|
|
Charles de Gaulle, Zwycięzca czy przegrany?
|
|
|
|
Bez watpienia wielki mąż opatrznościowy Francji. Niesamowite zdolności intelektualne, podobno wystarczał mu rzut oka na stronę tekstu by mógł uważac ją za przeczytaną. Niesamowicie zręczny gracz, w PRL-u krzyczał o polskim Zabrzu, w NRF-ie o niemieckim Hindenburgu. Może to nam sie nie podobac ale przeciez on pracował dla Francji, nie dla nas. Przy okazji dowiedzielismy się po raz kolejny (po Teheranie, Jałcie) ile tak naprawdę znaczymy dla przyjacielsich nam mocarstw. Wielki mąż Francji na trudne i skomplikowane czasy. Uratował nie tylko państwo jego byt, znaczenie ale i francuska gospodarkę. Pomimo utraty Indochin czy Algierii zachował silną pozycję, swoją i kraju. Algiera jest o tyle ciekawym przypadkiem, iż nie była uważana za kolonię lecz za zamorskie terytorium Francji, jej część. Gdzie spora, jeśli nie wieksza część społeczności uważała sie za francuzów bądź wiernych obywateli. To poczucie sprawiło, iż wielu później wyjechało do Francji i wyjeżdża do dziś pociągając za sobą kuzynów z innych krajów dobrobytu arabskiego. Paradoks historii - oddano Algierię Arabom a ci zasiedlają tabunami Francję. Pomimo wielkości de Gaulla wielu jego rodaków nie może mu tego do dziś zapomnieć.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak . De Gaulle to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych gigantów XX wieku. Jest również wielkim bohaterem Francji, przykładem postawy patriotyzmu i honoru . Człowiek , który jest drugim wspaniałym przywódcą po Napoleonie I. Zasłużył się bardzo dla ojczyzny walcząc w celu jej oswobodzenia z III Rzeszą, ale i później nie dopuszczając w dużej mierze do wybuchu wojny domowej.
|
|
|
|
|
|
|
|
W 66 r. uwalił projekt integracji politycznje EWG. Efektem było buksowanie tej organizacji przez 20 lat.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 11/03/2008, 0:51) najpierw uratował jej honor Wiem, że tak się mówi, ale moim zdaniem to pompatyczne i naciągane jak guma od gaci. To, że DeGaulle nie uznał porażki Francji i utworzył Komitet Wolnych Francuzów na uchodźctwie nie przekreśla nie przekreśla postawy olbrzymiej większości Francuzów w czasie wojny, ich kolaboracji, gorliwej współpracy administracji Vichy w wywózkach Żydów (gdyby Polacy do tego stopnia co Francuzi współpracowali z Niemcami w tej sprawie żywcem by nas opinia światowa zjadła) i jeszcze paru innych rzeczy. Reasumując: Swoją postawą w czasie wojny DeGaulle swój honor uratował, nie Francji.QUOTE po śmierci znalazł na własne życzenie wieczny odpoczynek na wiejskim cmentarzyku w Colombey-les-Deux-Églises, obok swoje ukochanej córki.
Zdaje się, że czytałem iż jego córka była upośledzona psychicznie i że bardzo ją kochał, mimo nawału zajęć zawsze znajdował czas, by z nią pobyć. Bardzo to o nim dobrze świadczy jako o człowieku. Tym bardziej, że były wypadki, że sławni ludzie takie rzeczy ukrywali do wyparcia się dziecko włącznie.
Wielki mąż stanu, chorobliwy antyamerykanin, gorący patriota w dawnym dziś niemodnym stylu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Postać de Gaulle'a jest niewątpliwie warta wielu rozważań historycznych i jest wyjątkowo barwna i imponująca. Jednak jego postać musi być ujęta w szerszy kontekst. Bardzo chciałbym założyć wątek szerszy, za to ograniczony czasowo. Wymaga to pewnych dodatkowych studiów. Jedna rzecz wydaje mi się warta podkreślenia już teraz: Znaczenie niemieckiej klęski pod Stalingradem. To był punkt zwrotny w karierze de Gaulle'a. Francuzi dostrzegli szansę dla de Gaulle'a i zaczęli powoli przystępować do jego struktur podziemnych we Francji. Dlatego de Gaulle był bardzo uległy Stalinowi. Również w stosunku do PKWN-u, polskiego rządu w Londynie...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Dlatego de Gaulle był bardzo uległy Stalinowi. Również w stosunku do PKWN-u, polskiego rządu w Londynie... Powyzsza opinia jest wysoce dyskusyjna i wymaga naswietlenia. Jakie byly przewodnie motywy spotkania Stalin - De Gaulle w dniach 2 - 10 grudnia 1944 roku ? Zacznijmy od pytania kto byl inicjatorem tego spotkania i konia z rzedem temu kto da przekonywujaca odpowiedz. Motywy: - w pazdzierniku 1944 r. w czasie wyjazdu na front w Alzacji, Churchill odrzucil proponowany przez De Gaulle'a projekt "specjalnego sojuszu francusko-brytyjskiego" co spowodowalo natychmiastowe planowanie wizyty w Moskwie; - De Gaulle zainicjowal polityke "trzeciej drogi" czyli wmanewrowania Francji jako trzeciej sily do ZSRR i USA uwazajac, ze Anglia jest na te role za slaba; znajac nieprzychylnosc kol politycznych USA do Wolnych Francuzow zadecydowal ze rozmowy ze Stalinem przyniosa wieksza korzysc polityczna dla Francji; - juz w czerwcu 1942 roku nawiazal dyskretny kontakt z ambasadorem ZSRR w Londynie, Iwanem Majskim; - w 1943 roku, na dlugo przed Anglikami i Amerykanami, Moskwa w osobie ambasadora Bogomolowa nawiazala kontakt z komitetem gaulistow w Algerze i w jego pamiatnikach De Gaulle stwierdzal, ze to ambasador ZSRR nalegal na wizyte w Moskwie; - Rosjanie: pod koniec 1944 roku Stalin staral sie o uznanie przez Zachod rzadu "lubelskiego" i slaba Francja mogla byc wykorzystana w tym celu; - pod koniec 1944 roku komunisci francuscy stali sie silnym i agresywnym elementem we Francji, ich przywodca Maurice Thorez byl w Moskwie. De Gaulle zdawal sobie sprawe z problemu i musial znalezc potrzebne rozwiazanie. Cala osmiodniowa wizyta koncentrowala sie na dwoch punktach. Rosjanie: uznanie przez Francje rzadu "lubelskiego", Francuzi - rozpoznanie intencji kierowanej z Moskwy francuskiej partii komunistycznej. Reszta spraw byla tylko tlem, dodatkiem. De Gaulle byl uparty, kolejne projekty wspolnej deklaracji byly odsylane do poprawek, Francuzi - podobnie jak Anglia przed nimi - akceptowali granice Odra/Nysa i Linie Curzona i naciskali na demokratyczne wybory po wojnie. Co do komunistow we Francji, De Gaulle nie wygral nic konkretnego. Rezultatem bylo podpisanie porozumienia owocem ktorego przedstawiciel Francji zostal zaakredytowany przy rzadzie "lubelskim", de facto akceptujac tym jego legalnosc. W pamietnikach De Gaulle'a i dla gaulistow porozumienie jest uwazane za wielki sukces dyplomatyczny oznaczajacy powrot Francji do grona wielkich mocarstw. W rzeczywistosci nic wielkiego sie nie stalo. Ani ZSRR ani USA nie traktowaly Francji De Gaulle'a powaznie. "Trzecia droga" prowadzila do nikad. Grymasy De Gaulle'a na temat rzadu "lubelskiego" mozna traktowac jako polityczna gre bez nadzieji na rezultaty, przyszlosc Polski na najblizsze kilkadziesiat lat zostala juz dawno zadecydowana. Natomiast znacznie bardziej wazna dla De Gaullea sprawa francuskich komunistow zostala nadal otwarta i w niedalekiej przyszlosci, zaraz po kapitulacji III Rzeszy, Thorez, partia, zwiazki zawodowe podjely agresywna dzialalnosc celem przychwycenia wladzy we Francji. Ale to juz inna historia.
N_S
Zrodlo: G.Dallas: 1945 - The War That Never Ended.
|
|
|
|
|
|
|
ares_33
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 24 |
|
Nr użytkownika: 66.944 |
|
|
|
Arek D. |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Ochrona |
|
|
|
|
QUOTE(Ryshard @ 3/08/2010, 21:43) Na wstepie witam wszystkich serdecznie na forum. Widze, ze postac De Gaulle'a cieszy sie tutaj duzym uznaniem. Natomiast chcialem zapytac jakbyscie sie ustosunkowali do tego artykulu?? http://www.wprost.pl/ar/79511/Milosc-po-francusku/?I=1184Pozdrawiam
Ciekawe. Szczególnei z tym językiem-może nie lubił naszych "sz", "ź","dź" itd Uważam go za postać ważną dla narodu francuskiego i całej Europy. Mało kto potrafił tak wpłynąć na swych żołnierzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ryshard @ 3/08/2010, 22:43) Na wstepie witam wszystkich serdecznie na forum. Widze, ze postac De Gaulle'a cieszy sie tutaj duzym uznaniem. Natomiast chcialem zapytac jakbyscie sie ustosunkowali do tego artykulu?? http://www.wprost.pl/ar/79511/Milosc-po-francusku/?I=1184Pozdrawiam Artykuł Baliszewskiego to oczywiście same fakty. Mój podziw i szacunek dla de Gaulle'a nie wynika jednak z tego, że rzekomo był "przyjacielem Polski", lecz z tego, że był wybitnym mężem stanu, który zawsze kierował się tylko dobrem swojego kraju. Ponadto Baliszewski pomija dwie rzeczy: Po pierwsze, Francja Prezydenta de Gaulle'a była pierwszym państwem zachodnim, które uznało granicę polsko-niemiecką na Odrze i Nysie. Oczywiście generał nie zrobił tego z miłości do Polski, ale na złość RFN i Amerykanom. Tak czy siak, to był przełom w stosunkach PRL z zachodem. Po drugie, stawianie pomników wybitnym mężom stanu obcych państw jest dość powszechną praktyką na całym świecie. W Londynie tuż obok Parlamentu stoi kilka pomników wybitnych polityków Imperium. A między nimi... Abraham Lincoln. Jakie niby zasługi ma dla Albionu Prezydent USA, któremu Albion mało co nie wypowiedział wojny? Ot, taki przykład.
QUOTE(emigrant) Zdaje się, że czytałem iż jego córka była upośledzona psychicznie i że bardzo ją kochał, mimo nawału zajęć zawsze znajdował czas, by z nią pobyć. Bardzo to o nim dobrze świadczy jako o człowieku. Tym bardziej, że były wypadki, że sławni ludzie takie rzeczy ukrywali do wyparcia się dziecko włącznie. Anne de Gaulle cierpiała na zespół Downa, ponadto w wyniku obrażeń porodowych nigdy nie mogła poprawnie chodzić. Warto wspomnieć, że ówczesną powszechną praktyką było separowanie takich dzieci od rodzin i zamykanie ich w specjalnych ośrodkach. De Gaulle'owie nigdy się na to nie zgodzili i ich najmłodsza córka wychowywała się w domu razem z rodzeństwem. Jak wiadomo, ludzie z tym schorzeniem nie żyją długo. Anne zmarła w 1948 roku w wieku 20 lat.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 4/08/2010, 10:21) Anne de Gaulle cierpiała na zespół Downa, ponadto w wyniku obrażeń porodowych nigdy nie mogła poprawnie chodzić. Warto wspomnieć, że ówczesną powszechną praktyką było separowanie takich dzieci od rodzin i zamykanie ich w specjalnych ośrodkach. De Gaulle'owie nigdy się na to nie zgodzili i ich najmłodsza córka wychowywała się w domu razem z rodzeństwem. Jak wiadomo, ludzie z tym schorzeniem nie żyją długo. Anne zmarła w 1948 roku w wieku 20 lat.
Zgadza się. De Gaulle bardzo ją kochał i starał się przebywać z nią jak najczęściej. Ilekroć postać prezydenta zaczyna mnie irytować, przypominam sobie o tym i już nie jestem taki kozak w ocenach jego sylwetki...
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja uwielbiam gen. De Gaulle'a za to, że jego ulubionym autem był Citroen DS.
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro mowa o De Gaulle to mam takie pytanie trochę niezupełnie na temat W odniesieniu do tej postaci spotkałem się z terminem plebiscytaryzm (jakieś konserwatywne stronki monarchistyczne, ponoć łączyło to jakoś De Gaulle z Bonapartem). Wie ktoś o co loto?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kmat @ 5/08/2010, 16:06) Skoro mowa o De Gaulle to mam takie pytanie trochę niezupełnie na temat W odniesieniu do tej postaci spotkałem się z terminem plebiscytaryzm (jakieś konserwatywne stronki monarchistyczne, ponoć łączyło to jakoś De Gaulle z Bonapartem). Wie ktoś o co loto? Być może paralelizm i z Napoleonem I, ale bardziej z Napoleonem III - pod osobę De Gaulle'a pisano i zaakceptowano bodajże zmianę konstytucji, tak że wprowadzono ustrój prezydencki (tzw. V Republika) quasi monarchiczny, w przeciwieństwie do ustroju gabinetowo-parlamentarnego III i IV Republiki. Natomiast Ludwik Napoleon Bonaparte tak przekształcał II Republikę, że najpierw został jej prezydentem, by ją zlikwidować ostatecznie zostając cesarzem. Napoleon I to też podobna droga . Raczej bym widział ów paralelizm jako argument przeciwników De Gaulle'a.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie nie... Chodzi o to, że de Gaulle bardzo lubił odwoływać się do suwerena - czyli do Ludu - rozpisując plebiscyty i referenda. Przede wszystkim zaś w referendum ludowym zatwierdzono zaprojektowaną przez niego Konstytucję V Republiki. Porównywanie tej praktyki politycznej de Gaulle'a do plebiscytowych zagrywek Bonapartych ma sens, ale na dłuższą metę jest dla generała krzywdzące. Obaj Bonaparte traktowali plebiscyty czysto instrumentalnie, stwarzając w ten sposób pozory ludowej legitymacji swojej absolutnej władzy. Jak jednak wiadomo, plebiscyty te z jakąkolwiek demokracją nie miały nic wspólnego. Głosowania były jawne, przez ramię głosującemu zaglądał żandarm, a wyniki "polepszano". De Gaulle natomiast traktował demokrację bezpośrednią śmiertelnie poważnie. Nie ufał parlamentowi jako ciału miotanemu partyjnymi sporami i decyzje wolał składać w rękach narodu francuskiego. Antyparlamentarne ostrze gaullistowskich plebiscytów jest więc oczywiste. Trzeba również pamiętać, że de Gaulle w ten sposób niejako "rzutem na taśmę" załatwiał kluczowe problemy Francji. Rozpisując referendum rzucał na szalę cały swój autorytet. Oczywiście w przeciwieństwie do wyczynów obu Napoleonów, plebiscyty i referenda de Gaulle'a były całkowicie demokratyczne. No i - last but not least - de Gaulle pokazał, że naprawdę liczy się z wolą Ludu, podając się do dymisji po klęsce referendum mającemu dać początek regionalizacji Francji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak, ale musimy pamietać, że to porównanie De Gaulle'a z Bonapartymi wyszło z kręgów, jak napisał pytający się o to user, monarchistów, czyli ludzi nieprzychylnych i Bonapartym, i pierwszemu prezydentowi V Republiki.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|