|
|
Galicja, Kongresówka I Zabór Pruski Przeniesione, z 1914 do 1974 r.
|
|
|
|
Początkowo planowałem to jako wątek mojego tematu o przenosinach PRL z 1974 do 1914 r. ale widzę że nikt nie podjął tego zagadnienia, więc zakładam odrębny temat. A więc mamy taki ISOT: 1 kwietnia 1974 Polska Rzeczpospolita Ludowa znika, a na obszarze zakreślonym dotąd jej granicami pojawia się zachodnia Galicja, Kongresówka, Obwód Białostocki i wschodnie prowincje Cesarstwa Niemieckiego z 1914 r. wraz ze wszystkimi ludźmi i infrastrukturą z tego okresu. I co z tym fantem zrobi teraz Związek Radziecki, w którego strefie wpływów leżą wówczas te ziemie? Prawdopodobnie, po pierwszym zamieszaniu, Sowieci, przekonani że doszło w Polsce do "kontrrewolucji" zorganizują wraz z innymi demoludami bratnią interwencję w obronie socjalizmu. Jakież jednak będzie ich zdziwienie, gdy przekroczą dotychczasowe granice Polski i zobaczą że wszystko dosłownie cofnęło się tam w czasie. Jak Breżniew i spółka postanowiliby zorganizować politycznie "przeniesiony" teren, biorąc pod uwagę fakt że jest mocno niejednolity pod względem narodowościowym? Wysiedlenia na modłę tych zorganizowanych po II WŚ chyba nie wchodzą w grę, więc czy czasem nie oddaliby zdominowanego przez Niemców Dolnego Śląska i Pomorza Zachodniego NRD, a sami capnęli dla siebie np. Chełmszczyznę? Czy też raczej odtworzyli PRL w granicach z Jałty i Poczdamu? Kogo wyznaczyliby na swojego namiestnika w "przeniesionej" Polsce? No i co zrobiliby by z postaciami historycznymi, które zostałyby przeniesione, jak np. Piłsudski, Dmowski, czy Lenin?
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolega stale i konsekwentnie abstrahuje od "układu odniesienia", czyli od Zimnej Wojny. Nagła utrata łączności ze sztabem Północnej Grupy Wojsk Radzieckich zostanie potraktowana jako amerykańskie uderzenie na terytorium PRL - i Bóg jeden raczy wiedzieć co się stanie, bo na taką skalę "incydentu" podczas Zimnej Wojny OTL, jako żywo, nie było. ZSRR co najmniej natychmiast poderwie w powietrze/postawi w stan pełnej gotowości (odrzucenie maskowania, otwarcie silosów, itp...) wszystko co ma. USA odpowiedzą tym samym jak tylko wykryją ruch strony przeciwnej. Czy ta machina pójdzie dalej i nastąpi Sąd Ostateczny, czy nie - nie sposób przewidzieć. Ale, doprawdy, akurat samopoczucie Galicjan to ostatnia rzecz, którą ktokolwiek by się w tej sytuacji przejmował...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 4/09/2017, 9:24) Kolega stale i konsekwentnie abstrahuje od "układu odniesienia", czyli od Zimnej Wojny. Nagła utrata łączności ze sztabem Północnej Grupy Wojsk Radzieckich zostanie potraktowana jako amerykańskie uderzenie na terytorium PRL - i Bóg jeden raczy wiedzieć co się stanie, bo na taką skalę "incydentu" podczas Zimnej Wojny OTL, jako żywo, nie było. ZSRR co najmniej natychmiast poderwie w powietrze/postawi w stan pełnej gotowości (odrzucenie maskowania, otwarcie silosów, itp...) wszystko co ma. USA odpowiedzą tym samym jak tylko wykryją ruch strony przeciwnej. Czy ta machina pójdzie dalej i nastąpi Sąd Ostateczny, czy nie - nie sposób przewidzieć. Ale, doprawdy, akurat samopoczucie Galicjan to ostatnia rzecz, którą ktokolwiek by się w tej sytuacji przejmował... Nie, to raczej kolega nie ma pojęcia jak wyglądały radzieckie procedury. Proszę poczytać o tym incydencie:
QUOTE Cztery minuty po północy 26 września 1983 roku komputery w centrum wczesnego ostrzegania wykryły wystrzelenie przez USA międzykontynentalnego pocisku balistycznego skierowanego w stronę ZSRR. Obserwujący ten alarm Pietrow przyjął, że doszło do błędu komputera, ponieważ w doktrynie MAD wystrzelenie pojedynczego pocisku byłoby zachowaniem nieracjonalnym – strona atakująca zmierzałaby do zniszczenia możliwie dużej części arsenału i struktur wojskowych przeciwnika, zanim zdążyłby on odpowiedzieć w równie niszczycielski sposób.
Chwilę później komputery potwierdziły jednak wystrzelenie kolejnych czterech rakiet. W tej sytuacji Pietrow musiał podjąć decyzję, nie dysponując żadnymi innymi źródłami informacji: naziemne radary nie byłyby w stanie wykryć rakiet do chwili wyłonienia się ich zza linii horyzontu, więc ZSRR miałby mniej czasu na skuteczną odpowiedź.
Pietrow zdecydował się na złamanie przyjętych zasad i uznał, że choć nie ma pewności co do tego, czy problem jest błędem systemu, konsekwencją odpowiedzi zbrojnej będzie w każdym przypadku tylko zwiększenie liczby ofiar. Jak sam stwierdził: Pomyślałem jednak: nikt nie zaczyna ataku jądrowego za pomocą pięciu rakiet! Poza tym nie startowałyby one z jednej bazy[2]. I rzeczywiście, jak się później okazało był to błąd systemu. Wystąpiły szczególne warunki zależne m.in. od rozmieszczenia satelity na orbicie i położenia Ziemi wobec Słońca. System nie przewidział takiego wariantu, powstało wrażenie, że lecą na terytorium ZSRR rakiety i taki też obraz wyświetlił się na monitorze. Obserwacje Pietrowa nie zostały zgłoszone do dowództwa. Zdaniem wielu ekspertów zapobiegło to odpowiedzi zbrojnej, która najprawdopodobniej nastąpiłaby zgodnie z przyjętymi wtedy procedurami operacyjnymi i zapoczątkowałaby globalną wojnę nuklearną. https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Pietrow
Jeśli radzieckie stacje radarowe nie wykryją nadlatującej fali amerykańskich rakiet, to Moskwa nie ma powodu uznać zerwania łączności za skutki ataku jądrowego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolega jest za młody i za mało czytał, żeby mieć pojęcie o czymkolwiek. Wyścig zbrojeń w okresie Zimnej Wojny miał przede wszystkim charakter wyścigu technologicznego. Kto powiedział, że atak na ZSRR ma być koniecznie atakiem rakietowym..? A jeśli Amerykanie właśnie odkryli nową, przełomową technologię, pozwalającą obejść wszystkie systemy ostrzegania..? Kto może zagwarantować, że tak się nie stało..? W kwietniu 1974 nawet nie ma jeszcze "gorącej linii" między Kremlem a Białym Domem - zresztą, czy w takiej sytuacji można uwierzyć w ustne zapewnienia prezydenta, że nic się nie stało? Przecież to jasne, że będzie kłamał!
Co prawda w sytuacji uzyskania takiej przewagi technologicznej przez Amerykanów bardziej oczywistym celem niespodziewanego ataku powinien być radziecki strategiczny potencjał jądrowy (a ten akurat nie stacjonował na terenie PRL...), a nie Północna Grupa Wojsk (ta miała być zniszczona, podobnie jak całe PRL, w wyniku serii uderzeń jądrowych wielkiej mocy - ale dopiero w sytuacji, gdy Europie Zachodniej grozić będzie konwencjonalny atak sowiecki...) - ale może coś poszło nie tak, coś się Amerykanom nie udało? Jeśli tak, to rakiety trzeba odpalić natychmiast - póki istnieją, bo zaraz może ich nie być i ZSRR będzie bezbronny! A na pewno trzeba zrobić wszystko, aby czas ich odpalenia skrócić do minimum. Czego nie może nie wykryć NORAD - i automatycznie odpowie tym samym. Owszem - przy dużej dozie dobrej woli (ale na dużo wyższym szczeblu, niż oficer dyżurny...) da się to jeszcze zatrzymać. Ale to już wróżenie z fusów - zadecyduje nastrój ministra obrony, stan jego wątroby, albo fochy kochanki...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 12/09/2017, 8:04) Kolega jest za młody i za mało czytał, żeby mieć pojęcie o czymkolwiek. Wypraszam sobie ten ton! QUOTE W kwietniu 1974 nawet nie ma jeszcze "gorącej linii" między Kremlem a Białym Domem. Co za żenująca ignorancja: "czerwony telefon" uruchomiono niedługo po Kryzysie Kubańskim, w sierpniu 1963 r.:
https://en.wikipedia.org/wiki/Moscow%E2%80%...hington_hotline A podobno to ja nie mam pojęcia o czymkolwiek.
QUOTE Kto powiedział, że atak na ZSRR ma być koniecznie atakiem rakietowym..? A jeśli Amerykanie właśnie odkryli nową, przełomową technologię, pozwalającą obejść wszystkie systemy ostrzegania..? Ach doprawdy? I radziecki wywiad nic by o tym nie wiedział?
QUOTE Co prawda w sytuacji uzyskania takiej przewagi technologicznej przez Amerykanów bardziej oczywistym celem niespodziewanego ataku powinien być radziecki strategiczny potencjał jądrowy (a ten akurat nie stacjonował na terenie PRL...), a nie Północna Grupa Wojsk (ta miała być zniszczona, podobnie jak całe PRL, w wyniku serii uderzeń jądrowych wielkiej mocy - ale dopiero w sytuacji, gdy Europie Zachodniej grozić będzie konwencjonalny atak sowiecki...) - ale może coś poszło nie tak, coś się Amerykanom nie udało? Jeśli tak, to rakiety trzeba odpalić natychmiast - póki istnieją, bo zaraz może ich nie być i ZSRR będzie bezbronny! Jasne, łączność z PRL się urwała, więc spalmy świat w ogniu atomowym, choć nie ma żadnych przesłanek że zaatakowała nas druga strona - szpiedzy nic nie wiedzą, radary nic nie wykryły, sejsmografy nie odnotowały wstrząsów po wybuchach naziemnych bom jądrowych, brak informacji o nadzwyczajnych ruchach wojsk NATO, amerykański prezydent wszystkiemu zaprzecza, ale co tam - trzeba wszystko zniszczyć! Bredzi kolega.
Ten post był edytowany przez Mort: 21/09/2017, 15:36
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Mort @ 1/09/2017, 16:59) Początkowo planowałem to jako wątek mojego tematu o przenosinach PRL z 1974 do 1914 r. ale widzę że nikt nie podjął tego zagadnienia, więc zakładam odrębny temat. A więc mamy taki ISOT: 1 kwietnia 1974 Polska Rzeczpospolita Ludowa znika, a na obszarze zakreślonym dotąd jej granicami pojawia się zachodnia Galicja, Kongresówka, Obwód Białostocki i wschodnie prowincje Cesarstwa Niemieckiego z 1914 r. wraz ze wszystkimi ludźmi i infrastrukturą z tego okresu. I co z tym fantem zrobi teraz Związek Radziecki, w którego strefie wpływów leżą wówczas te ziemie? Prawdopodobnie, po pierwszym zamieszaniu, Sowieci, przekonani że doszło w Polsce do "kontrrewolucji" zorganizują wraz z innymi demoludami bratnią interwencję w obronie socjalizmu. Jakież jednak będzie ich zdziwienie, gdy przekroczą dotychczasowe granice Polski i zobaczą że wszystko dosłownie cofnęło się tam w czasie. Jak Breżniew i spółka postanowiliby zorganizować politycznie "przeniesiony" teren, biorąc pod uwagę fakt że jest mocno niejednolity pod względem narodowościowym? Wysiedlenia na modłę tych zorganizowanych po II WŚ chyba nie wchodzą w grę, więc czy czasem nie oddaliby zdominowanego przez Niemców Dolnego Śląska i Pomorza Zachodniego NRD, a sami capnęli dla siebie np. Chełmszczyznę? Czy też raczej odtworzyli PRL w granicach z Jałty i Poczdamu? Kogo wyznaczyliby na swojego namiestnika w "przeniesionej" Polsce? No i co zrobiliby by z postaciami historycznymi, które zostałyby przeniesione, jak np. Piłsudski, Dmowski, czy Lenin?
Ośmioletni Samuel Wilder budzi się w swoim domu w rodzinnej Suchej w zachodniej Galicji. Tradycyjnie je śniadanie w restauracji swojego taty, gdy na stację Kolei Transwersalnej przyjeżdżają pierwsze pociągi z Krakowa z dziwnymi informacjami...
|
|
|
|
|
|
|
|
Wzdłuż wszystkich granic z PRL w jednej sekundzie rozpętują się gigantyczne burze, nawałnice i trąby powietrzne. W tej samej sekundzie urywa się wszelka łączność tak ze sztabem WP (i wszystkich innych służb i agend PRL), jak ze sztabem Północnej Grupy Wojsk. Co prawda radary ani sejsmografy nic nie wykryły, wywiad o niczym nie uprzedzał, a Amerykanie głupio tłumaczą, że nic nie wiedzą - ale brak NATYCHMIASTOWEJ reakcji oznacza, że za kilka minut to samo może spotkać Breżniewa we własnej osobie! Nad czym tu się zastanawiać..? Trzeba odpalać, co się tylko da - póki istnieje i póki można!
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeśli nie chcemy żeby nagły porost grzybków zepsuł nam zabawę można założyć że razem z PRLem znikają atomówki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czemu nie? Zrobi się nowe, ale do tego czasu pierwszy szok minie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kosmiczne nietoperze też chyba powinny działać wedle jakiejś logiki, co..? Przenoszenie w czasie PRL (i vice versa) to o wiele MNIEJSZA ingerencja w stan spraw na Ziemi niż nuklearne rozbrojenie. W gruncie rzeczy takim drobiazgiem jak objawiony nagle Lenin w Poroninie można się, w obliczu takiej zmiany - niemal nie przejmować... Innymi słowy: cały porządek tematu trzeba by odwrócić i co innego rozpatrywać. Ogólnie - nie wyobrażam sobie takiej dyskusji. Jeden chaos...
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|