Porta prowadziła kampanię na półwyspie bałkańskim i albo kontynuowała by ją albo ruszyła bronić swych ziem przed Sobieskim, rezygnując z Wiednia. Turcy wpaść mogli w pułapkę. Z jednej strony Europa, Święta Liga, a drugiej my.

Oczywiście, że odsiecz była bez sensu. Sobieski jako król powinien dbać o republikę(dobro wspólne), nie o Austriaków. Powiedzieć, można, że RON była by narażona na konflikt z Turkami na większej linii frontu(o ile można o nim mówić w XVIIw.). Po pierwsze nigdy wojna z turkami nie wypływała z inicjatywy Turcji lecz naszej. Bo nie przypilnowaliśmy kozaków. Bo lisowczycy walczyli pod chorągwią Austrii.
Drugą sprawą będzie to, że długość granicy w przypadku tak dużych państw nie ma takiego znaczenia jak granica z dwoma równie potężnymi "imperiami", nawet gdy granice nie ciągną się tysiącami kilometrów.
Teraz powie mi ktoś, że Europa była zagrożona. A po kiego czorta RON ma chronić Europę?
Nawet jeśli muzułmanie zajęli, by Wiedeń, czy by dalej? Dajmy na to, że podeszli, aż pod Mediolan i Wittenbergę. Mało jacy chrześcijanie na podbitych ziemiach przyjęli by Mahometa.
Jak nie to co? Turcy zabić mieli całe swoje plecy ofensywy. Nie mieli, by już żywności, ludzi chęci. Papierz ogłosił by krucjatę i pozamiatane.
Więc uważam, że Sobieski(mimo wszystko uważam go za jednego z najlepszych polskich królów) postąpił źle idąc na pomoc Wiedniowi. Nie było to w naszym interesie. Interesie doba wspólnego.
Wsparliśmy państwo, które za sto lat dokonało zaborów naszej ojczyzny.

A Szanowny Kolega wie, że Rzeczpospolita sama wydała na siebie wyrok nie zezwalając na przemarsz Tatarów przez Małopolskę na Śląsk? Musieliśmy walczyć, skoro mieliśmy bronić swoich granic, a skoro Austriacy też mieli ten problem..., to "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem".