|
|
Problem antysemityzmu po 1989 roku,
|
|
|
|
QUOTE A: przeczytaj sobie jak wyglądały relacje polsko żydowskie w okresie XX lecia międzywojennego. Różowe nie były. Cokolwiek by o nich mówić. Nigdzie nie pisałem, że były różowe. Ale nie było zagrożenia jednoznacznego z tym, jakie przyniosła II wojna światowa. Holokaustu w II RP sobie nie przypominam.QUOTE Ale nie mieli oni tyle ludzi by kontrolować każdą wieś, każde miasteczko każdy przysiółek. W kwestiach co, kto i gdzie, tak samo jak na swój wywiad liczyli na mieszkańców. Nie trzeba siedzieć w każdym przysiółku, żeby skutecznie okupować kraj. Przez Polskę przetoczyły się jednak miliony Niemców. Nie byli stosunkowo odlegli, tylko wleźli z butami w ludzkie życie. A to, jak naród dostosował się takich warunków i to, jak wiele było w nim gnid, to osobna kwestia. Powtarzam pytanie: kto był rzeczywistym zagrożeniem? Jeśli sąsiad doniesie na mnie hitlerowcom, to mnie rozstrzelają - kogo się więc przede wszystkim boję? Hitlerowców i tego, co mogą mi zrobić. A to, że w mojej wiosce akurat nie stacjonują, nie robi dużej różnicy, skoro są wystarczająco blisko. Żydzi musieli być uważni, wyczuleni, nieufni. Ale takie są warunki okupacji, człowiek człowiekowi wilkiem, mimo to nikt z ocalałych Polaków nie mówi "bardziej bałem się Polaków niż Niemców". Sporo mówi, że bardziej bało się Ukraińców - słusznie, mieli powody. Swoją drogą, przedwojenni ukraińscy nacjonaliści też raczej bardziej bali się schwytania przez Polaków, niż pobratymców, którzy mogą ich im sprzedać...
|
|
|
|
|
|
|
|
B: opisy, świadectwa Żydów mówią, że dla nich największym zagrożeniem był takie zwykle społeczeństwo, które donosiło granatowemu, ten zaś wespół z władzą cywilną [sołtysi zwykle pozostawali ci sami co przed wojną] organizował obławę, a dopiero już post factum zgłaszali to władzy odnośnej - czyli niemieckiej. Dla nich kłopotem był Polak doszukujący się nosa czy oczu, szmalcownik bo wiedział, Niemiec też, ale tych nie było za wiele na ulicy. Mam gdzieś wspomnienia Żydów, którzy się ukrywali, a po wyrobieniu dowodów mówili, że wolą u Niemca robić, bo dla typowego Niemca który chciał się dorobić w Warszawie = Polak, czy ten cm u niego pracował był Untermensch. Drobnych różnic w wymowie czy akcencie, czasem nawet w wyuczonych gestach nie widział, nie kojarzył. To trochę tak jak u mnie na południu słychać "na dwór" - wiadomo, że przyjezdny, śląski akcent można wychwycić, nikogo nie razi powiedzenie "na winklu", czy "calówka"...
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE B: opisy, świadectwa Żydów mówią, że dla nich największym zagrożeniem był takie zwykle społeczeństwo, które donosiło granatowemu, ten zaś wespół z władzą cywilną [sołtysi zwykle pozostawali ci sami co przed wojną] organizował obławę, a dopiero już post factum zgłaszali to władzy odnośnej - czyli niemieckiej.
A widzisz, tylko jest pewien problem - wszystko zależy do jakich opisów, świadectw sięgamy. Na początek taka konstatacja: sytuacja ludności żydowskiej wynikała z rozwiązań nie wprowadzonych przez owych sołtysów i granatowych policjantów; jest jeszcze kwestia, że warunki wprowadzone przez Niemców działały też w inną stronę - budowaniu strachu Żydów przed "aryjczykami".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE B: opisy, świadectwa Żydów mówią, że dla nich największym zagrożeniem był takie zwykle społeczeństwo, które donosiło granatowemu, ten zaś wespół z władzą cywilną [sołtysi zwykle pozostawali ci sami co przed wojną] organizował obławę, a dopiero już post factum zgłaszali to władzy odnośnej - czyli niemieckiej. Społeczeństwo więc donosiło, co skutkowało obławą. Żyd w efekcie tego mógł mieć złamany nos czy ukradziony dobytek. Ale horror zaczynał się dopiero potem i Żydzi byli tego świadomi. Wyciągasz według mnie błędny wniosek z tych wspomnień. Prawidłowy jest taki: sąsiadów trzeba było baczniej obserwować niż Niemców. Bo hitlerowiec przychodzi w mundurze, łatwiej go oszukać, gra w otwarte karty. Kolaborant wie o tobie wszystko, może udawać przyjaciela, świetnie się kamufluje. Ale przecież to nie znaczy, że Polak jest groźniejszy od Niemca! Zabicie Żyda nie było przestępstwem za okupacji, więc niektórzy skorzystali z okazji do załatwienia osobistych porachunków. Ale wystarczy spojrzeć, ilu Żydów zabili Niemcy w Polsce, żeby stwierdzić, kto był "groźniejszy".
QUOTE Niemiec też, ale tych nie było za wiele na ulicy. Mam gdzieś wspomnienia Żydów, którzy się ukrywali, a po wyrobieniu dowodów mówili, że wolą u Niemca robić, bo dla typowego Niemca który chciał się dorobić w Warszawie = Polak To jest sprytna strategia przetrwania. Najgłupsze przecież, co można zrobić, to zadać sobie trud wyrobienia fałszywych dokumentów, po czym pójść pracować do kogoś, kto wie, że jesteś Żydem, albo łatwiej mu to poznać. Ale czy to dowodzi, że polski antysemita jest groźniejszy od tego w służbie Rzeszy? Czy mieszkający w ZSRR chłop jest większym zagrożeniem dla sąsiada niż bezpieka, bo może stworzyć donos? Czy zapałka jest większym zagrożeniem niż płonąca zasłona, bo może stworzyć pożar? Przecież to nonsens.
|
|
|
|
|
|
|
|
Trochę mylą się według mnie dwie sprawy: 1. Społeczeństwo nazwijmy je polskie, ze wszystkimi swoimi przesądami i animozjami, które nawet w czasie wojny były mniej lub bardziej przymusową otoczką i tym co stanowiło zagrożenie dla Żydów. Fakt - nie było normą typową, że zabijano Żyda na ulicy, nie było normą że Polak widząc Żyda zabijał go... Ale to od jego zachowania zależał dalszy jego los, od tego czy pójdzie do granatowego, czy uśmiechnie się i powie co nie tak, czy w końcu od tego czy uda że nic nie widzi. To był zawsze lub niemal zawsze pierwszy krok do tych dróg i kolei losów które zbyt często kończyły się śmiercią. 2. Przecież gdyby Niemcy na, jako ogół na pierwszy rzut oka rozpoznawali każdego Zyda to najzwyczajniej w świecie nie kazali by ich oznaczać tylko idąc ulicą zaczepialiby ludzi kazali pokazać dowód ostateczny i odsyłali do getta... Dla Niemców z Warszawy Żyd bez oznaczenia, Polak to był Untermensch - ktoś niższej rasy od brudnych robót, gadający kiepsko zrozumiałą niemczyzną... 3. Uważam, że równie groźny jak gość z bronią wykonujący wyrok, jest ten zwykły szary donosiciel, te tysiące oczek w oknach za zasłonami które wszystko wiedzą i podpisują się Życzliwy...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Robochłop @ 17/03/2024, 13:26) No proszę. Antysemityzm to w większości starsze pokolenie, wiec maleje naturalnie. Narodowa prawica i podobne oszołomy to mały procent. Także mniejszy antysemityzm to naturalna kolej rzeczy.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|