Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
18 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> IIWS: czy III Rzesza mogła wygrać wojnę?
     
Victor-WGM
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 8.759

 
 
post 31/03/2006, 23:42 Quote Post

Najbardziej w całej histori ineresuje mnie II wojna światowa i postawiłem sobie za cel ustalić czy niemcy mogli tę wojne wygrac,nie piszcie mi tylko ze to była mżonka i nie wymieniajcie pojedynczych błędów bo 90% z nich znam,chodzi mi o refleksje ogólną.Żeby było ciekawiej powiem co ja o tym myśle... Uważam że niemcy mogli wygrać! Pokonali by Anglików bo ci nie potrafili się ogarnąć,pokonali by ruskich (Stalin 3 miesiące po inwazji chciał podpisać kapitulacje),a amerykanie nie maja pojęcia o walce za ojczyzne wiec niemcy "mogli wygrac" ale nie z Hitlerem jako Kanclerzem...
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Bormac
 

Znaczy Projektant
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 735
Nr użytkownika: 10.005

Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: Projektant plywadel
 
 
post 1/04/2006, 12:33 Quote Post

Brytyjczycy nie potrafili się ogarnąć? Wygrana w BoB-ie, czy zajęcie Cyrenejki, to sukcesy nierozgarniętych wojsk?

Skąd czerpiesz wiedzę o tym, że Stalin chciał podpisać kapitulację?

Ci Amerykanie, którzy "nie mieli pojęcia o walce za ojczyznę" wyzwolili pół Europy Zachodniej.

Proponuję zaczynać dyskusję rzeczowymi argumentami. Tak z reguły robi się na forach dyskusyjnych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Alkari
 

War Airman
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.103
Nr użytkownika: 10.017

 
 
post 1/04/2006, 16:25 Quote Post

QUOTE
...wiec niemcy "mogli wygrac" ale nie z Hitlerem jako Kanclerzem...


No i nie z Goering'iem jako dowódcą lotnictwa. Ogólnie Niemcy (Adolek zwłaszcza) sporo dołożyli się do sukcesów strony przeciwnej. Długo możnaby tu wymieniać błędy, wpadki, głupie decyzje. Sądze, że mogli jeśli nie wygrać, to z pewnością dłużej "przetrwać". Stało się inaczej... dla świata z pewnością lepiej.

QUOTE
Brytyjczycy nie potrafili się ogarnąć? Wygrana w BoB-ie...


Wygrana w BoB-ie została osiągnięta dzięki wspaniałym decyzjom jednego takiego grubego kolesia uzależnionego od morfiny i drugiego małego gostka z dziwnym wąsem. wink.gif Gdyby Lutfwaffe cały czas skupiała się na taktyce z początku bitwy i nie przerzuciła nalotów na Londyn, Angole mogli mieć ciepło. Gonili już ostatkiem sił. Przeniesienie ciężaru nalotów na Londyn dało "oddech" Fighter Command. A wojska lądowe w GB w tym czasie nie miały specjalnej siły bojowej...

QUOTE
Ci Amerykanie, którzy "nie mieli pojęcia o walce za ojczyznę" wyzwolili pół Europy Zachodniej.


Bormac sporo przesadziłeś. Powiem więcej - bardzo dużo przesadziłeś. To są amerykańskie "wywyższające" hasła propagowane wszem i wobec. Nie obraź się Bormac, ale takie stwierdzenia doprowadzają mnie do rozpaczy... Dziwie się, że od Ciebie to słysze. Victor-WGM bardzo trafnie napisał. W 1940r. wojska USA nie miały żadnej możliwości mierzenia się z niemiecką armią lądową. Musiało upłynąć kilka dobrych lat zanim amerykanie mogli - osłabionych walkami z ZSRR - Niemców pokonać. Niczym się nie wykazali. Dużo jak zwykle za to naopowiadali...
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Mintho
 

Wielka Ryba
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 692
Nr użytkownika: 2.033

 
 
post 1/04/2006, 16:59 Quote Post

Każdą wojnę można wygrać. Najważniejesze to bitwy pozostawić wojskowym, a nie politykom myślącym, że się na wojence znają.
Jakkolwiek Amerykanie ciut przesadzają (no dobra, więcej niż ciut) na temat swych zasług, to trzeba przyznać, ze sporo zasług ich przemysłu było w wyzwalaniu Europy...
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Alkari
 

War Airman
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.103
Nr użytkownika: 10.017

 
 
post 1/04/2006, 17:04 Quote Post

QUOTE
...to trzeba przyznać, ze sporo zasług ich przemysłu było w wyzwalaniu Europy...


Zawsze łatwiej jest pomóc materiałowo. Lepiej dać komuś broń żeby walczył niż samemu poświęcać życie, nieprawdaż?
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Andrzej
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 644
Nr użytkownika: 125

Stopień akademicki: magister
Zawód: archeolog
 
 
post 3/04/2006, 10:48 Quote Post

Niemcy popełnili jeden zasadniczy błąd - niedocenienie oraz nieufność wobec sił sojuszniczych. Zamiast doposażyć i traktować na równi własnych koalicjantów ci traktowali ich jak zbędny balast. Sporym atutem byłaby przeprowadzona skuteczna kampania propagandowa jednocząca "narody aryjskie" przeciw "nawale azjatyckiej" i pozwolenie na większy udział w wojnie odddziałom pomocniczym (szczególne sukcesy jak sądzę Niemcy mogli uzyskać pośród jeńców radzieckich oraz "białej" emigracji). Dużo dałoby też włączenie się aktywne Hiszpanii (szczególnie w kwestię zajęcia Gibraltaru), która nawet nie zgodziła się na przejazd dział kolejowych ku Gibraltarowi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Sherkan
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 31
Nr użytkownika: 6.860

Zawód: Student
 
 
post 3/04/2006, 13:06 Quote Post

QUOTE
Sporym atutem byłaby przeprowadzona skuteczna kampania propagandowa jednocząca "narody aryjskie" przeciw "nawale azjatyckiej" i pozwolenie na większy udział w wojnie odddziałom pomocniczym

A jak by miała się ta kampania mieć do ich sojusznika - Japoni? Wkoncu to tez Azja?
QUOTE
Niemcy popełnili jeden zasadniczy błąd - niedocenienie oraz nieufność wobec sił sojuszniczych. Zamiast doposażyć i traktować na równi własnych koalicjantów ci traktowali ich jak zbędny balast.
Nikomu nie mozna nazbyt ufac, sam przykład: przecież Rumunia była sojusznikiem a potem zmieniła orbitę i stała się wrogiem III Rzeszy, gdyby Rumuni byli wyposażeni na rowni z Wermachtem i mieli taką siłę bojową to o wiele więcej by nakopali Niemcom w czasie odwrotu!
Sojusznik sojusznikiem ale zawsze trzeba brać to że może Cię zdradzić...W. Brytania i USAtez była naszym sojusznikiem i jak nas potraktowai w Jałcie?

Pyt. Czy III Rzesza mogła wygrac?
Jasne że mogła:) tyle jakie miała szanse? 1:1000, 1:1 000 000?smile.gifSłoń też może przejść przez dziurke od klucza, ale w jaki sposób i jakie ma szanse:)?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Andrzej
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 644
Nr użytkownika: 125

Stopień akademicki: magister
Zawód: archeolog
 
 
post 3/04/2006, 13:12 Quote Post

Gdyby Niemcy wygrywali, a nie zaczęli się cofać to myślę, że Rumunia czy Finlandia nie zmieniłyby strony. A właśnie słabość oddziałów sojuszniczych (z tego co pamiętam Rumunów i Węgrów) zaważyła na klęsce stalingardzkiej. A sojusz z Japonią jakoś nie przeszkadzał Niemcom szafować wizerunkiem "dziekiego" Azjaty co to tylko rabuje, pali i gwałci.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
kg24
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 16.106

Zawód: student
 
 
post 4/04/2006, 14:23 Quote Post

Oczywiście, że Niemcy mogli wygrać, gdyby nie mieli za dużych ambicji, bo jak inaczej można nazwać decyzję z 22 czerwca 1941 roku...

Poza tym spaprali w wyścigu technologicznym, na co wpłynął sam charakter III Rzeszy jako państwa totalitarnego, gdyż to Hitler i jego doradcy decydowali o rozwoju technologicznym a nie wolna myśl naukowa idąca za maksymą "potrzeba jest matką wynalazku", przykłady : rozwój pancerzy w czołgach zamiast dział kumulacyjnych co dało znać o sobie w bitwie pod Kurskiem, badania nad rakietami zamiast nad samolotami itp.

Do tego dochodzi znana nam wszystkim aliancka operacja desantowa "Overlord" z 1944 roku. Niemcy mogli powstrzymać inwazję gdyby nie to, że Hitler musiał się wyspać....ale to już miało mniejsze znaczenie z uwagi na wcześniejsze klęski...

eh gdybanie....

A co do oddziałów pomocniczych to naczelne dowództwo niemieckie od początku nie traktowało ich militarnej wartości poważnie i trudno się temu dziwić, gdyż były to oddziały słabo wyekwipowane i słabo wyszkolone.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 4/04/2006, 15:57 Quote Post

Hej

QUOTE(kg24 @ 4/04/2006, 14:23)
Oczywiście, że Niemcy mogli wygrać, gdyby nie mieli za dużych ambicji, bo jak inaczej można nazwać decyzję z 22 czerwca 1941 roku...


Hmmm... desperacką próbą obrony przez atak? smile.gif
Mówiąc poważnie, konfrontacja między dwiema totalitarnymi dyktaturami była nieunikniona, niezależnie od decyzji Hitlera do takiej wojny by doszło. Co najwyżej rozważalibyśmy teraz błędną decyzję Hitlera o bezczynnym oczekiwaniu na atak Stalina który w efekcie zmieżdżył Niemcy smile.gif

QUOTE(kg24 @ 4/04/2006, 14:23)
Poza tym spaprali w wyścigu technologicznym, na co wpłynął sam charakter III Rzeszy jako państwa totalitarnego, gdyż to Hitler i jego doradcy decydowali o rozwoju technologicznym a nie wolna myśl naukowa idąca za maksymą "potrzeba jest matką wynalazku", przykłady :  rozwój pancerzy w czołgach zamiast dział kumulacyjnych co dało znać o sobie w bitwie pod Kurskiem, badania nad rakietami zamiast nad samolotami itp.

Tutaj to żeś pojechał na maksa smile.gif
1) Sytuacja w dziedzinie badań naukowych w III Rzeszy była dokładnie odwrotna do tego co piszesz. Wolna myśl naukowa triumfowała tam całkowicie (nad zdrowym rozsądkiem). Nie było w zasadzie żadnej centralnej kontroli nad realizowanymi projektami. W efekcie częste były przypadki że nad jednym i tym samym problemem pracowały całkowicie niezależnie od siebie różne zespoły, nie tylko nie współpracując ze sobą ale wręcz zachowujące swe działania w ścisłej tajemnicy. Każdy kto wpadł na dowolnie głupi pomysł który został odrzucony np. przez Wehrmacht, mogł startować z nim do Kriegsmarine. Albo i Luftwaffe. A jak nie wyszło to do SS. Albo Niemieckiej Poczty. I jak znalazł w końcu sponsora to dostawał kasę i mógł robić praktycznie co chciał.
2) "rozwój pancerzy zamiast pocisków kumulacyjnych" - co właściwie miałes na myśli? Czy twoim zdaniem rozwój pancerzy i środków przeciwpancernych wykluczają się wzajemnie? Czy też raczej jedno wynika z drugiego? BTW akurat jeśli chodzi o pociski kumulacyjne to właśnie Niemcy mieli ich najwięcej.

QUOTE(kg24 @ 4/04/2006, 14:23)
Do tego dochodzi znana nam wszystkim aliancka operacja desantowa "Overlord" z 1944 roku. Niemcy mogli powstrzymać inwazję gdyby nie to, że Hitler musiał się wyspać....ale to już miało mniejsze znaczenie z uwagi na wcześniejsze klęski...

eh gdybanie....

A co do oddziałów pomocniczych to naczelne dowództwo niemieckie od początku nie traktowało ich militarnej wartości poważnie i trudno się temu dziwić, gdyż były to oddziały słabo wyekwipowane i słabo wyszkolone.
*


Co do wyspania to jest właśnie ta zła strona dyktatury i jednoosobowego kierownictwa. Teoretycznie jedna osoba szybciej jest w stanie podjąc decyzję lub ocenić sytuację, niż jakaś komisja czy gabinet. Ale nie musi to być decyzja optymalna. Jeśli wódz podejmie jedynie słuszną decyzję lub ocenę sytuacji to nie znajdzie się wielu chętnych by go przekonać że się myli. A jak już sam skapuje że tak jest to może być o wiele za późno...

A co do oddziałów pomocniczych, to co napisałeś to może być też skutek, a nie przyczyna. Skoro dowództwo nie traktowało ich poważnie to i nie przydzielało im zbyt wiele ekwipunku i nie poświęcało większej uwagi szkoleniu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
kg24
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 16.106

Zawód: student
 
 
post 5/04/2006, 11:28 Quote Post

Hej
QUOTE
QUOTE(kg24 @ 4/04/2006, 14:23)
Oczywiście, że Niemcy mogli wygrać, gdyby nie mieli za dużych ambicji, bo jak inaczej można nazwać decyzję z 22 czerwca 1941 roku...


Hmmm... desperacką próbą obrony przez atak? smile.gif
Mówiąc poważnie, konfrontacja między dwiema totalitarnymi dyktaturami była nieunikniona, niezależnie od decyzji Hitlera do takiej wojny by doszło. Co najwyżej rozważalibyśmy teraz błędną decyzję Hitlera o bezczynnym oczekiwaniu na atak Stalina który w efekcie zmieżdżył Niemcy smile.gif


Zgodzę się, że musiało dojśc do konfrontacji, ale decyzja Hitlera była przedwczesna, zamiast wydusić konkretnie Wlk.Brytanię to rzucił się na za duże ZSRR.

QUOTE
QUOTE(kg24 @ 4/04/2006, 14:23)
Poza tym spaprali w wyścigu technologicznym, na co wpłynął sam charakter III Rzeszy jako państwa totalitarnego, gdyż to Hitler i jego doradcy decydowali o rozwoju technologicznym a nie wolna myśl naukowa idąca za maksymą "potrzeba jest matką wynalazku", przykłady :  rozwój pancerzy w czołgach zamiast dział kumulacyjnych co dało znać o sobie w bitwie pod Kurskiem, badania nad rakietami zamiast nad samolotami itp.

Tutaj to żeś pojechał na maksa smile.gif
1) Sytuacja w dziedzinie badań naukowych w III Rzeszy była dokładnie odwrotna do tego co piszesz. Wolna myśl naukowa triumfowała tam całkowicie (nad zdrowym rozsądkiem). Nie było w zasadzie żadnej centralnej kontroli nad realizowanymi projektami. W efekcie częste były przypadki że nad jednym i tym samym problemem pracowały całkowicie niezależnie od siebie różne zespoły, nie tylko nie współpracując ze sobą ale wręcz zachowujące swe działania w ścisłej tajemnicy. Każdy kto wpadł na dowolnie głupi pomysł który został odrzucony np. przez Wehrmacht, mogł startować z nim do Kriegsmarine. Albo i Luftwaffe. A jak nie wyszło to do SS. Albo Niemieckiej Poczty. I jak znalazł w końcu sponsora to dostawał kasę i mógł robić praktycznie co chciał.
QUOTE
2) "rozwój pancerzy zamiast pocisków kumulacyjnych" - co właściwie miałes na myśli? Czy twoim zdaniem rozwój pancerzy i środków przeciwpancernych wykluczają się wzajemnie? Czy też raczej jedno wynika z drugiego? BTW akurat jeśli chodzi o pociski kumulacyjne to właśnie Niemcy mieli ich najwięcej.


Powiedz mi na czym opierasz swoją wiedzę o wolnej myśłi naukowej w III Rzeszy. Może źródła na których się opieram mają pewne niedomówienia, albo przeinaczenia.

Pancerz, czy broń kumulacyjna.
jedno nie wyklucza drugiego? Pocisk kumulacyjny przebijał każdy pancerz, jaki można było założyć na ówczesny czołg, tak żeby jeszcze jeździł.. wink.gif

QUOTE
QUOTE(kg24 @ 4/04/2006, 14:23)
Do tego dochodzi znana nam wszystkim aliancka operacja desantowa "Overlord" z 1944 roku. Niemcy mogli powstrzymać inwazję gdyby nie to, że Hitler musiał się wyspać....ale to już miało mniejsze znaczenie z uwagi na wcześniejsze klęski...

eh gdybanie....

A co do oddziałów pomocniczych to naczelne dowództwo niemieckie od początku nie traktowało ich militarnej wartości poważnie i trudno się temu dziwić, gdyż były to oddziały słabo wyekwipowane i słabo wyszkolone.
*


Co do wyspania to jest właśnie ta zła strona dyktatury i jednoosobowego kierownictwa. Teoretycznie jedna osoba szybciej jest w stanie podjąc decyzję lub ocenić sytuację, niż jakaś komisja czy gabinet. Ale nie musi to być decyzja optymalna. Jeśli wódz podejmie jedynie słuszną decyzję lub ocenę sytuacji to nie znajdzie się wielu chętnych by go przekonać że się myli. A jak już sam skapuje że tak jest to może być o wiele za późno...


QUOTE
A co do oddziałów pomocniczych, to co napisałeś to może być też skutek, a nie przyczyna. Skoro dowództwo nie traktowało ich poważnie to i nie przydzielało im zbyt wiele ekwipunku i nie poświęcało większej uwagi szkoleniu.
*



Nie zapominaj, że niemcy odnosili się z wyższością do wymienionych sprzymierzeńców, nie ufali im, więc jak mogli jeszcze im dawać ogromne ilości sprzętu i uzbrojenia. Owszem, dawalim im tego trochę ale to raczej, żeby podtrzymać pewne pozory.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 5/04/2006, 15:00 Quote Post

Hej
QUOTE(kg24 @ 5/04/2006, 11:28)
Zgodzę się, że musiało dojśc do konfrontacji, ale decyzja Hitlera była przedwczesna, zamiast wydusić konkretnie Wlk.Brytanię to rzucił się na za duże ZSRR.


No właśnie to jest temat do dyskusji na temat historii alternatywnej. Być może masz rację. A być może jakby się Hitler zbytnio skupił na duszeniu Wlk. Brytanii to nagle za duży ZSRR rzuciłby się na niego od tyłu.

QUOTE(kg24 @ 5/04/2006, 11:28)
Powiedz mi na czym opierasz swoją wiedzę o wolnej myśłi naukowej w III Rzeszy. Może źródła na których się opieram mają pewne niedomówienia, albo przeinaczenia.


Przepraszam, może za daleko pojechałem z tą ironią. Nie chodziło mi o ogólną swobodę badań naukowych bo o tę w totalitarnym ustroju raczej trudno. Miałem na myśli fakt, że w Niemczech raczej nie było takiej sytuacji że władza decydowała stanowczo: robimy to i to, a tamtego nie, rozwijamy projekt X, a projekty A, B, C, D do kosza. Wręcz przeciwnie, brakowało jakiegoś centralnego organu (w rodzaju brytyjskiej Komisji Uzbrojenia czy jak jej tam było) który by nadzorował prace badawczo-rozwojowe i dokonywał wyboru spośród realizowanych projektów. W efekcie tych projektów realizowano całe mnóstwo sensownych i mniej sensownych. I jak zwykle bywa na kazdy sensowny przypadało z 5 kompletnie durnych. Jeśli chodzi o przemysł zbrojeniowy to Niemcy nie przegrali przez zbyt małą innowacyjność, a raczej przez zbyt dużą, konstruowali coraz to wspanialsze wynalazki tylko nie byli w stanie produkować ich w dostateczniej ilości.

QUOTE(kg24 @ 5/04/2006, 11:28)
Pancerz, czy broń kumulacyjna.
jedno nie wyklucza drugiego? Pocisk kumulacyjny przebijał każdy pancerz, jaki można było założyć na ówczesny czołg, tak żeby jeszcze jeździł.. wink.gif .


Oo nie, powyższe stwierdzenie jest całkowicie nieuprawnione. W technologiach dostępnych w latach 40. pociski kumulacyjne do dział przebijały w granicach 1,2 no, może jakby się bardzo uprzeć 1,5 kalibra (a wiele nawet tego 1 nie sięgało). Dla typowych Ówczesnych dział czołgowych kal.75-90 mm oznaczało to zdolność przebijania w granicach ok.130 mm. I dotyczy to prostopadłego trafienia które w naturze zdarza się niekoniecznie często; a oczywiście trafienie pod mniejszym kątem redukuje znacznie zdolność przebijania. Wiele ciężkich czołgów tego okresu miało znacznie grubszy pancerz czołowy i jakoś jeździły.

QUOTE(kg24 @ 5/04/2006, 11:28)
Nie zapominaj, że niemcy odnosili się z wyższością do wymienionych sprzymierzeńców, nie ufali im, więc jak mogli jeszcze im dawać ogromne ilości sprzętu i uzbrojenia. Owszem, dawalim im tego trochę ale to raczej, żeby podtrzymać pewne pozory.
*



No właśnie, to chyba największy problem III Rzeszy. Gdyby nie rasistowskie i ludobójcze skrzywienie, to znacznie łatwiej byłoby Niemcom o współpracę z innymi narodami. Ale też bez antysemickich haseł i rasistowskich doktryn nie wiadomo czy Hitler w ogóle zdobyłby władzę... W każdym razie na Wschodzie mogłoby to stanowić istotną różnicę. Nawet w "realu" wielu obywateli ZSRR, ba całe narody, uważało Niemców za mniejsze zło od rosyjskiego komunizmu i współpracowało z nimi. Gdyby nie niemiecki terror i ludobójstwo, to taka współpraca miałaby znacznie znacznie szerszy zakres.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
kg24
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 84
Nr użytkownika: 16.106

Zawód: student
 
 
post 5/04/2006, 15:20 Quote Post

Z tymi pociskami kumulacyjnymi i pancerzem

W ówczesnych czołgach niemieckich stosowano pancerz lity całkowicie podatny na pociski kumulacyjne, także zwiększanie grubości pancerza nic nie dawało. Zresztą nie dawało to nic nawet przeciw normalnym pociskom. Anglicy przebijali nawet najgrubsze pancerze tygrysów podczas walk na froncie zachodnim w 1944 roku, po prostu walili kilka razy w to samo miejsce. Dlatego według mnie w ówczesnym okresie inwestycja w pancerze była stratą czasu i kapitału.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Alkari
 

War Airman
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.103
Nr użytkownika: 10.017

 
 
post 5/04/2006, 20:55 Quote Post

QUOTE
W ówczesnych czołgach niemieckich stosowano pancerz lity całkowicie podatny na pociski kumulacyjne, także zwiększanie grubości pancerza nic nie dawało.


W niemieckich czołgach stosowano konstrukcję ze spawanych walcowanych płyt pancernych. Nie wiem skąd info, że były podatne na kumulacyjne pociski, których tak naprawdę nie stosowano wiele w działach czołgowych.

QUOTE
...także zwiększanie grubości pancerza nic nie dawało. Zresztą nie dawało to nic nawet przeciw normalnym pociskom.


Moje serdeczne pozdrowienia dla Ciebie kg24 odnośnie hasła z pogrubianiem pancerza i brakiem różnicy w odporności przy większej grubości opancerzenia. biggrin.gif Tworzysz nową historię, fizykę... zdolny jesteś. Brawo! Gdyby tak było, to w całej IIWŚ używane byłyby tankietki i nic więcej... Podsumuje w dwóch słowach: bzdura na resorach! biggrin.gif

QUOTE
Anglicy przebijali nawet najgrubsze pancerze tygrysów podczas walk na froncie zachodnim w 1944 roku, po prostu walili kilka razy w to samo miejsce. Dlatego według mnie w ówczesnym okresie inwestycja w pancerze była stratą czasu i kapitału


Dla Twojej informacji Anglicy mieli trudności z przebiciem pancerza tak Tygrysa jak i Pantery minimalnych nawet odległości. Alianci w zasadzie do końca wojny nie mogli poradzić sobie z tym problemem. Pomogło nieco wprowadzenie 17-sto funtówki w Shermanie Firefly i 90L50 w Pershingu i niszczycielu czołgów Jackoson. Ale wojna wtedy miała się ku końcowi zwłaszcza jeśli chodzi o sprzęt amerykański.

W warunkach bojowych było czasem trudno trafić w ogóle czołg dwa razy, nie wspominając już o - jak to napisałeś - "waleniu w to samo miejsce". biggrin.gif Ty żarty sobie stroisz? Pierwszy kwietnia już był...

Speedy nadal masz zamiar przekonywać tego miłego uczestnika forum? Gość ma super informacje... z księżyca chyba... biggrin.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 5/04/2006, 21:07 Quote Post

Niemcy wygrali.... u Dicka w "człowieku z Wysokiego Zamku".
Nie da się wygrać z całym światem, a poza tym Niemcy w 1939 roku byli na skraju bankructwa i gdyby nie wojna i grabieże to byłby koniec narodowo - socjalistycznych Niemiec.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

18 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej