|
|
Dlaczego USA nie wspomogło militarnie Batisty
|
|
|
|
Tak sie zastanawiam czemu amerykanski rzad nie wspomogł rezimu Batisty w walkach z ruchem 26 lipca Castro. Zlekcewazył zagrozenie uspokajany przez dyktatora i obudził sie z reka w nocniku po zdobyciu Hawany czego efektem była inwazja w Zatoce Swin i konflikt kubanski czy wynikało to z innych powodow. Jak wiadomo Amerykanie wtracaja sie w sprawy Ameryki Łacinskiej nader ochoczo traktujac te kraje podobnie jak ZSRR swoja strefe wpływow. Jest to dla mnie dziwne bo kłoci sie z amerykanska koncepcja powstrzymywani a przeciez to nie była Korea Wietnam czy Grenda lub Nikaragua Kuba lezy w strefie do której siegały rakiety balistyczne nawet niewielkiego zasiegu
|
|
|
|
|
|
|
|
Rownie dobrze mozemy sie zastanawiac ,dlaczego USA nie wspomogly Francuzow w Wietnamie.
|
|
|
|
|
|
|
|
A dlaczego rząd USA mialby to zrobic? Nikt nie wiedzial, ze po usunięciu B przyjdzie C...
|
|
|
|
|
|
|
|
Moze dlatego ze zdolnosc przewidywania i planowania powinna cechowac 'prawdziwych politykow"
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam Wszystkie raporty CIA mówiły że Ruch 26 lipca nie ma najmniejszych szans w starciu z Batistą. Wszelkie analizy mówiące ze nie jest tak różowo były zamiatane pod dywan.
Ten post był edytowany przez pawel76: 7/01/2011, 21:27
|
|
|
|
|
|
|
|
Czyli tak jak podejrzewałem zlekcewazyli zagrozenie i obudzili sie z reka w nocniku probujac ratowac sytuacje wieloma akcjami wywiadowczymi a nawet militarnymi w latach 1960
|
|
|
|
|
|
|
|
Można powiedzieć inaczej. A dlaczego USA miały wspierać Batiste a nie Castro? Przecież od 200 lat w Ameryce Łacińskiej bez przerwy się kotłowało. Amerykanie potraktowali Castro jak jednego z wielu rewolucjonistów. Amerykanów interesowały jedynie własne interesy, a mało ich obchodziło kto się właśnie dorwał do władzy w takiej czy innej republice bananowej. Castro zaczął ich interesować dopiero wówczas gdy zaczął nacjonalizować własność amerykańską.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Castro zaczął ich interesować dopiero wówczas gdy zaczął nacjonalizować własność amerykańską. Gaweł II
Co było oczywiście do przewidzenia w momencie kiedy Castro płynął na jachcie Granma. Komuniści mają to do siebie, że nacjonalizują prywatną własność. Zachowanie USA przypominało więc zachowanie europejskich kolonizatorów w Afryce, którzy porzucili swoje kolonie na pastwę socjalistów. Polityka ta była zgodna dla zachodnich demokracji. Jedynie kraje quasi-faszystowskie, jak Portugalia broniły swych kolonii, odnosząc sukcesy. Amerykanie zachowali się poza tym na tyle nieodpowiedzialnie, że oddali komunistom terytorium, które było przez nich kontrolowane i znajduje się jedynie około 200 kilometrów o wybrzeży ich ukochanej ojczyzny. Nieodpowiedzialność ta uwidoczniła się w momencie kryzysu rakietowego. Zastanawiający jest brak reakcji na wydarzenia na Kubie przy jednoczesnym zaangażowaniu w wojnę w dalekiej Korei.
Może po prostu, pewni ludzie potrzebowali poczucia zagrożenia, aby móc wykazywać się próbując na przykład zabić Castro przy pomocy zatrutych cygar?
|
|
|
|
|
|
|
|
O czym ty piszesz człowieku. Przecież Castro nie był komunistę w czasie swojej rewolucji. Dopiero po rewolucji, kiedy USA odmówiło mu pomocy i kiedy zaczął negocjować z ZSRR wstąpił do partii komunistycznej i został od razu jej przewodniczącym, A w czasie rewolucji to komuniści popierali Batistę. Nawet chyba mieli swego przedstawiciela w jego rządzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
USA nie odmówiło mu pomocy, wyciągnęło nawet ku niemu pomocną dłoń. Ruch 26 Lipca nie był jednak zainteresowany współpracą. Wywiad amerykański powinien to wiedzieć więcej. Powinien wiedzieć, że do władzy zdąża człowiek, który będzie zagrożeniem dla spokoju granic. Castro, Che i inni komunistami byli już na jachcie, mimo, że tak siebie jeszcze wtedy nie nazywali. Amerykański wywiad powinien mieć ich rozpracowane, a nie miał, stąd więc prawdopodobnie wynika błąd. Inwazja Kuby w momencie trwania rewolucji, rozbrojenie oddziału Castro i usunięcie Batisty oraz zrobienie z Kuby drugiego Portoryko byłoby z dzisiejszej perspektywy najlepszym rozwiązaniem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago) Zachowanie USA przypominało więc zachowanie europejskich kolonizatorów w Afryce, którzy porzucili swoje kolonie na pastwę socjalistów. Już o tym rozmawailiśmy: Ci socjaliści na ogół wygrywali w wolnych demokratycznych wyborach, nic złego w momencie przjmowania władzy nie robili, a dalsze utrzymywanie kolonii było na ogół nieopłacalne. Ale dekolonizacja Afryki nie bardzo pasuje do przypadku Kuby, bo USA zawsze bardzo zależało na kontrolowaniu swoich interesów na półkuli zachodniej i przyczyny nie zaangażowania się bezpośrednio po stronie Batisty były nieco inne.
QUOTE Amerykanie zachowali się poza tym na tyle nieodpowiedzialnie, że oddali komunistom terytorium, które było przez nich kontrolowane i znajduje się jedynie około 200 kilometrów o wybrzeży ich ukochanej ojczyzny No toż przecież robili bardzo dużo: Mnóstwo zamachów na Castro, inwazja w Zatoce Świn, działania sabotażowo-dywersyjne itd. Oni bardzo chcieli obalić Castro i bardzo dużo robili w tym kierunku.
QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) USA nie odmówiło mu pomocy, wyciągnęło nawet ku niemu pomocną dłoń. Ruch 26 Lipca nie był jednak zainteresowany współpracą. Coś wiecej na ten temat?
QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) Wywiad amerykański powinien to wiedzieć więcej. Powinien wiedzieć, że do władzy zdąża człowiek, który będzie zagrożeniem dla spokoju granic. Tzn?
QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) Castro, Che i inni komunistami byli już na jachcie, mimo, że tak siebie jeszcze wtedy nie nazywali. Łatwo jest mówić gdy się wie co się wydarzy przez kilka następnych dekad. To co było wtedy wiadomo to to, że Batista to niepopularny dyktator, a Castro zamierza go obalić. Castro mówił też o wolnych wybroach.
QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) Inwazja Kuby w momencie trwania rewolucji, rozbrojenie oddziału Castro i usunięcie Batisty oraz zrobienie z Kuby drugiego Portoryko byłoby z dzisiejszej perspektywy najlepszym rozwiązaniem. To chyba byłoby najlepszym rozwiązaniem dla całej Ameryki Łacińskiej, a może i swiata A troche bardziej poważnie: Jezeli tak, to nic nie stało na przeszkodzie aby to zrobić już po przejęciu władzy przez Castro. Wychodzi na to ze się bali.
Ten post był edytowany przez kris9: 9/01/2011, 14:49
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Już o tym rozmawailiśmy: Ci socjaliści na ogół wygrywali w wolnych demokratycznych wyborach, nic złego w momencie przjmowania władzy nie robili, a dalsze utrzymywanie kolonii było na ogół nieopłacalne. Ale dekolonizacja Afryki nie bardzo pasuje do przypadku Kuby, bo USA zawsze bardzo zależało na kontrolowaniu swoich interesów na półkuli zachodniej i przyczyny nie zaangażowania się bezpośrednio po stronie Batisty były nieco inne. kris9
Ok, zostawmy dekolonizację Afryki w spokoju.
QUOTE QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) USA nie odmówiło mu pomocy, wyciągnęło nawet ku niemu pomocną dłoń. Ruch 26 Lipca nie był jednak zainteresowany współpracą.
Coś wiecej na ten temat? kris9
Administracja Eisenhowera jako pierwsza uznała rząd Castro. Było to więc moim zdaniem wyciągnięcie ręki na zgodę. Fidel Castro dłoń tą odrzucił (miał zapewne swoje powody) i zawiódł oczekiwania Amerykanów wiążąc się z ZSRR. Umowa o przyjaźni z ZSRR musiała być dla Amerykanów nie mniejszym szokiem niż dla polskich władz wybór Karola Wojtyły na papieża w 1978 roku.
QUOTE QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) Wywiad amerykański powinien to wiedzieć więcej. Powinien wiedzieć, że do władzy zdąża człowiek, który będzie zagrożeniem dla spokoju granic.
Tzn? kris9
To wywiad zawiódł w tej sprawie. Osoba Fidela Castro została źle oceniona. Moim zdaniem ewidentny błąd popełnił właśnie wywiad stawiając na złego konia. Późniejsze próby "zamiatania pod dywan" niewygodnych analiz o których wspominał pawel76 mogły spowodowane chęcią zatuszowania porażki wywiadu USA.
QUOTE QUOTE(Arbago @ 8/01/2011, 23:54) Inwazja Kuby w momencie trwania rewolucji, rozbrojenie oddziału Castro i usunięcie Batisty oraz zrobienie z Kuby drugiego Portoryko byłoby z dzisiejszej perspektywy najlepszym rozwiązaniem.
To chyba byłoby najlepszym rozwiązaniem dla całej Ameryki Łacińskiej, a może i swiata wink.gif A troche bardziej poważnie: Jezeli tak, to nic nie stało na przeszkodzie aby to zrobić już po przejęciu władzy przez Castro. Wychodzi na to ze się bali. kris9
Zbrojne usunięcie Castro przez wojska USA po rozpoczęciu współpracy Kuby z USA było zbyt niebezpieczne. ZSRR na pewno o wiele bardziej dbałby o utrzymanie Kuby niż Wietnamu. To byłby wstęp do III Wojny Światowej. Inwazja w momencie trwania rewolucji byłaby najlepszym rozwiązaniem, gdyż upieczono by dwie pieczenie (Batista i Castro) na jednym ogniu. Szansę jednak przegapiono. Później już tego błędu nie popełniono (Grenada).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pawel76 @ 7/01/2011, 19:11) Wszystkie raporty CIA mówiły że Ruch 26 lipca nie ma najmniejszych szans w starciu z Batistą.
Można wiedzieć na czym się opierasz?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 12/01/2011, 1:23) Administracja Eisenhowera jako pierwsza uznała rząd Castro. Było to więc moim zdaniem wyciągnięcie ręki na zgodę. Fidel Castro dłoń tą odrzucił (miał zapewne swoje powody) i zawiódł oczekiwania Amerykanów wiążąc się z ZSRR. Myślę, ze kwestia stosunków Castro-USA w znacznej mierze sprowadza się do pytania: W jakim stopniu Waszyngton był w stanie zaakceptować niezależną politykę Kuby?
QUOTE(Arbago @ 12/01/2011, 1:23) To wywiad zawiódł w tej sprawie. Osoba Fidela Castro została źle oceniona. Tzn? Co konkretnie źle oceniono? Że Castro to czlowiek którego ciężko będzie kontrolować? Być może. Ale, że nie przewidziano kilka nastepnych dekad? Za dużo wymagasz od CIA.
QUOTE(Arbago @ 12/01/2011, 1:23) Zbrojne usunięcie Castro przez wojska USA po rozpoczęciu współpracy Kuby z USA było zbyt niebezpieczne. ZSRR na pewno o wiele bardziej dbałby o utrzymanie Kuby niż Wietnamu. To byłby wstęp do III Wojny Światowej. A gdyby w Zatoce Świn zamiast kubańskich emigrantów wyladowali zołnierze US?
Ten post był edytowany przez kris9: 12/01/2011, 23:38
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("kris9") A gdyby w Zatoce Świn zamiast kubanskich emigrantów wyladowali zołnierze US? To mieliby przygrywkę do Wietnamu, bo wtedy ludzie autentycznie popierali Castro masowo i mieli dość Batisty i jego rządów czyniących z Kuby "burdel i kasyno dla jankeskich mafiozów". Bo tak naprawdę to w imię czego mieliby tam walczyć żołnierze USA? Osadzenia na stołku lokalnego kacyka?
Poza tym zauważ - ledwie parę lat wcześniej Amerykanie dali po nosie Brytyjczykom i Francuzom w imię "prawa narodów do wolności i demontażu kolonialnego ucisku" - a teraz znaleźliby się w takiej samej sytuacji jak "Muszkieterowie". Z ich punktu widzenia sytuacja byłaby wielce kłopotliwa - bo jak mieliby "bronić demokracji", jeśliby popłynęli przywracać rządy kacyka, którego właśni obywatele pogonili w cholerę?
Nb. marines to tam mieli lądować, ale dopiero po zainstalowaniu się "rządu ocalenia narodowego" osłanianego przez emigracyjny desant (czyli coś w rodzaju "powtórki z Kuusinena" ).
Ten post był edytowany przez Darth Stalin: 12/01/2011, 21:38
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|