|
|
Anglicy czy Francuzi - w wojnach indiańskich, Po czyjej stronie byś stanął?
|
|
|
Nook
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 56.943 |
|
|
|
mateusz kowalski |
|
Stopień akademicki: podporucznik |
|
Zawód: zolnierz |
|
|
|
|
Jak wiecie część plemion stanęła po stronie Brytyjczyków a część po stronie Francuzów? Pontiac po stronie Francji Tecumesh po stronie Brytanii
A którą stronę wy byście wybrali uzasadnijcie
|
|
|
|
|
|
|
|
Panie kierowniku, Pontiac i Tecumseh to zupelnie inna epoka.
|
|
|
|
|
|
|
|
Porównanie nieco nietrafione, to fakt. W czasie wojen angielsko-francusko-indiańskich większość Indian zdawała się preferować Francuzów.
Ja w każdym razie głosuję na NIE WIEM --> niech się najpierw inni wytłuką to potem zobaczymy jaki będzie horyzont po bitwie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Generale zapomniales dodac jeszcze jednej strony, a mianowicie Amerykanow.Juz w czasie War of the Austrian Succession (King George's War)pojawia sie na placu boju a konkretnie zdobywa francuski LOuisburg armia stanu Massachusetts .Rok wczesniej na Atlantyku pojawia sie flota tegoz stanu.Jesli chodzi o Indian , konfederacja Irokezka wspierala Wielka Brytanie, ale glownie z powodow ekonomicznych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja bym dodał jeszcze jedną stronę - Indian, np konfederację Indian z irokezkiej grupy językowej, która powstała w latach 70 XVI wieku nad Wielkimi Jeziorami. Konfederacja ta jest znana pod nazwą Ligii Irokezów (Pięciu Narodów, a późnej Sześciu). Irokezi walczyli z napierającymi na ich tereny Francuzami, w związku z czym ich sprzymierzeńcem była najpierw Holandia, a później Anglia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrząc z dzisiejszego punktu widzenia,Anglicy na terenie Ameryki Północnej mieli do czynienia z Indianami o wiele dłużej niż Francuzi... Anglicy mieli kolonie na tym kontynencie praktycznie do końca XIX wieku,natomiast francuski okres panowania na Nowej Ziemi skończył się wraz z sprzedaniem Luizjany...(nie mówiąc o utraceniu wielkich połaci terenu w Kandzie po przegranej wonie 7-letniej).
|
|
|
|
|
|
|
|
Zamiast teoretyzować, wczujmy się na chwilę w Indian. Kogo bym wybrał jako Indianin? Ano tego, kto da mi więcej żelaznych toporków i muszkietów, abym mógł zabijać więcej wrogów. A zarazem tego, kto nie daje zbyt dużo toporków i muszkietów tymże moim wrogom. Jeśli moi wrogowie dostają muszkiety od Francuzów, to ja idę po muszkiety do Anglików. Albo odwrotnie. Ot, prosta polityka.
|
|
|
|
|
|
|
|
polityka prowadzona przez Lige czy Abenakow byla troche bardziej skomplikowana niz opisana przez Ciebie "filozofia kalego".Tereny zajmowane przez Lige graniczyly z jednej strony z Nowa Francja a z drugiej z Krolewska Kolonia New York (istnialy dosyc duze roznice prawne pomiedzy koloniami krolewskimi i prywatnymi).Istnialy dosyc znaczace roznice pomiedzy handlem futrami pomiedzy Francuzami (monopole) i Anglikami (free enterprise).Cena futra u kupca angielskiego byla znacznie wyzsza,dlatego przez tereny Irokezow przechodzily szlaki handlowe pomiedzy tak zwanymi "plemionami zachodnimi" a Nowym Yorkiem.Za te szlaki handlowe Irokezi pobierali oplaty, a te omijaly skarb krola Ludwika.Dlatego istniala tak duza wrogosc pomiedzy Nowa Francja a Irokezami, a to czy ktos utlukl krolika na czyjejs ziemi nie bylo az tak wielkim powodem aby prowadzic wojny.
|
|
|
|
|
|
|
totem14
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 51 |
|
Nr użytkownika: 80.783 |
|
|
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Myślę bym był za Francuzami. Nie stanowili oni tak groźnego przeciwnika jak Anglia i uważam że po tej wojnie niewiele się wzmocnili. Potem, mogłaby wtedy wybuchnąć nawet wojna indiańsko-francuska, ale uważam że Indianie wygraliby tą wojnę jeśliby zachowali swe siły sprzed wojny i być może nawet znowu Ameryka stałaby się indiańska? Ale wątpię żeby Francuzi świadomi własnych sił by ryzykowali. Pewnie zaczęliby oszukiwać tak jak Anglicy tylko na mniejszą skalę. Ciekawy tylko jestem czy Liga Irokezów zaakceptowałaby Francuzów. Wracając jednak do tematu cały ten scenariusz byłby mało realny. Jak już mówiłem Francuzi byliby dla Indian mniej szkodliwi, a ewentualny sojusz z Anglikami mógłby spowodować po wojnie jeszcze tragiczniejsze skutki. Anglicy po wojnie na pewno łatwiejby uzyskali prawa od Indian do ich ziemi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Francuzi byli w Ameryce Północnej od XVI wieku, Anglicy zjawili się nieco później. Poza Quebekiem osadnictwo francuskie było bardzo nieliczne i polegało głównie na zakładaniu faktorii handlowych i nielicznych fortów. Było to imperium rozległe, ale prawie wyłącznie "handlowo-traperskie". Francja była zamożnym rolniczo/żywnościowo krajem i nie musiała ekspulsować dużych grup ludności do kolonii. Francuzi mieli też mniejsze opory przed związkami z Indiankami, niż Anglicy. Ogólnie rzecz biorąc, dla Indian stanowili obiektywnie mniejsze zagrożenie od Anglików.
|
|
|
|
|
|
|
|
[quote=Pietrow,6/01/2013, 10:27] Francuzi byli w Ameryce Północnej od XVI wieku, Anglicy zjawili się nieco później. Poza Quebekiem osadnictwo francuskie było bardzo nieliczne i polegało głównie na zakładaniu faktorii handlowych i nielicznych fortów. Było to imperium rozległe, ale prawie wyłącznie "handlowo-traperskie". Francja była zamożnym rolniczo/żywnościowo krajem i nie musiała ekspulsować dużych grup ludności do kolonii. Francuzi mieli też mniejsze opory przed związkami z Indiankami, niż Anglicy. Ogólnie rzecz biorąc, dla Indian stanowili obiektywnie mniejsze zagrożenie od Anglików.
[/quote
Ciekawe dywagacje. Tylko że wystarczy spojrzeć tu http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_U.S._...f_French_origin i jakoś tak dziwnie się robi z tymi nielicznymi fortami handlowymi .Szerzej o tym tutaj http://en.wikipedia.org/wiki/New_France
Wiem że teksty z Wiki nie są najwyższej próby ale na pewno to lepsze niż "faktorie handlowo traperskie" Wracając do Francji.To raczej jej zacofanie społeczne powodowało brak odpowiedniego osanictwa w koloniach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie zmienia to faktu, że Anglików w Ameryce było dużo więcej, niż Francuzów a ich osadnictwo miało bardziej zwarty charakter. Co w razie konfliktu utrudniało obronę imponujących obszarem (na mapie) posiadłości. No i nie każda nazwa o francuskim brzmieniu musi oznaczać punkt osadniczy sprzed 1760 r. Przytoczone mapy w szczytowym okresie rozwoju Nowej Francji ukazują 16 fortów i 12 miast. Nie były to z reguły ludne punkty osadnicze a ich głównym przeznaczeniem był jednak handel i/lub jego ochrona. Poza Quebekiem oczywiście.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 6/01/2013, 18:58
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście że nie wszystkie nazwy pochodzą z czasu Nowej Francji.Specjalnie zostawiłem temat osadnictwa francuskiego bardziej na północ.To znaczy na terenach dzisiejszej La Belle Province,Nowego Brunszwiku, Vermontu i Nowej Szkocji z mającym chronic intersy francuskie Louisbourgiem.Pozostaje sprawa ,kto był silniejszy.Mimo że Francuzów (Canadiens) było mniej to raczej oni zwykle uzyskiwali przewagę w polu.Jak pisał o tym Robert Lackie w swojej "A few acres of snow" ówczesnych osadników brytyjskich można porównać do przywykłych do zbytku ateńczyków to Francuzi są Spartanami.I na pewno są bardziej aktywni w odkrywaniu Ameryki Północnej.Wystarczy tu wspomnieć La Salla. Natomiast słabość Nowej Francji leżała w jej "socjalistycznej " strukturze.O ile Anglik, Szkot czy Irlandczyk mógł handlować z kim popadło, o tyle Canadyjczyk musiał posiadac odpowiedni monopol, kupiony od króla.Teoretycznie posiadanie monopolu powinno zapewniać wyłączność, ale z tym różnie bywało. Następna sprawa .Wszystkie porty brytyjskie były otwarte do handlu z koloniami.We Francji tylko Rochefort, przez co sztucznie tworzono swoiste wąskie gardlo.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja sam z reguły "kibicuję" Francuzom w sprawach historycznych z Anglikami; doceniam ich osiągnięcia i boleję nad popełnianymi błędami. Pytanie wyjściowe brzmiało, kogo "wybrałbym" jako Indianin. Francuzów. Mentalnie byli im nieco bliżsi.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 6/01/2013, 20:16
|
|
|
|
|
|
|
|
I tu jest ta różnica.25 lat w kraju anglojęzycznym zrbiło ze mnie" Anglika", ale nie Amrykanina.I chociaż pasjonuję się historią Nowej Francji (prawie w Polsce nieznaną) to nie lubię ani wiecznie pokrzywdzonych frankofonów, którym duma nie przeszkadza wiecznie żebrac od Anglaise o pieniądze i domagać się statusu "distinct society", oraz rozmazgajonych i płaczliwych Indian, którzy nie potrafią niczego oprócz wąchania gazoliny i biadolenia że rząd federalny nie daje im kasy na lepsze trunki i ogólne wypasienie.
A tak dla podrażnienia rozgawora macie tu informacje o ostatnim konflikcie Franco - Indiańskim http://en.wikipedia.org/wiki/Oka_Crisis
I oczywiście żli Anglaise musieli przyjść i ratować Francuzów
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|