Zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej w 1992 była duzym zaskoczeniem dla większości społeczeństwa zwłaszcza, ze Jaroszewicz od 12 lat nie pełnił żadnych funkcji politycznych. Policja stosunkowo szybko zatrzmała trójkę podejrzanych, oskarzając ich o dokonanie mordu rabunkowego. Okazało się jednak, że zaniedbania podczas zbierania dowodów (zatarcia śladów) doprowadziły do uwolnienia oskarżonych przez sąd. Więc kto zabił. Zdziwienie budzi fakt, ze prawie żadne kosztowności nie zgięły, a państwo Jaroszewiczowie przed smiecia byli torturowani. Może chodziło jednak o jakieś tajemnice skrywane w prywatnym sejfie Jaroszewicza, które zabójcy chcieli zdobyć i sprzedać. A rabunek o tylko przykrywka. Spróbujmy pomóc policji, skoro sama nie potrafi znaleźć zabójców. Może forumowicze mają pomysły, które mogłaby wykorzystać policja.
Czy policja chce znaleźć zabójców Jaroszewiczów
A może wiedzą kto zlecił ten mord, ale jest to niebezpieczne aby ujawniać?
Czy policja oczekuje naszej pomocy
Z tego co wiem, to Jaroszewicz kilkakrotnie wspominał, że pisze pamiętnik. Po jego zabójstwie nie znaleziono niczego takiego. Możliwe, że osoby z jego przeszłości nie były zadowolone, aby ujawniał swoją wiedzę o ich działaniach. Może być również tak tak, że są to osoby nie tylko żyjące w Polsce, ale np w Rosji.
Są to wszystko spekulacje, ponieważ mamy bardzo mało informacji.
Wiadomo dokładnie, że wielkim przyjacielem Jaroszewicza był gen. Kaliski. Wiadomo również, że gen. Kaliski lubił szybka jazdę samochodami. Gen. Kaliski zginął w wypadku samochodowym w bliżej nieznanych okolicznościach. Również wiadomo, że Sylwester Kaliski chciał dostać nagrodę Nobla za całokształt swej długoletniej pracy naukowej. Wiadomo też,że kiedy gen. Kaliski odchodził z WAT posiadał olbrzymi bagaż osiągnięć, których część zabrał ze sobą. Jednym z nich miałby być rozgryziony problem z wschodnią wersją wojen gwiezdnych. Szczególnie dotoczyło to techniki laserowej, stojącej szczególnie wysoko w WAT. Ten problem miał być karta przetargową dla jego Nobla. Rosjanie odmówili poparcia, i to miało cofnąć ich o dziesiątki lat do tyłu w alternatywnym programie zbrojeń kosmicznych. Część tych dokumentów, po śmierci Kaliskiego w wypadku samochodowym w 1978r, ponoć znajdowało w posiadaniu premiera Jaroszewicza i miało być właściwym celem ataku na jego willę w początku lat 90 - tych.
Hej
Speedy, jeśli chodzi o teorie spiskowe, to może zainteresuje cię wywiad ze Zdzisławem Rurarzem, onegdaj ambasadorem w Tokio.
http://www.abcnet.com.pl/pl/artykul_zas.php?art_id=11&w=n&token=%5B/url%5D
Rurarz stawia tezę, że Jaroszewicz zginął, bo zaczął za wiele mówić:
- W książce Przerywam milczenie Piotr Jaroszewicz twierdzi, nie rozwijając szerzej tej tezy, że główną przyczyną kryzysu gospodarczego drugiej połowy lat 70-tych był skokowy wzrost polskich wydatków zbrojeniowych, do którego jego ekipa oczywiście została zmuszona przez sojuszników z Układu Warszawskiego. Zarówno Jaroszewicz jak i Gierek musieli przecież zdawać sobie sprawę ze strategicznych planów i wahań Moskwy, a mimo to nie używają odniesień do tego kontekstu jako argumentu w obronie swojej polityki gospodarczej. Jak Pan sądzi, dlaczego?
- Gierek, o ile wiem, nie orientował się w całości wysiłku zbrojeniowego PRL. Orientował się natomiast Jaroszewicz, który jednak w swojej książce Przerywam milczenie... poszedł za daleko i zapłacił za to, wraz z żoną, własnym życiem. Gierek tego błędu nie popełnił.
Mówiąc o teoriach spiskowych, kóre doprowadziły do śmierci Jaroszewicza to jest jeszcze jedna, która popierałaby tezę Z. Rurarza, że były premier zginął, ponieważ zaczął za wiele mówić. Nie chodzi tu jednak o politykę gospodarczą czy sprawę z gen. Kaliskim, ale o to, że Jaroszewicz za dużo wiedział. Miał on bowiem znać największą tajemnicę PRL - sprawę zabójstwa Bieruta na długo przed jego śmiercią w 1956 r. Otóż jest hipoteza, która mówi, że Bierut zginął w zamachu na swoje życie, a później został zastąpiony przez swego sobowtóra, którego co najmniej jednego na pewno miał. Fakt ten oczywiście był ukrywany w najgłębszej tajemnicy, którą znał m. in. Jaroszewicz i dlatego zginął, ponieważ ktoś obiawiał się, że może ujawnić prawdę. Gdyby to się okazało prawdziwą przyczyną śmierci Jaroszewicza to byłaby to rzeczywiście prawdziwa "bomba"!
Polecam ten artykuł:
http://www.region.com.pl/archiwum.php?long=218
Brzmi przekonująco... Szczególnie, że jego trzej bohaterowie skończyli w podobny sposób... Aż ciarki przechodzą po grzbiecie...
Tak sobie przekonująco. Jakie to informacje dotyczące czasów do 1945 roku, były tak istotne że w 1992 w 1993 i w 1997 torturami postanowiono je wydobyć od świadków? Dlaczego nie próbowano wczesniej? Wiadomości w ogromnej większości się przecież dezaktualizują. Dane niemieckiego wyiadu mogły mieć wartość w 1950 ale nie w 1997.
A moze nic nie chciano wydobyć tylko sprawić aby posiadajacy informacje nic już nie powiedzieli - wydobywając torturami wiadomosci kto jeszcze mógł coś wiedzieć? Ale znowu pytanie, dlaczego dopiero w latach 90-tych? Owszem nastąpiła wtedy zmiana władzy, ale akurat nowa ekipa była zbyt młoda aby mogła się obawiać czegokolwiek dotyczacego z lat do 1945 roku.
Jaka to wiadomość byłaby tak istotna? Ludzie ktorzy przed 1945 coś znaczyli w 1997 z reguły już nie zyli albo byli staruszkami.
Niemniej te 3 ofiary mogło coś ze sobą łączyć - ale niekoniecznie archiwum w Radomierzycach
A gdyby chodzilo o pieniadze?Bo co?Za Gierka to niby nie kradli?Kredyty, licencje... .I gdyby to tylko wujek Piotr wiedzial gdzie one sa?Rok 1992, mozna juz korzystac z zycia i w oczy juz nie kluje tak bardzo...
Kilka artykulow m.in. o ww. sprawie:
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,3114426.html
http://www.kapitalizm.org/?action=show_article&art_id=550
http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=artykul&id=7219
Ciekawe czy te odciski palcow sie znalazly. Teza odnosnie zaginionych funduszy sluzb specjalnych tez brzmi powaznie (jak to zwykle z pieniedzmi bywa ).
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=209&ShowArticleId=58722
Polecam książkę Kąkolewskiego "Generałowie giną w czasie pokoju"Autor przedstawia bardzo ciekawe hipotezy na temat śmierci Jaroszewicza,Dubickiego,Fonkowicza,a także z innej beczki- Papały.
Po wojnie mamy cala mase niewyjasnionych morderstw.
Wlasnie te ktore sa najbardziej zastanawiajace.
Podnie bylo z Gerhardem. W dwa tygodnie jak powiedzial ze napisze super ksiake juz nie zyl!
Jachowicz źle zrelacjonował historię koronnego dowodu jakim miał być nóż z willi - fakt, że Francuz w zawiadomieniu wymienił "nóż fiński" może oznaczać, że była to "finka" czyli specyficzny rodzaj noża myśliwskiego, a produkcja tego konkretnego noża mogła się odbyć w Danii. Tak wiec w ten spoób upadło alibi bandyty a nie dowód oskarżenia.
Problem polegał na różnicy między identyfikacją indywidualną lub grupową przedmiotu - przed Sądem nie dało się wykazać, że rozpoznana finka jest jedyną taką na terenie Polski, bowiem wg oskarżenia miała być indywisdualnym prezentem od innej głowy państwa (gadżety mysliwskie obok antyków i dzieł sztuki mają ogromną wartość podarkową w dyplomacji)
niestety nie znaczyło to, że nóż wykonano w jednym egzemplarzu, a wyklucznenie pozostałych noży też było niemożliwe, bo nie było ewidencji podarków.
Podobnie inaczej upadły zeznania konkubiny - najpierw traktowano ją jako osobę obcą dla oskarżonego, ale prokurator dał ciała i sam osobiście w akcie oskarżenia nazwał ją konkubiną, choć właściwie była tylko ex kochanką
Nie jest też zasadne lekceważenie wiariografu - wariograf nie ma statusu dowodu, albowiem bada reakcje nieśwaidome, co wyklucza możliwość ich racjionalnego wytłumaczenia z jednej strony, a prawo do obrony jako działania świadomiego z drugiej. Niemniej jeśli "ciśnienie skakało" bandytom na widok odpowiednich fotografii, czy przedmiotów to to jest wykazanie ich związku z tymi przedmiotami lub widokami (nie mylić ze sprawstwem).
Od teorii spiskowych to bardziej wiarygodna wydaje się przedstawiona niedawno wersja rodzinna, dotycząca podziału spadku.
Czy wie może ktoś z kolegów i koleżanek, co znaleziono w Radomierzycach, a w zasadzie nie co, lecz kogo te dokumenty dotyczył. Wiadomo jest, że niemiecki wywiad i to nie tylko wojskowy bardzo intensywnie zbierał również dokumenty (teczki osobowe) dotyczące polskie-czerwonej jak i czerwonej armii. Czemu? Pytanie jest oczywiste. Niemcy chcieli zapewne wiedzieć z kim przyjdzie im rozmawiać w trakcie przesłuchań lub późniejszych procesów.
Czyje zatem teczki z Radomierzyc miał w posiadaniu Jaroszewicz?
Czy były tam teczki szefów frontu wschodniego polaków i sowietów.
Jakie nazwiska mogłyby być interesujące w 1992 r. Albo człowiek posługujący się jakim nazwiskiem mógłby zostać skompromitowany poprzez wydarzenia z przed 1945 r?
to jedna z tych zbrodni , o ktorj ni sie nie dowiemy . Zbyt wiele mroku nad ta sprawa
W artykule, do którego odnośnik podał Adam na poprzedniej stronie, jest napisane, że archiwum radomierzyckie zawierało prywatne zbiory dokumentów rodziny Rothschildów. Powiązania między Hitlerem a finansową oligarchią są z pewnością jednym z najważniejszych epizodów historii XX wieku, wiele mówiącym o świecie. Dziś każdy poprzestaje na stwierdzeniu, że za wojnę odpowiada Hitler ze swoją bandą, ale tak naprawdę najważniejsze jest kto i po co tak naprawdę dawał mu pieniądze by mógł przejąć władzę w Niemczech.
CZY OSTATNIA TEZA MA JAKIEKOLWIEK POWIĄZANIE Z TEMATEM?
JEŚLI TAK PROSZE O ROZWINIĘCIE ZWIĄZKU JAROSZEWICZOWIE - ROTSCHILDOWIE - NIEMIECKA FINANSIERA - HITLER
Anakin
Po części tak. czytałem ten artykuł, który w bardzo skróconej wersji został tu przedstawiony. Może ktoś ma linka, bo ja nie zachomikowałem....
Może w archiwum tym było sporo na temat faktów kompromitujących oligarchów, faktów polegających na powiązaniach z Hitlerem ? Całkiem możliwe, że było tam tego więcej niż zwykle przyjmują historycy. W końcu było to prywatne archiwum. Kto wie, może stało tam czarno na białym, że Adolf był tylko jednym ze sprawców II wojny i wcale nie jedynym ?
oj artykuł był miesiąc, moze więcej temu na onecie. Była tam mowa o tajnym archiwum, do któego miało wdląd kilkunastu Polaków w tym jaroszewicz. wiele tych osób dziwnie zmarło i wieśc szła, ze częśc archiwum (o kontaktach komunistycznych dygnitarzy z hitlerowcami i niemieckim wywiadem) znajduje się u Jaroszewiczów. i za to mieli zginąć.
artyuł bardzo ogólnikowy więc i nie dziwota, że uleciało mi to z głowy. poguglałem i znalazłem:
http://www.wprost.pl/ar/?O=94284
Mea culpa pisałem z pamięci.
Nie będe edytował bo juz zostało wyjasnione.
Z tego artykułu można co najwyżej wyciągnąc iż za śmiercią Jaroszewiczów stały siły powiązane z Rosją... bo oni mogli znać wartość tych archiwów.
Pytanie... na ile można jeszcze powiązać owe śmierci.
Jeżeli w archiwum Rothschildów było, że Hitler to agent oligarchii finansowej, to ta oligarchia mogłaby być zainteresowana w zamordowaniu ludzi znających tajemnice tego zbioru archiwalnego.
Tez nie widze zwiazku.Czy nie troszke za pozno zaczeto likwidowac tych swiadkow?Nigdy nie znalem szczegolow smierci Jaroszewiczow,sledztwo prowadzono jak widze faktycznie skandalicznie.Motyw rabunkowy tez absurdalny.Moze i drobny zlodziejaszek nie rozpozna wartosci landszaftow na scianach,ale pozostawiona bizuteria na podlodze? Kpina z kryminalistyki.
Nie w histori II WS bym szukal motywow,ale w metnej histori PRL-u.
Natomiast wyszperał archiwum Rothschildów.
Wkrótce po morderstwie na Jaroszewiczach w bloku na ul Goszczyńskiego w Warszawie (stare osiedle UBecji), do mieszkania ich syna Jana (nie jestem pewien) zrobiono włamanie, w dość spektakularny sposób... od stropu piwnicy. Sprawa jest znana tylko okolicznym mieszkańcom, bo operacja była przygotowywana incognito, a sam Jaroszewicz wyprowadził się po tej akcji. Co ukradziono? Domniema się, że jakieś dokumenty. Jakie? Prawdopodobnie związane z przemianami ustrojowymi dokonywanymi przez Jaruzelskiego i Kiszczaka.
Podobno zwija się "parasol ochronny" nad "trzymającymi WADZĘ -aresztowanie ojca założyciela Platformy Obywatelskiej gen. Gromisława ... - więc jest szansa, że może kiedyś się dowiemy czy faktycznie małżeństwo Jaroszewiczów zostało zamordowane przez lumpów dla dwóch srebrnych widelców i noża
Jak dla mnie Jaroszewicz zginął za jakieś kwity które miał. Fakt jest taki, że premier miał pokaźne archiwum z czasów wojennych i powojennych. Po morderstwie niczego nie znaleziono. Jak dla mnie syn Jaroszewicza ciągle wypowiada się jak człowiek zastraszony. I rzeczywiście byłbym skłonny stwierdzić, że dokumenty te znaleziono gdyby nie to, że zamordowano dwóch bliskich premierowi kolegów. Jaroszewicz był za sprytny by trzymać to w domu czy we własnym ogrodzie.
W sumie jego dokumenty nie byłyby szokiem z pkt. widzenia faktograficznego. Z kolei zawarte tam nazwiska zniszczyłyby pewnie wiele karier.
Czy nie chodziło o forsę z Moskwy ? Może chciał inaczej dzielić ?
Całkiem ciekawy wywiad. Dla mnie kluczem jest rok zabójstwa i to komu wtedy mógł zaszkodzić.
http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artykul/443831,Michal-Olszanski-zaprasza-na-rozmowe-z-Czerwonym-ksieciem
Zdaje sie,ze wciaz wszyscy sa zaslepieni tajemniczymi spiskami.
Jakze czesto w podobnych przypadkach prawda okazuje sie prozaiczna.
W kazdych czasach ludzie u wladzy prowadza interesy na granicy parawa, czasem je lamiac.
Moze po prostu Jaroszewiczowie wiedzieli zbyt duzo o swoich bylych partnerach z takich interesow.
Jezeli nie wiadomo o co chodzi to zazwyczaj chodzi o pieniadze.
A duże pieniądze to już polityka, tak więc jeśli nie wiadomo o co chodzi w grubej sprawie grubych ryb, to chodzi o politykę. Najprawdopodobniej był to mord polityczny jakich w III RP było co nieco.
Zgadzam się. Jaroszewicze zostali zamordowani za znajomość Superübermegatajnego archiwum Michnika o lądowaniu na księżycu.
TAK! Świat wreszcie by się dowiedział, że to wszystko to w Hollywood było...
Najprawdopodobniej - bo?
Lubisz węszyć spiski? Czy jeszcze jakiś inny argument?
Tak, lubię węszyć spiski, bo jestem historykiem, wprawdzie nie żadnym profesorem. Argument masz podany w poprzednim poście. Nie zrozumiałeś go? W którym miejscu?
W archiwum będącym w posiadaniu Jaroszewicza miały być dokumenty RSHA dotyczące: różnych europejskich rodów, ale również związków zagranicznych firm z całej Europy z rządem nazistowskim. Ogólnie rzecz biorąc temat pełen spekulacji i teorii spiskowych...
Fragment serialu "Sekrety i skarby III Rzeszy. Czocha":
http://www.youtube.com/watch?v=7jqG9yIWlm4#t=31m20s
Jeśli nie rozumiesz, że duże pieniądze to już polityka, to masz solidne braki w edukacji. Nic na to nie poradzę.
Czyli jak zwykle tylko "oczywiste oczywistości" i "każdy to wie". No cóż - niczego innego w sumie nie było się spodziewać...
A co mają grube pieniądze i polityka do stwierdzenia, że "najprawdopodobniej był to mord polityczny" - to już nie mam pojęcia...
Drodzy forumowicze, jesli tu w tym merytorycznym dziale zamierzacie kontynuować rutynę "nie wiadomo - znaczy wiadomo" to dziękuje za taką bezproduktywną dyskusję. To bicie piany prowadzace absolutnie donikąd. Przypomnę to co mam napisane w sygnaturce - "Extraordinary claims require extraordinary evidence". Konkrety, żródła proszę.
Poza tym proszę nie przeciagać struny, prowokowanie do ostrzejszych wypowiedzi, przytyki są odnotowywane w moim "kajeciku". Życzliwie radzę nie zbierać punktów na warna.
s_h
JAROSZEWICZ był na całkowitym aucie już od 1980 roku! Moskiewskie pieniądze - BZDURA!!! Cała odpowiedzialność za to morderstwo spoczywa na nowych "solidarnościowych" władzach (można sprawdzić na kim personalnie -JA wiem ale nie powiem) które pozbawiły byłego premiera-komucha ochrony. W cywilizowanym świecie (no ale to Polska właśnie0 tak się nie robi!
Jedno ze źródeł:
http://obserwatorium.nowyekran.pl/post/72725,dlaczego-zginal-dwadziescia-lat-pozniej
Z drugiej strony może to być celowe mylenie tropów z tym archiwum drugowojennym, ale bez wątpienia ekspremier miał wiedzę szkodliwą dla różnych prominentów i oligarchów, bo sprawował wysokie stanowiska. Nie, nie będę udowadniał, że sprawował wysokie stanowiska.
Udowadniać, że duże pieniądze (wielkie) to jest temat polityczny, nie mam zamiaru, bo prawie wszyscy z tutejszych userów to rozumieją dobrze. Musiałbym omówić naturę polityki, zdefiniować ją, napisać też co nieco o mechanizmach władzy oraz udzielić wykładu na temat tego jakie możliwości daje posiadanie olbrzymich pieniędzy. Ktoś tego nie wie - no cóż. A wszystko to miałbym napisać w topiku o jednym zabójstwie, prawdopodobnie politycznym. Jest sens? Przecież to jest pozwalanie na rozmydlanie wątku.
O, niedobrze pan kalkuluje, Arbago. Każdy premier musi mieć ochronę. Inaczej można będzie zbyt ławo zastraszać nominalnych przywódców, więc w ten sposób wzrośnie ich upośledzenie na rzecz rzeczywistej władzy oligarchów. Zapewne tego byś nie chciał. To samo dotyczy też premierów PRL-owskich, bowiem na pewno dysponują oni poufną wiedzą, która byłaby szkodliwa dla współczesnej RP gdyby trafiła w ręce jej wrogów.
Dość znany dziennikarz śledczy Piotr Pytlakowski wraz z Beatą Biel wzięli "na tapetę" min. zabójstwo Jaroszewiczów.
https://www.youtube.com/watch?v=i8ATwuPYNUs.
Warto obejrzeć, aczkolwiek po pozostaje tyle samo pytań, co odpowiedzi. Jedno widać na pewno - źle prowadzone śledztwo.
A z etgo co słyszałem, Jaroszewiczowie znali miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty
Sekielski:
I ciąg dalszy:
Sekielski wciska kit. Te odciski na pewno nie znalazły się gdzie się znalazły - ktoś musiał mu je przekazać. "Omyłkowe" wsadzenie nie wchodzi w grę a przecież nikt by ich tam świadomie nie zostawił. Jedyną opcją było to, że albo tajemniczy "ktoś" przekazał je dawno temu J. Jaroszewiczowi i ten teraz skonstruował bajeczkę razem z Sekielskim, albo źródło jest inne. Pytanie tylko co to wnosi - tam nie przyszedł Kiszczak osobiście zatłuc Jaroszewicza zatem conajwyżej mamy "dodatkowego" sprawcę, którego nikt nie sypnął a który pewnie niedawno zszedł z łez padołu...
Delwin, rownie dobrze mozna powiedziec, ze to ty "wciskasz kit" - bo nie masz zadnego twardego dowodu ktory moglby zagwarantowac, ze wszystkie stanowcze opinie ktore znajduja sie w twoim poscie sa niepodwazalne.
Jak wyglada informacja w Gazeta.Pl ?
Zacznijmy od poczatku. A wiec:
Tomasz Sekielski podczas prac nad dokumentem o morderstwie Piotra Jaroszewicza i jego żony z 1992 r. odnalazł odciski palców z miejsca zbrodni. (...) Wcześniej dowody te zaginęły, co stwierdziło policyjne Archiwum X.
A potem Sekielski mowi:
Znalazłem te dowody w pudełku z prywatnymi rzeczami Piotra i Alicji Jaroszewiczów, które oddano rodzinie w 2010 r.
I dalej:
Przez kilka lat pudło było - jak rozumiem - składowane w sądzie. Potem je przekazano rodzinie. Jan Jaroszewicz (młodszy syn byłego premiera - red.), który otrzymał to pudło z sądu - jak mi mówił - nie otworzył go do momentu, gdy się ze mną spotkał. Przez kilka lat je miał, ale zwyczajnie nie był w stanie go otworzyć. Odebrał je i schował w szafie. Wyciągnął, gdy o to poprosiłem, abyśmy zobaczyli, co jest w środku.
Komu mam wierzyc ? Tobie czy redaktorowi Gazeta.PL ? Czy ten redaktor w pogoni za rozglosem rozglasza bajeczki ? Czy to co ty napisales jest wylacznie opinia niedowiarka czy tez wiesz cos wiecej i mozesz to udowodnic ?
N_S
"Człowiek, który wiedział za dużo", czyli dokument Sekielskiego na temat zabójstwa w Aninie:
https://vod.pl/programy-tv/tomasz-sekielski-teoria-spisku/eqzyv24
Śledztwo ws. zabójstwa Jaroszewiczów przedłużone do kwietnia 2018 r.
Do 5 kwietnia 2018 r. jest obecnie przedłużony czas śledztwa w sprawie zabójstwa w 1992 r. b. premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony; trwa przeprowadzanie ekspertyz - poinformowała PAP Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
- W ramach śledztwa przeprowadzanych jest szereg czynności procesowych oraz ekspertyz kryminalistycznych. Prokurator przeprowadzając dowody korzysta z nowoczesnych technik kryminalistycznych, a także doświadczeń z innych śledztw dotyczących zbrodni popełnionych kilkanaście lat temu, a w których udało się ustalić sprawców - powiedział rzecznik prasowy praskiej prokuratury okręgowej prok. Marcin Saduś.
Nowe śledztwo w sprawie zabójstwa w 1992 r. Jaroszewiczów praska prokuratura wszczęła w czerwcu. Chodzi o udział w tej zbrodni innych osób, niż czterej kryminaliści prawomocnie uniewinnieni w 2000 r.
- Wszczęcie śledztwa związane jest z przekazaniem do prokuratury materiałów dotyczących ujawnienia w trakcie emisji programu "Teorie Spisku" na antenie Fokus TV 18 lutego uznawanych za zagubione śladów kryminalistycznych ze sprawy dotyczącej zabójstwa Państwa Jaroszewiczów - informowała wtedy PAP prokuratura. Dodawała, że chodzi o ślady kryminalistyczne "w postaci odbitek linii papilarnych utrwalonych na foliach daktyloskopijnych".
Media podawały kilka miesięcy temu, że młodszy syn zamordowanego byłego premiera Jan Jaroszewicz przekazał jednemu z dziennikarzy pudełko, które otrzymał w 2010 r. z sądu i którego wcześniej nie otwierał. Jak informowano, wewnątrz znajdowały się m.in. trzy folie ze śladami linii papilarnych mogącymi pochodzić z głowicy ciupagi, którą posługiwali się sprawcy oraz zakrwawiona koszula zamordowanego.
W związku z zaginięciem odbitek linii papilarnych w 2006 r. w Komendzie Głównej Policji prowadzone były czynności wyjaśniające zmierzające do ustalenia miejsca ich przechowywania, zaś w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w latach 2007-08 prowadzone było śledztwo - ostatecznie umorzone z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa.
Jak informowała w czerwcu prokuratura, w toku nowego śledztwa prokurator "w pierwszej kolejności zapozna się z aktami prawomocnie zakończonego postępowania sądowego Sądu Wojewódzkiego w Warszawie dotyczącego zabójstwa, a także aktami postępowania prowadzonego w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w sprawie zaginięcia śladów kryminalistycznych".
Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w ich willi w warszawskim Aninie. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę; przedtem go maltretowali. Jego żona Alicja Solska-Jaroszewicz zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości ze sztucera męża.
Oskarżonych o dokonanie tej zbrodni zatrzymano w kwietniu 1994 r. Krzysztof R. - "Faszysta", Wacław K. - "Niuniek", Henryk S. - "Sztywny" i Jan K. - "Krzaczek" od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo Jaroszewiczów.
W 1998 r. ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił całą czwórkę z braku dowodów - wnosiła o to nie tylko obrona podsądnych, ale też oskarżyciel. -Stwierdzam, że po dwuletnim procesie zaszła sytuacja, która nie upoważnia prokuratura do wnoszenia o stwierdzenie winy oskarżonych - mówił wtedy w mowie końcowej prok. Andrzej Bartecki. Sąd ocenił w uzasadnieniu wydanego wyroku, że w początkowej fazie śledztwa organa ścigania dopuściły się rażących uchybień. W 2000 r. wyrok uniewinniający utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie.
(Onet)
Ciekawy felieton zbierający co wiadomo o sprawie do tej pory. ("Co wiadomo" oczywiście opinii publicznej, nie np. śledczym) :
http://telewizjarepublika.pl/oto-kto-stal-za-morderstwem-jaroszewiczow-koniecznie-zobacz,58877.html
Niestety, cały czas więcej tu pytań niż odpowiedzi. A więcej o owym "komandzie Kiszczaka", o którym mowa pod koniec materiału filmowego np. w książce Leszka Szymowskiego "Księżobójcy".
Sekielski w Polskim Radiu.
Dziś podano informację o zatrzymaniu czterech osób podejrzanych w tej sprawie.
cytuję: "Dwóch zatrzymanych odsiaduje wyroki za inne przestępstwa. Trzecia osoba została niedawno zatrzymana w związku z innym przestępstwem i jest w areszcie. Czwartą zatrzymano we wtorek rano. Z materiałów śledczych wynika, że zabójstwo miało charakter rabunkowy."
Trochę mnie dziwi ten motyw rabunkowy bo chyba każdy wie, że nie o to chodziło. No ale zobaczymy co z tego będzie.
W momencie zabójstwa Jaroszewiczów (noc 31.VIII/1.IX.1992) władzę sprawował rząd Hanny Suchockiej, powołany 11.VII.1992. Ministrem spraw wewnętrznych był w nim Andrzej Milczanowski. Urząd prezydenta RP pełnił Lech Wałęsa (20.XII.1990 - 20.XII.1995).
Nie jestem pewien, czy byłemu premierowi przysługuje dożywotnio ochrona (byłemu prezydentowi-tak, to wiem). A jeśli tak, czy przysługiwała Jaroszewiczowi, który wszak przestał być premierem jeszcze w 1980 r.
Z ostatniej chwili: min. Ziobro poinformował, że dwóch z podejrzanych przyznało się do winy.
Opis ustaleń. Sukces Sekielskiego : http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/dw%c3%b3ch-podejrzanych-przyzna%c5%82o-si%c4%99-do-zbrodni-prze%c5%82om-w-sprawie-morderstwa-jaroszewicz%c3%b3w/ar-BBKbOMN?li=BBr5MK7&ocid=iehp
Prokurator Krzysztof Sierak: dowody od Sekielskiego są nieprzydatne
Muszę rozczarować pana redaktora Sekielskiego. Może ma zasługi dla dziennikarstwa, ale nie dla prokuratury – mówi prokurator Krzysztof Sierak, zastępca Prokuratora Generalnego, szef zespołu powołanego do wyjaśnienia zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów.
Dowody podesłane przez Tomasza Sekielskiego okazały się nieprzydatne – mówi prokurator Krzysztof Sierak - nie miały żadnego wpływu na ustalenie osób, którym prokuratura postawiła dziś zarzuty zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony.
Jak nieoficjalnie dowiedział się Onet, odciski palców, które znalazł Tomasz Sekielski, nie są odciskami sprawców. Współpracę z prokuraturą podjął jeden z zatrzymanych z gangu karateków, który przyznał się do morderstwa Jaroszewiczów i wydał współodpowiedzialnych zbrodni.
- Doceniam, że przekazał prokuraturze dowody. Bardzo mu zależało, aby zrobić to w świetle kamer i zanieść je samemu ministrowi, ale prokuratura nie bierze udziału w takich hucpach. Dowody zaś okazały się nieprzydatne. Miały takie znaczenie dla wykrycia sprawców, co zeszłoroczny śnieg – mówi Krzysztof Sierak.
- Nie miały żadnego wpływu na ustalenie osób, którym prokuratura postawiła dziś zarzuty zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony. Nie znaleziono na nich śladów pochodzących od sprawców – dodaje prokurator.
- Decydujące dla śledztwa były zeznania jednego z podejrzanych, który był przesłuchiwany przez prokuraturę w innej sprawie. Podjął współpracę z prokuraturą i wskazał wspólników – kontynuuje.
- W dążeniu do sławy pan redaktor Sekielski może konkurować z bohaterkami plotkarskiej prasy. Przykre, bo miałem go za profesjonalnego dziennikarza – mówi Sierak.
Oświadczenie Prokuratury Krajowej
"W związku z publikacjami w mediach dotyczącymi roli, jaką w śledztwie w sprawie zabójstwa Piotra Jaroszewicza i jego żony miały odegrać dowody przekazane prokuraturze przez dziennikarza Telewizji Nowa Tomasza Sekielskiego, Prokuratura Krajowa informuje, że redaktor Sekielski i syn małżeństwa Jaroszewiczów, Jan Jaroszewicz, przekazał 22 lutego 2017 roku Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały. Tego samego dnia pan Sekielski został przesłuchany" - głosi komunikat Prokuratury Krajowej.
"Dostarczone przez redaktora Sekielskiego dowody nie miały jednak wpływu na ustalenie osób, którym prokuratura postawiła dziś zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony" – czytamy.
"Decydujące dla śledztwa były zeznania jednego z podejrzanych, który był przesłuchiwany przez prokuraturę w innej sprawie i który zdecydował się podjąć współpracę z prokuraturą. Wiarygodność jego wyjaśnień potwierdziła ich szczegółowa weryfikacja, w tym porównanie z innymi zebranymi w sprawie dowodami" – wynika z komunikatu.
"Wśród tych dowodów nie ma materiałów przekazanych przez Tomasza Sekielskiego i Jana Jaroszewicza. Zostały one poddane wnikliwym badaniom daktyloskopijnym i biologicznym, jednak na żadnym z nich nie znaleziono dowodów, które stanowiły podstawę sformułowania zarzutów wobec trzech podejrzanych" – informuje Prokuratura Krajowa.
W sprawie pomocy prokuraturze wypowiedział się sam dziennikarz. "Nigdy nie twierdziłem, że znalazłem sprawców" - napisał Tomasz Sekielski na Twitterze.
(Onet)
Mala uwaga: zastepca prokuratora generalnego nie ma w zakresie obowiazkow sluzbowych angazowania sie w slowne przepychanki. To nie jest profesjonalne. Oswiadczenie Prokuratury Krajowej jest wystarczajace wiec Krzychu nie powinien popisywac sie jego elokwencja.
N_S
Przełomem w śledztwie miały być zeznania zatrzymanego w sprawie porwania chłopca w Krakowie w styczniu tamtego roku.
26 lat mineło- jesli to faktycznie mordercy to ledwie 4 lat im brakowało i byliby bezkarni.
Choc inna podstawowa sprawa jest oczywiscie ile wszelakie dowody szczególnie osobowe są warte po takim upływie czasu.
I czy mordercy należy się bezkarnośc jako stan pewnosci prawnej po upływie 30 lat od popełnienia czynu.
Ale szczerze mówiac to nie bardzo wierze własnie z powodu wpływu upływu czasu na jakosc dowodów z zeznan swiadków czy nawet prawdziwych wyjasnien oskarzonych zeby akurat teraz udało sie ta sprawe rozwikłac. Z dowodami rzeczowymi tez moze byc krucho szczególnie biorac pod uwage w jakim stanie była ogólnie Polska w latach przed wejsciem do Ue i jak bardzo niedoinwestowane sa instytuty medycyny sadowej/biegli sadowi/archiwa.
MI to bardziej pasowała teoria ze to jednak gang Faszysty zrobił ten skok
a) wiadomo że byli tego dnia w okolicach willi jaroszewicza
b)konkubina zeznała że panowie zrobili skok na starego dziada
c)finka - dowód może podważalny, ale chyba dość dużo tych zbiegów okoliczności bo znalezienie się tego noża akurat u tych ludzi nawet wziąwszy pod uwagę że tych noży było kilkanaście sztuk to naprawdę raczej nieprzypadkowa zbieżność
d) panowie chwalili się w owym czasie że trafili dzianego dziada "roboty mnóstwo a kasy tyle co nic"
Teraz dowiadujemy się że do zabójstwa przyznają się jacyś ludzie z gangu karateków których nikt wcześniej nawet nie łączył ze sprawą. Oby nie było tak że po dowodach znalezionych przez Sekielskiego organa ścigania po prostu zaproponowały rzeczonym złagodzenie kary, świadków koronnych za przyznanie się do wyimaginowanej winy i opowiadanie bajek bo jakiegoś sprawcę już znaleźć trzeba. Pytanie - to w końcu ślady znalezione przez Sekielskiego pokrywają się z tymi od karateków czy nie? Bo nic o tym nie wiadomo.
Andrzej Jaroszewicz skłania się ku tezie że to Solska zorganizowała to wszystko. Dla mnie teoria szaleńcza choć ta rodzina od początku była w konflikcie, ale żeby rodzina zabiła i ojczyma i matkę to już dla mnie za dużo grzybków w sosie. Z opowieści A.Jaroszewicza wyłania się obraz Solskiej jako osoby okropnej. Gosposia też była nią przerażona. W końcu odeszła bo solska planowała "zlikwidować"Andrzeja. Oboje się nienawidzili a Jaroszewicz był miedzy tym jak miedzy młotem a kowadłem. Chciał się zresztą rozwieść z Solską ale nie pozwolił Gomułka. Tam rzeczywiście był konflikt na konflikcie, ale co się stało że zostali oboje zabici?
A co do podejrzliwości Jaroszewicza to wynikała ona stąd że jeszcze w latach 80 miał pielgrzymki pod dom z hasłami "znikaj do Ruskich" i takie tam. On był człowiekiem zaszczutym i generalnie bał się ludzi.
Podsumowując... Nie wierzę w ta teorię karateków. Myślę że ktoś tam ściemnia żeby dostać status koronnego. Prawdziwymi sprawcami myślę że są jednak pierwotnie podejrzewani Niuniek, Faszysta, sztywny i Krzaczek. A teoria o współudziale rodziny? Nie wiem... Nie wierzę że to któryś z synów. Być może któryś z kolegów Jana - to najbardziej prawdopodobne jeśli brać wątek rodzinny pod uwagę. Andrzej żył dobrze z córkami Solskiej wiec też tu raczej nie ma związku. moze jacyś znajomi Andrzeja bo ten zadawał się z różnymi typami. To też prawdopodobne.
Dlaczego nie zginęły chociażby numizmaty, tylko walały się po kątach, co widać na filmach? I sporo innych łatwo zbywalnych rzeczy też zostało w mieszkaniu. Rabusie to byli aż tacy dyletanci? Dziwnie to wygląda.
Moim zdaniem, jednym z kluczowych elementów tej kryminalnej łamigłówki, jest pamiętnik Jaroszewicza! Piszecie że sprawcy spanikowali, przerazili się, dlatego nie zabrali kosztowności i gotówki, za to zabrali notatki, których nigdy nie udało się odnaleźć!
Kradzione numizmaty od razu doprowadzają do sprawcy tak naprawdę bo kolekcjonerzy wiedzą co kto ma i komu sprzedawali choć Jaroszewicz po te 'fanty' wysyłał gosposię i nie kupował osobiscie. Podejrzewam ze miał je dobrze skatalogowane. Tak samo jak z obrazami... Czytałem opinie gdzie dziennikarze dziwią się że nie zginął żaden obraz. No ludzie... Kto przy zdrowych zmysłach morduje ludzi i jeszcze po nocach wielkie obrazy z willi wynosi???
Ten gang karateków z tego co udało mi się wyczytać to generalnie zadebiutował na gangsterskiej scenie w willi Jaroszewiczów. Solska mogła wiec zginąć z prostego powodu. Ktoś kto nie brał udziału w zabijaniu Jaroszewicza musiał kropnąć Solską aby kompani mieli gwarancję że nie będzie sypał. i to chyba byłoby najprostsze wytłumaczenie tej zagadki bo tak bandyterka gangsterska właśnie robiła . Z trupem na karku trudno się wywinąć od dożywocia sypaniem na kolegów. Być moze nawet do końca ni wiedzieli kogo zabijają skoro w 2 lata machnęli bodaj 25 takich napadów - czyli robili to niemal hurtowo. No ale poczekajmy na to co się pojawi za jakiś czas i co śledczy ustalą, a zakładam ze tej ekipie jak żadnej innej nie zależy bardziej na ujawnieniu kulis okrągłostołowego układu i spisku wszystkich spisków tudzież afer wszystkich afer,
a mityczne zbiory jaroszewicza miały być praźródłem wiedzy o okrągłostołowych układach lub sowieckiej infiltracji władzy po 89r .
A to musisz zapytać się syna Jaroszewicza bo to on twierdził ze rozwód z Solską kosztowałby ojca karierę - w tym czasie Piotr Jaroszewicz miał już romans z jakąs kobieta i nieoficjalnie żył z Solską w separacji. A Gomułka to Gomułka. Przaśnie i po chłopsku. Tam się wszyscy go bali. Jak podczas partyjnej biesiady jadło się szynki i kawiory to na słowo "Towarzysz Pierwszy sekretarz nadciąga" na stół wjeżdżał przysłowiowy biały ser z marmoladą.
Jest taka książka "Zbrodnie prawie doskonałe". Ja tam do takich pozycji zawsze podchodzę z dużym dystansem ale nawet jak 50% z tego co tam opisano to prawda to można sobie wyobrazić co w tej rodzinie się działo. Natomiast w świetle ustaleń policji to wątek rodziny jest raczej mało prawdopodobny
Jeśli chodzi o teorie spiskowe to według mnie trudno brać na poważnie jego domniemaną wiedzę na temat Bieruta jako motyw zbrodni. Bieruta w latach 90-tych nikt przecież nie bronił i tak jak już tutaj wspomniano - interesowałoby to głównie historyków. Musiałoby to coś świeższego. W książce "Długie ramię Moskwy" Cenckiewicza znalazłem taki oto fragment wspomnień Jaroszewicza:
[I]
[i]"W połowie dekady [70] musieliśmy zaangażować się w poważne inwestycje w przemyśle zbrojeniowym i systemie naszej obrony. Zbiegło się to w czasie ze zmniejszeniem przez nas zakresu inwestycji w wielu dziedzinach ważnych dla dalszego rozwoju gospodarczego. W połączeniu z innymi pozainwestycyjnymi wydatkami na cele wojskowe było to niespodziewane, a znaczne obciążenie gospodarki.[...] Nowe technologie, uzyskane w latach siedemdziesiątych w ramach licencji na Zachodzie, stały się także przydatne dla doskonalenia nowych typów uzbrojenia produkowanego w polskich zakładach. Było to jednak zbyt kosztowne obciążenie dla naszej nabierającej tempa gospodarki."
A więc Gierek i jego ekipa "uzyskiwali technologie w ramach licencji zakupionych na Zachodzie". A co jeśli "uzyskiwali" te licencje także innymi niż "zakup" metodami? Ponieważ działo się to w latach 70-tych, taka wiedza mogłaby komuś zaszkodzić. Oczywiście to tylko gdybanie, ale chyba lepsze niż ten Bierut.
Nowe zarzuty dla podejrzanych ws. zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony
Śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji Solskiej zostało przedłużone do 30 czerwca 2019 roku. Do tego czasu został też przedłużony areszt tymczasowy dla wszystkich podejrzanych. Głównemu podejrzanemu w prawie postawiono kolejne zarzuty - m.in. zabójstwa innego małżeństwa. Z zebranych dowodów wynika, że podejrzani włamali się do domu byłego premiera i jego żony, obezwładnili ich i brutalnie torturowali małżeństwo, zanim zamordowali Piotra Jaroszewicza i jego małżonkę.
Głównym podejrzanym o zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów jest Robert S.
- Równolegle ustalono, że podejrzani Robert S. oraz Marcin B. wspólnie i w porozumieniu z inną ustaloną osobą dopuścili się kolejnych rozbojów w tym jednego na terenie Anina, który miał miejsce w styczniu 1994 roku, oraz drugiego w miejscowości Przysucha w sierpniu 1994 roku. Trwają dalsze czynności weryfikacyjne w tym wątku - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.
Nie można określić terminu zakończenia całego śledztwa - dodaje rzecznik. Prokuratorzy je prowadzący zakładają, że wątki uprowadzenia dla okupu 10-leniego chłopca (zdarzenie ze stycznia 2017 roku) i uprowadzenia krakowskiego biznesmena (zdarzenie z czerwca 2013 roku) zostaną ukończone do 30 czerwca 2019 roku.
Zdaniem prokuratury, Dariusz S. i Bogusław K. byli wspólnikami w porwaniu dla okupu połączonym ze szczególnym udręczeniem 76-letniego biznesmena z Krakowa. Bogusław K. jest także podejrzany o uprowadzenie w styczniu 2017 r. 10-letniego chłopca, który został zwolniony po wpłaceniu okupu przez rodzinę.
Zarzuty zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji
W połowie marca zeszłego roku prokuratura poinformowała, że Dariuszowi S. oraz Marcinowi B. i Robertowi S. postawiono zarzuty zabójstwa byłego premiera PRL Piotra Jaroszewicza i jego żony Alicji oraz rozboju. Prokuratura podała, że informacje na temat zbrodni w warszawskim Aninie pojawiły się właśnie w toku śledztwa dotyczącego porwań dla okupu, w tym 10-letniego chłopca.
Jak informowała prokuratura, dwóch podejrzanych przyznało się do zarzutów i podało szczegóły, które nie były podawane w mediach ani na poprzedniej sprawie sądowej, a wskazywały, że byli oni na miejscu zdarzenia i brali w tym udział. Jeden z podejrzanych nie przyznał się, odmówił składania wyjaśnień - poinformowano podczas briefingu 14 marca ub.r. z udziałem prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Z zebranych dowodów wynika, że podejrzani włamali się do domu byłego premiera i jego żony, obezwładnili ich i brutalnie znęcali się nad nimi. Mieli wspólnie zabić Piotra Jaroszewicza, natomiast jego żonę miał zabić Robert S. Prawdopodobny jest motyw rabunkowy, ale brane są pod uwagę również inne motywy. Sprawcy dostali się do domu przez otwarte okno, wykorzystując drabiny. To nowy szczegół w śledztwie, ponieważ sprawcy zamknęli potem okno od wewnątrz i wyszli z domu drzwiami - poinformowała prokuratura.
Gang karateków - przeprowadzali brutalne napady w całej Polsce
Podejrzani to członkowie tzw. gangu karateków, powiązanego z mafią pruszkowską, który w latach 1993-95 dokonał kilkudziesięciu wyjątkowo brutalnych napadów rabunkowych w całej Polsce. Dariusz S. przebywa w areszcie śledczym w sprawie porwań, Robert S. - w zakładzie karnym w związku z inną sprawą. Marcin B. został zatrzymany na polecenie prokuratora 12 marca br. i aresztowany. Małżeństwo Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w ich willi w warszawskim Aninie.
Pierwotnie w sprawie w kwietniu 1994 r. zatrzymano cztery osoby - Krzysztofa R. - "Faszystę", Wacława K. - "Niuńka", Henryka S. - "Sztywnego" i Jana K. - "Krzaczka". Zatrzymani od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo Jaroszewiczów. W 1998 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił całą czwórkę z braku dowodów - wnosiła o to nie tylko obrona, ale też oskarżyciel. W 2000 r. wyrok uniewinniający utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie.
W połowie zeszłego roku do badania zabójstwa Jaroszewiczów powróciła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Wszczęcie śledztwa było możliwe po przekazaniu do prokuratury materiałów dotyczących ujawnienia w mediach uznawanych za zagubione śladów kryminalistycznych ze sprawy dotyczącej tej zbrodni.
(ONET)
N_S
Zabójstwo Jaroszewiczów. Jest akt oskarżenia
Prokuratura Okręgowa w Krakowie skierowała do Sądu Okręgowego w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi S, Marcinowi B. i Robertowi S. ws. zabójstwa Alicji i Piotra Jaroszewiczów.
Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w ich willi w warszawskim Aninie. Nie wiadomo, w jaki sposób włamywacze dostali się do jednorodzinnego, stojącego wśród drzew budynku Jaroszewiczów. Małżeństwo dbało o swoje bezpieczeństwo. Willi pilnował pies obronny, a Jaroszewicz zawsze miał przy sobie broń. Do willi wpuszczano jedynie wcześnie umówionych gości, po których Jaroszewiczowie wychodzili na zewnątrz sami.
Zabójcy spędzili w willi Jaroszewiczów wiele godzin. Były premier był torturowany przez wiele godzin i uduszony nad ranem 1 września rzemiennym paskiem i ciupagą. Jego żona leżała związana w łazience, gdzie nad ranem została zabita strzałem w tył głowy ze sztucera męża.
Ciała ofiar odnalazł 1 września około godziny 23. ich syn Jan. Gdy rodzice nie odbierali jego telefonów, zaniepokojony postanowił ich odwiedzić.
https://fakty.interia.pl/polska/news-zabojstwo-jaroszewiczow-jest-akt-oskarzenia,nId,4217170#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
https://www.youtube.com/watch?v=Zu0Ka-2jpYI&list=LL_xOD3peC-ZneOcCzKlBCTQ&index=407
tutaj o gangu karateków. na końcu jest wzmianka o morderstwie Jaroszewiczów.
YouTube to slabe zrodlo.
To, co jest widzialne dzisiaj, znika
po pewnym czasie.
N_S
Ukaże się w tym miesiącu książka autorstwa najstarszego syna P. Jaroszewicza, Andrzeja i jego żony pt. https://www.bellona.pl/tytul/piotr-jaroszewicz/. W niej m.in., ale nie tylko o zabójstwie byłego premiera i jego żony. Andrzej Jaroszewicz sprawia wrażenie jedynej osoby, której naprawdę zależało i zależy na wyjaśnieniu tej sprawy. I już od lat podsuwa inne niż dominujące hipotezy co do okoliczności tej zbrodni. Fragment książki odnośnie zabójstwa z 1992 roku do przeczytania poniżej:
https://www.onet.pl/kultura/bellona/fragment-ksiazki-piotr-jaroszewicz-ktora-ukaze-sie-22-listopada-wydawnictwo-bellona/9436q7l,30bc1058
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)