Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Konflikty zbrojne w krajach Zachodu
     
Jerzy Ciesielski
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 68.714

Jerzy Ciesielski
Stopień akademicki: magister
Zawód: ekonomista
 
 
post 4/11/2010, 17:05 Quote Post

Witam!

Mam pytanie. Czy uważacie że z każdym półwieczem ilość konfliktów zbrojnych w krajach rozwiniętych ulega zmniejszeniu? Czy wojna - konflikt zbrojny - to zjawisko które obecnie występuje tylko w państwach trzeciego świata, lub - rzadziej - wojna jest toczona przez państwa Zachodu z państwami słabiej rozwiniętymi na terytoriach tych państw (Irak, Afganistan, spór o Falklandy). Czy tym samym możemy uznać że na chwilę obecną prawdopodobieństwo wystąpienia konfliktu o skali porównywalnej do II wojny światowej na terytorium krajów rozwiniętych jest mało prawdopodobne?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 4/11/2010, 17:48 Quote Post

Parę lat temu o mało nie wybuchła wojna pomiędzy Grecją a Turcją (o jakąś małą wysepkę u wybrzeży Turcji). Również kilka lat temu u progu wojny była Hiszpania o (dosłownie) kilkudziesięciometrowy kawał skały tkwiący kilkadziesiąt metrów od wybrzeży Maroka. W latach 70 prawie doszło do wojny między Argentyną a Chile. Zawsze może dojść do wojny domowej (Irlandia Północna, Kraj Basków, może nawet Katalonia). Blisko jest rozpadu Belgii - co również może (ewentualnie) owocować wojną). Tak, że wszystko jest możliwe.

Ten post był edytowany przez Rian: 4/11/2010, 22:16
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Joshi aka Endeavour
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 68.176

 
 
post 4/11/2010, 19:18 Quote Post

Do konfliktów regionalnych na tle etnicznym/wyznaniowym może dojść wszędzie- jako przykład Irlandia Północna. Co innego pytanie czy może dojść do konfliktów na skalę 2WŚ. To pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi. Na potencjalny wybuch takiego konfliktu składało by się wiele czynników. Inna sprawa to co masz na myśli pisząc "kraje rozwinięte". Wybuch konfliktu np. między Niemcami a Wielką Brytanią jest na dzień dzisiejszy nierealny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 4/11/2010, 22:17 Quote Post

Aaaa - jeszcze jedno - cały czas może wybuchnąć wojna na Cyprze, która może wciągąć przynajmniej 3 państwa (Cypr, Grecja, Turcja).
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Joshi aka Endeavour
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 68.176

 
 
post 4/11/2010, 22:40 Quote Post

Rian możesz coś więcej na ten temat napisać?
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 5/11/2010, 14:23 Quote Post

Cóż... Cypr jest wyspą podzieloną siłą przez Turcję. Cypryjczycy (greccy) nigdy się z tym nie pogodzili. Jeszcze dość niedawno na linii rozejmowej dochodziło do strzelanin. Niedawno wybuchł konflikt wokół zestawów przeciwlotniczych S-300, które Cypr zakupił w Rosji. Turcja zagroziła, że jeśli te zestawy (a to przecie nie broń ofensywna a obronna) zostaną rozmieszczone na Cyprze - to zaatakują je z powietrza i zniszczą. Wojna wisiała na włosku - a raczej pewne, że Cypryjczyków wsparłaby Grecja. W końcu stanął kompromis - S-300 zainstalowano na Krecie. Ale nie wiadomo, czy przy jakiejś innej okazji Cypryjczycy będą tak ustępliwi. Mogą się "postawić" a to grozi tureckim atakiem...

Ten post był edytowany przez Rian: 5/11/2010, 14:24
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 5/11/2010, 17:09 Quote Post

W przypadku Cypru to może się też zaangażować Rosja - nie dośc, ze sprzedają swoją broń Grecji i Cyprowi, to jeszcze na Cyprze mieści się sporo rosyjskich firm offshore tudzież mieszka tam sporo Rosjan - na stałę również. Pretekst wystarczający...
 
Post #7

     
Joshi aka Endeavour
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 68.176

 
 
post 5/11/2010, 19:25 Quote Post

No może być tak jak z konfliktem w Gruzji. Rosja nadała Osetyjczykom obywatelstwa, po czym rozpoczęli inwazję pod pretekstem ochrony własnych obywateli.wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 5/11/2010, 19:38 Quote Post

A skąd - Rosja nie będzie tam inwadowała, bo nie ma po co. Ale jakby się zaczęli tłuc Turcy z Grekami to Rosja może wspomóc "braci w wierze" - od ładnych paru lat między Grecją a Rosją panują całkiem przyjazne stosunki i to mimo członkostwa grecji w NATO.
 
Post #9

     
thebretone
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 18
Nr użytkownika: 67.878

von
Zawód: fizol
 
 
post 5/12/2010, 12:33 Quote Post

[quote=Rian,4/11/2010, 22:17]
Aaaa - jeszcze jedno - cały czas może wybuchnąć wojna na Cyprze, która może wciągąć przynajmniej 3 państwa (Cypr, Grecja, Turcja).
*

[/qu

Grecji na razie nie stać na taki konflikt,kraj jest w zapaści finansowej,ja prędzej szukał bym konfliktu na linii Rosja-Norwegia o zasoby dalekiej północy.

Ten post był edytowany przez thebretone: 5/12/2010, 12:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 5/12/2010, 14:32 Quote Post

QUOTE
Grecji na razie nie stać na taki konflikt,kraj jest w zapaści finansowej,ja prędzej szukał bym konfliktu na linii Rosja-Norwegia o zasoby dalekiej północy.

Grecji nie stać, ale czy nie stać Turcji albo Turków Cypryjskich???? Konflikt na Cyprze niewątpliwie wplątałby i Grecję, która mimo kłopotów finansowych nie zostawiłaby przecież pobratymców na pastwę losu.

Ten post był edytowany przez Rian: 5/12/2010, 14:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Haregar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 105
Nr użytkownika: 68.247

Adam
 
 
post 5/12/2010, 20:37 Quote Post

QUOTE(Rian @ 4/11/2010, 17:48)
Parę lat temu o mało nie wybuchła wojna pomiędzy Grecją a Turcją (o jakąś małą wysepkę u wybrzeży Turcji). Również kilka lat temu u progu wojny była Hiszpania o (dosłownie) kilkudziesięciometrowy kawał skały tkwiący kilkadziesiąt metrów od wybrzeży Maroka. W latach 70 prawie doszło do wojny między Argentyną a Chile. Zawsze może dojść do wojny domowej (Irlandia Północna, Kraj Basków, może nawet Katalonia). Blisko jest rozpadu Belgii - co również może (ewentualnie) owocować wojną). Tak, że wszystko jest możliwe.
*


Rozwiń ten zgrzyt Grecji z Turcją, bo o tym nie słyszałem, tak samo o swarach między Hiszpanią i Marokiem o jakieś kamole. rolleyes.gif Interesuje mnie natomiast, dlaczego uważasz, że Belgia jest blisko rozpadu? Owszem, pojawiały się lata wstecz takie opinie, ale kto by zyskał na tym? Nikt, a przysporzyłoby to straty obu stronom jak i całej Unii Europejskiej.

QUOTE
Aaaa - jeszcze jedno - cały czas może wybuchnąć wojna na Cyprze, która może wciągąć przynajmniej 3 państwa (Cypr, Grecja, Turcja).

Hah! smile.gif Dla Grecji taka wojna byłaby katastrofą i nożem w plecy. Sądzę jednak, że Turcja chcąc dołączyć do UE nie będzie dążyła do takiego rozwiązania, gdyż nie tylko by to godziło w Grecję osłabioną kryzysem, ale także byłoby odebrane przez inne państwa jako akt bezprecedensowej, brutalnej agresji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 5/12/2010, 21:02 Quote Post

QUOTE(Jerzy Ciesielski @ 4/11/2010, 17:05)
Mam pytanie. Czy uważacie że z każdym półwieczem ilość konfliktów zbrojnych w krajach rozwiniętych ulega zmniejszeniu?

Jeśli masz na myśli kraje Europy zachodniej i Amerykę Północna, to oczywiście, że uległa. Właściwie to spadła do zera.
Dużo bardziej prawdopodobny jest wybuch konfliktu domowego w tych państwach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 6/12/2010, 15:03 Quote Post

QUOTE
Rozwiń ten zgrzyt Grecji z Turcją, bo o tym nie słyszałem, tak samo o swarach między Hiszpanią i Marokiem o jakieś kamole.


Grecja-Turcja: zgrzyt dotyczył wysepek Imia (czy jak mówią Turcy Kardak) - 2 niezamieszkane, małe (razem ok. 4 hektary powierzchni), kamieniste wysepki niedaleko Kalymnos, 7 km od wybrzeża Turcji. Konflikt wybuchł 25 grudnia 1995. U brzegów wysepek rozbił się turecki statek, zaś jego kapitan wobec przybyłych na pomoc Greków nie uznał jurysdykcji greckiej nad wyspami i stwierdził, że to ziemia turecka. 4 dni później turckie MSZ oficjalnie stwierdziło, iż wysepki należą do Turcji. Wywołało to oburzenie w Grecji - 26 stycznia 1996 na na Imii wysiadł burmistrz Kalymnos, który wywiesił grecką flagę. 4 dni później na wysepki przybyli helikopterem tureccy dziennikarze, którzy zlikwidowali flagę Grecji a wywiesili flagę Turcji. W ciągu kilku godzin na Imię przybyła jednostka marynarki wojennej Grecji, która zlikwidowała flagę turecką a wywiesiła znowu grecką. Obie strony zaczęły koncentrować siły marynarki na okolicznych wodach. 28 stycznia 1996 na wschodniej wysepce wylądowały greckie oddziały specjalne, zaś 31 I na zachodniej wysepce wylądowały tureckie oddziały specjalne. 4 godziny później helikopter z greckiej fregaty "Navarino" wykonujący misję nad wysepkami rozbił się - są spekulacje, że został zestrzelony przez Turków. Zginęły 3 osoby. Wojna wisiała na włosku i tylko dzięki mediacji amerykańskiej do niej nie doszło.

Jakimś odpryskiem tej konfrontacji mógł być incydent z 8 września 1996, gdy prawdopodobnie (oficjalnie był to "wypadek") greckie myśliwve Mirage 2000 zestrzeliły nad Morzem Egejskim 2 tureckie myśliwce F-16

Jeszcze 26 maja 2006 doszło do zderzenia greckiego i tureckiego myśliwca F-16 nad Morzem Egejskim.

Tak, że sytuacja w tym regionie ciągle "wisi na włosku".

Hiszpania-Maroko: Do konfrontacji doszło w lipcu 2002. Powodem była malutka (15 hektarów powierzchni) wysepka Perejil, leżąca 8 km od Ceuty a zaledwie 250 metrów od wybrzeża Maroka. 11 lipca 2002 grupa marokańskich żołnierzy założyła na wyspie bazę. Marokańczycy twierdzili, że robią to po to by zapobiec nielegalnej imigracji. Po proteście Hiszpanów Marokańczycy wycofali żołnierzy, ale zastąpili ich kadetami Marynarki Wojennej. 18 lipca Hiszpańskie siły specjalne przeprowadziły operację "Romeo-Sierra", w wyniku której wszyscy Marokańczycy dostali się do niewoli. Tylko dzięki decyzji Marokańczyków o kapitulacji nie doszło do krwawego starcia. A takie starcie mogłoby się przerodzić w poważniejszy konflikt.

QUOTE
Interesuje mnie natomiast, dlaczego uważasz, że Belgia jest blisko rozpadu? Owszem, pojawiały się lata wstecz takie opinie, ale kto by zyskał na tym? Nikt, a przysporzyłoby to straty obu stronom jak i całej Unii Europejskiej.

Dlaczego?? Ponieważ nacjonaliści nie patrzą na bilans zysków i strat. Flamandowie zresztą uważają, że na związku z Walonią tracą dużo. Uważają, że lepiej by im się żyło we własnym kraju, bez Walonów. Partie separatystyczne zdobyły ponad połowę przypadających na Flandrię mandatów do belgijskiego parlamentu. Stąd widać, jak dużym poparciem się cieszą. I wreszcie widać co się dzieje w Belgii - ciągłe kłótnie między Flamandami i Walonami powodują, iż kraj ten praktycznie od 2007 do dzisiaj jest w stanie permanentnego kryzysu politycznego. Są trudności ze sformowaniem jakiegokolwiek rządu, który mógłby mieć większość parlamentarną. Dlatego musiano w 2010 rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne. Odbyły się w czerwcu 2010, ale do dzisiaj nie sformowano rządu. Kraj wejdzie w 2011 bez budżetu - jedynie z miesięcznymi prowizorkami. Jak tak dalej pójdzie - nie będziemy musieli długo czekać na rozpad tego kraju.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 9/12/2010, 22:11 Quote Post

I jeszcze jeden potencjalny konflikt "o kawał skały" - wyspa Hans (1,3 km2) pomiędzy kanadyjską Wyspą Ellesmere'a a duńską Grenlandią. Kanadyjczycy i Duńczycy raz po raz stawiają tam swoje flagi, i kierują w okolicę wyspy swoje okręty wojenne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej