Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Wiłkomierzem 1435
     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 21/08/2005, 20:25 Quote Post

czy ktos zna cos wiecje o bitwie pod Wilkomierzem - przeciwnicy, liczny etc. Armia polsko-litweska Zygmunta Korybutowicza pokonala wojska krzyzacko-litewsko-ruskie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Stanisław August
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 386
Nr użytkownika: 5.424

Zawód: student
 
 
post 22/08/2005, 17:20 Quote Post

...Zygmunta Kiejstutowicza jakby co.
Prawosławne bojarstwo ze Świdrygiełłą (brat Jagiełły) na czele oraz popierający ich krzyżacy, Zakon Kawalerów Mieczowych w Inflantach i tatarzy walczyło naprzeciw siłom katolickim, propolskim na czele z Z. Kiejstutowiczem. Do starcia doszło na rzeką Świętą. Świdrygiełło poniósł klęskę i ocalił się ucieczką, w walce zginął mistrz zakonu inflanckiego i Zygmunt Korybutowicz (niedoszły król czeski). Po bitwie podpisano wieczysty pokój w Brześciu Kujawskim. Nie przyniósł Polsce nabytków terytorialnych. Wielkim sukcesem politycznym Polaków było to, że Zakon zobowiązał się nie uciekać się do pomocy cesarskiej i papieskiej w konfliktach z Polską.

Bibliografia:
J.Wyrozumski I Tom HP do 1505 r.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
pbhaal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 435
Nr użytkownika: 1.076

 
 
post 22/08/2005, 18:05 Quote Post

hmmm ja te bitwe znam jako bitwa nad Rzeka Swieta z ksiazek Michalka w sumie tylko...

polskmi (i w sumielitewskimi Kiejstutowicza) wojskami dowodzil marszalek Jakub Kobylański (wcale dobry dowodca), natomiast Zygmunt Korybutowicz jakkolwiek blyszczal dosiwdczeniem bojowym to jednak wystepowal w tej bitwie tylko jako dowodca zacieznych husyckich wynajetych przez Zakon. Armia dowodzili Kerskorf (m. inflancki) no i Swidrygiello.

Sama bitwa (dla nas zwycieska) to przyklad dobrego dowodzenia polaczonego ze skutecznym wykorzystaniem terenu. Sam przebieg i liczby mozna znalecz chociazby u A. Michałka "Husyci".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 23/07/2006, 17:33 Quote Post

Tytułem uzupełnienia, szacunkowa liczebność wojsk uczestniczących w bitwie pod Wiłkomierzem (nad rzeką Świętą), 1 września 1435 roku:

Strona polsko-litewska:
9500 ludzi (w tym 4500 wojsk polskich, przyprowadzonych przez Jakuba z Kobylan + 5000 lekkozbrojnej jazdy litewskiej, trochę Tatarów i zaciężnych).

Strona litewsko-rusko-krzyżacka: 10500-11000 ludzi (faktycznie 3 dowódców: Świdrygiełło zebrał 6000 lekkiej jazdy ruskiej i 500 Tatarów, mistrz inflancki Franke Kerskorf przyprowadził około 2500-3000 konnych i 1500 piechoty zaciężnej, którą dowodził Zygmunt Korybutowicz).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Tikkukaramelli
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 46.013

Zawód: uczen
 
 
post 25/07/2008, 16:21 Quote Post

Za Kiejstutowiczem był Jakub z Kobylan (i 12 000 jazdy polskiej). Świedrygiełłę wspierali Tatarzy i Inflanci na czele z von Kerskorfem. Mistrz z Malborka, choć sam nie przybył, uniemożliwił posłanie większej liczby sił polskich dla Zygmunta. Polacy pokonali Tatarów i Niemców, Litwini - ruskie oddziały pod wodzą Świdrygiełły. Po bitwie Inflanty były w bardzo niekorzystnej sytuacji - na zamkach miały niewielu ludzi, w tym tzw. Schiffskinder - korsarzy bałtyckich. Polacy chcieli wykorzystać to zwycięstwo i ostatecznie zająć Inflanty, ale Zygmunt Kiejstutowicz pomaszerował na wschód... Co więcej, słał przyjazne listy do mistrza krzyżackiego.

Bibliografia:
P. Jasienica, Polska Jagiellonów
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 7/08/2010, 0:30 Quote Post

QUOTE(Primo! @ 23/07/2006, 11:33)
Tytułem uzupełnienia, szacunkowa liczebność wojsk uczestniczących w bitwie pod Wiłkomierzem (nad rzeką Świętą), 1 września 1435 roku:

Strona polsko-litewska:
9500 ludzi (w tym 4500 wojsk polskich, przyprowadzonych przez Jakuba z Kobylan + 5000 lekkozbrojnej jazdy litewskiej, trochę Tatarów i zaciężnych).

Strona litewsko-rusko-krzyżacka: 10500-11000 ludzi (faktycznie 3 dowódców: Świdrygiełło zebrał 6000 lekkiej jazdy ruskiej i 500 Tatarów, mistrz inflancki Franke Kerskorf przyprowadził około 2500-3000 konnych i 1500 piechoty zaciężnej, którą dowodził Zygmunt Korybutowicz).
*


czolem,
a kto faktycznie dowodzil strona polsko-litewska Jakub z Kobylan czy Zygmunt Kiejstutowicz?

byla to wiec calkiem potezna bitwa poznego sredniowiecza - i do tego glownie bitwa kawaleryjska?

Maciej Stryjkowski byl opisal te bitwe http://books.google.com/books?id=NZpBAAAAc...epage&q&f=false

a tu Dlugosz :
QUOTE
Zygmunt więc, wielki książę Litewski, uradowany przysłanóm sobie w ciężkiej potrzebie tak licznóin i potężnóm wojskiem, ochłódłszy z wszelkiej obawy i troski, ruszył śmiało przeciw książęciu Świdrygielle, a po krótkim pochodzie wszedł do Trok, w któróm zostawił syna swego, kniazia Michała, wszystko zaś wojsko Litewskie oddał pod zarząd i dowództwo Jakóbowi z Kobylan, wodzowi wojsk królewskich. Obadwa przeciwników zastępy, po dopełnieniu wielu klęsk i spustoszeń, i nawiedzeniu różnych stron kraju, zetknęły się pod Wilkomierzem, a rozłożywszy naprzeciwko siebie obozy w niewielkiej odległości, tak iż je mała tylko rzeczka przedzielała, stały przez trzy dni i trzy nocy pod bronią, patrząc na siebie wzajemnie, i w każdej godzinie, w każdej chwili czuwając na koniach, w skupieniu oczekiwały bitwy. A nie tylko ta ciągła obawa i niewczas utrudzały obadwa wojska, ale i pora niepogodna; przez wszystkie bowiem trzy dni i trzy nocy deszcz nieustannie padał, i zarówno ludzi pod "bronią czuwających, jako i konie, z których nie zsiadali, biedził. Rzeczki środkiem obozów płynącej, której woda była mętną i błotnistą, oba wojska nie śmiały przechodzić, aby przeprawiających się nieprzyjaciel nie otoczył i w miejscu tak niesposobnóm nie zmusił do walki. Tymczasem książę Zygmunt Korybut, który był w tylu wojnach doświadczył męztwa i dzielności Polaków, a bojaźliwości Rusinów i Niemców, wszelkich przez te trzy dni używał zabiegów do utrzymania pokoju; a naprzód dopraszał się usilnie, „aby całą sprawę, dla której „obecna toczyła się wojna między Zygmuntem wielkim książęciem Lisewskim a książęciem Świdrygiełłą, zdać pod sąd, rozpoznanie i orzeczenie papieża, Zygmunta cesarza, bądź którego z królów lub książąt „katolickich, albo wreszcie jakichkolwiek ludzi zacnych, byleby wyznawców „chrześciańskich" ; jawnie dając poznać tak pokorną prośbą, że podobno przeczuwał zły i nieszczęśliwy dla siebie koniec tej wojny. Ale gdy widział, że takie upokorzenie się nie trafiało w myśl Polakom i Litwinom, a przytóm obawiać się począł buntu i rokoszu; gdy się przekonał, że niewczesną było rzeczą przy samóm prawie spotkaniu myśleć i tuszyć o zawarciu pokoju, rano we Czwartek, w dzień Ś. Idziego, to jest pierwszego Września, podniósł namioty i umyślił poprowadzić swoje wojsko w inne sposobniejsze miejsce, aby z nadchodzącemi z Inflant posiłkami snadniej się mógł połączyć. Powiadają, że kiedy Niemcy świetnie uzbrojeni naśmiewali się i szydzili z Polaków i Litwinów, prawie pół nagich i czarnemi zbrojami okrytych, książę Zygmunt Korybut rzekł: „że więcej było siły i odwagi

ł. Dtugou. D«ieje PoUkie. Km. Xn. 66

„w tym niepoczesnym gminie, niżeli w ich świetnym rycerstwie, i gdyby inu „między nimi wybierać" przyszło, wolałby należeć do pierwszych." Ruszył więc obozem i począł przechodzić- na inne stanowisko obrane. O czem gdy się Jakób Kobyleński dowódzca, tudzież panowie i rycerze tak Polscy jak i Litewscy dowiedzieli, mniemając, że wojsko nieprzyjacielskie z bojaźni ustępowało, i że tego cofania się przyczyną była trwoga, a nie zamiar połączenia się z Inflantczykami, uznali tę porę za najsposobniejszą do otrzymania zwycięztwa; zaczóm sprawiwszy hufce, ściśnionemi szeregi poskoczyli za nieprzyjacielem i uderzyli na tylne jego straże. Powstał krzyk wielki w wojsku książęcia Świdrygiełły, a co ochotniejsi, porzuciwszy swoje stanowiska, pobiegli swoim na pomoc. Rycerstwo Polskie obyczajem przodków zagrzmiało pieśń Bogarodzico, a prześpiewawszy kilka wierszy spotkało się z nieprzyjacielem. Rozległ się do razu trzask i łomot z uderzenia wzajemnego kopij, mieczów i zbroi. Wielu pozeskakiwało z koni; jedni pod śmiertelnemi ciosami ginęli, drudzy padali na ziemię na pół martwi. Trwała bitwa blisko godzinę: nakoniec za laską Bożą uległo wojsko Krzyżackie; Inflantczycy, Tatarzy i Rusini pierzchnęli, a za sobą pociągnęli wszystkie inne posiłki, które im szły na pomoc, tak iż pierwej ratowały się ucieczką, niżeli skosztowały bitwy. Polacy i Litwini gonili za uciekającymi, pomieszanych w popłochu słali gęsto trupem albo zagarniali w niewolą, wielu zepchniętych do rzeki Świętej (Swyantha) potopili. Sam książę Świdrygiełło z małą garstką Rusinów, którzy znali błędne po lasach drogi, zdołał ujść pogoni; wszystko zaś wojsko Krzyżaków i Inflantczyków, nieświadome gościńców prowadzących przez bory i pustynie, częścią padło pod mieczem, częścią więzy przyjęło. Przez dni piętnaście chwytano ciągle błąkających się po lasach Krzyżackich i Inflantskich zbiegów. Odwodowe nakoniec wojsko Inflantczyków, które jeszcze było nie zdążyło swoim na pomoc, posłyszawszy o ich klęsce, w niepewności, co miało czynić i dokąd się udać, na pomostach usłanych z szerokich drzew schroniło się na przyległe jezioro, mniemając, że tam zupełne znajdzie bezpieczeństwo: ale skoro się o nióm Litwini dowiedzieli, natychmiast pobiegli w tropy, i wszystek ów gmin wraz z całym zasobem i taborami bez walki w plen zagarnęli. Poległ w tej bitwie mistrz Inflantski Bartor v. Lo, rodem Hes, i Teodoryk Kroe, marszałek Inflantski, którego był król Władysław starszy przez lat kilka więzionego w Krakowie z niewoli wypuścił. Wyginęli wszyscy prawie komturowie i wszystko czoło rycerstwa Inflantskiego, tak iż zamki Inflantskie przez długi czas pustkami stały, i łatwo nieprzyjaciel mógł je pobrać, nim potóm mistrz Pruski nowe do nich po wprowadzał załogi. Zabrano w tej wojnie znaczną liczbę chorągwi nieprzyjacielskich, które Władysław król Polski na pamiątkę tak wiel

kiego zwycięztwa w kościele katedralnym Wileńskim, ku czci Ś. Stanisława założonym i uposażonym, zawiesić kazał. Poi mano zaś w rzeczonej bitwie książęcia Zygmunta Korybuta, mnogiemi okrytego ranami, któremu gdy niektórzy z Polaków pragnący jego ocalenia wyrzucali, „czemu „się ucieczką nie ratował," Zygmunt tak miał odpowiedzieć: „Waszeini „przykładami wyuczony, między wami schowany, i jakby mlekiem waszóra „wykariniony, cześć nad życie przeniosłem." Wtedy także dostał się w niewolą Zygmunt Rot, poimany przez Jana Czarnkowskiego, wielki Polaków wróg i prześladowca, który był popierał koronacyą książęcia Witolda, a nigdy się na słowo dane nie stawił. Tych obu wielki książę Zygmunt, z poruczenia danego sobie od panów Polskich, w wodzie utopić kazał, aby jeden za swoje odstępstwo, którego się dopuścił z ohydą królestwa Polskiego, przeszedłszy mimo zakazy do Czechów odszczepieńców, drugi za zbrodnie i zdradziectwa przeciw temuż królestwu wymierzane, karę zasłużoną odnieśli. Utrzymują niektórzy, że książę Zygmunt nie był wcale utopiony, ale że w ręku lekarzy, czy-to z ran ciężkich, czy z trucizny przymieszanej do maści, niezadługo umarł. Powiadają nadto, że Zygmunt wielki książę Litewski za namową niektórych panów Polskich ranionemu sam przydał lekarza, i kazał mu do ran wpuścić trucizny. Ukończyła się wtedy wielką nieprzyjaciół klęską zacięta wojna, która księstwu Litewskiemu rozerwanemu wewnętrznemi zamieszki stała się nader zbawienną. Od tego bowiem czasu wszystkie miasta i zamki Ruskie odstąpiły książęcia Świdrygiełły, a przeszły pod władzę i panowanie wielkiego książęcia Zygmunta. Sam zaś wielki książę Zygmunt, pomny na dobrodziejstwa od Boga otrzymane, w miejscu stoczonej bitwy zbudował kościół parafialny i nadaniem dóbr pewnych uposażył. Zwycięztwo to zbogaciło wielu Polaków i Litwinów zdobytemi na nieprzyjaciołach skarbami, bronią, końmi i uajszacowniejszemi klejnotami.


inna sprawa ze mogl wielki ksiaze Kiejstutowicz zagarnac Inflanty ale sie 'skiepscil' (moze byl z Witebska, jak mawial pan Zagloba) i nic nie zrobil, przepuszczajac tak wielka okazje powiekszenia terytorium WKL ..
ps czytalem gdzies ze jest jakis list anonimowego pisarza Polaka do ksiedza Marcina z Wilna o tej bitwie?

Ten post był edytowany przez bachmat66: 7/08/2010, 1:01
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 22/06/2012, 21:56 Quote Post

Bitwa pod Wilkomierzem - artykul - Skrzypka w Przegląd Historyczno-Wojskowy. 1938 T.10 zeszyt 1 http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadat...rom=publication

artykul Zakrzewskiego w Pamiętnik VI Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich w Wilnie, t. I, Lwów 1935, s. 551-558. http://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=4...rom=publication

mapa bitwy http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...4%99t%C4%85.jpg
dodatkowo:
Anatol Lewicki, Powstanie Swidrygielly http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=8460&from=FBC

Ten post był edytowany przez bachmat66: 22/06/2012, 23:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej