Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bankructwo Detroit, samoorganizujące się miasto
     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 4/08/2013, 9:36 Quote Post

QUOTE
A może jednak problem powstał, gdyż samochody w Detroit były zwyczajnie gorsze od innych, tak jak angielskie w latach sześćdziesiatych i siedemdziesiątych, co spowodowało upadek angielskiego przemysłu motoryzacyjnego?

Ja wynika z zacytowanego atykułu, upadek przemysłu brytyjskiego też był spowodowany pewnymi politycznymi czynnikami.
Po drugie, samochodom amerykańskim nikt nie zarzucił, że były gorsze. Po prostu koncerny produkcję wyprowadziły zDetroit, gdzie powstały warunki nieznośne dla przemysłu.

Ten post był edytowany przez Ryszard Lwie Serce: 4/08/2013, 9:36
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 5/08/2013, 9:19 Quote Post

No i oczywiście powstała pyskówka o kolorze skóry.
Kolor skóry ma tu ... do gadania. Rację ma Ryszard, że problem nie leży w kolorze skóry a w mentalności i umyśle.
Ci co się zjeżdżali do Detroit to była nisko wykwalifikowana klasa robotnicza, która jak każda tego typu klasa była nastawiona wrogo do bogaczy i posiadaczy. Nastawiona na branie i "należy mi się" w dodatku ten sposób myślenia był wzmocniony przez tryumfujący w tedy Związek Radziecki jak i politykę "segregacji rasowej".
Tym ludziom pasowała ta postawa. My-Oni.

Olaliście jednak pewien aspekt sprawy, na którym miałem nadzieję się skupić w tym wątku.
Mianowicie to, że Ci sami "Czarni", w chwili obecnej zaczynają oddolnie odbudowywać miasto. Farmy w parkach, prywatna policja i inne, to wszystko są oddolne inicjatywy, w których biorą udział i Czarni.
Wystarczyło zmienić sposób postrzegania świata i rzeczywistości.

Aby jednak uwypuklić, że kolor skóry nie ma tu nic do gadania to spójrzmy jakie jeszcze inne miasta zbankrutowały.
1) Harrisburg - od 1982 roku w rękach Demokratów. Przyczyna upadłości Inwestycja w spalarnie śmieci. białych - 30%, czarnych 50%

QUOTE
Specjaliści twierdzą, że więcej bankructw w USA jest nieuniknionych, gdyż coraz droższe dla lokalnych rządów jest pożyczanie miejskich obligacji do finansowania budowy dróg, mostów, domów seniora, szkół, placów zabaw, czy linii komunikacyjnych. W przeszłości rynkowe obligacje motywowały lokalne władze do zrobienia wszystkiego, aby tylko spłacić ratę. Historia Harrisburga powinna być przestrogą dla polskich miast. Wiele w ubiegłym roku mówiło się na temat zadłużenia samorządów. Wiele z nich zaciągnęło pożyczki bądź wyemitowało obligacje na budowy dróg, mostów, akwaparków, hal sportowych, renowacje zabytków oraz innych obiektów, często po to, aby otrzymać dotacje z UE. Teraz, wraz ze zmieniającą się ustawą o gospodarowaniu odpadami, gros jednostek samorządu terytorialnego myśli o budowie kosztownych spalarni śmieci. Trzeba jednak pamiętać, że każdą inwestycję przyjdzie kiedyś zapłacić.

http://m.onet.pl/biznes/prasa,9x09p
http://en.wikipedia.org/wiki/Harrisburg,_Pennsylvania

QUOTE
Po pierwsze nastąpiła seria upadłości na niespotykaną do tej pory skalę. Przed Stockton upadło 100-tysięczne Vallejo, potem było 200-tysięczne San Bernardino, wreszcie małe, ale znane miłośnikom nart miasteczko Mammoth Lakes w górach Sierra Nevada. Rosną obawy, że niewypłacalność ogłoszą wkrótce 100-tysięczne Compton, 200-tysięczne Modesto, a nawet półmilionowe Fresno. Po drugie kondycja kalifornijskiej gospodarki jest papierkiem lakmusowym dla reszty kraju. Tymczasem stan, podobnie jak jego miasta, już na kilka lat przed kryzysem stanął na skraju zapaści finansowej i odnotowuje deficyt rzędu 15–20 mld dol. rocznie.

Przyczyny katastrofy finansowej wszędzie są identyczne: kryzys i bańka nieruchomościowa z 2008 r., które okroiły wpływy do budżetów, złe zarządzanie, najbardziej zaś obligacje emerytalne strzeżone przez unie pracownicze. Od 1999 r. zobowiązania te wzrosły 20-krotnie i w niektórych miastach oraz hrabstwach pożerają dziś nawet do 75 proc. budżetów.

http://m.dziennik.pl/wiadomosci/swiat/wiel...alych-bankructw

Czyli w skrócie zbyt rozdmuchane wydatki rządowe.

2)Vallejo - białych 32%; Czarnych 22%
3) San Bernardino- białych 45%; Czarnych 15%
4) Mammoth Lakes - białych 83%; Czarnych 0,41%

Kolor skóry nie ma nic do rzeczy.
To tylko kwestia zarządzania i mentalności.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Szalony Koń
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 134
Nr użytkownika: 34.129

 
 
post 5/08/2013, 17:09 Quote Post

QUOTE
Kolor skóry nie ma nic do rzeczy.
To tylko kwestia zarządzania i mentalności.


Kolor skóry ma znaczenie pośrednio, ponieważ większość czarnych to wyborcy Demokratów, którzy promują ten typ zarządzania i mentalności.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 5/08/2013, 18:00 Quote Post

QUOTE
Kolor skóry ma znaczenie pośrednio, ponieważ większość czarnych to wyborcy Demokratów, którzy promują ten typ zarządzania i mentalności.

Czarni nie głosują na Demokratów ze względu na swój kolor skóry, a ze względu na to, że są spauperyzowanym proletariatem, który przyjmuje postawy roszczeniowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Lucjusz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 129
Nr użytkownika: 9.109

 
 
post 5/08/2013, 23:10 Quote Post

QUOTE
Kolor skóry ma tu ... do gadania. Rację ma Ryszard, że problem nie leży w kolorze skóry a w mentalności i umyśle.



Racja jest po obu stronach. Mentalność i umysł czarnej populacji w USA są inne niż np. Chińczyków, Koreańczyków czy potomków purytanów z Bostonu. Niestety, wszystko wskazuje na to, że Detroit staje się Afryką w miniaturze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 6/08/2013, 0:55 Quote Post

Brawo Alcarcalimo za poruszenie tematu, oraz bardzo trafną jego interpretację.
Dla mnie to nie jest problem teoretyczny, ale jak najbardziej praktyczny.
Wszystko wskazuje na to, iż taki moloch jak Los Angeles, jest następny w kolejce do bankructwa...ale to dobrze!
(Mój "upper scale" i bardzo zamożny powiat Orange County zbankrutował w połowie lat 90-tych. Bardzo to było potrzebne i obecnie OC funkcjonuje jak trzeba, bez wielkich ekscesów administracji powiatu. Bankructwo, to było tak, jak czyszczenie Stajni Augiasza....wypłukało całe g&%¤#......raz a porządnie. Ale ludzie w OC, w ramach inicjatywy oddolnej, wymusili to bankructwo na władzach powiatu. W Detroit więc zabrakło inicjatywy społecznej).

Malusieńkie sprostowanie: Ludność murzyńska napływająca do wysoko uprzemysłowionych miast północy, to nie byli robotnicy! Co najwyżej, to byli robotnicy rolni z "głębokiego południa", przy czym, ten ostatni termin w cudzysłowach, nie oznacza w USA bynajmniej kierunków geograficznych, ale poziom społecznego rozwoju.

Problem Detroit był widoczny od lat! Proszę zauważyć, iż samo miasto jest otoczone dobrze prosperującymi suburbiami, zamieszkanymi przez klasę średnią, oraz wyższą klasę średnią.
Oczywiście Afrykańscy Amerykanie także zamieszkują w tych otaczających Detroit suburbiach!
Jednakże nie występują tam problemy z którymi boryka się "downtown" Detroit. Każdy może dać sobie odpowiedź "dlaczego".

Alcarcalimo poruszył temat oddolnych inicjatyw społecznych!
To jest bardzo budujący obrazek, niestety, ale jest to przysłowiowa kropla w morzu!
(Tak jak wynik tak zwanych prac społecznych w byłym PRLu, nie miał żadnego wpływu na stan socjalistycznej gospodarki).

Proszę zwrócić też uwagę na fakt, iż pomimo "kryzysu", to pensje urzędnicze (oraz wszystkie benefity, wartości kilkudziesięciu tysięcy dolarów, plus gwaranowana dożywotnia emerytura w wysokości bardzo zbliżonej do byłych zarobków), są cały czas zachowane!
Dla przykładu, to podaję "gołe" pensje kilku merów miast w USA.

http://www.hourdetroit.com/Hour-Detroit/Fe...2/Pay-for-Pols/

W poście nr.6, kolega emigrant się zastanawiał:
QUOTE("emigrant")
Miałbym kilka pytań w związku z tematem.
Np. Co z podatkami, które ściągano i zostawały w mieście?
I w ogóle jakie dalej są procedury w takiej sytuacji?


Już wyjaśniam!
Otóż pieniędzy w miejskim skarbcu nie było, bo Detroit "jechało" na deficytach. To znaczy podatki szły tylko i wyłącznie na obsługę długów, a bieżący budżet pochodził z...pożyczek, które oczywiście trzeba było spłacać z odsetkami! Czyli balon rósł. Podobnie działa obecnie większość największych miast w USA, takich jak Los Angeles, New York City, Chicago, i tak dalej, i tak dalej.
Jest to bomba zegarowa......ale bardzo dobrze!!!
Dlaczego dobrze?
Więc wyjaśnię, jak wyglądają procedury w takiej sytuacji.
W USA są najprzeróżniejsze formy bankructwa. W przypadku Detroit, to miasto złożyło wniosek o bankructwo z tytułu tak zwanego Rozdziału nr. 9. (Chapter 9).
Oznacza to, iż Sąd Federalny przejął absolutną władzę nad finansami miasta i oczywiście jego długami/obligacjami finansowymi, i.t.d.
Jednocześnie (będąc pod protekcją tego Chapter 9), wierzyciele nie mogą dochodzić swoich roszczeń poprzez indywidualne pozwy sądowe i muszą czekać na decyzję sędziego. Sąd dokonuje analizy finansów, mówi dokładnie co trzeba zrobić, oraz ewentualnie (gdy znajdują się jakieś nadwyżki finansowe), rozdziela tak zwane "assets" pośród wierzycieli.
Co ciekawsze, to niestosowanie się do poleceń Sądu Federalnego, może grozić kryminalnymi sankcjami w stosunku do fizycznych osób.

Oczywiście sąd przeprowadza obecnie analizę finansową, co niewątpliwie potrwa dobrych kilka lat!!!
Co będzie po tych kilku latach, to zobaczymy.


 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.865
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 6/08/2013, 10:37 Quote Post

Być może w wątku to już padło a ja nie zauważyłem, ale mam takie pytanie. Czy biali z Detroit przenieśli się do podmiejskich suburbiów czy wyjechali dalej?
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Kozas
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 106
Nr użytkownika: 78.349

 
 
post 6/08/2013, 11:56 Quote Post

Obejrzałem ciekawy dokument z serii o narkotykach z National Geographic - odcinek poświęcony Detroit( gdzie nawet większość handlarzy narkotykami żyje kiepsko ;p). O ile w Detroit jest 80% czarnych, tak na przedmieściach 80% jest... białych. Tak więc część zapewne tam się przeniosła, ale i część wyjechała gdzieś dalej - kombinacja tych dwóch stanów, pytanie tylko ile % wyjechało dalej oczywiście.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
paweł234
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 344
Nr użytkownika: 73.890

 
 
post 6/08/2013, 12:42 Quote Post

QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 5/08/2013, 18:00)
QUOTE
Kolor skóry ma znaczenie pośrednio, ponieważ większość czarnych to wyborcy Demokratów, którzy promują ten typ zarządzania i mentalności.

Czarni nie głosują na Demokratów ze względu na swój kolor skóry, a ze względu na to, że są spauperyzowanym proletariatem, który przyjmuje postawy roszczeniowe.
*



90% Afroamerykanów (tylu głosuje na Demokratów) to 'spauperyzowany ploretariat który przyjmuje postawy roszczeniowe' ? ?

dowody proszę
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.906
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 6/08/2013, 12:57 Quote Post

Mam pytanie, (do Phouty'ego najperawdopodobniej albo N-S) urząd milionowego miasta to setki pracowników co najmniej- jak rozumiem dla nich zielona trawka?
A co np z wymaganymi pozwoleniami? Tymi, które trzeba załatwić w Urzędzie Miejskim? Załóżmy, Że chcę rozbudować dom i wymagane jest pozwolenie, papier złożyłem, miałem je dostać w poniedziałek, robotnicy umówieni, a tu- plajta. Co wtedy? Poza tym jeśli ktoś jednak w Urzędzie Miejskim pracuje- to kto im pensje płaci. Czy w takim mieście jest lokalna policja, czy ona jest opłacana z miejskich podatków czy z centralnych? Jeśli z miejskich, to co wtedy/ A straż pożarna? Przecież takich instytucji nie można zamknąć? Co z takimi instytucjami, które muszą funkcjonować, a opłacane były z kasy miejskiej? Kto im płaci? Przecież nie będą pracować za darmo...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 6/08/2013, 13:09 Quote Post

Z tego co wyczytałem w tym temacie:
- zwolniono 47% urzędników
- podniesiono podatki od nieruchomości, tyle że ludzie ich nie płacą uzasadniając to tym, że nic w zamian nie otrzymują. I też nikt tego nie jest wstanie wyegzekwować.
- większość domów i budynków stoi pusta więc ludzie je po prostu zajmują i nikogo o żadne pozwolenie nie pytają,
- czas dojazdu policji na wezwanie wydłużył się nie mal do godziny co może sugerować, że zostały ograniczone etaty
- nie wiem co ze strażą u pogotowiem

co do tego gdzie wyprowadzili się biali. To tak jak podano wyżej. Część na obrzeża, część do innych miast. Nigdzie nie znalazłem statystyk jak ten rozkład wygląda.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.906
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 6/08/2013, 13:23 Quote Post

QUOTE(Alcarcalimo @ 6/08/2013, 13:09)
Z tego co wyczytałem w tym temacie:
- zwolniono 47% urzędników
Ok. Kto płaci pozostałym?
QUOTE
- czas dojazdu policji na wezwanie wydłużył się nie mal do godziny co może sugerować, że zostały ograniczone etaty
To samo. Jakieś etaty jednak zostały. Z jakich pieniędzy opłaca się tych, co zostali?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 6/08/2013, 13:46 Quote Post

Emigrancie to nie jest tak, że nagle Detroit przestało otrzymywać jakiekolwiek daniny czy uzyskiwać przychody.
Wbrew temu co twierdzą niektórzy ludzie są skłonni płacić podatki jeśli uznają je za słuszne.

Miasto cały czas pewne dochody uzyskuje problem jest w tym, że są one niewystarczające aby zrównoważyć zobowiązania.

QUOTE
Ale wraz z upadkiem przemysłu, któremu towarzyszył spadek wartości nieruchomości, miasto stopniowo traciło dochody. Coraz mniej podatków spływało też od bogatych mieszkańców, którzy z powodu rosnącej przestępczości przeprowadzili się na przedmieścia. Liczba mieszkańców miasta, która w latach 50. wynosiła 1,8 miliona, spadła dziś do 700 tys.

Koszty miasta nie malały równie drastycznie. Od 2008 roku Detroit wydaje rocznie około 100 mln dolarów więcej, niż przynoszą dochody. W ramach oszczędności nie działa już 40 proc. oświetlenia ulicznego, a parki miejskie po prostu się zamyka. Czas oczekiwania na interwencję policji po wezwaniu wydłużył się w tym roku do 58 minut.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,1...i___Miasto.html

Miasto dobiją zobowiązania emerytalne oraz chybione inwestycje infrastrukturalne, np. nowy stadion hokejowy.


QUOTE
Oto fakty dotyczące bankructwa Detroit:

1.  Obecnie miasto ma zobowiązania finansowe wobec 100 tys. wierzycieli,

2.  Detroit jest zadłuzone na około 20 mld $,

3.  W 1960 roku Detroit miało najwyższy dochód w przeliczeniu na mieszkańca w Stanach Zjednoczonych,

4.  W roku 1950 w Detroit było 296 tys miejsc pracy, zaś obecnie jest ich tylko 27 tys.

5.  Między 2000, 2010 rokiem zlikwidowano w sanie Michigan 48% miejsc pracy,

6.  W Detroit można obecnie kupić wiele domów w cenie wywoławczej 500 $,

7.  W tym momnecie w Detroit jest 78 tys opuszczonych domów,

8.  Jedna trzecia terenu miasta jest wolna lub opuszczona,

9.  47% mieszkańców Detroit są wtórnymi analfabetami,

10. Mniej niż połowa mieszkańców Detroit mających więcej niż 16 lat, obecnie pracuje,

11. 60% dzieci żyje w Detroit w ubóstwie,

12. Detroit jeszcze w 1960 roku było na czwartym miejscu pod względem liczby mieszkańców miast w Stanach Zjednoczonych.

13. W ciągu ostatnich sześćdziesięciu lat populacja mieszkańców Detroit zmalała o 63 %,

14. Głównym dochodem jaki obecnie osiągają władze Detroit pochodzi z podatku od kasyn, który przynosi rocznie 11 mln $ dochodu z tego tytułu,[B]

15. W mieście zalega bardzo duża ilość szkodliwych odpadów poprodukcyjnych, kórych nikt nie chce usunąć,

16. 40% oświetlenia miejskiego nie działa,

17. Tylko jedna trzecia taboru karetek pogotowia ratunkowego jest sprawna, a niekóre z nich mają już 250 tys mil przebiegu,

18. Dwie trzecie parków miejskich jest w stanie nieużytków, ale za to pojawiła się dzika zwierzyna w tym sokoły,


19. Nie działa większa część szkół, wyższych uczelni, szpitali, przychodni zdrowia, bibliotek publicznych, klubów sportowych, placów zabaw, niszczeją ulice, chodniki, sieć wodociągowa, gazowa i wodno-kanalizacyjna itd.

20. Czas połączenia z policją trwa średnio 58 minut, a i tak większość zgłoszeń jest ignorowana i nie powoduje interwencji,

21. Większość posterunków policji jest zamknięta, zaś pozostałe pracują tylko 8 godzin dziennie,

22. Wskaźnik przestępczości w Detroit jest pięć razy wyższy niż średnia krajowa,

23. Wskaźnik morderstw w Detroit jest 11 razy wyższy niż przeciętna w Stanach Zjednoczonych,

24. Wzrost przestępczości jest tak wysoki, że nawet policja informuje, że  " W Detroit każdy kto chce zamieszkać robi to na własne ryzyko".

25. W Detroit indywidualna działalność gospodarcza praktycznie jest w stanie zaniku.

http://adnovum.nowyekran.net/post/95981,dl...-jest-bankrutem
http://blog.heritage.org/2013/07/22/detroi...=Morning%2BBell

A tu już konkretnie. Sprawozdania finansowe miasta:
http://www.detroitmi.gov/DepartmentsandAgencies/Finance.aspx
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 6/08/2013, 13:59 Quote Post

emigrant:
QUOTE
A co np z wymaganymi pozwoleniami? Tymi, które trzeba załatwić w Urzędzie Miejskim? Załóżmy, Że chcę rozbudować dom i wymagane jest pozwolenie, papier złożyłem, miałem je dostać w poniedziałek, robotnicy umówieni, a tu- plajta. Co wtedy? Poza tym jeśli ktoś jednak w Urzędzie Miejskim pracuje- to kto im pensje płaci. Czy w takim mieście jest lokalna policja, czy ona jest opłacana z miejskich podatków czy z centralnych? Jeśli z miejskich, to co wtedy/ A straż pożarna? Przecież takich instytucji nie można zamknąć? Co z takimi instytucjami, które muszą funkcjonować, a opłacane były z kasy miejskiej? Kto im płaci? Przecież nie będą pracować za darmo...

Odpowiem jak to wygladaloby w stolicy mojego stanu, Rhode Island (phouty mieszka po drugiej stronie wiec na pewno u niego sa inne uklady bo to California tongue.gif).
- pozwolenie z magistratu na rozbudowe nieruchomosci.
W przypadku redukcji pracownikow magistratu - robi sie cyrk. Jak wszedzie.
- pensje w magistracie.
Ci co maja prace, maja pensje. Za darmo nikt nie bedzie robic. W magistracie zatrudnienie jest regulowane umowa zbiorowa pomiedzy miastem a zwiazkami zawodowym. Ale w Providence juz tak czasami bywalo, ze kasa robila sie pustawa wiec mayor oglaszal "bank holiday": urzad nie pracowal przez dzien, pracownicy tracili dniowke. Kto im placi ? Po redukcjach zatrudnionych jest forsa. Oczywiscie zmniejszona ilosc pracownikow magistratu spowoduje opoznienia w zalatwianiu spraw (chocby z tego powodu, ze z pieciu okienek sa otwarte tylko dwa).
- policja w miescie.
Oplacana z budzetu miasta. Policja w Providence to "swieta krowa" (zwiazek zawodowy + bezpieczenstwo publiczne) wiec jesli tam jest redukcja to robi sie to uzywajac wczesniejszych emerytur lub likwidujac stanowiska biurowe.
- straz pozarna.
Pare lat temu zamknieto pare stacji ale nie wplynelo to na stan bezpieczenstwa. Redukcje wykonane byly w taki sam sposob jak w policji.
- inne sluzby komunalne.
Miasto juz w polowie lat 80-tych zlikwidowalo zbieranie smieci i wynajelo prywatna firme. Tansze i lepiej dziala. Stary Department of Sanitation byl przezarty mafia !
Tak czy inaczej miasto Providence jedzie na deficycie ok. 200 milionow $ rocznie. Od dluzszego czasu miasto stara sie wynegocjowac aby uczelnie na terenie miasta zaczely placic jakis podatek od nieruchomosci - ale to nie jest latwe. Taki Brown University zaslania sie przywilejami ktore wywalczyl jeszcze w XIX wieku.

N_S

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.906
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 6/08/2013, 15:32 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 6/08/2013, 13:59)
- policja w miescie.
Oplacana z budzetu miasta. Policja w Providence to "swieta krowa" (zwiazek zawodowy + bezpieczenstwo publiczne) wiec jesli tam jest redukcja to robi sie to uzywajac wczesniejszych emerytur lub likwidujac stanowiska biurowe.
- straz pozarna.
Pare lat temu zamknieto pare stacji ale nie wplynelo to na stan bezpieczenstwa. Redukcje wykonane byly w taki sam sposob jak w policji.
- inne sluzby komunalne.
No, właśnie. Kto im płaci w wypadku plajty miasta?
QUOTE
Miasto juz w polowie lat 80-tych zlikwidowalo zbieranie smieci i wynajelo prywatna firme. Tansze i lepiej dziala.
Co nie zmienia postaci rzeczy, że prywatna firma wystawia fakturę miastu.
Komu wystawiają faktury firmy śmieciarskie z Detroit?


Ludzie, w USA plajty miast czy hrabstw czy innych jednostek administracyjnych, jak wiadomo zdarzały się już. Czyli są określone prawem procedury. Czy jest ktoś na forum, kto je zna, albo chociaż wie jak się nazywają, czy gdzie ich szukać w necie? Zaciekawiło mnie to. Zwłaszcza kwestia kto przejmuje długi miasta i kto przejmuje bieżące rachunki, które muszą być zapłacone.





 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej