|
|
Czy Polacy są współodpowiedzialni za Holocaust
|
|
|
|
W kontekście tematyki wątka przypomina mi się zdarzenie, które miało miejsce 15 września w Parku Tradycji w Michałkowicach. Sączyłem sobie piwo, gdy dosiadł się do mnie znany działacz Ruchu Autonomii Śląska.
- Panie Wojtku – zwraca się do mnie. – Już od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem, żeby z Panem porozmawiać. Publikuje Pan książki i artykuły o Armii Krajowej na Śląsku, o Powstańcach Śląskich. A ja czekam, kiedy napisze Pan coś o tych, którzy w Powstaniach Śląskich walczyli po drugiej stronie. - To się Pan nie doczeka – odpowiedziałem. – Bo mnie interesuje przede wszystkim „nasza” strona i nie zamierzam zajmować się czymś innym. - Ale jeśli chce Pan być obiektywny, to powinien Pan pisać książki i artykuły także o drugiej stronie - nie daje za wygraną działacz RAŚ. - Mam Pana książkę o pułku „Czwartaków”. Dlaczego nie chce Pan napisać o tych, którzy w Powstaniach walczyli po stronie niemieckiej? - Czy ma Pan jakieś zastrzeżenia merytoryczne do tej książki? Czy natrafił Pan na jakieś przemilczenia, czy zakłamania? - No, nie - mówi. – Ale obiektywizm polega na tym, że pisze się o wszystkim. - Jestem wolnym człowiekiem – odpowiadam. – I będę zajmował się tym, co mnie interesuje. Nie dam sobie narzucić tego, czym winienem się interesować.
Nie dajmy się zaszczuć. Nie dajmy sobie wmawiać, co ma być dla nas ważne, a co nie! Kierujmy się swoimi autentycznymi zainteresowaniami i swoim własnym sumieniem...
Jeśli kogoś interesuje temat szmalcownictwa, to niech się nim zajmuje. Ale niech robi to rzetelnie, a nie tworzy pseudohistorii. Na tym właśnie polega wolność, a nie na zmuszaniu kogoś, co ma być dla niego ważne i czym powinien się zajmować... Natomiast uważam za rzecz nie do przyjęcia, że ktoś może mieć pretensje do innych osób, że nie chcą zajmować się tym, co ich nie interesuje.
Jeśli przed rokiem 2000 nie powstała żadna publikacja, która traktowałaby wyłącznie o szmalcownictwie, to nie dlatego że był to temat tabu (jako że temat był traktowany w kontekście szeroko rozumianej kolaboracji i tam zajmował poczesne miejsce), ale dlatego że nie był to temat rozpalający aż takich emocji, jak by niektórzy chcieli, a także nie było osób, które w sposób szczególny interesowałyby się właśnie tym tematem.
|
|
|
|
|
|
|
|
W Jedwabnem mieszkańcy wzięli udział w spędzaniu Żydów do stodoły, którą następnie podpalono, bo zostali do tego zmuszeni przez Niemców. Jednemu z uczestników pogromu, który nie chciał brać w tym udziału, Niemiec wybił ząb, co potwierdziło kilku świadków (mimo to za udział w pogromie został skazany). Inny, który został również zmuszony do tego przez Niemców, gdy tylko Niemcy nie patrzyli, uciekł, ratując przy okazji życie Żydowi, którego miał pilnować (ów "uczestnik pogromu", który nota bene przechowywał potem u siebie ośmiu Żydów, również został skazany za udział w pogromie).
|
|
|
|
|
|
|
|
Źródła do Grajewa niestety ci nie podam ,bo się facetowi zmarło 8 lat temu , Ta sprawa dotyczy Wąsosza
W sobotę, 5 lipca 1941 r. do wsi przyjechała kilkunastoosobowa grupa Niemców, którzy dali przyzwolenie na zabicie Żydów. Dr Jan Milewski z Białostockiego IPN uważa, że zbrodni dokonało kilkunastu miejscowych z inspiracji Niemców. Obiecali mieszkańcom, że nie będzie żadnych konsekwencji. Miejscowi zaczęli mordować nocą. Świadkowie zeznawali, że zabijała grupa kilkunastu mężczyzn, a mord miał podłoże rabunkowe. Zabijano ich nożami i pałkami. Świadkowie opowiadali, że zwłoki Żydów z porozbijanymi głowami leżały na ulicach, wszędzie były kałuże krwi. Szacuje się, że zabito od 150 do 250 osób, prawie całą żydowską społeczność Wąsosza. IPN prowadzi śledztwo w tej sprawie. Istnieje podejrzenie, że zbrodni tej dokonano jeszcze przed wkroczeniem tam niemieckiej żandarmerii. W miejscu, gdzie pochowano ofiary znajduje się pomnik upamiętniający to wydarzenie wykonany w formie macewy o półokrągłym zwieńczeniu, w którą wkomponowano menorę i Gwiazdę Dawida. Na pomniku umieszczono napis: Tu spoczywają prochy 250 Żydów, bestialsko zamordowanych w 1941 r. Cześć ich pamięci. Teren mogiły ogrodzono stylizowanym na drut kolczasty łańcuchem, rozpiętym pomiędzy słupkami z cegły.
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrząc na polskich sprawców mordu jedwabieńskiego odnoszę wrażenie, że to raczej nie byli ludzie, którzy mieliby się mścić za rzeczywiste własne krzywdy, ewentualnie przejmowaliby się rzeczywistymi krzywdami polskiej ludności w Jedwabnem ze strony osób narodowości żydowskiej podczas okupacji sowieckiej. Przecież np. Gross uważa, że jedną z głównych ról w pogromie odgrywały osoby, które współpracowały za Sowietów z NKWD, i w takim stanie rzeczy bezpośrednią motywacją byłoby przypodobanie się nowym panom. Współpraca z bolszewikami niewątliwie odgrywa znaczenie, ale zobaczmy jak jest używana. Nie znamy motywacji osób uczestniczących w pogromie, "chowanie Lenina" natomiast jest pomysłem niemieckim, Niemcy posługują się dla zestygmatyzowania i tak odmiennej grupy narodowej etykieta "żydo-bolszewika". Nie twierdzę, że ludzie z Jedwabnego nie ponieśli jakiś strat z rąk Sowietów, tyle tylko, że Niemcy nie mścili tych krzywd, posłużyli się kliszą dla zochydzenia ofiar - a że np. wiarygodną kliszą dla dla jakiejś części mieszkańców Jedwabnego, to ma do siebie dobra propaganda, że posługuje się skutecznie wytworzonymi treściami. Tyle że bezpośredni sprawcy, jak dla mnie, działają z innych pobudek, poza tym też rolę gra przejęcie mienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(welder @ 14/11/2012, 11:13) Źródła do Grajewa niestety ci ni podam ,bo się facetowi zmarło 8 lat temu Jeśli masz źródło, to je zacytuj... Boję się jednak, że nie masz nic... Tomasz Dudziński kwestię tę przebadał szczegółowo i jego ustalenia zacytowałem.
QUOTE(welder @ 14/11/2012, 11:13) Ta sprawa dotyczy Wąsosza
W sobotę, 5 lipca 1941 r. do wsi przyjechała kilkunastoosobowa grupa Niemców, którzy dali przyzwolenie na zabicie Żydów. Dr Jan Milewski z Białostockiego IPN uważa, że zbrodni dokonało kilkunastu miejscowych z inspiracji Niemców. Obiecali mieszkańcom, że nie będzie żadnych konsekwencji. Miejscowi zaczęli mordować nocą. Świadkowie zeznawali, że zabijała grupa kilkunastu mężczyzn, a mord miał podłoże rabunkowe. Zabijano ich nożami i pałkami. Świadkowie opowiadali, że zwłoki Żydów z porozbijanymi głowami leżały na ulicach, wszędzie były kałuże krwi. Szacuje się, że zabito od 150 do 250 osób, prawie całą żydowską społeczność Wąsosza. IPN prowadzi śledztwo w tej sprawie. Istnieje podejrzenie, że zbrodni tej dokonano jeszcze przed wkroczeniem tam niemieckiej żandarmerii[3]. W miejscu, gdzie pochowano ofiary znajduje się pomnik upamiętniający to wydarzenie[4] wykonany w formie macewy o półokrągłym zwieńczeniu, w którą wkomponowano menorę i Gwiazdę Dawida. Na pomniku umieszczono napis: Tu spoczywają prochy 250 Żydów, bestialsko zamordowanych w 1941 r. Cześć ich pamięci. Teren mogiły ogrodzono stylizowanym na drut kolczasty łańcuchem, rozpiętym pomiędzy słupkami z cegły.
Przede wszystkim, zamiast przeklejać info z "Wyborczej", wypada sięgnąć po źródło pierwotne, czyli wypowiedź Jana Milewskiego:
W przypadku Wąsosza i innych miasteczek, w których Polacy uczestniczyli w pogromach Żydów, sprawa jest stosunkowo prosta. Nie byłoby mordów, gdyby nie było okupacji niemieckiej. Pogromy z 1941 roku nie były odwetem za to, że Żydzi wydawali Polaków Sowietom. Porachunki za okres okupacji sowieckiej skończyły się już po kilku pierwszych dniach po 22 czerwca. To, co działo się w połowie 1941, było efektem zorganizowanych działań niemieckich. Najpierw przyjechała kilkunastoosobowa grupa Niemców. Przeprowadzili rozmowy z kilkoma mieszkańcami. Dali przyzwolenie na zabicie Żydów, obiecali, że nie będzie żadnych konsekwencji. I wyjechali. Miejscowi mordować zaczęli nocą, kiedy już Niemców nie było. Z zeznań świadków wynika, że zabijała grupa kilkunastu zbrodniarzy, a mord miał podłoże rabunkowe. Inni mieszkańcy Wąsosza, nawet jeśli mieli jakieś pretensje do Żydów, nie brali w tym udziału, schowali się w domach. Ale byli sterroryzowani przez bandytów. Po wszystkim zmuszono ich do oczyszczania miasta z trupów, pod groźbą, że jeśli tego nie uczynią - skończą jak Żydzi. Świadkowie opowiadali, że były to bardzo dramatyczne chwile - zwłoki Żydów z porozbijanymi głowami leżały na ulicach, wszędzie były kałuże krwi. Dziś w Wąsoszu stoi pomnik z napisem "Tu spoczywają prochy 250 Żydów bestialsko zamordowanych w czerwcu 1941 roku". Data jest błędna i liczba zabitych też. Ale mniejsza o to. Najważniejsze, że pomnik postawili sami mieszkańcy, z własnej inicjatywy. I stało się to w latach 90., na długo przed ogłoszeniem sprawy Jedwabnego w mediach. Taka próba rozliczenia się z przeszłością jest godna pochwały. Dodać też trzeba, że wtedy również nauczyciel z Wąsosza napisał książkę o miasteczku, nie kryjąc, że mordowali Polacy.
Warto zacytować jeszcze prokuratura Ignatiewa, który prowadził postępowanie w sprawie pogromu w Wąsoszu:
Jest rzeczą oczywistą, że Polacy nie mogli sobie robić, co chcieli, na terenach zajętych przez Niemców. Nie mogli więc organizować pogromów. Organizowali je Niemcy. Jak wynika z dokumentów, Niemcy byli przygotowani do organizacji pogromów Żydów, mieli wcześniejsze rozpoznanie (przez agentów), kto z Polaków ma nienawiść do Żydów za to, że ci wydawali ich krewnych Sowietom, kto zabije za pieniądze, bo jest po prostu bandytą. I takich ludzi wybierali do przeprowadzenia pogromów, tworząc z nich zwyczajne bandy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi się, że działania nazistów miały (jako model) podobne założenia - wykorzystać nastroje antysemickie obecne w danej społeczności do wspomagania ostatecznego rozwiązania. Ale to tylko część większej całości. W różnych krajach różnie to im wychodziło. We Francji chyba oddźwięk był spory, w takiej Danii - raczej średni czy nawet słaby. W Polsce - wciąż o tym dyskutujemy (burzliwie - co widać choćby po naszym forum). A tak ogólnie : zapewne naziści liczyli na ogólne obniżenie standardów moralnych (czas wojny !), osłabienie wpływu oddziaływania inteligenckich środowisk liberalnych (w sporym procencie nastawionych w kontrze do antysemityzmu i ksenofobii), pogorszenie sytuacji materialnej (czynnik przejmowania mienia pożydowskiego). To tylko - tak na szybko.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 14/11/2012, 12:40) Wydaje mi się, że działania nazistów miały (jako model) podobne założenia - wykorzystać nastroje antysemickie obecne w danej społeczności do wspomagania ostatecznego rozwiązania.
Analiza materiału źródłowego wskazuje raczej na to, że nastroje antysemickie panujące w danej społeczności miały marginalny wpływ na udział Polaków w pogromach...
W zasadzie scenariusz mamy zawsze podobny - zainicjowane przez Niemców pogromy urządzały kilkuosobowe grupy złożone najczęściej z miejscowych kolaborantów oraz zwykłych bandytów, które były "uzupełniane" przez osoby zmuszone do tego siłą (z większym lub mniejszym udziałem niemieckiej policji, żandarmerii itp.).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Analiza materiału źródłowego wskazuje raczej na to, że nastroje antysemickie panujące w danej społeczności miały marginalny wpływ na udział Polaków w pogromach...
W zasadzie scenariusz mamy zawsze podobny - zainicjowane przez Niemców pogromy urządzały kilkuosobowe grupy złożone najczęściej z miejscowych kolaborantów oraz zwykłych bandytów, które były "uzupełniane" przez osoby zmuszone do tego siłą (z większym lub mniejszym udziałem niemieckiej policji, żandarmerii itp.). Jak pisałem - też w innych miejscach - był to antysemityzm "ludowy" podbudowany chęcią łupów i poczuciem względnej bezkarności.
IPN wiele spraw ma obecnie "na tapecie" i w najbliższym czasie zapewne ciekawych rzeczy się dowiemy. Szczególnie w odniesieniu do Podlasia.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 14/11/2012, 15:07
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 14/11/2012, 15:03) QUOTE Analiza materiału źródłowego wskazuje raczej na to, że nastroje antysemickie panujące w danej społeczności miały marginalny wpływ na udział Polaków w pogromach...
W zasadzie scenariusz mamy zawsze podobny - zainicjowane przez Niemców pogromy urządzały kilkuosobowe grupy złożone najczęściej z miejscowych kolaborantów oraz zwykłych bandytów, które były "uzupełniane" przez osoby zmuszone do tego siłą (z większym lub mniejszym udziałem niemieckiej policji, żandarmerii itp.). Jak pisałem - też w innych miejscach - był to antysemityzm "ludowy" podbudowany chęcią łupów i poczuciem względnej bezkarności.
Ale może warto byłoby te spostrzeżenia podeprzeć jakimiś dowodami
Motywy ideologiczne odgrywały tu marginalną rolę (jedynie pojedyncze osoby traktowały to w charakterze odwetu za wcześniejsze zbrodnie popełnione przez Żydów w okresie okupacji sowieckiej). Dla większości uczestników zdarzeń kwestie ideologiczne nie miały żadnego znaczenia. Taki obraz wyłania się ze źródeł - to jest z relacji i zeznań...
Co godne podkreślenia - często te same osoby, które brały najaktywniejszy udział w owych pogromach, o których tu rozprawiamy, równie chętnie brały udział w rabowaniu domów Polaków - chrześcijan.
Jeśli weźmiemy pod uwagę takiego Bardonia czy też Karolaka, którzy byli najgorliwszymi wykonawcami niemieckich poleceń w czasie pogromu Żydów w Jedwabnem, to przecież równie gorliwie wysługiwali się oni im w prześladowaniu Polaków.
Jest to najlepszy dowód na to, że nie powodowały nimi względy ideologiczne, czy też rzekomy "ludowy antysemityzm". W jednym z wcześniejszych postów twierdziłeś, że wpływ na udział osób narodowści polskiej w pogromie miała "propaganda narodowa", w innym że "propaganda chrześcijańska". Dowody wskazują na coś dokładnie odwrotnego. Udział w pogromach brali przede wszystkim ci, którzy byli odporni na "propagandę narodową" czy na "propagandę chrześcijańską".
Warto w tym miejscu zacytować ustalenia prof. Tomasza Strzembosza:
W rozdziale o bardzo charakterystycznym tytule "Przygotowania" na samym początku prof. Gross napisał: "W międzyczasie [tzn. pomiędzy 22 czerwca a 10 lipca 1941 r. - T.S.] ukonstytuowały się nowe władze miejskie. Burmistrzem został Marian Karolak, a członkami magistratu między innymi niejaki Wasilewski i Józef Sobuta. O działalności zarządu miasta w tym okresie możemy powiedzieć jedynie, że zaplanował i uzgodnił z Niemcami wymordowanie jedwabieńskich Żydów". [podkreślenia moje - T.S.]
Co to znaczy "ukonstytuowały się"? Pod okupacją niemiecką, w tworzonym tutaj okręgu białostockim? Czy ktoś wybrał ten zarząd? Kto? Mógł powstać spontanicznie z inicjatywy grupy osób, ale przecież, na Boga, rządzili tutaj Niemcy i mógł on być jedynie zarządem komisarycznym, z niemieckiego nadania, podporządkowanym tworzonej tutaj hitlerowskiej administracji. Zresztą, jak stwierdza Jadwiga Kordas, szefem Amt Komisariatu w Jedwabnem był (nie wiemy, od kiedy) Niemiec Bryczkus. (Tak jego nazwisko brzmiało w ustach relacjonistki, jak je się pisze - nie wiem.)
Tymczasem potraktowanie tego zarządu jako instytucji polskiej, polskiego samorządu, ma wyraźnie na celu wywołanie wrażenia, że to polskie władze miejskie współpracowały z Niemcami w zagładzie Żydów. Podczas gdy tak Marian Karolak, jak inni wymienieni tu reprezentanci władz miejskich byli po prostu kolaborantami pełniącymi swe funkcje z niemieckiego nadania. Podkreśla to fakt, że zarówno Marian Karolak, jak Józef Sobuta i Karol Bardoń nie byli rodowitymi mieszkańcami Jedwabnego, a przybyszami, którzy osiedlili się tutaj dopiero w latach trzydziestych. Karolak, jak mówiło mi kilka osób, przybył tutaj po pobycie w więzieniu za popełnioną defraudację. Nie mieli więc odpowiedniego poparcia ani autorytetu, co powodowało, że znakomicie nadawali się do odegrania roli, jaką im wyznaczono. Wskazuje na to ich postępowanie 10 lipca 1941 roku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE poruszaniu sumienia, konfrontacji z prawdą, o przełamywaniu tabu.
Owo "tabu" jest przełamywane od kilkudziesięciu lat (np. doniesienia o procesie oprawców z Jedwabnego, o pogromie kieleckim, itp.). Jednak nie był to, jak słusznie zauważył kol. wojtek k. temat z pierwszych stron gazet, nikt się specjalnie nim nie interesował. Co jakiś czasy byłe pewne wzmianki, a nawet komuna wychowywała obywateli w taki sposób, by mieli szacunek do społeczności żydowskiej i ofiar holocaustu. Jednak od niedawna pewnej grupie osób zaczęło zależeć, by temat Jedwabnego stał się "numberem one", i co nawet widzimy na forum - takowym się staje ...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W jednym z wcześniejszych postów twierdziłeś, że wpływ na udział osób narodowści polskiej w pogromie miała "propaganda narodowa", w innym że "propaganda chrześcijańska".
Możesz mi wskazać miejsce gdzie pisałem o "propagandzie chrześcijańskiej" ? Rzecz była w wykorzystywaniu ambony do kreowania pewnego wizerunku Żydów. Można głosić poglądy "chrześcijańskie" i nie być antysemitą. Ale można też robić ludziom wodę z mózgu i podpierając się cytatami biblijnymi - perorować o lepszych i gorszych narodach. A w kwestii "propagandy narodowej". O silnych wpływach endeckich na Podlasiu słyszałeś ?
I jeszcze raz - antysemityzm (jak sądzę) dawał bardziej alibi. Tym ludziom najczęściej chodziło o zysk materialny a nie o akt polityczny - jak sądzę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 14/11/2012, 16:00) QUOTE W jednym z wcześniejszych postów twierdziłeś, że wpływ na udział osób narodowści polskiej w pogromie miała "propaganda narodowa", w innym że "propaganda chrześcijańska". Możesz mi wskazać miejsce gdzie pisałem o "propagandzie chrześcijańskiej" ? Rzecz była w wykorzystywaniu ambony do kreowania pewnego wizerunku Żydów. Można głosić poglądy "chrześcijańskie" i nie być antysemitą. Ale można też robić ludziom wodę z mózgu i podpierając się cytatami biblijnymi - perorować o lepszych i gorszych narodach. A w kwestii "propagandy narodowej". O silnych wpływach endeckich na Podlasiu słyszałeś ? I jeszcze raz - antysemityzm (jak sądzę) dawał bardziej alibi. Tym ludziom najczęściej chodziło o zysk materialny a nie o akt polityczny - jak sądzę. A właśnie skąd to przekonanie o silnych wpływach Endecji na Podlasiu, ba np. Wielkopolska uchodziła za taki bastion endecji w II RP i jakoś pogromów w typie Jedwabne to nic nie wiadomo - piszę tak, bo anóż może się okazać, że Polacy przywiązywali dzieci do tarcz w Cedynii...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A właśnie skąd to przekonanie o silnych wpływach Endecji na podlasiu
Postaram się znaleźć coś na ten temat ale nie teraz. Myślę , że Wielkopolska to jednak zupełnie inny świat niż Podlasie - w sensie m.in. wykształcenia mieszkańców , pewnych tradycji itp itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 14/11/2012, 16:00) A w kwestii "propagandy narodowej". O silnych wpływach endeckich na Podlasiu słyszałeś ?
Na jakiej podstawie twierdzisz, że ci, którzy brali udział w pogromach byli wyborcami endecji? Źródła raczej wskazują na to, że w pogromach aktywny udział brały osoby odporne na propagandę narodową i patriotyczną, które nie miały oporów przed wysługiwaniem się okupantowi. Źródła nie tylko nie popierają Twoich tez, ale wręcz im przeczą... O ilu bowiem tak naprawdę osobach rozmawiamy? O kilkudziesięciu? O stu kilkudziesięciu? Podejrzewam, że o liczbie sporo mniejszej niż sto... A większość mieszkańców nie tylko się z nimi nie identyfikowała, ale wręcz przeciwnie... Jakie więc znaczenie ma to, że owa większość głosowała na endecję? *** Nie wiem, co ma do rzeczy wykształcenie i tradycja. Teza, że tylko mieszkaniec Podlasia, gdy mu Niemiec przyłoży pistolet do głowy, gotów jest wziąć udział w pogromie Żydów, jest dla mnie nie do przyjęcia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wojtku k. - jeśli do tematu podejdziesz mniej emocjonalnie to dyskusja tylko na tym zyska.
Nie chce mi się tu wypisywać różnych Twoich oskarżeń pod moim (i nie tylko moim) adresem . Nie jesteś w stanie zrozumieć, że ludzie mogą mieć po prostu inne niż Ty poglądy ?
A próbując dotrzeć do sedna problemu jakim była zagłada Żydów na ziemiach polskich niekoniecznie muszą iść po Twojej linii myślenia.
Ten post był edytowany przez wojtek k.: 14/11/2012, 17:11
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|