Andruszkiewicz jako wiceminister jest tematem propagandowym anty-PIS-u. Niczym więcej. Szanujący się dziennikarze powinni tego tematu unikać, gdyż angażowanie się w nagonkę świadczy o służalczości.
Z punktu widzenia prawdy (która niestety jest dość słabym kryterium w propagandzie) dużo gorszą wtopą PIS-u było obsadzenie Anny Zalewskiej na stanowisku ministra MEN.
Była ona wytrawną propagandzistką PIS-u zupełnie niespecjalizującą się w tematyce edukacyjnej. Któregoś dnia nagle przestała być zajadła. Wręcz olewała tematy dyskusji, do których była zaproszona. Po kilku dniach sprawa się wyjaśniła: Prezes wyznaczył ją na inny odcinek. Na pewno na stanowisko o dwie  klasy wyższe (niż naznaczono Andruszkiewicza) i mające ogromne, "długodystansowe" znaczenie ideologiczne. Na wiceministra MEN wyznaczono koleżankę-propagandystkę też szlajającą się po telewizjach z pisowskim przekazem dnia.

Andruszkiewicz jako wiceminister jest tematem propagandowym anty-PIS-u. Niczym więcej. Szanujący się dziennikarze powinni tego tematu unikać, gdyż angażowanie się w nagonkę świadczy o służalczości.
Z punktu widzenia prawdy (która niestety jest dość słabym kryterium w propagandzie) dużo gorszą wtopą PIS-u było obsadzenie Anny Zalewskiej na stanowisku ministra MEN.

Natomiast antypisowcy stwierdzili, że temat nominacji Andruszkiewicza może być wykorzystany w celach propagandowych. W tym sensie tzw. totalna opozycja stosuje podobną metodologię propagandową jak PIS. JEST TO OHYDNE. I zupełnie nieprofesjonalne - jeśli mówimy o dziennikarzach.

Czyli antypisowscy dziennikarze objeżdżający Andruszkiewiczu są służalczy wobec Kaczyńskiego. No, tak- w takie miejsce cię system twojej "logiki" zaprowadził. Myślę, że można się było tego spodziewać...

Ich dalsze ataki na PIS będą miały mniejszą wiarygodność.

Co zaś do Andruszkiewicza, to facet ma wyższe wykształcenie, czynów niezgodnych z prawem nie popełnił (działalności nielegalnej nie prowadził), jakim się okaże sekretarzem stanu, to się zobaczy. Reszta kwakania na niego na tym etapie zjeżdża na poziom Wojewódzkiego czy innego Lisa, czyli denny.

Może od razu stanowiska ministerialne dla każdego świeżego (i niekaranego) absolwenta powyżej iluś tam lajków?

Ale jakie są i mogą być w przyszłości tego skutki?

A to już trzeba będzie poczekać na rządy PO.

Jak to dla Ciebie odpowiedni kandydat na ministra, a wystarczającym argumentem ma być to że również za PO "bywali gorsi" to powiedz to otwartym tekstem.

On nie jest ministrem to raz. Jest sekretarzem stanu. Krytykujesz go, że jest za młody na funkcję której pełnić nie będzie, Co do jego stanowiska i PO to nie wiadomo czy byli gorsi czy nie, bo nie wiadomo jak się spisze Andruszkiewicz.
Oczywiście, że nie jest. Tyle, że facet może się po prostu sprawdzić i tyle. Nie jestem wróżką i nie wiem. Poczekam, zobaczę, wtedy go ocenię.

Na razie wyczytałem, że jego obowiązki będą polegały na "zapewnianiu realizacji zadań w zakresie zapewnienia jednego punktu dostępu do usług administracji publicznej i do informacji publicznej". To fucha, do pełnienia której nie trzeba być po 50-tce, 29 wystarczy.

Powtarzam: nie jestem wróżką, jak ty i nie wiem czy się sprawdzi, ale fucha na pewno nie zależy od wieku czyli doświadczenia życiowego, tylko bardziej od inteligencji(...)

Jak się sprawdzi też nie wiemy, tym niemniej z tego co do tej pory prezentował raczej nie oczekiwałbym zbyt wiele.