Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Niemiec w Wilczym Szańcu w 1958 roku
     
Patryk23
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 46.753

Patryk
Stopień akademicki: student
 
 
post 11/08/2009, 17:31 Quote Post

W roku 1958 w Wilczym Szańcu poddał się Niemiec Norbert Kaith. Czy ktoś wie coś na ten temat więcej? Kim on był? Jak dotrwał do tego roku?

Jakie jest zrodlo tej informacji ?
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 11/08/2009, 17:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Bleek
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 57.777

Wojciech
Zawód: uczen
 
 
post 11/08/2009, 20:18 Quote Post

Wpisująć imię i nazwisko tego Pana, wyskoczyło mi to
QUOTE
Podobny wypadek zdarzył się w Polsce w 1958 roku, gdy niemiecki oficer poddał się wychodząc z labiryntu bunkrów Wilczego Szańca. Został aresztowany przez oficerów Służb Informacji Wojskowej - którzy jako kompania rozminowania, poszukiwali tam śladów Bursztynowej Komnaty i archiwum Kocha... Zaskoczenie było tak duże ze wszyscy przyjęli to jako żart kolegi z plutonu ochrony. Przesłuchiwany był w Olsztynie. Jego los jest nie znany - nazywał się Norbert Kaith - major ochrony obiektu z 1942-1958 (16 lat) i pochodził z Hamburga - co wiedział i czego pilnował?


Ze strony:
http://www.glaukopis.pl/pdf/ciekaw-1-3.pdf
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Patryk23
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 46.753

Patryk
Stopień akademicki: student
 
 
post 11/08/2009, 21:17 Quote Post

No i ja właśnie także na podstawie tego fragmentu to napisałem. A zamieszczam to tutaj ponieważ chciałem się coś więcej o tym Niemcu dowiedzieć. Powyższy tekst dotyczył ujawnienia dwóch japońskich żołnierzy, którzy po drugiej wojniebłąkali się po dżunglach nie wiedząc że wojna się zakończyła. W artykule napisano że podobny wypadek miał miejsce w Polsce. I tu był tekst o Kaithu. Nie podano w nim jednak żadnych bliższych wyjaśnień. Czy takich nie ma? Zamieszczam to pytanie tu bo może ktośbędzie coś więcej, niż powyższy fragment, wiedział.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Bleek
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 57.777

Wojciech
Zawód: uczen
 
 
post 11/08/2009, 21:41 Quote Post

Patryku, jak podaje ten tekst, Kaith został zatrzymany przez służby informacji wojskowej, dlatego zostało to utajnione. Być może miał jakieś inne znaczenie, chodzi o to, że doskonale wiedział iż wojna się zakończyła, a on musiał pilnować sekretu. Tam gdzie służby specjalne, tam zawsze jakaś tajemnica. Cóż aktualnie to tylko moje domysły. Nie mogę stwierdzić iż było tak naprawdę, jednak postaram się poszukać jakiś tekst źródłowy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Patryk23
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 46.753

Patryk
Stopień akademicki: student
 
 
post 12/08/2009, 5:21 Quote Post

No właśnie ja też się domyślam że to mógł być strażnik jakiejś tajemnicy. Ale zastanowiło mnie że autor artykułu napisał o tym że to podobny przypadek jak w wypadku wytżej wymienionych Japończyków. Z drugiej strony nieprawdopodobne wydajemi się żeby ten Niemiec to 1958 roku włóczył się polasach. Więc, pozostaje tajemnica.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Egzeginum
 

Sancte Romane Ecclesiae Magnus Incvisitor
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.401
Nr użytkownika: 4.405

Szymon Nowicki
Stopień akademicki: magister
Zawód: Ksi¹dz
 
 
post 12/08/2009, 7:32 Quote Post

Może to być pilnowanie tajemnicy, ale możliwe też, że ten człowiek ukrywał się w bunkrach, bo tylko tam mógł. Do domu daleko, możliwe że rodziny nie miał. A wiedział, że kiedy wyjdzie z lasu, to źle się dla niego skończy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Celt
 

po prostu Celt
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 959
Nr użytkownika: 328

 
 
post 12/08/2009, 17:57 Quote Post

Drogi kol.E... ale czy nie dostrzegasz ewidentnej różnicy między owymi Japończykami a Niemcem? Japończycy WIEDZIELI że zostali odcięci od swych sił głównych, które być może nawet zostały na ich TAKTYCZNYM odcinku rozbite...ale może wojna trwa na innych wyspach? Poza tym - mieli do swej dyspozycji wysepki wulkaniczne, porośnięte lasem,zamieszkałe przez zwierzęta - miejsca gdzie ludzie normalnie żyją.... Albo zaszywali się w głębi takich lasów gdzie nawet diabeł nie mówi dobranoc bo mu nie po drodze wink.gif żyli sami, z naturą tylko na odludziu.
A Niemiec - front się przewalił, okoliczna ludność - wymieniona na mniej przyjazną mu, rejon Wilczego Szańca zaś nie był odludziem. Czuje że zaraz po przejściu frontu został starannie przeczesany przez NKWD w poszukiwaniu ew.tajemnic, po "czesaniu" zaś też nie został zostawiony samemu sobie - więc życie tam niezauważonemu, bez polowania (MINY), na samych jagodach ew.resztkach puszek przez 13 lat - jest dla mnie mało prawdopodobny. Bardziej realna opcja - Polacy idą po ruinach i nagle "znikąd" wyrasta facet - ów Niemiec, obecnie - prawdopodobnie- mieszkaniec sąsiedniej wsi...
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Nameless Eye
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 61
Nr użytkownika: 56.838

 
 
post 12/08/2009, 19:34 Quote Post

Czy ja wiem... Ja obstawiałbym raczej za wyjaśnieniem pośrednim- siedział sobie w plątaninie bunkrów i tam się krył, ale miał wsparcie resztek okolicznych autochtonów... Wbrew pozorom niemiecka "samoobrona" była na tych terenach w miarę silna i utrzymywała się kilka lat po wojnie. Dopiero późniejsze wysiedlenia ją całkiem dobiły. Ale do lat 50 mógł z powodzeniem żyć na garnuszku miejscowych. A dopiero potem robiło mu się coraz ciężej... I tyle.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Patryk23
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 46.753

Patryk
Stopień akademicki: student
 
 
post 12/08/2009, 19:56 Quote Post

ja raczej przychylał bym się do takiej wersji: Niemiec pozostał po wojnie na tych obszarach z jakiegoś rozkazu każącemu strzec mu jakąś tajemnicę dotyczącą Wilczego Szańca,od czasu do czasu ,,patrolował'' terytorium bunkru.I w tym momencie przypuszczam dwie wersje: 1. na jednym z takich ,,patroli'' został ujęty przez ,,nasze'' służby, 2. z jakichś względów Niemiec postanowił sam się ujawnić, być może coś zmusiło go do zaprzestania strzeżenia tajemnicy, byćmoże zaistniała taka sytuacja o jakiej napisano w powyższym poscie; do ujawnienia wybrał miejsce w Wilczym Szańcu. OPsobiście bym sięraczej przychylał do pierwszej zaproponowanej przeze mnie wersji
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Egzeginum
 

Sancte Romane Ecclesiae Magnus Incvisitor
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.401
Nr użytkownika: 4.405

Szymon Nowicki
Stopień akademicki: magister
Zawód: Ksi¹dz
 
 
post 12/08/2009, 20:55 Quote Post

QUOTE(Patryk23 @ 12/08/2009, 19:56)
ja raczej przychylał bym się do takiej wersji: Niemiec pozostał po wojnie na tych obszarach z jakiegoś rozkazu każącemu strzec mu jakąś tajemnicę dotyczącą Wilczego Szańca,od czasu do czasu ,,patrolował'' terytorium bunkru.I w tym momencie przypuszczam dwie wersje: 1. na jednym z takich ,,patroli'' został ujęty przez ,,nasze'' służby, 2. z jakichś względów Niemiec postanowił sam się ujawnić, być może coś zmusiło go do zaprzestania strzeżenia tajemnicy, byćmoże zaistniała taka sytuacja o jakiej napisano w powyższym poscie; do ujawnienia wybrał miejsce w Wilczym Szańcu. OPsobiście bym sięraczej przychylał do pierwszej zaproponowanej przeze mnie wersji
*



W takim razie, co to za tajemnica? Jeżeli nie ma odpowiedzi na to pytanie to możesz sobie wymyślać i bajki o ufoludkach w nieskończoność i nic z tego nie będzie wynikało.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Patryk23
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 46.753

Patryk
Stopień akademicki: student
 
 
post 12/08/2009, 21:16 Quote Post

Wyjaśniam: Chodziło mi mianowicie o to czy ten Niemiec przeżył do roku 1958 jak ci Japończycy czy też pozostawał w ukryciu gdyż strzegł tam czegoś (jak ci niemieccy strażnicy chociażby z Gór Sowich. Przychyliłem się raczej do tej drugiej wersji nie wchodząc w sedno tajemnicy. O to mi głównie chodziło rozpoczynając ten temat - rozpocząłem go mając nadzieję, że ktoś kto będzie miał może jakieś informacje o tym napisze. (Chociaż wątpie żeby o tym Niemcu coś więcej było wiadome niż w wyżej zamieszczonym fragmencie artykułu - jak ktośto słusznie powyżej zauważył tam gdzie służby specjalne tam zawsze tajemnica) Co do dywagacji jakiej (być może) tajemnicy ten Niemiec strzegł pozostaje kwestią otwartą - takąjak dyskusja o skarbach niemieckich pozostawionych na ziemiach polskich czy też bursztynowej komnacie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Astar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 140
Nr użytkownika: 56.548

Robert
Stopień akademicki: magister
Zawód: bezrobotny
 
 
post 20/08/2009, 11:56 Quote Post

Cała ta sprawa mi przypomina więźnia radzieckiego z fortu 13 twierdzy przemyskiej. Posłużę się wikipedią - najszybsze źródło.

Historia została po raz pierwszy opisana w nr 5 miesięcznika "Naokoło świata" (1926) w artykule Wandy Kohutnickiej pt. "XII fort" (nazwa artykułu była błędna, gdyż opisane w nim wydarzenia dotyczą fortu XIII). Opisuje ona wywiad przeprowadzony w 1923 z jednym z naocznych świadków tamtych wydarzeń. Grupa robotników pracująca przy rozbiórce fortu dotarła do wnęki z żelaznymi drzwiami, których nie było na planach. Po ich wyważeniu i przedostaniu się do środka, w pomieszczeniu stała mara... okropna, upiorna, niemal nagi kościotrup obrośnięty masą splątanych siwych włosów, który na hałas reagował zatykaniem uszu i wydawał z siebie chrapliwe dźwięki. W pomieszczeniu obok znaleziono ludzki szkielet. Pod wieczór do fortu przyjechał samochód z policją i żołnierzami, oficerami i sędzią śledczym. Odnalezionego człowieka wyniesiono z fortu i zawieziono do miejskiego szpitala, gdzie tej samej nocy zmarł.
Śledztwo wykazało, że dostęp do pomieszczenia był możliwy tylko przez żelazne drzwi, które zostały zawalone w 1915 roku podczas wysadzania fortu. W środku przebywało w tym czasie dwóch jeńców rosyjskich, o których prawdopodobnie zapomniano podczas przygotowywania twierdzy do poddania. Dzięki sprzyjającym warunkom (w pomieszczeniu znajdowały się zapasy żywności, alkoholu oraz wody) jednemu z więźniów udało się przeżyć osiem lat.
Według relacji robotnika, w tym samym pomieszczeniu znaleziono skrzynkę od konserw, w której znajdował się nóż, ołówek i zeszyt, z którego wypadła fotografia młodej kobiety. Na jej odwrocie zachowało się kilka słów dedykacji w języku rosyjskim: strzeże Bóg i moja miłość (...) wszędzie z Tobą, zawsze Twoja – 25/VII 1914.
W zeszycie pierwsze strony stanowiły notatki austriackiego magazyniera zajmującego się wydawaniem żywności, lecz kolejne strony zawierały zapiski w języku rosyjskim, które okazały się pamiętnikiem jednego z uwięzionych jeńców rosyjskich. Można się z nich dowiedzieć, że osoba pisząca pamiętnik była oficerem liniowym, a jego towarzysz był sztabskapitan armii rosyjskiej o nazwisku Nowikow. Opisuje on dzień, w którym zostali żywcem pogrzebani w podziemiach twierdzy oraz krótkie opisy swoich przemyśleń i sposobów na przeżycie. Autor mierzy czas za pomocą własnoręcznie skonstruowanego "zegara" przelewającego wodę z beczki do kociołka. Autor pamiętnika opisuje również załamanie psychiczne jego współwięźnia, sztabskapitana Nowikowa, oraz jego samobójstwo przez podcięcie sobie gardła kawałkiem blachy.
Historia o odnalezionym żywym jeńcu rosyjskim została ponownie poruszona dopiero po roku 1961 w wielu książkach i publikacjach. Mimo relacji wielu naocznych i pośrednich świadków, historia wciąż ma wiele niewiadomych i nieraz jest uważana wyłącznie za miejscową legendę. Między innymi nie zachowały się żadne informacje o miejscu pochówku odnalezionego jeńca. Również opis wnętrz z artykułu nie zgadza się z tym, co można zobaczyć w korytarzach fortu.

W Życiu Przemyskim z 1971 ukazał się artykuł, w którym autor P.A. Kruk rozstrzygał wątpliwości na rzecz fikcyjności legendy. Powoływał się on na list, który miał otrzymać od Władysława Kohutnickiego, byłego dowódcy stacjonującego w Żurawicy drugiego batalionu pancernego. Miał w nim wyjaśnić, że to on był autorem artykułu z miesięcznika "Naokoło świata", a relacja była tak naprawdę fikcyjna. Użycie pseudonimu "Wanda Kohutnicka" uzasadniał próbą uniknięcia konfliktu z regulaminem wojskowym zabraniającym żołnierzom relacji prasowych bez zgody przełożonych.

 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 8/10/2009, 22:17 Quote Post

Na podstawie tej historii powstał w 1983 roku film Grzegorza Królikiewicza pt. "Fort 13":
http://www.krolikiewicz.pl/krol/fort_13/index.html

Kiedy film wchodził na ekrany, byłem na spotkaniu z Królikiewiczem, który nie tylko reżyserował ale także sam napisał scenariusz. Królikiewicz opowiadał, że usiłował zweryfikować opowieść, która tak podziałała na jego wyobraźnię, ale że nie znalazł dowodów na to, że owi "podziemni robinsonowie" naprawdę istnieli.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
hesus30
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 57.862

Tomasz P.
 
 
post 15/11/2009, 1:29 Quote Post

Odnośnie tego Niemca - dużo dała by informacja, czy miał na sobie mundur czy nie, w chwili zatrzymania.
Ale fakt, historia ciekawa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Ludzie
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 109
Nr użytkownika: 60.313

 
 
post 17/11/2009, 19:36 Quote Post

Witam, otóż chciałem się dowiedzieć od kogoś więcej informacji nt. skarbów w górach dolnośląskich, było o tym kiedyś w programie Nie do Wiary (Strefa 11) przyjechali oni tam do kilku mężczyzn w podeszłym wieku zapytać o wskazówki do skarbu, żaden z nich nie chciał udzielić żadnych informacji, tylko jeden wyjaśnił dlaczego nie chcą o tym mówić: bo mogą być tam jacyś niemieccy strażnicy skarbu i mogą się zemścić. Na ten temat czy ktoś więcej coś wie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej