Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Historia wytwarzania lufy broni palnej, Technika wojskowa
     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 11/06/2014, 9:40 Quote Post

QUOTE(Napoleon7 @ 11/06/2014, 10:21)
z tego co sie orientuję, to Uchatius był pierwszy (początek drugiej połowy XIX wieku) a jego technologia popularniejsza. Czy jednak miała ona coś wspólnego z tym co sprokurował Thielly - nie wiem.
*


Być może masz rację-znam tylko tę ostatnią konstrukcję (a w zasadzie rodzinę), co do której jestem pewny, o ile autor wspomnianego artykułu się nie walnął. W rzeczy samej, brąz Thiellego coś starszego zastępował.



Michał-co do rozwiercania luf, znam co najmniej jedną rycinę, ale późniejszą. Czy technologia się mogła wiele zmienić w ciągu 2-3 wieków? Zapewne, ale na ile, tego nie wiem.

Ten post był edytowany przez Tromp: 11/06/2014, 9:41
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 13/06/2014, 19:36 Quote Post

Jedna rycina to chyba za mało na "opis technologii i narzędzi", pomijając już nawet anachroniczność ryciny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 14/06/2014, 9:33 Quote Post

Do założyciela wątku:
(Nie wiem, czy to jest zgodne z regulaminem tego forum...ale "zaryzykuję").

Zadajesz pytania na "złym forum"!
Jeżeli chcesz uzyskać bardziej szczegółowe odpowiedzi, to zadaj swoje pytania na forum dla "szaleńców-pasjonatów" broni palnej.
Sam jestem tym "szaleńcem-pasjonatem" i mógłbym tutaj odpowiedzieć na wiele Twoich pytań, ale...już wielokrotnie pisałem o tym na "innych" stronkach dla pasjonatów, więc nie ma sensu się powtarzać.

Wejdź na tą stronkę:
http://bron.iweb.pl/
Zadaj swoje pytania, a ludziska (czyli "szaleńcy-pasjonaci") niewątpliwie udzielą Tobie wystarczających odpowiedzi.
Jeszcze jedno:
Zaznacz proszę, iż jesteś kompletnym neofitą w temacie, ażeby ciebie "profesjonaliści" nie zjedli na śniadanie, czego miałeś tutaj małą próbkę. wink.gif

PS1
Wbrew pozorom, to wewnętrzny przekrój lufy broni palnej małego kalibru nie musi być kołowy.
Są to tak zwane lufy polygonalne.

PS2
Zanim zaczniesz zadawać pytania "u profesjonalistów", to się troszczkę podszkól w temacie.
Tutaj możesz zacząć:
http://www.sztab.com/artykuly,Pocz%C4%85tk...alnej,1181.html
Jeżeli znasz angielski, to polecam, swego rodzaju ABC, czy też elementarz:
http://www.academia.edu/3157497/Some-Notes...ropean-Firearms
(Można to załadować w całości).
Oraz taki swego rodzaju...też "elementarz".
http://members.chello.nl/j.vandriel4/ashorthistory.pdf

PS3
Gwintowanie luf wcale nie było aż tak "oczywiste" pod względem tak zwanej "celności" broni palnej.
Przede wszystkim, to na technologię wpływała...ekonomia! Gwintowanie luf dodawało całą masę kosztów do produkcji broni, więc przez bardzo długi okres czasu była zachowana swego rodzaju równowaga pomiędzy bardziej celną gwintowaną lufą (ale znacznie droższą w wykonaniu), a rozwiązaniem gładkolufowym, które to rozwiązanie niewątpliwie odbiegało od ideału, ale za to było znacznie tańsze w produkcji.
Zadałeś pytanie, czy skuwano lufy do małokalibrowej broni palnej. Nie jest to technologicznie niemożliwe, ale nieopłacalne z ekonomicznego punktu widzenia, ponieważ lufę do broni małokalibrowej (nazwijmy to po amatorsku "osobistej") można było odkuć z jednego kawałka metalu ( masa porównywalna do masy długiego miecza, czy też innej broni białej, ale na tej ostatniej, to już się nie znam), a w przypadku broni o większym kalibrze, to można było odlać każdy dowolny kaliber (w ramach dostępnych w danym okresie czasu technologii) bez martwienia się o gwintowanie, ponieważ pociski i tak były w zasadzie kuliste. Oczywiście sprawy się zmieniały na przestrzeni dziejów (patrz "Carska Puszka" jako przykład), jednakże tu trzeba zaznaczyć, iż ilość "jednorazowo odlanego metalu" w okresach raczkowania technologii, nie pozwalała na odlewanie wielkokalibrowej broni w "jednym kawałku" (mowa jest o odlewach rzędu kilku ton), dlatego też zachodziła konieczność skuwania tej broni z "pasków". (Bynajmniej tutaj nie implikuję związku pomiędzy "kulistością" pocisków, a rozwojem technologii gwintowania luf).
Ba, nawet Szwedzi eksperymentowali ze swoimi działami "owiniętymi" (uwaga na cudzysłowy) w...skórę!!!

Sama idea technologii gwintowania dużo się nie zmieniła na przestrzeni wieków.
(Pomijam tutaj współczesne technologie odkuwania luf, zarówno na gorąco, jak i na zimno...ale powtarzam, iż to są współczesne technologie).
Poniżej podaję schematyczny sposób gwintowania. Nieważne przy tym jest, czy napędem maszyny była noga czeladnika i/lub niewolnika, osiołka kręcącego kieratem w kółko, silnika parowego, czy też super-duper elektrycznego silnika asynchronicznego, lub turbiny o napędzie nuklearnym...zasada pozostała ta sama od wielu wieków.
http://www.americanprecision.org/rifling-a...animation-video

Te lufy w "gwiazdki" (podobne do klucza "torx'a"), czyli bardzo głębokie gwintowanie lufy, które były zaprezentowane na wcześniejszych linkach, to były wynikiem braku odpowiednich stali wysokojakościowych, ażeby można było wykonć z nich odpowiednio precyzyjne narzędzia skawająco-tnące. Każdy indywidualny rusznikarz eksperymentował po prostu we własnym zakresie. (Należy pamiętać, iż produkcja wielkoseryjna, to jest obecny ewenement, a w czasach historycznych, to produkcja broni palnej, czy też luf do niej, to była produkcja "rzemieślnicza", czyli oparta na zasadach "mało"-seryjnych, lub wręcz jednostkowych, w zależności od rozpatrywanego okresu historycznego w rozwoju broni palnej. Jednakże należy pamiętać, iż "głębokie" nacinanie bruzd w lufie, skutkuje proporcjonalnym (i oczywiście szkodliwym) przedmuchem gazów wokół pocisku "przeciskającego się" przez lufę, co oczywiście skutkuje efektywnym obniżeniem ciśnienia gazów prochowych "za pociskiem" (które to gazy przecież powodują przyspieszenie nadające pociskowi odpowiednią prędkość, a początkowa prędkość, pomijając inne współczynniki czysto fizyczne, jest proporcjonalna do "zasięgu" pocisku wylatującego z lufy), czego oczywistym efektem jest zwiększenie donośności, oraz "celności" spowodowanej wpływem efektu żyroskopowoego lecącego pocisku, czyli dystansu i "punktu uderzenia" na jaki dany pocisk teoretycznie doleci. Dlatego współcześnie dąży się do produkowania jak najpłytszych bruzd w lufach, czy też używa się luf o przekroju polygonalnym, ażeby zminimalizować szkodliwy przedmuch gazów prochowych pomiędzy lufą a pociskiem.

PS4
Jestem obecnie baaaaaardzo daleko od mojej "podręcznej biblioteczki", składającej się z około 3000 "okładek", (jak wrócę, to podam konkretne źródła), jednakże przypomina mi się, iż w okresie największej świetności Imperium Tureckiego (tutaj najmocniej przepraszam za być może brak precyzji "historycznej" w nazwewnictwie. Jestem przecież zwykły "inżynierzyna" a nie jakiś tam "historyczyna")...no i jestem baaardzo daleko od domu w barze...po kilku martinis...hmmm... rolleyes.gif )
Ważne jest, iż armie tureckie utrzymywały całe zastępy tak zwanych ludwisarzy (niem: zingissers), ażeby po oblężeniu jakiejś twierdzy (czyli po zakończeniu konkretnej kampanii oblężniczej), po prostu oni pocieli na kawłki ich bombardy, ważące czasami po kilka ton na "małe składniki" (bombardy=ang: siege guns...bo mi się cały czas trudno pisze po polsku) i w tych kawałkach je transportowali do następnego miejsca oblężenia, gdzie w improwizowanych "piecach hutniczych" (typowe dymarki wykopane w ziemi) odlewali oni z tych pociętych kawałków nowe bombardy.
Jak już wcześniej wspomniałem, to prawa ekonomii miały zawsze swoje praktyczne zastosowania... wink.gif
PS5
No i jeszcze jedno:
Na pewnym "szaleńczo-strzeleckim" forum zastanawialiśmy się kiedyś nad tematem "glinianych dział oblężniczych". (Pisane w cudzysłowach).
Nie pamiętam już teraz, ale ktoś doniósł, iż po marszu wojsk polsko-litewskich na Malbork po bitwie pod Grunwaldem (oczywiście jest mowa o tej bitwie z 1410 roku), odnaleziono ponoć (podkeślam słowo kluczowe "ponoć") pewne struktury wykopane w ziemi, które hipotetycznie mogły służyć jako "moździerze" wykopane w ziemi i oczywiście odpowiednio wzmocnione "lufami" z gliny "uzbrojonej" w ten sam sposób, jak dzisiaj zbroimy konstrukcje z betonu.

Ja osobiście byłem bardzo sceptyczny odnośnie tych rewelacji. Po długiej teoretycznej dyskusji na "pewnym" polskim forum miłośików broni palnej.
Mając do tego pewne możliwości (oraz mając zagwarantowaną prawną stronę, że mnie jakiś lokalny szeryf nie wsadzi do więzienia), postanowiłem dokonać pewnych eksperymentów ( w stanie Wyoming, bo w Kalifornii, to by mnie zamknęli jako zwykłego przestępcę za dokonywanie tego typu "eksperymentów").
Oczywiście wszystko było dokonane w pomniejszonej skali i...nie wydaje mi się, ażeby te średniowieczne "gliniane bombardy" mogły być praktycznie używane. Nawet zakładając, iż były te "bombardy" zaprojektowane do jednorazowego użytku, (tak jak dzisiaj używamy papierowych kubków do kawy), to po moich eksperymentych nie wydaje mi się, ażeby było praktycznie możliwe, ażeby zbudować swego rodzaju "ziemną artylerię" tą technologią. Po prostu ciśnienia (zarówno te wyliczone teoretycznie, a spędziłem trochę mojego cennego czasu, ażeby się w te obliczeia pobawić), jak i wyniki moich "eksperymentów" na bezludziu stanu Wyoming, wykazały jednoznacznie, iż budowa "glinianej artylerii" nie wchodziła w rachubę.

Okay....no i to by było na tyle...bo jakbym się rozpisał w (ukochanym) temacie, to by najprawdopodobiej zabrakło bitów w internecie... wink.gif
Więc kończę!

Ten post był edytowany przez Phouty: 14/06/2014, 9:45
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Napoleon7
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.975
Nr użytkownika: 58.281

 
 
post 14/06/2014, 19:08 Quote Post

QUOTE
Wbrew pozorom, to wewnętrzny przekrój lufy broni palnej małego kalibru nie musi być kołowy.

Dużego kalibru też - patrz artyleria systemu Whitwortha o heksagonalnym przekroju lufy (armaty skądinąd bardzo udane, tyle, że drogie).

QUOTE
Przede wszystkim, to na technologię wpływała...ekonomia!

Prawda. Ale w XVIII i na początku XIX (przynajmniej do czasu wprowadzenia broni odtylcowej) jednak bardziej liczyła się szybkostrzelność. Stąd też przewaga broni palnej gładkościennej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

2 Strony < 1 2 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej