich pana w końcu - i nie bez powodu on tak walczył mocno o ich korzyść,- dopiero jak mu wytłumaczyli, że ich korzyść jest jego korzyścią, i kiedy popadł w konflikt z klasztorem.
Niewolnicy w star. (institores) zarządzali całymi przedsiębiorcami, i z pewnością dzirżyli sumy o wiele większe "na własność" w takim samym sensie.
Różny status chłopów odpowiada różnemu statusowi niewolników, - greccy niewolnicy żyli w tym samym domu co pan i ze względu na wyksztłacenie mieli słodkie życie.
O buntach napisałem, bo wiadomo, że w ich okresie zaczęło się pogarszać dola chłopów i obowiązki z tym związane, i jak widać spraw panom żadnych nie wytaczano, ale się buntowano.
pan N.
"Tyle, że były to działania bezprawne. Państwo je tolerowało w imię czegoś, co Marks zapewne by nazwał „interesem klasowym”,"
Jakie państwo? Od X wieku był król, który sprawował władzę patrymonilną nad chłopami na królewszczyznach, i był jego wasal, który sprawował swoją władzę nad swoimi chłopami. Król jako władza nie mógł się wtrącać do spraw domowych wasala (ptrimonium), tak jak dzisiaj władza nie może się wtrącać do tego co robię ze swoim odkurzaczem (chociaż nie mogę już bezkarnie męczyć psa, bo jest prawo). (Przykłady fikcyjne).
Kontrakty istniały, ale miały charakter regulaminu dworskiego, czyli po pewnym czasie, z różnych powodów pan interpretował jak chciał wszystkie punkty i miał do tego prawo, bo sprawował władzę patrymonialną, i ostatecznie wiemy jak wyglądała praca chłopów w XVIII w końcu - to byl efekt pańskiej interpretacji tego kontraktu (zamiast jednej dniówki pańszczyzny - 6, itd.)
"Czymże w takim razie były konstytucje pozwalające usuwać „sołtysa nieużytecznego” czy ograniczającego wychodźdztwo, jeśli nie zmianą stanu prawnego?"
Właśnie - to był odgórne prawo, które pozwalało panu zdegradować swojego sołtysa-zasadźce wbrew kontraktowi z nim zawartemu przy zakładaniu wsi. To było już formalne danie wolnej ręki panu (i powstało w warunkach chyba IRP, więc republiki już).
A więc były prawa, zgoda, ale ustalone przez sejm, czyli szlachtę, która sama sobie dawało prawo robienia czego dusza zapragnie, tyle, że w warunkach republiki, więc bardziej "prawnie". Po za tym sołtys dotychczasowy nie był chłopem, tj, chodził na wojnę, nie musiał odrabiać pańszczyzny, i zabierał nawet część czynszu od chłopów. ale już odtąd stał się normalnym chłopem raczej.
do pana Paulus
co do stosunku senior-wasal zgoda (ja się nie znam na własności podzielnej)
Nazewnictwo jest umowne (serv, slave), Montekiusz nazywa niewolą osobistą (niewolnicy), niewolą rzeczową (chłopi).
Niewolnicy też składali jakieś rutualne przyrzeczenia w star. panu., tak jak chłopi ten niby "hołd"
Brak danych o chłopach w średn. o niczym nie świadczy, ja też mogę powiedzieć, że brak starożytnych danych nie pozwala pokazać ich słusznego prawa do zbierania peculium na boku przez niewolników.
Ja nie przeczę, że chłopi mieli jakąś pozycję i mogli targować się z panem w średniowieczu, ja tylko mówię, że jak przyszedł później okres większych potrzeb to wynajmował zarządce, któremu kazał dociskać śrubę, i tak powstała 6-dniowa pańszczyzna, i stąd bunty chłopskie, stąd obowiązki chłopa francuskiego względem i pana i króla jednocześnie - roboty przymusowe przed rewolucją jak pisze Tocqueville)i in.
"poza tym pańszczyzny nigdy nie było np. w Normandii, w Burgundii ogólnie zanikła ona ok. 1100 roku itd.)"
skąd te dane?
Witam
Informacje te pochodza z nastepujacych publikacji:
D. Bates., Normandy Before 1066 (Longman, 1982).
P. Dockes., Medieval Slavery and Liberation (Chicago, 1982).
G. Fourquin., Seigeurie et féodalité au moyen âge (Paris, 1970).
W.C Jordan., ‘Serfdom’, Medieval France. An Encylopedia pod redakcja W. Kibler, G. Zinn (Garland, 1995).
Pozdrawiam serdecznie!
do p. Aecety
"USTAWA SEJMU PIOTRKOWSKIEGO PRZECIWKO ZBIEGŁYM CHŁOPOM Z 1532 ROKU.
Radząc nad pożytkiem spraw prywatnych ogółu [ szlachty ] naszego królestwa, które najwięcej szkody ponoszą przez złośliwość zbiegłych chłopów , czyli kmieci, lub ich synów, tak, że wielu z naszych poddanych z braku sług i robotników cierpi na skutek zaniedbania pilnych robót, postanawiamy i uchwalamy : Starostowie i ich zastępcy, jak również władze miejskie grodów i miast mają chwytać przebywających tam wszystkich chłopów , czyli kmieci, zagrodników, czy jakichkolwiek innych poddanych lub ich synów, którzy uciekając bez wiedzy i woli swego pana przenoszą się do innych okolic. Schwytanych mają używać do prac służebnych tak długo, dopóki pan zatrzymanego lub zatrzymanych od nalazłszy nie zażąda ich. Na żądanie bowiem pana i na mocy dowodu, że to jest jego poddany, starostowie i ich zastępcy oraz władze miejskie grodów i miast będą mieć obowiązek wydać owego [poddanego ] bezzwłocznie za pobraniem od tego, kto dochodzi swego poddanego, dwunastu groszy, które według naszego postanowienia będą im się należały za trud i staranność wykazaną przez zatrzymanie poddanego."
Czy ta ustawa mówi cokowlwiek o kontrakcie między chłopem a panem? Nie.
To jest rozprządzenie do starostów żeby chwytali chłopów, a to z powodu zwiększenia się ucieczek.
Czy tutaj chłop jest stroną, albo podmiotem prawnym? Nie.
Jest niewolnikiem ściganym jak murzyni w USA.
"STOSUNEK KALWINÓW DO WYMIARU PAŃSZCZYZNY CHŁOPÓW ( 1558 ROK ).
W jaki sposób należy postępować z poddanymi ? Niektórzy bowiem, z powodu własnej chciwości, obarczają poddanych swoich wielkimi ciężarami i pracami. Tu nawoływano do braci szlachty, aby z całą łagodnością i sprawiedliwością postępowała wobec swych podanych, gdyż są naszymi braćmi i wspólnego mają ze wszystkimi królami i szlachtą w niebie ojca - Pana Boga. Obiecali więc panowie i szlachta zgodnie z postanowieniami królestwa [ juxta statutum regni ] postępować we wszystkim ze swymi poddanymi, aby z łana dwa dni na tydzień pracowali panu, z połowy zaś z łana jeden dzień. "
I to nie ma znacznia, że tekst jest o protestantach....
Nie było prawa, które chroniło chłopa (patrymonializm), ale były obyczaje, religia, wspólne pochodznie etniczne, które łagodziły, i zgodziliśmy się już z tym w przeszłej rozmowie chyba z panem.
albo:
FRAGMENT SATYRY MARCINA BIELSKIEGO ( Z ) ROZMOWY NOWYCH PROROKÓW DWU BARANÓW O JEDNEJ GŁOWIE, STARYCH OBYWATELÓW KRAKOWSKICH.
Kmiecy lud pospolicie chłopy przezywamy, [...]
Nigdy nie odpoczywać ręką ani nogą.
Są oni u wszech ludzi jako niewolnicy,
Co żywo, imi żywie, na koniec i wilcy.
Pan wołu zje, wilk konia, pleban dziesięcinę,
Jeszcze wsadzą, ubiją i założą winę.
Przy robocie urzędnik kijem mu dopierze,"
albo:
PIOTR SKARGA O DOLI CHŁOPA W KAZANIACH ( 1597 ROK )
Dotknąć by i onego złego prawa, którym kmiecie i wolne ludki, Polaki i wierne chrześcijany, poddane ubogie, niewolnikami czynią, jakoby mancipia [ niwolnikami ] kupieni abo na wojnie sprawiedliwej poimani byli. I czynią z nimi drudzy, co chcą, na majętności i na zdrowiu, i gardle, żadnej im obrony i forum [ urzędu sądowego ] żadnego o krzywdy ich, drugdy [ czasem ] nieznośne, nie dając i na nich supremum dominium [ władzy zwierzchniej ], na które się sami wzdrygamy, stawiając. [...]
(moje podkreślenia)
albo z czym się zgadzam:
FRAGMENT DIALOGU ŁUKASZA GÓRNICKIEGO, ROZMOWA POLKA Z WŁOCHEM O WOLNOŚCIACH I PRAWACH POLSKICH ( KONIEC XVI WIEKU )
Tak jest, iż plebs u nas nie zażywa wolności, ale jej też chłopstwu nie trzeba, bo wolność byłaby ku ich skazie. Kto dusze swej używać nie umie, temu lepiej, żeby jej nie miał, a był umarłym niż żywym, a jeśli tego potrzeba, iżby taki człowiek był żyw, tedy lepiej, żeby był niewolnikiem niż wolnym człowiekiem. I dziecięciu wolności nie dajemy, bo go chciwości sprawują [ kierują nim ], nie rozum; także też wolności ten nie godzien, kogo ciało, a nie dusza sprawuje.
A co do Monteskiusza, to jakby pan doczytał "Listy Perskie" to by pan zobaczył, że tam też się pisze o Persji właściwej (chociaż mniej niż o Europie), więc nie rozumiem ironii...
Już panu pisaliśmy że posługuje się pan do generalizowania sytuacji chłopów w całej Europie sytuacją chłopów w konkretnym państwie i konkretnym okresie tzn. Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Równie dobrze mógłbym pojechać do najgorszego slumsu w Rio de Janeiro i napisać panegiryk o tym jak żyją ludzie w kapitaliźmie.
Sorry, dwa razy poszło.
Uwagi o despotyźmie perskim u Monteskusza są bardzo celne, mimo, że chyba sam w niej nie był. Ale mniejsza o to.
W polsce i Litwie do XIII wieku było tylko kilka dniówek pańszczyźniancyh w ROKU, a na zachodzie od poczatku jedna na TYDZIEŃ, więc nie wiem czy wyglądamy tak źle, po za tym, pierwsza połowa sredniowiecza miała normalne niewolnictwo, czyli w takiej Francji - 500 lat, a my tego w sumie nie mieliśmy
Z wyliczeń wynika, że w Europie warstwy poddane istniały 1200-1300 (od Klodwiga do rewolucji) od 700-800 do połowy XIX w. w innych krajach.
, a w Polsce tylko 900 lat (do 1863).
Niewolnictwo istniało w całej średniowiecznej Europie. Ślady niewolnictwa w źródłach polskich już kiedyś panu wymieniałem.
"Niewolnictwo istniało w całej średniowiecznej Europie. Ślady niewolnictwa w źródłach polskich już kiedyś panu wymieniałem."
O czym pan mowi? O niewolnictwie w Polsce przed chrztem, zapewne jakies bylo, ale historie liczy sie od wprowazenia chrzescijanstwa, ale jak pan chce tak rozciagac historie i wliczac czas plemienny, to trzeba tez rozciagnac historie zachodu i cofnac sie do plemion germanskich na I wiek n.e. i liczyc niewolnictwo tam tez, gdzie akurat jest poswiacznone przez Tacyta.
"Tak, tylko z całkiem innymi prawami."
Z jakimi innymi prawami? Tu patrymonializm, i tam patrymonializm
Co do Monteskiusza, to dla obejscia cenzury opinie o Francji wklada w usta perskich podroznikow, ale same opinie sa o Francji - wprost, a pewna czesc jest krytyka obyczajow peskich, a dokladnie zlego wplywu na spoleczestwo wywieranego przez haremy. Nie sadzi pan, ze piszac o haremach i krytykujac eunochow czynil aluzje do Francji...????
No to powtórzę
W Polsce średniowiecznej niewolnicy byli wcale liczni (za Jerzym Wyrozumskim):
-Gall Anonim pisze o matce Bolesława Krzywoustego Judycie Czeskiej że wykupiła wilu chrześcijan od żydów
- Władysław Jagiłło wydał pismo dotyczące ziem ruskich (Halicza) o wyzwoleniu wszystkich niewolnych katolików
Ale później jeszcze inne dokumenty sądowe świadczyły że niewolników było całkiem sporo:
- 1424 możliwość sprzedania za długi w niewolę
- 1441 sprzedaż lub zastaw wolnej kobiety Żydowi
- 1448 oddanie przez kmiecia córki w niewolę tytułem odszkodowania z zastosowaniem znamienia w postaci przycięcia nosa
- 1449 sprawa o wysokie kwoty za jakie Żyd zakupił dziewczynę, przy czym sąd przyjął świadectwo niewolnej
- 1466 Kazimierz Jagielończyk ustanowił cło dla kupców genueńskich - 1 floren od głowy niewolnika
- 1470 oddanie się przestępcy w niewolę celem ocalenia życia
Ciekawostka: w średniowiecznej Skandynawii niewolnicy nie odpowiadali za przestępstwa tylko ich właściciele (w sumie całkiem logiczne)
Status tych osób był różny od chłopów pańszczyźnianych. Chyba największy odsetek niewolników istniał na Węgrzech na ziemiach należących do duchowieństwa - ok.1/3 siły roboczej.
Panie Asceta, ja chcialem tutaj porownac niewolnikow w starozytnosci i chlopow w naszej cywilizacji, wiec nie rozumiem czwemu pan chce zawezac to porownanie tylko do sredniowiecza. Wypada chyba porownac caly rozwoj instytucji zwanej niewlnictwo do calej historii zwanej poddanstwo chlopow.
Opisuje pan dalej cala hierarchie feudalna... w sumie dobrze.
Za Karola Wielkiego jest tylko kilka poswiadczonych wypadkow odwolywania sie chlopow do sadu krolewskiego, ale nawet wtedy male to ma znaczenie, bo zamiast patrmyonialnego sadu pana lokalnego, mamy patrymonialny sad krola, ktory jest wlascicielem chlopow de iure (jak pan slusznie powiedzial) i zarazem ich sedzia, czyli nadal jest to zwykly patrmonializm, a jedyna roznica jest moze fakt istnienia dwoch instancji (najpierw instancja barona-lennika, pozniej - krola, czyli "wlasciwego" wlasciciela)
Wraz z powstaniem feudalizmu dziedzicznego (po 1000 r.) ta mozliwosc znika - kazdy chlop jest sadzony przez swojego pana, a w "koronie" chlop jest sadzony przez takiego samego pana, tyle ze zwanego krolem (i krolewszczyzny to prywatny majatek krola i prosze nie utozsamiac krola z wladza w sensie dzisiejszym)
"W państwach feudalnych było inaczej...."
i caly ten ustep...... Cala ta hierarchia w sensie wladzy nie miala miejsca - tak naprawde nadawanie lenna, i wszelkie ustawodawstwo jest we wladzy nie krola tylko, ale wszystkich lennikow (i krola jako wielkiego lennika - "korona to wielkie lenno" - Monteskiusz), oni wszyscy na wiecach (sadach lennych, sadach krolewskich) ustami krola, ale za zgoda wszystkich nadaja sobie lenna jakby). Oczywiscie krol wybiera konkretne jednostki, ale caly "wiec" (zgromadzenie lennikow) dopinguje go do tego i jakby zmusza, zeby rodzielil lenna jako wspolna wlasnosc. Dowodem na to jest slynna zasad (nulle terre sans signore), czyli lenno nie moze byc puste, a jak wiadamo ilosc wojownikow jest skonczona, czyli krol musi rozdzielic ziemie lennikom, i w imieniu lennikow, i dla sobie tez przydzielic wlasne lenno krolewskie. W tym sensie cala ta grupa dysponuje calym krajem (cala ziemia), i wszystko co na tej ziemi jest jest jej wlasnoscia (zamki, pola, chlopi itp.) ale po prostu w danym momencie nie wiadomo jeszcze, ktory kawalek komu przypadnie, a najlepsze przypadajá oczywiscie najlepiej zasluzonym w kampaniach.
Tyle pan napisal, ze sie nie odniose teraz do wszystkiego bo jest za pozno juz. Pozdrawiam. Przepraszam za brak polskiej czcionki.
Oczywiscie, ze dyskusja prawna jest w tym temacie wazniejsza niz historyczna, ale socjolgia tez duzo pomaga. Takze antropolgia pozwala lepiej uchwycic stosunki pan-chlop, jak to sugeruje Encyklopedia Brytannica.
[quote=Tymoteusz Bojczuk,14/08/2006, 0:09]
Za Karola Wielkiego jest tylko kilka poswiadczonych wypadkow odwolywania sie chlopow do sadu krolewskiego, ale nawet wtedy male to ma znaczenie, bo zamiast patrmyonialnego sadu pana lokalnego, mamy patrymonialny sad krola, ktory jest wlascicielem chlopow de iure (jak pan slusznie powiedzial)
[quote]
Nigdzie nie napisałem, że książę/król był właścicielem poddanych mu ludzi.
"Nigdzie nie napisałem, że książę/król był właścicielem poddanych mu ludzi."
Ale napisał pan: "W drabinie feudalnej, wszyscy po kolei od ksiecia do ostatnego rycerza byli więc właścicielami."
Ale jeśli nie miał pan tego na myśli, to mniejsza.
Od kiedy powstała pańszczyzna, czyli od ok.1000 r. na zachodzie, lennicy zdobyli też prawo dziedziczenia lenna i urzędu (feudalizm dziedziczny). I od tego momentu chłopi u tych zasiedziałych lenników sądzeni są przez sąd patrymonialny danego lennika (teraz juz jakby "właściciela"), chłopi zaś na królewszczyznach sądzeni są przez sąd hrabiego, albo mogą odwoływać się do sądu królewskiego, ale oba te sądy są TAK SAMO PATRYMONIALNE dla chłoów jak sąd lennika, dlatego, że królewszczyzny są takim samym dominium pana zwanego królem, jak zwykłe lenna są dominium innych panów.
Więc nie rozumiem czemu pan uważa sądy króelwskie za taką ulge dla chłopów?
Powtarzam - ja cały czas uważam sytuacje chłopów za nieco lepszą od niewolniczej, ale w prawie tego nie widać (w tym sęk). Niemal wszystkie formuły prawne, którymi się chce opisać sytuacje chłopów można użyć do opisania sutuacji niewolników.
np:Własność podzielna to Peculium w starożytniości.
"Wolnosć poruszania się faktycznie była więc różna"
Jak to różna? to jest damgogia. Wolności nie było. Zgoda, że królowi było obojętne w której wiosce chłop żył, ale jak chłop chciał się prznieść do innej wioski to i tak musiał pytac o jego zgodę. A pan myśli, że byla wolność bo tą zgodę mógł łatwo uzyskać...?? To nie jest wolność, nie mówiąc już o chłopach z wiosek normalnych panów.
"Tymczasem chłop miał podmiotowość prawna. Podlegał władzy pana, ale nie był jego wlasnością. Tak jak ja podlegam jakiejś włądzy lecz nie jestem czyjąś własnością."
Brawo. O tym pisał Weber i Rousseau. Tyle, że my dzisiaj nie podlegamy władzy patrymonialnej (czyli dowolnej), ale posiadamy prawa człowieka, które jakgdyby hamują władzę rządu trochę. I to jest ta istotna, ale rzeczywiście, skromna różnica. Dlatego to nie chłopi byli prawie tacy jak my, ale to my jesteśmy prawie takimi samymi niewolnikami jak oni, ale to rozmowa na inną dyskusję chyba.
"Zakazano przy tym chłopu wychodu ze wsi."
W życiu. Poddany to poddany - zawsze miał zakaz wychodu ze wsi, a ustawy za Ron miały tylko przeciwdziałać nadmiernym ucieczkom, i wzywały starostów do łapania chłopów.
"Przede wszystkim w sredniowieczu pan chcący pozyskać ziemie chłopską, musiał ją wykupić, w RON mógł chłopa wyrugować."
A ja słyszałem odwrotnie, czyli że prawo wykupu pojawiło się dopiero w XVI w.
Tak czy inaczej wyrzucenie chłopów z ziemi, jest jakby ich uwolnieniem, czyż nie..?
"W sredniowieczu chłop mógł pozwać swojego pana przed sad królewski, w RON już tego nie mógł zrobić."
Powtarzam, sąd króelwski a sąd pański, mała różnica, oba są patrymonialne.
To samo z zabiciem,- odszkodowanie za zabicie chłopa miało ten sam charakter jak za zabicie niewolnika.
Pomimo wszystkich drobnych różnic (na korzyśc głównie chłopa) te dwie rzeczy: zakaz swobodnego poruszania i dysponowanie życiem poddanego (i cnotą chłopek chyba też) stawia chłopów na równi z niewolnikami antycznymi. Już chociażby w imie doli tych chłopów, jesteśmy im winni prawdę, i znajdowanie jakiś drobiagów (wobec tych podstawowych ograniczeń) jest wykręcaniem kota ogonem.
A jescze coś z socjologii. Ustrój średniowieczny jest ustrojem wojennym - tylko ludzie, któzy spełnili wymagania natury, czyli uczestniczą w wojnach mają jakiekolwiek realne prawa, a największym z tych praw jest prawo do ziemi. To coś jak drapieżniki terytorialne u zwierząt. Kto nie walczył ten pełnił role służebne, a w naturze takie słabsze zwierzata giną.
Trzeba pamiętać o tej niepisanej zasadzie, która rządziła systemem społecznym i w średniowieczu i w starożytności (większej jej części).
"A więc niech pan sobie zanotuje, że chłopi również mieli powinności wojskowe. "
Tak, ale z tą chwilą przestawali być poddanymi i zblizali się już do szlachty - sołtys nie musiał odrabiać pańszczyzny, miał broń w domu (albo i przypasaną), i zbierał 1/3, 1/6 np. dochodów sądowych dla siebie. To nie był już typowy niewolnik - miał broń i nie odrabiał pańszczyzny, więc nadal obowiazuje teza, że tylko wojna określała lepszą pozycje (oczywiście bycie wojownikiem na stałe było najbardziej "premiowane").
"Pozostali po zakończenie okresu umowy mogli po zostawieniu następcy zabrać manele i sobie iść gdzie chcą."
Skąd ma pan te dane??? W każdym razie na zachodzie nie mogli.
"W osdnictwie na prawie niemieckim chłopi mieli samorząd - istniały ławy sądowe pod przewodnictwem sołtysa. W przypadku sporu z panem sądził również ten sąd."
Ale bzdury... Sądzi pan, że rycerz dał się sądzić przez chłopów będących z nim w sporze...? W życiu.
Ławy sądowe działały tylko w sporach wewnątrz chłopskich, i były wyrazem samorządu, co i tak było osiągnięciem (dzisiaj nie możemy się sami sądzić, tylko wybrani sędziowie to robią).
"Przysługiwała wtedy apelacja do sądu królewskiego."
Powtarzam, w okresie "patrymonialnym" Europy tylko, ale wtedy nie było jeszcze prawie wogóle poddanych, tylko niewolnicy (a oni nie mogli).
"(i cnotą chłopek chyba też)
. Za dużo pan fantazjuje."
Nie było żadnego prawa "ius primae noctis", prawda, bo w patrymonialiźmie wogóle nie ma prawa, ale własnie dlatego, że pan generalnie robił co chciał (patrymonializm), mógł też chłopki wykorzystywać, prosze poczytać Wańkowicza "Tędy i Owędy", i opisy stręczenia służących.
"Cierpi kuny , biskupy, korbacze, gąsiory,
Osoczniki, pochlebce, podatki pobory
I pany furiaty, opiłe tyrany
Pyszne, chciwe, wszeteczne [...] "
to jest z 1600 roku, ale chyba nie weszło żadne prawo pozwalające na korzyści seksualne, co by sugerowało że wcześniej wcześniej tego nie było... Więc raczej było zawsze... w ramach patrymonializmu, czyli samowoli tego, który ma broń, i stanowi władzę.
"W roku następnym Władysław Jagiełło wydał Statut Warcki. Na podstawie tego statutu szlachta uzyskiwała prawo do:
- usuwania "krnąbrnych a nieużytecznych" sołtysów z majątków ziemskich. To dawało szlachcie prawo wykupu bogatych majątków sołtysich;
- statut nadawał wojewodom prawo ustalania cen maksymalnych na artykuły rzemieślnicze oraz prawo kontroli miar i wag w miastach;
- statut nakazywał likwidację cechów rzemieślniczych, chociaż ten punkt pozostał martwy, nigdy go nie zrealizowano;
- statut ustanawiał wysokie kary za przechowywanie zbiegłych z majątków szlacheckich chłopów;"http://www.historia.net.pl/przywilejeszlacheckie,58.html
Tylko tyle znalazłem o Statucie Warckim, i tutaj pisze o ściganiu chłopów, a nie o osadzaniu nowych, a skąd pan czerpał swoje na ten temat wiadomości?
"Chodzi, o to, że chłop pozywał swojego pana pzred sąd królewski. Jurysdykcja pana był więc ograniczona. Musiał się pan więc liczyć, ze stosunkiem prawnym łączącym go z chłopem w zakresie np. prawa do ziemii, bo jeżeli łamał prawa chłopa mógł być pzowany do sądu.
Zresztą immunitety dawane rycerstwu, wraz zmienią, często nie obejmowały spraw sądowych o ziemię. Dlatego też ciągle właściwy dla tych spraw był sąd książęcy."
W okresie tzw. patrymonializmu mógł tak robić, ale wtedy (na zachodzie, do 1000 rok) nie było jeszcze pańszczyzny, a kiedy już była to nie mógł już pozywać lennika do sądu krolewskiego, bo lennik miał immunitet.
Tak czy inaczej, musi pan wiedzieć, że sąd królewski TO NIE JEDEN SĘDZIA ALE GRUPA SĘDZIÓW (sąd lenny), Z KTÓRYCH WSZYSCY SĄ LENNIKAMI TAKIMI SAMYMI JAK SĄDZONY-POZWANY LENNIK, czyli wszystko pozostaje jak gdyby w rodzinie. Rycerze sądzą rycerza przeciwko chłopu. I tylko do 1000 r. bo później w Europie panowie mogli sobie sami sądzić swoich chłopów, a wtedy dopiero powstało tak na prawdę poddaństwo.
"tymczasem chłopi sie o ziemię do której tytuł prawny mieli sądzili - jesli nie z panem, to przede wszytkim z innymi chlopami itd."
jeśli chłopi z chłopami się sądzili to tylko wobec trybunału patrymonialnego pana, i ktory w tym przypadku był raczej bezstronny, nie przeczę, ale daje głowe, że pan starożytny, taki plebejusz np. Katon także sadził sprawiedliwie swoich niewolników, którzy się pokłócili o wyznaczone im do obróbki pola.
Co do odszkodowania za zabicie chłopa dla rodziny, to wynosiła tylko 6 grzywien dla rodziny chłopa(+3 dla właściciela), podczas gdy za szlachcica wynosiła 90 grzywien dla rodziny pana.
"Ciekawostka. Statutu małopolskie Kaziemierza Wielkiego przewidywały, że jak pan dopuścił się gwałtu na córce bądź żonie chłopa, to wszyscy chłopi we wsi mogli tę wieś opuścić."
a ja odpowiem cyując pana: "Ale chlopom zależało na ziemii. I mieli do niej prawa."
a w tym prawie nie ma mowy o zadnym odszkodowaniu za tą pozostawioną ziemię; czyli inaczej za ten gwałt poddani uzyskują wolność, i tracą ziemię. Cały czas na plus wobec starozytności, ale drobiazg, mały drobiazg.
co ust.74
Nie widzi pan panie Kondzia, że chłopi w tych 3 wypadkach mogli odejść, ale bez odszkodowania, czyli musieli stracić całą ziemię, całą ochronę jaką im dawał pan, wszystko, i nie sądze, że wielu się na to decydowało. Po prostu pan miał ich w garści.
Wolność za własność? nawet dzisiaj nieliczni się na to decydują. Więc jeśli pan służącą trochę pomolestował jak mu szykowała pościel do snu, i czasem odbył szybki numerek (nie mówię o gwałcie z pobiciem), to ojciec-chłop nie odchodził od razu ze wsi, tylko raczej "przełykał" ten fakt. Te realia opisuje własnie Wańkowicz (realia, czyli molestowanie, a nie stan prawny na pocz. XX wieku)
co do ust. 134 (o gwałcie niewieścim), to nie dotyczyła ona szlachciców-gwałcicieli, bo za gwałt dokonany przez szlachcica groziła tylko powyższa (ust 74. i 152), więc byłaby to sprzeczność.
"Czyli w całym statucie nie ma nic o wykupie sołectw pojawiło się to dużo później w ustawie sejmowej."
Oczywiście, w tym czasie sołtysowie nie byli jeszcze poddanymi, ale należeli do najniższej klasy szlacheckiej, albo pośredniej (między ludem a panami), jeśli kto woli)
Wracając jeszcze do odszkodowania za zabicie chłopa (przez szlachcica), zgodziliśmy się, że u nas było to odszkodowanie dla rodziny zmarłego, ale na zachodzie (prawo salickie) rodzina chłopa dostawała tylko fige z makiem (odszkodowanie szło dla króla i dla właściciela, jeśli chłop był innego pana).
Panie Asceta, jak pan wierzy, że szlachcic, który zabił chłopa i płacił tylko grzywne, miałby za gwałt na chłopce oddawać swe życie na łaskę poszkodowanej, to gratuluje panu inteligencji...
Wspomnienia Wańkowicza dotyczą początku wieku... a w Polsce resztki poddaństwa (żelarstwo) zachowały się podobno do 20-lecia międzywojennego, w okolicach zamku Czorsztyn i Niedzica (Spisz).
"Odejscie chłopów w pierwszych przypadkach było faktycznie karą dodatkową""
powinno być: możliwość odejścia było karą dodatkową. Oto precyzja dzisiejszych naukowców. Dlatego lepiej cytujmy źródła, a autorytety pozostawmy samym sobie (ja nie będę cytował Monteskiusza, obiecuje).
I ta mozliwość odejscia chłopów była raczej nikła, w obliczu utraty majątku. Więc co było karą głowną dla szlachcica za gwałt na chłopce? Kara pienięzna. Ale tylko w statucie elbląskim.
Co do własności, to pomiędzy posiadaniem czegoś w pełni a nieposiadaniem i stnieje wiele stopni, i chłopi stali wyżej na tej skali niż niewolnicy, ale jestem przeciw opozycji czarno-biało, czyli w starożytności brak własności, a w naszej cywilizacji (nie tylko w średniowieczu) własność u chłopów. To jest za grube ujęcie. I właśnie w tym sesnie cały czas mówię, że chłopi mieli nieco lepiej niż niewolnicy, więc możemy ich nazawać może niewolnikami z osobowością prawną. Albo właśnie niewolnymi, jak ich nazywano często w źródłach, ale nazywać ich chłopami pańszczyźnanymi budzi za duże skojarzenia z dzisiejszym chłopem-obywatelem.
A oprócz tego część ludności najniższej w średniowieczu stanowili zwykli niewolnicy.
I na koniec: jeszcze raz statut wiecowy Kazimierza
155. Każdy ziemianin ma na wojnę jechać.
Część królestwa od męstwa i waleczności rycerzy zależy. Chcemy przeto aby każdy ziemianin według swej mocy o dóbr swoich służyć był nam gotów zbrojnie.
Witam
Od kiedy powstała pańszczyzna, czyli od ok.1000 r. na zachodzie [...]
Pańszczyzna funcjonowala na zachodzie grubo przed rokiem 1000. Tak naprawdę widać ja już u Karolingow jak nie wcześniej.
[...] Więc jeśli pan służącą trochę pomolestował jak mu szykowała pościel do snu, i czasem odbył szybki numerek (nie mówię o gwałcie z pobiciem), to ojciec-chłop nie odchodził od razu ze wsi, tylko raczej "przełykał" ten fakt. [...].
[...] To samo z zabiciem,- odszkodowanie za zabicie chłopa miało ten sam charakter jak za zabicie niewolnika.
Chłop wcale nie musiał ‘przełykać’ tego faktu. Przede wszystkim chłop mógł zbrojnie reagować na nieszczęścia jakie przydarzyły się członkowi jego najbliższej rodziny. W rzeczywistości w samej średniowiecznej Francji w latach 1040-1150 zanotowano niezwykle wysoka liczbę przypadków gdzie chłopi nie tyle ze zabili pana za krzywdy ale również nie zostali ukarani. Robert Jacob znalazł 12 takich przypadków w samym rejonie Artois z czego trzy były dokonane wyłącznie przez chłopów i dotyczyły gwałtu na kobietach. Reszta dotyczyła innych osobistych krzywd wyrządzonych chłopom w których chlopi dzialali sami lub przy współpracy z innymi panami feudalnymi. Co więcej zabicie pana senioralnego nie uważano za jakoś specjalnie straszne przestępstwo; raczej widziano je jako pozbycie się dręczyciela i tyrana.
Ponadto, pomijając inne sposoby wyzwolenia się ze stanu poddaństwa, chłopi (nie tylko ci sprytniejsi jak czytamy w artykule o opactwie Marmoutier) mieli kilka możliwości ‘zemsty’ na lokalnym panu chociazby poprzez udział w lokalnych wojnach. Chłopi wbrew twierdzeniom niektórych historyków wchodzili w posiadanie broni i w razie potrzeby potrafili ja skutecznie użyć. Takich przykładów odnotowano bardzo wiele zwłaszcza w Burgundii i Champagne.
Odnosnie procesow sadowych z czasow po upadku Rzymu w których brali udzial chlopi zanotowano takowych tak wiele ze trudno mi tutaj nawet je wypisac. Dla zainteresowanych blizej tym tematem polecam publikacji W. Davies, Paul Fouracre ‘The Settlement of Diputes in Early Medieval Europe (Cambridge, 1986). W szczegolnosci polecam rozdzial III gdzie autorzy omawiaja 15 przypadkow z udzialem chlopw pochodzacych z roznych regionow.
[...] Niewolnicy też składali jakieś rutualne przyrzeczenia w star. panu., tak jak chłopi ten niby "hołd".
Sugeruje jednak zastanowić się nad różnica pomiędzy hołdem który istniał tysiace lat przed nadejściem średniowiecza a hołdem feudalnym.
[...] Oczywiscie krol wybiera konkretne jednostki, ale caly "wiec" (zgromadzenie lennikow) dopinguje go do tego i jakby zmusza, zeby rodzielil lenna jako wspolna wlasnosc. Dowodem na to jest slynna zasad (nulle terre sans signore), czyli lenno nie moze byc puste, a jak wiadamo ilosc wojownikow jest skonczona, czyli krol musi rozdzielic ziemie lennikom, i w imieniu lennikow, i dla sobie tez przydzielic wlasne lenno krolewskie. W tym sensie cala ta grupa dysponuje calym krajem (cala ziemia), i wszystko co na tej ziemi jest jest jej wlasnoscia (zamki, pola, chlopi itp.) ale po prostu w danym momencie nie wiadomo jeszcze, ktory kawalek komu przypadnie, a najlepsze przypadajá oczywiscie najlepiej zasluzonym w kampaniach.
Niestety nie dotyczy Angli ani przed ani po 1066. Przed 1066 lenna nadawane arystokracji nadawane były na wlasnosc wiec roznilo się to od sytuacji na kontynencie. Po 1066 tez nie było zadnej wlasnosci wspolnej – arystokracja przyjmowala w lenna jednak to krol posiadal cale krolestwo i wszystko od niego zalezalo. Wlochy rowniez nie podlegaja powyzszemu opisowi ze wzgledu na komuny.
[...] Brak danych o chłopach w średn. o niczym nie świadczy, ja też mogę powiedzieć, że brak starożytnych danych nie pozwala pokazać ich słusznego prawa do zbierania peculium na boku przez niewolników.
Owszem Pan może sobie powiedziec co zechce jednak historycy nie ukrywaja faktu braku zrodel ktore pozwolilyby im na wyklaryfikowanie statusu chlopa w sredniowieczu.
Zrodla:
Paul Fredman., Images of the Medieval Peasant (Stanford, 1999) str: 183.
Robert Jacob., ‘La meurtre du seigneur dans la society feodale. La memoire, le rite, la fonction’, Annales E.-S-C. 45 (1990), str. 247-63.
http://journals.cambridge.org/action/displayIssue?iid=358341
Panie Kondzia, to ma dowodzić tego, że głównym warunkiem bycia w warstwie uprzywilejowanej jest wojaczka, a bycie w warstwie poddanej - jej brak. To jest jakby kryterium, którego istnienie było w naszej dyskusji nazywane teorią nie opartą na faktach. (nie przez pana).
"Pańszczyzna funcjonowala na zachodzie grubo przed rokiem 1000. Tak naprawdę widać ja już u Karolingow jak nie wcześniej."
Napisałem ok.1000. Dynastia Karolingów skończyła się w 987r. Ale wcześniej? nie sądze, a w każdym razie do ok. 1000 r. było normalne niewolnictwo. (przez jakiś czas równolegle z pańszczyzną pewnie)
Co do oporu chłopów. Były bunty u nas a śmierć w śreniowieczu była bardzo powszechna dla wszystkich (i chwała chłopom, że się buntowali, tak jak chwała niewolnikom, że się buntowali w starożytności).
"Sugeruje jednak zastanowić się nad różnica pomiędzy hołdem który istniał tysiace lat przed nadejściem średniowiecza a hołdem feudalnym."
Śmiało - proszę się zastanowić. I jaka jest ta różnica?Przypominam, że mowa tu o tym hołdzie nieformalnym, między chłopem a panem, a nie między słynnym hołdzie wasalnym.
"krol posiadal cale krolestwo"
król posiada tylko królewszczyzny w feudaliźmie dziedzicznym, a w feudaliźmie lennym("urzędniczym") razem król i lennicy posiadają całe królestwo (dlatego wspólne wiece)
Jeśli dla pan autorytetem jest jakiś prawnik, to po co pan dyskutuje ze mną i de facto z Monteskiuszem. Dla mnie autorytetem jest on i kilku innych, którzy żyli w czasach pańszczyzny i widzieli na własne oczy jak to działa (Tocqueville również).
Nie rozumie pan, że zwrot: ""Odejscie chłopów w pierwszych przypadkach było faktycznie karą dodatkową"", sugeruje, że pan natychmiast po stwierdzonym gwałcie tracił chłopów, a nie tylko w zależności od ich woli. Oczywiście sugeruje nie nam, ale czytelnikom nie znającym tematu, i w tym sesnie jest demagogiczne i jest przeinaczeniem.
"W zadnym statucie, to był prywatny spis prawa zwyczajowego."
To pan napisał, że elbląskim, nie ja. Ja zaś nie widzę kary pienięznej za gwałt w statucie Kazimierza.
A co do starożytności, to niewolnicy też byli podmiotem prawa (A Dictionary of Greek and Roman Antiquities, John Murray, London, 1875.) :
Lex Petronia. probably passed in the time of Augustus, and subsequently amended by various senatusconsulta, forbade a master to deliver up his slave to fight with wild beasts. If, however, the master thought that his slave deserved such a punishment, he might take him before the authorities (judex) who might condemn him to fight if he appeared to deserve it (Dig.48 tit.8 s11, Dig. 18 tit.1 s42; Gell. v.14; Puchta, Inst. i. § 107, note 101; Savigny, Zeitschrift, ix. p374, on the inscription found on a wall of the amphitheatre of Pompeii).
According to the strict principles of the Roman Law, it was a consequence of the relation of Master and Slave that the Master could treat the Slave as he pleased: he could sell him, punish him, and put him to death. Positive morality however and the social intercourse that must always subsist between a master and the slaves, who are immediately about him, ameliorated the condition of slavery. Still we read of acts of great cruelty committed by masters in the later Republican and early Imperial periods, and the Lex Petronia was enacted in order to protect the slave. The original power of life and death over a slave, which Gaius considers to be a part of the Jus Gentium, was limited by a constitution of Antoninus, which enacted that if a man put his slave to death without sufficient reason (sine causa), he was liable to the same penalty as if he had killed another man's slave. The Constitution applied to Roman citizens and to all who were under the Imperium Romanum (Gaius, i.52, &c.). The same Constitution also prohibited the cruel treatment of slaves by their masters, by enacting that p1037if the cruelty of the master was intolerable, he might be compelled to sell the slave; and the slave was empowered to make his complaint to the proper authority (Senec. de Benef. iii.22). A Constitution of Claudius enacted that if a man exposed his slaves, who were infirm, they should become free; and the Constitution also declared that if they were put to death, the act should be murder (Suet. Claud. 25). It was also enacted (Cod. 3 tit.38 s11) that in sales or division of property, slaves, such as husband and wife, parents and children, brothers and sisters, should not be separated."http://penelope.uchicago.edu/Thayer/E/Roman/Texts/secondary/SMIGRA*/Servus.html
"Ujęcie właściwe sie przedstawia tak, że w starożytności (a konkretnie w Rzymie) niewolnik nie miał własnosci czegokolwiek, a w średniowieczu chłop miał własnosć ruchomości, i często własnosć użytkową ziemii. To wynika z analizy prawa."
"According to strict law, the Peculium was the property of the master, but according to usage it was considered to be the property of the slave. "
czy to nie jest własność użytkowa również? i są tu pewne znamiona własności, czyli wyższy stopnień na skali (od nieposiadania do posiadania całkowitego).
przepraszam, że w języku angielczyków, i nie czytałem tego całego.
a na końcu pisałem o ostatnią ustawę z kodeksu podałem by pokazać ten związek posiadania ziemi z wojaczką.
"Pięknie. A czy była jakakolwiek kara dla właściciela za gwałt na niewolnicy?"
W starożytności raczej nie, przez 500 lat niewolnictwa średniowiecznego też raczej nie, w niewolnictwie kolonialnym (Murzyni i Indianie w Ameryce płd.) też raczej nie.
"Myślę, że użycie takiego określenia wobec Bardacha daje orientację co do znajomości literatury przedmiotu przez Pana Bojczuka."
Widzę, że pan chwyta w lot. Dokładnie - nie znam żadnego Bardacha, ale czy to jest zarzut merytoryczny z pana strony? Mało tego - udowodniłem, że go chyba znać nie warto, bo przeinacza (patrz wyżej).
"Myślę, że kwestię różnic między chłopem średniowiecznym a niewolnikiem w starożytnym Rzymie późnej Republiki i Pryncypatu zaczyna już Pan pojmować..."
tak - obu można było zabić, i obaj nie mogli się swobodnie poruszać.
Witam,
[...] Napisałem ok.1000. Dynastia Karolingów skończyła się w 987r. Ale wcześniej? nie sądze, a w każdym razie do ok. 1000 r. było normalne niewolnictwo. (przez jakiś czas równolegle z pańszczyzną pewnie)[...]
Owszem pańszczyzna istniała równolegle z niewolnictwem jednak sama pańszczyzna istniała już prawdopodobnie w np. w VIII-wiecznej Galii. Była ona wynikiem polityki właścicieli ziemskich którzy na wskutek regresu gospodarczego rozpoczęli proceder zakładania małych ‘gospodarstw’ na szeroka skale co w dużej mierze wpłynęło na rozdrobnienie tzw senioralnej reserve. Tutaj dotychczasowy niewolnik nie był już rzeczą ale chłopem pańszczyźnianym zobowiązanym do służby na ziemi pana w określonych (lub nie) porach roku. Obowiązki te zwykle ograniczały się do orania pól pana i pracy przy żniwach. W pozostałych porach chłop był wolny. Więcej należy tutaj zauważyć iż osiedlenie chłopów (będącymi uprzednio niewolnikami) przypomina proceder nadawania beneficium wśród wasali feudalnych w tym sensie ze zamiast mieszkać w domu pana chłop teraz zamieszkał poza reserve.
[...] Śmiało - proszę się zastanowić. I jaka jest ta różnica? Przypominam, że mowa tu o tym hołdzie nieformalnym, między chłopem a panem, a nie między słynnym hołdzie wasalnym.
Dlaczego opisuje Pan hołd pomiędzy panem a chłopem jako ‘nieformalny’ ? Czyżby Pan próbował wstawić chłopów poza drabina feudalna?
Chłop składał panu hołd, choć nie pełny to jednak hołd. Jedyna zasadnicza różnica jaka istniała pomiędzy hołdem z wasalem a tym z chłopem był proceder immixtio manuum. Reszta była taka sama włącznie z podpisaniem kontraktu feudalnego i posiadaniem jus utile co świadczy o wysokiej pozycji chłopa. Co więcej obowiązki chłopa w dużej mierze przypominały obowiązki innych wasali; służył on w armii pana, musiał płacić rentę lub oddawać towary wyprodukowane na jego ziemi.
Czy niewolnik w starożytności miał taka pozycje?
[...] król posiada tylko królewszczyzny w feudalizmie dziedzicznym, a w feudalizmie lennym("urzędniczym") razem król i lennicy posiadają całe królestwo (dlatego wspólne wiece)
Chyba Pan mnie nie zrozumiał. Termin ‘feudalizm dziedziczny’ nie odnosi się do Anglii przed 1066 gdyż w momencie nadania ziemie stawały się automatycznie alodiami. Dziedzicznie ziem alodialnych to nie feudalizm dziedziczny. Więcej w feudalizmie lennym po 1066 to król posiadał cala ziemie w Anglii. Tak było od momentu wygrania bitwy pod Hastings kiedy Zdobywca uznał cala ziemie za alod (wyjątek niespotykany na skale europejska tamtych czasów). Proszę przeczytać wprowadzenie do Domesday Book zwłaszcza w kontekście terra regis oraz akta (koronacyjne itd) wydane przez Henryka I oraz Henryka II.
Panie Asceta,napisał pan:
"Dodam, że w "Księdzie Elbląskiej" - taki zbiór przepisów prawa, za gwałt na szlachciance było przewidziane 50 grzywien, a na chłopce sześć."
Nie napisał pan czy to kara prywatna czy "państwowa", albo pan pisał w domyśle, ale ja nie złapałem, ale mniejsza już o to.
"Monteskiusz nie żył w czasach średniowiecza."
oczywiście. ale my porównujemy niewolnictwo w star. i poddaństwo w naszej cywilizacji całej, a nie tylko w średniowieczu (odwrotnie niż przy naszej poprzedniej rozmowie w innym temacie). Nie można zawężać tylko do średniowiecza, moim zdaniem.
Biorę pod uwagę termin "własność podzielna", i rozumiem jego znaczenie, prosze się nie martwić, ale ten termin oddaje (lepiej czy gorzej) tak czy inaczej tylko stosunki własnościowe, a nie wszystkie aspekty sytuacji chłopa (wolność i ochronę życia).
Dając przykłady ze starożytności, chciałem panu tylko pokazać, że opozycja czarne-białe jest niewłaściwa, że niby tutaj "jest" a tutaj "nie jest".
Co do demagogii - chodzi mi cały czas o nazwę : "chłop pańszczyżniany". Co te dwa słowa znaczą i z czym się kojarzą np. takim dzieciom w szkołach?
"Chłop" znaczy chłop, i może dotyczyć nawet dzisiejszego chłopa.
"Pańsczyźniany" znaczy, że winny był odrabiać pracę na polu pańskim. I to wszystko. A gdzie tu jest ujęte, że jego życie było w niskiej cenie i na lasce pana, gdzie tu pisze, że nie ma swobody poruszania się (co w polskim języku oznacza niewolę). To są dla mnie własnie chwyty demagogiczne. Pomijając już tą własność częściową, którą posiadał, zgoda.
"Ja swoją wiedzę, czerpię z opracowań akademickich prawa
rzymskiego"
ja swoją głównie ze źródeł, czasem sięgam tylko do autorytetów.
do p. Paulusa:
"Reszta była taka sama włącznie z podpisaniem kontraktu feudalnego i posiadaniem jus utile co świadczy o wysokiej pozycji chłopa. Co więcej obowiązki chłopa w dużej mierze przypominały obowiązki innych wasali; służył on w armii pana, musiał płacić rentę lub oddawać towary wyprodukowane na jego ziemi."
podpisaniem kontraktu przez chłopa? ale on był raczej niepiśmienny.
Bardziej formalnym zwyczajem od tego chłopskiego hołdu był już prędzej ceremoniał wyzwolenia niewolnika w starożytności, ale do wyzwalania chłopi w ich prawach niestety raczej 'nie dorastali".
Służył a armii pana? Czasem. Ale jako pachołek, podający uzdę, robotnik kopiący wały, i rzadniej jako czeladź, czyli jako pomocnik wojskowy. Wszystkie te pozycje zajmował też niewolnik starożytny, też czasem.
Co do płacenia renty, czyli podziału na swoje i nie swoje, to zalążkowo pojawiał się już w star., ale oczywiście na niższym poziomie. Własność chłopska miała lepsze znamiona prawne, zgoda.
"W pozostałych porach chłop był wolny."
Tak jak niewolnik był wolny po odrobieniu swoich prac, ale obaj oddalać się od miejsca zamieszkania nie mogli. Chłop miał tylko mniej owych prac zazwyczaj.
Ja nie pisałem nic o Anglii, pisałem: feudalizm dziedziczny, czyli tam gdzie był, a nie tam gdzie były alodia.
"Więcej w feudalizmie lennym po 1066 to król posiadał cala ziemie w Anglii."
W feudaliźmie lennym to król z lennikami jest właściecielem całej ziemi. A "później" ją rozdzielają sobie na lenna, z których król bierze lenno największe, zgodnie ze swoją wyróżnioną pozycją.
"niewolnika i chłopa w starożytności"? ja coś pisałem o chłopach w starożytności? Od początku podaje przykłady z tekstów XVII wiecznych międzyinnymi.
Od początku mówię o wszystkim co jest związane z losem ludności niewolnej w star. i z losem ludności niewolnej w naszej cywilizacji północnej, czy chrześcijańskiej (jak zwał tak zwał)
I fakt faktem, że skaczemy tutaj trochę po przykładach z różnych okresów, ale prosze sobie za dużo o tym nie myśleć, bo od tego powstają teorie spiskowe.
"Proszę mi podać te źródła na podstawie których stwierdził pan że szlachcic w średniowieczu mógł z chłopem robić co mu się żywnie podobało"
Nie w średniowieczu, ale później pan mógł robić z chłopem co mu się podobało, w średniowieczu miał pewne ograniczenia (tylko raczej co do własności, no i może te małe odszkodowania dla rodziny zabitego chłopa, wolność poruszania - tylko dwóch chłopów na rok mogło opuścić wieś, (statut kaziemierza) ale w starożytności za to było wyzwalanie, a dzieci wyzwoleńców stawały się obywatelami.
Ale na przykład publiczni niewolnicy w Rzymie miali prawo przekazywać połowę swego mienia w spadku (zdolność spadkowa). Podobno pod po zdobyciu Nowej Kartaginy Scypion obiecał, że wzięci do niewoli rzemiślnicy w liczbie 2000 zostaną takimi lepszymi niewolnikami publicznymi (najczęściej strażakami, od wodociągów, pracownikami więziennymi, liczącymi), jeśli mu pomogą w dalszej wojnie.
"Niewolnika pan mógł zabić prawie w każdym systemie prawa. "
A chłopa dokładnie w każdym, tyle że jeśli swojego to płaci się czasem małe odszkoadowanie, jak za rozbitą szybę, a jeśli czyejegoś to panu i rodzinie.
"Napisał pan że peculium było przykładem własności podzielnej."
gdzie? mówię tylko, że nie wolno stawiać kwestii w kategoriach czarne-białe, tu jest własnosć, tu nie ma.
"Mógł za to w większości systemów prawnych sądzić się z panem przed sądem,"
przed jakim sądem? przed sądem swojego pana, czy był to pan lokalny, czy król-pan ogólny (zależy który okres), ale oba były sądem patrymonialnym, czyli samosądem.
Dobrze gada, dać mu pifka Bo faktycznie, dola nowozytnego chłopa pańszczyżnianego i przeciętnego niewolnika w panstwach antycznych była zadziwiająco podobna. co wiecej, przecież za zabicie niewolnika tez płaciło się odszkodowanie. w przypadku wyzwoleńców akurat nie wiem...
Witam,
[...] podpisaniem kontraktu przez chłopa? ale on był raczej niepiśmienny.
A czy arystokracja czy nawet królowie byli piśmienni? Jak Pan myśli kto w średniowieczu spisywał kontrakty o których wiemy?
[...] Służył a armii pana? Czasem. Ale jako pachołek, podający uzdę, robotnik kopiący wały, i rzadziej jako czeladź, czyli jako pomocnik wojskowy. Wszystkie te pozycje zajmował też niewolnik starożytny, też czasem.
Oczywiście nie uwzględnił Pan ani jednej bitwy z udziałem kawalerii i piechoty w średniowieczu. Zapomniał pan wspomnieć o armiach papieskich składających się z chłopów rekrutowanych z domus cultae lub np. o anglosaskim fyrd. Poza tym w ogóle nie bierze Pan pod uwagę faktu istnienia armii średniowiecznych składających się tylko z chłopów (np. Limoges (1030), Flandria (1256), armie pod Henrykiem IV niemieckim, Aribertem z Mediolanu oraz chociażby tych 12 przypadków wspomnianego powyżej R. Jacoba). W ogóle nie uwzględnił pan niefeudalny arriere-ban.
[...] Co do płacenia renty, czyli podziału na swoje i nie swoje, to zalążkowo pojawiał się już w star., ale oczywiście na niższym poziomie. Własność chłopska miała lepsze znamiona prawne, zgoda.
Cieszę się ze chociaż tutaj istnieje jakieś porozumienie.
[...] "W pozostałych porach chłop był wolny."
Tak jak niewolnik był wolny po odrobieniu swoich prac, ale obaj oddalać się od miejsca zamieszkania nie mogli. Chłop miał tylko mniej owych prac zazwyczaj.
Zapomina Pan o kilku istotnych kwestiach, które wpływały na ‘mobilność’ chłopa średniowiecznego.
1. rodzaj posiadłości tzn. typ lenna oraz pana pod którym przyszło chlopu żyć i pracować.
2. oddalenie od senioralnej [i]reserve.
3. odległość i lokacja uprawianych ziem
4. zagęszczenie gospodarstw oddanych chłopom
Wszystkie te kwestie porusza przede wszystkim archeologia.
[...] Ja nie pisałem nic o Anglii, pisałem: feudalizm dziedziczny, czyli tam gdzie był, a nie tam gdzie były alodia.
No to mamy tutaj problem gdyż jeżeli spojrzymy na mapę zachodniej Europy po upadku władzy Karolingów to właśnie własność alodialna dominuje w Francji (gdzie król nie mógł przejechać spokojnie z jednego do drugiego końca domeny królewskiej aż do czasów Filipa Augusta. Tam przez wieki król nie miał absolutnie żadnej władzy nad królestwem nie wspominając już kwestii południowej Francji), Niemczech (gdzie mamy do czynienia z arystokracja która tylko formalnie uznawała zwierzchność królewską jednak w praktyce traktowała swe ziemie jako własność alodialna. Tam król bardzo rzadko bywał na północy, południu czy tez na zachodzie)), Anglii (gdzie cala ziemia przed 1066 była własnością nadana arystokracji a po 1066 była własnością króla a nie arystokracji) i Włoszech (gdzie zanikła władza królewska i została zastąpiona własnością alodialna i komunalna).
[...] "Więcej w feudalizmie lennym po 1066 to król posiadał cala ziemie w Anglii."
W feudalizmie lennym to król z lennikami jest właścicielem całej ziemi. A "później" ją rozdzielają sobie na lenna, z których król bierze lenno największe, zgodnie ze swoją wyróżnioną pozycją[...]
Zgoda ale następowały różnice w czasie i sposobie rozdzielania ziemi co powodowało ogromne zróżnicowanie w całej zachodniej Europie. Poza tym widzę, ze nadal Pan nie sprawdził źródeł czy chociażby prac odnoszących się do kwestii posiadania ziemi w Anglii przed i po 1066. Szkoda. Kiedy Wilhelm wygrał bitwę pod Hastings stal się właścicielem całej Anglii. Tak, rozdał lenna ale on sam i jego następcy do końca średniowiecza w teorii i praktyce uważali się za właścicieli królestwa a kiedy przyszło zabrać lenno zabierali bez większych ceregieli co było niemożliwym w Francji już w IX wieku i za pierwszych Kapetyngow aż do czasów Filipa Augusta. W Niemczech natomiast silna władza (ale nie nieograniczona) istniała tylko za czasów Ottonów. Potem były to już rządy arystokracji a nie króla..
Panie Asceta, w tym słowniku, na poparcie tego, że niewolnik publiczny miał zdolność testowania połowy majątku, był link do Ulpiana w orginale:
http://web.upmf-grenoble.fr/Haiti/Cours/Ak/Responsa/uipian.html#u20:
20.4
"Servus publicus populi Romani partis dimidiae testamenti faciendi habet ius."
W moim tłumaczeniu dość wątłym (nie pamiętam już łaciny):
"Niewolnik publiczny ludu Rzymskiego część połowiczną zdolności testowania posiada (habet) ius."
W każdym razie autor słownika sam chyba przetłumaczył, bo podał jako dowód.
"Oprócz tej kary publicznej w statutach Kazimierza była kara prywatna, polegająca na tym, ze sprawca pozostawał na łasce pokrzywdzonej."
ale nie szlachcic,- ten tracił tylko chłopów.
"No, cóż w czasach Monteskiusza chłopi we Francji byli w sytuacji i prawnej i faktycznej o niebo lepszej niż niewolnoicy w Rzymie. "
Właśnie tu jest problem, bo według de Tocqueville obowiązki chłopów przed rewolucją były straszne ("Dawny ustrój i rewolucja"), i chodzi tu o dane żródłowe, a nie o niedoksztłacenie Tocquevilla - wyprzedzam tu już pan zarzuty i obelgi), ale nawet jak nie, to Monteskiusz żył w czasach kiedy poddaństwo było jeszcze na innych terenach (Austria, dolne Niemcy, według niego, choć o Polsce nie wspomina, co też dziwne.), więc słyszał coś na pewno z reala.
"Stosunek do ruchomości (np. konia) oddaje inny termin : własność.
Stosunek do ochrony życia: gorzej chroniony niż szlachcic."
a do ziemi? własność podzielna, czyli pół-własność
"Jeszcze jedno. Niewolnik po odrobieniu swoichprac nie był wolny, mógł dostać następną pracę."
a chłop mógł dostać kolejny dzień pańszczyźniany, i w XVIII wieku miał ich chyba już 5, czy 7 w tygodniu, w Polsce, a na zachodzie np.Anglii już nie miał wogóle, bo przez ogradzanie wyrzucili go wogóle z ziemi, i musiał iść do fabryki, a tam matki specjalnymi szpikulcami budziły swoje zasypiające przy maszynie dzieci (Manford). Kto mi zagwarantuje, że już w średniowieczu nie zwiększali obowiązków chłopa, i stąd bunty np. Żakierii, zajęcie Londynu itp?
"Zaś slowo "niewolnik" rzeczywiście wywodzi się od słów "nie" i "wolny", ale oznacza obecnie w jezyku poslkim czlowieka będącego czyjąs własnoscią, dlatego używanie jej do chłopów pańszczyżnianych jest błędem."
Po polsku nie-wolny kojarzy się, że ktoś jest w więzieniu (czyli nie jest wolny), ale czy więzienie to będzie wioska czy Alcatras to z punktu prawa nie ma znaczenia.
panie Paulus:
"A czy arystokracja czy nawet królowie byli piśmienni? Jak Pan myśli kto w średniowieczu spisywał kontrakty o których wiemy?"
Podobno Karol Wielki ledwo co czytał, ale to był IX wiek, nie wiem dokładnie, ale po rozwinięciu pańszczyzny czyli po 1000 roku szalchta już tam coś czytała i pisała, ale to przyznam się, że nie jestem pewnien.
Co do alodiów w Anglii to się nie orientuje, ale coś mi się zdaje, że pan plecie głupstwa. Alodia na kontynencie? W sesnie prawnym? To były zawsze lenna, które można było dziedzićzyć najpierw bezpośrednio, póżniej na linię boczną, a później w nieskończoność, ale nigdy jako alodia. Alodia były w Polsce, star. Rzymie, ale nie na zachodzie.
Nie mam czasu czytać o Wilhelnmie, bo muszę tu odpierać argumenty o starożytności, a Anglia to w końcu nie typowy układ kontynentalny.
Witam,
[...] Co do alodiów w Anglii to się nie orientuje, ale coś mi się zdaje, że pan plecie głupstwa. Alodia na kontynencie? W sesnie prawnym? To były zawsze lenna, które można było dziedzićzyć najpierw bezpośrednio, póżniej na linię boczną, a później w nieskończoność, ale nigdy jako alodia. Alodia były w Polsce, star. Rzymie, ale nie na zachodzie.
Jednak istnialy! Wlasnosc alodialna dominowała w Akwitanii i na calym poludniu Francji (Gaskonia, Toulouse, Carcassone, Roussillon). W Cesarstwie występowała na południu w Bawarii i na zachodzie. Wszystkie informacje są osiągalne w publikacjach Ganshofa, Fourquin i wielu innych historyków.
Streszczenie na stronie 10:
http://www.alanmacfarlane.com/TEXTS/ASSESS.PDF
Jak Pan przeczyta dowie sie Pan rowniez iz istnialy alodia posiadane przez chlopow.
[...] Nie mam czasu czytać o Wilhelmie, bo muszę tu odpierać argumenty o starożytności, a Anglia to w końcu nie typowy układ kontynentalny.
Nikt Panu nie kazał czytać o Wilhelmie. Proszę przeczytać tylko wskazane dokumenty.
Ale pan napisał, że dominuje:...
"No to mamy tutaj problem gdyż jeżeli spojrzymy na mapę zachodniej Europy po upadku władzy Karolingów to właśnie własność alodialna dominuje w Francji (gdzie król nie mógł przejechać spokojnie z jednego do drugiego końca domeny królewskiej aż do czasów Filipa Augusta. "
to znaczy, że według pana feudalizm nie był dominującym systemem we Francji..!!!!
i dlatego ja napisałem, że ogólnie nie było alodii, ale oczywiście zdarzały się jakieś jako pozostałości alodialne po Rzymie, i pewnie tylko na początku śr., ALE ONE nie dominowały. O to mi chodziło.
od siebie dodam, że właściciele alodiów woleli oddawać się ziemię i brać ją na nowo w lenno, bo lennicy byli lepiej traktowani prawnie. Nie musieli np. przechodzić próby wrzącej wody, jeśli byli wyższymi lennikami, a jako panowie właścizn (alodia) musieli.
Dokumenty wyglądają na miłe, teraz jest za późna noc aby je czytać, ale polecam wikipedie też:http://pl.wikipedia.org/wiki/Alodium
Tylko krótka odpowiedź, bo na dłuższą nie mam czasu.
"Stosunek do ruchomości (np. konia) oddaje inny termin : własność.
Stosunek do ochrony życia: gorzej chroniony niż szlachcic."
a do ziemi? własność podzielna, czyli pół-własność----
Podbnie jak lennik-rycerz."
Ale my nie porównujemy tu rycerzy z chłopami, ale chłopów z niewolnikami
"W Polsce zeby zwiększyć wymiar pańszczyzny, trzeba było zmieniac prawo, a pan z niewolnikiem robił co chciał."
Ale kto je zmienił????? Szlachta na sejmie, czyli grupa posiadaczy podjęła prawo w kwestiia swoich niewolnych. Czyli sami sobie wydali prawo dozwalające na całkowitą samowolę idącą w sukurs rosnącej pazerności. Wcześniej nie mamy ustaw co ilości dni pańszczyzny o ile wiem.
i jeszcze raz:
"Stosunek do ruchomości (np. konia) oddaje inny termin : własność.
Stosunek do ochrony życia: gorzej chroniony niż szlachcic."
prosze nie porównywać do uzbrojonego szlahcica, prosze jasno i wyraźnie napisać, jaki jest stosunek do ochrony życia własnymi słowami (bez porównywania)... Jaki jest, jeśli zabicie płaci się pieniądze?????
Za zabicie szlachcica też się płaciło pieniądze.
Wiele rzeczy dotyczących chłopów, które pana uważa za cechujące niewolników były cechą wspólną tamtych społeczeństw dotyczącą zarówno warstwy uprzywilejowanej jak i upośledzonej.
Wykupic się od zabójstwa można było i w przypadku zabójstwa chłopa i szlachcica. Gwoli prawdy należy wspomniec z emołziwości wykupienia się chłopa za zabójstwo szlachcica były ograniczone.
Tak samo z ziemią. Taki był charakter własności, że i potezny hrabia i rycerz i chłop mieli często tylko własność podległą.
[...] Ale pan napisał, że dominuje:...
"No to mamy tutaj problem gdyż jeżeli spojrzymy na mapę zachodniej Europy po upadku władzy Karolingów to właśnie własność alodialna dominuje w Francji (gdzie król nie mógł przejechać spokojnie z jednego do drugiego końca domeny królewskiej aż do czasów Filipa Augusta. "[...]
Niestety źle sformułowałem to zdanie i nieumyślnie napisałem ze alodia zdominowały Europę. Chodziło mi jednak o regiony zdominowane przez posiadłości alodialne lub te z ich dużą iloscia.
[...] i dlatego ja napisałem, że ogólnie nie było alodii, ale oczywiście zdarzały się jakieś jako pozostałości alodialne po Rzymie, i pewnie tylko na początku śr., ALE ONE nie dominowały. O to mi chodziło.
od siebie dodam, że właściciele alodiów woleli oddawać się ziemię i brać ją na nowo w lenno, bo lennicy byli lepiej traktowani prawnie. Nie musieli np. przechodzić próby wrzącej wody, jeśli byli wyższymi lennikami, a jako panowie właścizn (alodia) musieli[...].
I znowu Pana konkluzje różnią się od opinii Blocha, Ganshofa, Fourquin:
Jeśli chodzi o sredniowieczne posiadłości alodialne prawdopodobnie nie było kraju w Europie zachodniej w którym by one nie występowały. Musimy tylko rozróżnić ich wielkość. Mniejsze alodia istniały w Picardy i Champagne. Dużo większe w Burgundii. W pozostałej części Francji tj na południu posiadłość alodialna przetrwała aż do XIII wieku. Tam allodium dominowało. W Cesarstwie Sonnenlehen istniały na prawie całym terenie w szczególności w Saksonii, Lotaryngii, Bawarii. W Anglii alodia znikły po 1066. We Włoszech alodia występowały przede wszystkim na południu.
"Zmieniał krol, a później parlament i król."
i wiec (sejm) i król, i wszyscy jako beneficjenci:
"czyli kmiecie wszystkich wsi, tak naszych, jak poddanych naszych jakiegokolwiek stanu" ze statutu toruńskiego 1520."
"Za zabicie szlachcica też się płaciło pieniądze."
tutaj jest tekst z prawa salickiego
"LIX O Zabójstwie wolnego człowieka przez sługę
Jeżeli sługa zabije wolnego człowieka ów zabójca zostanie wydany krewniakom zabitego jako połowa główszczyzny, drugą połowę iści pan owego sługi. Jeżeli wyrzeka się niewolnika lub jeżeli uzna zgodnie z prawem może się od tego wyprosić by owej główszczyzny nie płacić."
Powtarzam, że inaczej ma się sprawa z zabiciem uzbrojonego szlachcica, a inaczej chłopa, przecież rycerze to było jakby nieustanne wojsko, jak by się pan czuł dzisiaj jakby kara za śmierć kogolwiek była 300 zł, ale część spoleczeństwa chodziła by z kałasznikowami po ulicach? Tak to wtedy mniej więcej wyglądało.
Nawet w późnym Rzymie kolonów (czyli tych wczesńych chłopów) mimo różnic (możności zawierania małżeństw) nazywano: servi terrae, czyli niewolnikami ziemskimi.
Czyli doszliśmy do porozumienia: chłopi mieli własność połowiczną, ochronę życia prawie żadną, wolność poruszania prawie żadną, a resztę społeczeństwa (panów) możemy oceniać w innym temacie.
Pan Paulus:
"I znowu Pana konkluzje różnią się od opinii Blocha, Ganshofa, Fourquin:
Jeśli chodzi o sredniowieczne posiadłości alodialne prawdopodobnie nie było kraju w Europie zachodniej w którym by one nie występowały."
Tak, można było wszędzie spotkać trochę właścizn (alodiów); to że gdzieś w jakieś prowincji były dominujące, no cóż...
"Czyli doszliśmy do porozumienia: chłopi mieli własność połowiczną, ochronę życia prawie żadną, wolność poruszania prawie żadną, a resztę społeczeństwa (panów) możemy oceniać w innym temacie.
Chyba powtarzaliśmy 500 razy że tak (zazwyczaj) nie było. Już pisałem kilka razy że przenosi pan sytuację z RON na całą instytucję pańszczyzny."
Ale co zazwyczaj? Panie Kondzia, od dwóch "kartek" z wpisami komentujemy statuty wiecowe Kazimierza, więc chciałem troche podsmować, a pan wraca znów do początku. Prosze dokładnie przeczytać poprzednie posty i się odnieść konkretnie z zarzutami.
Wogóle dziwi mnie to wszystko; o ile wiem, co do średniowiecza toczą się dyskusje na polu naukowym, ale w Polsce utarło się, że tradycja humanistyczn- chrześjińaska gwarantowała dobry byt chłopowi. W zachodzniej duskusji oczywiście (przy dokładnych analizach) rozróżnia się różnice między niewolnikiem a chłopem, ale akcentowanie tych różnic nie jest raczej w "modzie". W końcu wolność jest jedna, że tak demagogicznie powiem.
Mam nadzieje, że te inne ujęcia zachodnie nie wynikają z wyższych wyobrażeń o wolnosci w społeczeństwie zachodnim i jego kołach naukowych, a w Polsce przeciwnie. Wiem, że strony w sieci nie są do końca naukowe, ale są w końcu odpryskiem tych naukowych debat.
Naprawdę nie chce mi się już odpisywać, ale się zmuszę.]
PO pierwsze sprawa z tym, że niewolnicy publiczni mogli połowę swego peculium przekazać w testamencie.
Wbrew Panu Tymoteuszowi nie swiadczy to jeszcze o ich podmiotowści. Podobnie zresztą, jak to że pan obiecywał niewolnikowi że jak powiększy majatek o tyle i tyle to dostanie wolność, nie znaczy jeszcze iz niewolnik był stroną jakiejś umowy z panem, wobec którego miał jakies roszczenia których mógł się domagać. Nie. To tylko pan mu "obiecywał" że jak niewolik powiększy majatek to będzie wolny, ale taka "obietnica" nie tworzyła zobowiązania z punktu widzenia prawa. To że pan to respektował to tylko jego dobra wola.
Tak samo z tym testamentem. Niektórzy moogli by pomyślec że nieowlnik miał jakiś majatek, który mógł przekazać w spadku, więc niewolnik publiczny był podmiotem jakiegoś prawa. Nic bardziej mylnego, do takich wniosków można dojść czytając jedno zdanie z opisu prawa rzymskiego, niestety w celu oceny kondycji prawnej niewolników, trzeba spojrzeć na całośc uregulowań.
Niewolnik nie posiadał własnego majątku, wiec nie mógł też nic przekazac w spadku - nie majac nic nie moge nic przekazać. To że takie "testamenty" pozwalające niewolnikowi publicznemu przekazywac połowe peculium isniały i były respektowane, świadczy tylko i wyłacznie o dobrej woli właściciela (w tym wypadku państwa), które postanowiło nie podważać takich testamentów. Zwiazane to było z polityką wobec niewolników - upodlony do końca pracuje gorzej. Państwo więc takie testamenty szanowało, ale też dotyczyć to mogło tylko niewolników będących własnościa państwa - czyli swoich. Własciciel ze swoimi niewolnikami i swoim majatkiem, mógł robic co zechciał - jesli pozwalał niewolnikom pisac testamenty rozporzadzające połową peculium (a wiec z prawnego punktu widzenia majątkiem pana), i takie testamenty tolerował, to jego sprawa. Prywatni wlaściciele, którzy mieli własność przygniatającej większości niewolników w państwie takich rzeczy raczej nie robili.
"To że takie "testamenty" pozwalające niewolnikowi publicznemu przekazaywac połowe peculium isniały i były respektowane, świadczy tylko i wyłacznie o dobrej woli właściciela (w tym wypadku państwa)"
Panie Asceto, każde prawo jest w sumie wynikiem dobrej woli, a już tym bardziej woli panującego, czy jest nim lud rzysmki czy Kazimierz Wielki i rycerze, i prawo mówiące, że chłopi mogą opuścić wieś rozpustnego rycerza, jest też wyrazem dobrej woli.
"Czy pan myśłi że szlachciców mordowali chłopi?"
Nie wiem, ale z pewnością szlachcie zdarzyło się zabijać chłopów.
"Głowszczyzna to było dla ówczesnych ludzi znacznei wiecej niż dzisiaj 300 zł."
Czy ta opłata kilku grzywn dla rodziny zabitego chłopa biła szlachcica po kieszeni więcej niż dzisiaj 300 zł bije przeciętnego obywatela...? Trzeba by to porównać i policzyć. O mniejszym obyczajowym i religijnym przyzwoleniu na morderstwo w średniowieczu mówiliśmy już kilka razy, (sam to pierwszy tutaj pisałem - w poprzedniej rozmowie)
"Niewolnik nie posiadał własnego majątku, wiec nie mógł też nic przekazac w spadku - nie majac nic nie moge nic pzrekazać."
Albo odwrotnie - to, że mógł przekazać w spadku, znaczyło, że posiadał majątek, używając pana metody dowodzenia podmiotowści chłopów.
W przypadku właściciela jakim było państwo łatwo sobie to wyobrazić - niewolnik zarabiał na boku, a nie było ustawy, żeby urzędnik (w imieniu państwa) zabierał peculium niewolnika.
Zaznaczam, że bycie niewolnikiem państwowym było znaczną ulgą, jak podają źródła, czyli coś w tym musiało być. Oczywiście ulgą było też być niewolnikiem miejskim, ale tutaj w sensie rodzaju pracy, a w przypadku właściciela (państwo a prywatny pan) w sesnie prawnym ponadto.(wygląda na to)
Problemem jest też ilość tych niewolników miejskich, próbowałem coś znaleźć o proporcjach, ale nie znalazłem. Ale w końcu wszystkie te drogi rzymskie zbudowali chyba państwowi niewolnicy (chyba, że te budowy były w prywatnej dzierżawie).
"Rozpaczanie zaś nad wolnoscią, jest niestety spojrzeniem z dzisiejszej perspekywy, anachronizmem, wtedy wolnosci tak nie ceniono."
Chłopi z pewnością niezbyt - sądząc po ich nielicznych buntach.
Co do umownego charakteru praw chłopów mam tu cytaty z opracowania, A.Nowicki "Chłopi a biskupi":(http://historia.4pl.pl/001.html)
„Jeśli się panu podobało, jeśli grunta na inny przeznaczał użytek, jeśli uważał, że włość jakaś by¬ła więcej zaludniona, niż potrzeba uprawy tego wy¬magała, rugował chłopów bez prze¬szkody" 16.
Stanisław Smółka, „Mieszko Stary", Warszawa 1851, str.51.
...Przykład takiego wyrzucenia, wyzucia, daje nam przywilej Bolesława Wstydliwego z roku 1261, wydany dla kapituły katedralnej krakowskiej, w któ¬rym książę dziedziny cieśli we wsi Szczytniki poło¬żone cieślom tym zabiera... nakazując owym cieślom, iżby ze wsi Szczytnik ze swoich dziedzin się wynieśli i budowle swe w tychże dziedzinach istnie¬jące usunęli, inaczej kanonicy (krakowscy) będą mieli prawo budowle te rozburzyć. Innych zaś dziedzin dla tak ograbionych wieśniaków książę nie naznacza...
,. Poka¬zuje się więc, że (ziemie uprawiane przez chłopów) w każdej chwili rnogły być im odjęte przez księcia, a póź¬niej i przez panów (świeckich i biskupów), częścią skutkiem ustalającego się nieprawego zwyczaju, częścią skutkiem nadania panów prawem zupełnego władztwa nad ziemią" 18 Romuald Hube, „Prawo polskie w wieku trzynastym", Warsza¬wa str. 43-46.
z późniejszego okresu (RON)i tylko o królewszczyznach:
„Gdy bada się to zagadnienie (w archiwach sądów referendarskich), to prawie w każdym wyroku, czy upomnieniu królewskim, jest zakaz karania poddanych chodzących ze skargami" 125.
„A tych poddanych naszych, którzy tu do nas na skargę przychodzili, żebyście ich o to nie karali, ani karać kazali żadnym więzieniem ani kaźnią, gdyż to ma być wolno poddanym naszym do nas na skargi chodzić" 126. "a nawet zdarzały się wypadki ścięcia chłopa za to, że ten w imieniu groma-dy składał królowi skargę"128
Cały ten artykuł jest ciekawy i pokazuje jak działało "prawo" i jak pojmowano "podmiotowość" chłopa w średniowieczu polskim , a jak wiadomo jest tylko klika poświadczonych przypadków apelacji chłopów do Karola Wielkiego, bo tam pewnie już (też) nie mieli złudzeń.
i jeszcze zbiorcza definicja z "The Old European Order, 1660-1800"
by William Doyle.
"The strict meaning of serfdom is still the subject of academic controversy. The most generally accepted definition is 'hereditary bondage to the land'; a true serf was part of the stock of an estate, but distinguished from a slave by the fact that he could not be sold separately from the land to which he was bound. Such bondage had several important corollaries. It meant that the serf was not free to move his domicile and not free to marry or take a trade without his lord's consent; that he was subject to his lord's private jurisdiction; and above all that he owed various services, in cash, kind, labour or all three, to the lord."http://www.questia.com/library/economics-and-business/serfdom.jsp
Jaką rolę odgrywali niewolnicy w Atenach?
Stanowili podstawę bytu ekonomicznego.
http://www.kb.neostrada.pl/sztuka/polis/niewolnicy.htm
http://historicus.pl/content/view/150/67/
http://www.bryk.pl/teksty/liceum/historia/staro%C5%BCytno%C5%9B%C4%87/4058-polis_staro%C5%BCytnej_grecji.html
ja natomiast potrzebuję książek i źródeł mówiacych o roli niewolników w społeczenstwie w starozytnym rzymie;) ZNACIE MOZE JAKIES ?
Geza Alföldy, Historia społeczna starożytnego Rzymu, Poznań 2003.
vapnatak
"Człowiek Rzymu" pod redakcją Andrea Giardina - dwa rozdziały "Niewolnik" - Yvon Thebert, "Wyzwoleniec"- Jean Andreau.
Leonard Schumacher - "Niewolnictwo antyczne"
B. Nowaczyk, Powstanie Spartakusa 73-71 p.n.e., Warszawa 2008.
vapnatak
dzieki;)przyda się a nie wiecie czy ktos ze starozytnch pisał o niewolnikach rzymskich w tamtych czasach i którego dziela sie zachowaly?
Najpierw zdobądź i przestudiuj książki, które Ci podaliśmy. Tam też zwróć uwagę na jakich autorów rzymskich autorzy powyższych publikacji powoływali się. Czytasz po angielsku?
BTW Twojego problemu: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=62602&st=0entry646938
vapnatak
Dodam tak od siebie, że z tym Nowaczykiem trzeba uważać . Bywa dość dużo błędów, a w bibliografii chyba kiedyś podał "wikipedia"...
@barbarzyńca
z tymi źródłami może być ciężko, gdyż dla starożytnych była to sprawa naturalna (jaki koń jest każdy widzi). Dopiero gdy zaczynali się buntować, stawało się to obiektem zainteresowania.
Z książek natomiast możesz jeszcze wziąć
I. Biełżuńska-Małowist, M. Małowist, Niewolnictwo, Warszawa 1987
A i jeszcze mam pytanie czy ktoś z Was orientuje się może, gdzie można znaleźć informacje na temat niewolnictwa w plemionach barbarzyńskich?
Z góry dziękuję.
Bardzo ciekawy tekst o http://www.ditext.com/moral/slavery.html.
Tutaj na dobry początek w kwestii http://www.winland.pl/archiwa_kw/obcy/2004/003_dyplom.php?kod_matrixa=win01xxxx108. Tutaj też o http://www.nidhogg.oskbraniewo.pl/strony/niewolnicy.htm u Wikingów. To też dosyć ciekawa sprawa o http://www.vikinganswerlady.com/thralls.shtml w Skandynawii. Podobnie http://www.regia.org/misc/earner.htm.
Tutaj wprawdzie w oparciu o starożytną Grecję i Rzym kwestia niewolnictwa, ale myślę, że znajdziesz też coś i o niewolnych wśród barbarzyńców - http://books.google.pl/books?id=Z-hPWcnc0xQC&printsec=frontcover&dq=classical+slavery&cd=1#v=onepage&q=&f=false Co do źródeł to polecam "Wojnę galijską" Cezara a propos Celtów, "Germanię" Tacyta odnośnie Germanów, czy wybranych dziejopisarzy arabskich odnośnie Słowian. Zapoznaj się też z prawami zwyczajowymi plemion germańskich, np. Lex Salica, Lex Visigothorum, czy Lex Saxonum. Tutaj niezły artykuł w http://en.wikipedia.org/wiki/Early_Germanic_law. To jest doskonała pozycja - http://web.upmf-grenoble.fr/Haiti/Cours/Ak/. Na pasku po lewej stronie wybierasz interesujące Cię rozdziały.
Gorąco też polecam Karola Modzelewskiego, Barbarzyńską Europę, Warszawa 2004.
vapnatak
Witam wszystkich. potrzebuję książek , w których jest mowa o niewolnictwie w starożytnej Grecji i Rzymie. jest mi to potrzebne na wypracowanie . Z tego , co widzę książki o rzymskim niewolnictwie zostały podane, zatem proszę o podanie mi dobrych tytułów odnośnie niewolnictwa w Grecji. Dziękuję z góry za pomoc.
wiecie może, w których swych dziełach Cyceron pisał o niewolnikach?
Cyceron napisał:
Musimy być niewolnikami praw, abyśmy byli wolni.
Oraz:
Krańcowa wolność prowadzi narody i jednostki do skrajnego niewolnictwa.
vapnatak
znam te cytaty ale nic wiecej nie napisał o niewolnictwie? albo jakis inny rzymski pisarz mam tylko jednego;/
Pytanie, czy pod koniec istnienia imperium Rzymskiego dalej funkcjonowało niewolnictwo czy znikneło - dajmy na to przez odgórnie narzuconą emancypacje lub moralność chrześcijańską.
Pytanie, czy pod koniec istnienia imperium Rzymskiego dalej funkcjonowało niewolnictwo czy znikneło - dajmy na to przez odgórnie narzuconą emancypacje lub moralność chrześcijańską.
Witam, apropo tematu niewolnictwa, nurtuje mnie na jakiej zasadzie działali Łowcy Niewolników, przecież jeśli było się dostatecznie silnym można było zniewolić i sprzedać kogokolwiek tylko się chciało, nawet zamożniejszych obywateli- a nawet sam łowca mógł zostać złapany przez innego. Stad moje pytanie czy były jakieś zasady "stawania się" niewolnikiem?
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)