Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Stanisław Mikołajczyk: zaslugi i porazki
     
Martaxor
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 51
Nr użytkownika: 43.330

Maciek
 
 
post 25/03/2008, 10:46 Quote Post

Co sądzicie o jego zasługach dla Polski , o jego rządzie na uchodzctwie w 1943-44.Moze ktos czytał ksiażke Stanisława Mikołajczyka "Polska zgwałcona"??
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
oskar(zet)
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.075
Nr użytkownika: 40.749

 
 
post 25/03/2008, 10:56 Quote Post

Jego zasługi były duze dla Polski i to podczas powstania Wielkopolskiego, wojny obronnej czy jako premier na uchodźstwie.
Bezskutecznie usiłował uzyskać porozumienie z ZSRR dotyczące polskiej granicy wschodniej i z PKWN odnośnie politycznej przyszłości kraju nie zdając sobie sprawy, że decyzje zapadły za plecami Polaków już na spotkaniu Wielkiej Trójki podczas konferencji teherańskiej w 1943 r.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
pulemietczik
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.814
Nr użytkownika: 39.443

Stopień akademicki: dr
Zawód: wpisuje PESEL-e
 
 
post 25/03/2008, 15:29 Quote Post

Co do oceny Mikołajczyka - trudna sprawa
1/ ocena założeń polityki - w imię tzw "realizmu" ustąpił ze stanowiska premiera rządu emigracyjnego, aby wziąść udział w rządzie jałtańskim jako wicepremier. Przebywał w Moskwie w czasie Powstania Warszawskiego i procesu szesnastu. Pod względem propagandowym był to duży plus dla Stalina - oto są Polacy co konstruktywnie współpracują z ZSRR. Z drugiej strony obecność niezależnych polityków w rządzie krępowała trochę ruchy tow. Bierutowi i Gomułce, stalinizacja pełna parą poszła dopiero po 48r. Być może bez Mikołajczyka odbyłyby się jakieś quaziwybory w 1946 i byłoby po wszystkim.

2/ocena jako człowieka, polityka, premiera - tu dużo gorzej - wg swiadków przeszkadzała klótliwość, zawziętość, mściwość. Jako premier nie zrobił dużo dla porozumienia ze środowiskiem pilsudczykowskim skupionym wokół Sosnkowskiego.

W każdym razie Mikołajczyk do gwiazd pierwszej wielkości polskiej polityki (jak np. Piłsudski czy Kościuszko) raczej nie należy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
jasio-jasiowaty
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 660
Nr użytkownika: 34.557

tajne i utajnione
Stopień akademicki: mgr
Zawód: informa
 
 
post 31/03/2008, 0:42 Quote Post

Mikołajczyk nie da się ukryć wirtuozem polityki to nie był. Był to raczej polityk przeciętnego formatu.
Jego politykę można ocenić jako surowy realizm, "trzymanie się ziemi".
Polityka ta poniosła klęskę, a Mikołajczyk zbiegł z kraju w mało chwalebnych okolicznościach, czym jeszcze bardziej skompromitował siły antykomunistyczne w kraju.
Trudno powiedzieć czy ten realista polityczny łudząc się, że istnieje szansa na zbudowanie suwerennego państwa polskiego w konsensusie z komunistami wykazał się bardziej naiwnością czy raczej specyficznym romantyzmem "ostatniego niezłomnego", który poprowadzi Polaków do wolności.
Anders uważał, że Mikołajczyk lecąc do Polski w 1945 w ogóle nie zdawał sobie sprawy z istoty systemu stalinowskiego, a oprócz tego w ogóle nie znał Rosji. Innymi słowy nie wiedział z kim zadziera i z kim staje w szranki.
A jego przeciwnikiem było prawdziwe monstrum, które niedawno powaliło równie potworną bestię nazistowską.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Beniamin Pogoda
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 333
Nr użytkownika: 41.490

Beniamin Pogoda
Stopień akademicki: (-)
Zawód: lekarz
 
 
post 29/04/2008, 0:17 Quote Post

QUOTE(pulemietczik @ 25/03/2008, 15:29)
(...) W każdym razie Mikołajczyk do gwiazd pierwszej wielkości polskiej polityki (jak np. Piłsudski czy Kościuszko) raczej nie należy.

Zgoda, aczkolwiek przyznaję, że Mikołajczyka zmogły okoliczności, któreby przerosły znamienitszego polityka. Trzeba tu zadać pytanie - czy w tej fatalnej dla Polski konstelacji politycznej, wobec braku poparcia ze strony W. Brytanii i USA, dało się coś więcej uczynić? Czy sprostałby Stalinowi Sikorski, gdyby żył, albo co więcej od Mikołajczyka uzyskał Arciszewski, jako premier rządu emigracyjnego? Moim zdaniem żaden z nich nie uratowałby Polski od komunizmu. Jedyne, co pozostawało, to minimalizować straty.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 14/07/2008, 17:30 Quote Post

Jako Ratownik Tonącego Okrętu Mikołajczyk nie miał sobie równych.

Działał w okolicznościach, które zmogłyby każdego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 14/07/2008, 23:54 Quote Post

Czy jest prawdą, że w Rządzie Tymczasowym głosował za odebraniem obywatelstwa Andersowi?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Parsi
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 5
Nr użytkownika: 38.818

Zawód: student
 
 
post 7/09/2009, 21:43 Quote Post

Przepraszam za odświeżenie.. czy pan Mikołajczyk spotkał się po ucieczce z kraju z Władysławem Andersem? Czy są jakieś zapiski w książkach odnośnie rozmów tych panów po 1947r?
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Kaleis
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 65.566

Tadeusz Kaleisum
Stopień akademicki: mgr+
Zawód: badacz naukowy
 
 
post 15/05/2010, 12:11 Quote Post

QUOTE(Martaxor @ 25/03/2008, 11:46)
Co sądzicie o jego zasługach dla Polski , o jego rządzie na uchodzctwie w 1943-44.Moze ktos czytał ksiażke Stanisława Mikołajczyka "Polska zgwałcona"??
*


Znam wydanie francuskie ("Le viol de la Pologne. Un modèle d'agression soviétique. Mémoires". Paris, Éditions Plon, 1949) .Wikipedia.pl podaje tez w bibliografii wydanie z drugiego obiegu : Stanisław Mikołajczyk: Gwałt na Polsce, Warszawa 1983. Wyd. "CDN". Pytanie : czy jest wiec inne wydanie polskie : « Polska zgwałcona »? Kaleis
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
wolf2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.723
Nr użytkownika: 24.279

Stopień akademicki: magister
 
 
post 21/07/2011, 10:47 Quote Post

QUOTE(Anakin @ 14/07/2008, 23:54)
Czy jest prawdą, że w Rządzie Tymczasowym głosował za odebraniem obywatelstwa Andersowi?
*


Nie w Rządzie Tymczasowym do którego nie wchodził(wszedł dopiero do TRJN)a w KRN w 1946 . I nie tyle(nie tylko) głosował co wniósł swój wniosek o uzupełnienie listy osób pozbawianych obywatelstwa o Andersa(którego nazwiska pierwotnie na tej liście nie było.) Wniosek posła Mikołajczyka -prezesa PSL przyjęto.Mikołajczyk uważał Andersa za wrogiego mu warchoła przez którego być może zginął generał Sikorski.
Sprawę się generalnie przemilcza.

Mikołajczyk miał kwalifikacje na zdolnego polityka szczebla gminnego-nie wyżej.
On(przed wojną poseł ludowców przez jedną kadencję,jeden z przywódców opozycyjnego SL) w pewnej chwili w czasie wojny (wyniesiony przypadkiem i wolą UK-wskazaniem Retingera że jest jedynym do zaakceptowania z punktu widzenia interesu UK politykiem ) na stołek premiera emigracyjnego rządu naprawdę chyba uwierzył że "rządzi" Polską z londyńskiego hotelu ,że jest równy mocarstwom.Potem-Ze AK samodzielnie zdobędzie Warszawę stwarzając mu okazję do rozmów na Kremlu "z pozycji siły".W tym celu przeinaczył lipcową uchwałę RM dając "Borowi" upoważnienie do rozpoczęcia Powstania.
W 1945 na serio wierzył że USA w Jałcie będą forsowały(i przeforsują) jego stanowisko/projekt w kwestii polskiej.

Jeszcze w 1946 próbował "kombinować " ze Stalinem -bezskutecznie prosił o bezzwłoczne spotkanie,zabiegał usilnie o audiencję i oferował ułozenie stosunków polsko-radzieckich(za plecami władz warszawskich) ,naprawdę wierzył że jest dla ZSRR jakimś partnerem.
Jesienią 1946 i w 1947 wmawiał swoim współpracownikom że ma takie wpływy na zachodzie i znaczenie że ho-ho ZSRR musi się z tym liczyć o PPR nawet nie mówiąc.
Jak to w 1947 skomentował Korboński "Albo zachód oszukał Mikołajczyka albo Mikołajczyk oszukał nas".Powiatowy Machiavelli który w burzy dziejowej zajął stanowisko przerastające jego zdolności. Inna sprawa że na tle politycznych zdolności T.Arciszewskiego czy generała "Bora" Mikołajczyk mógł sprawiać wrażenie wybijającego się polityka.Na zasadzie"na bezrybiu i rak ryba ".
Nawet na emigracji politycznej ,wśród swoich kolegów partyjnych w związku z kłamstwami dotyczącymi swojej jakoby samodzielnej "brawurowej" ucieczki z kraju dorobił się drwiacego przydomka "prezes szczoteczka".A swą karierę polityczną zasadniczo symbolicznie zakończył w 1954 z zarzutem malwersacji pieniędzy partyjnych emigracyjnego PSL-bodajże na zakup m.in mebli dla syna i synowej.Zarzucono mu po sprawdzeniu rozliczeń finansowych w emigracyjnym PSL zdefraudowanie kilkudziesięciu tysięcy dolarów z pieniędzy ludowców-wówczas poważnej kwoty.W odpowiedzi utworzył kolejne (na emigracji było już parę) prywatne PSL.

Ten post był edytowany przez wolf2: 21/07/2011, 15:08
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 2/08/2017, 14:39 Quote Post

Stawiam tezę, że Mikołajczyk sporo wiedział. Nie tylko od czasu jak został premierem ale nawet wcześniej. Cezurą wydaje mi się moment zerwania przez Stalina stosunków dyplomatycznych z naszym rządem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Danielp
 

born in the PRL
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.499
Nr użytkownika: 1.267

 
 
post 2/08/2017, 16:12 Quote Post

To ja dorzucę "coś takiego"
15.04.1943 - Churchil przedstawia gen Sikorskiemu "pomysł Polske wg Mr Churchila" (mozna zwać Pax Brittania) czyli:
1.granice pomiędzy Odra a Bugiem
2.konfederacja z Czechosłowacja
3. ZSRR zatrzymuje swoje wpływy na Bugu.
Dla mnie Churchil odniósł wrażenie ze Mikołajczyk jest skłonny do negocjacji ze Stalinem (stad takie inne jego działania wobec polskiego premiera).
Obu panów dzieliło m.in to
1. Churchil - ZSRR zatrzyma swoje wpływy na Bugu
2. Mikołajczyk - ustępstwo wobec ZSRR (granica) to prosta droga aby stać się "17 republika".
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 2/08/2017, 20:26 Quote Post

Też dorzucę bardzo na szybko do dalszego rozwinięcia i powiązania z osobą Mikołajczyka:
1. Osobliwej federacji Polski i Czechosłowacji trzymał się też Stalin. Wynika to jednoznacznie i jako poważny temat (a nie wstępnie rzucona propozycja) ze wspomnień Jakuba Bermana.
2. Granica zachodnia na Nysie Łużyckiej w jakimś sensie dopełnia tą ideę. Polska zbliża się bowiem do Czech również w sensie geograficznym.
3. Ciekawy jestem jaki był stosunek Mikołajczyka do wyjazdu Polaków do Katynia pod auspicjami - niby - Czerwonego Krzyża. A w rzeczywistości pod auspicjami Goebbelsa. Nie chodzi o to żeby poznać stan faktyczny, który potem został w prymitywny sposób zmanipulowany przez Stalina (ta manipulacja - zwalenie winy na Niemców przy pomocy Budrenki - zresztą była wyśmiana przez propagandę Goebbelsa w gadzinówkach polskojęzycznych). Chodzi o to, że nazwiska owych Polaków uwiarygodniały intrygę Goebbelsa.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 5/08/2017, 19:54 Quote Post

Rozpoczynając dyskusję merytoryczną, chce najpierw sformułować pewne zasady metodologiczne, konieczne w sytuacji, gdy wiele dokumentów brytyjskich jest nadal tajnych. A właśnie dokumenty brytyjskie wg mnie odgrywają kluczową rolę w ocenie postaci i taktyki Stanisława Mikołajczyka.

Otóż jest trudno wysuwać oskarżenia, gdy nie ma się na nie podkładki. Jednak odwrotna postawa jest również błędna: Nie mam dowodu, to tego nie było. Czyli jeśli pewne wydarzenia układają się w pewną całość, to jednak nie wyciągamy istotnych wniosków, bo brakuje pewnych elementów łańcucha logicznego.

Rozumiem polityków czy syntetyzujących historyków do formułowania "ostrych" wniosków. Grozi im za to proces. Zresztą studiując dokumenty związane (tak czy inaczej) z Mikołajczykiem zetknąłem się z jeszcze dalej posuniętą ostrożnością. Otóż nawet zeznania świadków przed komisją Kongresu USA przekazujących NIEWATPLIWE FAKTY, ale w temacie kontrowersyjnym dotyczącym Polski, musieli wyrażać zgodę na to, iż poniosą wszelkie konsekwencje prawne swoich zeznań. Strona amerykańska (Kongres, rząd, prezydent) nie poniesie żadnych kosztów wynikłych z ewentualnego procesu wytoczonego świadkowi w następstwie tego zeznania.

My jednak możemy sobie pozwolić na takie dodatkowe brakujące ogniwa (jako hipotezy), bo "siła rażenia" forum jest niewielka.

Punktem wyjścia niech będzie przemówienie Churchilla do Polaków po śmierci generała Władysława Sikorskiego. Było to przemówienie przedziwne. Po pierwsze wypomniał on Polakom wady narodowe i uznał szykanowanie Sikorskiego przez rodaków (czytaj : innych członków rządu emigracyjnego, dyplomatów i członków oficjalnych ciał reprezentujących Polskę) za coś szkodliwego.

Wniosek (hipotetyczny) Churchill nie uzna już dalej żadnych istotnych przeszkód, krnąbrnych osób wokół siebie. A rząd emigracyjny nie może liczyć w zasadzie na nikogo innego niż na Churchilla. Pomijam chwilowo stosunki rządu emigracyjnego ze Stanami Zjednoczonymi.

Inne ogniwo rozumowania - niby też wątpliwe, ale chyba mniej.

Zerwanie stosunków dyplomatycznych z rządem emigracyjnym przez Stalina było dla Anglii WYSOCE NIEKORZYTNE, I TO NIE Z POWODU JEDNOSTRONNEJ (i opartej na częściowo fałszywych przesłankach) DECYZJI SOWIETÓW, A WŁAŚNIE Z POWODU POSTAWY POLSKIEGO RZĄDU I POLAKÓW W OGÓLE.

Zarówno Stalin jak i Churchill (jak i oczywiście autor intrygi Goebbels) dostrzegali OGROMNE NIEBEZBIECZEŃSTWO ROZPADU KOALICJI ALIANCKIEJ w związku z "Katyniem". Chodziło konkretnie o to, iż "oficjalni" Polacy (tzn. tacy, którzy uzyskali akceptację bądź wręcz polecenie organów państwa polskiego) brali udział w wizytacjach zorganizowanych przez stronę niemiecką w Katyniu.

Józef Mackiewicz - też za pozwoleniem AK - brał udział w kolejnej wizytacji, już po zerwaniu stosunków dyplomatycznych.

W tym wątku ważny jest stosunek Mikołajczyka do tych wszystkich wydarzeń. Nie jest łatwo to ocenić, gdyż Mikołajczyk musiał jednak jakoś tam akceptować współudział w wizytacjach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 15/09/2017, 3:14 Quote Post

Chciałem dodać jeszcze jedną hipotezę (do dwóch które wymieniłem powyżej). Można ją uznać za przesadną bądź niekonieczną, ale wobec perfidnej intrygi Churchilla (ewentualnie któregoś z jego najbliższych doradców) musi ona być co najmniej poważnie rozważona.

Z poprzednich rozważań wynikało, że Churchill uznał Mikołajczyka za jedyną osobę z kręgu "Polski niekomunistycznej", z którą warto prowadzić interesy. Z kontekstu sytuacyjnego wynikało, że Mikołajczyk został wtajemniczony do tego stopnia, że można go wręcz uznać za agenta Churchilla. Wtajemniczenie polegało na tym, że:
1. Wielka Brytania (ale i Stany Zjednoczone) nie zamierzają zerwać współpracy ze Stalinem w żadnych okolicznościach. W szczególności żadne - nawet najbardziej okrutne i całkowicie bulwersujące - fakty nie skłonią zachodnich aliantów do postawienia współpracy trzech mocarstw na ostrzu noża.
2. Takie nastawienie miało rozliczne konsekwencje. Alianci - oprócz postawienia słownego, słabego oporu - będą musieli pójść na wszelkie ustępstwa dotyczące polskiej granicy wschodniej. Jeśli jakiekolwiek kręgi polskie będą stawiały na ostrzu noża zbrodnię katyńską, to nie tylko nie otrzymają wsparcia Zachodu, ale Zachód pogodzi się z zerwaniem stosunków dyplomatycznych Stalina z polskim Rządem Londyńskim. Czyli Zachód uzna interpretacje sowiecką, że to Niemcy dokonali rozstrzelania polskich oficerów w Katyniu. Mimo, ze po cichu zarówno Churchill jak i Roosevelt nie wątpili w winę Sowietów czy wręcz w osobistą winę Stalina.

Z tego wtajemniczenia wynikały rozliczne konsekwencje na okres, gdy to Mikołajczyk zostanie szefem Rządu Londyńskiego.

1. Zachód pogodzi się z wszelkimi prześladowaniami z jakimi spotka się polski Ruch Oporu (czyli głównie AK) ze strony Sowietów, w trakcie działań wojennych. To pogodzenie się rozciągać się będzie zresztą i na inne przyszłe Demoludy. W zamian za to Sowiety nie będą usiłowały przejąć władzy w krajach należących do strefy wpływu Zachodu. Chodzi o kraje, gdzie szczególnie silna była partia komunistyczna i partyzantka komunistyczna.
2. Zachód nie zerwie z Sowietami nawet już w końcówce Wojny, gdy niby to wszystko wydawać się będzie rozstrzygnięte. Ten aspekt współpracy Aliantów dobrze rozumieli Hitler z Goebbelsem (tą sprawę omówię później). Zachód bowiem nawet pod sam koniec Wojny nie dałby sobie rady z Hitlerem, gdyby Rosjanie nagle wycofali się z Wojny.

Na to wszystko musiał się zgodzić Mikołajczyk żeby pozostać na okres Wojny partnerem Churchilla (ale i Roosevelta) i mieć jakieś szanse polityczne w okresie powojennym.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej