Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Przerzut szpiegow/dywersantow droga morska do PRL,
     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.693
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 24/05/2020, 7:45 Quote Post

W roku 1967 zwiedzałem salę historyczną w Centrum Szkolenia Specjalistów Marynarki Wojennej. Jednym z eksponowanych zdarzeń, nielicznych zresztą, była sprawa marynarza Kowalewskiego. Było tam jego nieostre zdjęcie, karabin mosin, z którym „walczył” oraz plansza naścienna z opisem zdarzenia. A było to tak:

Pewnej nocy, we wczesnych latach 50, Centrum zostało poderwane alarmem i skierowane do sformowania obławy na szpiegów i dywersantów, którzy zostali lub mieli być wysadzeni z wrogiego okrętu. Kompania marynarza Kowalewskiego przeczesywała las i tak się stało, że ten marynarz został zastrzelony z zasadzki. Następnie, cała ta grupa desantowa została zlikwidowana przez „naszych”.

Potem, już za czasów wolnej Polski, czytałem artykuł, że takich desantów było wiele, że byli wysyłani z RFN, i że wywiad Demoludów był o tym zawsze uprzedzany, i że wszystkie te grupy zostały przechwycone.

Interesuje mnie, dlaczego ich ciągle wysyłano, jeśli byli przechwytywani? Kto zdradzał? Jaki był cel dla takich akcji. Czy niektórzy z nich odnieśli sukces w przedarciu się do PRL i zmieszaniu z tłumem? Co robili i jakie były ich dalsze losy?
Jeśli ten temat już tu był, proszę o przekierowanie mnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.874
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 24/05/2020, 12:16 Quote Post

Z szybkiego szukania po sieci - na forum Inne Oblicza Historii można znaleźć wpis Artura P. nt. tego wydarzenia:
QUOTE
Akcja (i jej kulisy) zostały opisane w n/w publikacji:
Igor Hałagida, Prowokacja "Zenona". Geneza, przebieg i skutki operacji MBP o kryptonimie "C-1" przeciwko banderowskiej frakcji OUN i wywiadowi brytyjskiemu (1950-1954), Warszawa 2005.

Generalnie, zlikwidowano wówczas czteroosobową grupę kurierską OUN Antoniego Juchyma "Wilchowoho". Ukraińcy zostali przetransportowani na pokładzie angielskiego okrętu podwodnego. W nocy z 23 na 24 maja 1952 r., lądowali na plaży w okol. Łeby. Oto odpowiedni fragment:
"[...] 23 maja 1952 r., patrolujący w okolicach Łeby plażę patrol WOP zauważył ślady wiodące od brzegu morza do pobliskiego lasu. W wyniku zarządzonych poszukiwań odnaleziono gumową łódź oraz kilka innych przedmiotów bezspornie wskazujących, że granica została naruszona. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania, w które zaangażowanych zostało ponad 3000 osób: pododdziały 13. pułku KBW (412 ludzi), oddziały WOP (978 ludzi), batalion Marynarki Wojennej (450 ludzi), batalion WP (320 ludzi) oraz 800 funkcjonariuszy UBP, MO i ORMO. 25 maja 1952 r. jeden z patroli natknął się w pobliżu miejscowości Żelazna (pow. Lębork) na czterech cywili, którzy wzbudzili podejrzenia funkcjonariuszy. Na wezwanie do poddania się ta czwórka odpowiedziała ogniem i uciekła. W wyniku prowadzonych działań zaporowych, w czasie przeczesywania kompleksu leśnego niedaleko wsi Łęczyce ukraińscy kurierzy zostali tego samego dnia osaczeni. Po godzinnej walce trzech z nich zginęło, zaś czwarty - ranny - wzięty do niewoli. Straty były też po stronie polskiej - st. mar. Kowalewski zmarł kilka godzin po walce w wyniku odniesionych ran."

http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?p=202107

Jak widzę ową pracę Igora Hałagidy udostępnił IPN: https://www.facebook.com/eduipn/posts/594142367346018/

także tam powinny być wszelkie informacje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.693
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 25/05/2020, 0:13 Quote Post

No, więc, to prawda, że plaża była bronowana i patrolowana. W tym przypadku, wygląda na to, że organy PRL nie były uprzedzone, a wychodzący na ląd to Ukraińcy.
Takich przypadków było jednak więcej, a my jakoś o nich nie wiemy. Taki rotmistrz Pilecki, dla przykładu. Jak on dostał się do Polski? Może legalnie, może zgłosił się na granicy pod przybranym nazwiskiem, jako powracający? Mnie interesuje jednak głównie podwożenie ludzi do plaży. Kogo przywożono i jaki to miało cel? Choćby ta opisana powyżej grupa czterech. Czego oni mogli dokonać w PRL w roku 1952? Prawdopodobnie zamierzali przedostać się na teren ZSRR.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.874
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 25/05/2020, 0:50 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 25/05/2020, 1:13)
No, więc, to prawda, że plaża była bronowana i patrolowana. W tym przypadku, wygląda na to, że organy PRL nie były uprzedzone, a wychodzący na ląd to Ukraińcy.
Takich przypadków było jednak więcej, a my jakoś o nich nie wiemy. Taki rotmistrz Pilecki, dla przykładu. Jak on dostał się do Polski? Może legalnie, może zgłosił się na granicy pod przybranym nazwiskiem, jako powracający? Mnie interesuje jednak głównie podwożenie ludzi do plaży. Kogo przywożono i jaki to miało cel? Choćby ta opisana powyżej grupa czterech. Czego oni mogli dokonać w PRL w roku 1952? Prawdopodobnie zamierzali przedostać się na teren ZSRR.
*


Podrzuciłem książkę, tam wszystko znajdziesz: https://ipn.gov.pl/pl/publikacje/ksiazki/12...C-1-przeci.html . Skoro IPN udostępniał ją w wersji elektronicznej, to może nadal jest możliwa do pobrania za darmo.

Generalnie sprawa jak widzę to tradycyjna "podpucha" z tworzeniem fałszywej organizacji, która nawiązuje kontakt z Zachodem i przechwytuje potem wysyłanych agentów, pieniądze i sprzęt.
Pierwszą taka akcję o ile pamiętam przeprowadził jeszcze Dzierżyński, o prowokacjach z Ukraińcami opowiadał chyba w generał Pożoga: https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C...2aw_Po%C5%BCoga
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.693
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 25/05/2020, 1:35 Quote Post

WYSOKI
CODE
Skoro IPN udostępniał ją w wersji elektronicznej, to może nadal jest możliwa do pobrania za darmo.  


Za darmo docieram jedynie do informacji, że taka strona nie istnieje. Może być, że nie potrafię szukać.

W księgarni internetowej pozycja niedostępna.

Poza tym, sprawa dotyczy wczesnego Peerelu i jest bardziej fascynująca niż wydawała się być. Istnieje o tym nawet książka, a nasi historycy, tak wygląda, nic o tej sprawie nie wiedzą.

Ten post był edytowany przez Grapeshot: 25/05/2020, 10:47
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.874
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 25/05/2020, 12:03 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 25/05/2020, 2:35)
WYSOKI
CODE
Skoro IPN udostępniał ją w wersji elektronicznej, to może nadal jest możliwa do pobrania za darmo.  

Poza tym, sprawa dotyczy wczesnego Peerelu i jest bardziej fascynująca niż wydawała się być. Istnieje o tym nawet książka, a nasi historycy, tak wygląda, nic o tej sprawie nie wiedzą.
*


Nie wiem o jakich naszych historykach piszesz, ale książka o tej akcji została nawet tutaj na forum wspomniana po raz pierwszy w 2006 roku.
Także jak się ktoś interesuje, to sprawę zna.
A jak nie, to mnie zajęło nie wiem czy 5 minut jej znalezienie.
QUOTE
Za darmo docieram jedynie do informacji, że taka strona nie istnieje. Może być, że nie potrafię szukać.

W księgarni internetowej pozycja niedostępna.

Strona IPN-u ma zakładkę Biblioteka cyfrowa. Można tam wejść i poczytać wydane przez niego książki.
Link do pobrania książki p. Hałagidy jako PDF, EPUB i MOBI: https://przystanekhistoria.pl/pa2/bibliotek...C-1-przeci.html

 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 25/05/2020, 13:35 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 24/05/2020, 7:45)
W roku 1967 zwiedzałem salę historyczną w Centrum Szkolenia Specjalistów Marynarki Wojennej. Jednym z eksponowanych zdarzeń, nielicznych zresztą, była sprawa marynarza Kowalewskiego. Było tam jego nieostre zdjęcie, karabin mosin, z którym „walczył” oraz plansza naścienna z opisem zdarzenia.

QUOTE(Grapeshot @ 25/05/2020, 0:13)
No, więc, to prawda, że plaża była bronowana i patrolowana. W tym przypadku, wygląda na to, że organy PRL nie były uprzedzone, a wychodzący na ląd to Ukraińcy.
Takich przypadków było jednak więcej, a my jakoś o nich nie wiemy. Taki rotmistrz Pilecki, dla przykładu. Jak on dostał się do Polski? Może legalnie, może zgłosił się na granicy pod przybranym nazwiskiem, jako powracający? Mnie interesuje jednak głównie podwożenie ludzi do plaży. Kogo przywożono i jaki to miało cel? Choćby ta opisana powyżej grupa czterech. Czego oni mogli dokonać w PRL w roku 1952? Prawdopodobnie zamierzali przedostać się na teren ZSRR.

Przecież w okolicach tego ośrodka (który zwiedzałeś) pełno było i jest pozostałości fortyfikacji wybrzeża. Na początku PRL zatwierdzili realizowany z rozmachem program obrony wybrzeża. Spodziewano się ataku/desantu z morza?

"
Plany, zatwierdzone ostatecznie w 1950 roku, przewidywały utworzenie 11 baterii artylerii nadbrzeżnej, w tym ośmiu wyposażonych w działa kalibru 130 mm, jednej w działa kalibru 152 mm i dwóch 100 mm. Ich budowa w wybranych punktach wybrzeża była jednym z największych i najdroższych programów zbrojeniowych, realizowanych przez LWP w latach pięćdziesiątych. Do przewiezienia materiałów budowlanych do tych baterii tylko w 1953 roku trzeba było użyć ponad dwóch tysięcy wagonów kolejowych o ładowności po 20 ton każdy."
http://ustka.travel/galeria-330.html
http://ustka.travel/a307-9-bas-w-ustce.html

No i faktycznie ciekawe ilu było tych kurierów/dywersantów i czy oni byli powodem takiej ostrożności i zabezpieczania się od strony morza?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.555
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 25/05/2020, 15:23 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 25/05/2020, 13:35)
Przecież w okolicach tego ośrodka (który zwiedzałeś) pełno było i jest pozostałości fortyfikacji wybrzeża. Na początku PRL zatwierdzili realizowany z rozmachem program obrony wybrzeża. Spodziewano się ataku/desantu z morza?


Sądzę że należało się z tym liczyć. Siły NATO/USA miały ogromną przewagę na morzu nad ZSRR, a już nad Flotą Bałtycką to w ogóle szkoda gadać. Było całkiem prawdopodobne, że w razie wojny szybko zdobędą panowanie na Bałtyku i będą wspomagać swoje operacje na lądzie jakimiś desantami z morza, mniejszymi czy większymi. Akurat w tamtym momencie toczyła się wojna w Korei i we wrześniu 1950 był piękny przykład takiego desantu (Inchon).
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.874
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 25/05/2020, 16:20 Quote Post

QUOTE(Adiko @ 25/05/2020, 14:35)
Przecież w okolicach tego ośrodka (który zwiedzałeś) pełno było i jest pozostałości fortyfikacji wybrzeża. Na początku PRL zatwierdzili realizowany z rozmachem program obrony wybrzeża. Spodziewano się ataku/desantu z morza?
*


Już Speedy odpowiedział - chodziło o obronę przeciwdesantową i przeciwokrętową, gdyby przeciwnik chciał np. zaatakować porty i bazy.
Zresztą w linku, który sam podałeś stoi:
QUOTE
Głównym stałym elementem obrony przed desantem przeciwnika


QUOTE
No i faktycznie ciekawe ilu było tych kurierów/dywersantów i czy oni byli powodem takiej ostrożności i zabezpieczania się od strony morza?

Podrzuciłem wyżej namiar na książkę oraz gdzie ją można pobrać za darmo. Wystarczy to zrobić i sprawa ilu było kurierów rozwiązana.

Natomiast jeśli chodzi o stwarzane przez nich zagrożenie to jaki byłby sens używania przeciw nim dział kalibru 100-152 mm, jeśli oni przybywali jak widać wyżej gumowymi pontonami z okrętów podwodnych? Przecież przy ówczesnej technice niemal niemożliwe jest taki fakt wykryć, a po zauważeniu ciężko w coś takiego trafić.

 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 25/05/2020, 21:52 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 25/05/2020, 16:20)
QUOTE
No i faktycznie ciekawe ilu było tych kurierów/dywersantów i czy oni byli powodem takiej ostrożności i zabezpieczania się od strony morza?

Podrzuciłem wyżej namiar na książkę oraz gdzie ją można pobrać za darmo. Wystarczy to zrobić i sprawa ilu było kurierów rozwiązana.



O tych kurierach już wiemy (podałeś cytat), pytanie było czy ich złapanie wynikało z wcześniejszych "doświadczeń" z innymi szpiegami/desantami i zabezpieczeniem w związku z tym - bronowanie plaż, patrole WOP itd ? Czy te zabezpieczenia były jedynie na okoliczność tego ukraińskiego desantu, gdyż wywiad powiadomił o tym, że takowy ma nastąpić?
QUOTE(wysoki @ 25/05/2020, 16:20)
Natomiast jeśli chodzi o stwarzane przez nich zagrożenie to jaki byłby sens używania przeciw nim dział kalibru 100-152 mm, jeśli oni przybywali jak widać wyżej gumowymi pontonami z okrętów podwodnych? Przecież przy ówczesnej technice niemal niemożliwe jest taki fakt wykryć, a po zauważeniu ciężko w coś takiego trafić.

Działa do eliminacji nośników desantu lub okrętów wsparcia? Ale działa to nie wszystko, to główny element systemu fortyfikacji, natomiast kompleks bunkrów, okopów, schronów, stanowisk CKM, betonowych stanowisk strzelniczych rozciąga się na wiele kilometrów od nich.
Najprawdopodobniej to tylko "osłona" flank tych baterii, ciekawe tylko czy wybudowana pod wpływem jakichś "doświadczeń" z desantami od morza, czy po prostu zabezpieczenie się od północy na wypadek wojny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.874
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 25/05/2020, 22:29 Quote Post

QUOTE
O tych kurierach już wiemy (podałeś cytat), pytanie było czy ich złapanie wynikało z wcześniejszych "doświadczeń" z innymi szpiegami/desantami i zabezpieczeniem w związku z tym - bronowanie plaż, patrole WOP itd ? Czy te zabezpieczenia były jedynie na okoliczność tego ukraińskiego desantu, gdyż wywiad powiadomił o tym, że takowy ma nastąpić?

Poza już znanymi, czyli tymi Ukraińcami mogli być jacyś inni, już niekontrolowani przez wywiad. Do tego nie wiem czy ryzykowano informowanie odpowiednich jednostek (ostatecznie na Pomorzu po akcji Wisła mieszkało choćby trochę Ukraińców) o konkretnych przypadkach. Chyba raczej po prostu nasilano patrole.
Trzeba by zerknąć do owej książki.
QUOTE
Działa do eliminacji nośników desantu lub okrętów wsparcia? Ale działa to nie wszystko, to główny element systemu fortyfikacji, natomiast kompleks bunkrów, okopów, schronów, stanowisk CKM, betonowych stanowisk strzelniczych rozciąga się na wiele kilometrów od nich.
Najprawdopodobniej to tylko "osłona" flank tych baterii, ciekawe tylko czy wybudowana pod wpływem jakichś "doświadczeń" z desantami od morza, czy po prostu zabezpieczenie się od północy na wypadek wojny.

Tak jak sam zauważyłeś same baterie to nie jest całość obrony, bo trzeba też bronić ich samych. Grozi im np. atak komandosów, którzy przed uderzeniem głównych sił zneutralizują działa pozbawione odpowiedniej ochrony.

Z tymi doświadczeniami chyba nie chodzi Ci ogólnie o jakiekolwiek desanty typu D-Day, tylko czy były desanty na polskie Pomorze?
Tutaj przy projektowaniu obrony i budowie baterii korzystano ze wzorców radzieckich, dopasowując oczywiście obiekty do konkretnego terenu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 25/05/2020, 22:54 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 24/05/2020, 7:45)
[...]
Potem, już za czasów wolnej Polski, czytałem artykuł, że takich desantów było wiele, że byli wysyłani z RFN, i że wywiad Demoludów był o tym zawsze uprzedzany, i że wszystkie te grupy zostały przechwycone.

Interesuje mnie, dlaczego ich ciągle wysyłano, jeśli byli przechwytywani? Kto zdradzał? Jaki był cel dla takich akcji. Czy niektórzy z nich odnieśli sukces w przedarciu się do PRL i zmieszaniu z tłumem? Co robili i jakie były ich dalsze losy?
Jeśli ten temat już tu był, proszę o przekierowanie mnie.
*


QUOTE(Grapeshot @ 25/05/2020, 0:13)
No, więc, to prawda, że plaża była bronowana i patrolowana. W tym przypadku, wygląda na to, że organy PRL nie były uprzedzone, a wychodzący na ląd to Ukraińcy.
Takich przypadków było jednak więcej, a my jakoś o nich nie wiemy. Taki rotmistrz Pilecki, dla przykładu. Jak on dostał się do Polski? Może legalnie, może zgłosił się na granicy pod przybranym nazwiskiem, jako powracający? Mnie interesuje jednak głównie podwożenie ludzi do plaży. Kogo przywożono i jaki to miało cel? Choćby ta opisana powyżej grupa czterech. Czego oni mogli dokonać w PRL w roku 1952? Prawdopodobnie zamierzali przedostać się na teren ZSRR.
*


QUOTE(wysoki @ 25/05/2020, 22:29)
Poza już znanymi, czyli tymi Ukraińcami mogli być jacyś inni, już niekontrolowani przez wywiad. Do tego nie wiem czy ryzykowano informowanie odpowiednich jednostek (ostatecznie na Pomorzu po akcji Wisła mieszkało choćby trochę Ukraińców) o konkretnych przypadkach. Chyba raczej po prostu nasilano patrole.
Trzeba by zerknąć do owej książki.

Wysyłał min. wywiad RFN, informacje bardzo "podobały się" i korzystała z nich np. CIA, przechwytywani byli, bo min. np. Polski wywiad oraz kontrwywiad nie próżnował. A przede wszystkim mieli super szpiega - Kim Philby i "siatka szpiegowskia z Cambridge"?

Czytając PDF która podrzucił wysoki, natknąłem się na ciekawy epizod - podrzucenie Ukraińców łodzią wywiadu RFN do granicy morskiej z Polską, skąd wysłano ich (zmuszono nawet bo troszkę się bali) balonem. Skutecznie wylądowali pod Miastkiem.

Okazuje się, że Niemcy dosyć intensywnie działali w wywiadzie i dywersji min. przeciwko Polsce.
Chodzi o operację Gallanda:
https://www.polishclub.org/2019/12/30/nrf-w...-i-cia-czesc-i/

"W miarę jak strumień repatriantów się zmniejszał, miejsce Operacji Hermes zajmowała dywersja, przede wszystkim przeciwko Polsce, np. w 1952 r. Dywersanci docierali do celowego kraju przez Bałtyk (Bundesarchiv Koblenz (B 206/3104): „Organisation des Seegrenzschutzes. Aktion Hermes”).

Według danych pochodzących z materiałów polskiego wywiadu w latach 1946–1955 organizacja Gehlena stworzyła w Polsce 9 siatek szpiegowskich, 28 indywidualnie działających agentów aresztowano. Ogółem z tą organizacją powiązanych było 260 agentów (wśród nich było 11 rezydentów przerzuconych do Polski i 84 osoby zwerbowane już w kraju). Spośród zatrzymanych 165 osób było osądzonych, w tym 16 skazano na karę śmierci (10 wyroków śmierci wykonano) i 144 osoby na wyroki więzienia od roku do 14 lat (AIPN, 01243/77/1, Materiały dotyczące organizacji wywiadowczej Gehlena. Informacje ogólne. Spisy agentów, t. 1, k. 72–75), Tadeusz Kopyś, „Początki wywiadu zachodnioniemieckiego oraz jego aktywność w Polsce w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku”, PDF).
"
Tutaj link do szerszego opisu i wielu nazwisk tych agentów.:

https://www.polska1918-89.pl/pdf/poczatki-w...sce-w-,4952.pdf

Tutaj jeszcze działania Niemców:
https://web.archive.org/web/20041117040620/...ose/index4.html

Zatem tak jak podejrzewałem, to bronowanie plaży nie było specjalnie dla tego jednego desantu z brytyjskiej łodzi podwodnej, ale na skutek być może wielu wcześniejszych, podobnych sytuacji. Lub co najmniej informacji z własnego wywiadu, że takie rzeczy miały i mogą mieć miejsce. Pewnie dosyć żywe były obawy przed chociażby niemieckim "zainteresowaniem" ich niedawnych posiadłości. Z pewności, oprócz Ukraińców wysyłano łączników AK ?

Ten post był edytowany przez Adiko: 25/05/2020, 23:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 26/05/2020, 10:27 Quote Post

Adiko:
QUOTE
Zatem tak jak podejrzewałem, to bronowanie plaży nie było specjalnie dla tego jednego desantu z brytyjskiej łodzi podwodnej, ale na skutek być może wielu wcześniejszych, podobnych sytuacji. Lub co najmniej informacji z własnego wywiadu, że takie rzeczy miały i mogą mieć miejsce. Pewnie dosyć żywe były obawy przed chociażby niemieckim "zainteresowaniem" ich niedawnych posiadłości. Z pewności, oprócz Ukraińców wysyłano łączników AK ?

Metody stosowane przy "pilnowaniu" polskiego wybrzeza nalezy obserwowac w kontekscie owczesnej sytuacji politycznej PRL. To byla pierwsza polowa lat piecdziesiatych, PZPR scisle realizowala instrukcje Kremla bazujace na zaostrzeniu sie "zimnej wojny" czyli roznych form zagrozenia ze strony "imperialistycznych podzegaczy wojennych".
Poniewaz jestem jednym z nielicznych na tym Forum ktorzy pamietaja tamte czasy to na podstawie wlasnych obserwacji, z cala pewnoscia stwierdzam, ze bronowanie plazy bylo faktem. Cale wybrzeze bylo nadziane straznicami Wojsk Obrony Pogranicza, patrolowanie plazy bylo widoczne, co kilka kilometrow byly zlokalizowane wieze obserwacyjne, obsadzone calodobowo. Drogi ktorych gesta siec byla szczegolnie widoczna na Pomorzu Zachodnim, byly wysokiej jakosci a w miejscowosciach nadmorskich byly grodzone szlabanami z wartownikami WOP. Z dzisiejszego punktu widzenia wyglada to paranoicznie - ale w latach piecdziesiatych bylo codziennoscia.
Reasumujac, od Swinoujscia do Chalup wybrzeze bylo naszpikowane wojskiem.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.268
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 26/05/2020, 16:48 Quote Post

O ile dobrze pamiętam, to coś na ten temat można było znaleźć w poniższej publikacji:
„Tarcza partii i narodu”. Kontrwywiad Polski Ludowej w latach 1945–1956. Zarys struktur i wybór źródeł
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.693
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 29/05/2020, 2:17 Quote Post

wysoki
CODE
Strona IPN-u ma zakładkę Biblioteka cyfrowa. Można tam wejść i poczytać wydane przez niego książki.
Link do pobrania książki p. Hałagidy jako PDF, EPUB i MOBI: https://przystanekhistoria.pl/pa2/bibliotek...C-1-przeci.html
 

Dzięki. Książkę przeczytałem. Zawiera zarys niezwykle skomplikowanej sytuacji ukraińskiego ruchu antykomunistycznego; antysowieckiego/antypolskiego, głównie na ziemiach polskich, w pierwszej dekadzie powojennej. Opis od roku 1948, już po operacji Wisła, to głównie sytuacja, gdzie służby państwowe PRL i ZSRR, przejmują kontrolę nad działalnością grup ukraińskich. Wywiady UK i USA, wszak bez przekonania, ale godzą się na udzielanie pomocy centralom ukraińskim w RFN, licząc na usługi szpiegowskie. Jednorazowe dostarczenia ludzi i sprzętu w rejon polskiego wybrzeża, w roku 1952, jest tego przykładem. Tu, angielska „łódź podwodna”, była okrętem podwodnym. Książka Hałagidy koncentruje się jedynie na sprawie ukraińskiej i nie podaje innego opisu dostarczenia łączników ukraińskich w pobliże wybrzeża polskiego okrętem podwodnym.

CODE
„Po godzinnej walce trzech z nich zginęło, zaś czwarty – ranny – wzięty do niewoli. Straty były też po stronie polskiej – st. mar. Kowalewski zmarł kilka godzin po walce w wyniku odniesionych ran”.

„…W czasie przesłuchania ujęty Ukrainiec – okazał się nim Eliasz Hryńkiw  „Pawło” – zeznał, że poza nim w skład rozbitej grupy wchodzili Antoni Juchym „Wilchowyj”, Stefan Kszyk „Lid” i Piotr Melnyk „Łysenko” (w dokumentach MBP występuje jako „Harasym”). Wyruszyli na pokładzie angielskiej łodzi podwodnej, by w nocy z 23 na 24 maja wylądować na plaży. Po ukryciu łodzi odeszli w kierunku Bytowa na punkt kontaktowy, zakopując po drodze w okolicy wsi Żelazna swą pocztę oraz broń długą. Wszystkie te skrytki zostały odnalezione następnie przez funkcjonariuszy MBP. Zdaniem Stanisława Mańkowskiego, „w wyniku doświadczeń wyniesionych z tej operacji [likwidacji desantu] w latach następnych położono większy nacisk na ochronę wód terytorialnych, podnosząc intensywność patrolowania morza, szczególnie nocą”.

„…Hryńkiw przekazany został sowieckim organom bezpieczeństwa. Jego dalsze losy są nieznane”.
Str. 198).
 


Nielegalne szlaki z Niemiec Zachodnich i z powrotem wiodły głównie drogą lądową poprzez Czechosłowację. Z jakiegoś powodu, rzadko korzystano z trasy przez NRD. Niekiedy zrzucano ludzi na spadochronach, a w dwóch opisanych przez Hałagidę przypadkach miało to miejsce z użyciem balonów. Wspomniany poniżej, zmodernizowany, Schnellboot był prawdopodobnie kutrem torpedowym lub artyleryjskim. Nie jest wiadomo, przez jaką organizację użytkowany. Zostali zaokrętowani zapewne w Kilonii nie w Kolonii.

CODE
24 maja 1953 r. o godzinie trzeciej rano w okolicach Sulęcina spadł balon z podczepioną do niego gondolą. Przybyła na miejsce grupa operacyjna MBP nie odnalazła żadnych śladów, stwierdziła jedynie, iż tym nietypowym środkiem transportu lecieli ludzie. Przypuszczenia funkcjonariuszy potwierdziły się 28 maja 1953 r., gdy „Zenon” spotkał się w Gdyni z „Bajdą”, który przywiózł ze sobą mężczyznę przybyłego kilka dni wcześniej na punkt kontaktowy w Trzebielinie. Przybyszem okazał się Julian Mahur „Marko”. Powiedział on, że do Polski przyleciał razem z Eugeniuszem Ptasznykiem „Hołubom”. Zostali w Kolonii zaokrętowani na zmodernizowany niewielki ścigacz niemiecki (Schnellboot), a następnie przewiezieni na Bornholm, gdzie oczekiwali na korzystne warunki pogodowe. 24 maja 1953 r. okręt podpłynął w pobliże polskich wód terytorialnych. Z jego pokładu kurierzy wystartowali balonem i po kilkugodzinnym locie wylądowali na północ od Trzebielina, pusty balon zaś wypuścili w dalszą drogę.
Str. 215
„Balony” – odsłona druga
Podobną, jak w przypadku „Marka” i „Hołuba”, drogę przerzutu do Polski wybrano dla kolejnej grupy kurierskiej. 6 października 1953 r. na punkcie kontaktowym u Piotra Warcholaka w Trzebielinie zameldowali się „Andrij” (N.N.) i Włodzimierz Nyz „Dyr”. Wylądowali oni w pobliżu tej miejscowości w nocy, a swój nietypowy środek transportu wypuścili w dalszą drogę.
Str. 225
 


Sądząc z treści książki, nielegalne przemieszczanie się pomiędzy RFN i PRL, drogą lądową przez Czechosłowację, było jeszcze możliwe w roku 1954, a nawet później. Co do drogi morskiej, wieże strażnicze WOP-u, to chyba wczesny wynalazek, a funkcjonalne radary ustawiano w miarę udoskonalania się techniki. Do tego doszły liczne okręty i kutry pogranicza, podlegające pod MSW, nie marynarkę (MON). Jedne i drugie naprowadzane przez radar nabrzeżny. Te pierwsze także ze swoim własnym radarem. Nielegalne przybycie lub wyjazd tą drogą z PRL stały się prawie niemożliwe.
Polskie okręty marynarki wojennej pełniły stałe dozory na wprost wejścia do Sundu. Była to rejestracja wszystkich wpływających i wypływających z Bałtyku jednostek pływających. Na wprost Kanału Kilońskiego, prawdopodobnie, taką służbę pełniły okręty NRD.

Operacja C-1, to ta, o której jest głównie książka.

CODE
…w opiniach samych funkcjonariuszy bezpieki, wyrażanych zarówno tuż po zakończeniu operacji, jak i później, była ona niemałym sukcesem. Trudno się też z tą oceną nie zgodzić. Rzeczywiście bowiem wydaje się, że prowokacja była swoistym majstersztykiem i jedną z najlepiej przeprowadzonych „gier” operacyjnych, jakie peerelowskie i sowieckie służby specjalne zorganizowały wspólnie na początku lat pięćdziesiątych minionego stulecia. Niemal bez strat własnych MBP i MGB przez kilka lat kontrolowały szlaki przerzutowe ZCz OUN z Zachodu do USRR i z powrotem oraz paraliżowały wszelkie próby jej oddziaływania na sytuację na Ukrainie. Skutecznie również likwidowano wszelkie przedsięwzięcia wywiadowcze, jakie SIS chciało realizować przy pomocy banderowców. Pamiętać też należy, że działania określone kryptonimem „C-1” były jedynie fragmentem całej gamy przedsięwzięć, jakie komunistyczne służby stosowały przy infi ltracji ukraińskiej emigracji, nie tylko tej nawiązującej do tradycji OUN.
Str 279
 


Ten post był edytowany przez Grapeshot: 29/05/2020, 22:36
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej