Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Byli AKowcy w organach MBP
     
jozek1987
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 14
Nr użytkownika: 21.643

Przemyslaw J
Zawód: student
 
 
post 20/09/2006, 21:01 Quote Post

Oczywiście pragnę na wstępie zaznaczyc że Miażdżąca większość akowców nie dała się złamać UB i NKWD, byli oni ich ofiarami. Zjawisko tu poruszone było bardzo wąskim marginesem, wyjątkiem niejako potwierdzającym regułę prawości i patriotyzmu żołnierzy Państwa Podziemnego. Jednak zetknąłem się z informacjami że np. w składzie sądowym wydającym wyrok na rtm Witolda Pileckiego znajdował się były akowiec. Proszę o więcej informacji nt. innych takich przypadków.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Allman
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 22
Nr użytkownika: 14.557

 
 
post 21/09/2006, 22:27 Quote Post

QUOTE(jozek1987 @ 20/09/2006, 22:01)
Oczywiście pragnę na wstępie zaznaczyc że Miażdżąca większość akowców nie dała się złamać UB i NKWD, byli oni ich ofiarami. Zjawisko tu poruszone było bardzo wąskim marginesem, wyjątkiem niejako potwierdzającym regułę prawości i patriotyzmu żołnierzy Państwa Podziemnego. Jednak zetknąłem się z informacjami że np. w składzie sądowym wydającym wyrok na rtm Witolda Pileckiego znajdował się były akowiec. Proszę o więcej informacji nt. innych takich przypadków.
*



Witam !!
Poniżej podaję Ci dwóch, chyba najbardziej zasłużonych dla MBP, renegatów z AK (i kilka ich dokonań), którzy wybitnie przyczynili się do śmierci wielu żołnierzy Niepodległościowego Podziemia po 1944 r.

Henryk Wendrowski
W lipcu 1946 roku do sztabu zgrupowania NSZ Henryka Flame "Bartka" zostali wprowadzeni agenci UB: kpt. Henryk Wendrowski "Lawina"(w czasie okupacji niemieckiej w Komendzie okręgu AK Białystok; po aresztowaniu w lipcu 1944 r. podjął współpracę z NKWD, doprowadzając do masowych aresztowań w szeregach AK; następnie oficer UB, oddelegowany do najbardziej skomplikowanych operacji przeciwko podziemiu niepodległościowemu; wieloletni funkcjonariusz MBP, doszedł do stopnia pułkownika i funkcji wicedyrektora Departamentu SB; później został ambasadorem PRL w Danii, następnie w Islandii) i młodszy referent MBP Czesław Krupowiec "Korzeń". Wykorzystali oni koncepcje zagraniczne NSZ, zakładające przerzucenie części sił z kraju na Zachód. Przygotowali oni na podstawie planu gen. R. Romkowskiego (wiceministra MBP) płk Józefa Czaplickiego (dyrektora Departamentu III), ppłk Józefa Kratki (szefa WUBP w Katowicach) i kpt. Marka Finka (Naczelnika III Wydz. WUBP) - plan fizycznej eksterminacji żołnierzy NSZ. Zakładał on przewiezienie żołnierzy NSZ w dniach 1, 3, 5 i 7 września 1946 r. w okolice Łambinowic (woj. Opolskie) i dokonanie tam ich fizycznej eksterminacji. W wyniku akcji zamordowano 200 żołnierzy. Jedna z grup została umieszczona w zaminowanym baraku i wysadzona w powietrze, innych po odurzeniu środkami farmakologicznymi pozbawiono życia strzałami w tył głowy. Do ich mogiły wrzucono fikcyjne identyfikatory żołnierzy sowieckich.


Marian Strużyński
Były żołnierz AK i WiN na Górnym Śląsku, zwerbowany do współpracy w 1947 r. Okazał się bardzo wydajnym agentem, który przyczynił się do likwidacji postogniowego oddziału „Wiarusy” Stanisława Ludzi „Harnasia”, następnie oddziału Stanisława Nowaka „Iskry”, a po likwidacji oddziału ppor. Józefa Miki "Wrzosa"-"Leszka", brał czynny udział w rozpracowaniu i likwidacji oddziału kpt. Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” na Białostocczyźnie oraz największej grze operacyjnej MBP tzw. Operacji „Cezary”. Jako TW używał m.in. pseudonimów „Henryk”, „Karol”, „Zbigniew”, „Kazimierz”, „Teodor”, był następnie kadrowym pracownikiem SB MSW. W PRL-u pod nazwiskiem Marian Reniak opublikował w zbeletryzowanej formie, wielokrotnie wznawiane wspomnienia, zebrane w tomie „Sam wśród obcych”, w których w tendencyjny sposób opisywał swoje działania przeciwko „Wiarusom”, „Leszkowi” oraz misję w Monachium, do Delegatury Zagranicznej WiN, w ramach operacji „Cezary”.

Więcej informacji w w/w tematach znajdziesz na mojej stronie http://podziemiezbrojne.blox.pl
Pozdrawiam !!
Allman
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Bartłomiej Rychlewski
 

naczelny opluwacz , wróg ludzkości postępowej
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.116
Nr użytkownika: 7.736

Stopień akademicki: mgr nauk tajemnych
Zawód: prawnik oprawca
 
 
post 22/09/2006, 20:50 Quote Post

Jan szostak ps. ,,Wrona" ( nie jestem pewny). Po wkroczeniu Sowietów został funkcjonariuszem PUBP w Augustowie.Wykazywał sie ogromną pracowitościa w ściganiu swoich byłych kolegów i ogromnym okrucieństwem. Wyrzucony z organów w 1956, został artystą rzeźbiarzem.Uwążał, że został ofiarą systemu, czemu dawał wyraz publicznie wypowiadając się iż: ,,Jak trzeba było reakcji strzelać w łeb i topić w ustępie to Szostak był dobry, a teraz w odstawkę" ( cytat nie jest wierny ale oddaje sens wypowiedzi).Są mi znane co najmniej dwa przypadki osób które po zatrzymaniu ich przez Szostaka nigdy nie wróciły do domów( miejscem ich pochówku jest p. podwórko byłego PUBP w Augustowie, lub Puszcza Augustowsa Zapisał się w pamięci mieszkańców tamtejszych terenów do tego stopnia, że kiedy zmarł ( chyba w 1989) trumnę wykopywano z cmentarza w Augustowie i wyrzucano na ulicę( chyba dwukrotnie). Jednym słowem wyjątkowy okaz kanalii.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 23/09/2006, 21:37 Quote Post

QUOTE(Allman @ 21/09/2006, 23:27)
[...]  przewiezienie żołnierzy NSZ w dniach 1, 3, 5 i 7 września 1946 r. w okolice Łambinowic (woj. Opolskie) i dokonanie tam ich fizycznej eksterminacji. W wyniku akcji zamordowano 200 żołnierzy. Jedna z grup została umieszczona w zaminowanym baraku i wysadzona w powietrze [...]
*



Allmanie, czy mógłbyś podać jakieś źródła (książki, artykuły) na ten temat? Czytałem dwa artykuły ("Odra" nr 6/1996 oraz w zbiorze artykułów Macieja Siembiedy "Podwieczorek oprawców", Pruszyński i Ska 2003) i w obu autorzy pisali, że w lesie Hubertus, gdzie według miejscowych miała miejsce taka zbrodnia, prokuratura (chyba gliwicka) nie znalazła kompletnie żadnych materialnych śladów takiego wydarzenia (mimo bardzo dokładnego przeszukania terenu przez wojsko oraz badań kryminalistycznych znalezionych przedmiotów) a także nie znalazła żadnych śladów w papierach bezpieki i dlatego śledztwo w tej sprawie zostało umorzone (to była pierwsza połowa lat 90). Czyżby wypłynęło coś nowego?


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 23/09/2006, 23:59 Quote Post

Witam!

Mam nadzieję, że się Chomiku nie pogniewasz, jeżeli wyręczę Allmana.

Tomasz Kurpierz, Likwidacja zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych Henryka Flamego "Bartka" w 1946 r. - próba rekonstrukcji działań aparatu bezpieczeństwa , "Pamięć i Sprawiedliwość", 1(5)/2004, s. 107-132.

Pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Allman
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 22
Nr użytkownika: 14.557

 
 
post 24/09/2006, 15:58 Quote Post

Witam !!!
Dzięki serdeczne Arturze, że mnie wyręczyłeś, bo ja niestety nie miałem możliwości i czasu w ten weekend odpowiedzieć na pytanie chomika.
Chomiku, właśnie w tej publikacji, którą podał Artur, dowiesz się praktycznie wszystkiego, co jest na dzień dzisiejszy wiadomo w sprawie likwidacji żołnierzy "Bartka".
Pozdrawiam !!!
Allman
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 24/09/2006, 16:48 Quote Post

A ja trafiłem na takiego osobnika:
Józef Saturn ps. Bartek, ur. 1899 - od 1940 roku w ZWZ AK w powiecie pińczowskim, dowódca drużyny, następnie plutonu. Od połowy 1943 w PPR i GL, potem AL; od lipca 1944 dowódca 1 Brygady AL Ziemi Krakowskiej im. B. Głowackiego, po wojnie w MO.

źródło: Mała Encyklopedia Wojskowa WMON.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 24/09/2006, 17:52 Quote Post

w pierwszych chwilach naddejścia noiwej władzy nie zawsze wszystko było jednoznacze.

Świadczy o tym sam Józef Kuraś ps. Ogień, który niewątplwie pasuje do zadanego pytania: od marca do 12 kwietnia 1945 był szefem Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Targu, aż do czasu gdy zorientował się o co chodzi i zdereterował.

W tym wypadku o niczym podmiotowo to nie świadczy, prócz togo co napisałem na początku.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 24/09/2006, 18:33 Quote Post

Anakin:
QUOTE
w pierwszych chwilach naddejścia nowej władzy nie zawsze wszystko było jednoznacze.


Oczywiście zgoda!
Fakt obecności akowców w aparacie bezpieczeństwa w pierwszym półroczu/roku po "wyzwoleniu" powinien być rozpatrywany w nieco innym kontekście. Jak już wielokrotnie "klikałem" (m.in. przy okazji postów o "Ogniu") ich udział w tworzeniu struktur UB wynikał z kilku przyczyn - przede wszystkim z wytycznych dowództwa/partii, czy też z chęci (często popartej naiwnym myśleniem o dobrych zamiarach nowej władzy) partycypowania w lokalnych strukturach aparatu państwowego.
Myślę zatem, że powinniśmy przyjąć lata 1946-47 (względnie drugą połowę 1945 r.) jako daty początkowe przy rozpatrywaniu obecności akowców w aparacie przemocy. W przypadku UB bowiem można przyjąć te daty jako ostateczny okres "zwierania szeregów", zakończony usunięciem ze struktur tego resortu zdecydowanej większości "elementu niepewnego ideologicznie".

Necrotrupie
Skupmy się najpierw na obecności akowców w UB wink.gif Myślę, że obecność żołnierzy podziemia w MO (która była jednakże częścią komunistycznego aparatu represji) to materiał na zupełnie nowy temat, chociażby z tego względu, że czystki ideologiczne w RBP/MBP przeprowadzono zdecydowanie szybciej, gdy tymczasem oczyszczanie szeregów Milicji z różnej maści "reakcjonistów" trwało kilka lat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 26/09/2006, 1:50 Quote Post

Po pierwsze, Arturze P. i Allmanie, dziękuję za informację.

Po drugie - według książki "Z dziejów organów bezpieczeństwa i porządku publicznego w województwie lubelskim 1944-1948" Władysława Góry i Zenona Jakubowskiego [Wydawnictwo Lubelskie 1978] w początkowym okresie formowania organów MBP - czyli w latach 1944-45 , około 3 procent stanu osobowego MO wywodziło się z Armii Krajowej. Autorom nie udało się ustalić ilu byłych akowców służyło w UB, piszą tylko [str.81] że "spotykało się ich bardzo rzadko". Nieco dalej autorzy opisują że byli akowcy byli usuwani z MO. Komuniści pozbywali się "nawet tych którzy pragnęli uczciwie wykonywać powierzone zadania służbowe". Brak zaufania do byłych akowców autorzy uzasadniają przypadkami współpracy byłych akowców z "siłami reakcji i wstecznictwa" np. poprzez przekazywanie tajemnic służbowych byłym kolegom pozostającym w konspiracji. Piszą też że tacy funkcjonariusze nie chcieli "pracować po linii przestępstw politycznych, dotyczących kierunku polityki byłej AK".



 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
krakowiak
 

VI ranga
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 839
Nr użytkownika: 19.494

maciej miezian
Stopień akademicki: magister
Zawód: muzealnik
 
 
post 28/09/2006, 20:43 Quote Post

Dwa kolejne nazwiska

1. Juliusz Wilczur-Garztecki, który swoje przejście z kontrwywiadu Komendy Głównej AK do UB opisuje w książeczce "Armia Krajowa - za i przeciw".

2. gen. bryg. Brunon Olbrycht ps. "Olza" - dowódca Grupy Operacyjnej AK "Śląsk Cieszyński". Aresztowany przez Niemców i odbitych w brawurowej akcji przez swoich podkomendnych (o czym można sobie poczytać na tablicy pamiątkowej w Kalwarii Zebrzydowskiej). Po wojnie przystąpił do Ludowego Wojska Polskiego i zasłynął jako uczestnik "walk z bandami". Za swoje zasługi awansował nawet do stopnia generała dywizji.
Jego życiorys na
http://pl.wikipedia.org/wiki/Brunon_Olbrycht
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
saperka
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.020
Nr użytkownika: 18.428

jan stopa
Zawód: badacz
 
 
post 29/09/2006, 5:30 Quote Post

Pytanie dla kol'Chomika.Jest jeden chyba nieruszony problem.Wiemy , że większość polskich oficerów powracających z Zachodu była zatrzymywana i przesłuchiwana , jako zwerbowani zachodni agenci i na niemałej liczbie wykonano wyrok śmierci albo zainkasowali kilkuletnie wyroki.Ale ilu rzeczywiśćie współpracowało z wywiadami zachodnimi a ilu oskarżono niesłusznie?pzdr
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 30/09/2006, 1:50 Quote Post

QUOTE(saperka @ 29/09/2006, 6:30)
[...] ilu rzeczywiśćie współpracowało z wywiadami zachodnimi a ilu oskarżono niesłusznie?pzdr
*



Przykro mi, ale nie znam żadnych opracowań na ten temat. Mogę co najwyżej na podstawie moich zainteresowań lotniczych powiedzieć, że czytałem o dziesiątkach przypadków oskarżania o szpiegostwo polskich żołnierzy powracających z zachodu, natomiast tylko w kilku przypadkach (dwóch, trzech...) znalazłem informacje potwierdzające, że jakiś polski żołnierz faktycznie pracował dla wywiadu zachodniego (niestety, nie pamiętam teraz nazwisk, musiałbym poszukać). Ogromna większość była wrabiana. Ubecy (czy oficerowie Informacji) mieli z góry wybrany paragraf. Tak było np.ze Stanisławem Skalskim. Skalski wymuszone biciem zeznania odwołał, ale i tak został skazany na śmierć pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii.

Moim zdaniem, mocnym pośrednim dowodem, że większość tych "szpiegów" była wrabiana na siłę, są ujawniane po latach skargi wywiadów zachodnich na mizerne rezultaty ich pracy w demoludach - z powodu nie tylko działalności komunistycznych kontrwywiadów, ale także dlatego, że ludzie byli sterroryzowani.

Następna sprawa, to fizyczna niemożliwość szpiegowania, jako że wszyscy potencjalni szpiedzy byli usuwani. Usunięcie z wojska ludzi, którzy walczyli na zachodzie, to był tylko pierwszy krok. "Synowie robotników i chłopów" służący w peerelowskim wojsku, też byli w latach stalinowskich bezustannie inwigilowani przez Informację. Musieli wypełniać dziesiątki razy ankiety personalne, a najmniejsza sprzeczność w odpowiedziach prowadziła do wyrzucenia z wojska, w najlepszym razie przeniesienia do innej służby. Np. były wojskowy pilot i nawigator Zygmunt Dudkiewicz ("Lotnicze trawersy" wyd. Kagero 1998) opisuje, że w 1952 roku, przed wprowadzeniem nowych samolotów bombowych, personel bydgoskiej 15 Dywizji Lotnictwa Bombowego został tak zdziesiątkowany przez Informację, że Dywizja praktycznie przestała istnieć. Wojsko było równie zastraszone jak cywile.




 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 30/09/2006, 18:28 Quote Post

Ja słyszałem o niejakim Arturze Śliwińskim, lotniku, otarł sie o 500 zestrzelenie (501 dostał). Po powrocie aresztowany, skazany i rozstrzelany. A agentem był faktycznie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 30/09/2006, 21:47 Quote Post

1234

Bez urazy, ale wchodzisz do każdego niemal tematu, który jest założony na jakimś forum, rzucasz jedno, dwa zdawkowe hasła - często bez sensu - i wypalasz do innego tematu. Fajnie by było jak byś tak najpierw zaczął sprawdzać rzeczy, które wypisujesz, np. w literaturze albo nawet w google. Przepraszam za osobistą wycieczkę, ale często razem dyskutujemy, toteż kilka uwag "technicznych" możemy wymienić. wink.gif

Chodzi o Władysława Śliwińskiego. 6 września 1943 r. zaliczono mu zestrzelenie Fw 190, które to okazało się być 200 pewnym zwycięstwem zaliczonym na konto 303. Squadron'u. Czy był agentem brytyjskiego wywiadu - trudno powiedzieć. Na śledztwie przyznał się oczywiście do wszystkiego, ale jak na razie nie spotkałem się dotychczas z publikacjami, które w rzeczowy sposób wyjaśniłyby te sprawę.

A Artur Śliwiński to znany polski przedwojenny polityk (był m.in. premierem) wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej