Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Problem krzyżacki..., Ci podstępni Krzyzacy
     
Strusiek
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 54
Nr użytkownika: 2.165

 
 
post 3/12/2004, 15:43 Quote Post

Człowieku (czyt. Veldir)Ty jesteś niemcem że ich tak bronisz ja patrze subiektywnie nie obchodzi mnie jacy oni Krzyżacy byli świetnii , źle to też mnie obchodzi ale Na pewno nie będe o nich mówił pochlebnie . [ed: bez off-topicu! - przyp. rothar]
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Veldri
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 37
Nr użytkownika: 2.236

 
 
post 3/12/2004, 23:04 Quote Post

QUOTE(Strusiek @ Dec 3 2004, 08:33 PM)
hehe mieli nas chornić ale troche sie wycfanili nie nalezy MAzowieckiego za to winic on mial dobre zamiary ....
*


Jesli kierujesz panstwem to na samych dobrych zamiarach zaleko nie zajedziesz.

QUOTE(Strusiek @ Dec 3 2004, 04:43 PM)
Ty jesteś niemcem że ich tak bronisz ja patrze subiektywnie nie obchodzi mnie jacy oni Krzyżacy byli świetnii , źle to też mnie obchodzi ale Na pewno nie będe o nich mówił pochlebnie
*



Po pierwsze, czuje sie Polka (podkreslam 'czuje sie', bo pochodzenie nieniemieckie moge udowodnic tylko do jednego pokolenia wstecz), choc nie wiem co to ma do rzeczy. Po drugie, jak sam przyznajesz, twoje spojrzenie jest subiektywe. Ja, jakkolwiek zdaje sobie sprawe, ze calkowity obiektywizm jest niemozliwy do osiagniecia, staram sie na wzystko patrzec w miare mozliwosci obiektywnie. Dodam jeszcze, ze jesli subiektywizm moich pogladow ciazyc bedzie na czyjas korzysc to wlasnie beda to Krzyzacy. Moze nie jest to zbyt popularny poglad, ale przynajmniej ta dyskusja oze okazac sie ciekawsza. Oczywiscie jednak tylko wtedy, gdy postanowisz zmniejszyc troche deklarowana przez siebie odpornosc na argumentacje, ktora nie zgadza sie z twoimi pogladami.

Przy okazji - czy mala litera miala oddawac stosunek emocjonalny?

QUOTE(Strusiek @ Dec 3 2004, 04:43 PM)
Jak powiedział sam Bismarck "jeśli chodzi o naród nie ma żadnych ustępstw" co znaczy dokładnie tyle że nacjonalizm jest podstawą dobrobytu w państwie, najpierw martwmy sie o siebie a potem o innych.
*



Jak na takiego antygermaniste ciekawie wybierasz zrodla cytatow. Pozwole sobie jednak na uwage, ze nacjonalizm, przynajmniej w tak prezentowanej formie (nie bede oponowac przeciw jego przejawom w walce niepodleglosciowej etc.), jest wyjatkowo niebezpieczna rzecza. Wiesz byl kiedys nawet taki Austriak, urodzony w Braunau (wspomnial o tym gdzies na poczatku wydanej przez siebie ksiazki), ktory w spoich pogladach posunal sie jeszcze dalej. I zdobyl niemala popularnosc...

QUOTE(Strusiek @ Dec 3 2004, 04:43 PM)
traktują z wyższością oni to maja już od Hodona są na tyle bezczelni żeby w Oświęcimiu żartować sobie jeść spokojnie kanapki w barakach
*



Primo, mam nadzieje, ze nie bylo to twoja intencja, ale zabrzmialo, jakby oboz w Auschwitz nadal dzialal. Zakladam jednak, ze osoby tak myslace maja lepsze rzeczy do roboty niz zagladac na fora historyczne. Secundo, odnosze wrazenie, ze przedstawiona przez ciebie scenka miala za zadanie, bardziej niz cokolwiek innego, grac na uczuciach. Podkresle jednak, ze po pierwsze ludzie sa rozni, sadysci i psychopaci tez czasem sie zdarzaja, po drugie, jesli mialbys pilnowac jencow w obozie prze kilka miesiecy w przygnebiajacej atmosferze tez od czasu do czasu pozwolil bys sobie na dowcip, niezaleznie od okolicznosci. Przypominam, ze opowiadanie dowcipow jest istotnym elementem odreagowywania silnych emocji, ktory bardzo czesto dawal o sobie znac w historii (popelniam nawet kiedys krotka analise tej kwestii, ale mniejsza z tym). Po trzecie, co w ich sytuacji bys zrobil? Zakladajac, ze chcialbys przezyc, oczywiscie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Domino
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 469
Nr użytkownika: 1.706

 
 
post 4/12/2004, 15:03 Quote Post

Ojojojoj, z grubej rury się zaczęło.

Rzucę tylko dwa przysłowia odnośnie kilku ostatnich wypowiedzi, potem się będę mądrzył:

1. Jak świat, światem, nie będzie Niemiec Polakowi bratem.
2. Dobrymi intencjami piekło jest wybrukowane.

Ad. 1

Niestety, ze względu na podejście Niemiec i Niemców do wschodnich sąsiadów na przestrzeni dziejów, wyraźnie widać, że byliśmy per saldo traktowani jak swołocz jakowaś i generalnie materiał co najwyżej na niewolników. Piszę per saldo - bo wystarczy spojrzeć w niemieckie nazwiska w historii Polski - Denhoffowie, wspomniany ostatnio przez Oakmeke Jerzy Fahrensbach, pierwszy polski as lotniczy Stefan Stec (Stetz), Jerzy Stuhr (choć z Austrii, to jego rodzina w XIX w. musiała być niemiecka), Józef Beck - żeby wiedzieć, że lepiej nie podchodzić do problemu jednostronnie. Natomiast, niestety, z racji położenia geopolitycznego - nasze żywioły muszą w jakiś sposób rywalizować - tylko dlaczego od razu strona podobno bardziej "cywilizowana" tak często za każdym razem musiała się posuwać do ludobójstwa i masowych mordów? Praktycznie próbką holokaustu było to, co Krzyżacy zrobili w Prusach.

Ad. 2

To, oczywiście a propos Konrada Mazowieckiego. Sam sobie nie dawał rady z Krzyżakami, zwrócony w stronę rozbitej dzielnicowo Polski. Warto przypomnieć, że zanim ściągnął Krzyżaków, niepowodzeniem zakończyło się zaproszenie do polski kalatrawensów (z hiszpańskiego zakonu rycerskiego Calatrava), a zakon dobrzyński w szczytowym momencie liczył sobie 15 braci. Powinien był jednak nauczyć się czegoś z doświadczeń króla Andrzeja

Ale do meritum: myślę, że tak naprawdę Krzyżacy stali się forpocztą niemieckiego średniowiecznego kolonializmu - drogą do eksportu młodszych braci ubogiej szlachty i nadwyżek (ówcześnie) ludnościowych. Tyle że akurat u nas trafili na zorganizowanego przeciwnika i nie skończyło się to tym, czym np. w Amerykach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Anka 1989
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 36
Nr użytkownika: 2.004

Zawód: uczen
 
 
post 4/12/2004, 15:45 Quote Post

A tak nawiasem to co do Krzyżaków przypomniała mi się taka ciekawostka..
Podobno Ulrich von Jungingen tak lubił słuchać muzyki, że przy zdobywaniu zamku w Złotoryji Zamówił sopie kapele żeby mu grała.. <= Zdobywanie zamku trwało coś ponad tydzieńsmile.gif Współczuję grajkom:))
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Domino
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 469
Nr użytkownika: 1.706

 
 
post 4/12/2004, 15:57 Quote Post

A to ciekawe. Mi z kolei przypomniał się mało chlubny polski incydent - jak w lipcu 1410 roku wojsko polskie zdobyło Dąbrówno, to spalili zamek i miasto i też dantejskie sceny się działy ponoć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Domino
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 469
Nr użytkownika: 1.706

 
 
post 6/12/2004, 15:01 Quote Post

O Dąbrównie wiem z trzech źródeł:

1. Prezentacji multimedialnej na zamku w Gniewie.
2. Książki (bodajże) "Zamki państwa krzyżackiego".
3. Książeczki do kupienia przy zwiedzaniu zamku w Malborku "Historia Zakonu Krzyżackiego". Wieczorem może coś bliżej napiszę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Jackobe
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 34
Nr użytkownika: 3.053

 
 
post 22/01/2005, 18:10 Quote Post

Przeglądając mailing dotyczący zakonu krzyżackiego zauważyłem niesłabnącą u Polaków chęć dyskusji. Jak wiadomo, dwóch Polaków, trzy opinie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie osoba Bismarcka, Hitlera, problemu subiektywizmu itd... Brakuje jeszcze Denikena a portal przybierze swoją treścią konsystencję grochu z kapustą, czego nikomu nie życzę. Pozwolę się ustosunkować do jednego z bardziej sensownych postów w tym arcyciekawym temacie.

QUOTE(Domino @ Dec 3 2004, 02:52 PM)
Co do Krzyżaków - rzeczywiście, mało poświęca się uwagi krzyżackiej dyplomacji, a byli chyba nieźli.
*



Na pewno do soboru konstancjańskiego lepsi od strony polskiej. Wynikało to z lepszego działania krzyżackiej dyplomacji oraz faktu zaognienia stosunków Królestwa Polskiego z Luksemburczykami. Warto choćby wspomnieć o pojmaniu, powracającego z rejzy krzyżackiej Karola IV, przyszłego cesarza rzymskiego czy też wojnę o Sląsk, zakończoną w 1348 pokojem namysłowskim. Szczególnie osamotnienie Polski dawało asumpt do działania krzyżackiej dyplomacji. Warto w tym miejscu wspomnieć pierwsze w historii plany rozbioru Królestwa Polskiego, snute na dworze malborskim w 1392 roku przez nieodrodnego piasta śląskiego - Władysława Opolczyka. Nieskuteczność polskiej dyplomacji miała też swoje źródło w niechęci Luksemburczyka do Korony (nigdy nam nie darował braku zgody szlachty na objęcie polskiego tronu - na zjeździe w grudniu 1382 zakazała tego Elżbieta Bośniaczka, w 1384 r. szlachta nie wpuściła Luksemburczyka w granice Polski, zresztą i na Węgrzech Zygmunt nie miał lekkiego życia, koronował się dopiero w 1387 r.). Najbardziej symptomatycznym przykładem stosunku Luksemburczyka do Korony są lata 1419 - 1420. Po ociepleniu stosunków po soborze konstancjańskim i obietnicy Luksemburczyka sprawiedliwego rozstrzygnięcia sporu polsko-krzyżackiego, umiera brat Zygmunta, Wacław, cesarz niemiecki (sierpień 1419). Luksemburczyk, aby pozyskać elektorów Rzeszy nie może całkowicie pominąć interesów Zakonu. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi, odracza planowane we wrześniu wydanie wyroku na styczeń 1420 roku, na zjazd do Wrocławia. Po skandalicznym wyroku, strona polska ostatecznie zrywa z Zygmuntem, powierzając rozstrzygnięcie sporu polsko-krzyżackiego Stolicy Apostolskiej. Zresztą wyrok wrocławski wywował istne trzęsienie ziemi również w obozie kierownictwa polskiej dyplomacji, ale to już inny temat.
Wraz z polityką Luksemburczyka skorelowane było postępowanie Zakonu Krzyżackiego. Najlepszym przykładem była akcja sprzedaży przez Zakon tzw. Nowej Marchii. Strona polska mimo zachęt czynionych przez Zakon nie była stroną w prowadzonym postępowaniu, z nowszych badań wynika, że jedynie poręczała pożyczkę Zakonowi 10 tys. kóp groszy praskich, natomiast zaangażowanie Polaków miało sprowokować wiecznie potrzebującego pieniędzy Zygmunta Luksemburczyka do wyłożenia funduszy.
Inną z kolei rzeczą niedoskonałości polskiej polityki zagranicznej w XIV - XV w. jest nielojalność, w dzisiejszych kategoriach pojmowania wręcz zdrada, najwyższych dostojników państwowych na rzecz Zakonu czy też Luksemburczyka. Warto wspomnieć o wojewodzie poznańskim Wincentym z Kępy h. Nałęcz, pozostającym na brandenburskim żołdzie w okresie krwawego najazdu krzyżaków na Wielkopolskę w l. 1329-1330; apanaże zamków węgierskich dla starosty generalnego wielkopolski Sędziwoja z Szubina; pobieranie pensji od Brandenburczyków przez wojewodę poznańskiego Mościca ze Stęszewa; działalność hrabiego siedmiogrodzkiego Ścibora ze Ściborzyc; będącego na żołdzie Luksemburczyka Spytku z Melsztyna (zabitego w bitwie pod Grodnikami) itd., itp...
Na pewno to, co przedstawiłem stanowi zarys problemu. Jesli ktoś jest zainteresowany, zapraszam do dyskusji. Tylko bez Hitlera, osobistych zapewnień o swoim wysokim polactwie i tej całej otoczki polskiego piekiełka.

QUOTE(Domino @ Dec 3 2004, 02:52 PM)
Niewątpliwie, Zakon stracił szybko szacunek do własnych ideałów.
*



O żadnych wcielanych w życie, zgodnie z regułą Zakonu NMP Domu Niemieckiego, ideałach nigdy nie słyszałem. Jak możesz, rozwiń ten wątek.

QUOTE(Domino @ Dec 3 2004, 02:52 PM)
Potencjał ludzki Zakonu był w dużej mierze podreperowywany rycerzami-goścmi. Dzięki umiejętnej propagandzie, do Krzyżaków zwalała się cała rycerska młódź z Europy Zachodniej, od Anglii, przez Francję i całą Rzeszę, żeby polować sobie na ludzi na Litwie. Na pocz. XV wieku była to jedna z bardziej dochodowych form ówczesnej turystyki.
*



Nie spłycaj i nie banalizuj. Największe nasilenie krzyżackich rejz (bo tak poprawnie określa się wyprawy krzyżackie na Litwę) miało miejsce w ostatnim ćwierćwieczu XIV w. Vide: Górski K., Pakulski J., Udział Polaków w krzyżackich rejzach na Litwę w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIV stulecia, w: Zapiski Historyczne, t. 52 (1987), z. 3, Toruń 1987, s. 39-58; Supruniuk A., Otoczenie księcia mazowieckiego Siemowita IV (1374 – 1426). Studium o elicie politycznej Mazowsza na przełomie XIV i XV wieku, Warszawa 1998. Warto dodać, że w wyprawach krzyżackich istotnie brał udział kwiat rycerstwa zachodnioeuropejskiego, by np. wspomnieć o Henryku, hr. Derby, późniejszym królu angielskim, który brał udział w 1377 r. w wyprawie na Litwę. Jednak największe nasilenie krzyżackich rejz na Litwę przypadło na lata osiemdziesiąte XIV w., po ponownym przejściu Witolda na stronę Jagiełły. Krzyżackie rejzy trwały do ok. 1409 r. Ostatecznie zakończyły się w 1422 r. po zawarciu pokoju melneńskiego, dzięki któremu Litwa ostatecznie odzyskiwała Żmudź i przez to przestała uczestniczyć w konflikcie polsko-krzyżackim.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Domino
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 469
Nr użytkownika: 1.706

 
 
post 23/01/2005, 21:18 Quote Post

Nie spłycam i nie banalizuję, a nalegam na utrzymanie kulturalnego poziomu dyskusji. Nie rozumiem, szczerze mówiąc, czego miała dotyczyć ta ostatnia uwaga. Ludzi biorących udział w tych wyprawach mogę wymienić nawet jeszcze paru, a i fragment o tym jest w "Opowieściach Kanterberyjskich" Chaucera, utrzymany właśnie w tonacji przygodowo-turystycznej.

A potencjał ludzi Prus wcale nie był jakiś ogromny. W szczytowym momencie ok. 500 tys. osób, z czego braci - rycerzy ok. 1000. To nawet za Mieszka Polska miała 1,25 mln i więcej zbrojnych. Stąd właśnie posiłki z Zachodu. Pod Grunwaldem stanowiły większość armii krzyżackiej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Jackobe
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 34
Nr użytkownika: 3.053

 
 
post 24/01/2005, 22:10 Quote Post

QUOTE(Domino @ Jan 23 2005, 10:18 PM)
Nie spłycam i nie banalizuję [...] fragment o tym jest w "Opowieściach Kanterberyjskich" Chaucera, utrzymany właśnie w tonacji przygodowo-turystycznej.
*



W innej tonacji jest wystąpienie Jana Falkenberga z 1412 r. oraz cała propaganda krzyżacka, m.in. na dworze króla Henryka V, co relacjonował poseł Jagiełły, wysłany przed Wielką wojną z 1410 r. Iwo Grzymała; por: Szweda A., Panowie z Iwna herbu Grzymała w służbie królów polskich, w: Etos rycerski w Europie Środkowej i Wschodniej od X do XV wieku, Zielona Góra 1997, s. 157-166; Szweda A., Ród Grzymałów w Wielkopolsce, Toruń 2001.
Jesli moja wypowiedz jednak Cie urazila, przepraszam, nie było to moją intencją.

QUOTE(Domino @ Jan 23 2005, 10:18 PM)
A potencjał ludzi Prus wcale nie był jakiś ogromny. W szczytowym momencie ok. 500 tys. osób, z czego braci - rycerzy ok. 1000. To nawet za Mieszka Polska miała 1,25 mln i więcej zbrojnych. Stąd właśnie posiłki z Zachodu. Pod Grunwaldem stanowiły większość armii krzyżackiej.
*



Potencjału wojskowego Polski okresu Mieszka I nie szacowałbym na 1,25 mln zbrojnych, jedynie na nieco 18-20 tys. wojowników, niemniej należy przyjąć, że Gall Anonim projektuje potencjał z XI wieku na okres 100-150 lat wcześniej; relacja Ibrahima ibn Jakuba również nie sięga 1,25 mln.

Jackobe
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
saimee van jeckyllhyde
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 72
Nr użytkownika: 3.091

 
 
post 25/01/2005, 8:56 Quote Post

in memoriam do wszystkich Polaków i patriotów:
używamy języka polskiego, a w nim wyrazy oznaczające narodowości, grupy etniczne i mieszkańców jakiegoś terenu/miasta piszemy wielką literą niezależnie od naszego stosunku emocjonalnego. I tak mamy Niemców, Szwabów, Krzyżaków itp

Jackobe- Domino miał na mysli, że za Mieszka w Polsce żyło 1,25 mln ludzi, a wojska było więcej niż mogli Krzyżacy wystawić (przynajmniej ja tak to rozumiem)

co ciekawe niechęć Zygmunta L. do Polski nie przeszkadzała mu korzystać z usług jednego z jej najznamienitszych rycerzy (nijaki Zawisza z Grabowa h Sulima zwany Czarnym)

a Krzyżacy nie byli pierwszą falą osadnictwa niemieckiego na ziemiach polskich- z tego co pamiętam, to właściwie miasta i mieszczaństwo u nas rozwinęły się dzięki przybyszom zza Odry
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Domino
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 469
Nr użytkownika: 1.706

 
 
post 25/01/2005, 10:25 Quote Post

Co do Krzyżaków/krzyżaków to mam trochę problem interpretacyjny: wszystkie zakony rycerskie pisze się u nas z małej litery, tylko ich z dużej, jak gdyby traktując ich jako narodowość. Być może wiąże się to właśnie z tym, że posiadali swoje państwo. Czy ktoś mógłby w tej kwestii przedstawić "wiążącą interpretację? smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Jackobe
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 34
Nr użytkownika: 3.053

 
 
post 25/01/2005, 20:03 Quote Post

QUOTE(Domino @ Jan 25 2005, 11:25 AM)
Co do Krzyżaków/krzyżaków to mam trochę problem interpretacyjny: wszystkie zakony rycerskie pisze się u nas z małej litery, tylko ich z dużej, jak gdyby traktując ich jako narodowość. Być może wiąże się to właśnie z tym, że posiadali swoje państwo. Czy ktoś mógłby w tej kwestii przedstawić "wiążącą interpretację?  smile.gif
*



Jeśli by przyjąć, iż zakon krzyżacki był organizacją o regule kościelnej, należałoby pisać ich nazwę małą literą, jak to dzieje się z augustynianami, jezuitami, dominikanami itd... W naukowej literaturze spotkałem tylko jeden raz pisownię organizacji zakonnych dużą literą, co było podkreślone przez wydawnictwo, jako wyraz autonomicznej woli autora. Niestety, nie pamiętam do jakiej pozycji ten wyjątek się odnosił.
Pisownia dużą literą ma pewnie podkreślić wydźwięk etniczny zakonu krzyżackiego.
Z praktymi wynika jednak, że nie ma ustalonej zasady piśmienniczej dotyczącej zakonu krzyżackiego, chociaż dominująca jest jednak pisownia mała literą.

Jackobe
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Ester
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 16
Nr użytkownika: 2.784

 
 
post 31/01/2005, 22:46 Quote Post

Mam pytania dotyczące bitwy pod Grunwaldem. Pozwolę sobie na początek zacytować fragment opracowania p. Nadolskiego:
"Wyprawa powszechna składała sie wyłącznie z rycerskiej jazdy. Wyodrębionych odddziałów pieszych w jej ramach wogóle nie tworzono. Nie było też ich w szeregach wojsk polskich pod Grunwaldem. Ciągnącym przy wojsku taborom towarzyszyło sporo lepiej lub gorzej uzbrojonej pieszej służby, jednak nie liczono ich do właściwych kombatantów. [...] o wystąpieniu po polskiej stronie na Polach Grunwaldu wyodrębnionych oddziałów pieszych milczą wszystkie bez wyjątku źródła informujące nas o wypadkach z roku 1410"

W dalszej części ksiażki wspomina o liczebności wojsk: Sprzymierzeni liczyli ok. 30 tys. wojownkików, krzyżacy natomiast ok. 15 tys.
Trzeba także zaznaczyć, że Wielka Wojna z zakonem była organizowana na zasadzie wyprawy powszechnej.
P. Jasienica w swojej publikacji "Polska Jagiellonów" mówi nam:
"Wielki mistrz miał dwadzieścia jeden tysięcy konnych i jedenaście tysięcy pieszych żołnierzy, liczonych wraz z czeladzią. Jagiełło przyprowadził razem około trzydziestu dziewięciu tysięcy wojowników. "
1. Który historyk ma rację co do liczebności wojsk?
2. Jak to było z tą wyprawą powszechną, "zwaną później pospolitym ruszeniem"? Przyjmując obie teorie możemy dojśc do wniosku, że 11 tys. piechoty broniło tabór krzyżacki. Nie wydaje mi się to możliwe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
Veldri
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 37
Nr użytkownika: 2.236

 
 
post 20/02/2005, 18:31 Quote Post

QUOTE(Jackobe @ Jan 25 2005, 09:03 PM)
QUOTE(Domino @ Jan 25 2005, 11:25 AM)
Co do Krzyżaków/krzyżaków to mam trochę problem interpretacyjny: wszystkie zakony rycerskie pisze się u nas z małej litery, tylko ich z dużej, jak gdyby traktując ich jako narodowość. Być może wiąże się to właśnie z tym, że posiadali swoje państwo. Czy ktoś mógłby w tej kwestii przedstawić "wiążącą interpretację?  smile.gif
*



Jeśli by przyjąć, iż zakon krzyżacki był organizacją o regule kościelnej, należałoby pisać ich nazwę małą literą, jak to dzieje się z augustynianami, jezuitami, dominikanami itd... W naukowej literaturze spotkałem tylko jeden raz pisownię organizacji zakonnych dużą literą, co było podkreślone przez wydawnictwo, jako wyraz autonomicznej woli autora. Niestety, nie pamiętam do jakiej pozycji ten wyjątek się odnosił.
Pisownia dużą literą ma pewnie podkreślić wydźwięk etniczny zakonu krzyżackiego.
Z praktymi wynika jednak, że nie ma ustalonej zasady piśmienniczej dotyczącej zakonu krzyżackiego, chociaż dominująca jest jednak pisownia mała literą.

Jackobe
*



Ja osobiscie wychodze z zalozenia, ze, biorac pod uwage, istnienie Panstwa Zakonnego pisanie Krzyzakow z wielkiej litery nnie jest bledem jako takim. Nie jest to tez oficjalna nazwa zakonu, co w pewien sposob moze usprawiedliwiac.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
sabreman
 

Wielki Seneszal
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 803
Nr użytkownika: 15.565

Zawód: z³o wcielone
 
 
post 1/04/2006, 20:52 Quote Post

Uwielbiam takie tematy o naszych dojczen frojden smile.gif
Sprowadzenie Krzyzaków to jednak skutek ambicji i chciwości mazowieckiego książątka - Konrada. Nie chcialo mu sie dzikich, ubogich Prusow podbijać, tylko chcial się wyręczyć naiwymi szwabami.
A szpitalnicy NMP przyszli i zrobili swoje, nie będąc specjalnie zdolni, wyszkoleni, czy nauczeni dyplomacji. Wszystko to wypracowali sobe powoli pod naszym bokiem ucząc się pod naszym bokiem i ochroną wykorzystywac swój kapitał, który zreszta na skutek naszego osłabienia i dominacji niemieckich osadników, nie posłużył wcale nam.
Oczywiście szybko o tym zapomniano - uzyskawszy supremację, stali się wielkim autorytetem, reklamującym swój sukces. zaślepieni megalomanią, uwierzyli w swoją krzyżową misję do tego stopnia, że nawet Polakom- zaprzysięgłym wrogom Zakonu udzielał się ten bałwochwalczy entuzjazm walki z poganami i zapał nawracania mieczem. Starszyznę zakonu i dostojników, wręcz ubóstwiano i stawiano za wzór męstwa, odwagi, przemyślności mądrości i wogóle rycerskich cnót, każdy brat Krzyzak w opinii przeciętnego Europejczykla byl chodzącą doskonałością. Faktycznie, przy tym wyposazeniu źle ich bylo lekceważyć, jednak ten mit był najbardziej niebezpieczny dla Krzyżaków, ktorzy przez to stosowali mniej skuteczne taktyki. Ciekawym jestem bardzo czy istniały jakies legendy (oczywiście w zachodbniej Europie) o przesadzonych wyczynach krzyżackich.
A w kwestii soboru w Konstancji, to jak zwykle- zwyciężała racja silniejszego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej